Chatka nad morzem

Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Basior nadal nie rozróżniał wszystkiego tego. Po prostu wiedział jedną rzecz.
Lea. Piękna wadera. Musi być jego, a jeśli to się nie uda to chyba zacznie znowu nawiedzać całą Krainę wokół.
- Na spacerze powiadasz?
Nic więcej nie dodał. Był pewien, że zwyczajnie... nie chodzi od tak sobie na takie spacery. Równie dobrze mogłaby teraz nawet kogoś mordować i chować ciało. Oj przyda mu się pewne leczenie.
Ale to byłaby ciekawa nawet historia. Wszystko pięknie, ładna rodzina i tak dalej, a tu nagle Lea dowiaduje się o tym, że jej partner jest psychiczny i trzeba go leczyć. Ach dramat piękny, ale na leczenie pewnie byłoby już za późno. A może jednak nie?
Tym jednak zajmiemy się może kiedy indziej.
- I tak piękniejsza jesteś ty. A teraz może powiesz dlaczego taka piękność jest tutaj sama? Lea?
Tyle od Wana. Uśmiechał się ciepło bardzo.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Skinęła łebkiem.
Właściwie, to Lea dorabia jako psychiatra. Znaczy - dorabiałaby, gdyby ktokolwiek przychodził. Jednak nikt nie chce zostać zamknięty w pokoju bez klamek, więc z dorabianiem wychodzi cienko.
Była z tych, co wierzą, że wszyscy są z natury dobrzy, tylko czasem tego nie okazują.
- Jaka tam ze mnie piękność... - machnęła lekko łapą, a następnie krytycznie obejrzała własny zadek. - Piękności są szczuplejsze.
Mimo wyglądu anorektyczki wciąż uważała się za grubą, jak z resztą każda samica. Każda, każda, każda, niezależnie od wymiarów, uważa się za grubą. Dziwne, prawda?
Wzruszyła skrzydłami na pytanie.
- Jakoś tak... - westchnęła cicho.
Owinęła łapy ogonem, a następnie poprawiła opatrunek na skrzydle.
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Basior podszedł bliżej i się lekko wtulił. Przy okazji poczochrał ją swoją łapką po łbie.
- Jak dla mnie to wielka. Poza tym idealna w wyglądzie jeśli chodzi o mnie. Poza tym spokojnie, ja chcę tylko ci pomóc, oraz jakoś doprowadzić do uśmiechu.
Tyle w sumie mu starczyło chwilowo. Jego zamiarem było uszczęśliwić Leę, bo tak jakby była mniej więcej w jego wieku.
Chciałby aby nie było tak źle jak się wydaje mu.
- Masz mnie, więc spokojnie. Może nie jestem najlepszym towarzystwem, ale zawsze jakimś nie? Może opowiesz mi coś o sobie? Byłoby tak trochę lepiej jakbyśmy się bardziej poznali.
Tyle jeśli chodzi o niego. Był trochę nachalny, ale nie będzie to raczej jej aż tak przeszkadzać czyż nie? Och.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lei jego zachowanie w najmniejszym stopniu nie przeszkadzało. Sama dawniej, przed odejściem Arthasa, miała w zwyczaju nieco zbyt lekko traktować kwestię tak zwanej przestrzeni osobistej, częstym u niej zachowaniem było naruszanie tejże. Sama nie odczuwała żadnego dyskomfortu, gdy ktoś tak ją traktował. Wręcz przeciwnie - ufnie wtuliła się w futerko Wano.
- Dziękuję. Miło z twojej strony. - tym razem w jej głosie można było dosłyszeć jakąś odrobinę ciepła. W sumie była wdzięczna Wano za ten gest. Zawsze lubiła przytulanie i potrzebowała tego.
- W sumie nie jestem zbyt ciekawą osobą. Pracuję w tutejszej Lecznicy. Mam wróbla imieniem Alto i czajnik Dave. Jestem z watahy Ognia. Nie wiem, co jeszcze...
Tak oto czajnik otrzymał imię! Otrzymał imię po wielkiej fioletowej ośmiornicy z "Pingwinów z Madagaskaru". Czemu? Bo ten akurat film leci właśnie w pokoju obok i userka słucha go jednym uchem.
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Wilk spojrzał się w niebo. Było dosyć piękne i gdyby nie fakt, że noc ciągle trwała... Może byłoby i dobrze?
- Zawsze do usług Leo.
Och jak dobrze, że nikt go stąd nie kojarzył. Jest tylko jedna wadera która mogłaby chociaż lekko przypomnieć sobie o tym wszystkim.
Shathow. Daleko musiała być skoro tak ten... skoro nie widział jej na oczy od długiego dosyć czasu.
Jak najdłużej być poza zasięgiem tych wszystkich oszczerstw, tego wszystkiego co się działo wokół niego.
Oj jak dobrze, że Lea nie wie z kim się właśnie zadaje. Ani kim był ten basior jeszcze sprzed kilku miesięcy. Wiedział bardzo dobrze, że da radę wszystko naprawić, ale samego siebie już nie. Dla niego było za późno jeśli chodzi o psychiki naprawę. Tylko osoby zewnętrzne dałyby radę coś zrobić.
Teraz jednak nikt o nim nic nie wie, przez co pomocy nie otrzyma.
- Widzisz, ja też nie jestem zbytnio ciekawy. Pochodzę z Czarnobyla i ogólnie rzecz biorąc nie mam rodziny ani nikogo bliskiego. Jestem tutaj pod pewnym względem nowy i... nie znam nikogo. Wiele podróżowałem, przez co nie jedną osobę się spotkało, tylko tyle iż ty jako jedyna zwróciłaś moją uwagę nawet nie mówiąc nic. Poza tym jestem samotnikiem, uderzam piorunami czasami... nic takiego. Jestem lekko już przestarzały na to wszystko. Chcę w końcu przestać żyć tak niebezpiecznie jak dawniej i... ogólnie znaleźć swoje miejsce w tej Krainie.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Co ciekawe, Lea była świadoma istnienia Shathow. Świat w końcu jest mały, a słuchawkę otrzymała. Wciąż gdzieś tam ją miała, pozostawioną w domu. Nie nosiła jej, bo i po co? Arthas raczej nie wykorzysta tej drogi, by się porozumieć. Teraz to tylko przedmiot.
Faktycznie, słowa i czyny Wano wywołały lekki uśmiech na jej pyszczku. Delikatny, niepewny, ale... Zawsze coś, nie?
- Twoja historia jest ciekawsza od mojej. Nie przejmuj się, na pewno znajdziesz tutaj miejsce dla siebie.
Nieco skróciła dystans, obejmując delikatnie Wano zdrowym skrzydłem, wtulając się w jego ciepłe futro bardziej.
- Cieszę się, że cię tu dzisiaj spotkałam. - powiedziała po chwili.
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
To prawie tak samo jak Diana i jej wiedza na temat Kein'a. W sumie to też tak jakby kochanek z daleka który przelewał pieniądze na jej konto w momencie kiedy tego potrzebowała. Nikt się chyba jeszcze za transfer nie obraził taki czyż nie? Jak mają problemy to zwyczajnie jedno idzie na polowanie i bum! Kasa z nieba! Kości darmowe!
To w sumie prawie tak samo jak ze zwierzyną. Można polować, ale po co skoro nagle znikąd zapasy są w sklepach i można je prawie za darmo kupić na miejscu? Albo zwyczajnie udawać, że się coś jadło kiedy nie było takiej fabuły nawet i od roku?
- Najchętniej znalazłbym jakieś miejsce obok ciebie Leo. Może i to dziwnie zabrzmi, ale nie chciałbym być tylko od tak sobie znajomym do przytulenia.
Uśmiechnął się lekko, ale nawet nie próbowałby się odsuwać w tym momencie.
Jak będzie tak będzie, zobaczymy wszystko zresztą.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Odwzajemniła uśmiech, zerkając na niego spod grzywki.
- To bardzo miłe z twojej strony.
Trzeba przyznać, że ją tym zaskoczył, nawet bardzo. W sumie nie miała pojęcia, jak to rozumieć. Znali się dość krótko... Czy on właśnie proponował jej związek? Czy aby na pewno to właściwie odczytała? Bo jeśli nadinterpretowała jego słowa, mogłoby się zrobić niezręcznie.
I wreszcie - czy gdyby to jednak była propozycja, zgodziłaby się?
Trudna decyzja. Z jednej strony - dobrze się czuła przy Wano, jej uczucia względem niego były bardzo ciepłe, bardziej, niż wobec przyjaciela. Może ledwie go znała, ale czuła w głębi serduszka, że chciałaby się obok niego budzić co rano.
Z drugiej strony - poprzednio Arthas po roku wrócił. Co, jeśli wróci znowu? Tęskniła, kochała, nie umiała zapomnieć. Wciąż miała nadzieję na jego powrót. Nikłą, ale jednak.
I co teraz, co teraz?
Trudna decyzja.
Ma ktoś monetę?
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Jego uśmiech nie schodził z pyska, bo nie było nawet i powodu do tego. Cieszył się z tego, że mógł być teraz koło niej. Koło Lei.
Zobaczył jej niepewność przez co i sam się trochę speszył. Może jednak nie powinien tego mówić? A co jeśli ma kogoś i po prostu tak jakby o tym nie wspomniała? Wano, nieźle żeś się wstrzelił. Po chwili jednak westchnął tak jakby zbierając w sobie odwagę.
Spojrzał się jej prosto w oczy, przy okazji chwytając obie jej łapy i je tak jakby nie tyle ściskając a co przytrzymując... No sami wiecie o co chodzi.
- Wiem, że powiedziałem to dosyć szybko, ale sama wiesz jak jest. Jestem już trochę stary a i życie mi się za jakiś czas może dłuższy skończyć, a też chciałbym ustabilizować to kim jestem. Kocham cię i chciałbym być z tobą. Tu, teraz na zawsze. - powiedział dosyć poważnie.
Pitu pitu, a tu powoli i bezpłodność się zbliżała. Trzeba się tak jakby.. ogarnąć.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Normalnie wziął i postawił sprawę na ostrzu noża. To jest moment, w którym userka tradycyjnie robi dwa kółka po pokoju zgodnie z ruchem wskazówek zegara, trzy przeciwnie, a następnie przez pięć minut parzy herbatę i przez dziesięć ją pije. Dopiero potem siada do komputera i odpisuje.
Dziś jednak tradycji nie stanie się zadość - nieporządek w pokoju uniemożliwia rozpoczęcie rytuału.
Lea wzięła głęboki wdech. Świeżo zagojona rana na klatce piersiowej zakłuła lekko, wyrażając sprzeciw przeciwko takiemu traktowaniu.
Spojrzała Wano w oczy. Były pomarańczowe, nie brązowe.
I gdy tak patrzyła, kwestia powrotu Arthas'a nagle wydała jej się drugorzędna, nieważna.
- Ja ciebie też.
I nagle była już pewna swoich słów, swojej decyzji. Tu nie było miejsca na wątpliwości - z całą pewnością chciała z nim być.
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Dla niego to była prosta decyzja jak to wiadomo. Przecież to w końcu on wyznał jej miłość więc nie miał się nad czym więcej zastanawiać.
Powiedzmy sobie szczerze - Wano czasami przesadzał, ale i życie miał już za sobą. Był szczęśliwy pod jednym prostym względem - że kogoś teraz ma. Może się ustabilizować i żyć tak długo jak mu da Monolit czasu.
- Będziesz zadowolona Leo. - powiedział, po czym zbliżył pyszczek maksymalnie do jej pyszczka.
Wiadome o co mu chodziło. Cóż, trzeba dopowiedzieć iż nic poza tym.
Nie był on jakiś zboczony czy niewyżyty. Dla niego ważna była miłość, ta nawet przez zwykłe powiedzenie kocham cię.
Tyle mu do życia starczyło. Co będzie dalej? Zobaczycie z czasem.
Jedno jest pewne - przeszłość nie zniszczy mu przeszłości.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
- Wiem. - szepnęła.
Pocałowała go delikatnie i czule.
Jej również nie śpieszyło się do czegoś więcej. Przez lata życia nauczyła się, że więcej znaczy wspólne siedzenie przed kominkiem, czułe słowa, wspólnie spędzony czas.
Ponownie objęła go skrzydłem. Sprawiało wrażenie kruchego, jak z resztą cała sylwetka wilczycy, drobna w porównaniu z Wano. Ale podobno to dobrze, gdy samica jest mniejsza od samca. W sumie userka nie wie, czemu tak, ale... Tak jest i już.
Jedno jest pewne - po raz pierwszy od dawna Lea czuła się naprawdę dobrze. Wano miał na nią naprawdę dobry wpływ.
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Wano uśmiechnął się szczerze, po czym zwyczajnie przypomniał sobie o jednej prostej rzeczy. Gdzie on właściwie powinien się podziać teraz. Niby jego miejsce jest przy niej, ale patrząc też i z drugiej strony to tak jakby ten... Pewnie ktoś go będzie ścigał. Jak nie z Krainy to zapewne z Monolitu, a na obie strony konfliktu nie poradzi sobie on sam. Nie będzie też budował armii bo to nie ma najmniejszego sensu.
Teraz proste rozmyślenia. W sumie ciepło było przy tym skrzydle, ale było w pewnym sensie upierdliwe dla niego. Może to dlatego, że całe życie żył pod kloszem i musiał wystrzegać się dosłownie każdego ruchu? Może tak, a może i nie. Jedno było pewne - nie odejdzie już nigdzie, a w każdym razie nie ma na to w ogóle planów. Najważniejszym będzie to iż zostanie obok niej mimo wszystkiego.
Tylko co teraz? On jedynie wpatrywał się jej w oczy, a po chwili wtulił się a jego wzrok powędrował na gwiazdy.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Serduszko Lei uderzało szybciej, pompując krew do naczyń krwionośnych, ożywiając nerwy, zmniejszając znacznie drżenie łap, ogrzewając. To zastanawiające, jaki emocje mają wpływ na funkcjonowanie całego organizmu. Są w stanie zabić, uratować życie, zatrzymać metabolizm, uśpić lub dać energię równą tej zdobytej po wypiciu stu kaw. Niesamowite, prawda? Szkoda tylko, że nie można tego w żaden sposób kontrolować.
Wadera również się wtuliła, łepek opierając w zagięciu szyi Wano, czując na policzku ciepło jego ciała, lekkie uderzenia pulsu, wdychając jego zapach. No, o ile wilki mają policzki. Jeśli nie mają, to na pyszczku czuła.
Ważne, że było słodko i miło. Anatomia w tej sytuacji jest sprawą raczej drugorzędną.
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Basior jedynie się nie ruszał. Szczerze mówiąc nie do końca podobał mu się sam pomysł tego, że miałby teraz całe swoje życie zmienić dla jednej osoby. Niemniej był gotów to zrobić ponieważ powiedzmy sobie szczerze... chciał i musiał.
Wtulił się do Lei i zwyczajnie myślał o tym co będzie kiedyś. O tym co może być.. oraz o tym co powinno się stać za jakiś czas.
Miał ochotę z jednej strony wszystko rzucić aby pomóc jej w potrzebie, ale z drugiej strony kto wtedy załatwi sprawę przeistaczania się Krainy w tereny Monolitu? Ech, a mawiali w obozie aby nigdy nie oglądać się za kobietami bo i robota minie koło oka. Tym razem jednak go to nie obchodziło ani trochę, a w każdym razie od kilku sekund jak ta myśl przybyła.
- Może opowiesz co lubisz? Czego oczekujesz od przeszłości i... ode mnie.
Był bardzo spokojny, ale samo to wypowiedzenie się było z lekka nieśmiałe. Nie dało się tego aż tak zauważyć, jednakże w jego myślach było inaczej.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lei w najmniejszym stopniu nawet nie przeszkadzała wizja zmiany wszystkiego dla Wano. Wręcz cieszyła ją ta wizja. Była istotką bardzo emocjonalną, rodzina była sensem jej życia. Czy wszystko inne chociaż trochę się liczy, skoro Wano jest obok? Otóż nie.
Chociaż chyba nie miała wiele do stracenia. Miała już swoje lata, czuła, że wypełniła swoje zadanie na tym świecie. Uratowała setki wilczych istnień, wyszkoliła wielu Lekarzy. Urodziła szczeniaki. Posadziła drzewo. Ma dom, wręcz willę. Więc chyba nic nie zostało, reszta jej życia może być poświęcona tylko i wyłącznie Wano.
Ale nawet, gdyby była młodsza, i tak nie zawahałaby się rzucić wszystkiego dla miłości. Taka już była.
Uśmiechnęła się czule do Wano.
- Nigdy nie odchodź. Niczego więcej nie oczekuję. Po prostu... zostań. Na zawsze.
Po tych słowach pocałowała go delikatnie i czule.
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Wilk niestety może nie do końca pozytywnie reagował na te wszystkie nagłe zmiany w jego życiu. Wręcz przeciwnie - zdawało mu się, że to mogą być ostatnie sprawy w jego życiu które nie zostały wykończone.
- Póki nie wezwie mnie Monolit na pewno zostanę. Jednakże jego wezwanie będzie oznaczało koniec tego świata, więc nie ma o co się martwić. Zostanę tutaj na pewno.
Welp to byłoby na tyle jeśli chodzi o niego.
W sumie to też nie chciało mu się za bardzo zostawać w miejscu.
- Jeśli masz jakiś własny kąt kochana to proszę wskaż go teraz. Lepiej jakbyśmy nie zostawali na takim wietrze za długo.
Wstał i w sumie poszedł. Czekał na nią już poza tym miejscem + miał nadzieję iż faktycznie gdzieś go zaprowadzi.

zt.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Monolit? W sensie taki duży kamień o jednolitej budowie? Jak coś takiego może wzywać? A może to czyjeś imię? Samicy? Boga?
- Monolit?
Cóż, kto pyta, nie błądzi, prawda?
Również wstała.
- Jasne.
Z mieszkaniem będzie problem, bo tak jakby jest tam Lea z Alkiem... Cóż. Załóżmy, że jednak ich nie ma. Trudno. Tahi i tak nie wbiła od stuleci całych. Jej wina.

zt -> legowisko Lei, którego nazwę wiecznie zapominam.
Sorensen
Dorosły

Sorensen


Female Liczba postów : 6

     
Wadera szła plażą i tylko raz na jakiś czas spoglądała w stronę morza. Nie przywykła jeszcze do widoku tak wielkiej wody. Zachwycał ją, a jednocześnie nieco irracjonalnie niepokoił. Nigdy nie przepadała za ciągnącymi się aż po horyzont otwartymi przestrzeniami. Kojarzyły się jej z wolnością, ale taką… Niezdrową. Wolnością bez możliwości i perspektyw.
Na szczęście Sorensen znalazła sobie inny element otoczenia godny jej uwagi. Niewielki domek zbudowany na piaszczystym wybrzeżu. Była to kolejna z wielu rzeczy, których do tej pory nie miała okazji zobaczyć. Podeszła doń ostrożnie, węsząc w powietrzu i rozglądając wokół jakby spodziewała się, że budowla może zaatakować. Nie uświadczyła jednak niczego niepokojącego, a więc raźnym krokiem weszła do środka. Zaczęła badać wnętrze trącając nosem najpierw stolik, potem kilka krzeseł, a ostatecznie wsadzając go w resztki paleniska. Gwałtownie cofnęła głowę.
- Tak… - powiedziała cicho kichając resztkami popiołu. – To zdecydowanie było mi potrzebne.
Blank
Młode

Blank


Liczba postów : 80

     
Tup, tup. Małe nóżki tonęły w piasku, ale mimo to maluch dzielnie przebywał swą podróż. W sumie sam nie wiedział jak tu trafił, ale widok morza wyjątkowo mu się spodobał. Było takie wielkie, takie potężne. Jak już zostanie władcą życia i śmierci to na pewno sobie takie wybuduje gdzieś obok swojej jaskini. Jaskinia z widokiem na morze, tak, to mu się marzy. Blank zawiesił swój wzrok na horyzoncie, zastanawiając się, co znajduję się za nim. Czy to już koniec świata? Kiedyś musiał się dowiedzieć, tak, kiedyś wejdzie do wody i popłynie, popłynie daleko, dalej niż ktokolwiek inny. Będzie przemierzał oceany tak długo, aż odnajdzie coś, czego poszukuje. Jak już zacznie czegoś poszukiwać. Na razie bezpieczniejszy jest stały ląd.
Następne co przykuło jego uwagę to niewielka chatka znajdująca się nieopodal. Medalik zawieszony na szyi podskakiwał rytmicznie, gdy maluch podbiegał do domku. Bez przemyślenia wskoczył do środka, rozglądając się zaciekawiony. Dopiero po jakimś czasie zauważył, że nie jest tu sam, na co zareagował wysokim, nieco żałośnie brzmiącym piskiem i skulonymi uszkami. Nie spodziewał się, krótko mówiąc.
Sorensen
Dorosły

Sorensen


Female Liczba postów : 6

     
Sorensen również nie była na to przygotowana. Spodziewała się jednak jaki widok ukaże się jej oczom, gdy tylko odwróci głowę. Co jak co, ale szczenięcy pisk potrafiła rozpoznać zawsze i wszędzie. W końcu swego czasu opiekowała się piątką maluchów, które nieraz reagowały na coś niespodziewanego właśnie w ten sposób. Jednak jej nigdy nie obdarzono takim powitaniem i wadera nie do końca wiedziała jak ma się zachować.
- Witam – powiedziała lekko skłaniając głowę. Może jeśli potraktuje malca jak dorosłego wilka ten poczuje się pewniej? Zawsze była to jakaś taktyka, a czy dobra, miało się dopiero okazać.
- Czy ta nietypowa grota należy do pana?
Blank
Młode

Blank


Liczba postów : 80

     
Maluch, zauważając, że powód jego przerażenia nie jest tak niebezpieczny, jak mu się z początku wydawało, uspokoił się trochę. Po poznaniu Hadesa i tego, co mu powiedział, nieco bardziej bał się dorosłych wilków. A co jeśli jego słowa okażą się prawdą, i ktoś będzie chciał mu oderwać nóżki? Albo główkę? Postarał się wyrzucić to chwilowo ze swojej pamięci.
- Czesć! - przywitał się malec, obserwując dokładnie większą od niego waderę. Wydawała się być bezpiecznym rozmówcą.
- Nie, dopiero co to znalazłem! Ładnie tu! - ucieszył się Blank, łapczywie zerkając oczkami na bok, by przyjrzeć się temu miejscu dokładniej. Było tu tak dziwnie i nigdy nie spotkał miejsca takiego jak to, ale z nieznanych przyczyn wzbudzało ono jego zaufanie. Bardzo przytulna chatka, aż chciało by się w niej zostać i całymi dniami obserwować może widoczne z jednego z okien.
- Jak się nazywasz? - zagaił, uśmiechając się wesoło.
Sorensen
Dorosły

Sorensen


Female Liczba postów : 6

     
- Ja też dopiero tu przybyłam - przyznała wadera. - Ładne, ale dziwne miejsce. Nigdy czegoś takiego nie widziałam.
A więc pierwszy strach malca minął. Samica powstrzymała się od westchnienia ulgi i zamiast tego skupiła się na subtelnym podążaniu wzrokiem tam, gdzie spoglądał szczeniak. Ostatecznie usiadła uśmiechając się w stronę niespodziewanego towarzysza.
- Na imię mi Sorensen - powiedziała. - A panu?
Skoro zaczęła tę grę pociągnie ją dalej. Niech się młody poczuje ważny i dojrzały, a co tam!
Blank
Młode

Blank


Liczba postów : 80

     
/Strasznie przepraszam za brak odpisu! Przerwy okropne w dostawach internetu, wybacz proszę :c/

- Ja teź! Czy tu jest bezpiecznie? - maluch nie był pewny co sądzić o tym miejscu. Z jednej strony wyglądało tak przyjaźnie i cieplutko i miło, a z drugiej czuł się nieco jak w zamknięciu, jakiejś dziwnej, bardzo ładnej klatce.
Co warto zauważyć, Sorensen była pierwszą waderą jaką zobaczył od czasów swojej matki, której z resztą już nie pamięta. Takie pojęcie jak płeć jest dla niego na razie nieco abstrakcyjne.
- Ale fajne imię! - pochwalił ją Blank, wesoło machając krótkim, ale za to całkiem puszystym ogonkiem. Przypominał on trochę ogon królika, niźli majestatyczną kitę, którą większość wilków w tej krainie posiada. Nie można być perfekcyjnym, czyż nie?
Podobało mu się, że wadera zwracała się do niego jak do dorosłego, czuł się, jakby rzeczywiście nim był! Co dodawało mu dużo odwagi, gdyż z tego co usłyszał od Hadesa, bycie szczeniakiem wcale nie jest takie różowe, jak by się mogło wydawać.
- Naziiwam się Blank! - odrzekł maluch, wlepiając parę czarnych oczek w wilczycę.

Widząc, że jego rozmówczyni chyba nie chce z nim rozmawiać tak bardzo jak mu się wydawało, postanowił zostawić ją tu na jakiś czas, bo hej - z pewnością tu wróci! Wróci i przywłaszczy sobie ten domek, bo bardzo go zaintrygował.
z.t
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
W miejsce to zawitała Rahi. Nie miała określonego celu, po prostu chciała się przejść. Odpoczynek w trakcie nauki to ważna rzecz, a zielonkawa wadera właśnie się uczyła; studiowała księgi o magii, które dostała od pewnego wilka. Nie pamiętała go zbyt dobrze, ale wiedziała, że na pewno bym miłym i przyjaznym osobnikiem. Dzięki niemu mogła się również uczyć!
Tak więc z radością przemierzała sobie nieznane okolice, gdy natrafiła na tę plażę. Bardzo ładne miejsce i przyjemne miejsce. Jedyne co zakłócało spokój to lekki deszczyk, który sobie popadywał nad Krainą. Kuvirha się jednak tym nie przejmowała, bo z cukru to ona nie była!
Sponsored content