Kraniec Świata - Granica Południowa

Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 22

     
Kraniec Świata - Granica Południowa Cliff_by_westlylafleur-d5qz88f
***
Jest to granica, przez którą można dojść do innego świata, a i poza tą krainę. Lecz można tu też wrócić. Zachodzi się z naturalnych schodów, czyli płyt skalnych. Jednak czeka wiele niebezpieczeństw, przechodząc tędy. Jest dużo obcych wilków, oraz mus jadowitych węży. Lepiej uważać. Są tu liczne lawiny. Granica ta, to był mit, który został odkryty znów po wielu latach przez pewną osobę. Zdarzyło to się dziś. Miejsce to odkryła Shazza. Jest to południowa granica krainy.
Neftyda

Neftyda


Female Liczba postów : 31
Wiek : 26

     
Neftyda powoli szła... łapa za łapą. Zmęczona wędrówką i wycieńczona własnymi myślami.
Usiadła na skraju urwiska i spoglądała tęskno w mroczną dal. Ciemnica dawała jej wiele do myślenia. Ale jednocześnie zastanawiała się czy podoła w tej krainie. Pociągnęła lekko nosem gdy zaszkliły jej się oczy. Nie ma mowy żeby jakaś słona substancja polała jej się po policzkach gdyż ona nie płacze. ONA NIGDY NIE PŁACZE.
Prawa przednia łapa wadery znalazła po omacku pach i poczęła rysować na nim dziwne kształty. Zupełnie odcięła się od świata, gdyby ktoś ją teraz zaskoczył być może, że spadłaby w przepaść
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Powolnym i ostrożnym krokiem szedł ku Krańcu Świata. Hehe to tylko takie miejsce odnalezione przez pewną wilczycę lub wilka. Rafael już nie wiedział co sądzić o życiu chciał się rzucić w skały i umrzeć, ale wtedy by był duchem. A to wiąże się z wieczną rozpaczą. Ehh basior nie miał w życiu łatwo stracił rodzinę i nie miał po co żyć. Jego oczy skupiły się na czarnej waderze. - Chyba to była ona. - Pomyślał i podbiegł do Neftydy. - Witaj. - Przywitał się jak wymagały tego kultury. - Jestem Rafael. - Przedstawił się oraz spytał o imię ową istotę. - A ciebie jak zwą piękna? - Spytał z uśmiechem, który przykrywał wieczną rozpacz basiora.
Neftyda

Neftyda


Female Liczba postów : 31
Wiek : 26

     
Wadera zachwiała się lekko gdy czyjś ciężki oddech spoczął na jej karku. Warknęła przeciągle
-Co ty robisz tłumoku?!- wydarła się na nieznajomego i wyszczerzyła kły.- Chciałeś mnie zabić- stwierdziła, nie pytała. Odsunęła się od urwiska i przyjrzała się nieznajomemu. Odetchnęła głęboko i odpowiedziała już spokojniej
-Nie zwykłam przedstawiać się obcym- machnęła swą czarną kitą
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Basior widząc reakcję wadery najeżył się i zaczął szczerzyć kły, ale po chwili zareagował Hover, a dokładnie sokół Rafaela. Basior otrząsnął się i postanowił przeprosić waderę. - Nie chciałem cię przestraszyć. - Rzekł z skruchą, ale zareagował tak ponieważ stracił w podobnym miejscu rodzinę. 
- Nie mam zamiaru cię zabijać. - Powiedział z uśmiechem do Neftydy. 

brak weny
Neftyda

Neftyda


Female Liczba postów : 31
Wiek : 26

     
Wadera spojrzała na basiora przeszywającym miodowym wzrokiem, który wyrażał tak wiele emocji, że nie sposób było wyłapać jednej dominującej.
-A więc Rafaelu, co cie tu sprowadza?- zapytała lekkim dźwięcznym tonem po czym usiadła wygodnie na przeciwko rozmówcy nadal nie mając zamiaru odpowiedzieć na zadane przez niego pytanie

Brak weny x2
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
/znam ten ból q__q  ten brak weny / 


- Co mnie tu sprowadza ? Hmmm. - Przeciągnął trochę zadając sam sobie pytanie. - Miałem się spotkać z pewną Panią. - Powiedział akcentując "panią" akurat kultury mu nie brakowało. Hover, jego jastrząb siedział w tej chwili na grzbiecie swojego pana. - Chyba domyślasz się o kogo chodzi. - Mrugną do niej swoim niebieskim oczkiem. 


/ Ehh to chyba zaraźliwe brak weny /
Neftyda

Neftyda


Female Liczba postów : 31
Wiek : 26

     
Neftyda nie miała pojęcia o co chodzi basiorowi i już chciała odpowiedzieć, że nie, nie wie, kiedy dotarło do niej że może owy samiec ją eee podrywa? Ją? Taką zwykłą, szarą Nefcię. Jej głowę przepełniał teraz milion wspomnień. Cofnęła się parę kroków potrząsając głową. Później znowu kilka i ani się nie obejrzała a stała na skraju urwiska. Zachwiała się i nagle wisiała spanikowana przytrzymując się zbocza tyko przednimi kończynami.
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Basior się przestraszył i cała jego historia przeleciała mu przed oczami. Wiedział, że to co czuje do Nef jest na tyle silne, że jeżeli by jej się stało wilk by popełnił samobójstwo. - Nie mogę stracić w ten sposób drugiej osoby. -Szybko podbieg do zbocza skalnego i chwycił waderę za łapy i zaczął wciągać s powrotem na zbocze. - Nie mogę cię stracić. - Krzyknął i w oczach miał wściekłość Rafael stracił tak swoją dawną partnerkę i nienarodzone szczenie. Wilk zaparł się mocno i trzymał za łapy Nef. - Puść się! Zaufaj mi. - Rafael mówił to poważnym tonem i wiedział tylko, że wadera musi mu zaufać.
Neftyda

Neftyda


Female Liczba postów : 31
Wiek : 26

     
Neftyda zaufała basiorowi i złapała się jego łapy, mimo że kompletnie nie wiedziała o co mu chodzi. Po prostu postanowiła teraz nie myśleć tylko po prostu się go złapać.

/wybacz że tak krótko ale nie wiem jak to bardziej opisać xD/
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Basio mocno złapał Nef za łapę i wciągnął do góry. Już emocje powoli opadły, ale ale Rafael i tak postanowił odejść od końca klifu. - Lepiej abyśmy odeszli od krawędzi. - Wilk był lekko przestraszony i nie pamiętał co powiedział do wadery. - To co powiedziałem było żałosne wyznać miłość w takim momencie. - Rafael odetchnąć i podszedł do skraju urwiska i chciał nawet skoczyć, ale coś go powstrzymało.

/pisałem z telefonu/
Neftyda

Neftyda


Female Liczba postów : 31
Wiek : 26

     
/przepraszam za nieobecność :(/
Neftyda odetchnęła gdy basior wciągną ją spowrotem. Zachowała się nieodpowiedzialnie ale basior bardziej.
- Kim jesteś i dlaczego wyznajesz mi miłość wcele mnie nie znając? -syknęła mimo, że była wdzięczna za ocalenie życia.
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Rafael w tej chwili siedział na skraju urwiska. Po czym odwrócił się do Nef i zaczął mówić. - Nie znasz mnie. - Syknął z zdenerwowania i zbliżył się do wadery. - Pochodzę z watahy Nocy, straciłem rodzinę i nie mam nikogo. - Czarne futro basiora kamuflowało go w czerni nocy było widać tylko szmaragdowe oczy. Wilk stał za Neftydą i syknął jej do ucha. - Może zachowałem się żałośnie, ale przypominasz mi bardzo kogoś, kogo bardzo kochałem. - Rafael był zdenerwowany i znów zbliżył się do urwiska. - Nie znasz mnie... - Odpowiedział ściszając ton nagle znikł z oczy Nef  znów pojawił się za nią. - Może jestem tajemniczy i różne mam humory, ale znasz mnie na tyle, że to cię nie powinno zdziwić. - Rafael znów mignął za waderą i pojawił się na skraju urwiska i spojrzał swoimi szmaragdowymi ślepiami na waderę.


/odpisane c: nie widziałem posta / 
Neftyda

Neftyda


Female Liczba postów : 31
Wiek : 26

     
Czarna siedziała nieruchomo gdy szmaragdowe oczy basiora zdawały się tańczyć w czerni nocy. Ostatecznie, gdy zamilkł odrzekła sucho i bez cienia emocji w głosie.
- Masz rację. Nie znam cie. Nie znam cie za grosz. Ale ty również nie znasz mnie- zamilkła na chwilę by rozejrzeć się wokół. Ciemność była równie pusta i cicha co jej serce. Po krótkim namyśle postanowiła zapytać- Ktoś ją zepchną?
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Wilk spojrzał oczami, które były pełne łez. - Spadła z urwiska i to przez mnie, ponieważ wolałem... 
- Urwał i pomyślał, że skoro jego ukochana stanęła nieumyślnie na kamieniu i runęła w dół z stertą kamieni to czemu on by nie mógł tak zginąć. -Wolałem patrzeć na małego sokoła w gnieździe niż uważać na moją partnerkę... Po mojej ukochanej została tylko ta bransoletka. 
- Odparł pokazując złoty łańcuszek, który widniał na jego łapie. - Podaruję tą bransoletę komuś dla kogo będę wierny do końca życia. - Wilk wstał i chciał zrobić krok, który niby by był nieumyślny i skończył by się śmiercią, ale Hover jego sokół usiadł na jego grzbiecie i w pewien sposób zatrzymał Rafaela. 

/napisałem ci coś na PW / 
Neftyda

Neftyda


Female Liczba postów : 31
Wiek : 26

     
Neftyda przyglądała się Rafaelowi bardzo uważnie, jeden krok i byłoby po nim. A ona nawet nie zdążyłaby do niego doskoczyć. Jej oczy również się zaszkliły...Arche... wadera spojrzała na blizny na łapach. Cofnęła się o krok i zachwiała. Jej serce zabiło mocniej a w głowie huczało. Tyle wspomnień...tyle emocji... Czerń i biel i... i... i on.
-Neftyda- wymamrotała czarna- mam na imię Neftyda- podeszła do basiora i usiadła obok niego. Chciała zapytać o sokoła ale wolała chwile pomilczeć.
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Wilk spojrzał na Nef i w jego oczach było widać gniew do życia i samego siebie. - Ładne imię. - Odparł krótko i nadal siedział bez ruchu spoglądając na przepaść. - Moja ukochana miała na imię Astrit. - W tej chwili Hover zleciał na ziemię i przycupnął na kamieniu i spoglądał na Nef. - Hover spadaj stąd. 
- Powiedział oschle i zbliżył łapę by ptak wskoczył. Rafel podszedł do jakiegoś drzewa i postawił tam ptaka. Wilk sprawnymi ruchami wskoczył po kamieniach by być wyżej i mieć lepszy widok. Zrobił to specjalnie sądził, że jeżeli spadnie lawina to zmiecie go razem z kamieniami i spotka go ta sama śmierć co Atrit. Ehhh... Rafael już nie wie co robić. Zaczął schodzić z sterty kamieni i był już przy końcu gdy tylną łapą potrącił jeden kamień co spowodował, że wilk runął w dół. Była to wysokość gdzieś z 4 metry może więcej. Basior leżał chwilę bez ruchu, ale po chwili podniósł głowę i spojrzał, że na jego łapie leży kamień dosyć sporych rozmiarów. 
Basior sam nie mógł go usunąć czuł tylko ból i wiedział, że
z łapy sączy się czerwona ciecz, czyli krew. - Ale ze mnie sierota. - Syknął i położył ponownie łeb na ziemi.
Po krótkim odpoczynku wilk próbował zepchnąć kamień, ale nadal bez silnie. Rafael otrząsnął się z kurzu i pyłu i położył się i spoglądał w niebo.



/Wejdz tu: https://wilki94.forumpolish.com/t456-szukam-avka-dla-nefci-c#4169 miałaś tu temat i ci avatary wyszukałem c; / 
Neftyda

Neftyda


Female Liczba postów : 31
Wiek : 26

     
Neftyda z podziwem spoglądała na rosłego sokoła, który skakał po kamieniach. Zawsze chciała mieć skrzydła... odleciałaby baaardzo daleko stąd i już więcej by nie wróciła.
Po chwili zamyślenia gdzie to by ona nie odleciała zauważyła, że Rafael leci w dół.
-Ty idioto!- krzyknęła i podbiegła do niego- czy ty w ogóle myślisz?- syknęła i przystąpiła do odsuwania kamienia. Gdy jej się to udało stała nad nim i patrzyła z pożałowaniem ale jednocześnie z troską. Gdy sama to spostrzegła odsunęła się raptownie i odwróciła.
-Wszystko gra?
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
- Wiem, że jestem idiotą. - Odparł z idiotycznym uśmiechem już mu się humor poprawił, więc postanowił wstać. Stał tylko trzema łapami i przednią prawą łapę trzymał w górze. Z łapy Rafaela sączyła się krew i kapała na ziemię. Wilk wyjął chustę i zawiązał delikatnie na łapie. Basior postawił łapę na ziemi i zrobił jeden krok i upad. Wstał powoli i odszedł kilka kroków...
I położył się kilka metrów od Neftydy, basior odwinął łapę by zobaczyć co dokładnie 
się stało i po chwili znów ją zawiązał. Położył głowę na ziemi bo przez to co się stało był trochę osłabiony i stracił trochę krwi. - Dziękuję za pomoc. - Mówiąc to uniósł głowę i po chwili znów położył.
Rafael'owi było zimno bo co jakiś czas było widać jak drży jego ciało. Łapa jego była lekko opuchnięta i widniała na niej dosyć spora rana, z której przestała lecieć krew. Basior spojrzał na Nef i zdjął chustkę z łapy i położył obok.
Neftyda

Neftyda


Female Liczba postów : 31
Wiek : 26

     
Neftyda czuła się w tym wszystkim bardzo zagubiona. Siedziała odwrócona tyłem do basiora. Jednak po jego "dziękuje za pomoc" odwróciła się. Gdy zauważyła jego drżące ciało nie mogła się powstrzymać. Podeszła tak blisko że niemal ich kończyny się stykały.
-Ty drżysz...- szepnęła ledwie słyszalnie i położyła się obok basiora
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Wilk spojrzał błagalnym wzrokiem dając do zrozumienia " KOBIETO PRZYTUL MNIE". - Jest po prostu zimno. - Odparł z lekkim drżeniem w głosie wilk spojrzał na łapę i zobaczył kałużę krwi. Rafael ponownie opatrzył łapę bandaną i spojrzał ponownie na waderę. - Jeden z pierwszych z poznanych przez ciebie wilków okazuje się taką ciotą. - Odparł i wstał i kuśtykając kierował się ku skraju urwiska ponieważ miał tam najlepszy widok, ale w połowie drogi upadł już nawet nie miał sił się podnieść. Rafael nie lubił lekarzy, ani innych miejsc tego typu i nie miał zamiaru nigdzie iść. - Przez uraz łapy jestem osłabiony. - Odparł ściszając ton głosu. - Inna wilczyca by już dawno sobie poszła i zostawiłaby mnie. - Przekręcił głowę w kierunku Nef. - Wolę mieć lepszy widok, na gwiazdy. - Uśmiechnął się delikatnie i zaczął mówić. - Pomożesz mi dojść do brzegu urwiska? - Spytał chciał popatrzeć na gwiazdy razem z swoją sympatią.


/Dajesz zaczynajmy już to, że Nef go polubiła bla bla by już się zaczęli zachowywać jak partner z partnerką/
Neftyda

Neftyda


Female Liczba postów : 31
Wiek : 26

     
Neftyda widząc zachowanie basiora zmiękła natychmiastowo. Gdy ten leżał już niedaleko urwiska podeszła do niego i spojrzała na jego ranę.
- Masz szczęście, że jestem nie złym lekarzem- powiedziała czule. Odwinęła chustę, którą basior miał na łapie i delikatnie polizała ranę w celu zdezynfekowania jej. Rozejrzała się wokół. Znalazła podłużny liść i przewiązała go na łapie czarnego. W ten sposób zatamowała krwawienie. Po chwili wzięła Rafaela pod bark i podprowadziła pod zbocze. Po czym ułożyła głowę na jego szyi i ogrzewała własnym ciałem
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Rafael już przestał się trząść i spojrzał na Nef i ponownie ułożył głowę. - Lekarz z ciebie dobry. - Odparł z uśmiechem. - A w szczególności ładna pielęgniarka. - Uśmiechnął się do niej i spojrzał na swojego sokoła.Dał mu sygnał by odleciał i zostawił ich samych. - Jesteś wyjątkowa. - Odparł i spojrzał w niebo z jego łapy już przestała lecieć krew, ale opuchlizna nadal została. Basior wstał i usiadł i zdjął z łapy złoty łańcuszek z czerwonym serduszkiem. Tak to ta bransoletka, która należała do Astrit. Wilk spojrzał w oczy Neftydy i trzymał w łapie łańcuszek. - Już jestem pewny i wiem, że jesteś warta wszystkiego nawet mojego życia. - Powiedział i wziął łapę wadery i ułożył na niej bransoletkę i zacisnął jej łapkę. Posłał jej uśmiech i zdjął z łapy chustkę i zawiązał ją na szyi.
Neftyda

Neftyda


Female Liczba postów : 31
Wiek : 26

     
Neftydzie zakręciło się w głowie. Tyle rzeczy wydarzyło się w ciągu jednego dnia...
Oczywiście przyjęła bransoletkę, która od tej pory zdobiła jej prawą przednią łapę. Jednak czarna nic nie powiedziała. Nie miała siły wykrztusić chociażby słowa. W milczeniu wpatrywała się w dal i powstrzymywała schowane gdzieś głęboko łzy. Nie wiedziała co teraz ze sobą pocznie. Czy odda się w wir namiętności czy też odejdzie bez słowa. Jedno było pewne nie mogła zostawić tutaj Rafaela na pastę losu.
-Może udasz się do jakiegoś medyka? - zapytała a jej głos wydał się jej jakby chrapliwy? Jakby nie używała go od lat?
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
- Nie przepadam za lekarzami. - Basior uśmiechnął się do niej sądził, że dostanie jakieś buzi czy zostanie przytulony, ale mniejsza z tym. - Przepadam tylko za ślicznymi pielęgniarkami. 
- Spojrzał na swoją łapę i po chwili wstał i po chwili chciał zrobić pierwszy krok, ale łapa go zabolała.
- Raczej łapa nie jest złamana. - Rafael usiadł ponownie i zawołał Hovera by wziął chustę, która była brudna od krwi. Po chwili ptak przyleciał i wziął bandanę i odleciał. - Więc nie ma potrzeby iść.
 - Powiedział i spojrzał w oczy wadery. Nagle przyleciał sokól i wilk do niego powiedział - Hover przy nieś kilka suchych patyków. -Wilk wstał i kulejąc przyniósł suchej trawy i dwa krzemienie. Po chwili przyleciał sokół który położył patyki obok i usiadł na grzbiecie Rafaela. - Zaraz będziemy mieć ogień. - Powiedział i uderzył o krzemienie i po chwili zajęła się trawa. Basior dodał kilka patyków, które zaczęły się palić i już po chwili mieli ogień. - Chodź do ognia. - Powiedział czule do Nefci. Usiadł koło ognia i spojrzał na waderę. Myśląc, ale one jest piękna. Skinął głową by ptak usiadł na kamieniu koło ognia by nie zmarzł.
Sponsored content