Fioletowy Las

Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Oj, szkoda jedynie... że do tej sytuacji dojdzie gdzie indziej, bo ta wadera zaczyna mieć tą już swoją fazę. Niestety, ale to zaczyna się tak... a kończy inaczej.
Samo mruknięcie chyba tutaj za wiele nie zdziała, ale tak też i zrobiła. Tak więc i ona nie była dłużna. W pewnym momencie trochę się zniżyła i poczęła lizać szyję partnerki. Bo czemu by nie? Ona może to czemu nie Diana?
-Nie mogę się kochana doczekać.
Nie miała zbytnio pomysłu na to co teraz zrobić, więc jednym... jedynym ogonkiem postarała się strzelić waderze w tyłek. Ciekawe jak ona zareaguje.
Zaraz po tym wróciła na swoje miejsce i w momencie kiedy Natasha się na nią patrzyła..właściwie w jej oczy.. to i ona nie przestawała. Trzeba tutaj coś dodać czy nie?
Natasha
Dorosły

Natasha


Female Liczba postów : 116
Wiek : 28
Skąd : Wawa

     
Oh zareagowała, oczywiście. Zaśmiała się i wesoło oddała kochanej wszystkimi trzema ogonami. Wstał zręcznie uśmiechając się do wadery.

- Może, kochana znajdziemy sobie jakieś ustronne miejsce? Które będzie milutkie i ciepłe?

Podniosła swój kostur oraz zawiesiła na nim flet. Nie może się on pod żadnym pozorem zgubić! Muskała Dianę zaczepnie swoimi ogonami, potrójnie. W głowie miała już całą gamę "kroków tanecznych'' jakimi uraczy samicę. U jej boku stanie się kolejną boginią miłości!

ZT
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Oj biedna wadera... już niedługo się okaże jaka jest słaba w porównaniu do swojej partnerki. A może to i lepiej? Nauczy się czegoś? Zobaczymy.
Tak więc i ona się również zaśmiała po czym... po czym wstała i otrzepała się. Niby nic nie miała, ale jednak czasami tak trzeba. Chwyciła ponownie swój sztylecik i ruszyła gdzieś tam... gdzieś.
-Tak więc poszukajmy czegoś Natasho.
Uśmiechnęła się chytrze. Będzie dużo do roboty.. ale nagroda wydaje się obiecująca.

zt.
Białe skrzydło

Białe skrzydło


Male Liczba postów : 46
Wiek : 23
Skąd : Słupsk

     
Białe skrzydło przybywszy na te oślepiające fioletem tereny, od razu przebiegł przez mały, fiołkowy krzak pomiędzy dwoma drzewami... Na drugiej stronie tegoż krzaku, miał swoją małą skrytkę, konkretnie niedużą norkę wykopaną w ziemi. Wejście do niej zakryte było fioletowymi liśćmi, tak szczegółowo, że tylko najlepsze ślepia wypatrzyły by tę kryjówkę... Gryf rozsunął łapą liście i przedostawszy się do wilgotnej nory, rozkopał kawał ziemi. Z wnętrza wykopanej dziury wyciągnął niedużą kość... Błyskawicznie wydostał się z kryjówki i ponownie zakrył wejście doń. Przeszedł przez krzak i położywszy się przed nim, śliniąc i gryząc kość, smakował jej dojrzałego smaku... Niby tylko psy i wilki lubią kości, cóż, ten mały gryf po prostu aprobował jej twardość... A dlaczego? A dlatego, że ćwiczył swój dziób, by był jeszcze mocniejszy i wytrzymalszy... W końcu skoro kiedyś ma być dorosły i polować oraz toczyć potyczki, dziób, to w jego arsenale podstawa. Białe skrzydło, choć cały ubrudzony był od kurzu i ciemnego piasku, to nie przejmował się tym i dalej w spokoju żuł białą kość...
Rawkichwa

Rawkichwa


Male Liczba postów : 39

     
Przybył tu bez wyraźnego celu, piechotą. Przyglądając się kolorom drzew, trawy...
Jedyna rzecz, która tu fioletowa nie była, to niemiłosiernie brudne gryfiątko. Gryf... Pierwszy, jakiego Rawi w tej Krainie ma przyjemność spotkać. Pierwszy od bardzo długiego czasu...
Usiadł więc niedaleko okruszka, który chyba był biały, zanim się wybrudził. Cóż. Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko, prawda?
- Witaj. - uśmiechnął się lekko.
Poprawił ułożenie czarnych skrzydeł z czerwonymi końcówkami, przyglądając się uważnie malcowi.
Ciekawe, gdzie jego rodzice? Czy taki maluch powinien sam chodzić po Krainie, tak pełnej niebezpieczeństw?
Białe skrzydło

Białe skrzydło


Male Liczba postów : 46
Wiek : 23
Skąd : Słupsk

     
Białe skrzydło momentalnie przerwał gryzienie kości i zwrócił wzrok na wielkiego, czarnego gryfa...
- Witaj. Jestem Białe skrzydło... - przedstawił się, lekko rozdygotany w obawie, że nieznajomy znajdzie jego kryjówkę. - Jesteś gryfem... Rzadko widuję gryfy, teraz jest ich mało - dodał po chwili. Młody gryf zmarszczył brwi zadając nurtujące go pytanie...
- Dlaczego nigdy cię nie widziałem? - wcale nie ukrywał swojego zdziwienia.
Rawkichwa

Rawkichwa


Male Liczba postów : 39

     
Wyłupił oczy? Ale że własne? Wiesz, co to znaczy "wyłupić oczy"? Przebić je czymś. Na przykład nożem, pazurami, gwoździem... Zniszczyć. Czy gryfiątko aby na pewno zrobiło właśnie to?

Rawi skinął dziobem.
Białe skrzydło... Czyżby gryfiątko pochodziło z Dzikiego Zachodu? Tam takie imiona były dość popularne.
Mieszkańcy tej krainy uwielbiali stwierdzać rzeczy oczywiste. Tak, był gryfem. Trudno nie zauważyć.
- Jestem tu od niedawna. Jesteś drugą osobą, jaką spotykam. Nazywam się Rawkichwa, tak w ogóle.
Pewnie nic to małemu nie mówi... No cóż.
Białe skrzydło

Białe skrzydło


Male Liczba postów : 46
Wiek : 23
Skąd : Słupsk

     
// Sorka, pomyliło mi się... Zaraz to zmienię xD //

- Rawkichwa..., Rawkichwa... - powtórzył kilka razy z zamyśleniem Białe skrzydło. - Tajemnicze imię - dodał.
- Wiesz co, ja widziałem jeszcze jednego gryfa..., małego, nawet mniejszego ode mnie. Napotkałem raz w lesie smoka co to był takiii ogromny! - Oświadczył, podnosząc powoli łapy, jakby chciał wskazać wielkość gada.
Rawkichwa

Rawkichwa


Male Liczba postów : 39

     
Od razu przypomina się stary dowcip "powiedz famie, że jest głupia i vice versa". Ale ok, nie wnikam. Ostatnio ktoś mi powiedział, że za bardzo się czepiam. Nie przyczepię się więc do kolejnego błędu. Będę grzeczna.

Uśmiechnął się lekko.
- Więc trochę gryfów jednak jest. To dobrze. Przynajmniej trochę.
Przyglądał się Białemu Skrzydłu, gdy ten pokazywał wymiary.
- Faktycznie, ogrooomny smok. Ale z nimi lepiej uważać... Smoki bywają nieobliczalne.
Zerwał kilka fioletowych trawek, przyglądając się im uważnie, jakby chciał, by wyjawiły mu swój sekret.
Białe skrzydło

Białe skrzydło


Male Liczba postów : 46
Wiek : 23
Skąd : Słupsk

     
// Jakiś kolejny błąd? Powiedz, gdzie? W końcu trzeba stawiać sobie poprzeczkę i uczyć się na błędach, co nie? //

- Co tam robisz? - Zapytał Białe skrzydło z zaciekawieniem patrząc, jak Rawkichwa wpatruje się fioletowy odcień zerwanej kiści trawy. Przeszła mu przez głowę głupia myśl... "Czy ten gryf rozmawia z trawą telepatycznie?" Tak, to była głupia i niczym nieuzasadniona myśl. Potrząsnął głową, by odgonić wszystkie niedorzeczne rozmyślenia, które toczyły spór w jego małym łbie...
Rawkichwa

Rawkichwa


Male Liczba postów : 39

     
A miałam być grzeczna i tolerancyjna...
Dobrze więc. Zbagatelizować to znaczy uznać coś za nieistotne, za drobnostkę, bagatelę; zlekceważyć, jak rzecze słownik języka polskiego. Nic dodać, nic ująć. Więc... Białe Skrzydło uznał własną wypowiedź za mało ważną?

Rawi machnął trawką w powietrzu.
- Przyglądam się. Pierwszy raz widzę fioletową trawę.
Położył się, by mały mógł na niego patrzeć nie zadzierając łebka pod nieprawdopodobnym kątem.
- A ty co robiłeś, zanim przyszedłem? - zrewanżował się pytaniem.
Białe skrzydło

Białe skrzydło


Male Liczba postów : 46
Wiek : 23
Skąd : Słupsk

     
// No cóż, nie jestem zbyt wyedukowany, jak widać xD Idzie poprawka... //

- Nic nie robiłem... - rzekł Białe skrzydło, tak wiarygodnie, jak to tylko było możliwe... - Emm... Tarzałem się na trawie - dodał po chwili, przymrużając ślepia i przekrzywiając nieco swój biały łeb. Mała kropla zimnego potu zaczęła powoli spływać po jego skroni. Następnie pojawiły się kolejne i kolejne, aż praktycznie całe jego czoło było mokre i wilgotne... Białe skrzydło przetarł czoło łapą i czekał na reakcję większego, czarnego gryfa.
Rawkichwa

Rawkichwa


Male Liczba postów : 39

     
Nie twoja wina. To ja jestem grammar nazi i nie potrafię się nie przyczepić.

Uśmiechnął się lekko. Ech, młodość... Stare, dobre czasy, gdy nikt niczego nie wymagał a życie było proste i beztroskie. Świat wydawał się wtedy lepszy.
No cóż... Nie da się być dzieckiem do końca życia. A szkoda...
Kłapnął raz, czy dwa dziobem, przerywając te rozmyślania.
Nie zauważył, że gryfiątko zaczęło się pocić.
- A gdzie twoi rodzice? - zapytał w końcu.
Rozmowę jakoś trza podtrzymać, chociaż weny ubywa.
Białe skrzydło

Białe skrzydło


Male Liczba postów : 46
Wiek : 23
Skąd : Słupsk

     
Białe skrzydło poczuł ulgę, wierząc, że udało mu się utrzymać sekretu kryjówki za krzakiem, w należytej tajemnicy...
- Rodzice są w gnieździe... Chyba, że ojciec poluje - rzekł zamyślając się. - Lubię chodzić na wyprawy..., to moja "pasja", można by rzec... - dodał po chwili, kładąc się na wilgotnej, fioletowej trawie. Skrzyżował łapy i oparł o nie łeb...
- A ty? Gdzie twoi bliscy? - zapytał uprzejmie młody gryf, przekrzywiając swoją głowę nieco w lewą stronę....
Vockee
Dojrzewający

Vockee


Male Liczba postów : 86

     
Podskakując na swoich chudych czterech łapach zaczął przemieszczać się w głąb jakiegoś lasu, przez dłuższą chwilę nie zauważał nic dziwnego. Aż nagle stanął, jakby zamieniony w kamień.
- Waat?
Zaczął rozglądać się wokół i z wrażenia pacnął się w łeb. Niestety - albo i stety - wszystko pozostało takie samo jak wcześniej. "O matuchno, to nie sen!" Skoczył metr dalej.
- Ojaa~
Otworzył delikatnie pysk w zadziwieniu. Wszystko było fioletowe! Zaczął skakać wokół jak szalony. Ale chwila - co tu tak pusto? Znów przystanął. Postawił uszy na sztorc i zaczął nasłuchiwać.
- Haloo! - zawył, a nóż widelec ktoś odpowie. Nic na to jednak nie wskazywało - wielka szkoda.
Spojrzał na fioletową trawę. "Hej! A może jest jadalna?" Skubnął nieco i od razu wypluł.
- A FE!
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Tak też i oto nadeszła zmora Krainy. Jeden z głównych zabójców.
Trzeba przyznać, że mimo wszystko ten basior jak na te stare lata to trzymał się okropnie dobrze. To jest zły znak dla wszystkich ponieważ czym dłużej potrafi ukatrupić trzy wilki na raz to tym dłużej będzie męczył każdego pojedynczego wilka jakiego spotka. Dlaczego tak robi? Pytajcie się jego, ale na pewno wam nie odpowie.
Jego wejście było zwyczajne i bardzo pozytywne. Chodził sobie po lesie przy okazji niszcząc kilka drzew poprzez podpalanie ich i tak dalej. Można powiedzieć, że w teorii sam Wano był arsonistą typowym. Dla sprostowania - podpalaczem i osobą żyjącą aby widzieć jak wszyscy cierpią umierając w ogniu.
Czyż to nie słodkie? Ale wracając - zauważył wilka, jednakże nim się nie zainteresował. Był zbyt dziwny z wyglądu aby jakkolwiek móc reagować.
Vockee
Dojrzewający

Vockee


Male Liczba postów : 86

     
Zauważył ciemną postać przechodzącą nieopodal. Wyprostował się, stawiając duże uszy na sztorc. Zaszczekał raz i drugi, po czym zaczął kłusować w kierunku nieznajomego.
- Dzień dobry. - powiedział, gdy był już dość blisko. Uśmiechnął się przyjaźnie do nieznajomego basiora.
- Jestem Vockee. - w miłym geście wyciągnął łapę w jego stronę. "Mam nadzieję, że jest tak miły jak reszta tych, których tu poznałem." Zaczął machać w górze swoją białą, puchatą kitą. Zastanawiał się jaki jest ten nieznajomy - czy będzie jak Ci inni, czy może ukaże jakąś agresję wobec nastolatka. Heh, wszystko mogło się zdarzyć, dlatego pies trzymał się w takiej odległości, by nie zostać ofiarą ataku z zaskoczenia.
Zastrzygł uszyma i począł mierzyć basiora wzrokiem od stóp do głów. Był silnie zbudowany i przypominał... mordercę. Vockee potrząsnął łbem odganiając najciemniejsze myśli i natychmiast zastąpił je tymi przyjemniejszymi.
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Wilk zmarszczył brwi. Nie podobało mu się w ogóle takie zachowanie. Od kiedy wszyscy są tacy przyjaźni? A co jeśli to kolejny który będzie próbował go zabić tak jak wtedy Shathow?!
Tak.. to musi być jeden z tych Wiatru. Oczywiście Wano nigdy nie rozpoznawał z zapachu jakie są to watahy, a jeśli się czegoś uprze to żadna siła nie zmieni jego zdania. Nawet przy śmierci i możliwości zniszczenia wszystkiego co kochał. Skąd to wszystko? Jego brat Abraham. Taka jest prosta odpowiedź.
- Wano. To jest ostatnie mienię które usłyszysz w swoim życiu.
Wilk nawet nie będzie próbował jakiegokolwiek przywitania. Od razu swoją łapę podał w ramach ''przywitania'' przy czym po prostu próbował skręcić ją ''przeciwnikowi''. Co jak co, ale dla niego to nie było za wielkie wyzwanie. Mierzył się z ludźmi, śmigłowcami i innymi takimi. Skąd miałby wiedzieć, że taki ktoś może go powstrzymać? Nie wiedział, a to jest pierwszy stopień do piekła. Niewiedza. Z drugiej strony też mówią iż jest na odwrót ale trudno.
Próbował również go powalić i zwyczajnie go przytrzasnąć swoim ciałem. Ciekawe czy się uda...
Vockee
Dojrzewający

Vockee


Male Liczba postów : 86

     
Zaskomlił i z wielką siłą szarpnął łapą, odskakując od basiora.
- Do cholery! - zawarczał. - Zwariowałeś do reszty czy co?!
Stał wyprostowany, z jedną łapą w górze, parę metrów od Wano. "Wiedziałem, że coś będzie z nim nie tak." Zacisnął kły, a jego ślepia błysnęły jasną iskrą.
- Chciałeś mi złamać kończynę? - zapytał, ale odpowiedź znał już bardzo dobrze. Złość go napełniła jak nigdy w życiu - naprawdę. "Vockee, uspokój się, bo doprowadzisz do czegoś, czego będziesz żałował przez całe swoje życie." Zamknął ślepia, wziął parę głębokich wdechów. Znów te same myśli zaczęły dobijać się do jego mózgu. Na szczęście wiedział co robić w takiej sytuacji. Potrząsnął łbem odganiając wszystkie złe wspomnienia. Nie chciał przecież paść tuż przed kimś, kto - zapewne - zjadłby go od razu żywcem.
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Basior zaśmiał się mocno.
- Złamać. Zgnieść. Rozszarpać. To było tylko małe co nieco, taka przystawka rozumiesz? - powiedział z ogromnym rozbawieniem.
Otóż problem polegał na tym, że Wano nie był złym wilkiem tylko cały czas go coś do tego zmuszało. Ach, gdyby tylko pamiętał o tym iż w swoim nowym PDA i nieśmiertelniku ma przekaźnik który mu za wiele rzeczy mówi...
Cóż, możliwe że jest już za późno aby mu pomóc.
Zaczął chodzić wokół tego drugiego wilka dokładnie przyglądając się jemu. Hmm, ciekawy i to trzeba przyznać.
- Widzę, że matka nie nauczyła cię oceniać innych po ich zachowaniu i wyglądzie. Mylę się? Teraz jednak to nie ma nic do rzeczy. Wiesz co najbardziej lubię? Jak ofiary uciekają. Bo widzisz mam pewną moc która nie pozwoli ci stąd odejść żywym. Albo inaczej. Nie spalonym. Masz do wyboru - albo teraz się poddasz i zaczniesz mi służyć, ale usmażę cię czymś takim... - powiedział i podniósł swój łeb koncentrując się jednym okiem na drzewie.
Tak też i oto zapomniałbym wspomnieć jedną rzecz... wyładowanie elektryczne to jest udziwnienie tej postaci. Coś w rodzaju pioruna z jednej strony. W każdym razie drzewo się spaliło a on może to użyć jeszcze 2 razy przed resetem w tym tygodniu. Welp, user się cieszy, że przynajmniej jedna postać nie ma udziwnień. Jedna z trzech. I tak - Wano póki ma to co go kontroluje, jest najniebezpieczniejszym i najagresywniejszym wilkiem obecnie w Krainie.
Vockee
Dojrzewający

Vockee


Male Liczba postów : 86

     
Spoglądał na basiora z wyraźnym przerażeniem w oczach.
- C-co jest z Tobą nie tak?
Jego oddech i bicie serca znacznie przyspieszyły. Co miał robić w takiej sytuacji? Dyskusja odpada, ucieczka wydawała się głupim pomysłem, a walka jeszcze głupszym. Pozostawało mu zostać w miejscu? Co to to nie! Nie jest przecież aż takim cieniasem na jakiego wygląda.
- Dlaczego to robisz?
Podszedł do niego bliżej, mimo że było to naprawdę niebezpieczne.
- Czy ja coś Ci zrobiłem?
W głębi duszy był przerażony, ale musiał coś z tym zrobić, prawda?
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Wilk zdawał się nie słyszeć tego co mówił młody basior. Początkowo oczywiście.
- Onward, warriors of the Monolith. Avenge your fallen brothers. Blessed, as they are in their eternal union with the Monolith. Bring death to those who spurn the holy power of the Monolith. MONOLITH! - wrzeszczał na młodego.
Przy okazji można było zauważyć pewną rzecz... wilk nie znał tego języka. Nie wiedział nawet co się z nim dzieje, a same jego oczy były przepełnione tym co wypluwa on na avatarze.
Oszalał już totalnie, a jak to już ktoś wspominał - jedyne na co on zasługuje to zamknięcie w psychiatryku. Można mu pomóc nawet bez tego, ale na pewno nikomu się nie będzie chciało. Poza tym jest przeciwnikiem. Nie ma sensu czegokolwiek robić czyż nie?
- Jesteś skazą i zagrożeniem dla świętego kryształu. Nie jesteś z Monolitem to giniesz.
A tak dla sprostowania kilku spraw - Basior jest wyszkolony i natychmiast cofnął kilka kroków.
Dodatkowo - Monolit jest tak naprawdę zmyślony, bo kontroluje go kilka osób którzy tak jakby opanowali pewną technikę przemawiania do naiwnych osobników. Monolit to głównie ludzie spoza Krainy (dokładniej z Czarnobyla) oraz - aby się nimi stać trzeba przejść pranie mózgu jak to mawiali. Wano zaś jest jednym z ich spowiedników czyli najwyższych rangą. Już zagroził Krainie i to nie jeden raz.
Vockee
Dojrzewający

Vockee


Male Liczba postów : 86

     
Spoglądał na wilka z ogromnym przerażeniem w ślepiach. Czy on nie jest jakiś chory? Co jest z nim nie tak? Znów tyle pytań. Zacisnął kły.
- Precz, duszo nieczysta. - zawarczał. Nie miał czego tu dłużej szukać. Był już gotów do ucieczki.
Wbił pazury w ziemię i w jednej chwili odwrócił się, i wystrzelił jak z procy, powoli znikając z pola widzenia niebezpiecznego basiora. Co by było, gdyby został tam jeszcze dwie minuty dłużej? Uch, nawet nie mam odwagi o tym myśleć.
"Kim on w ogóle był?" Przeklął cicho pod nosem, znikając tak szybko jak się pojawił.

b.w
na telefonie

z.t
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Okej, więc szybko fabułka się skończyła. Widać, że przynudzałem ;c
W każdym razie wilka rozśmieszył fakt ucieczki tego basiora.
W sumie skoro ten post za wiele nie ma wnosić i jest końcowy to trzeba ino dodać, że zaśmiał się porządnie i uciekł daleko stąd.

zt./
Winter
Dorosły

Winter


Male Liczba postów : 120
Wiek : 23

     
Lasy. Winter je uwielbiał, tak samo jak polowania. To dlatego chciał zostać łowcą. Dziś jednak nie przyszedł tutaj w celu napełnienia brzucha, a dlatego, że lubił spacerować. Przy nim orbitowało nieduże światełko, które rozjaśniało ciemności, ukazując w pełni niezwykłość tego miejsca - fioletowe liście i trawa. Pierwszy raz widział coś takiego, choć nie zdziwiło go to tak bardzo; widział już rzeczy dużo dziwniejsze w tej Krainie. Szedł więc niespiesznie, podziwiając otoczenie. Niestety, nie było aż tak wyraźne - światełko było niebieskie i nieco przyćmiło kolory, no i nie mogło być zbyt jasne, bo szybciej zużywałoby siły basiora.
Sponsored content