Spiżarnia

Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Skupisko sporych skał, między które nigdy nie dochodzi słońce. Ziemia tutaj jest lekko skostniała i nie rosną tu żadne rośliny- jest dla nich zbyt zimno. Choć dosłownie parę kroków dalej rośną licznymi kępkami zioła i trawy.
Między skałami widnieje naturalna, choć wąska szczelina. Prowadzi ona w dół, do całkiem sporej jaskini, od której odchodzą liczne korytarzyki. Wszystko tutaj jest pokryte szronem i solą. W głównej jaskini, na środku znajduje się małe, podziemne jeziorko, niemal bez dna...

Aktualnie spiżarnia jest pusta, zapomniana. To się jednak zmieni i wtedy w miejscu tego akapitu pojawi się spis zawartej w niej żywności.
Nagi
Młode

Nagi


Male Liczba postów : 140
Wiek : 30

     
Pytanie zagadka. Dlaczego mały smyk, który ledwo nauczył się chodzić i mówić trafił do tego miejsca? Odpowiedź jest prosta. Uciekł z domu, podczas gdy jego mama smacznie odsypiała niedawne męki i tylko dzięki głupiemu szczęściu (albo i nie?) znalazł się tutaj.
Jego drobne kroczki tonęły w połaci śniegu, bo chyba mogę wnioskować, że zima już do krainy zawitała, mimo że w naszej Polsce jej brak? Jeśli nie to pardon, ale jednak będę brnąć w taki obraz scenerii. Mimo, że był mały i chudy, to wciąż wpadał wgłąb śniegu, bo nie umiał chodzić jak Jezus po wodzie. Jego bystre paczałki rejestrowały obraz dookoła niego bardzo uważnie, zapamiętując każdy szczegół. Pierwszy wypad bez mamy i brata, którzy byli przy nim od początku życia. Nie czuł skrępowania, ani nawet większego strachu - no dobra może trochę bojaźni odczuwał, ale już teraz zaczynała się prezentować jego część charakteru, albo raczej część bycia. Nieco introwertyczny samotnik. Miał skłonności do nie tworzenia bliższych więzi z osobami, z którymi nie widział sensu. No dobra, odpowiednia forma to "będzie miał", ale pomińmy to na razie.
Droga była wyczerpująca, bo brnięcie przez zaspy śniegu, które wciągały się ku dołowi było nie lada wyczynem dla kogoś o tak krótkich nogach. Jakże był radosny, gdy jego łapki poczuły coś twardego pod poduszkami. Skały. Maluch usiadł i zaczął rozglądać się dookoła, odpoczywając tym samym po wysiłku. Userka ma nadzieję, że w miarę sensownie post pasuje do tego miejsca, bowiem nie chciało się pisać nowego posta.
Anthony
Dorosły

Anthony


Male Liczba postów : 54

     
Zaś ten user nie ma weny ostatnio więc prosi o wybaczenie za długość i jakoś postu, ale w końcu trzeba Anthonego na tych granicach ruszyć.
Więc przybył tutaj z prostym zamiarem wykradnięcia jedzenia Wiatru i tyle. Nażreć się musi, a nie jego wina iż chwilowo jest dla niego nieopłacalne polowanie kiedy zwierzyna może usłyszeć kroki na śniegu. Trochę sobie poczeka zanim zacznie napadać na wszystkie zwierzęta możliwe do zabicia w lesie.
Jednakże jedyną rzeczą jakiej się w ogóle nie spodziewał to właśnie tego, że tutaj jest totalna pustka i nikt nie zadbał o to aby to uzupełnić.
Rozglądał się wokół szukając jakichkolwiek znaków, bo może i jest jakaś druga spiżarnia a tą zamknęli lub zrobili dla zmyłki? Zero zapachów, nie ma dosłownie tutaj nic. Nawet śladów, że coś tutaj było od roku. Tragedia.. oj no tragedia i tyle.
Chwilka.. jakiś szczeniak bez matki... ciekawe. Może uda się z niego degenerata zrobić za młodu aby potem załatwił od środka watahę? Albo w sumie wszystko jedno, może się zwyczajnie go pozbędzie stąd, odeśle do matki i tak dalej aby mieć pełne prawo przebywania na tym miejscu, zobaczymy.
Podszedł do małego nie myśląc o tym jak ten może zareagować mając za siebie ognistego.
Tylko.. pytanie brzmi - co ten tutaj robił i jak go wykorzystać?
- Czego ty tutaj szukasz hmm?
Nagi
Młode

Nagi


Male Liczba postów : 140
Wiek : 30

     
Odczuwał cierpki mróz, który pojawiał się co jakiś czas w momencie, gdy powiał większy wiatr. Co ciekawe jego łapki nie marzły, a poduszeczki były bardzo ciepłe. Oglądał je z bardzo poważnym wyrazem pyska, kiedy to jego małe uszka zarejestrowały szmer ugniatanego śniegu, a chwilę potem głos. Mimowolnie obniżył uszy, kiedy okazało się, że głos nie pasował do żadnego z mu znanych. Nie bał się, ale poczuł, jak jakiś zimny dreszcz przechodzi przez całe jego ciało. Bądź co bądź przecież nie miał on kontaktu z nikim innym niż jego własną rodziną. Odwrócił w końcu łebek w stronę przybysza. Obraz nie był zaskoczeniem. Kolejny jego pobratymiec. W końcu Nagus nie zna żadnego innego żywego stworzenia innego, niż wilki.
- Uciekam - odezwał się krótko i rzeczowo. Nie był nieśmiały, był ciekawski, chociaż włączyła mu się wewnętrzna lampka, by zbytnio się nie spoufalać. Na całe szczęście on był szczeniakiem i ignorował wszystkie znaki ostrzegawcze. Obrócił się całym ciałkiem w kierunku wilka, nie podnosząc tyłka z kamienia. Tak mu dobrze było w tej pozycji.
Anthony
Dorosły

Anthony


Male Liczba postów : 54

     
Trochę starszy jednak nie najstarszy możliwy wilk sobie po prostu wstał i zaczął dokładnie szukać miejsca w którym mogło być jedzenie.
Niestety ale basior nie miał zbytnio pomysłu na to co robić i.. zwyczajnie spojrzał się bardzo groźnie na młodego.
- To uciekaj dalej, ale wpierw gadaj gdzie jest jedzenie bo inaczej odeślę cię do matki.
Coś za coś.. podrzuciłby zwyczajnie tego młodego komukolwiek lub zwyczajnie zrzuciłby z granicy.
Zawsze się znajdzie jakieś wyjście tak samo jak ucieczka z tej granicy, bo ją słabo pilnują.
Teraz tylko...
Brak weny!
Nagi
Młode

Nagi


Male Liczba postów : 140
Wiek : 30

     
To już nie ma zamiaru zrobić z niego wroga własnej watahy? Cóż, smuteczek, ale wracając do Nagusa, on bacznie obserwował towarzysza. Był bardzo pobudzony, a wręcz podniecony tym, że poznał nową osobę. Na groźny wyraz pyska ten odpowiedział najszerszym możliwym uśmiechem. Jako młodzik nie znał jeszcze zachowań między..wilczych, ani innych sygnałów wysyłanych przez mowę ciała, dlatego uznał to po prostu za świetną zabawę. Sam również chętnie spróbowały tych dziwnych sposobów na formowanie kufy, lecz w tym czasie wilk zaczął swoją wypowiedź. Jedzenie? Przecież to oczywiste, dlaczego on nie wiedział o tym prostym składzie żywności?
- Jak to? Mamusia ma jedzenie w swoim brzuszku. - znów, odparł jakby było to coś najzwyklejszego na świecie, bo przecież było, prawda? - Jak zabierzesz mnie to takich bardzo fajnych miejsc to zaprowadzę Cię do mamusi, to sobie zjesz. Jest pyszne! - dodał po krótkiej przerwie i wyszczerzył rządek wystających, drobnych kiełków. Rzecz jasna nie znał pojęcia pokarm stały, bowiem wciąż żywił się jeno matczynym mlekiem, które zresztą ubóstwiał. Całkowicie zignorował część wypowiedzi z odesłaniem do matki, bowiem dla niego nie była to żadna groźba, a jedynie powód do radości, bo przecież kochał matkę. Ucieczkę wiązał z wyprawą i wykorzystaniem okazji w postaci śpiącej mamy, by wyruszyć w świat, który go ciekawił. Spojrzał z zaciekawieniem na młodego wilka, oczekując, że pokaże on mu cały wszechświat!
Anthony
Dorosły

Anthony


Male Liczba postów : 54

     
To już nie ma zamiaru zrobić z niego wroga własnej watahy? -- User przeprasza bo przy okazji okazało się, że to nie ta postać robi.

Anthony był innym typem. Jednakże nie miał za wiele temu młodemu wilczkowi do powiedzenia, poza jedną rzeczą która cisnęła mu się na pysk od długiego czasu.
- Haha chyba sobie żartujesz smarkaczu. Zobaczymy się za kilka lat i wtedy już nie będzie ci tak wesoło o ile w ogóle dasz radę się uśmiechnąć będąc sztywnym.
Zaś przy tym drugim zdaniu padł ze śmiechu już totalnie.
Basior nie bał się w ogóle walki a uwielbiał rozszarpywać i oglądać śmierć zwierząt mniejszych od niego (bo w końcu nie zapoluje on na większe)
- Zapoluję sobie gdzieś i narozrabiam na tych terenach. Ty lepiej młody znikaj stąd póki jeszcze możesz, bo ja nie mam zamiaru ciebie nigdzie zabierać. Jesteś za żałosny na to.
No cóż, taki ten wilk był i tyle.
Poza tym wyszedł, bo musi znaleźć za wszelką cenę jedzenie. Fabuła krótka, ale tak było planowane przez usera na początku. Tylko.. gdzie teraz to jest pytanie. Zobaczy się po drodze.

zt.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Proszę nie zabijać.. ale powiedzmy, że Kein trochę zboczył z kursu.. tak mocno trochę, ale kto by się czepiał tego durnego łebka który nie rozróżnia uczucia zwykłego życia.. a dobra, nie będziemy się bawić w metafizyczne metafory i różne duperele.
Hmm.. ślady prowadziły... tutaj? Do spiżarni? To, że był w tym czasie na łące marihuany... swojej grocie.. Kle.. wyprawie bogów... nie dobra, to by za długo trwało więc uznajmy, że to wydarzyło się dopiero później. Pooooo spotkaniu i to dłuuugo.
Ciekawe jedynie jak bardzo da się zmieszać te dwa czasy tak aby wyszło to w miarę sensownie. Pomyślmy... na pewno spotkanie bogów jest możliwe, bo przez to też i w lecznicy był m.in. z urazem czaszki. Taki efekt uboczny ucieczki.. lub taktycznego wycofania się, bo to nie dość iż lepiej brzmi to jeszcze do tego ma większy sens i odbicie w prawdzie.
- Oh.. witaj mały. - rzekł spokojnie.
Zmierzył go spojrzeniem.. dziwny ten samiec tak trochę jest.
Szkoda jedynie, że to będzie dołowało go do końca życia.. nie własne dziecko, ale będzie musiał to jakoś przeżyć jak zwykle.
Cóż, kochać go nie będzie tak jak własnego i to jest pewne.
Tylko.. jak to ukryć przed całym światem? Otóż nie da się.. więc też i mamy problem.
Stał i czekał na odpowiedź. Ciekawe też czy Amiru się zjawi.
Nagi
Młode

Nagi


Male Liczba postów : 140
Wiek : 30

     
Żałosny? Przechylił łebek w bok, zarzucając swoją dłuższą sierścią niczym rasowa modelka swoimi włosami. Nie znał znaczenia tego słowa. Nie znał znaczeń wielu słów powiedzianych przez wilka, który pojawił się w jego życiu, a jeszcze szybciej zniknął. Z całej jego wypowiedzi zrozumiał jedynie tyle, że spotkają się za kilka lat. Dla niego to wystarczająco pozytywne zakończenie i nie myśląc wiele po prostu uznał wilka za sympatycznego, który nawet obiecał następne spotkanie mimo wspomnianego, ogromnego załamania czasu. Oczywiście, o samej sekwencji upływającego czasu nie za wiele mógł domniemywać, przeto on nawet roku nie miał.
- Papa! - krzyknął wraz z szybko oddalającym się młodzieńcem. Tak, userka musiała wspomnieć jeszcze o tamtym poście, bowiem zapomniała kompletnie, że powinna jakoś podsumować zaistniałą fabułę swoim postem. W każdym razie! Nagus westchnął cichutko, bo gdzieś tam w środku miał nadzieję, że wilk jednak pokaże mu świat. Trudno, sam będzie musiał go zbadać i wcale nie wydawało się to jakąś złą rzeczą. Nie przeszkadzał mu brak towarzystwa jako-takiego, ale myśl, że nie widział matki już od bardzo dłuższego czasu. Opuszczając grotę nawet nie brał tego pod uwagę, ale okazuje się, że Nagi nie taki dorosły na jakiego wyg-... no wyglądać, to też nie wygląda, więc zapomnijmy~ Mała kulka zwinęła się w kłębek wystawiając jeno kufę do góry i obserwując otoczenie. Chciał zwiedzać świat, a okazuje się, że zmęczył się samym dojściem tutaj. Choć dla niego to i tak kawał świata. Gdzie powinien iść dalej? Był cholernie śpiący, więc uznajmy, że tą lukę w czasie zapełnimy snem malucha.
Nie usłyszał jak nadchodzi wilk, jeno dopiero jego słowa zaczęły pobudzać malca. Było bardzo zimno, a on pierwszy raz był oddzielony od swojego prywatnego kaloryfera w postaci mamusi i brata, który też był cieplutki. Zebrał się nieprzytomnie do siadu, mając oczka ledwo otwarte, a sierść ugniecioną i rozwichrzoną w każdym możliwym kierunku. "Witaj mały" dudniło w jego głowie niczym echo, ale jakby nie mogło dojść do świadomości. Babcia userki zawsze mówiła, że "żółteczko jeszcze nie doszło" czyyy jakoś tak. Kichnął mocno czując jak coś mokrego zaczyna mu lecieć pod nosem. Przeziębienie? Chwilę wilk musiał poczekać nim ten doszedł do wniosku, że jednak nic mu się nie śni i wilk przed nim jest realny. Otworzył szerzej oczy i otworzył lekko pyszczek. Oh tak, ten wilk był niebotycznie wielki. Większy niż Hani, większy niż mamusia, większy niż jego poprzedni kolega, którego imienia nawet nie poznał, a szkoda, bo jak go odnajdzie za te "kilka lat"? Musiał mocno zadrzeć łebek do góry, by móc zobaczyć go w całości.
- Cześ! - wyseplenił i patrząc na przybyłego, jakby chciał się dowiedzieć kim jest  co tu robi. Wychodzi na to, że to miejsce jest pełne róznych nowych wilków. Świetnie! Oczywiście nie zdawał sobie sprawy, że jest to jego nowy tetełe. Nie miał pojęcia, że samo istnienie taty jest możliwe. W dużej przenośni Ami powinna być wiatropylna, czy jakoś tak. W każdym razie przyglądał się z uwagą wilkowi swoimi niebieskimi ślepkami, które czasem zdarzały się mienić czerwienią.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein chwilkę się zastanawiał. Więc tak - coś tam pamiętał. Szczerze mówiąc to młody nie był za bardzo podobny do matki więc trzeba kilka razy się zastanowić nad tym czy to może być on. W końcu raz widział taką zabawę, że dwa młode się spotykały i potem pogubiły zostawiając jednego w miejscu gdzie go nie powinno być. Tak więc czarny basior nie miał za wielkich szans na to aby go zaciągnąć do matki.. mógłby ogólnie go chwycić za kark i zanieść do matki ale ten.. niestety to jest ten jeden problem forum. Trzeba zgody, a akurat userki nie ma. No cóż, poczekamy i zobaczymy.
Chociaż.. jest inny w sumie sposób, tylko jakby to zrobić.. a zobaczymy z czasem jak to pójdzie.
- Twoja matka się martwi. Wracaj do domu natychmiast. - rzucił oschle.
Nie ma mowy na to aby się z nim w tej sprawie spouchwalał.
No cóż.. nie był jego synem i od razu to jest widać. Nie ma mowy również aby powstała ta rodzinna więź jeśli będzie to samo spieprzał cały czas jak idzie.
Ech ten związek z Amiru to był największy błąd basiora, bo gdyby nie on.. nie miałaby żadnego problemu, a tak.. co teraz można zrobić? No nic.
Nie ma wyboru jednak.. podszedł blisko i małego przysunął do siebie. Będzie mu przynajmniej cieplej.
- Masz chwilkę i potem ruszamy. Nie interesuje mnie twoje zdanie.
Będzie surowy do momentu aż.. no powiedzmy sobie szczerze - poczuje jakąkolwiek więź. Teraz.. jest totalne zero.
Czy to się zmieni? Czas pokaże.

EDIT:
User czegoś się dowiedział więc...
- Koniec tego dobrego mały. Bierzemy cię do matki natychmiast.
Tak też i chwycił młodego i zaniósł do matki Amiru.
Oby ona jeszcze tam była...

zt oboje.
Sponsored content