Ragnarok

Ragnarok
Wieczny Dzieciak

Ragnarok


Female Liczba postów : 12

     
¤
¤ IMIĘ
¤

Ragnarok.

Tylko tyle?

Mhm.

¤
¤ RASA
¤

Wilk, wbrew pozorom.

Hej, jeśli mnie ignorujesz, to chociaż mnie nie obrażaj! To oczywiste, że jestem wilkiem.

... Jak uważasz.

¤
¤ WIEK
¤

Rok, może niecałe dwa lata.

Pff, za kogo ty mnie masz? To oczywiste, że jestem dużo starsza!

Serio?

Mam ponad cztery lata!

Huh, nie wyglądasz. Ani z wyglądu, ani z zachowania.

... Uznam to za komplement.

¤
¤ ORIENTACJA
¤

???

Um... Lepiej to pomińmy.

¤
¤ WYGLĄD
¤

Ragna jest wilkiem nadzwyczajnie nierozwiniętym[Grr!], przez to nie udało jej się dorosnąć dostatecznie wysoko, aby uznać ją za osobę legalnie dorosłą. Ponadto nie potrafi rozróżniać płci.

Hej! Nie mówi się głośno o takich rzeczach!

Jest też okropnie dziecinna, ale ten temat rozwinę odpowiednio przy charakterze. Czas wrócić do tematu! Sierść Ragnarok jest koloru popielatego brązu, ale posiada parę jaśniejszych plam. Cóż, nikt nie jest idealny[... TY RÓWNIEŻ.]. Jej oczy mają barwę brązową, przechodzącą w pomarańcz. Wygląda bardziej jak chłopak, a jak na dziewczynę głos ma całkiem niski i donośny.

Mówiłam ci przecież, że to żadna różnica...

Tak, tak. Wracając. Ragna nie ma typowo szczenięcych kształtów[Ech, no przecież ci mówiłam...], gdyż udało jej się urosnąć, zanim podpisała się swoją głupotą. Można powiedzieć, że fizycznie ma ponad rok, a psychicznie znajduje się poniżej wszelkiej krytyki.

Grr, mam dość! WYCHODZĘ. NIE ZATRZYMUJ MNIE.

Spoko, możesz iść, ja mam wszystko ładnie rozpisane. Poradzę sobie bez ciebie z tą kartą.

... Chyba jednak wolę zostać.

Ech, mi tam wszystko jedno. Ale może jednak pójdziesz już sobie?

NIE. DZIĘKUJĘ.

¤
¤ HISTORIA
¤

Dawno, dawno temu...

Hej, to nie było aż tak dawno temu! I czemu zaczynasz w tak idiotyczny sposób? To jest żenujące...

Mhm. W takim razie sama opowiedz swoją historię.

Z największą chęcią! Bo ty jeszcze coś poprzekręcasz, i będę musiała cię ciągle poprawiać!

Phi. Jeszcze czego. Ale skoro uważasz, że podołasz temu...

Oczywiście! A teraz siedź cicho. Muszę się skupić. Ekhem...
Znaleziono mnie, kiedy byłam jeszcze nowonarodzonym szczeniakiem.


Skąd ta kursywa? I kto cię w ogóle znalazł?

Argh, nie przerywaj mi, mówiłam! Znaleźli mnie shinobi mieszkający w pewnej górskiej osadzie! Wraz z ludźmi szkolili również psy.

A podobno jesteś wilkiem...

Bo jestem! Tylko uznano mnie za psa, no. I zaczęto trenować. A teraz cicho!
Bardzo wcześnie rozpoczęto mój trening. Uczyłam się wraz z bardzo młodym człowiekiem, który był geninem. Takich jak ja nazywano "pies genina". Oczywiście, jeśli takowy do genina należał. Nauka była ciężka, a szkolono nas tylko w technikach innin, czyli w technikach do działań w ukryciu. Uczyliśmy się sztuki kamuflażu, skradania się w cieniu, wspinaczki, bezszelestnego poruszania się, zamachach, szpiegowaniu... Ludzie uczyli się jeszcze sztuk walki.


Aż dziwne, że nie wywalili ciebie za zachowanie...

Oj, cicho! We współpracy byłam jedną z najlepszych! Oczywiście, w parze z moim partnerem.

No bo kto inny by z tobą wytrzymał.

Hej, aż taka zła nie jestem. Poza tym, trzeba kogoś znać, by móc z nim poprawnie współpracować. W teorii z każdym się da, ale tylko w mniejszym lub większym stopniu, i potrzeba więcej słów używać. Jeśli kogoś znasz, to...

Dobra, dobra, wróć do historii!

Ech!
Po pół roku nauki zaczęto nas dużo częściej wysyłać do lasu, byśmy nabywali umiejętności przetrwania.


To ninja tak robią?

Ugh, skąd ja mam to wiedzieć?! Nigdzie indziej się nie uczyłam! Nie przerywaj!
Pewnego dnia mój partner dał mi dziwną wędkę i nauczył mnie łowić ryby. Od tego momentu w czasie wolnym często chodziliśmy we dwójkę łowić. Wystarczyło z odpowiednią siłą zarzucić, by żyłka się wyciągnęła, i odpowiednio nią machnąć, by schowała się z powrotem. To trochę jak magia, nigdy nie rozumiałam tego mechanizmu. Za to nauczyłam się naprawdę celnie zarzucać. To przydawało się nie tylko przy łowieniu ryb.


Dobra, dość o łowieniu! Może przejdziesz wreszcie do TEGO wydarzenia?

Grr, nie lubię o tym mówić... ale chyba trzeba...

Oczywiście!

*wzdycha*
Pewnego dnia wraz z moim partnerem zostaliśmy wysłani na misję. Nie tylko my, ale paru innych geninów. Mieliśmy eskortować grupę osób. Tak się złożyło, że gdy dotarliśmy na miejsce, znaleźliśmy dziwny eliksir, i, cóż...


Wypiliście go, bo ładnie pachniał.

Dokładnie...
Od tego momentu przestaliśmy się starzeć. Bardzo się nam oberwało za to, i za oddalanie się od grupy. Dostaliśmy duużą nauczkę. Ze wstydu zaczęliśmy trenować ciężej, nadprogramowo. Możliwie najczęściej wyruszaliśmy na misje. Po niemal trzech latach tak się złożyło, że przydarzył nam się wypadek... uh...


Hm, pozwól od tego momentu mi kontynuować. Pewnego dnia zostali wysłani na kolejną misję. Mieli szpiegować pewnych ludzi w grupach(genini zajmowali się misjami "w polu" i nie tylko). Okazało się, że ktoś podążał za nimi od samego początku, i po kolei wszystkich zabijał. Wtedy też Ragnarok zgubiła swojego partnera, gdyż w pościg za nią ruszył obcy pies, również potrafiący chodzić po drzewach. Ledwo udało jej się uciec. Zdążyła go zgubić jedynie na tyle długo, że udało jej się zakamuflować. Wykończona zasnęła, ale przez noc padał deszcz, więc nie udało jej się znaleźć drogi powrotnej. Od tego momentu trochę się włóczyła, aż w końcu dotarła do tej krainy.

Mhm, dokładnie tak było.

¤
¤ CHARAKTER
¤

Ragna nie miała dzieciństwa takiego, jak inne szczeniaki. Ciągle trenowała, i jedyną jej rozrywką były wspólne wypady ze swoim partnerem, za to mało czasu spędzała wśród psów. Bywa przez to nieco dzika i nie potrafi dostosować się do nowych sytuacji tak jak powinna.

Hej! Wcale tak nie jest! Bo widzisz, ja tak właściwie jestem całkiem wspaniałym shinobi...

Tak, tak, a teraz siedź cicho. Uwielbia się również przechwalać...

...

... i popisywać swoimi umiejętnościami przed innymi. Posiada niesamowite pokłady energii i łatwo ją wyprowadzić z równowagi, kiedy jest rozkojarzona(to znaczy, nie ma określonego chwilowo celu swego działania). Zachowaniem często przypomina szczeniaka, tym bardziej, że jest ciekawa nowych, nieznanych rzeczy i zawsze stara się jak najszybciej zaspokoić swój głód wiedzy. Swoim nastawieniem zdarza jej się doprowadzić do kłótni, a nawet do bójki. Osoby słabsze i młodsze traktuje z góry, nawet jeśli później tego może żałować. Lekceważy zakazy i nakazy, jeśli jej nie odpowiadają. Potrafi być złośliwa, ale tylko słownie. Mimo wszystko, nie jest jakimś okrutnym tyranem.
Mimo wszystko, we współpracy jest bardzo dobra i się nie wykłóca o to, co ma robić. No, dopóki potrafi to zrobić. Mimo, że na ogół bardzo łatwo spowodować z nią kłótnię. Jednak nie trzeba się tym martwić, bo akurat ta kulka bardzo łatwo wybacza, jeśli się ją ładnie przeprosi. Ona sama została nauczona, że przepraszanie to cnota, więc nie ma problemów z robieniem tego, jeśli zauważy, że się faktycznie zagalopowała. Wobec przyjaciół bywa często złośliwa, jeśli wie, że może sobie na to pozwolić i jej przewinienie zostanie wybaczone. Także zdarza jej się takowych uderzyć "w złości". Nie zwraca uwagi na sprawy tak przyziemne jak kwestia wieku i płci, zadaje się z każdym, kto jej się w jakiś sposób spodoba. Oczywiście, pod względem osobowości. Bardzo ceni osoby dobre i łagodne. Jeśli nie czuje się przy kimś dobrze, mówi o tym otwarcie. Często zdarza jej się w ten sposób powiedzieć o jedno słowo za dużo. Cóż, "kłopoty" to jej drugie imię.


Koniec? Trochę mnie uszy bolą od twojego gadania...

No, jeszcze to: jest bardzo lekkomyślna, wścibska, wredna...

... DOBRA, DOŚĆ.

Prócz tego, Ragna cały czas próbuje zwrócić na siebie uwagę. Łatwo sprawić, żeby poczuła się odrzucona. Jeszcze łatwiej się denerwuje, gdy ktoś nie poświęca jej uwagi w zadowalającym dla niej stopniu.

Dobra, koniec. Grr!

Taka prawda, nie warcz na mnie. Kontynuując, potrafi mimo to CZASEM zachować powagę, choć kultury jej tak czy tak brakuje...

Kolejny punkt!

¤
¤ EKWIPUNEK
¤

Ragnarok nie ma przy sobie zbyt wiele. Nadmiar ekwipunku to niepotrzebne obciążenie. Tym bardziej, że do dźwiganis potrzeba siły. Oto co aktualnie nosi ze sobą:
- Wędka - przypomina ona bardziej metalowy kij z kunai zakończonym haczykiem na samej górze. Nie posiada kołowrotka, ale wystarczy odpowiednio się zamachnąć, by wraz z ostrzem wysunęła się czterometrowa, mocna linka. Sam kij jest tylko w środku metalowy. Pokrywa go niezwykle mocne drewno, ktore jest duzo przyjemniejsze do trzymania w zębach, i samo się wyrównuje w razie pomniejszych zniszczeń. Ten nietypowy surowiec przyjmuje barwę tego, co jest z nim zespokojone. Razem z wędką ma malutką skórzaną torbę na przynęty;
- Ashiko.


Nie powiedziałaś co to ashiko! To bardzo ważne, bo nie każdy może to wiedzieć. Ashiko to takie kolce, które zakłada się na stopę, a w moim przypadku łapę. Ułatwiają wspinaczkę po drzewach, a także po ścianach zamku. Bardzo pomocna rzecz!

Hm, okej. Teraz możemy z czystym sercem przejść do kolejnego punktu.

¤
¤ COŚ WIĘCEJ
¤

¤ ma niewyraźny zapach trawy, więc jest możliwość wytropienia jej tylko tam, gdzie takowej nie ma(zapach nie utrzymuje się zbyt długo, jest to wina eliksiru, który wypiła);
¤ nie starzeje się
¤ potrafi poruszać się bezszelestnie, wspinać na drzewa, skrywać w cieniu drzew i przy świetle księżyca, a także kamuflować;
¤ potrafi łowić ryby(wędkę trzyma w pysku);
¤ trzy razy w tygodniu przez godzinę drapie korę drzew(na każdej łapie dwoma pazurami, aby je wzmocnić, żeby łatwiej się wspinać);
¤ nie lubi być dotykana, bo przez eliksir(ten, który zmienił jej zapach i wiek) jej skóra stała się dużo czulsza na dotyk; byłaby w stanie poczuć nawet muchę siadającą na jej pojedynczym włosku;
¤ przez to jest bardzo nieodporna na ból;
¤ ma bardzo donośny głos(o ile nie mówi zupełnie szeptem), potrafi też używać tonu brzmiącego groźnie i śmiertelnie poważnie, który wydaje się być głośny niczym krzyk, choć tak do końca nim nie jest;
¤ ...;


¤
¤ ATRYBUT
¤

Zdecydowanie nie jest nieprzeciętnie silna ani zbyt wytrzymała, mimo że tak dużo trenuje.

Auć.

Jedyne czym się odznacza, to zręczność. Jest też całkiem szybka(no, prawie całkiem), ale bardziej wyróżnia się pod względem zręczności.
Berendar
Dojrzewający



Male Liczba postów : 141
Wiek : 30
Skąd : Dobczyce

     http://www.marian021093.deviantart.com
Historia przyjemna, spójna. A już w ogóle fakt przedstawienia historii jako rozmowy dwóch osób, jest majstersztykiem. Jak dla mnie duży plus mimo, że z dala wygląda to jak rozdwojenie jaźni. Nie skupiajmy się na tym.

Jeśli nie będzie scen niczym z King Konga Petera Jacksona lub innych akrobatyk z wykonaniem wilka, tylko coś co się zaliczy jeszcze do realnych czynności i możliwych, nie ma problemu by ta postać zaistniała. Jednak uczulam na to.

Daje akceptację na tą postać.

Śmiało ruszaj do boju, poznaj krainę i nowych przyjaciół!