Nagisa

Nagi
Młode

Nagi


Male Liczba postów : 140
Wiek : 30

     

Nagisa 150809_zpseef7eru1

I M I Ę
Nic nadzwyczajnego, kolejna zabawa szczęśliwych rodziców, którzy wybierają najpiękniejsze i najbardziej wykwintne imiona dla swoich pociech, tak odpowiedziałaby większa część ankietowanych osób. Cóż, nie w tym przypadku. Choć można by wiele o nim powiedzieć, to właśnie imię daje mu swoistą indywidualność. Zanim wyjawię jego imię, pozwól proszę, że zapytam z czym kojarzy Ci się plaża----? Z morzem? Z paskiem wpadającym pomiędzy wszystko co nosimy, a najczęściej między majtki? Pewnie i tak, a gdyby chcieć pofilozofować trochę skuteczniej, z pewnością i dla tych banalnych przykładów można by dorobić ideologię do jego osoby. Ale skupmy się! Powiem Ci,  czym mi kojarzy się plaża. Z miejscem, gdzie można obserwować wschody, lub zachody słońca. Gdzie można odetchnąć świeżym, racjonalnym powietrzem.  Jednak plaża najbardziej kojarzy mi się z granicą. Granicą, a jednocześnie, początkiem. Tam gdzie kończy się stały ląd, a zaczyna morze. To jak piaszczysty pośrednik między dwoma kochankami, utrzymujący w ryzach jedno i drugie, ale w tym samym momencie łączące oba. Tak jak deszcz jest łącznikiem nieba i ziemi, tak plaża jest tym, co splata, ale i oddziela ląd od ogromu morza. Ale co to ma właściwie wspólnego z jego osobą? Otóż, pozostawiam Ci, drogi Czytelniku, wolną rękę, byś samodzielnie dorobił ideologię imienia do osoby basiora. Z pewnością  każda będzie zawierać w sobie prawdę.
Jego imię brzmi Nagisa, a oznacza ono plażę. Teraz już, drogi Czytelniku, wiesz co znaczy to krótkie słowo, mające określać istotę, która je nosi. Nie powiem Ci wszystkiego, sam sprawdź dlaczego tak dumnie nosi imię, które otrzymał od najmilszej jego sercu. Jako drobną ciekawostkę powiem jedynie tyle, że imię to choć w Japonii jest bezpłciowe – tak w obecnych czasach uważa się je za kobiece, a mężczyźni raczej już go nie otrzymują.


W I E K
Jeżeli o tę kwestię chodzi to można by rzec, że zdarzył się nie lada cud. O ile w ogóle jego narodziny można podciągnąć pod to święte słowo. W momencie kiedy pierwszy raz zaczerpnął tchu, jego karta życia była otwarta na 14 stronie życia. Tak, dokładnie. Licząc wiek między momentem, w którym miał pojawić się na świecie, tak jak jego brat,  a momentem, kiedy faktycznie się urodził pojawiła się luka licząca około 2 tygodnie. Fenomen, ale mimo to zdołał się ostać i przeżył. Obecnie jego wiek zalicza się jako niewiele ponad rok, ale z każdym dniem bliżej mu do dorosłości.


O R I E N T A C J A
To kolejny ciekawy temat do rozważenia. Biorąc pod uwagę to, że jest szczeniakiem i nie ma pojęcia o tego typu kwestiach, można by rzec, że to dopiero kwestia czasu zanim ujawnią się jego poglądy i punkt widzenia względem różnych spraw. Ja jednak wybiegnę sporo w przód i wyjaśnię jak to z Nagim jest, a raczej jak będzie, przeto to jeszcze szczeniak. Otóż przejawia on tendencje aseksualne. Do tematu reprodukcji podchodzi bardzo naukowo i nie wiąże tego w jakikolwiek sposób z uczuciami. Cóż, może dlatego, że wciąż jest prawiczkiem? Nie pociąga go żadna ze stron, męska, damska, wszyscy równo znajdują się poziomie ciekawości czysto empatycznej. Względem płci pięknej przejawia jednak znacznie większe zainteresowanie, pewnie dlatego, że samotna kobieta go wychowywała i widział, że są to istoty bardzo kruche i delikatne. Raczej obchodzi się troskliwie względem pań. Mogłabym przyrównać go do starszego brata, który pragnie chronić siostrzyczkę. Czy ktoś otworzy szufladkę w jego umyśle zwaną miłością i pociągiem seksualnym? Mhm, zobaczymy.


R A N G A
Jako osoba, o której więcej przeczytasz w oznaczeniu Charakter, Nagi raczej nie pragnął dotychczas czegoś, o czym nie miał pojęcia, a nawet gdyby miał to i tak lenistwo i bierność skutecznie by mu utrudniały wzięcie sobie za cel jakiejś konkretnej pozycji w stadzie. Nie powiedziane jest jednak, że nie ma ambicji, bo takowe ma, choć póki co utajnione, ale od zamysłów do czynów daleka droga. Na ten czas nie ma sensu opowiadać dużo o tematyce Ranga. Jak stanie się dorosłym, wówczas ukształtują się jego cele i priorytety. Póki co uznawany jest za Młode, zgodnie z jego wiekiem.


H I S T O R I A

CIĄŻA
Zaiste, mimo bardzo młodego wieku, w kartach jego żywota, dobry pisarz mógłby zanotować kilka rozdziałów zmagania się ze śmiercią i trudami świata materialnego.
Poród, który miał przebiec jak każdy kolejny w przyrodzie, bez większych trudności, bez niesamowitych historii, które można by opowiedzieć w księżycową noc przy ognisku. Można powiedzieć, że po części tak właśnie się stało. Nic nadzwyczajnego, mogliby niektórzy powiedzieć. Matula obciążona brzemieniem, które sprawił jakiś basior, a które nakładało na nią niesamowicie wiele wysiłku fizycznego i psychicznego. Trudno stwierdzić jakie relacje łączyły całą trójkę, zwłaszcza jeżeli wykluczy się element wiedzy narratora. Nic nadzwyczajnego, powiedzą. Matula, rozwijająca się w środku istota i tajemniczy ktoś. Ktoś kto dał temu początek. Wesoła trójka, która jeszcze nie została w pełni połączona. Tak skończyłaby się opowieść naszego bohatera, gdyby nie pewien drobny szkopuł. To nie on był tym, na kogo wyczekiwała matula. Był nim jego brat, a on, prawdopodobnie nawet bez wiedzy nosicielki, usnuł sobie mały kącik gdzieś w życiodajnym gniazdku matuli. Mała istotka połączona z dwóch jeszcze mniejszych komórek, a jej powstanie spowodowało wtłoczenie duszy do tego lichego odzienia. Duszy, której nie w smak było koegzystować na tym świecie, mimo, że tego świata tak naprawdę nie zaznała. Wszystko szło dobrze. Jego brat rozwijał się w pięknego zdrowego mini-wilka, zaś on w swojej zażartości i uparciu wciąż tkwił gdzieś na uboczu.
Przyszedł dzień, kiedy to maluchy miały wreszcie wkroczyć w nową, zupełnie obcą i nieznaną drogę życia. Nic nadzwyczajnego, powiedzą. Kolejne obdarowanie ziemi następnymi mieszkańcami. Jego brat, ach!, on z pewnością nie miał nic przeciwko, a nawet jeśli, to bez większych problemów pojawił się na tym świecie. Duszyczka zaklęta w małym ciałku, które nawet w połowie nie przybrało masy jego brata, nie chciało wyjść na świat. Dało kolejny upust swojemu uparciu i niechęci! Ciekawe, może duszyczka miała nadzieję, że już zawsze pozostanie w ukryciu i nikt nie będzie jej szukał. Zakotwiczona w ciemności, gdzie nic jej nie dostrzeże. Jakże złudne jej marzenia. Matka natura zna najlepiej liczbę swoich podopiecznych i także do jego drzwi zapukała, by odebrać, to co jej.
Upłynęło wiele księżyców, zanim... no właśnie! Zanim matula jego w kolejnej serii cierpień miała wydać go na świat...
PORÓD I DZIECIŃSTWO
Nagi był jak hiszpańska inkwizycja – nikt się go nie spodziewał. Kiedy matula czule zajmowała się szczeniakiem, jego bratem, który przyszedł na świat i powoli się z nim zaznajamiał, wtem na złość wszystkim, a najbardziej na złość samemu sobie, do wrót oddzielających go od tego materialnego, rzeczywistego świata zaczął dobijać się nasz bohater. Duszyczka, której nie było śpieszno pojawić się na tym świecie, ale którego matka natura siłą wyciągała. Poród, o dziwo przebiegł dosyć gładko, ale nie bez powikłań. Malutka duszyczka zaklęta w jeszcze mniejszym ciele była niesamowicie uparta.  Szczenie przyszło na świat, ale się nie ruszało, nie oddychało, stygło i sztywniało. Prawdopodobnie na tym można by już zakończyć ów historię, gdyby nie kobieta, która nie dość, że obdarowała go życiem, to jeszcze o to życie desperacko walczyła. Dlaczego? Czy był on tego warty?
Ona sprawiła, że łyknął on pierwszy chełst powietrza, ona stała się jego ostoją. Długo nie protestował i nie walczył już z tym światem, bo kiedy zobaczył oblicze tejże, której zawdzięcza życie, cała złoć i zgorzknienie wyparowały jak kamfora. W jego łebku z całą stanowczością zakodował się pewien komunikat – najpiękniejsza istota na świecie. Poznał też brata, choć dzieliła ich przepaść czasowa, którą bardzo trudno było zakopać. To tak jak powiedzieć jedynakowi, że nagle pojawi się ktoś jeszcze i już nie będzie on tym jedynym, wyjątkowym. Choć dla matki małych smyków każdy z nich z osobna był zapewne skarbem, którego nie sposób zastąpić. Trzeba przyznać, szczęściarz z naszego  bohatera. Ironia? Ależ skąd. To cud, że trafił do rodziny, choć nie pełnej, to z rodzicem, który był tak wspaniały i dobroduszny, chociaż nie powinien – w końcu to poniekąd maluchy były plamą na honorze. Jeżeli o ojca zaś chodzi, Nagiemu wcale nie przeszkadzał fakt, że go nie zna. Matka zastępowała mu cały świat, a on dążył by zastąpić świat matce. I tak też rozpoczyna się historia tego, który miał graniczyć między tym co słuszne, a tym co plugawe. Nic nadzwyczajnego, w końcu to tylko życie, prawda?


C H A R A K T E R
Choć może cechą charakteru nazwać tego nie można, to na samym początku rzucić trzeba słowem elokwencja. Można powiedzieć, że basior to bardzo wszechstronny myśliciel. Podchodzi do życia bardzo ostrożnie, a każde, nawet najmniejsze odstępstwo od normy bardzo skrupulatnie analizuje, zanim podejmie się jakiekolwiek działania. Takie cechy charakteru nie służą mu jako szczeniakowi, bowiem może być brany za bardzo sztywnego i niedostępnego. Cóż, poniekąd na pewno tak jest, ale tylko na początku. Basior przejawia cechy introwertyzmu, czyli po prostu wolniej oswaja się z obecnymi w jego życiu osobami. Same stosunki między... wilcze? postrzega jako bardzo ociosane i z pewnością nie jest najlepszym przykładem towarzyskiego wilka. Nader wszystko ceni sobie lojalność i zaufanie, które zresztą buduje w bardzo wolnym tempie. Jest on typem rewolucjonisty. Nienawidzi, kiedy ktoś narzuca mu swoje zdanie, a im mocniej ktoś naciska, tym bardziej zaczyna negować jego istnienie i z pewnością nie wróży to udanej współpracy. Uwielbia „stawać okoniem” w stosunku do wszystkiego i wszystkich, jeżeli tylko widzi w tym własny cel lub po prostu zapowiada to dobrą zabawę. Nie jest ani typem dominującym, ani uległym. Jest bierny, w szerokim tego słowa znaczeniu. Jeżeli nie widzi w tym celu – nie będzie się angażował w nic, co miałoby zmusić go do zrobienia ponad to, co wymagają bardzo okrojone podstawy. Nie można jednak nazwać go nieprzyjacielskim lub złym. Stara się, by raczej poznawać wilki, zwłaszcza, że uwielbia analizować zachowania i ich źródła wśród innych. Jeżeli chodzi o stan samego zachowania – jest bardzo spokojny i naprawdę trudno wyprowadzić go z równowagi.  Na samym końcu warto dodać, że jest on nieprzekonany co do słuszności świata i bada go samemu, by ocenić, czy cokolwiek ma sens. Na swoich własnych zasadach. Ma skłonności do zaprzeczania wszystkim panującym i ogólnie przyjętym zachowaniom w naturze.


W Y G L Ą D
Nagisa to bardzo mały i cherlawy szczeniak. Jego budowa ciała jest dwa razy mniejsza niż jego brata i standardowego smyka w jego wieku. Nie ma ubytków w postaci niedorozwiniętych części ciała i jest całkowicie zdrowy, natomiast jest bardzo kruchutki i delikatny, z pewnością będzie musiał niebywale walczyć z własną słabością i naturą, by wyrosnąć na basiora, jakim powinien być. Tylko.. czy aby na pewno taki będzie? Cóż, nie uprzedzajmy faktów. Jego podstawowym kolorem umaszczenia jest jasny szary, który pokrywa większość ciała, a jego okrywa górna jest maści w kolorze bardzo ciemnej szarości. Wzdłuż jego grzbietu ciągnie się pasmo dłuższej sierści o kolorze krwistym, jego ukochanym. Zaczyna się ono na czubku głowy samca w postaci długiej grzywy, która wciąż rośnie, a którą z pewnością, będzie musiał skracać co jakiś czas. Na przednich łapach ma „skarpetki” w postaci czarnego koloru, z białymi palcami. Tylne są bardzo podobne, tylko nieco „krótsze”. Jeśli chodzi o ślepia, to ma dziwną przypadłość zwaną heterochromią iridis - są koloru czystego nieba – bardzo niebieskie, nie błękitne, niebieskie, w których tęczówka jest pomieszana z kolorem krwistej czerwieni. Nosi on gumki, które spinają jego grzywę na grzbiecie. Często również przechadza się ze skórzaną torbą z umocowanymi dwoma kieszeniami po bokach, w których nosi najczęściej książki


E K W I P U N E K
kosteczki
torebka
elementarz i kilka innych książek

D O D A T K O W E
Atrybut to zręczność.

Zgadzam się na wszystko, śmierć, poważne choroby i rany, ale jedynie pod warunkiem uzgodnienia tego z moją osobą. Nie chcę pozbawiać się możliwości na różne przeszkody życiowe, które ubarwiają rozgrywkę, ale w tym samym miejscu, nie chcę, by nagle na moją postać spadło wszystko co najgorsze C:
Dlatego wszystko przez dyplomację, proszę! ~

Rodzinka:
Najukochańsza mamusia – Amiru
Starszy brat – Hannibal
Ojciec – n/n
Ojczym - Kein


Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Jako, że mam JA - Akcept. =^.^=