Góry śnieżne

Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 22

     
Góry śnieżne Mountain_by_Eru_Maamandil
***
Góry na których zawsze zastaniecie duże ilości śniegu. Można go idealnie wykorzystać do lepienia bałwana lub wojny na śnieżki. Przygotujcie się jednak na ekstremalne warunki albowiem jest tu zawsze zimno i wieje silny wiatr. Góry także są wysokie, więc także powietrza jest tutaj znacznie mniej.
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
Młoda smoczyca leciała wysoko nad chmurami, ale gdy spostrzegła szczyt gór obniżyła swój lot. 
Zrobiła mały zwiad w poszukiwaniu dobrego miejsca do obserwacji i odpoczynku. Nie sądziła, że kogoś tu spotka, ponieważ było to trochę odludne miejsce. Ianthe już całkowicie zniżyła swój lot i spoczęła niedaleko jakiegoś drzewa. Spojrzała za siebie, czy przypadkiem jej nikt nie śledził. Poprawnie ułożyła skrzydła. Uwagę Mentis przykuło dosyć spore drzewo. Jak to Ianthe ciekawa wszystkie wpełzła na jedną z gałęzi jak wąż.  Smoczyca ułożyła się na jednej z gałęzi i co jakiś czas spoglądała w dół patrząc czy nikt nie idzie.
Araksjel Gretiem
Dorosły

Araksjel Gretiem


Male Liczba postów : 23
Wiek : 27

     
Pora zapoznać tereny i rozruszać skrzydełka, nie licząc już blizny po ucieczce. No, ale to już za nim i nie ważne. Najważniejsze, że lata. Lecąc niemal ponad niebo, wśród gęstych obłoków, Araksjel zjawił się nad przypadkiem, napotkanymi górami. Przez tę ciemność o mało co nie stracił równowagi, ale mimo to natura obdarzyła go, jak każde drapieżne zwierzę, dobrym wzrokiem, który w najciemniejszych mrokach pomagał odnaleźć drogę. Nie była ona najwyraźniejszy, lecz na tyle dobry, by móc zobaczyć, gdzie ruszać. Całe szczęście. Zatem smok, nie wyróżniał się prawie od zaciemnionego nieba. Jedynie co go zdradzało to harmonijne, a jednoczesnie szybkie i głębokie ruchy skrzydeł. Nie był on ciężki, ani też masywny. Jak na typowego, silnego smoka miał drobną budowę, acz nie brakowało mu siły. W końcu urodził się jako najmniejszy i najsłabszy.
Poruszał się niczym cień pod gwiazdami. Jakby Pan Nocy, przemieszczający się właśnie po swoim królestwie. Zaczął rozglądać się za dogodnym miejscem do posiedzenia. Dostrzegł wzgórze, a na nim drzewo. Tak, może być i tutaj. Spowolnił lot i wyrównał go, a następnie poszybował w dół do celu. Z gracją wylądował na ziemi, zatrzepotał skrzydłami i ułożył proporcjonalnie do ciała. Chwilowo zaciągnął powietrze i jakby wyczuł czyjąś woń, lecz nie był to zapach wilka, czy gryfa. O ile się nie mylił. Zaraz jednak odłożył tę sprawę. Może ktoś tu był, a może nie. Spokojnie przeszedł kilka kroków i położył się wygodnie, przy niewielkim głazie. Nie wiadomo na co czekał. Może kogoś się spotka.
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
Ianthe poruszała się bardzo zwinnie po gałęziach drzewa, ale nieuważnie stanęła na cienkiej gałęzi i runęła w dół  razem z gałęzią na przybyłego smoka. Mentis poleciała na grzbiet smoka. W pewnej chwili otrząsnęła się i wzleciała w górę i już po chwili stała przed smokiem. Jej pierwsze myśli; wygląda na smoka ognia. Eh jak Ianthe ich nie nawiedziła, do tej pory ma na boku bliznę po trzech szpona, właśnie tej gadziny. Smoczyca była bojowa nastawiona do przybyłego smoka. Cisnęła swoim pociskiem energii w drzewo, które mieściło się obok smoka. Chciała go po prostu postraszyć by odleciał. Akurat smoki ognia i wody nie cieszyły się dużą sympatią. Ianthe nie wiedziała po co przybył tu ten smok, ale wiedziała jedno, że nie można im ufać.
Araksjel Gretiem
Dorosły

Araksjel Gretiem


Male Liczba postów : 23
Wiek : 27

     
Normalnie jak grom z jasnego nieba, przerywając ciszę i spokój, niespodziewanie spadła na niego młoda smoczyca. A jednak kogoś spotkał tylko nie tak jak się tego spodziewał. Nim zdołał zrozumieć, że jest to gad, poczuł lekki wstrząs, przy, którym towarzyszył, także ból jego prawego skrzydła. Niestety ucierpiało, lecz chwilowo, co wywołało ciche warknięcie. No dobra nie bądź już taki delikatny. Natychmiastowo i automatycznie rozłożył skrzydła, ale nie szykował się do startu. Gdy nieznajoma szybko odfrunęła, ten dźwignął się szybko na nogi i ponownie nerwowo trzepnął skrzydłami, ze świstem tnące powietrze niczym ostre brzytwy. Nagły upadek nie zadał mu cierpienia, ale lekko przestraszył i można powiedzieć, że obudził. Kiedy Ianthe cisnęła swoimi siłami w niewinne drzewo, odsunął się w bok, by zachować ostrożność. Lepiej nie igrać z ogniem, a raczej z niesamowicie szybką i silną energią. Łatwo zauważył, że samica zrobiła to ze strachu, a raczej tak podejrzewał. Postanowił pokazać, iż nie ma złych zamiarów - Spokojnie. Nic Ci nie zrobię - Rzekł spokojnym i opanowanym głosem. Choć wiedział, że nie od razu mu zaufa. Sam tak miał, że zachowywał dystans. Wpatrywał się w smoczycę wyraźnymi i szklistymi oczami. Ciekawy był co uczyni.
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
Smoczyca słysząc te słowa usiadła.- Co tu robisz? - Spytała nerwowo i bacznie przyglądała się ruchom smoka. Cisnęła tylko pociskiem energii po to, aby smok wiedział, że jest ona silna i by poradziła sobie z tym smokiem. Ianthe poprawiła ułożenie i szybkim krokiem okrążyła przybyłego smoka po czym odbiła się od drzewa i już w locie powróciła na swoje miejsce. Jakby nie to, że posiada zdolność paraliżu to być może by w pojedynku odniosła rany, ale na 100% by sprawnie uciekła. Bo puki taki ociężały gad się ruszy to trochę minie. 
Ianthe spoglądała na smoka i po chwili spojrzała na drzewo, w którym zrobiła prawie dziurę na wylot. 
Wiedziała, że pociski te są groźne, a dodajmy do tego wyładowania elektryczne. Była to po prostu broń największego kalibru. Mentis wiedziała, że kultura tego wymaga, więc przedstawiła się przybyłemu. 
- Jestem Ianthe Mentis. - To było jej pełne imię i po chwili zadało pytanie, które miało podobną odpowiedz. - A ciebie jak zwą?  - Ianthe już nie była zdenerwowana i nawet nie było tego po niej widać, ale nadal trzymała się w bezpiecznej odległości i nadal bacznie obserwowała ruchy smoka. 
Już była noc i było trudniej dostrzec kogokolwiek, więc było widać białe ślepia Gretiego i czerwone wzory oraz ślepia Mentis. W pewnym momencie smoczyca cisnęła swoim pociskiem energii w górę, aby rozświetlić niebo, ale jej oczom ukazała się tylko ona i gad. 
Zastanawiała się jakie dokładnie są smoki ognia, poznała kiedyś jednego, który bardzo ją skrzywdził. Do tej pory ma bliznę po spotkaniu z tą bestią. W pewnej chwili Ianthe odwróciła się w lewą stronę, a na jej prawym boku widniały trzy ślady po uderzeniu potężnej łapy smoka. Smoczyca nie miała rogów tylko miała jakby to ująć uszy, długie masywne, które łapały najmniejszy dźwięk.
Araksjel Gretiem
Dorosły

Araksjel Gretiem


Male Liczba postów : 23
Wiek : 27

     
Smok nadal nie ruszał się z miejsca. Wciąż wpatrywał się w samicę, obserwując jej działanie, po czym znowu klapnął sobie na ziemi. Nieznacznie przekrzywił łeb na bok i machnął ogonem, który z uderzeniem runął na glebę. Ułożył skrzydła na miejsce. 
Ziejąc, nie przestraszyłaby go, może zniechęciła, ale na pewno nie uciekł przy pierwszej okazji. To nie byłoby dla niego stosowne. Nie takie rzeczy przeżywał, ale nie znaczyło, iż znieważał niebezpieczeństwo. Trzymał się zasady, że lepiej, nie ignorować przeciwnika, pomimo, że nie brakowało mu pewności siebie, ani zręczności. No, ale niniejsza o to. Trzeba jakoś uregulować tę znajomość - Araksjel...Araksjel Gratiem - Przedstawił się i kiwnął głową na znak powitania. Osunął wzrok na widoczne blizny. Wyglądały jak szarpnięte przez jakieś ostre szpony, ale nic nie wiedział o ich historii. Potem ponownie zwrócił się w stronę smoczycy - Co ja tu robię...hm...W sumie sam nie wiem. Zapoznaję tereny. No i można powiedzieć, że po drodze zawieram przypadkowe znajomości - Odparł i zaśmiał się, przy czym delikatnie wyszczerzył kły, co miało chyba przypominać niewinny uśmieszek. Następnie znowu jego grymas nabrał zwykłego wyrazu. Była to raczej próba uśmiechu. Oj nie łatwo będzie. Może obdarzać innych uśmiechem, ale jak na razie chciał tylko porozmawiać, a później się bawić. Nie znaczy to, że dla niego bardzo liczył. Jak już to mogło znaczyć jednoczesne dzielenie przyjaźni i zaufania. Ten typ tak ma.
Nie miał za złe, iż na niego wpadła. Domyślił się, że to przypadkiem, lecz był trochę wzburzony. Niestety taka już jego natura. Zmuszenie się do wesołej minki zajmuje mu sporo wysiłku i czasu zanim to osiągnie. Pewnie przesadzam, ale niestety ta wstrętna gadzina jest taka wygodna. Miejmy nadzieję, iż z wiekiem zmądrzeje i się zmieni...na lepsze.
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
Smoczyca mlasnęła z znudzenia, postawiła swoje słodkie uszy i spoglądała na smoka. - Zwiedzanie. -Mruknęła i widziała, że smok patrzy na jej blizny, smoczyca spojrzała na swój bok i po chwili powiedziała. - Załatwił mnie tak jeden z smoków należących do ognia.  Dlatego tak zareagowałam. - Odparła i też próbowała się uśmiechnąć, ale raczej wyglądała jak jakiś mutant, ale liczą się intencje. Ianthe usiadł na swoim zadku i spoglądała na smoka z natury była dosyć przyjazna no jedynie. Ta i teraz zaczyna się no jedynie do smoków Drzewców i smoków Północy. A do ognia i wody była nastawiona z agresją. Co to by było jakby zjawił się inny smok, by chyba miał rozerwane gardło, ale trzeba poznać od najlepszych stron. - Domyślam się, że jesteś z ognia. - Fuknęła. - Wyczuwam takich na kilometr.  - Mentis pożałowała tego, że w owy sposób poznała tego łazęgę. Już by wolała spotkać gryfa czy tego łysego człeka. Smoczyca stanęła na tylnych łapach i złapała się gałęzi już po chwili siedziała na niej z uszami postawionymi pionowo. Jakoś zbytnio nie przejmowała się Gretim. Był strasznie pewny siebie i to ją denerwowało nie lubiła taki zadufanych w sobie smoków.
To go jeszcze zgubi, nie warto być takim, ponieważ każdemu się kiedyś noga podwinie. Ianthe po pewnej chwili zleciała i ponownie usiadła na tak zwanych czterech literach. Ponownie zerknęła na gada. Bo jak by go inaczej nazwać by nie robić tych nieszczęsnych powtórzeń. Mozę bestia, potwór?
Gdy Mentis już siedziała patrzyła bez celu na Arak'a. Nie wiedziała co dalej, a w szczególności wiedziała, że nie może dać się omotać i musi być czujna. Może i była drobna, ale szybka, zwinna i sprawna oraz dosyć wytrzymała. Uczyła się od innych smoków i zna w pewien sposób naturę każdego. Jedynie nie poznała lodowych smoków, które były według niej bardzo silne, ponieważ zionęły lodem. A nasza biedna Ianthe zieje jakimiś pociskami oraz tymi błyskawicami. Już od urodzenia zgrywała tajemniczą i przez przeżycia z dzieciństwa stała się nieufna. Raczej za brak weny nie można uznać tego postu, więc jeszcze trochę popiszemy. Ianthe Mentis bo to było jej pełne imię znów chciała wejść na gałąź, ale ją urwała nie była taka słaba jak jej się wydawało. Uśmiechnęła się nie pokazując zębów, wyglądała jakby była szczerbata. Po chwili podreptała na tylnych łapach trzymając gałąź w pysku. Odrzuciła kawał drewna na bok i próbowała chodź przez chwilę usiedzieć na tyłku. Taka była natura tych smoków one są stworzone do szybowania w powietrzu, a nie do urywania gałęzi. - Może coś chcesz o mnie wiedzieć ?  - Spytała. - Bo jak sam widzisz nie usiedzę w miejscu. Jeszcze trochę, a te drzewo pozostanie bez liści i gałęzi. - Powiedziała to z uśmiechem bo w sumie miała rację uderzając wtedy pociskiem energii strąciła dużo liści plus urwała dwie gałęzie. Usiadła w końcu na zadku uśmiechnęła się i znów wyglądała jak szczerbata. Ianthe ponownie chciała zadyndać na gałęzi, ale nie było wystarczająco mocnej by ją udźwignąć. Może i była, ale jest wysoko i wtedy nie słyszała by tego co mówił Greti.
Araksjel Gretiem
Dorosły

Araksjel Gretiem


Male Liczba postów : 23
Wiek : 27

     
No niestety, cała ta jego natura działa na nerwy niektórych zwierząt. Co poradzić. Może go zgubi, a może i nie. Posiadał własną godność, acz miała także swoje granice. Nie można z nią przesadzać, by nie popaść w pychę. Greti wie co robi. Raczej głupi nie jest. Dokładnie przyglądał się co smoczyca cuduje. Sam miał w sobie masę energii, ale zawsze ujawniał ją przy bardziej potrzebnych chwilach. Jak na przykład walka o jakiekolwiek życie lub wykorzystanie do polowania, nawet do latania na długie dystanse. A może jaśnie pan postanowi schować swoją ambicję do kieszeni i trochę wyluzować? Nie umiał poruszać się po drzewach jak Ianthe, więc sam dokładnie nie wiedział co ze sobą zrobić, a rozmowa to już swoją drogą. Zaraz się coś skrupulatnego nasunie. Greti skrzywił się i ciarki mu przeszły na słowa o bliznach. Również posiadał podobny ślad, ale nie po brutalnym ataku. Raczej od własnej nieuwagi i popłochu - Rozumiem. Teraz wiem, czemu tak zareagowałaś. Wiem, że mnie nie znasz, ale masz moje słowo, iż nie zrobię ci krzywdy. - Samiec wstał i wykazał się dziwnym zachowaniem. Podszedł do drzewa i stojąc na tylnych łapach, oparł swoje przednie kończyny, wbijając ostre szpony w korę. Przyjrzał się miejscu, gdzie przez jakiś czas gniazdowała Ianthe - Jak ty żeś tam wlazła? - Spytał z ciekawością, sam dziwiąc się, że interesuje się tak mało istotną rzeczą. W tej chwili chyba sam nie wiedział co robi. Całkiem możliwe dlatego, że samica przez te chwile wydawała się skora do żartów, zarazem uznając ją za towarzyską, więc czemu on nie miałby zachować się w podobny sposób? Co prawda nie wyglądało to na zabawne, ani też nie miało. Chyba nietypowe i bez pomysłu. Następnie odezwał się do towarzyszki - Jeśli chcesz.- Odparł, odwracając się w stronę rozmówczyni. 
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
- Jestem dosyć sprawna i nie jestem ciężka, więc jakoś mi się udało. - Uśmiechnęła się szeroko i zleciała na ziemię. - Co ciebie tu sprowadza? - Spytała i spojrzała w niebo, które było całe czarne.
Ianthe miała w oczach dużą ciekawość, ale nadal była nastawiona bojowo nigdy nie należy ufać innym smokom, a szczególnie Ognia.
Ale może Greti okaże się miły i będzie się dobrze rozmawiało. - Ja jestem smokiem Północy, wiem nie mam piór i jestem czarna, dlatego znalazłam się tu rodzina mnie wyrzuciła z stada. - Ianthe czekała na odpowiedz, ale powiedziała też coś o sobie by zachęcić nieznajomego do powiedzenia czegoś o sobie. 
- Ja coś o sobie powiedziałam, czas na ciebie. 
Araksjel Gretiem
Dorosły

Araksjel Gretiem


Male Liczba postów : 23
Wiek : 27

     
Smok powiódł wzrok w górę, na której czubku było widać masę śniegu. Na poziomie, na którym się znajdowali wiatr mocno zacinał, gdzie wyżej wiał niemiłosiernie. Ponownie wrócił do normalnej postawy i skierował oczy znowu na Ianthe. Przysiadł na ziemi i owinął swoje łapy, jakkolwiek to się nazywa, ogonem - W to nie wątpię - rzucił twardo. Następnie dumał nad odpowiedzią. Co go tu sprowadza, no własnie praktycznie nic. Nie będzie kłamał, ani też milczał, no może gdyby to była przeciwna pleć, lecz nie znaczyło, że samców uważał za strasznych wrogów. Jakoś miał szacunek do samic, chociaż zależy tez od ich nastawienia. Postanowił odpowiedzieć zgodnie z prawdą - W sumie to nic. Kręcę się tu i tam. Wpadłem tu przez przypadek, lecąc prosto i szukając jakiegoś stosownego miejsca - powiedział obojętnie, a jego grymas skrzywił sie do niewyraźnego uśmiechu, który po sekundzie zniknął. Gdy zimne powietrze cisnęło w jego pancerne łuski, osłonił się lewym skrzydłem. Gdy się uciszyło, złożył przy grzbiecie.
Powiedzieć coś o sobie? Ale co, skoro on nie jest w ogóle ciekawy. Po za tym, cenił sobie także skromność i w pewnym sensie milczenie, a opowiadanie o sobie na pewno temu nie sprzyja. No cóż, musiał postawić jakąś marna ripostę - No cóż, jestem smokiem ognia i na pewno nie tak zwinny jak Ty, gdyż jestem na pewno za ciężki, ale za to moją rasą cechuje siła - Odparł, po czym dorzucił - Jak widzisz nasze rodzaje to zupełne przeciwieństwa - Odrzekł miękko. Przesunął koniec swojego ogona metr dalej od siebie, by mieć trochę przestrzeni.
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
- Co do naszej rasy muszę się zgodzić, ty jesteś masywny, a ja to takie chucherko. - Uśmiechnęła się nikle, nie miała jakoś weny na jakie kol wiek rozmowy. - Czyli tak samo jak ja, a dokładnie wycieczka zapoznawcza. - Smoczyca ułożyła dokładniej skrzydła i czekała na reakcję.


Sorry, że tak krótko, ale mam akceptację kp na innym koncie, więc wybacz.
Araksjel Gretiem
Dorosły

Araksjel Gretiem


Male Liczba postów : 23
Wiek : 27

     
Smok zabrzmiał, śmiejąc się krótko wśród panującej głuszy w górach - No widzisz. Tak nas stworzono - Zatwierdził obojętnie. Przekręcił łeb w stronę krajobrazu, który przysłonięty był ciemnością. Zwariować można, ale trzymać się i żyć trzeba. Nie wiadomo ile to zjawisko będzie panowało nad Krainą, miejmy nadzieję, że nie dojdzie do tego stopnia, iż wszyscy zapomną jak wygląda normalny, barwny świat. 
Westchnął ciężko - Widocznie tak. Trzeba w końcu się jakoś oznajmić z miejscem, w którym się mieszka - Nie wiedział zupełnie co z siebie wydusić. To może lepiej w ogóle się nie odzywać. Jedynie co to na razie przyznawał przedstawione przez Ianthe kwestie. Zresztą, kto by chciał z nim prowadzić dłuższą rozmowę. Oczekując dalszego odzewu, zastanawiał się nad dalszym pociągnięciem konwersacji. 

b.w xd
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
W stronach tych pojawiła się Ber. Początkowo leciała, ale wraz ze spadkiem temperatury postanowiła wylądować na ziemi, gdzie było choć odrobinę cieplej. Nie mogła sobie pozwolić na zmarznięcie łap, to by jej utrudniło poruszanie się. Z tego właśnie powodu, gdy tylko łapy zetknęły się ze stałym podłożem, zaczęła się poruszać. Dopiero po odpowiednim rozgrzaniu się usiadła i owinęła łapy puchatym ogonem, skrzydła zaś okrywały grzbiet. Nie mogła przecież też się przeziębić, bo byłoby kiepsko. Rozejrzała się, może znajdzie kogoś do pogawędki w tych stronach. Jeśli nie, po prostu sobie stąd pójdzie, i tyle.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
A więc jednak wtrącić się można.
Ta wadera nie miała żadnych standardów podczas podróży, po prostu sobie szła przed siebie i czekała aż kogoś spotka. Albo się zabije, albo wypyta.. czasami może zacznie się zakochiwać? Stop, ostatnia opcja odpada. Tak, ta wadera nie będzie już BI, to jest koniec tej parszywej części życia. Kilka spraw trzeba załatwić, a przeszłość zostawić za sobą.
Widziała jak ktoś leci, ale no cóż.. trzeba bardzo szczerze powiedzieć iż to nie będzie jedno z najciekawszych spotkań, ponieważ akurat ta wilczyca nie ma przekonania do osób ze skrzydłami. Wręcz przeciwnie nie lubi ich.
Szła sobie spokojnie nigdzie się nie spiesząc.
A więc jednak to jest wadera! Trzeba podejść o pogadać, o!
Tak więc jak myślała tak i zrobiła.
Podeszła do Bereniki na spokojnie się uśmiechając i rzucając słowo ''Hejka''. Mogłaby po rosyjsku, ale to byłaby już przesada.
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Ber zastrzygła uchem, słysząc jakieś dźwięki, a następnie powitanie. Odwróciła się w stronę fioletowej wadery.
- Ayano, nieznajoma. - przywitała się jak na członka Nocy przystało, patriotka jedna, z przyjacielskim uśmiechem na pysku. - Mogę wiedzieć, co się sprowadza w te - jakże zimne - strony?
Może było dość ciemno, ale skrzydlata miała na tyle dobry wzrok, by móc widzieć dokładnie wszystko, co wokół niej było. Szkoda, że dopiero w dorosłości przyszło jej widzieć świat dookoła niej, ale cóż, może to i lepiej? Zmysły nie przytępiły sie, nawet mimo tego, że mogła już widzieć. Może to dlatego, że zawsze była czujna? Kto wie, kto wie...
- Jeśli mi wolno spytać, jak masz na imię? - powiedziała. - Mnie zwą Berenika.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Czemu Berenika tak od razu się zdradza? Hmm, no cóż.. przynajmniej jest przyjazna. Wadera chwilę czekała aż ta przed nią rozmówczyni skończy. Miała ochotę pewne kwestie poruszyć i to jak najszybciej.
-Wataha Nocy jak widzę...Witaj. - rzuciła jako pierwszą odpowiedź.
Przez chwilę myślała jak skonstruować kolejne wypowiedzi, ale znając naszą kochaną waderę jej się to nie udało i poszła na żywca:
-Diana. Tak właściwie.... Jesteś kimś ważnym w Nocy czy nie za bardzo? Bo mam pewną sprawę do władz..
Po chwili jednak chciała strzelić facepalma po tym jak się skapnęła co powiedziała.
No cóż.. czekamy Berecie!
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Ber nie miała niczego do ukrycia, ot co. Nie przywykła do krycia swojej tożsamości, trochę to źle. No, ale skoro wadera nie była niepewna co do intencji nowoprzybyłej, nie obawiała się.
- Pewną sprawę? - uszy Ber pochyliły się ku Dianie w geście zainteresowania jej słowami. - Owszem, jestem Betą Watahy Nocy. Alf chwilowo nie ma, więc nie musisz dalej szukać.
Skrzydlata machnęła ogonem i poprawiła się na zadzie, któy jeszcze jej, o dziwo nie zamarzł. No ale dobra, nie przesadzajmy, nie jest tu aż tak długo, a sierść w tej części ciała jest przeważnie dosć gęsta... Oh gawd, dobra, ja już lepiej przestanę.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Trochę to źle? Nawet i bardzo, ale właściwie to kto by się tym przejmował nieprawdaż? Ważne jest to po co tutaj przybyła ta wadera. Dostanie odpowiedź jak najszybciej albo po prostu padnie na kolana i będzie błagała. Nie, no tej ostatniej opcji nie będzie, wilczyca jest silna i nie da sobie tego zrobić, o!
-A to idealnie. Widzisz.. chciałabym dołączyć do Nocy jak najszybciej się da, o ile się da. - powiedziała starając się nie zbliżać to tej Bety. Co jak co, ale Wataha Nocy nie miała zbyt dobrej reputacji, ale chyba o to chodziło co nie?
Była gotowa dostać porządny wpierdziel za to pytanie tylko chyba można się bez tego obejść co nie? CO NIE?!
Stop, zobaczymy.
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Słysząc pytanie, Ber uśmiechnęła się odrobinę tajemniczo.
- Chciałabyś dołączyć, powiadasz? - powiedziała, przymykając oczy w geście zamyślenia, a przy okazji nie tracąc czujności, bo mógł to być i tak podstęp. Po krótkiej chwili czerwone oczęta całkowicie skupiły się na Dianie, zdradzając chwilową nieufność. Berenika zlustrowała uważnie wzrokiem waderę, szukając jakichkolwiek oznak podstępu, jednak póki co takowych nie znalazła. Albo Dia dobrze kłamała, albo to co powiedziała było prawdą. Twarz czerwonej się nieco rozpogodziła, jednak wzrok nie stracił błysku lekkiej, świadomej nieufności. Takich pytań nie dostaje się na codzień, dlatego miała prawo być ostrożna.
- Powiedz mi najpierw, Diano. Należałaś już do watahy? Jeśli tak, to z jakiegoś konkretnego powodu ją opuściłaś? - zapytała, pełna powagi. Nie chciała żadnych dezerterów w watasze, czy coś. Istniałoby ryzyko, że taki ktoś został wydalony z watahy za przestępstwo. Postanowiła uważnie obserwować mimikę Diany, by określić, czy ta kłamie, czy też nie.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Wadera przywykła już do takich zachowań akurat. W Rosji od razu by się dostało za takie coś w pysk, ale właściwie to jest inny kraj, a raczej Kraina + to jest Beta. BETA NOCY. Nie można się zachowywać jak idiotka przed kimś bardzo ważnym no!
Na pierwsze pytanie nie reagowała. Starała się utrzymać swoje stalowe nerwy jak najdłużej się dało, ale jak ktoś mawiał... nie zawsze uda się kogoś oszukiwać. Jej pysk podał na tacy jej uśmiech nr 3 czyli bardzo szeroki! To jest akurat bardzo dobry znak ponieważ była wesoła z tego faktu, jednakże po chwili się skapnęła, że przez takie coś może nie zostać przyjęta więc od razu zaprzestała pozytywnych reakcji. A jednak nie. Stalowa twarz! 1..2... dobra, znowu się nie udało. Nie chciała jej robić, więc po prostu zaprzestała na swoich marzeniach o tym wyrazie pyska.
Była lekko uśmiechnięta i to jej starczało!
-Nigdy do żadnej watahy nie należałam. Mam czyste tak jak to mówią ''konto''. - powiedziała z lekkim rosyjskim akcentem. Niech wie o niej jak najwięcej, o!
Ogon położyła na swoje łapy, a raczej je owinęła. Wytrzyma zimno, w końcu nie pierwszy raz tak jest..
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Początkowo nieufność Ber nieco wzrosła, gdy wadera próbowała utrzymać stalowy wyraz pyska, ale gdy zaczęła zachowywać się nieco naturalniej, i Beta pozwoliła sobie na krótki uśmiech, mimo takiej zdrowej nieufności, która jeno z ostrożności wynikała.
- W porządku. - Na razie nic nie wskazywało na to, że Diana kłamie. Skrzydlata rozluźniła się nieco, lecz wciąż obserwowała uważnie potencjalnego członka Nocy. Ostatecznie założyła, że pod czyimś badawczym spojrzeniem nikt nie umiałby zachować się na tyle naturalnie, by się przypadkiem nie zdradzić. Poza tym, wadera nie kryła swego akcentu, który świadczył o pochodzeniu. Ber podejrzewała, że rosyjski, albo coś w tym stylu, nie znała się na tyle dobrze. Niemniej, to wpływało pozytywnie na ocenę Diany, nie próbowała zataić jakichś informacji, przynajmniej póki co. Ber będzie w stosunku do niej ostrożna, dopóki się nie upewni.
- Dobrze, w takim razie... - zaczęłą, przerywając na chwilę w celu wzięcia głębszego oddechu. - Powiedz mi jeszcze jedno. Sądzisz, że jesteś godna dołączenia do Watahy Nocy i mimo samotniczego trybu życia znasz zasady panujące w watahach?
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Hmm no nie było to ani trochę ciekawe jak Berenika trochę pokazała bardziej swoją nie ufność. Racją jest to, że faktycznie jak ktoś patrzy podejrzliwie to ciężko się zachowywać naturalnie, ale niestety taki świat jest i trzeba się do tego przyzwyczaić bo inaczej szybko można odpaść już przy pierwszych latach swojego istnienia na tej planecie. Diana akurat dobrze o tym wiedziała, ale nie zdawała sobie sprawy z tego, że sam zapis do watahy która praktycznie wymarła.. ma jakikolwiek sens i trudności do dołączenia. Jej zdaniem umarła.. no nieważne, czas się zabrać za kolejne odpowiedzi.
-Jestem godna i jeśli trzeba zaprezentuję to nawet w walce inicjacyjnej o ile takową macie. Co do tych zasad to nie każdy je zna na początku dokładnie i to sama nawet musisz przyznać... ale tak, znam te najważniejsze a reszty się po czasie sama nauczę i nie przyniosę wstydu tej watasze. - powiedziała starając się utrzymać uśmiech. Udało się. Co dalej... była dumna ze swojej odpowiedzi a jakże!
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Twarz Ber rozpogodziła się, na pysku pojawił się przyjacielski uśmiech, i choć sama wadera wciąż zachowywała dystans, to natychmiast się ożywiła na słowo "walka".
- Rzeczywiście, masz zupełną rację. Nie każdy zna dokładnie prawa watah, ale mi chodzi o zasady odnośnie zachowania, jak to, że nie można kraść, zabijać, i tym podobne. Tego się nawet samotnicy trzymają, aczkolwiek nie wszyscy, nawet w watahach są wykroczenia, niestety - powiedziała. No, może to były takie podstawowe rzeczy, bo ogólnie nikt nie powinień kraść i zabijać, ale w watasze groziło to karą.
- Myślę, że mogłabym cię już przyjąć, niemniej jednak, twoja propozycja jest ciekawa. Wedle niej, co powiesz na krótką walkę na arenie? - zapytała się, zaś w jej oczach pojawił się tajemniczy błysk. Była w szczytowej formie, dużo się ruszała, a teraz była całkiem wypoczęta, bo i o to dbała, gdyż senność przytępiłaby jej zmysły. Była gotowa do walki w tej chwili, ale lepiej walczyć na arenie niż w pierwszym lepszym miejscu. Jeszcze by kto pomyślał, że ktoś tu kogoś chce zamordować.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
No trzeba przyznać, że nawet ciekawe to doświadczenie było. Diana uczy się powoli jak rozpoznawać wiele komunikatów niewerbalnych od Bereniki, więc jest progres, o tak!
-No to akurat znam.. ciężko byłoby nie znać. I tak od razu mówię, że jestem ta bardziej cywilizowana aniżeli wiele dzikusów w tej Krainie. I jak się pewnie spostrzegłaś pochodzę z Rosji... - powiedziała od tak sobie. Nie ma w tym jakichś tam specjalnych uczuć, czy coś takiego.
Poza tym trzeba przyznać, że ta wadera przed nią działa lekko zmiennie.
Diana się zmienia i przechodzi wiele prób psychicznych. Wpierw pozbywamy się jej orientacji. Czas wrócić do normalnej, a jakże! Ale to wszystko w swoim czasie. Małymi kroczkami co nie?
-Masz wielką przewagę i sama o tym dobrze wiesz. Chcesz aby ktoś o wiele słabszy pokazał jak się walczy? No dobra, ale obiecaj mi, że mnie nie zabijesz i nie zostawisz po walce...
To tyle od niej.
Sponsored content