Jaskinia Alastair'a

Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl


Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Dawno w domu go nie było. Teraz też pojawił się zupełnie jakby znikąd, nieobecny. Jego myśli zdawały się kompletnie odbiegać od miejsca i rzeczywistości, w której obracał się Alastair. Po drodze zajrzał do dawnej jaskini ojca, zgarniając kilka ciężkich ksiąg, które zaciągnął na kawałku skóry do własnej jaskini. Otworzył pierwszą lepszą, która prawiła o żywiołach. Z nosem pomiędzy kartkami zastygł we względnym bezruchu, zafascynowany wszystkim tym, co przeczytać mu sie udało. Czyżby ojciec pozostawił mu w spadku pewne zdolności? Czyżby i w nim tkwiła nutka magii?
Przewracał stronicę za stronicą, coraz bardziej pewnym własnego losu. Dotąd obawiał się, że nigdy nie będzie tak wspaniały jak rodzic, dzisiaj zaś przeczuwał, iż ma szansę niejako 'dogonić' swój - dotąd jakże niedościgniony - wzór. Nowe nadzieje. Nowe szanse.

Z księgami pod przysłowiową pachą opuścił dawne mieszkanie ojca.

zt.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Były. Stare, zakurzone zaiste, w skórzanych oprawach. Ułożone na prowizorycznym stole, będącym kawałkiem skalnej pólki. Księgi. Pamięta, jak je tutaj przywlókł. W zasadzie można uznać, iż ojcu je ukradł - z drugiej zaś strony czy można okraść kogoś, kogo już, notabene, w Krainie nie ma? Uśmiechnął się od ucha do ucha na widok tychże skarbów, westchnąwszy mimowolnie z pewnego rodzaju wzruszeniem.
- Jesteśmy na miejscu. Witam w moich skromnych progach - powiedział, kładąc brzuch na podłożu by jego pasażerka - jeśli nie uczyniła tego wcześniej - spokojnie i bez stresu opuściła plecy wilka. Aby było wynioślej, księgi znajdują się w punkcie oświetlonym przez wpadające poprzez otwór w sklepieniu promienie słoneczne, tak więc niemożliwym wydaje się być przeoczenie spadku po ojcu, który to sam sobie zabrał. W najbliższym czasie sprowadzi też stół laboratoryjny, bo gdzieś mieszać eliksiry trzeba.
- Jeśli to nie kłopot, zostawię sobie jedną z tych pozycji. Przepisy na eliksiry, jeszcze nie znam wszystkich - wyjaśnił spokojnie.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Załóżny, że Kuvi nie zeszła na granicy z grzbietu wilka, bo zbyt wiele wrażeń, i musiała jakoś ochłonąć, gdyż nie mogła się poruszyć. Tak naprawdę nie chciało mi się tam pisać, ale ćśś... Przynajmniej humor mam lepszy, i nie zepsuje mi go nawet megawolny komp przyjaciółki! Ale wracając do fabuły, nastolatka zsunęła się z grzbietu wilka i niepewnie stanęła na własnych łapach. Pierwszy raz była tak wysoko, wow, to było niesamowite! Niemniej jednak zdecydowanie wolała ziemię od powietrza. Tak, zdecydowanie! Ziemia to cud, który trzeba wychwalać nad niebiosa!
- W porządku. - odparła pogodnie, gdy już nieco ochłonęła po locie.
Rozejrzała się również. Całkiem miłe miejsce. Jak dobrze, że słońce wróciło, bo nie byłaby w stanie przeczytać żadnej księgi! No chyba, że ze świeczką, ale ciężko takie zapalić wilczymi łapami. Ale jeej, teraz da radę! I wypije herbatę, o której mówił pan Xian Feng, że jest bardzo dobra!
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Alastair uśmiechnął się szeroko, podchodząc do nienagannie oświetlonej półeczki ze starymi, zniszczonymi nieco zębem czasu, księgami. Jedną z nich odstawił na bok, pozostałe "zapakował" w kawał skóry z futrem, ten sam, za pomocą którego przyniósł księgi do swojej jaskini. Zawiniątko wykonał tak, aby pozostał jeden wolny kraniec, za który można przeciągnąć księgi bez obawy, że cokolwiek się zepsuje, zniszczy, wypadnie czy odpadnie.
- "Podstawy Magii", "Czarowanie dla początkujących", "Wielka Księga Żywiołów", "Księga Zaklęć" oraz "Jak czarować by nie zwariować"; oto, co mam - wyjaśnił pogodnie, przyciągając załadunek gdzieś tam w okolice, gdzie siedziała, stała, leżała czy chociażby lewitowała w powietrzu Kuvirha. Położyl je niedaleko.
- W razie czego chętnie pomogę Ci je przetransportować. Jaką herbatę preferujesz? - spytał, znikając na moment w jakimś tunelu, z którego wyłonił się po chwili z torebeczkami z kilkoma rodzajami herbat: dwie czarne, jakieś zielone, białe, owocowe. Uśmiechnął się delikatnie. O! Jakaś ziołowa się znalazła! Ten zapach... Taaak, ziołowa, jak nic. Na taką Alaś nie miał ochoty, zdecydowanie. Podszedł do niej, pozwalając wyłapywać zapachy poszczególnych saszetek. Może pomoże jej się to zdecydować?

Czarne:
- http://ale-raj.pl/herbata-czarna-gwiezdny-pyl.html
- http://ale-raj.pl/herbata-czarna-zar-pustyni.html

Zielone:
- http://ale-raj.pl/herbata-zielona-dotyk-motyla.html
- http://ale-raj.pl/herbata-zielona-smocze-trele.html
- http://ale-raj.pl/herbata-zielona-lesne-elfy.html

Białe:
- http://ale-raj.pl/herbata-biala-jade-eyes-kocie-oczko.html
- http://ale-raj.pl/herbata-biala-shou-mei-dlugowieczne-brwi.html

Owocowe:
- http://ale-raj.pl/herbata-owocowa-szalony-zefirek.html
- http://ale-raj.pl/herbata-owocowa-malinowy-jazz.html
- http://ale-raj.pl/herbata-owocowa-krolowa-sniegu.html

Ziolowa:
- http://ale-raj.pl/herbata-ziolo-skrzyp-polny-ziele-krojone.html

Opakowania krótko opisane (nazwa, z czego).
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kuvirha kiwnęła energicznie głową, z szacunkiem gładząc łapą zawiniątko. W końcu rozpocznie prawdziwą naukę! A jak będzie dorosła, to stanie się Magiem! A stanie się dorosła, gdy już będzie mogła z liczby postów być Magiem, hehe. Albo może wcześniej? Hm, trzeba będzie to dobrze przemyśleć.
- Dziękuję! - powiedziała, nie kryjąc radości.
Jeszcze przez krótką chwilę przyglądała się pakunkowi, po czym rzuciła okiem na herbaty. Gdyby to była kreskówka, jej oczy wyleciałyby z orbit. Dosłownie.
- Wow, to jest tego aż tyle?! - wykrzyknęła, wielce zaskoczona.
I weź tu zdecyduj... Z drugiej strony, skoro żadnej nigdy nie piła, to pierwsza lepsza wystarczy. Xian mówił, że herbata to dobry napój. Tak więc, po krótkiej chwili węszenia nad torebkami i przyglądania się im, wskazała łapą na herbatę czarną "Żar pustyni".
- Myślę, że ta będzie dobra. - stwierdziła ostatecznie.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Alastair był w głębi duszy szczerze rozbawiony zaskoczeniem i reakcją samicy - czego jednakże nie dał po sobie nijak poznać, zachowując nienaganną kamienną twarz. Chociaż, jeśli by dokładniej się przyjrzeć, w jasnych oczętach wilka majaczyła pewna wesoła iskierka. Nie dał jej jednakże upustu, bowiem nie chciał jej jakkolwiek peszyć czy wywołać skrępowania jakiejkolwiek miary. Chociaż bowiem Kuvirha sprawiała wrażenie istotki o niebywałym dystansie do siebie, o tyle nadal była młodziutka - tym samym jej umysł wciąż ulegał kształtowaniu, zanim ostatecznie osiągnie formę finalną. Każdy niewłaściwy ruch może więc sprzyjać na osobowość dojrzewającej jednostki, zaś napiętnowanie takowych prowadzić może do masy traum i innych nieprzyjemności, które mogą ujawnić się niekoniecznie od razu, lecz w przyszłości, wyraźnie rzutując na sposób funkcjonowania. Niemniej, dość tych pseudopsychologicznych bzdur!
- Żar pustyni dwa razy, robi się! - zawołał tonem żołnierza, przyjmującego właśnie rozkaz z ust dowódcy. Zasalutowałby, gdyby nie nadmiar ściskanych w łapach, zębach czy pod pachami torebeczek z herbatą. Odstawił je gdzieś tam, skąd wcześniej zabrał, uśmiechając pod nosem. Przytachał następnie kociołek, napełniony wodą z jakiś podziemnych źródeł, by zaraz powiesić go na prowizorycznym stelażu. Na spód rzucił nieco siana, drewna i zgarniętego z ludzkiego świata papieru.
- Debu yang berapi-api! - zawołał, chwytając jednocześnie nieco piachu, który następnie rzucił pod kociołek. W efekcie tego pod naczyniem pojawiły się płomyki, które szybko pochłonęły drewno i pozostałe materiały, zamieniając się w przyjemne ognisko. Znalazł stary, ludzki zaparzacz do herbaty oraz dwa kubeczki.
- Za moment będzie gotowe - wyjaśnił, wsypując koło trzech lyżeczek herbaty do zaparzacza. W sumie nie jest on skomplikowany, tak więc Ali liczył,iż uda mu się uniknąć kompromitacji związanej z brakiem umiejętności niezbędnych do użycia ludzkiego cudeńka.
Noish
Dorosły

Noish


Male Liczba postów : 440
Skąd : z Marsa

     
Nie zauważył, kiedy nieświadomie przytulił uszy do łba jakby w strachu. Nie do końca bynajmniej chodziło o tego typu uczucie. Trudno zarazem sprecyzować, z czym dokładnie borykał się w głębi duszy. Najpodobniejsza ta zmora była do niepewności - o przyszłość. Z drugiej strony od takiego stanu rzeczy niedaleko do zwykłej, niegroźnej ciekawości, więc zaliczenie emocji Noisha do takiej czy takiej grupy to... jak z pomidorem.
Naturalnie tak być nie mogło i nie było opcji, by nie miał mieć nad sobą pełni kontroli. Kontrola. Władza. Tak, to musi być w jego łapach. Zaczynając od własnego ciała i umysłu, dokładnie całego, po szeroki świat. Cel, marzenie, piękny sen. W związku z tym i nad uszami, reprezentantami słabości, musiał zapanować. Zatrzymał się w miejscu, które zdawało się być oddalone od jakichkolwiek siedlisk wilczych. Gdzie mógł w spokoju zakląć, wzywając pewien typ kobiet pracujących, a potem na głos policzyć do dziesięciu w dialekcie, którym był otoczony w latach szczenięcych.
- Ak, baku, canto, des, effa, ferra, gesa, hos, istar, jemes. - Słowa te brzmiały słodko, przywołując przed oczy cichą, poczciwą przeszłość pozostawioną za kitą, a oprócz tego zawsze darzył sympatią język, uznawany za własny. Potem zamilkł, a wszystko zwolniło, działo się nieznośnie niemal powoli jego zdaniem, ale dzięki temu miał dużo czasu do namysłu. Minuty zmieniały się w godziny, mógł wypełnić je mnóstwem rzeczy. Ruszył nieśpiesznie - na co pośpiech? Jak najbardziej jawnie. Rozglądał się, szukał. Musiał znaleźć lub zostać znalezionym, dostrzeżonym.
- Hej ho, jest tu kto? - odezwał się z rozbawieniem, kręcąc przed legowiskiem Alastaira, acz do środka się nie pchając. Nazwijmy to dobrym wychowaniem. W formie szczątkowej.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Alastair zastrzygł jasnym uchem, bowiem oprzeć się nie mógl wrażeniu, iż ktoś kręci się w okolicy. Subtelnie poruszył nozdrzami, mając pewne wrażenie, iż zapach tajemniczego jegomościa kojarzy, aczkolwiek określić skąd - nie potrafił. Gdzieś kogoś spotkał. Ten ktoś pachniał. Tak samo. Stał przed wejściem i nawoływał. Grzecznie przeprosił na moment tu obecną wilczycę, posyłając jej serdeczny, grzecznościowy uśmiech, po czym ruszył do wejścia. Wychylił łepetynę, rozglądnąwszy się dookoła. Ach, to ten jegomość, którego wraz z nim zaskoczyło swego czasu jedno z bóstw; tych samych, które do zaćmienia się przyczyniły. Uśmiechnął się ku niemu, nisko skinąwszy głową, by następnie wyjść na zewnątrz.
- Witaj, dobrze widzieć Cię znowu w świetnej formie! Zapraszam, parzę akurat herbatę, może masz ochotę potowarzyszyć mnie oraz mojej uczennicy? - spytał pogodnie, gestem łba zachęcając gościa do wejścia do środka. Wstyd przyznać, ale imienia wilka nie zapamiętał. Umknęło mu, bezczelne. Tak naprawdę dlatego zapomniał, bo userka nie ma pewności, czy panowie zdążyli wymienić się takimi szczegółami, jak miano. Chyba zrobię jak siostra - w Karcie Postaci napiszę post z tak zwanymi relacjami postaci. Ulatwia życie!
Noish
Dorosły

Noish


Male Liczba postów : 440
Skąd : z Marsa

     
Ułatwia, o tak, o tak, userka też zna ból zapominania tego i owego co się tyczy postaci i szereg kłopocików, jaki za tym stoi. Pocieszy za to, że i ona, i Noish też nieszczególnie pamiętają, ten drugi właściwie zapomniał całkiem, o czym mogli rozmawiać, wizualnie Alka trochę pamiętał dzięki specyficznym okolicznościom, w jakich się poznali. Odrobinę - tyle co wypada - był naturalnie wdzięczny.
- A dzień dobry! - odparł wesoło i z młodzieńczą siłą, która sugerowała, że Noishowa forma jest może nawet lepsza, niż jasny wilczur ujął w przymiotniku "świetna", a obok tego na szczęście ichni humor niezgorszy. Skinął też energicznie głową. Energia go rozpierała, energia zaczęła ukazywać się we wszystkim, co robił. Kilka zabiegów dla poskromienia psychiki doprowadziło do diametralnej zmiany zachowania, nieomal jak przy chorobie dwubiegunowej, o którą był podejrzewany przed kilkoma laty. Ku swojemu ogromnemu rozbawieniu. - Jeśli tylko waćpan i ta panienka pozwolicie.
Miał szczerą nadzieję, że tak się właśnie stanie; pokwapił się ku gospodarzowi, przystanąwszy grzecznie, skromnie dopiero przed jego obliczem, przede wszystkim z tym zamysłem, by nie konwersować niepotrzebnie z odległości, jakby to nie można było stanąć twarzą w twarz. A raczej pyskiem z pysk, aczkolwiek idea równie wzniosła i tak dalej.
- Czego nauczasz? - rzucił, w pamięci mając, iże planował o coś zapytać (de facto w jakiś przystojny sposób o miano), ale już nie o co dokładnie. Temat podano mu jak na talerzu, wypadało skorzystać.
Humor, jak już było wspomniane, wzorowy, ślepia się śmiały.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Post na 'bardzo szybko', napisany z grzeczności, bo nie wypada blokować fabuł.
- Myślę, że Kuvirha nie będzie miała nic przeciwko Twojemu towarzystwu - powiedział wesoło, odchodząc od wejścia na tyle, by jego gość spokojnie mógł zajrzeć do jaskini, ba, wejść nawet, bo i Ali niczego nie ukrywał, i herbaty dla wszystkich wystarczy. Woda w kociołku powoli zaczynała ukazywać pierwsze bąbelki, co oznaczało, iż lada moment napój będzie gotowy. Kawy Alastair nie pije, niestety, zatem próżno jej w jego mieszkanku szukać.
- A gdybym ja miał mieć coś przeciw, na pewno bym nie proponował. Co do nauczania... Cóż, od jakiegoś czasu sprawdzam się jako mag, zaś Rahi postanowiła w tym kierunku się kształcić - wyjaśnił, wszakże pozostawiać pytań bez odpowiedzi nie wypada.
Noish
Dorosły

Noish


Male Liczba postów : 440
Skąd : z Marsa

     
Gdzie wejść można, tam się wchodzi, nie widział przeciwwskazań, więc podreptał, wypełniając sobą przestrzeń pozostawioną przez hospodarza. Oczywiście, starym zwyczajem osóbek ciekawskich i kotów, najpierw w środku "pojawiła się" głowa Noisha, z nią naturalnie oczy, a wówczas zostało wykonane kilka tych metaforycznych rzutów okiem. Wejść, pewnie, tyle że najpierw trzeba poznać każdy cal lokum, do którego wstępuje! Nie strach, nie obawa ni nic, ciekawości za to od groma. Uśmiechnął się przepraszająco tuż po tym, z lekka a nieprzyjemnie świadomy, iż coś takiego może zostać odebrane za niegrzeczne, wszak tylko w jego pojęciu uznawane jest za obowiązkowe oględziny. Odpokutował i pozbył się myśli o tym.
Za to poruszył bacznym uchem, poruszony słowami Ala. Obraz odmalowany przez niego był... idealny! Dokładnie tego mu było trzeba oraz tego pożądał. Pierwszy raz poczuł, że może dosięgnie swojego celu, jeżeli wyciągnie łapy. Przekrzywił głowę, spoglądając na niego z blaskiem w ślepiach, z entuzjazmem, ale i lekką manią ukrytą w sercu, a ukazującą się w spojrzeniu właśnie.
- Mag - westchnął cicho. - Jesteś magiem. To cudowne. Czy nie byłbyś chętny przygarnąć jeszcze kogoś na termin?
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Alastair wkroczył do jaskini zaraz za Noish'em, strzygąc leniwie jednym z jasnych radarów, aby wyłapać ewentualne słowa, którymi uraczyłoby jego osobę którekolwiek z gości. Nie czekał długo, a ozwał się samiec-którego-miana-wciąż-nie-pamiętał. Jedyna nadzieja w tym, iż przedstawi się koleżance; jednak wtedy ucierpi na tym alkowata gościnność, kultura czy cokolwiek innego, co nakazałoby zaprezentować sobie - choć krótko i węzłowato - owe postaci. Jednak, jednak! Co miałby powiedzieć o tym wilku, którego kojarzył jak przez gęstą mgłę? "Wiesz, to jest taki jeden, dostał bęcki od bóstwa, ja tam byłem, ale mną się tak bardzo nie zainteresowano"? Brzmi - co najmniej! - idiotycznie, czyż nie?
- Myślę, że nie będzie z tym problemu - odparł wesoło, skinąwszy potakująco łbem, który to już - podobnie zresztą jak i reszta tułowia - znalazł się wewnątrz jaskini.
Zanim podjął kontynuację tematu, chwycił pospiesznie torebeczkę z herbatą, by dorzucić do zaparzacza jeszcze nieco drobin. Woda w kociołku bulgotała, wrzała, gotowa do zalania ziarenn. Pospiesznie zatem ugasił płomień dodatkową porcją wody, przyniesioną w starej skorupie po wysuszonym zapewne żółwiu, by następnie delikatnie i ostrożnie nabrać gorącej cieczy do naczynia. Odczekał moment, by ta zaparzyła się dostatecznie, przynosząc trzeci kubek i jakąś cukiernicę, w której niewiele białych kryształków majaczyło na dnie. Nie miał pojęcia, skąd ludzie biorą to, co robi słodkość, dlatego zakradał się co jakiś czas i wynosił (to z domostw, to zaś z zamkniętych sklepów) tyle opakowań, ile był w stanie unieść. Smakowała mu herbata z tym białym czymś, zdecydowanie. Cukiernicę postawił na półce skalnej, która mogła uchodzić za coś na kształt stołu; obok niej ustawil kubeczki. Na środku umieścił zaparzacz.
- Ale najpierw herbatka - zaproponował z uśmiechem, nacisnąwszy tłok, który przygniótł do podłoża tak zwane fusy, by następnie kubeczki napełnić przyjemnie pachnącą, gorącą herbatą. Żar pustyni, jak się nie mylę - w postach wyżej znajduje się jej dokładny opis. Naczynie, na dnie którego znajdowały się liście herbaty i inne drobiny, stanowiące dodatek i świadczące o smaku napoju, odstawił na bok. Zaciągnął się - nieco jakby wręcz demonstracyjnie - zapachem gorącego płynu.
Noish
Dorosły

Noish


Male Liczba postów : 440
Skąd : z Marsa

     
Gdzieś pomiędzy drobnymi zdarzeniami, takimi jak kroczenie w głąb mieszkania Alka a słuchanie jego odpowiedzi, przystanął, by skinąć zgodnie głową przez ułamek sekundy zajmować wciąż to samo miejsce, w kontraście do tego, że jeszcze momencik temu się przemieszczał. Ułamki sekund jako jednostka dość mała są niedoceniane, tak więc prawdopodobnie ów fakt był nie do zauważenia - ileż to znaczyło, że trochę później pierwsza łapa podążyła do przodu, takoż druga, trzecia, czwarta, w związku z czym summa summarum całokształt nazywany elegancko "krokiem" zaistniał w czasie również później? Dla postronnego obserwatora nic - albo nie dostrzegł, albo dostrzegł, wytłumaczył sobie i zapomniał. A nuż coś Noishowi strzyknęło z cicha i powodując dyskomfort, zaburzyło na chwilę wykonywaną dotychczas czynność? A nuż coś mu wpadło do głowy?
Otóż wpadło. Przesłaniając mu widok, powodując, że przez chwilę nie wiedział, gdzie jest, ba, nie widział ziemi pod swoimi łapami, chociaż miał na nią skierowane oczy. Gotów byłby się potknąć jak skończona łamaga. Poczuł się nieswojo, poczuł się kimś innym. Będzie zresztą kimś innym, jeżeli pójdzie dobrze. Kimś... gorszym? Miał od pewnego czasu takie podejrzenia, źle to wyglądało, musiał bezstronnie przyznać. Jeżeli chce się mieć nad kimś władzę, sprawować nieomal kuratelę, być czynnikiem decyzyjnym w sprawie życia i śmierci... czy to chore?
Nie. To nie może być chore, bo zwiastowałoby jakąś chorobę psychiczną, a on nie miał szansy się takowej nabawić. To niewinne szczenięce wizje. Wiadomo, że młode wilczki miewają dziwne pomysły. Aj, ty hipochondryku! Przyznaj, paskudo, że zwyczajnie przywidziało ci się, że słowo „oryginalny” jest synonimem słowa „szalony”, więc zaraz rozpocząłeś poszukiwania objawów.
Poszedł jednak dalej i przestał myśleć o tym, wobec czego czuł się bezradny. Zajął się herbatą. Zdziwił się herbatą ponadto. Herbata? Tutaj? Jak? Dlaczego? Może nie była to rzecz bardzo zdumiewająca, ale starczyła dla jego konfuzji. Herbata…
- Pijasz herbatę? – spytał, jakoby chcąc się roześmiać i hamując ową chęć, dość nietaktowną. Jakby z pewnym nie najlepiej zwiastującym zdumieniem, bliskim wyśmiewaniu się z czegoś. Herbata. Też coś.
Chociaż… może… może to nic złego. No cóż, przekona się.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kuvirha zamyśliła się na krótką chwilę, zadziwił ją bowiem fakt, w jaki sposób Alastair rozpalił ogień. Całkiem interesujące... Czy tak jednak robił też Mag z jej watahy? Nie, on chyba władał wodą... a może też ogniem? I czy jest to w ogóle władanie? Chyba userka naoglądała się za dużo "Avatar: The Last Airbender" i "The Legend of Korra", i jeszcze zacznie tu paplać o tkaniu magii...
- Dobry... - mruknęła, ocknąwszy się z tego nagłego letargu.
Woń herbaty zdołała dosięgnąć jej nosa, a była ona całkiem przyjemna. Heh! Biorąc pod uwagę ten zapach, Xian Feng miał rację, i ów napój jest naprawdę niesamowicie wspaniały. No i... ciekawe, kim jest ów jegomość, który się to zjawił. Nie zwróciła początkowo na niego uwagi. Ale! To nie tak, że przeszkadzała jej jego obecność. Nigdy nie miała nic przeciwko, nawet jeśli nauczyła się nie ufać zanadto obcym. Już wielokrotnie złamała tę regułę w tym nowym miejscu. Życie jest taaakie dziwne, ale cóż, przecież to nie są tereny, gdzie są toczone wojny... prawda?
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
- Nie samym eliksirem żyje wilk - rzucił spokojnie w ramach odpowiedzi na jego zaskoczenie, uśmiechając swobodnie i nijak nieprzymuszenie w jego kierunku. - Czasem warto wypić coś innego. A woda pozbawiona jest smaku, czasami można zaszaleć. Spróbuj, może i Ty zasmakujesz - dodał pogodnie, podając jeden z kubeczków Noishowi. Następnie kolejne naczynie podał waderze, choć - prawdopodobnie - właśnie złamał jedną z dobrych manier, pierwej "obsługując" męską część załogi. Jakoś tak post wyszedł bardziej... chronologiczny, poukładany. Acz krótki, wiem.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
No cóż, sama Rahi do najkulturalniejszych nie należała... z resztą, tam gdzie żyła nie było czasu na naukę kultury, szczególnie dla tych walczących, albo trenujących w kierunku obrony miasta. Ale, wracając do fabuły. Kuvirha złapała jakoś kubek w łapę, po czym jej spróbowała. I wow, była naprawdę dobra! Xian Feng się nie mylił, ten napój to naprawdę coś.
- Bardzo dobre. - stwierdziła pogodnie, upijając kolejny łyk.
Naprawdę, po takim czymś ciężko nie mieć dobrego humoru. Ciekawe, czy są osoby, które nie lubią tej herbaty... Nie no, na pewno są! Każdy lubi co innego, prawda? No właśnie.

bw ;---;
Noish
Dorosły

Noish


Male Liczba postów : 440
Skąd : z Marsa

     
Aż nie trafił do jego łap nieszczęsny kubek, nie miał gdzie biedny Noish podziać wzroku, zaś po zaistnieniu tego faktu w obrębie dokonanych, wpatrzył się w napój co najmniej z taką uwagą, jakby już dawno przypiął Alemu plakietkę truciciela. Tym niemniej skosztował, kiwnął pochwalnie głową i dopił do dna.
- [color:01d3=color=#D475EC]Darujcie, moi przyjaciele, ale jak na razie was opuszczę - rzucił pośpiesznie i w następnym momentach już w nosie miał konwenanse, zamiast tego czmychnął.

z. t.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kuvi dopila herbate do konca i odlozyla kubek. Posiedziala tak jakas chwile, zastanawiajac sie. Nie chciala za bardzo Alastairowi zawracac glowy uczeniem jej, bo w koncu mogla sama sie za to zabrac. Jeszcze raz rzucila okiem na ksiazki. Wystarczy, ze sie tego nauczy, prawda? Westchnela cicho i zwrocila sie ku basiorowi, przybierajac szczery i przepraszajacy wyraz twarzy.
- Wie pan, panie Alastairze... - zaczela niepewnie, ale szybko sie ogarnela. - Zdecydowalam, ze bede sie uczyc z twoich ksiag na wlasna lape. Szczerze ci za nie dziekuje - tu usmiechnela sie szeroko - ale czas na mnie. Milo bylo pana poznac. Zadbam o te ksiegi nalezycie, obiecuje. Jak bedzie pan chcial ich zwrotu, to wystarczy mnie odnalezc.
Nastolatka wstała i uklonila sie z szacunkiem.
- Dziekuje za herbate i milego dnia zycze. - powiedziala na pożegnanie - Do widzenia!
Chwycila pakunek w zeby i oddalila sie powoli, jeszcze machnawszy lapa na pozegnanie wilkowi.

z t.
Sponsored content