Grota Vhā'iṭa Bēṭa

Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
W jednej z kotlin, jakich pełno na terenach Watahy Wiatru znajduje się dobrze ukryta pośród kamiennych skał jaskinia. Wejście ma wąskie, niepozorne, takie na jednego wilka. Tuż za wejściem korytarz zakręca, sprawiając, że z zewnątrz wejście przypomina głęboką niszę, bez żadnych ciągów dalszych. Jeśli jednak wejdzie się do niej, za zakrętem trafia się na obszerną jaskinię o gładkiej podłodze i żłobionych ścianach, zapewne stworzoną przez wodę, która niegdyś tędy płynęła. Pod tylną ścianą znajduje się nawet otwór, którym niegdyś uchodziła. Ba, choć jaskinią już nie płynie, dalej można ją dostrzec w głębi otworu. Wystarczy dobrze się wychylić, by dosięgnąć do lodowatej cieczy.
Na pełnym stalaktytów suficie rośnie niezbyt obficie jakiś rodzaj fosforyzujących grzybów, dając nikłe światło. Dość, by dostrzec zarysy kształtów, lecz stanowczo za mało do czegokolwiek więcej. Jeśli więc chce się w jaskini mieć więcej światła, trzeba ruszyć zadek na dwór i nazbierać drewna na opał. Oświetlona przez ogień jaskinia nabiera od razu milszego, przytulnego wyglądu.
Ale póki co jest w stanie dzikim, nieoświetlona, nieodkryta przez nic poza ślepymi rybami, które z rzadka pojawiają się w wodzie, szukając pożywienia. I jednym starym nietoperzem-albinosem, siedzącym w kącie.
Po prostu trzeba tu nieco urządzić i tyle.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Tak jak obiecał tak i załatwił sobie legowisko ten nasz czarny i głupi basior. Dla niego sprawa była dość łatwa na pierwszy rzut oka, jednakże samo błądzenie po tych terenach zajęło jemu i jego partnerce z ładną godzinę, a może i więcej. W końcu sprawdził ostatnie miejsce zrezygnowany.
Wszedł tutaj dość powoli dokładnie uważając na każdy krok.
Nie był pewien czy czuł, że coś tutaj jest czy może po prostu zaczynał już trochę się gubić w tym wszystkim co się dzieje w tej Krainie i w jego głowie.
Trzeba przyznać, że jego mózg był spokojny. Wilk opanowany, więc chyba faktycznie zemsta wychodziła mu na dobre co nie? Jeszcze to trochę potrwa zanim ten całkowicie ogarnie swoje myśli, ale i tak ten stan jest dosyć dobry w porównaniu do tego co było kiedyś, do tego.. na samym początku. W końcu ile razy wpadał w szał? Ile razy padał na pysk nie rozumiejąc życia?
To wszystko się skończyło. Teraz czas na lepsze i normalniejsze życie.
Pierwsze co zrobił po przybyciu tutaj, to wyciągnął zapalniczkę i ją odpalił. Chciał mieć jakiś tam wzgląd na sytuację. Po chwili dostrzegł to miejsce z drewnem, po czym podszedł i podpalił je. Wszystko jasne.. tak pięknie. Co na to Shathow? Oby jej się spodobało, bo tylko na to ten wilk liczył od tak długiego czasu!
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Weszła jako druga. Miała nadzieję, że to miejsce będzie się nadawać... Szukali już długo. Zaczynało być wręcz nudno! A miała parę pytań do Keina...
Chociażby i o te skrzydła.
O to, gdzie właściwie był, gdy go nie było.
I czy on też ma ochotę na sok pomarańczowy.
Wszystkie te pytania mogą jednak zaczekać. Chociaż... Soku to by się napiła. I może jeszcze truskawki?
Usiadła, rozglądając się.
- Przytulnie tutaj. - stwierdziła.
Dopiero potem jej wzrok zatrzymał się na białym mieszkańcu jaskini, śpiącym gdzieś pod sufitem. Rozejrzała się ponownie, sprawdzając, czy jest ich więcej. Nie było.
Wskazała na nietoperza.
- Duży. On będzie mieszkać z nami?
Uśmiechnęła się do Kein'a szeroko.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein ogólnie cieszył się z tego, że w końcu coś znaleźli. Może nie jest to bardzo.. jakby to określić..hmm. Najlepsze miejsce na jakie mogli trafić.
Wilk spojrzał dokładnie na to o czym mówiła Shathow. No to świetnie, trzeba tego mieszkańca jak najszybciej się pozbyć, póki jeszcze można.
Starał się podejść jak najwolniej i najciszej tak jak potrafił. W końcu nie zobaczy go, a usłyszy... w momencie kiedy był już dostatecznie blisko po prostu skoczył i go chwycił w pysk. Nie aż tak mocno, żeby go nie zabić.
Wyszedł na chwilkę z jaskini, po czym po prostu starał się go wyrzucić. Nie chciał aby to coś przeszkadzało im tutaj, więc.. no to tyle. Wszedł po krótkim czasie znowu do jaskini po czym szybko się odwrócił w stronę Shath.
- Nie. - odparł i podszedł do wadery.
Miał ochotę porobić cokolwiek.. cieszyć się.. nie wiedział nawet co robić.
Dla niego.. wszystko było chwilowo idealne. Ciekawe kiedy ten stan minie.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Uśmiechnęła się ponownie, obserwując jego zmagania z nietoperzem. Gdy podszedł, pocałowała go.
- Więc... Skrzydła, tak? - zaczęła.
Była ciekawa, skąd je ma. I czy czasem mogłaby z nim polatać... Pewnie nie.
Usiadła, grzejąc futro od ogniska.
Czekolada. Czekolada pasowałaby do truskawek i soku pomarańczowego. W młodości Shath uwielbiała czekoladę... Przestała ją jeść, bo Wojowniczce nie przystoi. Bo Wojowniczka powinna jeść jedynie surowe mięso, sałatki i pić czystą wodę. Raz do roku może coś niskoprocentowego.
Ale i tak miała ochotę na czekoladę.
Ale cii, mniejsza o to. Siedziała i czekała na słowa Kein'a. Nie zamierzała robić mu żadnych wyrzutów, ani nic w tym stylu. Po prostu była ciekawa.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No tak, czyli ledwo znaleźli legowisko i już zaczną się setki pytań o których Kein pewnie nie ma zbytnio pojęcia. Mógłby się co prawda jedynie domyślać o co jej będzie chodzić w różnych... no po prostu trzeba pamiętać o tym, żeby nic nie palnąć głupiego tak jak zawsze się temu wilkowi to zdarzało.
- Tak.. to dość nie za długa historia, ale nie wiem czy zechce ci się jej słuchać tak naprawdę. - powiedział i spuścił łeb.
Ogólnie nie chciał jej w ogóle nic w ogóle mówić. Nie powinien. Jego sprawa w końcu co nie? A może zacznie siedzieć dokładnie tak samo cicho jak i ta wadera co? Będzie wtedy na pewno nie ciekawiej, a już w ogóle to pewnie zażrą się po krótkim czasie.
Powinien to po prostu olać jak to robiła ona. O właśnie, tak to zrobi.
Po chwili wstał odwracając się od Shathow i podszedł gdzieś tam na bok jaskini po prostu się kładąc. Nie interesowało go już nic.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath spojrzała na niego ze smutkiem. Nie chciał z nią gadać...
A jednym z najwcześniejszych objawów ciąży są stany depresyjne. Cóż, trzeba się streszczać, jeśli chcemy upchnąć wszystkie objawy w dane nam dwa tygodnie od hmm, do narodzin szczeniaków.
Shathow i depresja? Cóż, będzie ciężko. Ale jakoś...
Wróćmy do fabuły.
Wilczyca zwinęła się w kłębek przy ognisku, wciąż patrząc na Kein'a. Czy ona powiedziała coś nie tak? Dlaczego on nie chce z nią normalnie porozmawiać? Uraziła go czymś?
Nie chciała powrotu do niedawnej kłótni. Bardzo nie chciała. Ale najwyraźniej, prędzej, czy później, jest to nieuniknione...
To nie miało prawa się udać. Ona? W związku? Nigdy nie miała szans...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Nie wiedział o jej ciąży i szczerze mówiąc go to nawet przez nawet chwilę nie obchodziło. Dla niego to nie był stan depresyjny, a jedynie powtórka z przed ''historii''. Wtedy też olała jego zachowanie. Dokładnie tak jak teraz, więc w ogóle lał na to po całości. Wszystko jedno czy żyje czy nie, wszystko jest mu w tej chwili obojętne.
Skrzydła.. jak skrzydła, nie było ich widać do momentu aż ten wilk tego nie chciał.
Wszystkie bronie.. wszystko co teraz miał... nie zasłużył na to. Nie miał już dosłownie na nic sił.
Leżał i nie myślał o niczym, jedynie obserwował swoje łapy. Przepełnione morderstwem i złymi wspomnieniami. A co jeśliby się ich pozbyć? Nie, wtedy to by w ogóle nie miało sensu.
Ognisko.... gasło. Drewno się dosyć szybko spalało, co było akurat dostatecznie dziwne.
Nastała zwyczajnie ciemność. Nic nie było widać. Wilk usnął.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Też jeszcze nie wiedziała. Bo i skąd miała wiedzieć? Nie było to nigdzie napisane. Nikt jej nie powiedział. Była przekonana, że od pierwszego razu się nie zachodzi. Była przekonana, że wszystko od początku do końca wydarzy się wtedy tylko, gdy zostanie idealnie zaplanowane i przygotowane.
A tu takie zaskoczenie...
Cóż.
Leżała sobie i była smutna. I miała stany depresyjne. Oprócz tego kręciło jej się w głowie i miała ochotę na czekoladę.
I łatwo się męczyła, więc również przysnęła.
Śniła jej się księgowość. Jak zwykle.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No dobrze, może i Kein bardzo poważnie przesadził, ale taki był niestety. Problem chciał, że mimo zemsty wszystko dopiero co wracało do normy, a nie już było normalne.
W końcu się obudził.. ach, trzeba będzie potem nazbierać drewna albo czegoś... Ale to w swoim czasie. Wpierw odpalił swoją nie słynną zapalniczkę, aby mieć jakiś wzgląd na sytuację w jaskini.
Było jasno.. nudno i mrocznie, czego chcieć więcej dla kogoś kto niedługo będzie wychowywał własne dzieciaki? A właśnie.. szkoda, że się nie dowiedział iż właśnie w tamtym okresie nasza Shathow miała cieczkę. No cóż, mówi się po prostu pech i tyle.
Podszedł w końcu do niej i się porządnie wtulił. Nie usnął, bo nie chciał. Jak się obudzi to jej opowie w końcu to co miał.. ech, głupio zrobił po prostu.
Niech ma to poczucie miłości i bezpieczeństwa.. ach.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Nie wiedział... Cóż, niech wnioskuje z zachowania. Userka będzie miała radochę dręcząc wilczycę wszystkimi najbardziej znanymi i nieprzyjemnymi objawami ciąży. Depresja, poranne nudności, zachcianki, przybieranie na wadze, zawroty głowy, przemęczenie, objawy grypy... Szkoda, że nie mają żadnych mebli. Matka userki co chwila jeździła z meblami, gdy była w ciąży.
Innymi słowy - będzie ciekawie. Uważny obserwator zorientuje się w temacie szybciej jeszcze, niż sama Shathow.
A biedna Shath będzie obserwować utratę swego zdrowia i kondycji w ciągu zaledwie paru dni, nie mając pojęcia, co jest grane i jak temu zapobiec. Ale nie da nic po sobie poznać. Będzie twarda, bo tak powinna zachowywać się Wojowniczka.
A tymczasem spała, śniąc o księgowości. O kontrolach sanepidu. O ZUS-ie. I o innych nieprzyjemnych instytucjach marzących o tym, by zjeść jej lokal na przystawkę.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
A skąd on może wiedzieć takie rzeczy? Przecież wilki nie mają internetu, a trzeba również pamiętać, że tego basior nie wychowywał nikt z jego rodziny! Ten kto go wszystkiego uczył.. to był człowiek dla którego rodzina nie liczyła się aż tak. Od razu trzeba powiedzieć, że Kein nie spostrzeże się po zachowaniu Shathow. Nie znał się na tym ani trochę. Nie wiedział jak wygląda dokładnie ciąża, nie wiedział o niej też nic. Ojcem będzie na pewno innym, ale jako partner zawodzi jak zwykle. No czego się po nim spodziewać? Nie ma infa od boga, więc to byłoby na tyle jeśli chodzi o niego.
Jego reakcja ani trochę się nie zmieniała. Leżał i się wtulał, nic więcej. Dla niego to było wystarczające przez jakiś czas. Potem pewnie będzie musiał ją puścić na kolejny morderczy trening.. ech, szkoda iż on o niczym nie wie.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
W końcu się obudziła. Przez chwilę jeszcze migały jej przed oczyma urzędowe pisma, nim odzyskała świadomość.
Jedynym ruchem, jaki wykonała było lekkie uśmiechnięcie się, gdy poczuła ciepło przytulonego do niej basiora. Był tu jeszcze... Nie zostawił, choć najwyraźniej popełniła wielki błąd pytając o skrzydła. Nie spyta więcej.
Przymknęła z zadowoleniem oczy, ciesząc się chwilą. Był tutaj, z nią.
Do rzeczywistości przywołał ją dźwięk dość niespodziewany, mianowicie - burczenie w brzuchu.
Odwróciła się, całując partnera.
- Dzień dobry. - powiedziała cicho.
Cisnęły jej się na pyszczek słowa "co na śniadanie?", ale uznała, że są stanowczo nieromantyczne.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Czarny basior cały czas jednak milczał. Z początku nie skapnął się, że jego ukochana Shathow cokolwiek powiedziała. Może to wina tego, że zbyt długo zajęła mu zemsta.. ucieczka na pustynię? A może to jest wina tego iż po prostu sam siebie nie posłuchał i nie potrafił spać tak jak powinien. To co było przed chwilką to nie był sen na pewno. Był źle opisany... no po prostu nie był i tyle.
W momencie kiedy... a nieważne, musi się wypowiedzieć dokładnie w tej chwili i koniec.
- Shathow to ja tutaj jestem... nie musisz się przy mnie zachowywać jak w pracy przy obcym kliencie. Nie na tym w końcu polega związek.
Pocałował ją również, ale tego burzenia w brzuchu nie skomentował, bo nie wiedział jak. W końcu nie zaprosi ją do restauracji, bo nikogo w nich nie ma.
Na polowanie się nie uda, bo sam jest ledwo przytomny i nie rozpoznaje tego co jest dla większości normalne. Czyżby ten wilk tracił kontakt z rzeczywistością? Możliwe....
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Jak przy kliencie? A tak się zachowywała?
Ajć... Musi to jakoś naprawić.
Przytuliła się mocniej do partnera.
- Wcale nie traktuję cię jak kogoś obcego kochanie. - powiedziała cicho, całując go ponownie.
Następnie nieco rozluźniła uścisk.
- Kocham cię.
Uśmiechnęła się do niego. Lekko, wesoło, z miłością. Tak nie wyglądał z pewnością uśmiech do żadnego klienta.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Faktem było to, że mimo wszystko Kein niezbyt pojmował dlaczego ona tak podchodzi do każdego. No dobra, jest właścicielką restauracji, ale żeby nawet tutaj? Biedak.
- No cóż.. tak to wyglądało przed chwilą. - rzucił, ale mimo słów uśmiechnął się ciepło do niej.
Wysłuchał.. spojrzał.. czuł się już trochę lepiej ale sam fakt iż.. chwila, a co jeśli ona nie wiedziała, że to on? I nie tylko z nim jest? Przez pierwsze minuty przeszła taka myśl temu wilkowi, ale po dłuższej chwili zrezygnował.
- Ja ciebie też Shathow. - powiedział i ostatni raz ją pocałował.
Jednak poprzednio coś spartolił i chyba będzie trzeba się jej spytać o jedną rzecz...
- Więc co chcesz wiedzieć o mnie? Ostatnio się pytałaś.. ale nie zdążyłem odpowiedzieć. I jakie masz w ogóle plany co do przyszłości?
Uśmiechnął się i czekał.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Problem Shath jest taki, że za dużo czasu spędzała dotąd w swoim tylko towarzystwie. Niezbyt często rozmawiała z wilkami poza restauracją. Można wręcz powiedzieć, że wcale. Nie jest specjalnie towarzyska... No cóż.
Nic więc dziwnego, że, znając jeden wzorzec zachowania, stosowała go w każdej sytuacji, mimowolnie, odruchowo.
Nikt nie jest doskonały.
Przewróciła się z boku na brzuch, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Nie musisz nic mówić. - powiedziała w końcu.
Plany co do przyszłości... Hmm...
- Na razie chyba dobrze jest, jak jest, prawda? Kiedyś, w przyszłości, gdy nasza sytuacja będzie na to pozwalać, miło byłoby pomyśleć o jednym, czy dwóch maleństwach... Taki mały kłębuszek, którego trzeba przygotować do życia... Wspólne treningi, nauka... Co o tym sądzisz?
Spojrzała na niego niepewnie. A jakie on miał plany? Zapyta go. Potem.
Nagle zakręciło jej się w łebku, więc przymknęła oczy, pochylając głowę i opierając nos na łapach. Źle się ostatnio czuła... Grypa ją łapie? Po raz pierwszy. Zawsze mogła się chwalić żelaznym zdrowiem. A tymczasem... W łebku jej się kręci, w żołądku przewraca... Niedobrze. Bardzo niedobrze. Ale do lecznicy nie pójdzie, za żadne skarby! To tylko grypa. Wyzdrowieje. Nie musi jej to przeszkodzić w treningach.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No tak też i bywa, ale Kein tego akurat z jednej strony mógł się domyślić patrząc na jej regularne patrole i same treningi. Jak nie ma kto gdzie się podziać i z kim pogadać to zawsze wykańcza się fizycznie i sprawdza swoje możliwości do pewnego momentu.. momentu aż w końcu się przesadzi. Potem kolejny odpoczynek (no chyba, że to jest Shathow) i ponownie do treningów.
- Po prostu mam amulet który daje mi skrzydła. To jest jedna z rzeczy które przyniosłem po mojej zemście w Anglii. - powiedział krótko, bo nie miał jak się za bardzo wygadać w takiej odpowiedzi. Po co dawać jej długie i nudne eseje jak czasami kilka prostych słów wystarczą aby wszystko pojąć. Tak rozumieją kobiety, chociaż one robią to bardziej skomplikowanie.
W pewnym momencie patrząc na to co się dzieje z Shathow... ten czarny wilk jakby zrozumiał, że coś jest nie tak. Albo jest chora, albo.... czy to możliwe żeby była w ciąży?
Próbował ją jakoś obudzić.. albo chociaż poruszyć ten parszywy wilk.
- Em.. Kochanie? Czy ty.... - powiedział z lekkim niepokojem i zdziwieniem. Patrzył również w wiadomą stronę, bo był pewien iż zrozumie o co mu chodzi.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath ani drgnęła.
- Żyję. - powiedziała tylko.
Jak zaciskała zęby było jej trochę lepiej. Wolała więc nie zaczynać długiej wypowiedzi.
Po dłuższej chwili zawroty głowy i żołądka ustąpiły w stopniu wystarczającym, by mogła z powrotem unieść głowę i otworzyć oczy.
- Nic mi nie jest.
Ta, jasne.
- Anglia... Daleko cię nosiło przez te parę dni. Tęskniłam.
Postanowiła już o nic nie pytać, wiedząc, jaki to ma na niego wpływ.
Aj... Nie to konto. Sorki.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Dobra Kein już zaczynał się trochę denerwować jej zachowaniem. Tak znowu się zaczyna, ale tutaj ma w pewnym sensie...no po prostu obawy, bo w końcu nigdy nie widział jej tak padniętej, a przecież nawet nie trenowała.. nic nie robiła. Może jakaś choroba? Ale ona... jak? Z jednej strony powinno mu być wszystko jedno po tym wszystkim, ale nie.. to w końcu jego ukochana.
- Jakby nic nie było to byś się źle nie czuła, ale proszę bardzo jak zwykle ukrywasz przede mną wszystko. Ech... - rzucił z lekkim rozczarowaniem po czym po prostu spojrzał się w inną stronę.
Wciąż był wtulony, ale co mu z tego? No nic, trzeba będzie się już naprawdę powoli przyzwyczajać do tego stanu rzeczy i tyle.
- Ja też tęskniłem... ale nie sądziłem, że mi taką niespodziankę zrobisz jak wtedy na pustyni...
I nic więcej!
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Uśmiechnęła się lekko.
- Zakręciło mi się w głowie, to wszystko. Nie trzeba bić na alarm.
A Kein jak zwykle nadopiekuńczy... Nie chciała go denerwować. Przecież nic jej nie jest. Wojowniczki nie chorują. Wszystko w najlepszym porządku.
Oparła łepek o jego bark.
- Co do tamtego na pusty... - urwała nagle.
Wstała szybko i wybiegła z jaskini.
Pomińmy milczeniem niesmaczne szczegóły problemów żołądkowych, nieodmiennie towarzyszących ciąży.
Wróciła po chwili. Szła powoli i niezbyt pewnie. Doszła do wody, po czym napiła się. Usiadła.
- Przepraszam. Chyba jednak coś mnie łapie... Nie szkodzi. Zaraz mi przejdzie. - przyznała się w końcu. Nie chciała być chora... Przecież dopiero zdała na Dowódcę Wojowników! Musi być silna, twarda i nie pokazywać nic po sobie.
Schyliła się ponownie, pijąc kolejne kilka łyków. Może to coś pomoże?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- No to proszę bardzo. Rzygaj do woli i się rozchoruj, ja nie mam zamiaru cię wiecznie upominać. Poza tym fajnie, że cokolwiek mi mówisz. Nieważne, nie chce mi się o tym teraz gadać. - rzucił lekko poirytowany.
Naprawdę.. ile razy można jej mówić... dobra, teraz jest idealny czas aby w końcu dać sobie spokój z upominaniem jej.
Kiedy ona się zbliżyła, to ten wilk się odsunął. Miał zwyczajnie dość i tyle.
Może jej przejdzie, a może i nie.
Kein? Jako ukochany? Chyba sobie w tym momencie kpicie. Co innego jakby chociaż jeden raz zareagowała i go posłuchała, ale nie... po co?
- Ech.. nie wtrącam się. - odparł po czym przeszedł na drugą stronę jaskini aby po prostu stanąć i tyle.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Wstała, po czym ruszyła w jego stronę.
- Upominać? Niby o co? Specjalnie choruję według ciebie? Pewnie po prostu coś zjadłam i tyle.
Jej oczy zabłysły czerwienią, gdy zaczęła szukać potwierdzenia swych słów. Potem, nagle, zgasły.
Nie zjadła.
- Kein? - jej głos zabrzmiał dziwnie słabo, cicho.
Łapy się pod nią ugięły, więc musiała znów usiąść.
Co teraz? Czy są na to gotowi? Czy Kein w ogóle będzie chciał w takim nastroju usłyszeć o tym? Jak zareaguje?
Zostawi?
W takiej chwili?
Mogła się tylko modlić, by odpowiedź na powyższe pytanie brzmiała "nie". Tak na prawdę nigdy nie można domyśleć się reakcji.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein już sam niczego nie rozumiał.. ona nie ogarniała jego słów, a może i nie słuchała?
- Ta.. nieważne... - rzucił z jeszcze większą irytacją.
To nie było już dla niego, był do tego też i smutny. Co jej zrobił? Dlaczego ona taka była....?
- Tak? - odparł lekko dziwiąc się.
Może i jest w złym humorze, ale w stu procentach ma prawo wszystko wiedzieć, tym bardziej, że jest z nim w ciąży!
Stał i tak patrzał na Shathow.
Spodziewał się wszystkiego, ale co się okaże?
Był gotów.. na cokolwiek.
Co teraz nasza ukochana waderko?
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath z trudem zrobiła kilka kroków w stronę partnera.
- Ja... To nie choroba kochanie.
Uśmiechnęła się lekko, niepewnie.
- Eee... - nie bardzo wiedziała, jak ubrać to w słowa.
Stała chwilę, nim wreszcie, cicho, powiedziała.
- Będziemy rodzicami.
Przyglądała mu się uważnie. Jak zareaguje? Co powie? Czy ta wiadomość go przestraszy? Rozmawiali o tym co prawda, ale jako o niezbyt sprecyzowanych planach...
Sama nie wiedziała jeszcze, co o tym myśleć. Wisiorek otrzymany od Art'a błyskał raz za razem. Nie świecił równomiernym światłem, a właśnie mrugał.
Sponsored content