Jaskinia pośród lodu

Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 22

     
Jaskinia pośród lodu Ice_cave_by_tatchit-d55zi1g
***
Nie łatwo się tutaj wdrapać. Musisz się przechadzać przez lodowe góry, przez szczeliny skalne, urwiska i wąwozy. Jeśli masz dosyć silnej woli, dojdziesz tu. Do miejsca wiecznie pokrytej lodem. Tutaj, gdzie zawsze jest minusowa temperatura, znajduje się z powodu mała i ciasna jaskinia z lodu. Wejdziesz do środka, a twoim oczom ukaże się niewielka powierzchnia, która jest tą jaskinią. Z pozoru. Wąską szczeliną można się przecisnąć, lecz to jest niezwykle trudne. Szczeliny na pierwszy rzut oka nie widać. To jak ją znaleźć? Wystarczy pchać się w pewnym miejscu na lód. Tam lód się odsuwa. Gdy po raz pierwszy ujrzysz tą szczelinę, powiesz ,,nie warto było". Jednak jeśli masz dosyć dobrej woli i jesteś upartą osobą, przeciśniesz się przez lód i dostaniesz do pięknego miejsca.
Gdy podróżowałeś przez szczelinę, nic zapewne nie widziałeś z powodu niesamowitej ciemności. Tu światło przebija przez cienki lód. Miejsce jest bajeczne, tylko tak można to opisać. Gdy dzień i słońce pada na lód, ta grota błyszczy się niesamowicie. Jest tu nawet ciepło, jak na lodową jaskinię. Nie łatwo się tutaj dostać, ale warto. Naprawdę warto.
Arya
Dojrzewający

Arya


Liczba postów : 56

     
Północ to dobry kierunek. Zawsze taki był. Arya lubiła dobre rzeczy w tym i dobre kierunki. Zawsze taka była.

Potężnie zbudowana wilczyca raźnym krokiem zbliżała się do jaskini. Mówili, że nie będzie łatwo się tu wdrapać, ale wcale nie było tak źle. Musiała mieć tylko trochę cierpliwości i siły woli. Arya zawsze miała dość siły. Dość siły by walczyć ze złem i niesprawiedliwością. Dość siły żeby przeciskać się przez lodowe góry, szczeliny skalne, urwiska i wąwozy. Dość siły by zawsze być sobą. Szła ostrożnie, ale nie powoli. Uważnie, ale też energicznie. Jako pierwszą dostrzegła właśnie tą wyrwę w skale, z pozoru jaskinię. Ale ponieważ ona jej nie wystarczyła, szła dalej. Starannie postarała się o odkopanie szczeliny. Kiedy się starała zazwyczaj jej się udawało. Czasami przegrywała, czasami wygrywała, jednakże w dzisiejszym przypadku to drugie. Przecisnęła się przez lśniący, lustrzany materiał i ujrzała grotę. Była piękna, ale jej zdaniem już pierwsza taka była. W końcu Arya potrafiła dostrzec piękno prawie we wszystkim. W śniegu i mrozie także. Wystarczyło tylko uważnie patrzeć. Ciesząc się chwilą i spokojem, a może i obiema tymi rzeczami na raz usiadła w jedynm z miejsc i zmrużyła błękitne oczy.
Wheat
Latający Artysta Malarz

Wheat


Female Liczba postów : 984
Skąd : Z probówki.

     http://wheatpodlaska.deviantart.com
Lalalala, oto pierwszy fabularny temat, w jakim mam zaszczyt się pokazać. Długo na to czekałam, jednakże nie liczcie, proszę, na długi tekst rodem z innych for, na których przesiaduję. Nikt nie lubi pisać tego pierwszego posta.
Wheat przyczłapała tu powoli, krokiem tak nierównym, że wyglądało to raczej, jakby się zataczała od nadmiernej ilości krwi w alkoholu. Nuciła coś przy tym głośno, co tylko wzmacniało u potencjalnego widza przekonanie o jej nietrzeźwości. Stukała metalową łapką o zlodowaciałą ziemię, ślizgając się raz po raz i gubiąc i tak już szczątkowy rytm, w jaki stawiała łapki, idąc kompletnie bez celu przed siebie.
Ten post jest tak nielogiczny i tak bełkotliwy, że userka zaraz go skasuje.
Zobaczywszy szczelinę - którą wcześniej wykopała Arya - podeszła bliżej, bo tak.
Naprawdę zaraz to skasuję. D:
Przystanęła, popatrzyła - i dziki instynkt odkrywcy nakazał jej wetknąć tam łeb. Przez moment mocowała się z zadnią częścią swojego majestatycznego ciałka, której krągłości poszły w zaparte i po dobroci wejść do środka nie chciały. Koniec końców udało jej się wystrzelić z drugiej strony niczym korek z butelki szampana, odtoczyła się od wejścia i z gracją beczki wpadła na Aryę. Fabulous~
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
001 przybył tu, prowadząc komandir Amiru. O ile za nim poszła, nie wiadomo.
Tak, na zewnątrz było zimno i nieprzyjemnie. Na zewnątrz wiało, było to prawdopodobnie najzimniejsze miejsce w Krainie. Ale on nie chciał zostać na zewnątrz. Był tu już kiedyś, wiedział o ukrytej jaskini. A w jaskini tej było ciepło. Dość ciepło, by komandir Amiru była zadowolona. Może i ciemno, ale na to można coś zaradzić.
Przecisnął się przez wąski otwór i wszedł do jaskini docelowej. Tam stanął na baczność, czekając na komandir Amiru.
Tu panowała dodatnia temperatura, rosnąca powoli, ogrzewana oddechem basiora. Nie było wiatru ani dziwnych deszczy. Miejsce idealne.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Oczywiście, że za nim poszła. Chęć wyrwania się od mrozu była silniejszą, niźli zmęczenie, które ostatnio jej towarzyszyło. Dobrze, że nie miała pojęcia, iż z obietnicy Kein'a znów nic nie wyszło, ba, związek jego jeszcze się rozwinął. Znienawidziłaby wtedy czarnego samca nie za sam fakt, ale wmawiane jej kłamstwa. Najprawdopodobniej gdyby nie miała za grosz godności i rzuciłaby mu się na szyję, wszystko potoczyłoby się inaczej. Trudno. Pozostaje jej jedynie nadzieja, że samiec jest w końcu szczęśliwym. Myśl o nim doszczętnie pochłania i tak już znacznie rozkojarzone myśli, siejąc zamęt w umyśle naiwnej niewiasty.
Niewiasty, która w końcu przecisnęła kostniejący z wolna zad przez tunel, wypełzając nieopodal Sergey'a. Dobrze, że w porę oceniła (względnie) jego położenie, inaczej wbiłaby się noskiem w jego ciało.
- A... jasność? - zapytała niepewnie, nie wierząc w to, iż wilk ją okłamał. Samiec ten nie kłamałby własnemu dowódcy - a na pewno nie celowo. Rozejrzała się powoli dookoła, zupełnie, jakby wypatrując jakiejkolwiek iskierki.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey wyciągnął skądś spory kamień. Uderzył w niego pazurami, krzesząc iskry, wzniecając niewielkie ognisko.
Mniejsza, na czym i z czego. Załóżmy, że walały się tu jakieś patyki.
Ognisko. Niewielkie, bo niewielkie, ale zawsze. Dodatkowo, ogrzewające jaskinię.
- Da, komandir.
Wilkopodobny stanął na baczność, po czym zasalutował.
Wykonał rozkaz. Jasno i ciepło.
I brak weny.
Sorki.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Post krótki, jutro z rana wyjazd - trzeba by się wyspać. Wystarczy, że narzeczony rusza w trasę od razu po powrocie z pracy, więc gdyby trzeba go zamienić za kierownicą - warto, aby choć jedno było względnie wyspane.
Amiru uśmiechnęła się ciepło do samca, podchodząc nieco bliżej ogniska i siadając na pupie, wyciągając uniesioną przednią łapkę nieco w stronę ognia. Najpierw lewą, potem prawą. Oczywiście druga z przednich łap trwała twardo na podłożu, bo jeszcze by nam wadera na pysk poleciała. Depilacja pyska i okolic, spalony włos, smród - na co to komu?
- Dziękuję, Sergey'u. Dziękuję - rzuciła półszeptem, unosząc oczy w stronę samca i posyłając doń jeszcze jeden, równie serdeczny, uśmiech.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Post krótki. Pisany właściwie po to, żeby nie musieć robić tego rano, w pośpiechu. By dać lapkowi wystygnąć, bo się przegrzewa, gdy się za długo gra. By podczas tego stygnięcia nie oprzeć głowy na klawiaturze...
Sergey bacznie obserwował komandir Amiru. Czekał na rozkazy.
Sam, żyjąc tyle lat na Syberii zdołał przywyknąć do chłodu. Odczuwał go, ale mu on w niczym nie przeszkadzał. Widział również w ciemnościach.
Nie rozumiał więc, skąd taka żywa reakcja komandir Amiru na światło i ciepło. Zastanawiał go sens jej działań.
Obserwował więc bacznie.
Ten post jest tragicznie niespójny. No cóż...
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Wilczyca potarłaby zapewne łapkami ramiona, aby je ograć, niemniej jednak Matka Natura pozbawiła ją tego typu przywilejów; zmuszoną zatem była ograniczyć się jedynie do przybliżania łapek w stronę ogniska, będącego tak bardo upragnionym od dawna źródłem ciepła oraz jasności. Na jej pyszczku nadal gościł nieco przygaszony uśmiech, zaś kraniec puszystej kity z wolna omiatał podłoże. Mętlik w głowie - dotąd zagłuszony nadziejami ujrzenia światła i doznania ciepła - powrócił, znów siejąc kompletne rozkojarzenie w umyśle samicy.
Dopiero po krótkiej chwili zdawało się, iż przypomniała sobie o obecności niecodziennego przyjaciela, z wolna obróciwszy łebek w jego kierunku. Błękitne oczy przepełnione były swego rodzaju smutkiem, lecz przy #001 nie zwracała na to uwagi. Nie zauważy pewnie. Dodawało jej to swobody zachować, wolności w przemyśleniach. Wypadałoby jakoś nawiązać, ponownie, dialog. Nie miała jednak pomysłu.
- Wspominałeś, zdaje się, o jakiejś bestii? Potworze? - Ami nie była w stanie przypomnieć sobie, jakim określeniem jeszcze niedawno Sergey mianował Cośka. W zasadzie nie wiedziała, czy nie przesadzał, bo nie wydawało jej się, aby po Krainie krążyło stworzenie mordujące czy biorące w niewolę kogokolwiek. Nie kłamał, bo przełożonym kłamać nie mógłby. Ale... może postrzega pewne aspekty nieco inaczej?
Teraz, kiedy się rozgrzała, zaczynała z wolna przejmować się tym, o czym mówił jej wcześniej. Zupełnie, jakby bodźce dopiero teraz zaczęły poprawnie docierać do mózgownicy wadery.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Skinął łbem.
- Da. - potwierdził krótko.
Owszem, wspomniał. Mówił o potworze.
Odpowiedział dokładnie na pytanie, warto zaznaczyć. Aż za dokładnie... No cóż. Taki właśnie jest 001. Tak wyglądają rozmowy z nim. Trzeba dokładnie formułować pytania.
W dalszym ciągu siedział w absolutnym bezruchu, czekał.
Gdy komandir będzie chciała dać rozkazy, to je da. A pytać o nie nie wolno. Nie wolno wcale pytać. O nic i nigdy. Nie i już. Bo takie są zasady...
Siedział i czekał, czekał i siedział.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
W zasadzie odpowiedź na zadane przez Ami pytanie była wystarczająca. Utwierdziła ją bowiem w przekonaniu, iż raport o Potworze nie był jedynie jej wymysłem. Poruszyła nieco niespokojnie kitą, oddając się krótkiej refleksji, po której potrząsnęła łbem, jakoby zmywając z myśli ostatnie szczątki przemyśleń. Potwór. Bestia. Nie brzmi zbyt ciekawie.
- Kogo porwał? Dlaczego porwał? Co wiesz o tym potworze? - pytała, strzygąc nieco nerwowo lewym uchem. Do jaskini zaraz wpakował się także i Uri, czerwony kardynał wadery. Przysiadł na barku wilczycy, pusząc się oraz strosząc niemiłosiernie piórka. Jak widać i jemu nie było zbyt ciepło, bo trząsł się niczym galaretka. Rozgrzeje się, ogień niedaleko, Sergey nie tylko Ami życie uratował.
Spojrzenie Amiru ponownie spoczęło na wilkopodobnym, zaś uszko wadery zaprzestało jakichkolwiek ruchów, zupełnie, jakby wraz z pojawieniem się źródła dźwięku i radar wilczycy zaznał spokoju. Cała uwaga samicy poświęcona została teraz 001, w ślepkach majaczyła nutka oczekiwania na odpowiedź. Świata nie zbawi, ale może przynajmniej bliskich ocali? Zaraz, zaraz... moment, moment... Toć ona nawet przyjaciół poza niecodziennym Serkiem, który dla odmiany przyjaźni nie zna, nie miała. Trudno. To może własny zad ocali. Sergey zadba sam o siebie, zdecydowanie poradzi sobie o niebo lepiej niźli sama Ami.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey zasalutował ptaszkowi. Uznał go za rodzaj boga.
- Porwana została komandir Berenika, z przyczyn nieznanych. Istota składa się z nieokreślonej liczby macek. Jest pokryta piórami. Absorbuje energię z otoczenia. Jej wzorzec ataku zmienia się. Jest odporna na elektryczność i ma wysoki próg bólu. Posiada zdolność dematerializacji.
Powiedział, co wiedział. Nie wiedział niestety nic więcej... No cóż. To i tak sporo, dużo więcej, niż przeciętny wilk. Wiecej niż badający sprawę towarzysz Merethil. Więc chyba aż tak źle nie jest, co?
Siedział bez ruchu i czekał na dalsze rozkazy.
Krótko, bo fon. Bo brak weny. Bo zimno i ciemno. Bo paluszki bolą od tak małej klawiaturki. Oby następny fon miał wysuwaną.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Ach, zacznę spisywać postaciom, kogo znają. Zdaje mi się bowiem, iż Ami zna się z Beretem, jednak pewność żadna. Dlatego uznam, iż zna jej imię, lecz nijak wadery nie kojarzy. Bezpieczniej. Wie o jej istnieniu. Jak mawiają: coś tam dzwonią, lecz nie wiadomo, w którym kościele. Wysłuchała zatem uważnie Sergey'a, z każdym słowem czując większe przerażenie oraz narastającą niepewność. 001 nie kłamie, nie ją... A co za tym idzie potwór o niezliczonej liczbie macek musiał istnieć, porywając wilcze istnienia. Niedobrze.
- Dobrze się spisałeś, jestem z Ciebie dumna - odparła, nie wiedząc, czemu. W końcu skąd pewność, czy Serek pochwałę odbiera w sposób chociażby podobny do tego, który towarzyszy większości wilczej braci? Amiru podniosła się, jednak odczuła zawroty głowy, usadziła zatem zad na podłożu. Ma wrażenie, czy przybyło jej nieco kilogramów? Nieistotne, po co dieta? Dla kogo? Och, przygnębienie zdawało się narastać niemalże z każdą chwilą, do czego z resztą przyczynił się obecny stan wadery. Hormony były bezlitosne. Zbyt wiele nieszczęść ostatnio ją spotykało. Dobrze, iż nie wiedziała jeszcze, że kolejne z nich rozwija się spokojnie w jej łonie...
- Myślę, że zasługujesz na kilka dni przerwy. Jak sądzisz? Podziel się proszę swoimi uwagami, przemyśleniami na ten temat, odczuciami.
Chciała poznać coś więcej, niż suche fakty czy efekty obserwacji. Chciała lepiej poznać samca; zrozumieć, co czuje oraz jaki ma stosunek do pewnych kwestii. Poza tym liczyła, że i on zda sobie kiedyś sprawę z tego, iż posiada - mimo wszystko - własne zdanie, punkt widzenia. Może to marzenia ściętej głowy, cóż jednak miała począć?
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey analizował dłuższą chwilę.
- Aktualna wydajność bojowa 90%. Prognozowana wydajność po przerwie 98%. Prognozowana wydajność bez przerwy 95%. - Odparł.
Nie nadszedł jeszcze (i bardzo długo nie nadejdzie) dzień, w którym Sergey nauczy się kreować opinie na różne tematy. Własne zdanie? Dla niego myślenie to cyfry. Własne zdanie to opcje. Dużo opcji z procentami warunkującymi opłacalność wyboru.
Jak na Serka to i tak wiele. Kazano mu myśleć, więc myśli. Komandir otrzymała wiadomość. Do niej należy wybór, czy warto dla trzech procent odsyłać go na przerwę.
Przyglądał się jej uważnie.
- Komandir, wasz stan zdrowia wygląda na zły. Rekomendacja: wypicie butelki vodka podniesie wasz wskaźnik zdrowia.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Krótko i nieskładnie, bo za moment autobus, na który wypadałoby zdążyć.
Amiru powoli zaczynała łączyć fakty i wiązać wydarzenia dni ostatnich z obecnym stanem samopoczucia. Spojrzała krótko na zaokrąglający się brzuszek, po czym poprawiła się w siadzie, z czasem nawet przechodząc do pozycji leżącej. Zadarła ku górze łebek, coby spojrzeć na Sergey'a, po czym krótko i niezbyt entuzjastycznie pokręciła przecząco głową.
- Nie, Sergey'u, obawiam się, że na to, co mi jest, vodka nie pomoże, a jedynie zaszkodzi... Spocznij, przyjacielu. I Tobie, i mnie, odpoczynek na pewno się przyda - powiedziała spokojnie. Tak naprawdę obawiała się. Nie chciala zostać sama na wypadek, gdyby niebawem nadejść miało rozwiązanie. Wolała, by ktoś był przy niej. A że nie miała nikogo... padło na tego dziwaka. Egoistyczne, owszem, ale na pewno się nie przyzna...
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Również spojrzał na brzuszek komandir. Zbliżył się i obwąchał go. Czy to tam tkwił problem?
Trącił lekko nosem. Następnie cofnął się.
Coś było z nią bardzo nie tak... Czyżby zaszyli w niej narkotyki? Gdyby jeden z woreczków pękł...?
Ale... Komandir Amiru kurierką? Prawdopodobieństwo było niskie, ledwo 45%.
Jeśli objawy się nasilą, będzie zmuszony usunąć woreczki. Nie znał się na anatomii, ale... Nawet nieumiejętną pomocą zwiększy o 17% jej szanse przeżycia.
Położył się obok niej. Wysunął pazury przedniej łapy i zaczął je czyścić. Brudnymi wolał jej nie ciąć.  Obserwował przy tym komandir uważnie.
Krótko, bo fon. Ale przynajmniej ma jakiś sens.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Obróciła się na bok, coby nie obciążać łona. Wiedziała już, że nie powinna. Jak sobie poradzi? Poczucie wstydu oraz wszechobecnego brudu, klejącego się do jej ciała, futra i - zwłaszcza! - umysłu powróciły, o mało co nie wyciskając łez z oczek wadery. Młode powinno narodzić się w jakimś przychylniejszym i mniej surowym miejscu. Na razie jednak czuła, iż do porodu pozostało nieco czasu. Nie mogła ciągać Sergey'a, urodzi samotnie. Samotnie też wychowa, bo chwilowo inna opcja w grę nie wchodziła, co z resztą z całą pewnością nieszybko się zmieni. Westchnęła krótko.
Odczuła pewne skrępowanie, kiedy nos samca znalazł się niepokojąco blisko brzuszka samicy. Szybko jednak uspokoiła się, bo w końcu wiedziała, iż nie zrobił tego w złej wierze. Był całkiem specyficznym osobnikiem, więc inaczej postrzegał bliskość. Nie dała więc po sobie poznać, że cokolwiek jest nie tak, bardzo szybko rozluźniając napięte w pierwszym odruchu mięśnie. Jest dobrze. Nie skrzywdzi jej. Nie pożre nienarodzonego jeszcze szczeniaka.
Kompletnie nie radząc sobie z poczuciem pustki, położyła łeb na nim, kiedy ten ułożył się niedaleko. Lekko, nie naciskając, a bardziej - zwyczajnie - opierając się lekko głową o jego ciało.
- Dziękuję. Cieszę się, że jesteś przy mnie. Lubię Cię - mówiła spokojnie czując, jak jej powieki z wolna opadają, targane zmęczeniem. W głównej mierze psychicznym, te zaś nierzadko bywa gorszym od fizycznego udręczenia. Stała się więźniem własnych obaw.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey zamruczał i rozluźnił mięśnie, gdy się o niego oparła.
- Mój mózg również generuje pozytywne bodźce w waszej obecności komandir.
Zabrzmiało to wyjątkowo niepewnie i niezręcznie. No cóż... Serek to serek. Na to nic nie można poradzić niestety. Ale starał się powiedzieć coś miłego, prawda?
Na pewno nie zostawi chorej komandir samej. Jej życie jest zagrożonec!
Lepiej więc, by szybko wyprowadziła go z błędu co do swego stanu...
- Komandir, w waszej jamie brzusznej znajduje się prawdopodobnie ciało obce. Dla waszego dobra należy je usunąć. - Oświadczył spokojnie.
Krótko, ale cóż... Post z fona postem lepszym niż żaden.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Banan na ryju userki Ami to chyba dobry znak. Humor dzięki postaci Serka powrócił, zawsze miałam słabość to jego inności. Amiru także. Na jego słowa uniosła jednak głowę. Oj tak, pozbędzie się tego obcego ciała - kiedy tylko przyjdzie na to odpowiedni czas. Jak miała wytłumaczyć 001, iż wilki nie namnażają się poprzez pączkowanie albo eksperymenty w tajnych, nielegalnych laboratoriach? Pewnym było, że powinna jakkolwiek go uspokoić, coby nie rozpruł jej bebecha ostrzami, przez ignorantów zwanych 'pazurami'.
- Spokojnie, Sergey'u. To nic takiego, pozbędę się tego za jakiś czas, własnymi siłami. Wszystko pod kontrolą - podjęła próbę przekonania wilka, iż pozbywanie jej jelit poprzez niezaplanowane cesarskie cięcie nie jest koniecznością. Ton jej głosu nie zadrżał, aby przypadkiem nie zdradzić swego rodzaju niepewności, która obecnie targała umysłem przyszłej samotnej matki. Bała się, bardzo.
- Widzisz... Tutaj - łapką delikatnie dotknęła brzucha - znajduje się mały wilczek. W ten sposób wilki przekazują dalej geny, te najlepsze oczywiście. Rozmnażamy się na takiej właśnie drodze. W brzuchach rozwijają się nasze miniaturowe potomstwo, a kiedy będzie już dostatecznie dobrze rozwinięte, wydostaje się z nas podobnie jak neptrzebne produkty przemiany materii - Userka właśnie zdała sobie sprawę, jak bardzo przeraża ją myśl, iż pewnego dnia podejdzie do niej jej własne potomstwo z pytaniem "skąd się biorą dzieci?"
Ciężka sprawa >_<
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey raz jeszcze obwąchał jej brzuch. Mały wilczek? W środku? Brzmiało to conajmniej nieprawdopodobnie. Ale trudno się co do tego upewnić, gdy nie wolno o nic pytać.
Ale może to sprawdzić.
Zostawił jej brzuch w spokoju, obwąchał własny. Przewrócił się do góry brzuchem, po chym wysunął pazury ponownie. Nie pokroi komandir Amiru. Ale siebie może, prawda? Znajdzie tego wilczka. Może dowie się, co on tam robi i skąd się wziął? Pewnie będzie mniejszy, niż wilczek komandir Amiru, z racji mniejszych rozmiarów brzucha.
- Komandir, rekomendacja: odwrócenie wzroku. To nie będzie przyjemny widok.
Przyłożył szpony prawej łapy do brzucha, zastanawiając się, gdzie ciąć.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Obserwowała go w milczeniu, niepewna co do jego zachowania. Wiedziała, iż bywał nieobliczalny, jednak aż do tego stopnia, coby zorganizować sobie sekcję? Pokręciła łebkiem. Niemożliwe. Tak sądziła. Do czasu...
- Sergey'u, to nie jest dobry pomysł. By mieć małego wilczka w sobie, trzeba być samicą. Ty jesteś samcem, zatem nie możesz tam mieć niczego, co mogłoby być wilkiem. Jelita, inne narządy - ale tylko Twoje - powiedziała spokojnie. Nie powinno jej tutaj być, zdecydowanie. Stres na pewno nie wpływał pozytywnie na rozwój płodu. W połączeniu z genami ojca... mamy psychopatę, jak się patrzy. Biedna Amiru...
- Zabraniam Ci kroić brzucha swojego, mojego lub kogokolwiek innego w czasie najbliższych dwudziestu czterech godzin - wydała polecenie. Może w ten sposób uda się powstrzymać samca?
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey schował pazury.
- Da eto tak komandir.
Gdzie fanfary? Choć angielskiego ni w ząb, zapamiętałam kilka podstawowych używanych przez Serka zwrotów. Te tutaj słowa piszę z głowy, bez tłumacza google!
Wilkopodobny powrócił do poprzedniej pozycji. Leżał znów obok ko;andir Amiru, grzbietem do góry, gotów służyć za poduszkę.
Samiec, samica... 001 nic z tego nie rozumiał. Nie odróżniał samców i samic. Zaimek dobierał na podstawie imienia. Gdyby więc Amiru nosiła męskie imię, użyłby rodzaju męskiego. Nie wiedział o podziale na płci. Nikt nie uznał za stosowne go poinformować. Bo i po co? Naukowcy nie chcieli, by mnożył się na wolności. Kastracja, czy sterylizacja zaś w jego przypadku nie wchodziła w grę z przyczyn oczywistych - szybko zregenerowałby utracone narządy.
Komp komp i po kompie. Post z fona lepszy niż żaden.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
*wtyka sobie trąbkę do pyska, 'fanfarując'* X D

Userka podejrzewała, że o płci Sergey wie tyle, co nic. Być może i Amiru przez łeb takowa myśl przemknęła, jednakże nie potrafiła odnaleźć lepszego wyjaśnienia. Pewnie z braku jakiejkolwiek pewności, iż jej słowa do samca dotrą, wydała polecenie. Odetchnęła też z ulgą, kiedy 001 je przyjął. Tak przynajmniej wywnioskowała ze schowania pazurów, bowiem rosyjskiego nadal nie znała. Vodka też zdawała się być jej obcą, bo i nikt nie rzekł, że w czasie ciąży takowej się nie pija, niemniej dziwne przeczucie nakazało jej unikać w stanie błogosławionym rad i wskazówek kompana. Towarzysza.To brzmi dumnie. Czy miał papiery na piastunkę do dzieci?
Och, Ami! Przestań! Znów myślisz o wykorzystywaniu innych istot. Myślisz o tym, komu podrzucić nienarodzone jeszcze szczenię, którego tak bardzo nienawidzisz. Bo przyjmijmy, iż podczas tej fabuły Amiru wciąż jest przed narodzeniem potomka. W końcu Hannibal nie mógł magicznie wyparować z jej łona ani narodzić się ponownie.
- Dobry z Ciebie żołnierz - odparła tylko, raz jeszcze opierając delikatnie brodę na jego karku. Po chwili jednak dziwna siła (userka, lubująca się w mieszaniu w fabule - takie tam, dopowiedzenie) nakazała jej zrobić coś, co ładnie zwalimy na hormony. Raz można! Amiru uniosła nieco łebek, by za moment lekko polizać ucho samca. Następnie ujęła je delikatnie pomiędzy wargi i zaczęła memłać małżowinę. Sama nie miała pojęcia, dlaczego to robiła - jednakże nie miała ochoty przestawać. Samotność to potworny doradca.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey zaczął mruczeć po swojemu.
Gdy dotknęła jego ucha, mięśnie wilkopodobnego napięły się na moment. Zaraz jednak się rozluźnił z powrotem. W końcu... Miał być wygodną podusią, prawda? A spięty jest twardy i niewygodny. Nie szukajmy podtekstów, bo kto jak kto, ale Sergey zwyczajnie ich nie rozumiał.
Mruczał i mruczał, przymykając ślepia z zadowoleniem. Komandir była z niego zadowolona i okazywała to w ten bardzo nietypowy, ale również wyjątkowo przyjemny sposób.
Leżał nieruchomo, mrucząc. Od czasu do czasu tylko poruszał ogonem, "zamiatając" podłoże. Jego mózg generował pozytywne bodźce, przyspieszające przepływ krwi i podnosząc nieznacznie temperaturę ciała.
Sergey to Sergey. A czego się spodziewaliście?
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Łapka Amiru zaczęła delikatnie oraz z pewną czułością masować barki samca. Gdyby nie fakt, że czuła się jak ostatnia beka, na pewno przytuliłaby się do niego. Niemniej... Bęben nie ułatwiał zadania, zatem skupiała się bardziej na składaniu pocałunków na karku Sergey'a. Niewiele z tego pojmował, co jednak przemawiało na korzyść basiory, która - zwyczajnie - potrzebowała bliskości. Z tymże tutaj mutantem było inaczej, niźli z przeciętnym wilkiem. Do niego można się przytulić, a on nie poczuje się molestowany czy wykorzystywany. Można pomiętosić jego futro, a on nie obrazi się za to, iż następnego dnia "zapomniało się" zadzwonić. Amiru była dorosłą kobietą i jak większość takowych potrzebowała czasami potarmosić czyjeś ucho.
Następnie polizała lekko jego policzek, potem pyszczek - o ile sięgnęła. Co z tego, iż w świecie psowatych lizanie pyska czy przestrzeni bezpośrednio przed nim oznacza tyle, ile oddanie dominacji, podporządkowanie się? Może ten nieduży udział (stosunkowo!) wilczych genów nie sprawi, że to nagle Serek zacznie wydawać Ami polecenia, nakazując mord?
Sponsored content