Góra Zorzy Polarnej

Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
- Jestem tu dosyć krótko i praktycznie nie znam nikogo, a ty kogoś znasz? 
-  Uśmiechnęła się nikle i spojrzała na kotkę. W sumie mogłaby coś przekąsić. Gdy znalazła swój cel otworzyła paszczę, w której zaczął kumulować się fioletowy dym i po chili pojawiło się iskrzenie i nagle Ianthe wypuściła z swojej paszczy pocisk energii. Z nieba zaczęło coś spadać. Smoczyca wzleciała w górę i chwyciła swój cel i po chwili w locie złapała drugiego ptaka. Była to gęś mają dosyć specyficzny smak. 
Mentis wylądowała spokojnie i położyła obok dwa ptaki. Nabiła jednego z nich na kij i trzymała go pewien czas nad ogniem, a gdy spaliły się pióra. Odleciała kawałek i oczyściła ptaka z resztek piór i wnętrzności. Wróciła do Selwy i wbiła kij w ziemię, aby gęś się upiekła. Dodała trochę świeżych ziół, które znalazła w okolicy. Tak też zrobiła z drugim ptakiem i czekała aż się upieką.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilczyca kiwnęła głową.
- Hmm... Ja tez jestem tu dość niedawna ale parę osób już poznałam - Powiedziała uśmiechając się delikatnie. Machnęła ogonem i spojrzała na Mentis jak zabiła ptaki.
- Nieźle - Powiedziała z podziwem. Orchidea miauknęła przeciągle i przytuliła się do swojej pani.
- Ile taki smok jak ty mają lat? - Spytała cicho w zastanowieniu. Kiedyś znała smoka który miał równo 500 Lat. Był to młody jak siebie nazywał smoczek natury.
Przyjrzała się śnieżnobiałemu śniegu. Delikatnie iskrzył się kolorami. W jednym miejscy było dość duża górka. W której śnieg od razu gwałtownie spada. Ciekawe co tam jest? Nieczynny gejzer? Westchnęła cicho i spojrzała się w ogień.
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
- Akurat tak się składa, że wychowałam się z smokami natury, które żyją bardzo długo, a z swoim gatunkiem nie miałam prawie styczności. Rodzice po moim wykluciu wyrzucili mnie z gniazda, ponieważ jestem czarna i nie mam piór. - Ianthe posmutniała jej rodzice wierzyli, że Mentis to jest pechowe dziecko i czyste zło. Czyli klątwa bogów, a dokładnie Greckich.
- Rodzice sądzili, że ja jestem klątwą od Greckich Bogów. - Ianthe spojrzała na Selwę i uśmiechnęła się nikle. - Ja mam akurat 4 lata, a na wilcze to 8, ponieważ smoki starzeją się dwa razy szybciej.
- Smoczyca zdjęła z ognia dwie gęsi i podała ją Selwie. - Na pewno jesteś głodna i ciepły posiłek ciebie rozgrzeje. - Położyła ptaka na kawałku drewna. - A co do tych pocisków energii to są dosyć mocne, ale posiadam jeszcze inną moc coś w rodzaju błyskawicy, która paraliżuje. - Ianthe w końcu rozluźniła się i umiała sprawnie połączyć zdania w spójną odpowiedz.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilczyca uśmiechnęła się słabo.
- To tak jak ja. Moi rodzice i rodzeństwo twierdzili, że czarny przynoszę pecha a z całego miotu tylko ja byłam czarna. - Powiedziała i spuściła głowę - Zawsze jak ktoś do nas przychodził musiałam się kryć aby nikt mnie nie zauważył, pamiętam, że raz szczeniak sąsiadki mnie zobaczył a mama powiedziała, że często tu się przybłędy pałętają... Potem dostałam lanie... - Powiedziała i westchnęła smutno - Moja matka nigdy się do mnie nie przyznawała a ojciec zachowywał się jakby mnie nie było, odzywał się do mnie na " Ej ty ". Innymi słowy dzieciństwo miałam nieciekawe.- Burknęła i zjadła kaczkę.
- Dziękuję - Powiedziała i kiwnęła głową na znak, że rozumie gdy smoczyca zaczęła opowiadać jej o swoich mocach. - Super
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
- Życie nie jest takie proste jak się nam wydaje. - Mówiąc to uśmiechnęła się nikle. - Mnie rodzice od razu po wykluciu wyrzucili z gniazda, ale po co to mówić miałam pecha i tyle, zmieńmy temat na jakiś weselszy.
- Smoczyca powoli zaczęła skubać kaczkę, nie przepadała za ich smakiem, ale trzeba sobie jakoś radzić.
Do tej pory nie wiedziała czemu ją tak rodzice potraktowali, ale była pewna, że jeżeli ich kiedykolwiek zobaczy to ich chyba zabije.
- Widzę, że też nie za ciekawa historia, ale ważne, że w życiu dorosłym ci się powodzi. Masz rodzinę, będziesz mieć szczeniaki. Czego chcieć więcej. - Uśmiechnęła się do Selwy i do końca zjadła kaczkę.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Nie mogąc sobie znaleźć miejsca, w pobliżu Góry Zorzy Polarnej zjawiła się nader miarę rozkojarzona Amiru. Na jej grzbiecie siedział sobie mały kardynał, którego czerwone piórka dość przyjemnie dla oka komponowały się z szarawym futerkiem wilczycy. Ptaszek jednak zaraz wzniósł się nieco, aby przysiąść na pobliskiej gałązce, zaś sama Ami plasnęła zadkiem na podłożu. Szczyty gór zdawały się być pokryte pierwszymi śniegami, co było uzasadnione najprawdopodobniej zmianą klimatu, która dotknęła Krainę.
Basiora zadarła łebek, obserwując wysokie partie krajobrazu. Zmrużyła jednak lekko powieki, pozwalając zabłąkanej łezce stoczyć się po policzku i upaść na podłoże. Była w takim stanie, że byle głupota mogła doprowadzić ją do łez, zatem cóż dziwnego w tym, iż obecnie została pokonaną przez własny smutek?
Przecież nawet gór nie mogła sobie do woli pooglądać! Kolorowe światła nie oświetlały jej tak korzystnie i skutecznie, jak uczynić by to mogły promyki słoneczka. Och, jak bardzo zatęskniła ona teraz za latem! Jak bardzo zaczynało jej brakować ciepła oraz światła!
W końcu od dawna wiadomo, jak bardzo brak słońca wpływa na samopoczucie.
Jak łatwo o pogłębienie smutku, melancholii. Jak nietrudno o depresję.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey przybył tu, bo przeczesywał góry. Szukał Cerbera, jak zwykle. Ostatnio szukał też Istoty, która pojmała i najprawdopodobniej zabiła komandir Berenikę.
Musiał odnaleźć leże Istoty. Wtedy będzie mógł potwierdzić zgon komandir i ponownie zmierzyć się z samą Istotą. Nie dać jej uciec.
Bardzo ciężko się karał za każdym razem, gdy uciekała... Gdyby nie to, że sam się regenerował, serce dawno by mu wysiadło.
Ostatnio też mierzył się z wyjątkowo trudnym zadaniem - myśleniem. Komandir Winter rozkazał mu myśleć. Dla 001, przyzwyczajonego do skutecznego niemyślenia, było to bardzo wyczerpujące i nie do końca zrozumiałe zajęcie.
Jest bardziej efektywny gdy nie myśli.
Ale musi.
Spojrzenie jego zielonych oczu, przeczesujące teren, zatrzymało się na komandir Amiru.

Rekomendacja: Odebranie nowych rozkazów.
Strategia:

1. Śledzenie jej do momentu dotarcia w bezpieczne miejsce.
Skuteczność: 75%
Przewidywane skutki:
Komandir się zezłości, że nie ujawnił się od razu 64%
Komandir pochwali poprawne wykorzystywanie myślenia 13%
Komandir nie zwróci uwagi 23%

2. Natychmiastowe ujawnienie się.
Skuteczność: 83%
Przewidywane skutki:
Komandir nie pochwali wykonania procesów myślowych 85%
Komandir skarci za niezachowanie środków bezpieczeństwa 10%
Komandir będzie zła 5%

3. Nieujawnienie się.
Skuteczność: 5%
Przewidywane skutki:
Komandir nie pochwali 100%
Komandir wyda nowe rozkazy i zaktualizuje listę celów 0%
Komandir będzie zła, że nie przychodzi 100%

Więc 001 POMYŚLAŁ. W sposób opisany powyżej. Po czym ruszył szybkim, mechanicznym marszem w stronę komandir Amiru. Odczuwał bowiem bliżej niezdefiniowane przyjemne odczucia za każdym razem, gdy go chwaliła. No i bo procenty zawsze zwyciężają.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Zdawało jej się, iż coś słyszy. To właśnie te wrażenie wyrwało ją z zamyślenia oraz refleksji, przypominających bardziej strzępki przemyśleń, zespolonych w bardzo losowy sposób, zaś uszy wilczycy poruszyły się nerwowo. A może jej się wydawało? Uri, siedzący na gałęzi, zakwilił ostrzegawczo, strzepując wyimaginowane śmieci z czerwonych, nastroszonych (w obronie przed chłodem) piórek. Wadera odwróciła gwałtownie łebek, a że ciemno było, nie od razu poznała Sergey'a. Zapach? Jakoś nawet o tym nie pomyślała. Najeżyła się zatem w geście marnej próby obrony, jednak po chwili rozluźniła napięte mięśnie, siadając nieco luźniej.
- Witaj, Sergey'u. Przepraszam, nie poznałam Cię od razu - wyznała spokojnie, uśmiechając delikatnie oraz łagodne do samca. Wieki go nie widziała! Ciekawe, co u niego? Ciekawe, czy odpowie na w ten sposób skonstruowane pytanie? Mimo powiem upływu czasu Amiru nie zapomniała o specyfice budowanych z tymże wilkiem relacji. Potrzebowała towarzystwa.
- Jak się czujesz? - postanowiła nieco zmodyfikować pytanie, by zamiast jednego zadać ich więcej, lecz mniej skomplikowanych. To powinno (jej zdaniem) pomóc w rozmowie.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey stanął na baczność, po czym zasalutował.
- Zdrastvuj komandir Amiru.
Warto wspomnieć o tym, że jego głos zatracił już wszelkie ślady nieużywania.
Jak się czuł? Czuł temperaturę zewnętrzną w okolicach dziesięciu stopni. Ale jak czuł się?
- Melduję pełną sprawność bojową. - oznajmił.
To dobra odpowiedź na to pytanie. Nie czuł żadnych uszkodzeń fizycznych. Wszystko było w podręcznikowym wręcz porządku.
Stał więc na baczność jak słup i cierpliwie czekał na słowa komandir Amiru.
A userka o tej porze nie miała nigdy weny na rzeczy inne niż spanie. Post więc krótki. Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiśka mimowolnie uśmiechnęła się pod noskiem. Więc nadal nie skonkretyzowała w stopniu odpowiednim pytania - trudno. Miała już styczność z Sergey'em, zatem mniej więcej znała podstawy trudnej sztuki obcowania z tymże samcem. Skinęła łebkiem, zaś firanka gęstej grzywki opadła na jej ślepka; szybko więc odrzuciła ją na bok gwałtownym i pewnym ruchem głowy.
- Dobrze, Sergy'u. Spocznij, przyjacielu. - Ciekawe, czy znał już to określenie? Cóż, Ami miała ochotę rzucić mu się na szyję w ramach podziękowania za jego obecność. Teraz, gdy znów czuła się tak bardzo osamotnioną. Teraz, kiedy czuła się zupełnie sama na wielkim, pustym świecie. Teraz, kiedy potrzebowała jakiegokolwiek impulsu, aby pozostać w Krainie.
- Robiłeś ostatnio coś innego, niż patrolowanie i poszukiwanie szpiegów? - zapytała poważne, broń Boże nie zamierzając kpić z zajęć samca. Zwyczajnie nie znała się na tym całym świecie, w którym nadal trwał jej znajomy. Próbowała zatem podłapać jakiś wspólny temat, aby oboje mieli w nim cokolwiek do powiedzenia. Oj, nie będzie zapewne prosto...
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Rozluźnił mięśnie, stając nieco swobodniej.
Chce się rzucać? Niechaj się więc rzuca. Sergey nie zrobi jej krzywdy. Nie zrozumie gestu, ale... Cóż.
Rozpoczął składanie meldunku.
- Dwukrotnie podjąłem próbę zabicia czarnej Istoty. Obie próby skończyły się porażką, przy drugiej ponadto zginęła chroniona przeze mnie komandir. Szukam leża Istoty, by potwierdzić zgon i zabić Istotę. Ponadto realizuję cel poboczny. Rozkaz wydał komandir Winter. Nakazał myśleć. Myślę. Nie udaje się. Status wszystkich celów: Niepowodzenie. Proszę o wymierzenie kary i aktualizację listy rozkazów.
Podał jej pilota do obroży.
I czekał.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Wzięła pilota, podrzuciwszy go następnie. Uri gest wyłapał i pochwycił przedmiot, udając się z nim na jedną z gałęzi. Nie będzie karania. Zamiast tego podeszła do niego i łapką delikatnie i z niemałą czułością pogładziła policzek wilka, w nosie jednocześnie mając to, jak on go odbierze. Może poczuje przyjemne ciepło, a może uzna, że komandir zbyt mocno się spoufala czy znajduje się w zbyt niewielkiej odległości.
- Nie, Sergey'u. Nie chcę Cię karać - szepnęła, by zaraz odsunąć się od samca. Dość tego gładzenia. Uri ponownie ujął w łapki pilot, by zakołować nad głowami tejże dwójki, po czym wylądować lekko nieopodal Serka. Pilot na podłożu został, czerwony kardynał wzniósł się ku niebiosom, na gałęzi jednakże ostatecznie przystając.
- Wolę Cię nagrodzić za starania - dodała, delikatnie przytulając się do samca. Przy okazji samej sobie humor poprawi, czyż to nie korzystny dla niej układ? Pewnie nieco mniej dla #001, który może odczuć jakieś zażenowanie czy cokolwiek innego, na co nie zważała Amiru. Otarła noskiem kark samca, zostając wtuloną w sierść w tymże miejscu na nieco dłuższą chwilę. Ile trwającą? Przynajmniej do końca tego postu.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Czemu od razu zakładamy, że będzie niezadowolony? Jego tresura nie obejmowała kontaktów ani międzyludzkich, ani międzywilczych. Nie zauważyłby zażenowania nawet, gdyby grzecznie mu się przedstawiło.
Sergey jest po prostu inny. Myśli inaczej, działa inaczej... Stąd też jego reakcje bywają nietypowe.
Po chwili wahania zaczął bowiem mruczeć jak kotek, jednocześnie machając ogonkiem.
Userka żałuje, że nie może zobaczyć tego na własne oczy. Sergey, maszyna do zabijania, żołnierz idealny, który niemalże wariuje ze szczęścia, bo ktoś go pogłaskał.
Urocze.
Niestety, post krótki. A to z tej przyczyny, że muszę napisać jeszcze inne, nim przysnę. A klawatura taka mięciutka, ciepła...
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
PO wypiciu kolejnego kubeczka gorącej kawy jestem w końcu w stanie złożyć zdanie. Niezbyt może rozbudowane oraz większego polotu pozbawione, jednak życie meteopaty nie należy do najprostszych. Na szczęście Amiru nie miała kłopotu z migreną za każdym razem, kiedy niebo zasnuwały chmury lub zmieniało się ciśnienie. W krainie, gdzie trwa zaćmienie słońca a z nieba spadają żaby byłoby to nie lada katorgą. Nie mogłaby wtedy rozkoszować się czyjąś bliskością. Mruczał? Wilczycy wcale to nie przeszkadzało, ani nawet jej nie zaskoczyło. W końcu Sergey był... specyficznym osobnikiem, kto mu zatem zabroni pomruczeć? Uśmiechnęła się jedynie, odsunąwszy następnie od wilka. Nie chciała wykorzystywać nieświadomości samca ani jego zgoła odmiennych poglądów w celu poprawienia swojego samopoczucia. Nie chciała traktować przyjaciela jak przedmiotu. Nie był tabliczką czekolady ani kubłem czekoladowych lodów, coby służyć poprawie nastroju wadery.
-  Znalazłeś jakieś jasne i bardzo ciepłe miejsce? - spytała, żeby jakoś dialog podtrzymać. Samiec z całą pewnością niejedną miejscówkę odwiedził, a nadzieja umiera ostatnia. Może ta noc nie dotarła jeszcze wszędzie lub zaczęła się z wolna cofać? Wolała też powiedzieć "bardzo ciepłe", bo "cieplejsze" oznaczać mogło nadal dość chłodne. Nie wiedziała tylko, czy wilk pojmie, o co chodzi, pospiesznie sprecyzowała zatem:
- Gdzieś, gdzie nie wieje ten mroźny wiatr i odczuć można tak co najmniej 15 stopni? - bo w końcu nie dość, że - wedle pogody - wszędzie jest zimniej, niźli normalnie o tej porze, to jeszcze siedzieli sobie w górskim otoczeniu. Z jednej strony wysokie wzniesienia osłaniać mogły od wiatru; jednak czy to nie zbyt mało, by móc cieszyć się tutejszym klimatem?
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey milczał przez chwilę, analizując zgodność parametrów wyszukiwania z charakterystyką znanych sobie miejsc.
- Da. - rzekł w końcu.
Ciepło... Owszem. Ciepło, powyżej 15 stopni Celsjusza. Jasno? Hmm... Jeśli się rozpali ognisko. 001 potrafił to zrobić. Osłonięte, bezpieczne miejsce. Dobrze ukryta jaskinia.
Gdy się odsunęła, przestał mruczeć. Oprócz tego nie zmieniło się nic w jego zachowaniu. Jakby nic się nie wydarzyło... Bo i co miało się wydarzyć? Komandir go pochwaliła, zamiast ukarać.
Podniósł tylko i schował pilota.
I czekał na dalsze słowa komandir Amiru.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiru zapewne klasnęłaby właśnie entuzjastycznie w łapy - gdyby tylko anatomia jej na to zezwoliła. Niestety, było inaczej, a z Matką Naturą (coś Ami zbyt często porusza tę kwestię) nie wygrasz. Świadoma tego samica skinęła jedynie uradowana łbem, uśmiechając promiennie w stronę #001. Machnęła przy okazji ogonem, bo i kto jej bronił okazać radość więcej, niż jeno poprzez wyraz pyszczka? Odrzuciła grzywkę pewnym machnięciem łebka, aby następnie rzec:
- Spadłeś mi chyba z nieba, Sergey'u! - Dopiero po chwili dotarło do wilczycy, iż prawdopodobnie samiec weźmie to zbyt dosłownie. Trudno. Przecież nie będzie się poprawiać - bo jeszcze Serek pomyśli, iż coś kręci. A - jak na złość! - jedyna czerwona 'rzecz' w okolicy to siedzący na gałęzi Uri. Za ptakiem się nie schowa, bo wstyd.
- Proszę, zaprowadź mnie tam - rzekła prosząco, wbijając weń błagalne wejrzenie błękitnych oczek.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey zasalutował.
- Da eto tak! - rzekł.
Następnie zerknął na niebo. Z nieba? Chyba niekoniecznie... Może to jakiś szyfr? W końcu komandir ma zawsze rację. W jakiś sposób spaść z nieba musiał.
Znał miejsce, gdzie pomimo lodu było ciepło. Gdzie nie wiało i nie padało. Miejsce idealnie ukryte... Jaskinia.
Nawet niedaleko, bo i również w górach.
Ciekawa rzecz, że pod śniegiem i lodem zdarzają się dodatnie temperatury. Na tej zasadzie działają igloo, jeśli userka się nie myli. Sama też sprawdzała, jako dziecko kopiąc jaskinie i tunele w zaspach. Pod śniegiem zawsze było ciepło. Dziwne...
001 ruszył w kierunku miejsca docelowego.

zt -> Jaskinia Pośród Lodu, czy jakośtak.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Po ponad dobowym pobycie poza domem, udało się w końcu przysiąść na dupie. Najwyższa pora. Jednakże nie userka, a sama Amiru, jest główną bohaterką tego postu, zatem skupmy się na niej. Na tłumaczenia jeszcze przyjdzie czas.
Skinęła 001 raz jeszcze łbem, aby następnie ruszyć za nim. Nie chciała zostać w tyle, bo - wstyd się przyznać - do tropienia smykałki przenigdy nie miała. Po rodzicach odziedziczyła coś znacznie innego, niż sprawny nos.

zt.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wilczyca uśmiechnęła się do siebie patrząc na górę. Stała na samym dole. Śniek pokrywał wszystkie drogi lodu też nie brakowało. Obok Nighti dwa kruki. Oba skrzeczące boleśnie. Wreszcie jeden z nich odleciał jak najdalej a drugi poleciał w górę. Był szybki i sprawdzał teran. Usiadł na kamieniuna szczyciegóry. Nikogo nie było, droga niebespieczna i kruk zaskrzeczał na szczycie. Wilczyca u stóp góry zaczęła się wspinać. Przeszkód było wiele ale wreszcie dotarła na szczyt i przez ciemność nie widziała czubka nosa. Czyli wspinałasięna szczyt pół lub cały dzień. Wilczyca usiadła a na jej grzbiet wleciał kruk. Nagle wilczyca zobaczyła zorzę. Teraz nie było już ciemno a wilczyca z uśmiechem przyglądała się zorzy gdy nagle wyszedł z niej wilk. Jej ojciec. Pomachał do niej i zorzazniknęła. Wilczyca otworzyła oczy i byłana tej górze ale było jasno. Świeciło słońce a przed nią jeszcze jedna ósma drogi. Wilczyca wspinała się dalej i wreszcie doszła do końca drogi. Nastał wieczór.
Akihiko
Dorosły

Akihiko


Male Liczba postów : 39

     
Słońce chyliło się już ku zachodowi, który był tuż tuż, kiedy czarno-biały samiec pojawił się u podnóża tych ogromnych gór. Szczerze mówiąc miał nadzieję, że gdy przez nie przejdzie, znajdzie miejsce, którego szuka. Przejechał białym nosem bardzo blisko ziemi, próbując znaleźć jakiś obcy zapach, który mógłby sprawić kłopoty. Ucieszył się, gdy takowego zapachu nie poczuł. Uniósł łep ku górze, odchylająć przy tym uszy w tył i przymykając oczy. Ach, świeże powietrze. Podniósł ogon, którym zaczął poruszać na boki, a gdy dostawił bliżej reszty łap prawą tylną cichy dźwięk łańcuchów zmusił go do odruchowego, szybkiego otwarcia oczu. Podrapał się po szyi ostrożnie, po czym postanowił w końcu ruszyć się i wejść na jakiś szczyt. Nie miał ochoty na zbytni wysiłek toteż znalazł jakąś boczną, trochę stromą, ścieżkę, którą bez wdrapywania się mógł wejść na górę. Zajęło mu to sporo czasu, aż do zachodu słońca. I bardzo dobrze, gdy już znalazł się na szczycie, po uniesieniu łba, ujrzał niesamowite nocne niebo. Nie dość, że rozgwieżdżone to jeszcze to kolorowe światła, znaczy się zorza. Zaczął machać zadowolony ogonem, po czym przysiadł, by trochę odpocząć. Wtedy też lekko wiejący wiatr poinformował go o towarzystwie, ale nie pachniało ono zbyt groźnie jak na gust basiora.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wilczyca uniosła łep ku górze i spojrzała na piękną zorzę. Wzrokiem szukała swego ojca jak we śnie jednak nie znalazła go. Wreszcie jej kruk odezwał się i wilczyca spojrzała w daną stronę. Potrafiła rozmawiać z krukami a ten wspomniał coś o czarnym basiorze. Nighti jednak niebardzo to intereaowało ale obróciła głowę i wtedy jej wzrok, wśród ciemności odnalazł czarnego basiora z białym nosem i białymi plamami na ciele. Bynajmniej w tym świetle miało to takie barwy. Ale jakie były one naprawdę pewnie wadera się potem dowie. Wilczyca odsunęła się troche do tyłu, bardziej w ciemność. Czerwone znaki na jej ciele zaczęły świecieć lekko ale wilczyca dalej się cofała. Mimo że chciała się ukryć i być niewidoczna to światła na jej ciele nadal się świeciły. W sumie świeciły się co raz mocniej tak jak ciemność otaczająca wilczyce. Tylko z właśnie czerwonego światła z jej ciała wadera wiedziała że to nie sen. Kruk nadal stał na skałce a wilczyca była już ukryta za murem kamieni. Nie chciała rozmawiać z wilkiem ani z nikim innym. Miała teraz zły humor. W sumie to wcale nie. Poprostu była zamyślona i chciała niedzielić się swymi opiniami z innymi. Wreszcie kiedy światła się jej znudziły i była trochę zmęczona położyła się ale nie zasnęła.
Akihiko
Dorosły

Akihiko


Male Liczba postów : 39

     
Skulił uszy przyciskając je bardzo mocno do głowy, gdy dotarł do niego ten okropnie dziwny skrzek, najwyraźniej jakiegoś kruka czy innej wrony. Dobrze, że tak nie było bez przerwy, bo czuł, jakby uszy mu chciało rozerwać. Potrząsnął łbem na boki, by zaraz się rozejrzeć, dzięki czemu dostrzegł źródło tego "łagodnego" zapachu. Pochylił łep i podrapał się po nosie, co równie dobrze mogło świadczyć, że nie czuje się zagrożony w jej obecności. Nawet, jeżeli są w tym samym stadzie, to Aki tego nie wiedział i nie rozpoznał nawet po zapachu. Skory był odwrócić wzrok od nocnego nieba, by przyjrzeć się nieznajomemu wilkowi, czy też wilczycy. Była wyraźnie ciemniejsza od niego i chyba niezbyt skora do rozmowy, skoro zaczęła się cofać. Wszystko mogło go tu zdziwić, ale nie świecące znaki, to już kiedyś widział. W każdym razie owinął łapy ogonem, starając się śledzić każdy jej ruch.
Nie miał najmniejszej ochoty ruszyć się z miejsca. Ten teren nie był jego własnością, to normalne, że kogoś tu spotka. Ten ktoś też musi kochać takie nocne niebo.

- Też kochasz takie nocne niebo? - mruknął łagodnym tonem z lekko uniesionymi kącikami pyska. Nie brzmiał groźnie, chociaż mógł wyglądać dziwnie.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wilczyca szybko się otrząsnęła z senności swego umysłu słysząc głos toważysza. Uśmechnęła się do siebie i powiedziała
- nie baz powodu zwą mnie Nighti!
Wilczyca wzięła łep dogóry i wyczuwszy zapach wilka powiedziała a raczej spytała się.
- też należysz do nocnych?
Wilczyca jednak po zapachu znała już odpowiedź. Jedyny zapach jakiego nie zdążyła jeszcze poznać to zapach gryfa wszystkie inne już rozpoznawała na odległość. Najbardziej jednak nie przepadała za samotnikami. Mimo to że smoki były wrogami nocnych wadera wolałaby mieć za wroga każdego samotnika. Może znalazłaby pare wyjątków np. Rahi ale na razie nie mogła przypomnieć sobie żadnej innej postaci samotnika. Wadera wstała i podeszła do wilka. Położyła się obok niego i spojrzała znowu na zorzę
Akihiko
Dorosły

Akihiko


Male Liczba postów : 39

     
Odchrząknął cicho, coś chyba chrypka go złapała na wysokościach. Samiec z białym nosem uważnie przyglądał się każdemu ruchowi. Miał wrażenie, że coś mu się w głowie dziwnego włącza, wszystkie mięśnie nagle mu się spięły, jakby był gotów do skoku. Prychnął na samego siebie, znów potrząsnął łbem i odetchnął głęboko, po czym położył się powoli na ziemi. Była ona trochę chłodna, ale nie ma co wybrzydzać w tych czasach.
- A więc jesteś Nighti? Miło poznać, nazywam się Akihiko, w skrócie Aki.
Wyszczerzył kły na krótko, w takim przyjaznym geście, po czym znów opuścił łepetyne prosto na łapy.
- Tak, chociaż jestem całkiem świeży i raczej nie zachowuję się, nie robię to, co oni. Też, to znaczy, że jesteś moim sprzymierzeńcem. Dobrze to słyszeć.
Przesunął prawą tylną łapą bardziej w bok, przez co łańcuch ciągnący po ziemi wydał swój wyraźny, charakterystyczny dźwięk. Kiedy poczuł tuż obok siebie towarzyszkę, również spojrzał w niebo z cichym mruknięciem zadowolenia i spokoju. Ten przyjemny wiatr, który przeczesywał futro był wyjątkowy...
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wilczyca słysząc łańcuchy przypomniałasobie Alice i Lacie władającymi tymi łańcuchami. Wilczyca poczuła że Aki ją dotyka łapą. Uśmiechnęła się i spojrzała na wilka obok
- dla mnie każdy jest sprzymieżęcem. Nie mam wrogów no może jednego...
Wilczyca położyła pysk na łapach i nadal patrząc na zorze odgoniła kruka z tego miejsca jednym, krótkim gwizdnięciem. Ptak pikował w dół aż wreszcie odbił się w górę i zaczął lecieć jak najdalej. Ogon Nighti zaczął poruszać się na boki, jej uszy postawiły się do góry i młoda wadera zaczęła wsłuchiwać się w szepczący wiatr. Mogłanależeć do każdej watahy. Dlaczego wybrała noc? Ona sam nie znała odpowiedzi. Jedyna wataha do której nie miała nic wspólnego to wataha wody. Ogień ją leczy, noc jak jej imię i kolor, a wiatr...zawsze wydawało jej się że coś śpiewa. Tym razem było to Hallelujah. Wadera zaczęła merdać ogonem do rytmu. Wreszcie obróciła głowę i ujrzała umięśnionego basiora obok. Wilczyca nie mogła być gorsza więc też się napieła. Silne łapy i kark. Tyle w tym świetle widział wilk. Kiedy by się przyjrzał może zobaczyłby delikatny zarys sześciopaku na plecach. Nighti słuchała dalej piosenki wiatru i dalej patrzyła na tańczącą zorzę, która zaczynała już powoli gasnąć jednak nadal bardzo mocno rozjaśniać teren i dwa wilki
Sponsored content