Jaskinia Kein'a

Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
We wszystkich innych okolicznościach na słowa "jestem Cieniem" zareagowałaby bez wątpienia ucieczką. Cień, demon, upiór, władca świata zmarłych i dusz... Dla niej to był jeden pies. Wszystkich bała się po równi, nie była w stanie rozróżnić.
Teraz jednak była w tak skrajnym załamaniu, że jej mózg przestał przyswajać dane prawidłowo. Instynkt spakował walizki i pojechał na wakacje, razem z rozsądkiem. I z całą resztą. Na ten moment Leą kierowała jeno rozpacz i tęsknota, przez którą niewiele się przebijało.
O ile ze słów Kein'a dotarły jeno urywki, na czyny zareagowała - wtuliła się mocniej.
- Mhm. - powtórzyła.
Trudno stwierdzić, czy potwierdzała zrozumienie jakiegoś fragmentu jego słów, wyrażała zgodę na cokolwiek, czy po prostu reagowała na jego głos.

Po kilkunastu minutach wstała, odsuwając się od Kein'a.
- Muszę iść do pracy. - mruknęła.
I wyszła. Z wielkim brakiem weny.

zt
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Basior jedynie westchnął podczas jej ostatnich słów.
No co poradzić? Nie da się wszystkich trzymać w jednym miejscu przez całe życie.
Była lekarką i czekali na nią pacjenci.... są w końcu oni ważniejsi aniżeli jakaś tam przyszywana rodzina.
Nie można powiedzieć, że go to nie zabolało, ale rozumiał to całkowicie.
W sumie, lepiej że się tak stało. Przynajmniej miał pewność, że tam nie zginie i.. może zrozumie ona iż ma w końcu wszystkich wokół aniżeli tylko tego kretyna który odszedł.
- Idź.. idź... - rzucił sam do siebie na odczepnego.
W końcu i on miał dość tego wszystkiego. Wstał więc i podszedł do swojej córki, po czym się położył oraz się w nią wtulił. Dokładnie to wyglądało tak, że zrobił z swojego ciała poduszkę dla małej.
Usnął.
Elinor
Młode

Elinor


Liczba postów : 38

     
Biedny Kein, nie dane mu będzie pospać długo! Bo oto nasza mała El otworzyła ślepka, rozglądając się. A co to za dziwne miejsce? - zapytałaby, gdyby potrafiła mówić. Skąd się tu wzięła? Oto tajemnica godna Sherlocka Holmes'a!
Spełzła więc z podusi z tatusia, gotowa zwiedzać świat. Musi zbadać, co tutaj robią! Brakuje jeszcze tylko zielonej czapeczki i wielkiej lupy i można odkrywać tajemnicę przemytu mlecznych wodospadów. Bo to nie El zmieniła położenie, skądże znowu! To cały świat dostał nóżek i pobiegł gdzieś daleko, jak drzewa za oknem samochodu.
Ale nasza dzielna panna detektyw odkryje, gdzie uciekł i przyprowadzi z powrotem, o!
Poczołgała się w bliżej nieokreślonym kierunku, na poszukiwanie przygód!
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Basior poczuł w tym momencie jak mała wstała. Cóż... czyżby nauczyła się chodzić? A jednak nie.. po prostu się malutka czołga. Trzeba najwidoczniej jak najbardziej jej pilnować, bo jak zacznie chodzić to będą same problemy.
Ocknął się ledwo przytomny, po czym wstał i zaczął powoli za nią iść.
- Mała bohaterka idzie zwiedzać świat. - powiedział po cichu sam do siebie.
Uśmiech miał cały czas na pysku, a dlaczego? Bo to była jego malutka córeczka.
Tak też i oto spojrzał się na młodą, przy okazji popychając lekko noskiem ją.
Od tak, na zaczepkę.
Miał w końcu prawo troszkę podenerwować małą, aby i ta miała z tego chociaż troszkę zabawy.
Elinor
Młode

Elinor


Liczba postów : 38

     
El parsknęła cichutko. Tatuś przeszkadza w dochodzeniu!
- Taata! - oznajmiła.
Szturchnięcie noskiem okazało się jednak ważniejsze, niż poszukiwania świata. Z trudem stanęła na swych czterech łapkach, by oddać szturchnięcie. A masz tata!
- Wrrr! - zawarczała superhipermegagroźnie, marszcząc przy tym nosek.
Trudno jednak utrzymać równowagę przy tak skomplikowanej czynności. Grawitacja też najwyraźniej El odpuścić nie zamierzała. Pac! Puszysty zadek małej wylądował na podłożu, gdy łapki się rozjechały na boki. Dwa do jednego dla siły ciążenia. Przeklęty Newton! El go nie zna, ale na pewno by go nie polubiła. Przez niego zaliczyła glebę, a przecież wszystkie grzeczne szczeniaki wiedzą, że nie wolno przewracać innych.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilk oniemiał w momencie kiedy ta wypowiedziała to pierwsze słowo.
Był z niej tak dumny, że aż poleciała mu łza jedna. Cieszył się, że jednak nie całe jego życie to było pasmo nieszczęść.
Sama Elinor... była dla niego wszystkim.
Jednakże najbardziej zbiło go to wszystko jak mała stanęła na swoich łapkach.
Nie wiedział nawet jakim cudem.. ale po prostu jego małe serce się obudziło.
Waliło tak mocno jak jeszcze nigdy dotąd.
- WRRRRR. - zawarczał dosyć głośnie, po czym się położył i zaśmiał. Leżał przed nią na brzuchu, dokładnie wpatrując się w jej malutkie ślepka.
No co? No sama słodycz z tej małej.
- El. Elinor. - powiedział bardzo powoli, wskazując łapą na nią.
Może zrozumie, a może i nie. Niech się malutka powoli uczy wszystkiego!
Elinor
Młode

Elinor


Liczba postów : 38

     
El również się zaśmiała wesoło.
- Tata! - zawołała.
Liznęła tatusia po nosku, a następnie przytuliła się do niego. Tatuś jest ciepły i kochany. Gdyby jeszcze dawał mleko, to byłoby już idealnie! Chociaż nie. Tatuś już jest idealny. Idealniej być raczej nie może, co?
Ale najwyraźniej i tatusia pokonała grawitacja. Dziiiwne, nie sądzicie? El sądzi. Zapiszczała więc ze zdumieniem.
Zaraz jednak jej uwaga skierowała się w kolejną ze stron, na następne z zagadnień otaczającego ją świata.
- Eioll? - spróbowała powtórzyć.
Trudne słowa tatuś wybiera.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Trzeba przyznać, że nawet usera tak nieczułego to rozczuliło po prostu.
Przy jej zawołaniu po prostu się uśmiechnął szeroko.
Spojrzał dokładnie na małą. Hmm... dobrze, że jeszcze nie rosła aż tak. Szkoda byłoby stracić ten wiek młodości. Ale wszystko powoli oczywiście, nie ma przecież co się spieszyć.
I tak wilk pokazuje się z najlepszej dla niej strony. Nawet Amiru nie doświadczy niczego takiego jak ta córka. Dlaczego? Po pierwsze ta Elinor to córka. Po drugie, jego ukochana nie jest już taka jak kiedyś i na pewno ta miłość się już wypaliła.
- E.l.i.n.o.r. Elinor. - powtórzył na spokojnie.
Wiedział bardzo dobrze, że kiedyś wszystko się ułoży.
Będzie po prostu dobrze. Jeśli cały świat się spartoli, to jego to nie interesuje. Ma ją i to mu po prostu starczy.
Tyle w sumie.
Liznąć nie liźnie, bo uznał iż ten zaszczyt należy się tylko dla niej (w sensie tylko ona może).
Elinor
Młode

Elinor


Liczba postów : 38

     
El wczołgała się na tatusia, kładąc mu się na wysokości mostka, wtulając w jego puszystą, ciemną sierść. Podusia z tatusia jest milusia!
- Elilol. - stwierdziła.
Zamerdała ogonkiem wesoło.
- Hmmmm.
Kto wie, może ona dostrzega istotę wszechświata zawartą w tym słowie?
Zamachała ogonkiem ponownie, spoglądając na świat ze szczytu Mount Tatuś. Gdy dorośnie, będzie dzielną podróżniczką, zdobywającą góry większe jeszcze. A może jej miejscem łowów i zwiedzania będą podziemia?
- Hmmm.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Pokręcił jedynie łbem.
Gdyby nie fakt, że to jego własna córka to na pewno by się poddał. Kein już zwyczajnie sądził, że nie ma sensu walczyć o cokolwiek, bo i po co? Najważniejsze było jego osobiste szczęście, a nie czyjeś. Trudno, jest już arogancki. Dla niego liczyło się tylko to co on mówił, no i jego córka oczywiście.
Zmienił tok myślenia. Po co się przejmować tymi którzy potrafią nas tylko ranić i w ogóle olewać hmm?
Proste - nie ma po co.
- Elinor.
Będzie powtarzał w kółko, aż mała zrozumie.
W sumie dobrze, że uczepiła się jego grzbietu, ponieważ łatwiej jest wtedy podróżować.
Najwidoczniej lubiła swojego ojca, a to bardzo dobrze o niej świadczy.
Według niego oczywiście.
Co tam Nagi który zwyczajnie pokazuje nienawiść do swojego ojczyma. Co tam Hannibal który w sumie.. w sumie jeszcze do niego ten basior nic nie miał. Co tam Amiru która sama wpieprza go w takie wypowiedzi które ją ranią?
Pff.
Tyle.
Elinor
Młode

Elinor


Liczba postów : 38

     
Elinor zaśmiała się wesoło.
- Ellinoł! - odparła, machając ogonkiem. Patrz tata, nauczyłam się!
Trudne słowa nie mają z naszą małą dzielną El żadnych szans!
Podczołgała się nieco dalej, układając łepek na głowie taty, pomiędzy wielgachnymi uszyskami. Jej uszka były jeszcze malutkie, nie sterczały tak ku górze, raczej były wręcz nieco przyklapnięte. Ale urosną, praaawda?
Pacnęła łapką lekko w lewe ucho tatusia. Ot, z ciekawości. Co ty na to, o wielkie ucho?
- Wrrrr! - dodała tak na wszelki wypadek.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Nie ruszał łebkiem, bo wiedział że El jest dokładnie za nim. Mogłoby to nawet poskutkować zrzuceniem jej przez przypadek albo coś.
- Elinor. Brawo. - rzucił entuzjastycznie, ale po chwili to wszystko jednak zniknęło.
Przypomniał sobie, że miał jeszcze kilka spraw załatwić zanim to wszystko ten... wyszłoby na jaw.
W momencie kiedy ta pacnęła go w ucho, to ten wstał bardzo szybko tak aby mogła sobie i ona podskoczyć na jego grzbiecie.
Cóż, zabawa jest to lepsza aniżeli żadna czyż nie?
I tak w sumie wychodziło. Wstawał i się rzucał na ziemię.
Elinor nie spadnie, a nawet gdyby to Kein ją złapie. I oby... ajć chwilka.
Po 5 razach przestał, ponieważ przypomniało mu się o tym, że ona może przypadkiem cofnąć coś co jadła... Ups.
Elinor
Młode

Elinor


Liczba postów : 38

     
El wczepiła się w futerko tatusia, popiskując z zachwytem.
- Iiiiiiiii!
Trzymała się mocno, żołądek miała solidny, jadła parę godzin temu już. Nie ma chyba obawy, żeby mleko ujrzało światło dzienne.
Gdy tatuś znieruchomiał, ponownie pacnęła go w ucho. Jeszcze, jeszcze, jeszcze!
Zamachała ogonkiem wesoło, czekając na powtórkę z rozrywki. Aż się userce dzieciństwo przypomniało, z czasów, gdy wszystko było prostsze i wydawało się dobre. I co, że zamiast zaplatania warkoczyków nauka przez zabawę obejmowała sposoby zakładania policyjnych blokad i obezwładniania przeciwnika? Liczy się przecież zabawa!
Elinor, jako rasowa córusia tatusia, z pewnością wolała takie zabawy, niż zrywanie kwiatków.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Basior w końcu po kilku razach przestał, a potem ponownie zaczął. Tak właściwie w kółko przez pięć minut, ale ogólnie.. należało się to tej małej. Szkoda jedynie, że powstały pewne problemy przy tej postaci.
Welp, najlepsze jest jednak to iż kilka rzeczy się jednak poukładało przez ten czas.
- Dobra księżniczko, idziesz teraz ze mną na spacer. - rzucił wesoło do niej.
Podszedł do ognia i zabrał swój amulet. Nie miał już właściwie nic, a to jest.. źle dla niego właściwie.
Nawet noże stracił, więc nie ma co teraz walczyć.
Rozejrzał się po tym pomieszczeniu. Nie ma co tutaj już zostawiać.
Czas skończyć z pewną rzeczą póki jeszcze może. Oczyszczenie totalne należy mu się dokładnie teraz. Wstanie, pójdzie i wróci z nową nadzieją. Nowym przywitanym światem.
Cieszył się, że chociaż El była przy nim. Jako jedyna... walić wszystkich. Została ona i to jest dla wilka najważniejsze. Jak zobaczy Amiru to ją zwyczajnie odrzuci i tyle.
Nie ma już sensu wracać ponownie skoro dokładnie to samo się dzieje.
Jednakże nadal jest z nią.. do pewnego momentu. Trudno, ale i Kein ma dość.
Wyszedł ze swoją córeczką z tego miejsca czym prędzej mógł. Podpalił drewno które stało przed wejściem co poskutkowało zawaleniem się pewnej struktury.
Wejście zawalone a nie ma tutaj już nikogo. Kein, Elinor oraz kości wilka zniknęły.

zt. -> Info na GG.

EDIT:
Po pewnym czasie po prostu przybył do swojego starego i dawnego domu. Nie można powiedzieć za wiele o tym miejscu ponieważ tak jakby zostało porządnie uszkodzone podczas... no po prostu opuszczenia go. W końcu wrócił na stare śmieci dokładnie obserwując wejście. Było nienaruszone, a to nie jest zły znak na szczęście. Wszedł i wywalił wszystko co miał. Teraz... pozostała jedna sprawa. Wszystkie przedmioty zostały przez niego przeniesione do schowka. Wszystkie dosłownie. Nie miał już niczego przy sobie, nawet amuletu dzięki któremu latał.
Usiadł przy ognisku i... tyle.
Tsubaki
Dorosły

Tsubaki


Liczba postów : 62

     
Zmierzała... przed siebie. Wiatry zawodzące w tym miejscu sprawiały, iż miała ochotę wrócić tam, skąd przyszła nie zostawiając za sobą żadnego ślady. Tak jakby nigdy jej tutaj nie było. Jednak coś jej mówiło, aby szła dalej. Nie wiedziała do końca co, bo widok tego miejsca miejsca tylko odpychał. Musiała bardzo uważać na to, gdzie stawiała łapy, a zagłębiając się coraz bardziej musiała unikać najróżniejszych roślin kolczastych.
Aż się wzdrygnęła w pewnym momencie. Nie chciałaby tutaj mieszkać. Co prawda pewnie można by się tutaj nieźle ukryć, ale mimo wszystko... Cóż, w tej chwili doceniała swoją suchą i wyglądającą na niezamieszkałą jaskinię na pustyni. Tak przy okazji, ciekawa była czy nie została ona już całkowicie zasypana piaskiem. Po chwili zastanowienia uznała, iż jest to całkiem możliwe.
Idąc dalej i coraz głębiej poczuła ciepło. Zaczęła węszyć. Tak, to było ciepło płynące z ogniska, ten zapach można rozpoznać wszędzie. Zbliżając się coraz bardziej widziała jego światło. Ostatnim, co ujrzała była sylwetka wilka siedzącego obok niego. No tak, ognisko samo się przecież nie rozpali.
Nie chcąc mu przeszkadzać zatrzymała się, w miejscu z którego go zobaczyła, i usiadła. Z takiej odległości również mogła napawać się ciepłem i światłem ogniska.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Basior sprawiał wrażenie zakłopotanego i zgubionego w tej całej sprawie. Nie spodziewał się nawet tego, że ktoś tutaj w ogóle dotrze. Miejscówka jednak spalona i będzie trzeba się stąd wynieść jak najszybciej. Problem jedynie polegał na tym, że musiałby wtedy zabierać wszystkie rzeczy stąd, a to nie byłoby na pewno łatwe. Dodatkowy problem stanowił fakt, że musiałby też Leę o tej wyprowadzce powiadomić jak najszybciej. Co dalej.. nie usłyszał początkowo wadery nawet, bo jakby miało to być? Siedział nad ogniskiem i rozmyślał nad swoimi problemami. Dopiero po chwili skapnął się, że to co usłyszał to nie były jego myśli ani ognisko.
Natychmiastowo obejrzał się za siebie dostrzegając właśnie nią. Zapach mówił bardzo wiele w tym momencie. Nie jest z Wiatru, a pochodzi najwyraźniej z Ognia bądź Nocy. Ogień jest przeciwnikiem Wiatru, ale.. Kein nie należy już do tej watahy.
- Kim jesteś i czemu nadchodzisz mnie w moim własnym domu? - rzucił podejrzliwie.
W sumie to nawet nie miał ochoty na walkę ani nic innego. Był tak jakby.. dziwnie spokojny.
Tyle jeśli chodzi o niego. Nie spodziewał się gości, a na Tsubaki patrzył tylko kątem oka. Nie miał broni ani nic podobnego. Wszystko co jest napisane w ekwipunku - leży daleko od niego; w tym domu, ale nie tutaj.
Tsubaki
Dorosły

Tsubaki


Liczba postów : 62

     
Spuściła lekko oczy zakłopotana, gdy się do niej odezwał. Miała wrażenia, że przeszkodziła mu w czymś ważnym. Było jej trochę głupio, zwłaszcza, że trafiła do jego domu. No cóż, co się stało, to się nie odstanie.
Zapominając o tym, że ma soczewki i jej oczy nie są już tak przeszywająco czerwone jak kiedyś spojrzała na niego pewnie i podeszła bliżej. W takiej sytuacji nie było sensu chować się po kontach. Wiedział o jej obecności i jej próba ukrywania się tego nie zmieni.
- Wybacz - powiedziała głosem, który brzmiał bardzo pewnie. - Nie wiedziałam, że jest to twój dom. Jeżeli sobie tego życzysz opuszczę go w tej chwili.
Nie miała zamiaru w jakikolwiek sposób go urazić, nie chciała również, aby źle ją zrozumiał, ale nie wiedziała, co innego w tym momencie mogłaby powiedzieć. Po chwili zastanowienia dorzuciła wyjaśniając:
- Jeżeli chodzi o powód mojego przybycia tutaj, to po prostu zagubienie się - niespodziewanie uśmiechnęła się lekko. Był to jednak uśmiech oznaczający raczej zakłopotanie niż jakiekolwiek rozbawienie. - Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, gdzie jestem.
Nie miała pojęcia jak basior może na to zareagować, ale miała nadzieję, że nie rzuci się za to na nią. Nie miała ochoty walczyć, lub umierać w tej chwili. Może ją zrozumie. Przynajmniej w jakimś stopniu. Taką miała nadzieję. A przecież nadzieja umiera ostatnia.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilk w końcu odwrócił się cały. Dostrzec można u niego w tym momencie bardzo wiele zadrapań mówiących właściwie o jego randze i właściwie przeszłości. Wstydził się tego z lekka, ale tak jakby.. nie chciał też aby ktokolwiek uważał go za łatwego do zabicia. Raz już próbowali i skończyli nieciekawie, mimo faktu iż Kein nie chce ranić innych pod żadnym względem. Był wesołym wilkiem, ale w tych czasach ostatnich.. tak jakby wypaliło się to wszystko.
- Dziwiło mnie to, że Ognisty przebywa na tych terenach. Najwidoczniej faktycznie most jest już totalnie pusty. Cóż, jedno jest pewne. Nie zjem ciebie ani nie zranię, bo nie mam zamiaru mimo iż powinienem. Jak chcesz to możesz tutaj zostać, ale ja się sam z niego wyniosę za godzinę. Zabiorę wszystko co tutaj zostawiłem a potem spalę to miejsce żeby nikt nie mógł wiedzieć, że tutaj byłem. Jak chcesz sobie coś zabrać to zrób to teraz. Niektórych rzeczy sam nie potrzebuję. - powiedział spokojnie i z wyraźnym angielskim akcentem.
Wstał i zaczął szukać przedmiotów. A teraz mówiąc krótko - jedyne co zabrał to 3 noże rzucane, łuskę i amulet. Cała reszta która jest wypisana w ekwipunku została + chusta (o której nwm czemu nie wspomniałem).
Potem ponownie powrócił do wadery z lekkim uśmiechem. Bawiła go ta sytuacja z jednej strony.
- A teraz czas na normalność. Witaj, nazywam się Kein i nie jestem już w Wietrze. Jeśli chcesz znać Krainę i się nigdy nie zgubić to mów szczerze teraz. Można mnie uznać za pomocnika z każdej strony. Znam te wszystkie miejsca jak swoje łapy. Wiem, niemiło się powitałem ale dopiero po chwili zadecydowałem ci się pokazać jaki mniej więcej jestem. Chodzi mi o to, że niektóre osobniki po prostu by tutaj wleciały z problemami. Nikt nie mówił szczerze do tej pory, a że w tobie można to cenić najwidoczniej... Jak chcesz coś wiedzieć to mów.
Tsubaki
Dorosły

Tsubaki


Liczba postów : 62

     
Jego wypowiedź wprawiła ją w lekkie osłupienie. Nie bardzo wiedziała co z tym fantem zrobić. Chyba byłoby najlepiej, gdyby już sobie poszła, a jeszcze lepiej by było, gdyby w ogóle tutaj nie przychodziła. Ale cóż zrobić, czasu nie da się cofnąć.
Miała się  odwrócić i sobie pójść, ale nie była w stanie. Intrygował ją. Ten wilk i jego los. Co sprawiło, że taki jest? Co pozostawiło na jego te zadrapania? Prawdopodobnie te pytania miały pozostać bez odpowiedzi, ale tak jak wcześniej coś ją ciągnęło do tego miejsca owo coś nie pozwalało jej stąd odejść przed nim.
Gdy pozbierał rzeczy i powiedział wszystko, co na tę chwilę miał do powiedzenia uśmiechnęła się lekko i poczuła ulgę. Może wcale nie była w tak złym położeniu jak się jej wydawało.
- Możesz mi mówić Emer - powiedziała. - Lub Emarahl. Jak ci wygodniej. Cieszę się, że sprawiam wrażenie prawdomównej.
Uśmiechała się cały czas. Tak przywykła do swojego nowego imienia, że o starym praktycznie zapomniała. No i co tu dużo mówić, nowe podobało jej się bardziej.
- Tak się składa, że ktoś, kto mógłby mi opowiedzieć trochę o tej krainie bardzo by mi się przydał. Nie znam jej zbyt dobrze, a chyba czas najwyższy, abym dowiedziała się czegoś. Nie mam nawet tej wymówki, że jestem nowa. Chyba powinnam była się o to zatroszczyć odrobinę wcześnie. Zanim wlazłam komuś do domu.
Wszystko mówiła jak najbardziej szczerze. Potrzebowała jak najwięcej informacji. I może przy okazji dowie się czegoś przydatnego. Czegoś o Onych.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilk westchnął z ulgą. Nie była zabójczynią ani szpiegiem, to było akurat pewne.
Na spokojnie teraz zaczął dokładniej badać z wyglądu tą waderę. Nie wyglądała jakoś tak podejrzanie. Cóż, na pewno nie była wrogiem. Co dalej?
Wpierw wypadałoby się czegoś dowiedzieć... albo nie, jeszcze dajmy jej żyć w niepewności.
- Jestem od tego aby pomagać innym więc od razu możesz zadawać pytania. No w każdym razie póki jeszcze mamy czas i nie opuszczamy tego miejsca w żaden ze sposobów pewnych.
Rozejrzał się i zaczął szukać swojej szczęśliwej zapalniczki. Uch, zgubił. Trzeba będzie więc po prostu ogniskiem się na tyle dobrze zająć aby podpalić najbliższe rośliny, struktury i tak dalej. Nieśmiertelnik chociaż przy nim jeszcze został. Był napis ''Alfa'', znaczek pewnej watahy zachodniej oraz zamazana nazwa tejże watahy. Znaczy się nie zamazana a ten... ledwo widoczna.
- Jeśli coś chesz wiedzieć to mów teraz. Odpowiem na dosłownie każde pytanie jakie jesteś w stanie zadać. Udzielę odpowiedzi tak jak potrafię.
Tsubaki
Dorosły

Tsubaki


Liczba postów : 62

     
- Na każde pytanie? - powtórzyła z lekkim, złym uśmiechem. - W takim razie zobaczmy... O co by tu można...
Przez chwilę zastanawiała się nad zadaniem mu jakiegoś wymagającego pytania. Na przykład o sens życia. Stwierdziła jednak, że nie ma to sensu, gdyż w ten sposób prawdopodobnie rozgorzałaby między nimi dyskusja, której nie da się skończyć tak po prostu. A skoro tak, to musi wymyślić coś innego. Przez chwilę myślała o tym, czy nie walnąć prosto z mostu pytając o  Onych. Jednakże doszła do wniosku, iż mogłoby to być bezcelowe, bowiem basior mógł mieć tyle samo informacji o nich co ona. Przyda jej się natomiast wiedza o tym, czy w tej krainie znajdują się również inne organizacje, na które powinna uważać.
- Hmmm... Chyba tylko jedna rzecz byłaby gorsza od wpakowania się komuś do domu - zaczęła. - W końcu nie każdy wilk by mnie od razu zabił. Mógłby mnie potraktować tak jak ty na przykład. Zdecydowanie gorzej byłoby wejść na teren jakiejś organizacji nie wiedząc o tym. Zatem niech moje pierwsze pytanie tego właśnie dotyczy. Ile i jakie organizacje znajdują się w tej krainie? Bo nie powiesz mi, że nie ma żadnych. Wszędzie jakieś są.
Miała nadzieję, iż swoją wypowiedzią osiągnęła zamierzony cel. Nie żeby jakiś konkretny miała. Chciała po prostu uzyskać jakąś odpowiedź.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Basior podejrzliwie spojrzał na waderę. Ciekawy był jej tok myślenia i to trzeba przyznać. Jednak są rzeczy na których nie zna się nawet i on.
- Ogólnie to wiem o 3 organizacjach. Jedna z nich prowadziła się bez nazwy, ale byli to jacyś ćpuni i niewyżyte dzieciaki którym tak jakby rodzice zwiali albo zmarli. Drugą zaś było SBW, czyli Służby Bezpieczeństwa Wiatru. Do dzisiaj nie przetrwała ta organizacja, mimo iż ich siedziba nadal istnieje tak samo jak członkowie. No... większość z nich. Ostatnią prowadziły się demony, upiory. Znowu bez nazwy, ale ich nie da się uniknąć czy tak czy siak. Więcej nie ma, a w każdym razie na pewno nie teraz.
Powiedział to co wiedział.
Problem jednak pozostaje jeden. Czego ona dokładnie oczekiwała od niego przy takich wypowiedziach? Nagle ma powiedzieć wszystko co wie? Zrobił to, ale no.. z lekką niechęcią. Może i Ogień jest ich sojusznikiem ale nie sprowadzi się to na dobrą trasę.
- Jeszcze coś?

/b.w + post z takiego ranka, że nie byłem w stanie myśleć przez co i post jest lekko bezsensowny/
Sponsored content