Jezioro Miliona Iskier

Gość
Gość




     
Powtórzył w myślach jej imię, zapamiętując i przypisując tej konkretnej osobie. Ach... a więc teraz jego kolej? No tak, musiał sobie przypomnieć, jak przedstawiał się wilkom z tej krainy, by jego zeznania były wiarygodne. - Fantasme. Mistrz Kart. - Co ciekawe, ani razu nie pokazał teraz żadnej sztuczki z kartami. Może to nadrobi? Westchnął, powracając spojrzeniem na nią. - Przypominasz mi kogoś.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Zainteresowało ją, kogo mogłaby przypominać. Kiedyś usłyszała jedno takie "przypominasz mi kogoś", i żałuje, że wtedy dopytała. Postanowiła jednak zaryzykować, bo w końcu jak wiele miała do stracenia?
- Kogo takiego? - zapytała, licząc, że pomimo ogólnie dziwnego i niecodziennego sposoby bycia, nabrał gdzieś tam po drodze zwyczaju odpowiadania na pytania. Jak mawiają: kiedy powie sie 'A', trzeba powiedzieć i 'B'. Ten tutaj jednak sprawiał wrażenie, jakby wszelkie zasady miał za nic, więc nic by jej nie zdziwiło. Nie wiedziała, czego powinna się spodziewać. Na swój sposób podsycało to zainteresowanie jego osobą.
Gość
Gość




     
- Pewną dzikuskę, która nie wiedziała, co ze sobą zrobić. - Mruknął, niby to z uśmiechem, a jednak z dziwną nutą smutku. - Wyglądasz podobnie... ale czasem masz podobne humorki. - A kimże była owa dziwna postać dla niego? Niegdyś najważniejszą osobą w jego życiu. Dziś... chętnie zabiłby ją, gdyby tylko go sprowokowała. Ruszył dziwnie wargami, jakby chciał coś powiedzieć, nawet wydał z siebie niepodobny do niczego dźwięk, zaraz jednak się wycofał z tego pomysłu.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Zdecydowanie ostatnim razem usłyszała coś zgoła odmiennego. Odetchnęła z ulgą. Wizja bycia dzikuska, nie wiedzącą, co ze sobą zrobić, wydawała jej się atrakcyjniejszą. Uśmiechnęła się łagodnie, tym razem calkiem naturalnie i wręcz serdecznie, co świadczyło, że czasami i ona czuje.
- Założę się, że jednak świetnie sobie poradziła. Zapewniam, że ze mną będzie podobnie, dzięki za troskę - rzuciła z przekąsem, pokręcając łbem. Czasem miewa podobne humorki, zabawne, zważywszy, że nie może wiedzieć, czy miewa je czasami, czy też na okrągło. Widział ją peirwszy raz na oczy, przykre, że tak szybko ocenił. Trudno. Melvine nie powinna pokutować za błędy całego świata. I dobrze, bo prawdę mówiąc średnią ją one obchodziły.
Gość
Gość




     
Prychnął nagle, odwracając wzrok. - Och, ona radziła sobie doskonale od początku... trudno mi wyjaśnić, co mam na myśli, jeśli nie chcę zdradzać szczegółów... z drugiej strony... - Zastanowił się chwilę, czy w sumie obchodzi go to, czy wyzna kawałek swej przeszłości. Przecież i tak ona nie rozpozna, kim jest... nikt się nie domyśli, nie było o to strachu. A jednak, ryzyko istniało, minimalne, ale jednak... - Ale była ładniejsza, mimo wszystko. - Ot, dowali jej na sam koniec. Usiadł ponownie przy niej, tym razem już nie dotykając jej ciała swoim.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Nie dowalił. By mówić o dowaleniu, istota, której dowalamy, powinna przejąć się daną opinią. Melvine miała do siebie to, że zwykle miała w nosku, co jakiś obcy typ o niej sądzi. Tak było - po prostu - łatwiej i zdaniem wadery sensowniej.
- Cóż, bogowie pożałowali mi urody, Tobie ogłady. Nikt nie może mieć wszystkiego - rzekła chłodno, uśmiechając się krzywo, jakby przez ból. Pierwszy raz zaczynała mu współczuć. Kreuje się na takiego trolla, a tymczasem wychodzi w niego typowy gimbus. Niechaj postara się bardziej, jeśli chce sprowokować białą. Obrała sobie prostą linię obrony: olewać i nie przejmować niczym. Nie da mu tej satysfakcji, którą wyciągnąłby w momencie, gdyby się przejęła jego osądami. W końcu nic o niej nie wiedział, a ta świadomość pomagała waderze pozostawać obojętną na jego zaczepki. Zaczynała sądzić, że jest dość... ograniczony.
Gość
Gość




     
Największym błędem samicy było założenie, że on nic nie wiedział. Otóż... już wiedział w sumie wszystko, czego potrzebował. Jak zwykle, stwarzał swoje pozory, jego gra, w którą grał cały świat. Marionetki, nie żywe istoty... Fantasme poruszył łbem, by strzelić karkiem. - Przynajmniej oczy masz ładne... no ale, kogo to obchodzi? W dzisiejszych czasach większości starczy to, że masz pizdę. - Taka prawda.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Przykro, że nie stawiasz na oryginalność, bo jak wnioskuję sam także należysz do tej większości? - spytała jedynie, spoglądając w jego czerwone ślepia. Niezbyt długo, bowiem nie należała ani do istot dominujących, ani takich, które w ogóle lubią kontakt wzrokowy. Owszem, czasami mogła przypominać żałośnie zagubioną sarenkę, jednakże nie wińmy jej za zachowanie userki, która przekonana jest o tym, że postaci idealne i wad pozbawione są zwyczajnie nudnymi, dlatego wszystko, co prowadzi, krzywdzi w taki czy inny sposób. Ogon wadery zamiótł ospale podłoże. Zero energii, to już chyba starość.
- Ja nie ograniczam się do sprawdzania, kto ma kutasa - skwitowała jeszcze pod nosem, jakby do samej siebie.
Gość
Gość




     
- Lubisz z góry zakładać różne rzeczy. - Chociaż ona to zarzucała jemu, z czego doskonale zdawał sobie sprawę. Odwrócił kota ogonem, by sprawdzić jej reakcję. Uśmiechnął się przy tym do niej zabawnie. - Damo Kier... - Dodał nagle, znikąd obracając w łapie kartą, która przedstawiała właśnie damę kier... królową serc, jak kto wolał.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Ależ ja jedynie zapytałam. Cóż, uderz w stół, a nożyce się odezwą - rzekła beznamiętnie, wzruszywszy niedbale jasnymi barkami. Sztuczka z kartami nieszczególnie jej zaimponowała, może w innych okolicznościach - ale nie teraz, gdy już zaczynała wytwarzać sobie opinię na jego temat, która klarowała się wraz z każdym jego zdaniem i gestem.
- Obawiam się, że taka ze mnie dama, jak z Ciebie joker - skomentowała jedynie następne jego słowa, mrugnąwszy z uśmiechem okiem. Widocznie lubił wyzwania, skoro nadal tutaj był, licząc, że coś ugra. A może odpuścił sobie już dawno, a jedynie czerpał ubaw ze spotkania takiej cnotki - niewydymki, jaką zdawała się być białogłowa?
Gość
Gość




     
- Wybacz, kochana... ale jestem królem Kierów. - Mówiąc to, obrócił kartą tak, że zasłonięta była figura, a widoczny płaszcz karty, jednak zaraz obrócił ją ponownie, a zamiast damy kierów, widoczny był właśnie ich król. - Fortuna uśmiecha się do mnie. - Cel jego pobytu dalej tutaj raczej nie zostanie nigdy poznany przez samicę. Na pewno nie wygada się, jak idiota. Niech myśli, że chodzi mu o seks, czy nawet związek, proszę bardzo. Taka opinia idealnie maskowała prawdziwą tożsamość i charakter samca. Złodzieja-magika. - Skąd pochodzisz, damo Kier?
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Ależ Mel w życiu nie podejrzewałaby go o chęć wchodzenia w jakikolwiek związek. Nie wyglądał na takiego typa. Nie zamierzała więc postrzegać go przez pryzmat własnych podejrzeń, te bowiem pozostawały niezwerbowane, a rozsądek nie pozwalał jej polegać na tym, co jest jedynie domysłem.
- W zasadzie coraz częściej mam wrażenie, że znikąd - odparła całkiem szczerze, leniwie poruszając uchem. Faktycznie, nie pamiętała nazwy miejsca skąd się wyrwała, pewnie i lepiej, bo zbyt wiele przykrych wspomnień wiązało się z tamtym miejscem. Lepiej zatem, by pozostały jedynie niewyraźnymi strzępkami wydarzeń, których istota nie jest niczym ważnym.
Gość
Gość




     
- No tak, zapomniałem, że dziewice nie widzą, skąd się biorą dzieci... - Wypuścił szybko masę powietrza w nosa, zaraz spoglądając na taflę wody. Mruknął coś niezrozumiałego pod nosem. Ponownie obrócił kartę, a gdy ukazał figurę, widniał na niej as pików. - Ja pochodzę z Varensai. Pustynny kraj, chociaż urodziłem się w miejscu, gdzie głównie znajdowały się tropikalne puszcze. Jak trochę dorosłem, opuściłem dom, potem spotkałem paru wędrownych magików, którzy pokazali mi parę sztuczek. - Ot, kolejna fałszywa historia jego życia.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Zdziwiło ją, że tak nagle tak dużo zaczął mówić. O sobie. Nie wiedziała, czy powinna wierzyć w jego opowieści, ale nie miała ten powodu, by mu nie wierzyć. W zasadzie z kuli niej, mógł pochodzić nawet z Marsa, co wyjaśniałoby w pewien sposób jego zachowania i sposób bycia. Przyjęła zatem ową informację i skinęła potakująco głową, jednak nie przywiązała do niej większej uwagi, niż do zmieniających się nagle kart. Skoro tak pięknie oszukiwał w kartach, kto wie, czy nie próbuje też wciskać jej jakiś bajeczek.
- Akurat poziom edukacji seksualnej w Nikąd jest dość wysoki, jeśli jednak będę miała ochotę na dodatkowe lekcje, jakoś się zgadamy - rzekła lekkim tonem, przenosząc na moment spojrzenie z karty, na facjatę wilka.
Gość
Gość




     
Gdy jej słuchał, co i raz obracał kartą, ciągle jednak pokazując asa pik. Gdy jednak skończyła mówić, z jednego asa, zrobiły się dwa. Pick i trefl. Odetchnął. - Wierzę, że to nastąpi jak najszybciej... - Mruknął z uśmiechem.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Cóz, na razie jestem w pełni usatysfakcjonowana z tego, co mam - rzekła, niby to przepraszającym tonem, bo w końcu jakże mogła go tak bardzo rozczarować? Co jakiś czas spojrzenie jej lazurowych ślepek zmienialo obiekt zainteresowania, to wbijając się w karty, to w pysk samca. Trudno było jej ocenić, które z nich było bardziej interesujące, kiedy oba te aspekty wydawały się być przeciętnymi. Dlatego błądziła, bo cóż innego miała do roboty.
- W zasadzie co ci TO daje? - spytała, gestem łba wskazując obracaną kartę.
Gość
Gość




     
- Hm? - Samemu spojrzał na kartę. Gdy chciał odstawić ją na ziemię, w miejscu, gdzie ją kładł, pojawiła się cała talia. - Wszystko jest w kartach... - Proste zdanie, wypowiedziane z tajemniczym uśmiechem i błyskiem w oku, które miało wyjaśnić wszystko, co było nie do wyjaśnienia zwykłymi słowami. - Nie wierzysz Mistrzowi Kart? No cóż... - Rozłożył przed sobą kilka kart, czytając jakby ich treść. - Młoda, jasnowłosa samica... wychowywała się bez ojca... matka zginęła... - Wymamrotał, zaraz zwinnym, szybkim ruchem zwijając karty. - Pewnie dlatego taka nieprzyjemna ta dziewica... he he he...
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Mam nadzieję, że postać dostała zezwolenie na czytanie z kart przeszłości postaci?
Melvine wysłuchała, a że do wszystkiego podchodziła dość sceptycznie, nie przejmowała się zbytnio. Nie wierzyła ani w magię, ani w krążenie dusz czy inne reinkarnacje, ani tym bardziej we wróżbitów. Gdyby cokolwiek z nich istniało, na pewno jej życie inaczej by się ułożyło.
- Interesujące - mruknęła oschle, wywróciwszy oczyma. Psychoterapeuta się znalazł, doprawdy. Owszem, jej przeszłość nie pozostała bez echa, w końcu nadal męczyło ją sumienie, mimo wszystko nie do końca przekonana była w to, że cokolwiek wywnioskował spoglądając w karty. Jakby w końcu nie patrzyć, nie uraczył jej żadnymi szczegółami, także nie musiała mu wierzyć.
- Musisz mieć dość nieciekawe własne życie, skoro tak bardzo interesuje Cie los byle napotkanej istoty - dodała chłodno, przekrzywiając łeb i przenosząc spojrzenie z kart, na ślepka wilka.
Gość
Gość




     
Żadnymi szczegółami? No tak, przecież nic konkretnego nie powiedział, racja. Pogratulować dedukcji. Samiec, jak to miał w zwyczaju, zaśmiał się lekko, po czym zaczął tasować swoją talię. - Ale ponieważ byłaś niegrzeczna, nie poznasz swej przyszłości. Wybacz... takie zasady wróżbitów. - To nie były jego zdolności, po prostu miał magiczną talię, która przywiązała się do niego. - Moje życie na tym polega, moja droga. Za to mi płacono... abym czytał z kart to, co inni chcą wiedzieć. Co ich spotka, na co mają uważać... nieważne, czy w to wierzysz, czy nie. Karty prawdę powiedzą.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Cóz, przynajmniej połowa postaci na forum jest sierotami. Melvine też napotykała jedynie niechciane szczeniaki, zatem nie uznała tego za nic szczególnego. Równie dobrze mógłby powiedzieć, że nie miała przyjaciół, dlatego opuściła tamto miejsce. Duże prawdopodobieństwo, że trafi. Sam widzisz, moja dedukcja ma się dość dobrze, dziękuję.
- W sumie łatwy kawałek chleba, mówić innym to, co chcą usłyszeć. Sprytne - rzuciła chłodno, przekręcając lekko głowę.
Gość
Gość




     
Średnio, ale szkoda tracić czas i siły na wyjaśnianie tego. Fantasme uradowany tym, że ona wciąż mu nie wierzy, schował karty do swojej torby. - Wróżenie to sztuka. Nie dziwi mnie, że osoba prosta tego nie rozumie... - Nie zmieniało to faktu, że jemu samemu było mało, że sam pragnął czegoś innego, więcej. Marzy o magii od dawna, no ale...
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Wzruszyła barkami, niedbale.
- Wszystko ma swoje zalety, prostacy, jak ja, nieszczególnie przejmują się pierdołami, którymi karmią ich ci wielcy i wspaniali - skomentowała jedynie obojętnie, okrywając ogonem tylne łapy. Osoba Fantasme przestawała ją już intrygować, a zaczynała z wolna nudzić. Niestety, przeliczyła się wierząc, że ma cokolwiek sensownego do powiedzenia. Będzie bogatsza o tę wiedzę. Może wychodził z niej kawałek ignoranta, jednak z pewnością nie większy, niż tkwił w oszuście karcianym. Nie przejmowała się tym, bo to jedynie marnowanie sił i energii.
Gość
Gość




     
- Słyszę w Twym głosie pogardę... - Mruknął z wolna, jednak ani na moment uśmiech na jego mordzie nie malał. Chociaż był lekki i subtelny, to wciąż wyraźny. - Wiedz, że pogarda jest przywilejem osób światłych. Dlatego... pozwól, że nie będę się przejmował Twoją... "pogardą". - Wzrok skierował teraz ku niebu, zastanawiając się nad czymś. - Jak zginęła Twoja matka? As pik i dziewiątka pik mówiły o śmierci i nagłym nieszczęściu... czyli był to wypadek, albo napaść. - Podstawą wróżenia było to, że karty nigdy nie podawały szczegółów. Ich trzeba było się domyślać.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Pogardę? No proszę, proszę - tego synonimu słowa "obojętność" nie znałam, człek uczy się całe życie.
- Albo wypadek przy napaści - skwitowała ospale, spoglądając na samca. Nie zamierzała mu się zwierzać. Bo i dlaczego miałaby go interesować przeszłość tejże prostaczki? Uśmiechnęła się leniwie, przenosząc wzrok na taflę jeziora.
- Nie ma jej, tyle - podsumowała oschle.
Gość
Gość




     
Zerknął na nią. Ach, tu ją ma... skoro nie wspomniała o tym, to znaczy, że stało się coś, o czym mówić nie chce. - To przez Ciebie? - Zapytał swobodnie, bez żadnych oporów.
Sponsored content