Góra przeznaczenia

Shaeera
Dorosły

Shaeera


Female Liczba postów : 202
Wiek : 25
Skąd : Wieś pod Warszawą

     
Po kształcie żuchwy rozpoznać można - u samców jest bardziej kanciasta, bardziej widoczna. U samic delikatniejsza.
Ale cóż.
Shaeera z wahaniem skinęła łbem.
- Ok, tylko... Nie rób tego więcej, dobrze? Język niemiecki jest święty. Nie wolno w nim przeklinać.
Owinęła ogon wokół łapek.
Z wolna się opanowywała, wracały jej poprzednie barwy. Ślepia przebarwiły się na zwiastującą chorobę zieleń, znaczna część cielska stała się na powrót czarna. Sha nie potrafiła na dłużej, niż kilka chwil zapomnieć o Kroenen'ie, tęskniła za nim strasznie. Czerwone akcenty odwzorowały nastawienie wobec unter, zaś brzuch i okolice znów stały się białe.
Nicpoń
Dorosły

Nicpoń


Liczba postów : 74

     
Obserwował te zmiany z wypisaną w oczach fascynacją. W końcu nie spotkał nigdy dotąd nikogo, kto potrafiłby - nawet nieświadomie i niecelowo - zmieniać barwy. A wszystko, co nowe oraz w jakiś sposób inne, interesowało Nicponia. Nie przeklinać po niemiecku. Zapamięta. W sumie i tak nie znał zbyt wiele określeń w tym języku, nie będzie więc problemu - wcale nie będzie się nim posługiwać i jakoś to będzie.
- W porządku, masz na to moje słowo. Nie wiedzialem, że tak Cię to zdenerwuje - przyznał całkiem szczerze, ze skruchą skinąwszy głową.
Shaeera
Dorosły

Shaeera


Female Liczba postów : 202
Wiek : 25
Skąd : Wieś pod Warszawą

     
Również skinęła łebkiem.
- Dziękuję.
Uśmiechnęła się lekko, widząc, jak się jej przygląda. Lubiła, jak inni podziwiali jej zmianę kolorów.
Zaraz jednak spoważniała.
- Chyba nie powinnam tak ostro reagować... Przepraszam. - powiedziała.
Z winą jest w końcu tak, że albo jest po obu stronach, albo jest po stronie samicy. Nigdy tylko po stronie samca. Dziwne, ale prawdziwe.
Z uwagą przyglądała się swoim pazurkom, czekając. Jak on zareaguje?
Nicpoń
Dorosły

Nicpoń


Liczba postów : 74

     
Poważnie zaskoczyła go. Ona przeprosiła go? Odruchem spojrzał na krwawiące nieco pamiątki po ataku samicy, jednak szybko powrócił wejrzeniem na samicę, uśmiechając do niej serdecznie.
- Nie musisz mnie przepraszać, sprowokowałem Cię. Myślałem, że to zabawa i nie zauważyłem, kiedy zaczęło się robić poważnie - wyznał lekko, zupełnie, jakby rozmawiali o pogodzie a on rzucił uwagą odnośnie małych dawek promieni słonecznych. Na jego pysku wciąż gościł serdeczny uśmiech, bo w końcu czego innego spodziewać się po Nicponiu?
Shaeera
Dorosły

Shaeera


Female Liczba postów : 202
Wiek : 25
Skąd : Wieś pod Warszawą

     
Uśmiechnęła się leciutko.
- Zgoda?
Wyciągnęła do niego łapkę na zgodę.
W sumie nie wiedziała, co powiedzieć. Miała kompletny brak weny, tak samo, jak userka. Niby Shaeera potrafiła gadać tygodniami z niewielkimi tylko przerwami na oddech, jednak... Gadatliwa była tylko przy wilkach.
Cóż. Postanowiła czekać, aż Nicpoń coś powie.
Była zła na siebie za to, że tak na niego naskoczyła.
Nicpoń
Dorosły

Nicpoń


Liczba postów : 74

     
Najpierw potwierdzająco skinął łbem. Następnie dość delikatnie, lecz zdecydowanie i pewnie, uścisnął łapkę samicy. Potem delikatnie ją objął. Samicę, nie łapkę.
- Jasne. Nie sposób się gniewać na tak uroczą istotkę, jaką jesteś - powiedział pogodnie, odsuwając się następnie od samicy. W sumie zabawnie musi wyglądać przytulaniec dwóch smoków. Moja wyobraźnia ma z tym problem, ale moze to z powodu gorączki? Miejmy nadzieję, w końcu przykro by było, gdyby wyobraźnia wzięła sobie wolne. Ileż z tego nieszcześć może wyniknąć!
Shaeera
Dorosły

Shaeera


Female Liczba postów : 202
Wiek : 25
Skąd : Wieś pod Warszawą

     
Moja wyobraźnia nie ma z tym problemów, testy gimnazjalne zabiły jednak resztki weny. Dlatego tak późno piszę. Wybacz zastój.
Sha poczuła się nieco mocno niepewnie w nowej sytuacji. Przytulił ją. Smok.
Odbiło się to na jej barwie, gdzie róż obecnie mieszał się z błękitem. Tylko ślepia, będące zwierciadłem szalonej duszy, pozostały jaskrawozielone.
- Emm... No... Dzięki. - wykrztusiła.
Nie do końca wiedziała, jak zareagować, jednak przytuliła go. Przyszło jej do głowy, że tak właśnie się zrobić powinno, że to najwłaściwsza reakcja. Czy tego oczekiwał Nicpoń? Nie miała pojęcia.
Nicpoń
Dorosły

Nicpoń


Liczba postów : 74

     
Z tego, co słyszałam (ale mogłam coś pomieszać), Shaeera już nie istnieje. Czy jest prowadzona przez kogoś innego, już nie pamiętam. W każdym razie uważam, że dalszy rozwój tej konkretnej fabuły już nie wyjdzie tak, jak na początku - inna osoba, inne prowadzenie postaci, fabuła zerwana w zasadzie w połowie. Dlatego więc proponuję ten wątek zakończyć. Nicpoń uśmiechnął się do niej, odsunąwszy następnie i mrugnąwszy okiem.
- Cóz, ja muszę zmykać, moja Piękna. Ale czuję, że jeszcze się spotkamy! - rzucił, pewien własnych racji, po czym wziął krótki rozbieg i rzucił się z góry, by potem wznieść się i odlecieć.

zt.
Riven
Dorosły

Riven


Male Liczba postów : 68

     
Ćwir.
Krukon wyleciał w przód, mierząc się z szepczącym w uszach wiatrem. Krukon, jak to na niezwykłego ptaka przystało, wydawał to marne kwaknięcia, to krukał, jak to kruk, a potem udawał wróbla - gdy wreszcie osiadł na wilkorze, który powoli stąpał po skalnej ścieżce. Ta ziemia pachniała inaczej. Pachniała dziwnie. Zastukał szponami o podłoże - czysta skała. Z obu stron znajdował się tylko nagi grzbiet i choć nie znajdował się wysoko wiatr bezlitośnie targał jego futrem, szarpał uszami i bawił się mocno uwiązanym szalem... a także bandażami, które okrywały puste oczodoły. Ruszył dalej, chcąc jak najszybciej zbiec w dół, ukryć się wśród drzew, których smak żywicy i igieł wyłapywał jego czuły nosek.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Czas zawsze leci jak szalony. Poza tym trzeba sobie przypomnieć o tym, że jeszcze nie było Kein'a wszędzie! To jest niedopuszczalne! Jak na czarnego to dosyć nieźle wtapiał się w tło. Problem jednak jest jeden i prosty... skoro ten wilk jest ślepy to jak może go zauważyć? Dobrze, że basior o tym jeszcze nie wie. Będzie zabawa dla niego. W sensie tego drugiego.
Wchodził na górę niezwykle spokojnie. Co prawda był ledwo powyżej podnóża ale to nie jest w tym momencie aż tak ważne.
Widać było po nim totalny spokój. Miał jeden prosty cel. Wejść, załatwić swoje i wrócić. To brzmi jak kilka celów pobocznych ale mniejsza o takie drobnostki. Szedł tym razem bez swojego towarzysza kruka. Nie przyda mu się a w takich terenach jest on... można powiedzieć iż chory. Nienawidził takich klimatów co akurat jak na ptaka było trochu dziwne. W sumie jego sprawa gdzie lubi a gdzie nie. Nie jest stworzeniem normalnym.
Szedł powoli. Tak jakby nic go nie czekało na samym szczycie.
Riven
Dorosły

Riven


Male Liczba postów : 68

     
Kraaa!
A może i czekało, można powiedzieć - niecierpliwie, skoro dosyć prędkim krokiem zmierzało w dół, pysk mając wysoko, z uwagi na wiatr, który nieraz drażnił nozdrza kurzem i odłamkami skały. Słabe uderzenie w lewą stronę skierowało go właśnie w lewo, to krukon wskazywał mu drogę na każdy sposób. Riven wiedział, że naśladownictwo nietoperzy się tu nie przyda, dźwięk nie odbije się od powietrza, zresztą wiatr zagłuszał nieomal wszystko. Smak żywicy zjadł kurz, którego nie brakowało u niższych partii góry, na które udało mu się zsunąć, zgrzytając szponami o skałę.
Kwa?
Ptak zaczął się wiercić, być może z powodu wychwycenia obcego osobnika, wilkor zajęty był jednak ponownym osunięciem się w dół. Ostukał szponami skałę, obmacał ją podeszwami, nim ostrożnie się po niej zsunął, z tym nieprzyjemnym zgrzytem. Oblizał pysk niebieskim jęzorem, zaprzestał jednak, gdy natrafił na kurz, który okalał jego czarny pysk. Nie był smaczny.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
A wilk szedł nadal bez jakiegoś tam przyspieszenia. W sumie to nigdzie mu się nie spieszyło nigdy. Czasami to bywało uciążliwe dla osób które akurat chciały się z nim zobaczyć.
Słyszał tylko jakiegoś ptaka z oddali. Cóż, najwidoczniej nie jest tutaj sam. Będzie dla niego to... ciekawe. W końcu aby nie przedłużać - doszedł ścieżką do momentu gdzie był już i ten wilk. Fakt takiego dziwnego poruszania się... nie był dla niego dosyć... dziwny. Wiele się widziało w tym życiu, więc też i to się przetrwa.
- Emm.. witam? Może jakoś pomóc?
Mówił całkowicie spokojnie. Miał dziwne przeczucie, że to nie jest zwykły wilk. Ach no tak... widać to nawet i po wyglądzie.
Ciekawe co tym razem odpowie.
Riven
Dorosły

Riven


Male Liczba postów : 68

     
Kraa! Kraa! Kraaa!
Krukon uderzył go w obie skronie, gdy wychylił się zza skrycia dużych uszek i jednorazowo obłożył go skrzydłami. Zatrzymał się raptem, a podrażniony kurzem nos nakazał kichnięcie. Potrząsnął łbem, jedną łapę podnosząc i ocierając nią nos, a nie opuścił jej, dopóki nie wciągnął zapachu niezmąconego wiatrem i odłamkami ziemi. Wilczy. Nie wilkor, lecz wilk - niedaleko, ot, parę metrów. Jak blisko. Gruczoły podpowiadały, że jest w przyjaznym celu. Odłożył łapę.
Kwa?
Krukon skulił się pomiędzy uszami. Postąpił powoli wprzód, co chwilę badając powietrze, nim nie zbliżył się blisko, na tyle, coby wilka obwąchać. Choćby ukradkiem, kątek pyska.
- Używasz mowy. - zauważył cicho, węsząc, szukając dodatkowych woni. Wilki to stworzenia stadne. - To wasze terytorium? Watahy?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Basiora lekko zagięło to jak ten mówi. Coś jakby mowa była dla niego totalną nowością. Trendy wprowadza Kein, oh yea! A na poważnie, ekhm.
- To nie jest terytorium watahy. Tak samo neutralne miejsce jak każde inne w tych rejonach. Jakbyś doszedł do terenów którejkolwiek z Watah to zapewne wyczułbyś wiele woni. Miejsca w których przechodzili inni niedawno, a jak widzę i czuję.. tutaj nie było nikogo od długiego czasu.
Tak mu się wydawało. Och jak dobrze, że on nie był w stanie wyczuwać smoków. Dla niego to jest stara trauma.
Ych.
- Co jest takiego dziwnego w mówieniu? Nikt inny się do ciebie nie odzywał ostatnio? - spytał z brytyjskim akcentem.
Taka zmiana mowy tylko mówiła o tym, że będzie pozytywnie się odnosił. Tym razem.
Nie zbliżał się ale także i nie oddalał. Jest nawet dobrze tak patrząc teraz.
- I właściwie... kim ty jesteś? O ile można spytać.
Wciąż ten sam akcent. Nadal ta sama mowa.
Riven
Dorosły

Riven


Male Liczba postów : 68

     
Brzmiał na zaskoczonego, a być może i zaciekawionego. Przypominało to ton kaczęcia, które odkryło rzadkie truchło i zabrało z niego części - był podekscytowany, zaciekawiony i zniecierpliwiony, że przyszywanie ich tyle trwa. Ale ile mieli z tego frajdy! Bura to doskonałe części.
- Wilki to zwierzęta stadne. - oświadczył cicho, potwierdzając swoją wcześniejszą myśl, na której mocy wydał osąd. - Ciężko stwierdzić, czy były tu wilki. Teren skalisty, nie zostają ślady, woń zmywana jest przy wietrze, podobnie odciski łap w piachu, prochach skał.
Mówiąc to zastukał paroma szponami o skałę.
- Nie wszystkie wilki mówią. Nie wszystkie wilkory mówią. Bury, wiewiórki olbrzymie i borsuki także nie są rozmowne. Rzadko trafiałem na te wilki, które posługują się nie tylko instynktem, ale rozumem i mową. - prosta odpowiedź wypłynęła z jego niebieskiej paszczy, pełnej kłów i lazurowego jęzora. Zresztą, kły też byłyby niebieskie. Był wilkorem. Nie wilkiem. Ciekawy ton spowodował przekrzywienie głowy, ot, odrobinkę - podobnie nastawienie ucha.
- Nazwali mnie Riven. A Ciebie? Nazwali, czy sam siebie nazwałeś? - nadal ten akcent. Dziwny, ciekawy. Mowa Rivena była prosta, odrobinę chrypliwa, jakby bardziej zwierzęca. Oj tak, dużo było w niej brzmienia wilkora. Delikatnego warczenia, choć robił to nieświadomie. Krtań należała do wilkora - słowa do rozumu. Uniósł łapę, by podrapać szwy ucha.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein już dawno przestał być wilkiem takim jak cała reszta. Da się zmienić wygląd, da się zmienić mowę i charakter. Dusza jednak pozostaje ta sama na zawsze. To tak przy okazji jego akcentów. Jezioro zmian potrafi wiele rzeczy dodać ale także i odebrać. W jego przypadku było jedynie wielkie szczęście i nic więcej.
- Wiem. Tutaj jednak wszystkie prawa natury są zaginane. Jeśli chodzi o woń i tak dalej to wolałbym to nakreślić inaczej. Chodzi mi o fakt, że przez granice i po terenach bardzo często chodzą inne osobniki. Nawet pomimo wiatru byłbyś w stanie wyczuć jak po kilku minutach by przeszedł wilk. Ten teren nie jest aż tak wietrzny jak inne góry.
A ten nadal trzymał przy swoim jak idiota. Kein, kiedy ty się nauczysz co? Dobrze, zapomnijmy o tej części i bierzmy się za kolejną.
- To akurat jest dla mnie ciekawe. Nigdy nie spotkałem jeszcze wilka który by nie potrafił mówić. Reszta zwierząt.. fakt. Cóż. W takim razie można się zaliczać do tych ''wyjątkowych'' bądź normujących niektóre wybryki.
Chciał zarzucić żartem ale wspominając jedną waderę ''nie masz poczucia humoru Kein''. Ach, tamte piękne czasy....
- Kein. Nazwali mnie tak lata temu. Do dziś słyszę i pamiętam wszystkie głosy które kiedykolwiek wypowiedziały to imię. Riven jednak jest ciekawe.
A tak na marginesie - kojarzył taką mowę. Jakiś wilk miał podobną.
Riven
Dorosły

Riven


Male Liczba postów : 68

     
Ciężko mówi się przez krtań wilkora, skorą do wycia, warczenia i wydawania innych odgłosów, które nie przedstawiały się jako 'mowa' czy 'słowa'. Może dlatego głos jego był tak chrapliwy, tak dziki, tak odległy od gładkich głosów żyjących tu wilków, których tony wydawały się przy tym chropocie melodią?
- Wietrzny wystarczająco. - ujął krótko, wciągając powietrze nozdrzami. Żadnych innych wilczych woni. Nawet zwierzęcych. Skalna pustka. Zastukał o nią szponami.
- Rzadko spotykałem wilki. To inny gatunek niż mój. Mniejszy, słabszy. W mojej puszczy kryły się na obrzeżach. Wilkory zajmowały najlepsze tereny. - nie przyznał się, że należał do jednego z najmniejszych wilkorów, jakie się porodziły i przeżyły. Być może dlatego zbliżony był do wilka, choć i tak dobrze zbudowany.
- Kein. - powtórzył, z dziwnym podniesieniem się kątka pyska. - Mój głos też będziesz słyszeć.
Kwa? Za oficjalnie, Riven. Starzejesz się. Krukon zaczął się wiercić.
- Niecierpliwi się ptaszysko. - stwierdził, odrobinkę rozbawiony. - Jaka jest teraz pora roku?
Było w miarę chłodno i wietrznie, nie do końca był pewien, czy to z powodu górskiego położenia, czy też zbliżała się zima. Pora roku zmieniała jego plany.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- Podnóże góry też wiele mówi.
No dobrze, broni się dalej jak głupi. Tej części akurat nie da się przegadać. Ale dobrze, on skończył z tym. To były jego ostatnie słowa pod tym kątem.
Słysząc tą kolejną wypowiedź... coś w nim jakby pękło.
- Żałosne myślenie i dobrze o tym wiesz. Są osobniki słabe i silne. Po prostu trafiliście na najgorszy rzut jaki powstał i tyle. Spójrz na mnie. Według ciebie jestem słabszy od kogoś takiego jak ty? Kpisz sobie? - rzucił te słowa jakby mu ktoś miał wyrwać łapę teraz.
Oj nie da poniżać. Nie jemu. Spytał o porę roku... a co go to obchodzi? Jak jest taki świetny to niech się domyśli.
- Lato. - odparł krótko.
Przestał już nawet patrzeć na niego. Szybko sobie uraz załatwił ale no ba, Kein'a można bardzo łatwo ostatnio wyprowadzić z równowagi.
Tym razem nie będzie jakichś zgryźliwości. Odpuści sobie. A może nie... No dobrze. Przesadził. Trudno. Stało się i tyle.
- Co niby takiego jest w twoim gatunku? Zdążyłem obejrzeć całe twoje ciało i jakoś nie widzę nic nadzwyczajnego. Jeno dłuższe pazury.
Coś się chyba ktoś spóźnia. Dopiero po chwili user się skapnął dlaczego dana osoba ma wbić. Przynajmniej zgadywał.
Riven
Dorosły

Riven


Male Liczba postów : 68

     
Być może samo podnóże, gdzie skała nie była tak twarda i wygładzona przez wiatr, zawierało pewne oznaki życia. Jedyne, na jakie zdążył się natknąć, to zapach żywicy - zapach drzew, wiatru, a także wilk, którego zdawał się obrazić. Ciekawe, nagły wybuch emocji był... ciekawy, tak, ale jednocześnie niespodziewany. Och, czyżby to była uraza o wilkach? Wysłuchał go w milczeniu, ot, zaledwie strzygąc przyszytym uchem.
Lato?
Jest zimno. Za zimno, jak na lato. Lub znalazł się na dalszej północy, gdzie i lata są zimne.
- Spojrzałbym, gdybym miał czym. - odparł spokojnie, z uniesionym kątkiem. Własne kalectwo go śmieszyło. - Nie oceniaj wilkorów po mnie. Byłem najsłabszy i najmniejszy, jakimś trafem przeżyłem. Młodsze wilkory są trzy razy jak ja.
Zamilknął, nie tylko na wdech powietrza - wspomnienie życia wśród gigantów, a także własnych szczeniąt, które go przerastały... było zamglone. Dawne czasy. Zanim umarł.
- Pod względem ciał, wilkory zdają się mieć przewagę. Oddałbym własne oczy, że wilkor wygra z wilkiem, ale już ich nie mam. - wciąż mówił spokojnie, choć w tonie Keina wyczuwał atak. W własną osobę. - Wilkory nie mają takich szponów, ani uszu, ani ogona. Nie są moje. Dostałem je, gdy straciłem własne.
Ten wilk nie mógł widzieć wilkora. Nie z powodu ślepoty. Nie spotkał go.
- Jak daleka jest to północ? Lato jest tutaj chłodne, a zimy zabójcze?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- Wiem, że nie widzisz. Dla mnie wszystko jedno kogo bym musiał zabić. Zaczynając od wilków idąc przez ludzi, bogów i wilkorów. Jeśli myślisz, że to tak wszystko wygląda to jesteś po prostu w swoim świecie. Stworzonym przez samego siebie. - burknął jedynie.
- Szybko byś stracił oczy ponownie.. heh. Ale dobra. To byłoby na tyle.
Pokiwał jedynie łbem...a user spostrzegł, że niepotrzebnie opisuje każdy jego ruch. Tzn... niepotrzebnie by opisywał skoro ta druga postać jest ślepa. Chodzi głównie o to, że nawet gdybym chciał to tak nie potrafię i tyle.
- Jest zaćmienie więc jest zimno. Od prawie roku nie było słońca aż tak dobijającego się do tych ziem więc tak jakby... tak jakby jest zimno i tyle. Jak przeminie to będzie dobrze i normalnie. Tak samo jak wszędzie poza tymi terenami. Poza Krainą.
Kein nie był przyzwyczajony do jakiegokolwiek survivalu innych takich rzeczy. Nie znał się na pogodzie ani niczym innym. Mimo wszystko był tym samym wilkiem jakim był na początku. No poza faktem, że musi pozapominać o kilku sprawach. To będzie bardzo łatwe na szczęście. Siedział i nic nie mówił już.
Riven
Dorosły

Riven


Male Liczba postów : 68

     
Skąd te nerwy?
Naprawdę denerwujący się wilk. Co śmieszniejsze, bawiące Rivena, było to, że sam siebie nakręcał i denerwował - doszukiwał się w słowach małego wilkora aluzji, czy może obrazy. Całkowicie niepotrzebnej, ha!
- Nie ja stworzyłem wilkory ani wilki. - odparł, wciąż tym spokojnym tonem. Nie odkrywał rozbawienia, ba, nawet zaskoczenia.
Może samce wilków też mają okres?
Kącik drgnął.
- Porównywanie gatunków a porównywanie jednostki... - pokręcił pyskiem. Krukon zakrakał cicho. - Nie wiem, jaką siłą i mocą dysponujesz, ani jak silni są bogowie. Znam siłę wilkorów i zwykłych, nierozumnych wilków. Wiem, że z tej dwójki wychodzi jeden zwycięzca. Spomiędzy nas dwóch - także.
Kącik pyska opadł, wraz z pewnym napięciem w głosie. Warczenie zmieniło się w pomruk - tygrys zaczął się relaksować.
- Zapewne wygrałbyś Ty. Nie dysponuję swoimi łapami, swoimi uszami, swoim ogonem ani swoimi oczami.
Nie lubię walczyć z czymś, czego nie znam, nie widzę, nie posmakuję, nie poliżę, nie zjem. Aby wroga pokonać trzeba go poznać. Nie miał zamiaru zabijać ani ranić, by zlizać krew. Przypomniała mu się toksyczna, żrąca krew bury. Zmarszczył nozdrza.
- Niepotrzebna jest tu agresja. Nie chciałem Cię urazić, ani Twojego gatunku. Jest to czyste porównanie siły. Nie bacząc na inteligencję, rozum, spryt, ani to, jak walczą - niedźwiedź jest silniejszy. Lecz wilk może pokonać go tym, czego miś nie ma. Świadomością i mądrością.
Niestety, nie idą one w parze.
- Ani wilkory, ani świat nie należą do mnie. Nie stworzyłem go, ale odrobinę zdążyłem poznać. Tej części, której Ty nie miałeś szansy. - zakończył. Zaćmienie? Zaćmienia nie trwają rok.
- Roślinność obumarła? - upewnił się, z słodkim wspomnieniem żywicy. Drzewa obumierają, wyciekają z nich ostatnie soki. - Zwierzyna, na którą polujecie odeszła?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Dobrze. Teraz czas wyjaśnić dlaczego te nerwy się pojawiły.
- Powiem szczerze, że jesteś bardzo ogarniętym osobnikiem. Wiele nie potrafiłoby stanąć słowem a nie czynem przed osobą tak denerwującą się jak ja. To był tylko krótki teścik który cóż... wyszedł dosyć ciekawie. W takich momentach wiele rzuciłoby mi się do gardła ale nie ty najwidoczniej. Ciekawe. - powiedział już na spokojnie.
Ogarnął swoje cztery litery i myśli. Dziwne ale to było dosyć łatwe. Czy łyknie to co powiedział czy nie to tylko jego sprawa, ale ten nie kłamał z tym wszystkim. Śmieszna czasami jest gra przed innymi. Tym bardziej w celu udowodnienia czegoś. Sfałszowane osoby nieźle są w stanie namieszać.
- Nie chodzi mi o fakt walki z tobą jakbyś nie wyniósł tego z kontekstu. Mówiłem o tym twoim ''oddałbym własne oczy''.
Westchnął jedynie. Ziółeczka na pamięć? A nie, to jeszcze nie ta fabuła.
- Śmieszne ale nic z tych rzeczy właśnie. Jakimś cudem wszystko jest na swoim miejscu dotychczasowo. Znaczy się.. w większości miejsc bynajmniej. Nie jestem w stanie niestety oblecieć wszystkich miejsc na tej Krainie zaraz po powrocie z innego kontynentu.
Miał nadzieję, że sprawa była wyjaśniona. Fakt - głupie zachowanie ale wiele dało w tym momencie. Teraz trzeba pomyśleć trzeźwo.
- Skąd ty dokładnie jesteś? Z której strony świata cię przywiało?
Pytanie akurat u niego dosyć zasadnicze. Tak jak kiedyś komuś wspominał - zależnie od strony świata każdy jest inny. Co śmieszne - akurat na tym forum się to sprawdzało prawie zawsze. Wyjątki.... 1% może maksymalnie. Niech sobie myśli teraz o Kein'ie co chce.
Riven
Dorosły

Riven


Male Liczba postów : 68

     
Ciekawe.
Czy wilki, samice i samce, rodzą się z okresem? Jeżeli słowa Keina są prawdziwe, co oznacza, że większość wilków szybko się irytuje i rzuca do... gardeł?, to napotkał istne przeciwieństwa, jakich się spodziewał. Może nie po sobie - jego i też prowadziły instynkty, choć rozum utrzymywał je na wodzy, ściskał mocną łapą. Wiedział, kiedy spuścić dzikie psy ze smyczy. Zmienił ton - spokojniejszy. O tak, to było ładne zagranie. Dziwaczne.
Interesujące.
Jednocześnie było to, dla Rivena, zdarzeniem, które wzbudzało w nim niepokój. Jeżeli i ten wilk go sprawdzał, co z resztą? Nie za wiele wilków znał, zaś wilkory... to wilkory. Różnimy się, he. Nie odróżnił, gdy wilk grał, a gdy nie - test był jakże pomyślny. Zmarszczył nozdrza, co było jedynym i marnym oznakiem, że jest zmartwiony własną przegapioną szansą aby czegoś się nauczyć. Modulacja głosu będzie wzbudzała w nim podejrzenia - nadszedł ten czas.
Naprawdę interesujące!
- Dziwaczne miejsce. - odrzekł tylko. Bardzo dziwaczne; wbrew pozorom roślinność winna ulec śmierci, a za nią zwierzęta, jeżeli nie wybrały odejścia w poszukiwaniu pożywienia. Ta kraina powinna pogrążyć się w śmierci, która przychodzi wraz z ciemnością.
A. Tak. Się. Nie. Stało!
C-ie-k-a-w-e.
- Z południa i północy jednocześnie, gdzie przez większość czasu panuje rześka, chłodna wiosna, po czym nadchodzi lodowata zima. Gdzie żyją wilkory, niedźwiedzie bury, wiewiórki gigantki i włochate słonie. - i nie tylko. Krukony, które potrafią mówić i zabijają największe orły; sowy i puszczyki o sześciu ślepiach i czterech nogach. Wpół zjedzone szkielety, nawiedzające i porywające małe wilkory. Matka natura i jej dzika sfora, którą zgarnęła w zakątek świata i tam zamknęła, by kłami i szponami nie pożarły harmonii i ładu panującego na świecie.
Myślał o wilku jedno - był ciekawym źródłem informacji, które ciągnęło również od wilkora. Same korzyści, choć jedna strona otrzymywała podwójnie.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Dziwne. (XD)
To zdanie jest totalnie przytłaczające... jak można myśleć że obie strony mają okres? A dobrze, nieważne. Kein o tym nie wie i bardzo dobrze.
- Mi to mówisz. - rzucił z krótkim śmiechem.
Czego on nie widział w tej okolicy... czego nie spotkał... oj jeśli ktoś by chciał to pewnie i książkę mógłby napisać!
Uch po raz pierwszy chyba ubiegł się do takiej rzeczy. A nie chwilka.. nie po raz pierwszy grał i sprawdzał kogoś. I tak mu z tym źle mimo wszystko. Ma dosyć.. specyficzne ''ja'' i każda taka sprawa odbija mu się na sumieniu dwa razy bardziej aniżeli morderstwo kogoś. Oczywiście nie do końca... nie róbmy z niego aż takiego psychola! Nie jest taki przecież. Przynajmniej nie teraz, bo kiedyś to co innego było.
Przy drugiej wypowiedzi tego... osobnika...? Kein zaczynał się zastanawiać. Co to za miejsce jest? Przecież nigdy nie widział tego o czym on mówił. Mógł co prawda kłamać. Tzn tak mu się wydawało. Ten wilk niestety bardzo wiele rzeczy łyknie. Dosłownie.
- No dość ciekawie trzeba przyznać. Nigdy czegoś takiego nie widziałem ani nie słyszałem o takich stworzeniach. Hmm... Widziałem parę ślepych wilków ale nigdy nikogo nie spytałem o jedną rzecz i ciekawi mnie czy ty znasz odpowiedź na to. Wiem, że wszystko wokół określacie na podstawie słuchu i węchu i tak dalej. Czy jesteś w stanie określić jaki wilk przed tobą stoi? Chodzi mi mniej więcej o kontury i tak dalej. Czy jesteś w stanie jakoś to sprawdzić?
To było głupie pytanie ale Kein musiał znać na to odpowiedź. W końcu nie był kimś... wszechwiedzącym? Coś w tym stylu w każdym razie.
Riven
Dorosły

Riven


Male Liczba postów : 68

     
A komu innemu mógłby? Krukon nie był w stanie mówić - jeszcze - gdyż był na to za młody. Naśladował ptactwo, niczym przedrzeźniacz, coby pomieszać im szyki i narobić hałasu. Szkoda, że Kein nie wiedział, jak mało wilkor wie - nie zna zwyczajów ani przedmiotów ludzi, nie zna dokładnej anatomii ani zachowań wilków. Może dlatego przyszła mu do głowy wizja podwójnego okresu? Zabrakło słów, może dlatego przysunął się nieco, ale w geście chęci przejścia bokiem, obok Keina. Gdy jednak ten podjął nowy temat zatrzymał się. Temat był ciekawy. Nastroszył nieco wąsy, jak kot. Coby się o wilka nie otrzeć.
- Wiem, że jesteś mojej wielkości - a mały nie był. Większość wilków pokonałby wielkością, pamiętliwie przypominając, że był najmniejszym, ale z wilkorów. A te były ogromne. - Wnioskując z pewności siebie a także niektórych słów jesteś dobrze zbudowany. Wskazuje na to także głos.
Kącik wilkora drgnął, jednak nie wyjaśnił swoich słów - z czym związek miał głos?
- Wiem, że pożywiałeś się sarnim mięsem. Pachniesz siarką. Ogniem. - ogień. Zmarszczył nos. Tym ogniem pozbawiono go oczu. Lazurowym płomieniem. - Nie wiem, jakiej barwy jesteś, ani ile blizn masz, a jednak dzięki temu jestem pewniejszy siebie. Im barwniejszy i ozdobiony samiec tym więcej bitew stoczył. Tych wygranych.
Rytuały wilkorów, gdzie samce zdobiły się mięśniami i bliznami, zanim ulewne deszcze nie odkryły ukrytych pod gliną kolorowych piachów. Tarzając się w nich zdobywano jedne z najpiękniejszych kolorów, które mogło wciągnąć futro, gdy pyły zmieszało się z wodą. Oczywiście, samce broniły swych piachów, aby mieć je tylko dla siebie. To jak się wyglądało przekładało się na siłę.
Miałem lazur.
Wysunął niebieski język, ale zaraz go uchował. Pyły w powietrzu.
- Po dotyku poznałbym, jak puszyste futro masz, a także, jak wiele mięśni, tłuszczu i zjadliwych tkanek. W tym także odkryłbym blizny. - czy coś pominął? Ach. - I to, co masz na sobie. O ile cokolwiek nosisz.
Duża wada ślepoty - mogą Cię zaskoczyć. Nie oślepić, już nie - ha!, ale mieć ze sobą sprzęt i to nim zaatakować. Szczególnie taki, który nie wydaje dźwięków przy noszeniu.
Sponsored content