Avenge in Great Britan

Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Nasza historia zaczyna się nad morzem, na nadbrzeżu, podczas zaćmienia,  przy paskudnej, deszczowej pogodzie. Innymi słowy: zimno, ciemno i do domu daleko. Za to stanowczo zbyt blisko (100m?) jakiegoś niedużego portu, gdzie całkiem spory dla odmiany statek dokonywał właśnie rozładunku. Gdyby ktoś przyjrzał się bliżej skrzyniom, odkryłby, że zawierają głównie sery, zboża, mięso, bawełnę i herbatę.
To opis ogólny. Skupmy się teraz na szczegółowym.

Statek.
Wieeeelki. W miejscu, gdzie zanurza się w wodzie biegnie czerwony pasek. Reszta burty jest jasnoniebieska, z dużym napisem "MAERSK LINE" na boku. Stoją na nim kolorowe kontenery. W jednej czwartej licząc od tyłu znajduje się... Hmm. Userka bladego pojęcia nie ma, jak to się nazywa. Więc uznajmy to za budynek, ok? No więc, znajduje się biały, pięciopiętrowy budynek. Na jego czubku tkwi czarny komin z jasnoniebieską obwódką. A na samym dziobie sterczy... latarnia? Chyba tak. Tak w każdym razie wygląda. A może to jakaś wieża komunikacyjna?

Port.
Trzy dźwigi. Olbrzymie stalowe kontenery w różnych kolorach i z różnymi oznaczeniami. Kuter rybacki zacumowany gdzieś tam z boku. Dwóch śmiertelnie znudzonych ludzi obserwujących rozładunek. Jeden w czerwonej kurtce narzuconej na niebieski kombinezon, drugi w garniturze, nadzorujący najwyraźniej rozładunek. Bazgrał coś na podkładce do pisania.
Obaj byli przemoczeni do suchej nitki. Taka robota.

I to tyle, jeśli chodzi o szczegóły. Teraz przejdźmy do fabuły.
(Rymy^^)


Lea, Leosia, Leośka. Co przygnało ją w to okropne miejsce w tak okropną pogodę? I to jeszcze w takim stanie...
Przypominając: Lea nie miała się ostatni rok najlepiej. Jest wychudzona, ma problemy z sercem, znacznie posiwiała a jej futro zrobiło się matowe. Na dodatek nie była w stanie funkcjonować bez leków uspokajających.
Biedna Lea.
Ale wracając. Po kiego tu przyszła? Ano, po herbatę. Chciała zakraść się niezauważona i zwinąć jakiś mały ładunek... Ot, jedna skrzynia z setek wypełniających kontenery. Herbata na najbliższy... Wzrosło zużycie herbaty. Na najbliższe pół roku.
Potrzebowała herbaty. Głównie dlatego, że rozpuszczała w niej leki. A także dlatego, że jak wszyscy wiedzą, herbata sama w sobie to lek na wszystko.
Szła przed siebie jakoś tak niemrawo, apatycznie rozglądając się wokół. Pada? I co z tego...? Niech sobie pada, skoro musi. Ludzie? Trudno. I co, że ludzie? Nawet, jeśli zastrzelą, nie znajdzie się nikt, kto by płakał. Arthas? Zniknął, przepadł, nie ma go. Alastair? Zniknął, przepadł, nie ma go. Deebie? Opętana. Zniknęła, przepadła, nie żyje. Rawen? Tego to już nie widziała od lat. Prawdopodobnie nie żyje. Hatsune? Ten sam los. Niech spoczywają w pokoju.
A Lea została. Sama. Znowu.
I co z tego? Trudno. Takie życie. Lea pewnie też długo nie pożyje. Nie jest żadną tajemnicą, że ma się coraz gorzej.
Oczywiście nie dostrzega w tym bezpośredniego udziału leków i kiepskiej diety, skądże.
Przyszła. Szła. Zmęczyła się. Usiadła. Może gdzieś w głębi zmęczonego, złamanego i otępionego uspokajającymi lekami serduszka miała nadzieję, że ją zauważą, że ktoś litościwy wyjmie broń i odda jej tę ostatnią przysługę...?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein mógł tutaj przybyć ogólnie z około 7 powodów, ale żeby nie dawać wielkiego tam rozpisu na start wystarczy wywołać 2 podstawowe - Gdzie jest deszcz tam i nasz Kein z pewną tajemnicą która tylko się ukazuje w momencie kiedy pada, a po 2 to dlatego, że w końcu ten leń śmierdzący raczył ruszyć do Anglii i załatwić ostatnie w jego życiu sprawy. Chyba czas zakończyć niedokończone zakłady oraz załatwić kilka osobników na które ten wilk poluje od samego swojego urodzenia.
Wpierw jednak trzeba wyjaśnić o co chodzi z tą pogodą i wpływem jej na Kein'a.
A więc tak jak jest to wspominane w jego KP - od zawsze w tej pogodzie podróżował po swoich rodzinnych stronach. Zawsze kiedy coś się działo to i deszcz się zjawiał dokładnie nad nim, więc i sama psychika tego basiora była w takim momencie dziwna.
Po pierwsze - chusta na szyi nie na pysku. Zawsze to u niego symbolizowało spokój, a tutaj było inaczej. Powieki wyglądały tak jakby zaraz miały się zamknąć a same oczy wilka były o wiele ciemniejsze i posiadały jakieś znaczki. Jakie? Arabskie które miały na niego wpływać pozytywnie, a tak na serio to po prostu można było widzieć w nim obłęd i chęć zemsty na wszystkich którzy cokolwiek mu zrobili. Pośrednio czy bezpośrednio to nie ma najmniejszego znaczenia teraz dla niego. Kolejny element to był jego ogon - dziwnie przylegał tak jakby to łapy. Znaczy się tak to wyglądało. Łapy dość mocno zgięte, a jego ruchy stały się przez to o wiele szybsze i cichsze co sobie samo przeczy.
Nóż... i zapalniczka były złączone na jednym sznurku. Chwilowo nie wiedzieć dlaczego tak to zrobił... Na prawej łapie też miał dziwny skórzany element który miał tak jakby powbijane.. zęby? Coś ostrego, białego i nie wyglądającego na zwykły materiał.
Uszy postawione... Skradał się do statku, ale jeśli ktoś potrafił się przyjrzeć to by go na pewno zauważył. Poza ludźmi, bo byli odwróceni. Lea mogła go zobaczyć bez najmniejszego problemu, ale on jej nie widział. Miał jeden prosty cel - dostać się na ten statek.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Ludzie zdaje się zakończyli rozładunek i zaczęli załadunek. Dźwig odstawił ostatni kontener, po czym sięgnął po jeden z kolejnego, emm, stosiku. Nie zauważyli wilka, bo stali tyłem. Prawda. I nie spieszyło im się raczej do odwracania... Gapili się na skrzynie, liczyli. Bez zmian, bez różnicy.


Lea... W końcu wstała. Zauważyła Keina.
- Może wie, gdzie jest herbata? - udało jej się pomyśleć.
Ruszyła za nim, nie przejmując się zbytnio tym, że mogą ją zobaczyć ludzie. Była w stanie, w którym niczym już się nie przejmuje.
A wszystkiemu winien taki jeden, któremu zachciało się zniknąć... Złamał w ten sposób Lei serduszko. Ale nadal kochała, nadal tęskniła. I to chyba był błąd. Nie potrafiła zapomnieć, więc umierała powoli, wykrwawiała się psychicznie. Coraz mniej jej się chciało, coraz więcej tabletek mieszała z herbatą. Możliwe, że się uzależniała. Ale nadal nie przestawała tęsknić, nie chciała lub nie potrafiła wyrzucić Arthas'a z serca.
Kein... Kein był jego przyjacielem. Chyba tylko dlatego zwróciła na niego uwagę, zamiast siedzieć i czekać. Dlatego za nim ruszyła, zamiast czekać, aż ją zauważą.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Więc jedyny problem jaki mógł stanowić dostanie się na ten pokład to byli ludzie. W każdym razie tak uważał Kein do momentu aż nagle zauważył kogoś nie do końca mu znanego. Stanął natychmiast odwracając się w stronę ukochanej jego przyjaciela Arthas'a. Ale co ona tu robiła... nieważne, nie jego sprawa jeśli chodzi o powody. Jego sprawą było to, że szła za nim i mogła bardzo łatwo go zdradzić natychmiastowo. Ona myśli o tym, że gorzej być nie może tak? A to niech pomyśli iż od niej nie zależy tylko jej życie! Kein przez takie myślenie jest skazany również na śmierć... Chyba lepiej nie mieć wilka na sumieniu co nie? Po śmierci wszyscy z wszystkiego zostaną rozliczeni!
Wilk natychmiast po odwróceniu wskazał łapą, że Lea ma iść nisko i cicho. Taki typowe pokazanie.. znaki.. nieważne, nazywajcie to jak chcecie.
Trzeba obmyślić plan albo cokolwiek.. wpierw trzeba ogarnąć ją zanim będą problemy!
Kontenery jeszcze są przekładane.. to dobrze a nawet i bardzo dobrze.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
A załadunek trwał. Kontenerów do załadowania było mnóstwo.


Zielonym okiem obserwowała dłuższą chwilę wilka. Bardzo dłuższą - otępiony lekami uspokajającymi mózg musiał przetrawić sygnał dany przez odsłonięte oko, przełożyć na obraz, przeanalizować i zrozumieć.
Ma się skradać?
Nieważne. Wszystko nieważne.
Ale... Z ociąganiem usłuchała. Zgarbiła stary grzbiet i zgięła łapy, aż coś strzeliło. Powoli ruszyła dalej w kierunku Keina.
Łapy bolą. Nieważne. Nie warto...
Chyba Kein nie jest zadowolony z jej obecności. I właściwie mu się nie dziwiła. Niewiele osób cieszyło się z obecności Lei. Ostatnio tylko chorzy, umierający.
To bez sensu... To wszystko bez sensu. Po co to wszystko?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein tak jak stał i obserwował już bardzo najwidoczniej starą waderę. Nieźle sobie AM wybrał.. w sumie on też jest dziadkiem.. ten basior był co prawda o wiele starszy, ale nie zgłębiajmy tego wszystkiego okej? Lepiej aby sobie po prostu.. no nie wie ten wilk. Nie pomoże jej, bo nie ma jak a o zniknięciu przyjaciela wiedział... i tylko tyle, nic więcej.
-Lea co ty tutaj robisz? - powiedział dosyć cicho, ale wciąż mając wzrok szaleńca. Chwycił nóż i sobie go wbił w podłogę na znak tego, że zaraz coś się z nim zacznie dziać.
Chusta opadła równolegle na uchwyt noża. Czyżby jakieś zabobony się z tym wilkiem trzymały? A może to faktycznie jakaś magia o której ten wcześniej nie wiedział albo po prostu na to lał.
Rozejrzał się wokół i przymknął oczy a łapą wskazał nóż. Po chwili wyrył znaki Arabskie które mogły oznaczać jedynie chęć zemsty. Wymówił kilkanaście słów i zamknął całkowicie oczy. Siedział a ogon złapał nóż, a raczej się jedynie owinął wokół niego.
-Mów ja słucham... i nie pytaj co to, bo ci nie powiem tak samo jak i nikomu. Moja rodzina i moja tajemnica. - rzucił bez emocji.
Po chwili przestał i wszystko przymocował tak jak to miało być.
Czekał na odpowiedź. Bez tego ani rusz!
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea długo trwała w bezruchu. Myślała... Przeżuwała informacje jak userka ten nieszczęsny suszony ryż, rozkładała na czynniki pierwsze, analizowała.
A potem jej mózg, z niewiarygodnym wręcz wysiłkiem zaczął układać odpowiedź.
I układał...
I układał...
- Herbata? - powiedziała, czy raczej zapytała w końcu wilczyca. - W Anglii...?
Gdyby była w stanie spojrzeć obiektywnie na samą siebie, jak na pacjentkę, zdiagnozowałaby bez wątpienia przewlekłe przedawkowanie leków. Ale nie mogła, więc nie zdiagnozowała. Zamiast tego goniła za herbatą, nie wiedzieć czemu aż na wyspy.
Biedna Lea.
Długo milczała.
Bardzo długo.
Ale nie skomentowała dziwnego zachowania Keina. Trudno stwierdzić, cz w ogóle uznała je za dziwne.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein coraz bardziej się zastanawiał o co chodzi. Wie, że ona jest tutaj z powodu herbaty.. ale to nie ma najmniejszego sensu.. ta jej wypowiedź jest tragiczna. Czy ona coś brała? Może się upiła?
-Tak. Herbata w Anglii. Lea wszystko w porządku? - powiedział z wyraźną troską w głosie. Podszedł trochę bliżej. Chciał być pewien, że jak zwariuje ta wadera to on na pewno nie da się tak łatwo sprzątnąć tym ludziom. Najwyżej zginie tylko Lea, nie on. Nie ufał jej aż tak.
Próbował ją przejrzeć, ale to też nie zdawało się na nic ponieważ jakkolwiek by nie próbował to i tak niczego aż tak podejrzanego nie ma. Smutek albo coś w tym stylu.. nie, to trzeba jakoś sprawdzić.
-Jeśli jest coś grane to mi to powiedz. Jeśli się źle czujesz albo się naćpałaś to też. Załatwię ci herbatę, ale nie chcę brać kogoś kto się nie czuje normalnie okej? - powiedział próbując usłyszeć jakieś wyjaśnienie. Liczył na to i tyle.
W pewnym momencie pomachał łapą przed jej pyskiem. Chciał być pewien, że ona reaguje jakoś.
Więc...?
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea w żaden sposób nie zareagowała na machanie przed nosem. Wpatrywała się smutnym, nieobecnym spojrzeniem mniej więcej w Keina.
Analizowała pytania. Tak wiele pytań...
A potem zaczęła układać odpowiedź. I układać... I układać...
- Wszystko w normie. Nic nie ćpałam.
Ćpać... Za jej czasów mówiło się po prostu "palić". Bo i Lea, jak każdy, miała dzieciństwo, choć teraz rzadko je wspominała. Gdy była młoda zdarzało jej się zapalić raz czy dwa... Z przyjaciółmi, z Viy'em (Jaki on był wtedy przystojny!)... Ale dziś to tylko zakurzone wspomnienie. A Lea nie wracała obecnie do wspomnień innych, niż te o Arthas'ie.
W końcu, gdy można było uznać, że nic więcej nie powie, dała radę powiedzieć coś jeszcze.
- Poradzę sobie.
Nic się nie stało. Nic nowego. Poradzi sobie, czy nie... Nieważne. Najwyżej nie wróci. Nikt i tak nie zauważy.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein miał wielką ochotę po prostu strzelić jej w pysk po to, aby ona się ocknęła, ale nie będzie tego robił. Chwycił cały sprzęt i po prostu był gotowy do dalszej części planu.
-Tylko nic nie odwal proszę cię. Pamiętaj, że ja też tutaj jestem i każdy nasz ruch może się odbić na naszej DWÓJCE a nie tylko na jednej osobie. - powiedział ze zrezygnowaniem.
Wiedział, że ona w stu procentach coś odwali nieprzyjemnego dla tego basiora, ale mówi się trudno.
-Postarajmy się tam dostać.. słuchaj się mnie to może niczego nie spartolimy. - rzucił z lekkim zaangażowaniem.
Nie wiedział co tej waderze siedzi we łbie, ale nie będzie przecież odwalać wszystkiego sam co nie? Chociaż właściwie wychodzi na to, że będzie musiał i tyle.
Ruszył w stronę miejsca z kontenerami, ale aby działaś potrzebował jednej prostej informacji o rozmieszczeniu... ludziach etc.
Szedł starając się skradać.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Obecnie nasze drogie wilczki ukryte były za kontenerami, które dopiero przyjechały z Anglii. Po lewej miały statek, po prawej brzeg. Na wprost - ludzi nadzorujących załadunek. Nieco na prawo od ludzi stały kontenery, które miały płynąć na wyspy. Zakraść się będzie trudno, ale jest to możliwe. Pomocny jest tu dość deszcz, ograniczający widoczność ludzi oraz zagłuszający wszystko szum morza i dźwięki pracy urządzeń. Wystarczy uważać, by się nie obejrzeli w niewłaściwym momencie, dostać do kontenerów i już - droga w świat otwarta. Tylko trzeba zagęścić ruchy, kontenery stoją w porcie, czekają... A załadunek odbywa się w miarę szybko.



Lea bardzo długo wpatrywała się w Keina, nim kiwnęła łbem. Potem ociężale ruszyła za nim. Trudno tu napisać cokolwiek więcej, a i wena nie dopisuje, gdy jest się przeraźliwie głodnym. Niech więc będzie i tak. Potem nadrobię, obiecuję.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein jedynie błagał o to, aby się tym razem obeszło bez większych problemów.
W pewnym momencie stanął i obserwował dokładnie wszystkie poczynania ludzi. Każdy odruch i wszystkie powtórzenia wykonywanych czynności. Zapamiętywał wszystko co się dało i próbował to jakoś umieścić w czasie.. a raczej po prostu nie zapomnieć co kiedy się wydarzyło. W pewnym momencie był gotów aby wyruszyć.
Wstał i wskazał Lei aby szła krok w krok za nim i najciszej jak potrafiła. Co z tego, że jest deszcz i szumy? Bieg potrafi każdy usłyszeć mimo nawet wielu utrudnień.
Starał się z jak najbardziej ominąć ludzi i zajść kontenery od tej strony gdzie byłoby im najciężej dostrzec wilka. Był gotów na każdy ruch.. wiedział już o ni wszystko, Wyczekiwał jedynie momentu w którym mogliby ruszyć. Na wszelki wypadek chwycił kamień. W końcu jeśli nagle coś by się stało.. może go wykorzystać do odwrócenia uwagi co nie? Oby tylko nie musiał.. Podszedł najbliżej jak mógł i czekał na odpowiedni moment.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Hmm... Morze i normalnie nie jest specjalnie ciche. W deszczu jest wręcz paskudnie głośne, a w każdym razie tak twierdzą wszelkie filmy i książki. Zaś bieg, w wypadku braku ciężkich buciorów, nie jest taki znowu tragiczny.
Ale to tylko hipoteza. Userka nigdy nie biegała nad morzem w deszczu, żeby to sprawdzić. Mogę się mylić.
W każdym razie mogłoby się wydawać, że nic nie zburzy schematu. Kontener unieść - przenieść - ustawić na statku - odhaczyć - odstawić - sięgnąć po następny.
Na razie wilk ma zielone światło więc. Zielone jak kolor MG-owania userki^^


Lea przeszła w ociężały trucht, a potem w coś, co nazwać można było z dużą dawką optymizmu biegiem. Już po paru metrach dostała zadyszki, poczuła też niezbyt przyjemne kłucie w okolicach mostka. Starość nie radość... Ale na szczęście przynajmniej leki na serce wzięła. Te mogły się przydać zawsze, więc starała się o nich pamiętać. Uspokajających zaś nie zabrała, bo... Bo to miała być krótka wycieczka po skrzynkę herbaty.
Trudno stwierdzić, czy wilczyca rozumiała w ogóle, że wyraziła chęć płynięcia do Anglii.
Biedna Lea.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilk był pewien, że w takim momencie to nie on powinien ruszyć a Lea. W końcu ten basior sobie poradzi lepiej aniżeli nasza wadera która nie miała.. zbytniego kontaktu ze światem i nie wiedziała co się dzieje co nie? Lepiej aby chociaż ta część przeszła po jego myśli.
Wilk odwrócił się w stronę Lei i rzucił bardzo cicho, ale tak aby mogła ona usłyszeć.
-Idź pierwsza. Dasz radę, wierzę w ciebie. - powiedział tak jak było to mówione wcześniej czyli cicho.
Pokazał łapą, że mogła akurat w tym momencie ruszać. Wiedział, że się jej to nie uda, więc miał na wszelki wypadek plan B... a raczej jego brak. Chciał aby jej się udało.. modlił się o to, ale jak to wyjdzie?
Czekać.. trza..

BW
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Czysto, czysto, cicho, spokojnie. Wszystko w porządku, nic się nie dzieje. Bez zmian.

Lea po dłuższym, oj dłuższym czasie ruszyła przed siebie, mniej więcej w stronę kontenerów. Szła i szła, aż doszła, opuszczając strefę zagrożenia ludzkim spojrzeniem. Potem zrobiła jeszcze kilka kroków przed siebie i zatrzymała się.
Odwróciła do Kein'a, po czym usiadła, przyglądając mu się niezbyt przytomnym wzrokiem.
No, może nieco przytomniejszym? Może tak odrobinkę trzeźwiej, niż na początku? Może, kto wie, ten niewielki wysiłek fizyczny i Kein, oczekujący odpowiedzi, może to wszystko przyczyniało się do powolnego przełamywania wpływów leków na osłabiony organizm?
A może to tylko złudzenie? Za wcześnie jest, by cokolwiek stwierdzić.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
''Stay right here and we are in minute'' - pomyślał sobie nasz Kein.
Tak mu kiedyś powiedział jego ojciec i matka.. zaraz przed tą paskudną śmiercią. Najgorsze jest to, że swojej rodzicielki nienawidził aż do szpiku kości, tak samo jak i Tsu i Philian.
Jego ojciec? Odważny i rozumiejący dowódca.. czemu akurat on musiał zginąć, dlaczego?! Gdyby nie to wszystko to na pewno byście poznali tego wilka z całkowicie innej strony. Byłby inny i to... widać byłoby na pierwszy rzut oka. Niestety, ale nie wszystko się udaje cały czas co nie? Życie musi dać w kość aby potem było tylko lepiej. Czemu nienawidził byłej siostry? Dopytajcie się jej. Może dlatego, że po prostu go olała? Tsukuyomi... za incydent w Kle. Nie dogadają się na pewno jeszcze przez długi czas, ale mówi się trudno. W końcu nie wszystkich trzeba lubić co nie? Problem jednak polega na tym, że Kein postrzega go jako wroga a nie przyjaciela tak jak kiedyś.
Jak to będzie? Czyżby czarny miał go też na liście swoich wrogów do zabicia w czasie nie mniej niż 1 miesiąc? Otóż tak.
Shathow straci pracownika, Philian partnera a niektórzy.. Kein nie wie, bo się nie dowie. Zabije go z zimną krwią i to już niebawem.
Ale wracając do fabuły.
Kein wykorzystał swoją szansę i natychmiast wyruszył w momencie kiedy sobie upatrzył lukę w patrzeniu w ich stronę.
Lea na miejscu, Kein na miejscu...?
Dowiemy się potem.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Gdy nasz basior był w połowie drogi, człowiek w czerwonej kurtce kichnął donośnie. Przeziębił się biedak pewnie. Taka robota... Wiecznie na dworze, nie ważne, czy pada, czy praży słońce. Przeziębił się. I kichnął.
Elegancik na chwilę zostawił notatki w spokoju, z którejś kieszeni wyciągając również mokrą chusteczkę. Wyżął ją, po czym podał koledze.
Co zrobi teraz nasz basior?

Lea niezbyt przytomnie obserwowała całe zajście.
- Na zdrowie. - powiedziała.
Na szczęście pamiętała o tym, by mówić cicho, a nie drzeć się na całą najbliższą okolicę. Człowiek nie mógł więc słyszeć. I całe szczęście...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein usłyszał to kichnięcie i wiedział, że w tym momencie jest szansa na to iż ten będzie zagrożony dlatego natychmiast próbował rzucić kamieniem w statek tak aby hałas po prostu dobiegał z uderzenia o stal. Może to odwróci ich uwagę a może i nie. Oczywiście próbował nim rzucić nad ludźmi. Nie chciał aby kogoś to trafiło a jeśli by rzucił przed nimi to by się skapnęli.. za nimi tak średnio, ale nad nimi to powinno trafić, bo w końcu ten wilk rzuca o wiele cięższymi nożami na dalsze dystanse. Nie powinno mu to sprawić problemu, ale jak będzie?
Na zdanie Lei.. miał ochotę sobie po prostu wbić swoją M9 w łeb i mieć to wszystko z głowy. Kogo on bierze na to miejsce.. fakt, trzeba się jej pozbyć jak najszybciej. Inaczej spartoli dosłownie wszystko.
Jeśli się udało to wilk natychmiast zaczął biec na wprost starając się o to, aby ci go nie zauważyli.
Jeśli się nie udało to padł na ziemię i próbował się czołgać do kontenerów.
Do Anglii na pewno nie będzie płynął z tą waderą. Nie ma na to żadnych szans.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Trafił. Kamień stuknął o burtę statku, po czym z pluskiem wpadł do wody.
Elegancik w garniturze spojrzał w tamtą stronę. Ten drugi był akurat zajęty dmuchaniem nosa, więc nie patrzył nigdzie.
Kein miał drogę wolną do kontenerów. Ale musi się spieszyć... Na brzegu stoją już tylko cztery.


Lea siedziała i patrzyła. I czekała...
Sama nie była w stanie podjąć żadnego konkretnego działania. A może po prostu nie widziała potrzeby podjęcia działania?
Może, morze, może, morze... Morze szumi. A może to może szumi? Na lekach nie jest się już niczego pewnym. Morze to może, a może to nie morze. A może jednak morze?
Morze może! I zboże może.
Ale Lea nie może. Ani nie morze. Ma wyraźny problem ze skupieniem się. Ale jej przejdzie...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Smash it up! Nevermind.
No dobra w takim razie Kein natychmiast wystrzelił w stronę kontenerów przy okazji łapiąc Leę i próbując zrobić tak, aby ona też ruszyła. W końcu to powinno ją sprowokować do działania, a może i na odwrót?
Starał się ten wilk jak najszybciej dostać się do kontenerów i do nich po prostu do nich wejść i się ukryć na jakiś czas. A może to jest zły pomysł? Lepszy niż żaden co nie?
W każdym razie wiadomo co się może dziać.

//Nie da się tutaj rozpisać, więc b.w.//
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Wszystko udało się bez problemu - dostali się oboje do kontenera. Stało w nim kilka skrzyń, które według opisu na wiekach zawierały herbatę.
Dziwna sprawa z tą Anglią. Czemu herbata jeździ u nich w obie strony, jest jednocześnie importowana i eksportowana?
Hmm. Nieważne. Lepiej zajmijmy się tym, co dzieje się w chwili obecnej.
Kontener został zatrzaśnięty przez łapę dźwigu, po czym uniesiony. Innymi słowy - zatrzęsło naszymi wilczkami.
A potem zatrzęsło raz jeszcze, gdy kontener ustawiony został na statku. Słychać ludzkie głosy. Ktoś zabezpiecza kontener, zamyka od zewnątrz.


Lea upadła, gdy kontener się zatrząsł. Próbowała wstać, ale kolejny wstrząs skutecznie jej to uniemożliwił.
Zrezygnowała w końcu. Położyła się względnie wygodnie, po czym spojrzała na Kein'a.
- Co jest grane? - udało jej się spytać.
Następnie wyciągnęła skądś fiolkę tabletek z nitrogliceryną. Zażyła jedną, resztę schowała. Ech... Nie ten wiek już...
Zwinęła się w kłębek, po czym zaczęła wyżymać wodę z futra. Wydawała się nieco bardziej przytomna, niż na początku.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No dobra tutaj akurat trzeba przyznać, że nie do końca się tego Kein spodziewał. Ma teraz niepotrzebny bagaż ze sobą (czyt. Leę).
Problem jest taki, że ona nie będzie ani trochę pomocna. Nie da rady nic zrobić co by Kein chciał i tutaj jest haczyk... no chyba, że nagle ją coś uprzytomni albo po prostu będzie w takim stanie dalej, w sensie ona będzie gotowa na śmierć i ten czarny wilk to wykorzysta maksymalnie jak się da. W końcu co go obchodzi ta wadera? Jest i tyle, dla niego nie ma większego znaczenia kto zginie a kto nie, więc trzeba tutaj też i dodać, że nawet jego śmierć go nie interesuje. I tak właśnie oto zgoda na śmierć Kein'a otrzymana teraz została. Trochę dziwne, że nagle user zgadza się na śmierć swojej postaci kolejnej nie? Może nie jest przywiązany albo coś? Tutaj jednak trzeba przyznać, że ta zgoda będzie potrzebna do dalszej części półprawy która ani trochę krótka nie będzie.
-Well Lea... Welcome to GB. Po prostu witamy w Wielkiej Brytanii. Miłej podróży.. to potrwa z kilkanaście godzin. I tak - nie wiedziałem, że nas od razu tutaj zamkną. Będziesz musiała czekać na powrót do Krainy. Kolejny statek.. będzie dosyć późno. - powiedział i ułożył się do snu. W końcu chyba się obudzi jak dotrą co nie?
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Z łomotem ustawiono ostatnie kontenery, po czym statek ruszył. Czeka nas długa droga...
Dotrzemy do Anglii za dziesięć postów.


Lea ospale pokręciła łebkiem.
- Spóźnię się na kolację. - powiedziała.
Zwinęła się w kłębek i również spróbowała zasnąć. Ale... Jakoś jej nie wychodziło. Statek się bujał, i bujał, i bujał...
Biedna Lea miała chorobę morską.
Gdyby nie futro, zapewne byłaby zielona. Ale cóż... Wytrzyma. Musi wytrzymać.
A z resztą... Jakie to ma znaczenie?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
10 postów to kategorycznie za dużo. No cóż tryb Kein pisze jedynie totalny spam uruchomiony.
Ten wilk nie wiedział po jaką cholerę ona się tutaj wybierała. Herbata no okej, ale przecież może sobie ją kupić gdziekolwiek, no ludzie
-Na kolację? Nie będzie ciebie z co najmniej 2 dni, a może i więcej. - rzucił z niezadowoleniem.
Nie wiedział po prostu jak się do niej odzywać. Nie była ani normalna.. zaspana i nieogarnięta, no to nie ma najmniejszego sensu.
Dobra trzeba po prostu to jakoś przetrwać i tyle.
Swój cały sprzęt miał przy sobie, jedynie chustę sobie położył na łbie tak, aby przykrywała mu większość pyska.
Nie chodzi o zawiązanie a o samo skupienie. Poza tym Kein nie miał problemu z takimi podróżami.. tylko tak jakby załapał gorączkę po drodze. Za długo był na deszczu przez ten czas.
Leżał i przymknął oczy. Nie wiedział co się wokół dzieje. Po prostu wyczekiwał niczego.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea skrzywiła się. Dwa dni?
Niefajnie. Dwa dni to masa czasu. A ona nawet nie ma przy sobie leków...
Niedobrze, niedobrze.
- Czemu płyniemy do Anglii? - spytała w końcu.
Jak będą gadać, to czas szybciej minie. Szybciej napiszemy te dziesięć postów. W końcu... To nie jest tak znowu dużo. Ot, pięć na osobę. Niewiele.
Wilczyca pustym spojrzeniem wpatrywała się w drzwi kontenera, a w żołądku jej się przewracało. Nie lubiła pływać na statkach.
Sponsored content