Olbrzymia jaskinia

Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 22

     
Olbrzymia jaskinia Big_cave_by_fel_x-d4g37vo
Wielkich rozmiarów jaskinia, do której prowadzi droga kręta, przez las prowadząca. Bór ten bardzo gęsty jest tudzież mało kto wie o istnieniu tejże jaskini. Wnętrze jej naprawdę zapiera dech w piersiach, ogromna jaskinia która jest pięknie uformowana przez naturę.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Tsuku jednak wiedział o tej jaskini gdyż trafił na nią zupełnie przypadkiem podczas swoich podróży. Pełniła ona rolę jego samotni, miejsca do przemyśleń. Również teraz smutek go tutaj przyprowadził. Najdroższa mu osoba odeszła bez słowa, czyżby zrobił coś źle? Widać miłość nie jest mu pisana. Siedząc tak w ciemnościach rozmyślał o wszystkim co by mu tą utratę nieco zastąpiło. Niestety bezskutecznie. Nikogo tutaj nie ma, więc wyciągnął flet który przerobił na Shakuhachi. Yamato niegdyś uczył go grać na tym instrumencie, dlatego postanowił sobie nieco przypomnieć. Cicha melodyjka która relaksuje każde ucho wydobywała się z tego instrumentu, może to jest idealne lekarstwo?
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath biegała, skakała i ogółem marnowała energię w górach. Po prostu. Bo łudziła się, że to pomoże, że ból przemęczonych mięśni zagłuszy ból serca. I ona kogoś straciła. I ona cierpiała, choć pokazywała to inaczej. Starała się wcale nie pokazywać, tylko ci, którzy dobrze ją znają mogliby pojąć sens jej zachowań, odczytać kryte pod owymi zachowaniami uczucia.
Ale czy była osoba znająca ją aż tak dobrze? Hmm... Wątpliwe. Rzadko się wiązała z innymi, jeszcze rzadziej przed nimi otwierała. Takiego, co ją zna można by ze świecą szukać.
Może Bart. On był jej bardzo bliski.
Z pewnością Kein, przyjaciel, uczeń, wilk, który uratował jej życie, towarzysz w walce.
Ktoś jeszcze?
Nie... Raczej na ten moment nie.
Co sprawiło, że w ogóle do jaskini tej trafiła? Ano, muzyka. Usłyszała, postanowiła sprawdzić. Przybyła.
Zaskoczyło ją, że grającym był Tsuku.
Usiadła gdzieś tam przy wejściu, słuchając, oddychając ciężko po dopiero co przebytym biegu. Nie chciała mu przerywać.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Tsuku dalej zajęty był graniem aby zauważył swoją przełożoną. Lecz nie martwcie się! Do akcji wkroczy zupełnie ktoś inny. Nagle za plecami pojawiła się ludzka postura i niemalże szeptem powiedziała.

- bu.

Ten to ma poczucie humoru. Z tego co mniemam Shath jeszcze nie zna Yamato, to jest idealny moment aby się bliżej zapoznać! No chyba że wilczyca padnie teraz na zawał, czego oczywiście bym nie chciał.

- Co tutaj sprowadza szefową Tsuka, hmmm?

Zapytał z zaciekawieniem. Duch ją kojarzył gdyż mam wgląd na życie swojego podopiecznego.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath ma paść na zawał? Nii... Shath to Shath, ona niczego się nie boi! No, może z drobnymi wyjątkami, ale...
Odwróciła się natychmiast, zaś jej ślepia rozjarzyły się na czerwono. Nic nie zobaczyła w ten sposób - wszak duchy nie mają kości.
Zgasiła więc ślepia, stając pyskiem w twarz z duchem człowieka.
- Spacer. - odparła.
Nie lubiła duchów. Chyba dlatego, że nie dało się ich w razie czego zabić. Tego póki co nie zamierzała bynajmniej usuwać, nie przeszkadzał jej. Jednak... Nie wszystkie duchy są dobre, a wszystkie są niematerialne.
- A co sprowadza tu ludzką, jak mniemam, duszę?
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
No i teraz wkroczy Tsukuś który usłyszał głosy i przestał grać.

- To mój ojciec. Za życia mnie wychowywał, od małego i ucył walcyć. Telaz podlózuje ze mną.

Wilk usiadł metr od wilczycy. Yamato natomiast usiadł sobie za Tsukiem. Samuraj w pełnej zbroi płytowej, mimo iż był niematerialny to zawsze robiło to wrażenie. Muszę przyznać że obecność znajomej bardzo go zadziwiła, przecież praktycznie nikt nie zna tego miejsca.

- Nie spodziewałem się ze ktoś zna to miejsce.

Dodał cicho.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Słyszę głosy
One mówią


Skinęła łbem, przyjmując do wiadomości. Człowiek będący ojcem wilka? Jakoś to do niej nie trafiało. Ale cóż... Nie jej sprawa.

- Witaj, Tsuku.

Bo grunt to dobre wychowanie.
Na oświadczenie wilka lekko pokręciła łbem.

- Nie znałam go wcześniej, trafiłam tu przypadkiem.

Owinęła łapy ogonem, chociaż nie było jej zimno. Czemu? Może wydawało się jej, że skoro aż tak bolą, to musi być to widoczne w jakiś sposób?
Szczerze mówiąc na łapach od wielu już godzin trzymała ją tylko żelazna wola i ból złamanego serca. Aż dziwne, że nie padła z przemęczenia. No cóż...

Inny sposób pisania dialogów i post od razu robi się dłuższy...
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
- W takim lazie witaj w mojej samotni. Znalazłem to miejsce przypadkiem. Okazało się idealne do wycisenia się i uspokojenia swoich emocji. Ostatnio spotkało mnie wielkie niescęście, ale granie w tej jaskini pozwoliło mi jus nieco serce ulecyć.

Gdy powiedział to usiadł sobie z powrotem. Tutaj należy dodać że w jaskini było niewielkie jeziorko które świeciło za sprawą dziwnych roślinek pod taflą wody. Był to bardzo interesujący i piękny. Tsukuś wyciągnął swój wakizashi i kontynuował struganie fletu. Miał on na sobie już masę obrazków i Japońskich słów. Naprawdę robiło to wrażenie. Czas pomyśleć o przyszłości naszego wilka, uznałem że ranga Łowcy byłaby odpowiednia. Wojowników jest za dużo a mentorka na maga rzadko wchodzi. Los bywa okrutny.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Przechyliła łeb, zerkając na samuraja. Może to głupie, ale nigdy nie podejrzewała, by mógł mieć jakieś kłopoty. Był ucieleśnieniem radości i troski o innych, zawsze w dobrym humorze. I jego dotknęła jakaś tragedia...
Według Shath to było nie fair.
- Nie wiem, czy cię to pocieszy, ale nie ty jeden miałeś ostatnio problemy.
Po co to powiedziała? Nie wiedziała. Może rzeczywiście liczyła, że pocieszy go w ten sposób?
Inna sprawa, że ona nie poradziła sobie z sercem. Krwawiło równie mocno, jak pierwszego dnia, jeśli nie mocniej. Może po prostu pewne rany nigdy się nie goją? Zawsze będzie czuć ból na myśl o nim, zawsze będzie tęsknić. Kiedyś zdoła się do tego przyzwyczaić, żyć dalej z tą raną. Złamane serca czasem się nie goją, a niemalże zawsze (w wypadkach, gdy to robią) okropnie się paprzą.
Z resztą mniejsza. Za dużo tego wczuwania się w postać jak na godzinę siódmą trzydzieści.
Wilczyca przyglądała się przez chwilę dziełu Tsuku.
- Ładne.
Nie podejrzewała go o tak wiele talentów.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Tsukuś wstał i poklepał Shathow po ramieniu.

- Wszystko będzie dobrze, czasem mamy pod górkę, ale kiedyś musi być górki prawda?

Zabrał cały swój ekwipunek i pokazał Yamato że czas się zbierać.

- Taimi mnie zostawiła bez słowa, odeszła nagle i bez pożegnania. Ja muszę odnaleźć swoje dzieci. Do zobaczenia w lokalu Shath i trzymaj się.

Uśmiechnął się do niej i ruszył na poszukiwania.

ZT.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
Bór. Gęsty bór i nagle.. jaskinia? Wilczyca stanęła jak wryta i przyglądała się niepewnie wejściu do jaskini. Nagle nad sobą usłyszała głośny grzmot. Burza... i jej nieodłączny element. Ulewa. Wadera nie mając większego wyboru, weszła do jaskini. Przeszła dosłownie tylko parę kroków w głąb jaskini i jej oczom ukazało się wnętrze jaskini. Było ono takie... przepiękne? Przecudne? Może wspaniałe? W każdym bądź razie, niecodzienne. Była już w nie jednej jaskini, ale żadna jednak tak jej nie urzekła. Zapomniała nawet, że jest przemoczona do "suchej nitki", a z jej futra (dosłownie) strumieniami leje się woda.

/nie wiedziałam, że deszcz może być taki inspirujący/
Billy
Dorosły

Billy


Male Liczba postów : 32

     
Goniony przez silną ulewę wparował do tejże jaskini o nienaturalnie wielkich rozmiarach zupełnie przypadkowo. Być może była niesamowita, ale nie to teraz wzbudziło jego zainteresowanie. Obiektem ciekawości stała się wilcza sylwetka w oddali. Basior odchrząknął i zbliżył się o kilka kroków do nieznajomego lub nieznajomej. Z sierści zwierzęcia ściekała strumieniami woda. Mruknął coś do siebie pod nosem i stanął obok pobratymca.
- Ogromna ta jaskinia - rzucił cicho.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Dobra. Noc i deszcz. Najlepsza pora dla tego czarnego wilka, tyle... że tym razem nie sprzyjała mu w niczym. Przybył do tej jaskini ponieważ poszukiwał jakiegoś zacisznego miejsca. Chociaż na chwilkę. Ale nie, po co? Trzeba nawalić tutaj ludu, że hoho! W sumie to nawet i lepiej. Okej, szybkie rozpoznanie terenu. 2 wilki. Jedna wadera i basior. Hmm, chyba przybył nie w porę.... a może coś mu się jednak pomyliło... Nieważne. Ostatnio i tak jest ganiany to w góry to w różne miejsca.
Nie ma sensu się przed nimi kryć i próbować się zakraść. Nie po tym jak tutaj wparował, poza tym sam zapach go zdradzi. Oprócz tego hałas.. i brak miejsca do schowania się.
Hmm. Jego przyjaciel musiał tutaj niedawno być, ale to nie jest już ważne.
Ale na wszelki wypadek założył chustę na pysk aby ukryć emocje.. oraz wyłączył słuchawkę. Wolał aby nikt mu nie przeszkadzał w tym momencie, po czym zbliżył się do tej dwójki. Ani słowa. Po prostu.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
Nawet nie raczyła odwrócić się w stronę przybysza.. a nie przybyszy, było ich dwóch. Czuła po zapachu.
- Ogromna i piękna. Musi być stara. Tylko stare jaskinie są tak zachwycające, czyż nie? - odparła rozmarzonym tonem. Jeszcze chwilę tak stała gapiąc się na wnętrze jaskini. W końcu łaskawie odwróciła się do dwóch pozostałych wilków.
- Widzę, że nie tylko mnie dopadła ta przeklęta burza - rzekła mile się uśmiechając i przyglądając obu wilkom.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Ta.. miał rację. Jedna wadera i basior. Na oko strzelał po prostu z samego początku, ale skoro to prawda no to cóż... Nieważne.
-Są jaskinie które dość niedawno powstały a bardziej zachwycają.
No cóż. Jego zdanie. W sumie z jednej strony to była prawda, ale nawet jakby pytali to on i tak nie odpowie. Jego prywatne miejsca, które dopiero co jakiś czas temu znalazł. Nikt się z tym zgadzać nie musi co nie? Zresztą wszystko jedno, jemu nie zależy aż tak na znajomych, a raczej ich znajdowaniu. Miał już ich trochę, a co za dużo to nie zdrowo co nie?
Wilk przysiadł bo co innego mógł zrobić? W końcu chwilę jeszcze tutaj zabawi.
-Burza i niekończąca się noc... Czego chcieć więcej? - odrzekł z wielkim niesmakiem.
Ile to jeszcze potrwa? To się zaczyna już robić nudne... w sensie ta noc, nie rozmowa.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
Jej wzrok spoczął na czarnym basiorze. Miał może z... 6 lat? Może coś koło tego. Wyglądał na jakiegoś smętnego. Burza musiała być tuż nad nimi, bo nagle rozległ się głośny huk.
- Jak na mój gust to jeszcze tylko brakuje aby strop zawalił nam się na głowy - odparła niby od niechcenia. Siadała. A po co ma stać.
- Cóż jeżeli mamy tu razem trochę posiedzieć było by miło gdybyśmy poznali swoje imiona - dodała po chwili ciszy spoglądając na basiory.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
A to ciekawe jak określiła jego wiek. Hmm. Nieważne. Kilka dni temu miał 8 więc... nieważne wciąż.
No dobra.. basior milczy więc chyba można chwilowo pomówić co nie? Chociaż przez tą krótką chwilę. Albo.. przez dłuższy czas. Zależy to od tego kiedy czarny będzie gotów opuścić to miejsce. W końcu co to dla niego deszcz? Przynajmniej się zamaskuje i kogoś zaskoczy.
-Poczekaj aż ten stwór powróci tutaj.. to będziesz błagać aby ten strop Ci się zwalił na głowę. Chyba, że jeszcze nie wiesz o tym stworzeniu...
Miał na myśli Thinga. Ale on jakby zniknął.. i dobrze. Ostatnie czego by ten chciał to walki z kimś, kto by go powalił jednym ruchem. Tfu powalił.. zabił nawet.
-Skoro nie chcesz mówić pierwsza... Kein. Tak się zwę.
Prosto krótko i na temat. Ściągnął chustę po czym zawiązał ją ponownie na szyi. Nie przyda mu się tutaj.
Zaś słuchawkę włączył.. przyda mu się.
Billy
Dorosły

Billy


Male Liczba postów : 32

     
Basior zagapił się momentalnie. Podziwiał piękno tejże jaskini błyszczącymi ślepiami, zapominając całkowicie o otoczeniu. Dopiero dialog, który rozegrał się pomiędzy nowo przybyłym samcem a waderą, do której kilka sekund, bądź minut, zagadał. Odwrócił łeb w stronę rozmawiających, a następnie resztę ciała. Usiadł i przypatrzył się im obydwu. Co jakiś czas ich kontury podświetlały szalejące na zewnątrz błyskawice. Billy odchrząknął.
- Cześć i czołem, wam obydwu - wyszczerzył się złośliwie. - Zwą mnie Billy, o ile dobrze pamiętam. Przypadkowo podsłuchałem, że nazywasz się Kein - rzucił na jednym oddechu, patrząc na basiora o ciemnej sierści.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
Zerknęła na drugiego basiora, który właśnie się "obudził". Kiedy przedstawiając się, wyszczerzył złośliwie, nie mogła się powstrzymać by się nie uśmiechnąć. Zawsze tak było. Ktoś się miał to i ona się śmiała.
- Nemesis - przedstawiła się krótko. Tyle wystarczyło. Przecież nie musi im od razu przedstawiać swojej historii. Kein coś wspominał o jakimś stworze. Ten stwór, Cały czas o nim słyszała odkąd tylko przybyła do Krainy. Jednak oczywiście nikt nie był na tyle uprzejmy by wytłumaczyć waderze, co to za stworzenie. Westchnęła cicho.
- Mógłbyś mi opowiedzieć o tym stworzeniu? - zwróciła się do czarnego basiora.
Billy
Dorosły

Billy


Male Liczba postów : 32

     
Billy mlasknął niecierpliwie. Spojrzał kątem oka na wilczycę, która uśmiechnęła się tuż po jego złośliwym wyszczerzeniu. Przewrócił oczami i zdziwił się na wieść o jakimś tajemniczym stworze. Niby większość plotkowała o tym, ale jakoś do końca nie wierzył w czarnego sierściucha porywającego inne wilki.
- Przesada z tym "potworem" - parsknął.
Po swoim jakże fascynującym stwierdzeniu, uniósł zacną tylną część i podszedł do otworu wyjściowego ogromnej jaskini. Wyjrzał ukradkiem na zewnątrz. Nadal lało jak z cebra. Billy zmarszczył nos i wrócił do swych nowych znajomych. Usiadł lekko przygarbiony i zdenerwowany. Nie znosił takiej powody. W tym młodym rebeliancie wzbudzała ona niechęć. A dodatkowo jeszcze miał na karku wieczne zaćmienie słońca.
Już wojna w Ameryce była lepsza..., pomyślał zniecierpliwiony.
- Czy ten deszcz w końcu przestanie tak natarczywie lać?! - warknął, podrywając się z miejsca.
Zaczął krążyć po całym pomieszczeniu. Rzadko tak wybuchał, a owe zachowanie nie wróżyło nic dobrego. Przeczuwał, kiedy miało zdarzyć się coś nieprzyjemnego i to najbardziej go irytowało. Nie wiedział co, nie wiedział kiedy, nie wiedział w jakim miejscu. Był wręcz bezradny. Tak więc nasz Billy ciągle kręcił się z kąta w kąt.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No dobra. Widać, że rozmowa z tym basiorem nie będzie łatwa. Ale w końcu po co próbować się wykłócać? W sumie czemu nie. Najwyżej ponownie lecznica przyjmie nowego gościa. A stały bywalec... uniknie tego uczucia... i kleiku... ino zwymiotować można od tego smaku.
-Przesada? Zobaczymy jak zaśpiewasz jak go dorwiesz. Jednego z silniejszych wilków Krainy położył jednym ruchem... Ale co to dla takiego wilka jak Ty... - ostatnie słowa wypowiedział z dość wyraźnym sarkazmem. Już mu się on nie podobał. W sumie podobnie było z Mirą.. tyle, że on nie żyje. Pierwszy i ostatni wróg.. hmm. W sumie to pierwszy, bo czy ostatni? To się jeszcze kiedyś okaże. A może nawet i niebawem.
W każdym razie Kein'owi ten się nie podobał. Na wszelki wypadek przygotował się do chwytu swojego noża. Nie wiadomo czy przypadkiem mu się nie przyda. Ale jak na wojownika przystało.. zrobił to na tyle dyskretnie, że nie mogli zauważyć jego próby. Nie wyciągnął, ale jest gotów.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
Jej oczy latały raz z jednego to na drugiego. Zaczęło się robić nieciekawie. Nie zamierzała się do niczego wtrącać, niech duzi chłopcy sami się bawią. Jednak wciąż ciekawiło ją to stworzenie, o którym mówił Kain. Powaliło jednego z najsilniejszych wilków. Czyli musi być naprawdę potężne. Lepiej będzie je omijać z daleka. Zaległa głucha cisza. Ona nie znosiła ciszy. Zawsze wtedy czuła się nieswojo. Zaczęła wodzić wzrokiem za chodzącym w kółko Billy`m.
- Ale z was nerwusy - mruknęła w końcu, przeciągając się.


/Wybaczcie, proszę. Na razie nic lepszego mi nie przyszło do głowy. Wena ;_;/
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Skoro i tak nie da się nic wymyślić...
Kein spojrzał na waderę. Hmm.
-Może i tak... a może i nie.
To raczej była kontrwypowiedź...
No cóż. Wilk nie miał znowu nic do powiedzenia. Jemu ta cisza w zupełności wystarczała.. chociaż nie, jedna rzecz mu się jednak cisnęła na usta.
Teraz zaś zwraca się do basiora.. najwidoczniej niezbyt cierpliwego.
-Zgaduję, że nigdy nie widziałeś tego  stwora skoro tak o nim mówisz.
W sumie to była oczywista oczywistość, ale kto mówił... że wszystkiego się idzie od razu domyślić. Jakby widział Thinga to co innego by mówił.
Ale ciekawym też jest to, jak się szybko plotki o tym czymś rozchodzą. Właściwie to nawet i dobrze, że zniknął. Kein nie ma roboty i jest spokój. W każdym razie dobrze dla WW.... Bo samotników etc nie ratuje się za darmo. No może się ratuje, ale nie takich osobników jak ten tutaj. Wadera może jest warta.. ale on nie.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
/Ja myślę, że się da coś wymyślić. :P/

Nie ma to jak nagłe olśnienie. Siedzenie bezczynnie nie wchodzi w grę, a skoro burza szalejąca na zewnątrz uniemożliwiała wyjście. Waderze wpadł do głowy pewien pomysł.
- A może opowiesz nam o tym stworze przy okazji zwiedzania jaskini, hm? - zaproponowała - I tak nie mamy tu nic lepszego do roboty - dodała po chwili. Oczywistym był, że mogą się nie zgodzić. Pewnie woleli by siedzieć przy wyjściu i czekać aż ulewa minie, jednak istniała mała szansa, że się zgodzą. Chociażby z nudów. I może przy okazji ta cała nerwowa atmosfera minie. Parzyła na basiory czekając na ich reakcję.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
//Ja pisałem to wczoraj przy temp. 41 stopni w cieniu, a siedziałem przy zamkniętych oknach (nie pytaj czemu). Dlatego tak. Wtedy nie mogłem nic wymyślić//

Basior trochę się zdziwił kiedy usłyszał tą propozycję. W sumie padła ona od Nemesis... więc nie jest źle. Gdyby od tamtego samca.. to chyba by siedział i siedział nie mogąc uwierzyć, że tamten potrafił zrobić cokolwiek innego aniżeli niecierpliwie wyczekiwać zniknięcia stąd. Hmm.
-Problem jest taki, że nie wiem o nim za dużo, jednakowoż sam pomysł zwiedzenia jaskini jest dobry.
Tak więc skinął radośnie łbem i powstał ze swojej pozycji. Stał i czekał aż ktoś coś jeszcze dopowie.. albo po prostu zaprzeczy.
A co do Thing'a.. to Kein jedynie widział go na hologramach i słyszał relację Arthas'a.. więc nie mógł nic dokładnie o nim powiedzieć.
Sponsored content