KP Vijaszka

Viy Curay
Demon
Admin

Viy Curay


Male Liczba postów : 174
Wiek : 24

     
Imię:
Viy Curay. Vij. Wiju.

Wiek:
Ah, pamiętasz jeszcze, gdy przybyłeś tu jako 4-letnie, wyrośnięte dziecko z kompleksem niższości - teraz liczysz sobie już 10 lat i hej, nic się nie zmieniło.

Ranga:

Demon

Historia:

HISTORIA DO PRZEBUDOWY.

Viy urodził się w małej grupce utworzonej przez wygnańców z przeróżnych watah. Od tych, które każą, za nawet najmniejszą, najbardziej błahą sprawę po te, które skazują na wygnanie i wieczne potępienie tylko tych, którzy przyczynili się do straszliwych, mrożących krew w żyłach czynów. Zabójstwa, chore gierki, kanibalizm. Mieszanką tego wszystkiego, każdej z możliwych negatywnych emocji powstał młody, chuderlawy basior. Najsłabszy z i tak nielicznego miotu, niewyróżniający się z tłumu basior. Ciągle traktowany był jak jakiś margines, ktoś najmniej ważny, niepotrzebny, niechciany. Wymieniać można w nieskończoność. Mimo tego, iż męczył się szybciej od wszystkich, był bardziej leniwy i z mniejszą chęcią zabijania wszystkiego co się da zrobili z niego prawdziwego potwora. To jednak opowiem wam dokładniej, na to trzeba zwrócić trochę więcej uwagi.
* * *
Za młodu, gdy Curay był jeszcze młodym, niewinnym basiorkiem dogadywał się jedynie z jedną osobą, lisicą o imieniu Ness. Nie obchodziło go, że teoretycznie mogła stać się jego obiadem, on darzył zaufanie ją, ona niego. Zwykle bawili się w lesie, tam była pewność, że bezlitośni rodzice Vija ich nie znajdą, gdyż skończyło by się to śmiercią lisicy.
- Przyrzeknij, że na zawsze będziemy przyjaciółmi. - Młody lisek uśmiechnął się do niego wesoło.
- Dłużej. - Spojrzał na nią przyjaźnie, podnosząc prawą łapkę do góry.
I tak dorastali, widując się coraz rzadziej i rzadziej. Vij coraz bardziej zajęty był udowadnianiu ojcu, że on też potrafi walczyć. Też potrafi zabijać. Potrafi być mordercą. W końcu zgubił się, przestał nad tym panować, nie dojrzał tej cienkiej granicy, którą z impetem przekroczył. Zaczął niszczyć istnienia wszystkich i członków swego 'stada', niczym psychopata pogrążony w swoim szaleństwie. Wszystko co najgorsze zbierało się w nim i zbierało, by uwalniać się na przypadkowych ofiarach. Ness, która patrzyła na to wszystko załamana nie potrafiła tego zatrzymać, mogła tylko obserwować, jak Vij zmienia się w monstrum. Wszystko zmieniła pewna kłótnia.
- Zobacz, jak daleko się posunąłeś, jak mocno przekroczyłeś linię bezpieczeństwa! Stałeś się... - Tu jej głos urwał się, nie mogła wymówić tego słowa, nie mogła nazwać tak swego jedynego i najlepszego przyjaciela. To było... zbyt dużo.
- Nie krępuj się, powiedz! - Mówił to z niewyobrażalną złośliwością w głosie.
- Stałeś się... Potworem. - W końcu powiedziała to, jednakże bardzo żałując, na prawdę nie chciała, by kiedykolwiek do tego doszło. Jej oczy zrobiły się szkliste, a ona nadal wpatrywała się w przyjaciela. Ten nie odezwał się i nie ruszał, zaraz jednak z wielkim impetem przejeżdżając lisicy po psyku, zostawiając głębokie, obficie krwawiące rany.
- Nie jestem potworem. Jestem wilkiem. - Był rozwścieczony, choć mówił to szyderczo i niebywale złośliwie.
- To jest wilcza natura. - Dodał po chwili.
- Myślałam... - Powiedziała, z jej oczu zaczęły kapać słone łzy, które nie były jednak powołane do życia ranami cielesnymi, a bólem, który sprawiał je teraz Curay.
- Co? Że jestem inny? To źle myślałaś! Jesteś nikim, jedynie obiadem. - To mówiąc, wbił w jej kark, przyciskając je mocniej i mocniej.
Próbowała coś powiedzieć, ale jednak się jej to nie udało, zaczęła pluć krwią, by w końcu zginąć. Zabił ją. Swą najlepszą przyjaciółkę. Jej już nie będzie. Został sam, pogrążony w swej szaleńczości, pogrywający w swe chore gierki...
Działo się tak za sprawą demona, którym był, tzn. Przemienił się w niego. Kiedy to ciało stanie się stare, przejdzie do nowego, będzie żył tysiące lat. A to dopiero początek jego działań.
***
Vij już trochę jest w ów krainie, ma na koncie kilka bójek, nieudanych miłości czy romansów. Nie chce o tym wspominać, staje się zaszyty w sobie, coraz bardziej psychopatyczny. Dużo się działo, ale nie ma za bardzo o czym rozmawiać, krótko mówiąc.
Ostatnio jednak coś zaczyna się z nim dziać, jest coraz słabszy, bardziej zmęczony. Niedługo na pewno wydarzy się coś nie dobrego, a on jeszcze nie ma pojęcia co to może być. Aktualnie w jego życiu liczy się jedynie kilka osób, choć tymi najważniejszymi są jego brat - Xytherian i jego miłość - Maxime. Co wydarzy się dalej? Zapewne kiedyś, gdy znów będę aktualizowała jego historię się dowiecie, teraz pozostało wam tylko czekać. Spokojnie, na pewno już niedługo się dowiecie.

Charakter:

CHARAKTER DO PRZEBUDOWY.

Vij jest zły. Czy to wystarczy? Nie? No dobrze, tak więc dopowiem coś więcej.
Każdy, kto choć raz spotka się z Vijaszkiem zauważy jego oschłość, która towarzysz mu na każdym kroku. Poznają jego czarny humor, oraz dowiedzą się, że kąciki jego ust najczęściej wyginają się w szyderczym, przesyconym złośliwościami i nieuzasadnionym gniewem uśmieszku. Doświadczą na własnej ciele jego docinek, zwykli go znienawidzą, specjalni polubią, wyjątkowi się z nim zaprzyjaźnią, a Ci nienormalni pokochają. Co oni jednak o nim wiedzą, po za tym, że nie jest z niego zbyt przyjemny typek? Niewiele, gdyż zwykle odgania od siebie potencjalnych rozmówców, jakby za wszelką cenę chciał pozostać na zawsze samotnym, żałosnym wędrownym, od czasu do czasu wylewającym swój żal do wszystkiego w okół za pomocą swych ostrych o pazurów, czy rządem śnieżnobiałych kłów. Ci specjalni - co go polubili zobaczą, że jest też dość leniwy, lubi jak zostawia się go w spokoju, czasami może się nawet delikatnie uśmiechnąć. Wyjątkowi, czyli jego przyjaciele zobaczą, że umie zawzięcie bronić bliskich, od czasu do czasu może być miły, względnie normalni. Często ujrzą też jaki na prawdę jest. Wychowany na maszynę do zabijania w brew swej woli wilka, który chce po prostu zaznać chwili spokoju, czego nie znajduje nigdy. A Ci na tyle nienormalni, którzy go pokochali? Przejrzą go na wskroś, znajdą w nim kogoś, kto potrafi okazywać uczucie, potrafi kochać, potrafi być dobry. Tylko dla tej jednej, wyjątkowej osoby. Dla niej potrafi się zmienić, być kimś zupełnie innym, lepszym. Na chwilę uciec od swego szaleństwa, od pośpiechu życia.
W duszy jest po prostu niezwykle zakompleksionym, zakłamanym i popsutym zerem zszarganym przez los. Tego jednak nie ujrzy już nikt...

* Plus jego aktualny i już nigdy nie zmienny wygląd, oraz kilka rzeczy, które nie widać na avie.
Jest brązowo-szary, futro jest w niektórych miejscach skołtunione, wyblakłe. Zdobią go czarne krążki rozrzucone po jego ciele niczym specyficzna wysypka. Uszy ma długie, jedno jest postrzępione, czy nadgryzione, nazywajcie to jak chcecie. Na długim karku ma coś w rodzaju czarnej grzywki, która jednak nie dochodzi do głowy basiora. Długi i puszysty, ale jednak zszargany ogon jest w kolorze brązu, który raz nasila się, raz blednie, tworząc swego rodzaju pasy. Nie posiada jednego oka, w miejscu, gdzie powinno być jest tylko jakaś dziwna i nieokreślona czarna maź czasami lejąca się ze zdrowego, alabastrowego oka. Zwyczajnie jest ono jednak szare, popularne i zwykle. Gdy jest rozzłoszczony przekształca się ono w całkowicie krwawe, czerwone. Po za tym jego ciało zdobią liczne rany, od małych zadrapań po wielkie blizny. Nie można go uznać za zbyt urodziwego, niestety.
Wręcz można śmiało powiedzieć, że wygląda jak zwykła porażka, którą w sumie jest.

Ekwipunek:
648 kości, 6 cukierków, kota o imieniu Balthazar oraz amulet, za którego pomocą może kontrolować cienie innych osób od Xytheriana.

Coś więcej:

Vij po części scalił się ze swoim demonem i nie do końca wie, kim i czym jest. Taki kryzys wieku średniego, czy coś.

Jego kotek ukochany jest ślepy, on natomiast nie widzi na jedno oko.

Atrybut: Siła, Moce Demona II, Wytrzymałość.
Lee
Łowca

Lee


Male Liczba postów : 567
Wiek : 26

     http://theblackstarwolf.deviantart.com/
Ależ oczywiście, że akceptuję, nu c: