Zacisze Su

Tsubaki
Dorosły

Tsubaki


Liczba postów : 62

     
Zacisze Su 74466


Nie miała zbytnio okazji, żeby się tutaj urządzić. Miejsce to było puste i niezbyt przytulne. Wejście znajdowało się w suficie (na obrazku owy prześwit), więc wejście do środka nie było jakoś bardzo wygodne. Za to sama jaskinia była dość przestronna, więc raczej nie będą mieli problemu ze znalezieniem miejsca dla siebie. Nie miała czasu, żeby coś zrobić z tym miejscem, więc usiadła wygodnie. Pozostało jej jedynie czekać na Karmela.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Doczekała się. Karmel zeskoczył do jaskini niedługo po niej, miękko jak kot lądując na piasku.
Rozejrzał się. Na tym jednak nie koniec, bo obszedł każdy kąt, szczerząc kły, gotów na atak.
Onych jednak to nie było.
- Czysto. - oznajmił.
Niby to była jej jaskinia, ale... Ostrożności nigdy za wiele.
Podszedł do Tsubaki i położył się niedaleko niej. Łeb cały czas miał zwrócony w stronę wejścia, uszy postawione czujnie.
- Dziękuję. To miejsce wydaje się dość bezpieczne, by odpocząć przez parę godzin. Mieszkasz tu?
Nawet gdy mówił do niej, uśmiechał się i tak dalej, spojrzenie co parę sekund kierował na wejście.
Nie da się zaskoczyć.
Tsubaki
Dorosły

Tsubaki


Liczba postów : 62

     
Skrzywiła się lekko na jego pytanie.
- Tak, mieszkam tutaj. Wiem, że nie jest tu przytulnie i miejsce to nie jest urządzona oraz nie ma w sobie pewnego rodzaju ciepła, które charakteryzuje dom, ale to jest moje miejsce - powiedziała.
W pewnym momencie uśmiechnęła się delikatnie, obserwowanie jak co chwilę zerka na wejście było dość zabawnym i interesującym zajęciem. Rozumiała dlaczego to robi, ale nie zmieniało to faktu, że wyglądało to dość komicznie. I jeszcze z tym uśmiechem. Zaśmiała się cicho.
- Jeśli chcesz możemy trzymać warty - zaproponowała. - Wtedy oboje się choć trochę prześpimy.
Uśmiechnęła się (tym razem do niego). To był najlepszy plan na jaki wpadła, w innym wypadku (gdyby oboje spali jednocześnie) prawdopodobnie nie zmrużyłby oka.
- Wezmę pierwszą wartę - powiedziała. - Nie martw się, jeśli coś mnie zaniepokoi to obudzę cię bez skrupułów. I ty masz zrobić to samo, jasne?
Na potwierdzenia swych słów postawiła uszy i skupiła się na wyszukiwaniu jakiegokolwiek podejrzanego ruchu w jaskini i przy wejściu.
- A ty teraz idź spać - rzuciła nawet na niego nie zerkając.
Sprawdziła za to ścianę za nimi i ślepy korytarzyk, który z każdego miejsce jaskini był prawie niewidoczny.
Po chwili przypomniała coś sobie. Jak w ogóle mogła o tym zapomnieć? Korytarzyk wcale nie był ślepy. Tam było tylne wyjście (no i była tam wnęka, w której można się wygodnie położyć będąc niezauważonym zza zakrętu - z wejścia i wyjścia), przecież właśnie dlatego wybrała właśnie tą jaskinię na swój dom. Pokręciła łbem zniesmaczona swoją głupotą. Wyjście było co prawda ukryte, ale może mu powiedzieć jak ono działa.
W tej chwili skupiła się tak, jak jeszcze nigdy w życiu. Nie, wyglądało na to, że nikogo tu nie ma.
- Hej, nie zasypiaj jeszcze - powiedziała szeptem. - Widzisz wejście do tamtego korytarzyka? On za zakrętem ma swego rodzaju wnękę, z której będziesz niezauważony dopóki ktoś do ciebie nie podejdzie. Posiada on też ukryte tylne wyjście. Jest to swego rodzaju dół, który aby się otworzył musisz wiedzieć które miejsce nacisnąć. To jest taka trochę wystająca skała we wnęce. Jeśli będziesz tam spał możesz w razie czego uciekać. Dam ci znać, że coś się dzieje, jednocześnie nie zdradzając twojej obecności. W każdym razie będziesz wiedział, kiedy usłyszysz.
Zakończyła swój cichutki wywód uśmiechem. Miała nadzieję, że jakoś im się uda przeżyć kilka godzin i trochę odpocząć w tym czasie bez żadnych niespodzianek.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
- Dziękuję. Trzy godziny, potem twoja kolej.
Oparł łeb na łapach i właśnie zaczynał odpływać, gdy usłyszał "nie zasypiaj jeszcze". Posłusznie więc otworzył oczy.
Wysłuchał instrukcji, po czym skinął łbem. Z miną średnio inteligentnego zombie podążył we wskazane miejsce. Tam ułożył się na brzuchu, podkulając łapy, instynktownie przyjmując pozycję chroniącą większość organów wewnętrznych.
Zanim zdążył zamknąć oczy, już spał.
Cóż się z resztą dziwić? Ostatnio na sen pozwolił sobie trzy doby temu. Z niewyspania zaczynał już mieć omamy słuchowe; czyjś oddech na pustej przestrzeni, bezcielesne kroki, ciche podzwanianie zbroi szefa Onych... Potrzebował snu, potrzebował go dużo więcej, niż narzucone przez niego trzy godziny.
Ale choć on mógł funkcjonować na rezerwie; przywykł, to nie chciał, by Tsubaki też musiała. Za te trzy godziny on siądzie na warcie i da jej pospać przez co najmniej sześć. Była jego jedynym sprzymierzeńcem, ufał jej, chciał się o nią troszczyć. Z nieba mu spadła. Nie był do końca przekonany, czy słusznym jest wciąganie jej w to wszystko... Ale cieszył się, że była.
Chyba był egoistą. Pozwolił jej narazić życie dla niego.
Miejmy nadzieję, że Oni nie przybędą. Przetrwać noc, jakoś dociągnąć do rana... A potem co? Przydałoby się nieco żywności. Trzeba też zapewnić kamuflaż Tsubaki, nim Oni się zorientują. On sam również potrzebował czegoś, by zatrzeć swoją woń.
Dodatkowo, potrzebowali jedzenia. Karmel nic w pysku nie miał od tygodnia. I nie pozwoli też, by Tsubaki głodowała. Potrzebują zapasów.
Ale póki co spał.
Tsubaki
Dorosły

Tsubaki


Liczba postów : 62

     
Po tym jak zniknął w korytarzyku położyła się tak, aby wyglądało to naturalnie, tak jakby po prostu sobie spała, ale jednocześnie tak, aby mieć dobre miejsce do obserwacji wszystkiego co działo się w jaskini i gdyby coś się stało mogła szybko zareagować. Nie leżała przy samym wejściu do korytarza, bo mogłoby to wyglądać dziwnie, gdyby coś rzeczywiście się stało, a ona uważałaby, żeby nikt oprócz niej się tam nie dostał. Co prawda nie leżała też jakoś daleko od niego, w końcu musiała mieć czas na szybką reakcję.
Z boku mogła wyglądać jakby sobie smacznie spała, ale obserwowała, nasłuchiwała i węszyła, aby mieć pewność, że cały czas wie co się dzieje. Rzuciła okiem w kierunku korytarzyka, aby sprawdzić, czy i tam nic się nie dzieje. Miała ochotę prychnąć, ale nie mogła tego zrobić, właściwie nie mogła w tej chwili zrobić nic, aby wyrazić to, co teraz czuła. W każdym razie...
Tak jakby miała pozwolić mu spać trzy godziny po tym jak zobaczyła jak się wlecze do owego korytarzyka. Wyglądał jakby nie spał od kilku dni, a z nią nie było wcale tak źle, więc miała zamiar pozwolić mu spać tak długo jak ona będzie w stanie trzymać wartę. Wiedziała, że nie da rady trzymać jej jakoś bardzo długo i nie chciała narażać ich na niebezpieczeństwo z powodu swojej nieuwagi, więc kiedy zacznie tracić koncentrację obudzi go, aby nie wpakować ich w jeszcze większe bagno.

~~5 godzin później~~

Zaczynała powoli zauważać różne rzeczy, na które zwracała uwagę wcześniej, więc stwierdziła, że to by było na tyle. Wstała, przeciągnęła się tak jakby właśnie się obudziła i starając się nie budzić podejrzeń powiedziała w kierunku korytarza:
- Hej. Twoja kolej
Po czym oparła się o ścianę i czekając na jego reakcję starała się wyglądać jak ktoś, kto właśnie się obudził i próbował zrozumieć co się właśnie dzieje. Robiąc to wszystko wciąż nasłuchiwała i obserwowała jaskinię.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Głos towarzyszki przebił się przez mgłę snu, podrywając Karmelka na cztery łapy. Sypiał lekko, wyczulony na najcichszy dźwięk. Obudził się natychmiast.
Prawie natychmiast odzyskał trzeźwość myślenia. Ruszył w stronę Tsubaki.
- Dobranoc. - powiedział, uśmiechając się.
Usiadł pod ścianą, obserwując plamę księżycowego światła wpadającą przez wejście. Miał wrażenie, że jest nieco później, niż było... Nie skomentował tego jednak. Uśmiechnął się tylko nieco szerzej.
- Miłych snów, jutro czeka nas ciężki dzień. - powiedział.
Owinął łapy całkiem suchym już ogonem, gotów, by przesiedzieć tak całą noc, jeśli będzie trzeba.
Kiedy ostatnio widział słońce? Nie pamiętał...
Tsubaki
Dorosły

Tsubaki


Liczba postów : 62

     
Uśmiechnęła się do niego, gdy tylko go zobaczyła. Gdy zajął swoje miejsce ruszyła w kierunku dość wygodnej wnęki.
- Dziękuję - powiedziała, gdy przypomniała sobie, że istnieje coś takiego jak dobre maniery.
Położyła się wygodnie i prawie o razu zasnęła. Pięciogodzinna warta porządnie ją zmęczyła. Nie dałaby rady dłużej tam siedzieć. Z marszem gdzieś poradziłaby sobie, ale nie z ciągłą, tak intensywną koncentracją. I tak była dumna z siebie, że tyle wytrzymała. Nie przywykła do takich rzeczy, ale teraz będzie musiała się tego wszystkiego nauczyć, jeśli ma być pomocna.
Na chwilę przed snem pomyślała o tym, że szkoda, iż nie ma żadnych zapasów. Karmel na pewno był głodny, a i on nie pogardziłaby jakimś jedzeniem. Stwierdziła, że będzie musiała coś zorganizować. Jednak zanim zdążyła wymyślić co to będziędzie zapadła w głęboki sen.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Karmel w tym czasie niewzruszenie wpatrywał się w mrok. Czuwał nad bezpiecznym snem Tsubaki. Planował następny dzień.
Będą musieli znów zapuścić się w tereny bardziej zawilczone. Konkretnie - zapuścić się będzie musiała Tsubaki, zanim zacznie się nagonka i na nią. Karmel miał nieco kości i znał hasło - umożliwi im to zdobycie zapasów i kamuflażu.
A co potem? Potem zaszyją się w jakimś lesie, czy innym tego typu miejscu i będą próbować przeżyć. Na dodatek wypadałoby pozbierać trochę informacji, dowiedzieć się, jak stoi sytuacja z Onymi. Gdzie są, co planują?

6 godzin później.

Karmel podszedł do Tsubaki, co chwilę oglądając się na wejście. Delikatnie pogłaskał jej bark.
- Dzień dobry. Pora wstawać.
Uśmiechnął się do niej wesoło, czekając, aż się obudzi.
Tsubaki
Dorosły

Tsubaki


Liczba postów : 62

     
Nie musiał czekać długo. Obudziła się jak tylko usłyszała jego głos. Otworzyła oczy szeroko zdumiona, że znalazł się tak blisko niej. Po chwili i ona się uśmiechnęła. Najwyraźniej nic się nie działo przez czas jej snu. Jak na razie byli bezpieczni. Wstała i przeciągnęła się lekko. Była naprawdę wyspana, wyglądało na to, że spała dłużej niż owe narzucone przez niego trzy godziny. Uśmiechnęła się do niego szeroko w podziękowaniu.
- Co teraz? - zapytała. Nie chciała się do tego przyznawać, ale trochę przerażała ją wizja ciągłego ukrywania się. Wiedziała jednak, że tak czy inaczej jest już za późno na to, aby się wycofała, a nawet gdyby nie było nie zrobiłaby tego. Nie miała zamiaru go porzucać, gdy już dała mu nadzieję na posiadanie sprzymierzeńca.
Od chwili przebudzenia zaczęła uważnie nasłuchiwać. Nie to, żeby nie ufała Karmelowi, ale zawsze coś może się stać, gdy się tego najmniej spodziewamy. Zawsze jedno z nich może coś przeoczyć, ale za to drugie coś wyłapać. Jak to się mówi? Co dwie głowy, to nie jedna.
Miała nadzieję, że na coś mu się przyda w tym wszystkim. Nie chciała być zbędnym ciężarem.
- Właściwie - zaczęła, gdy sobie o czymś przypomniała. - Jak powinnam się do ciebie zwracać?
W końcu Karmel był poszukiwany i nie byłoby zbyt dobrze, gdyby dowiedzieli się o miejscu jego pobytu przez to, że ktoś usłyszał jak ona wypowiada jego imię.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Co teraz? Oto jest pytanie...
- Teraz wstajemy, zacieramy ślady i zwijamy się stąd. Pójdziemy na zakupy.
Karmel zastanowił się przez chwilę. Imię "Mortimer" było spalone. Potrzebował nowego.
- Travis - rzekł po chwili.
Tak zwał się były żołnierz z jednej z ulubionych książek userki, o tytule "Opiekunowie".
- A ty? Niewykluczone, że mają już twoją teczkę, znają dane. Też powinnaś coś wymyślić, na wszelki wypadek.
Zabrał się do metodycznego sprzątania każdego zakątka jaskini; zbierał pozostawione włoski z futer, zacierał ślady łap. Dobrze, że wilki nie mają linii papilarnych.
Tsubaki
Dorosły

Tsubaki


Liczba postów : 62

     
Skinęła głową i zapamiętała sobie jego nowe imię. Travis. A ona? Skoro i ją mogli już namierzyć musi wymyślić coś całkowicie innego. "Tsubame" nie przejdzie. Jest zbyt podobne do jej prawdziwego. W takim razie może Emerahl? Tak, niech będzie to. Może przejdzie. Trzeba być dobrej myśli.
- Emerahl - powiedziała. Trochę dziwne, ale jakoś da radę. Maiła nadzieję, że nie jest zbyt skomplikowane do zapamiętana.
Westchnęła i rozejrzała się dookoła, po wnęce i korytarzu. Sprawdziła tajne przejście i zaczęła zacierać ślady podobnie jak robił to Kar... eee Travis. Postanowiła teraz w każdej sytuacji (nawet w myślach) nazywać go tym imieniem, aby się przypadkiem nie pomylić.
Zastanowiła się nad tym wszystkim, skoro już zmieniają imiona to przydałaby się im zmiana wyglądu. A już na pewno chociaż koloru oczu. Oboje mieli bardzo charakterystyczne oczy, więc trzeba by skądś jakieś soczewki skombinować albo coś takiego. Westchnęła. Gdyby tylko wiedziała stąd coś takiego wytrzasnąć.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Skinął łbem, zapamiętując.
- Emerahl. Ładnie.
Uśmiechnął się do niej.
- Dzisiaj wybierzemy się na tereny dość niebezpieczne. Konkretnie, naszym celem jest plac handlowy.
Co ciekawe, w skład kamuflażu, o którym Karmel myślał wchodziły soczewki. I farba do włosów. I dużo perfum, ewentualnie alkoholu.
Zakończywszy sprzątanie przysiadł jeszcze na chwilę. Pazurem narysował w piasku plan placu handlowego, a następnie obok naszkicował wnętrze interesującego go lokalu.
- Interesuje nas sklep ze wszystkim, połączony z restauracją. Tutaj. - wskazał odpowiednie miejsce na planie - Niestety nie będę mógł wejść do środka razem z tobą, to zbyt niebezpieczne. Czarnych wilków z czerwonymi oczami jest całkiem sporo, szarych z fioletowymi niekoniecznie.
Po wejściu do lokalu podejdziesz do lady. Powinna stać przy niej szara wilczyca z dwubarwnymi oczami i grzywką z pomarańczowymi pasemkami. Jeśli jej tam nie znajdziesz, natychmiast się ulatniaj.
Zamiast powitania użyjesz słów "Ish nu palah". To hasło Onych. Będzie myślała, że dla nich pracujesz i sprzeda ci wszystko, o co poprosisz za połowę ceny. Potrzebujemy dwóch plecaków, czterech opakowań farby do włosów, dwóch par soczewek kontaktowych, jakichś tanich perfum, względnie wódki, a także tyle suszonego mięsa, ile wejdzie w jeden plecak. W drugi zapakujesz pozostałe artykuły.

Położył wszystkie posiadane kości na piasku obok rysunków. Miał nadzieję, że wystarczą. Było ich 247.
- Dasz radę? Będę na ciebie czekał niedaleko placu handlowego. Przepraszam, że nie mogę z tobą iść... To naraziłoby nas oboje.
Bardzo mu się nie podobał pomysł wysyłania jej tam samej. Bardzo. Martwił się o nią. No ale... Było to konieczne, prawda? Niestety.
Tsubaki
Dorosły

Tsubaki


Liczba postów : 62

     
Słuchała uważnie planu. Starała się zapamiętać wszystko jak najlepiej. Nie chciała się pomylić i namieszać jeszcze bardziej. "Ish nu palah". Miała wrażenie, że najtrudniejszą częścią zadania będzie zamówienie wszystkiego po tych słowach. Kto to tam wie co się będzie tam działo i kto będzie tam siedział.
Wzięła głęboki oddech i uśmiechnęła się do niego. "Dam sobie radę" cały czas powtarzała mając nadzieję, że słowa te staną się prawdą.
Zgarnęła jego kości do swojej sakiewki. Nie chciała mu powiedzieć, że boi się iść sama. Z resztą, chciała zostać wojowniczką. Tak czy inaczej musi się nauczyć radzić sobie z takimi sytuacjami. Uśmiechnęła się do Travisa raz jeszcze. Tym razem już z większą pewnością siebie.
- W takim razie idę - powiedziała i ze spojrzeniem mówiącym "Nic mi nie będzie" wyskoczyła z jaskini. Wtedy coś jej się przypomniało. Spojrzała w kierunku dziury w ziemi. Nie, nie ma sensu teraz tam wracać tylko po to, aby go o to zapytać. Jakoś go znajdzie.
Z wystarczającą pewnością siebie, aby nie zwracać niczyjej uwagi ruszyła w kierunku granicy.

zt.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Zatarł rysunki i raz jeszcze sprawdził, czy wszystkie ślady ich obecności zostały zatarte. Zostały.
Wyszedł więc na dwór, w ciemność. Podążał póki co śladami Emerahl, zacierając je.
Do granicy, potem przeniesie się w okolice placu handlowego. Leżał w pobliżu terenów ludzkich, może tam? Tam powinien być względny spokój, mniej wilków, mniej Onych, mniejsze niebezpieczeństwo.
Poszedł więc. Z brakiem weny. I z wiarą, że Emer sobie poradzi. Była zdolną wilczycą.

zt
Sponsored content