Kryształowe Jezioro

Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
+18 Nadal XD. No dobra, na instynkt zgadnę co tam piszesz XDD:
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
+18:
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wciąż+18:
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
18+:
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
18+ All the time:
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Dozwolone od lat osiemnastu:
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Nadal +18 Zboczuchy :P:
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Pikantnie, nadal:
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Pikantnie, nadal - ostatnie z strony usera.:

Leżał tak i jedyne co mógł to ją pocałować i się uśmiechnąć. Nawet nie wie jaka jest pora obecnie. Noc? Dzień? User sklerotyk już zapomniał.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
koniec, mwahaha!:
Tak bardzo była szczęśliwa. Nie tylko spełniona seksualnie, lecz i na pewno psychicznie. Potrzebowała tej bliskości - w końcu w tym wszystkim nie chodzi jedynie o samo współżycie, lecz także tę głęboką więź, która się w tych okolicznościach tworzy, zaufanie, poczucie bezpieczeństwa oraz bycia kochanym i potrzebnym.
- Uwielbiam, kiedy jesteś obok - szepnęła, z niewiadomych (jasne...) przyczyn nie patrząc mu w oczka. Nie wiedzieć, czemu, czuła porządne zażenowanie. Zamiast więc spoglądać na samca, ujęła wargami płatek jego ucha, pociągając leciuchno.
Pora doby? Jaka różnica, skoro zaćmienie miesza wszystko? Poza tym... są rzeczy ważne i ważniejsze; o ile pora doby może i być ważna, o tyle obecność tej parki, wtulonej w siebie i szczęśliwej, była kwestią na pewno ważniejszą.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
On jedynie dał jej się maksymalnie wtulić, bo sam też się do tego przyłożył.
.:
W każdym razie uśmiechnął się czule do niej, a słysząc tą wypowiedź... jedyne co mógł to się ucieszyć.
- Och to się do tego przyzwyczajaj Amiru. To się nie zmieni, o nie! - powiedział trochę głośniej.
Nie był w stanie wrzasnąć, a raczej nie wolał tego robić. Już trochę się pobawił gardłem i cóż... no dobra, problemów nie będzie.
Coś mu nie pasowało w tej chwili. Nawet wtedy nie była w stanie na niego spojrzeć i znowu to samo. Przy jednym razie wilk by się nie skapnął na pewno, ale znowu to samo i dokładnie w tym samym momencie?
- Amiru? Nie pierwszy raz już widzę, że nie chcesz mi spojrzeć w oczy. Co się dzieje?
Spytał zmartwiony. On wolałby wiedzieć wszystko. Tylko ze względu na fakt... że po prostu chciał wszystko naprawiać. Nie chciał potem problemów.
A co do pory - bo chciałem wiedzieć czy można jakoś pięknie z gwiazdami to zgrać czy nie za bardzo.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Zaśmiała się w reakcji na pierwsze jego słowa, poruszając ospale ogonem na boki. Zanim się jednak odezwała, zezwoliła mu - łaskawa, czyż nie? - wygłosić i drugą z kwestii. Zakłopotanie, którego w końcu chciała uniknąć, dopadło ją, zapewne nawet ze zdwojoną siłą. Zapytał, co zażenowało samicę jeszcze bardziej. Nie miała mu za złe, wcale, w najmniejszym chociażby stopniu, wszakże miał prawo zapytać o to, co go zaniepokoiło. Uśmiechnęła się więc niepewnie, w dość nieśmiały sposób spoglądając na wilka, a jej spojrzenie było dość spłoszone, zagubione. Co miała odpowiedzieć? Nie mowie, że nic - bo po pierwsze, nie chciała kłamać; po drugie, wiedziałby, że nie jest szczera. Wyczułby.
- Ach, nic się nie dzieje, przepraszam, że Cię zaniepokoiłam... Po prostu... Czuję się... onieśmielona, zażenowana tym, co przed momentem się stało... Wiem, że to głupie, ale.. jestem zbyt nieśmiała, by czuć się pewnie po stosunku - wyjaśniła zatem, licząc, że zrozumie.Westchnęła krótko, świadoma, jak kretyńsko zabrzmieć musiało to tłumaczenie. Zagryzła leciuchno dolną wargę, zwieszając wzrok i wtuliwszy się ponownie w niego, szepnęła jeszcze - w odniesieniu do jego pierwszych słów:
- Przyzwyczaję. Do luksusu i tego co dobre, bardzo łatwo się przyzwyczaić.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Basior pokręcił łbem z uśmiechem, po czym zwyczajnie się do niej wtulił.
Po chwili również pyskiem spojrzał jej prosto w oczy. Niech wie, że ten nie kłamie.
- Ami, spokojnie. Przecież wiesz, że to jestem ja. Ten twój ukochany Kein. Nie musisz się czuć niepewnie przy mnie, bo nieważne co by się stało i jak by się cokolwiek kończyło... ja zawsze jestem obok oraz jestem wyrozumiały, a tym bardziej przy tobie. Spokojnie, ciesz się chwilą! Poza tym było świetnie, bo z tobą. - powiedział bardzo spokojnie, ale też i z pewną dozą czułości. Wszystko co mówił było prawdą. Najgorszy chyba fakt był, że nie wiedział jak na to zareagować, (bądź) się wypowiedzieć.
Tak sobie byli wtuleni przez długi okres w sumie.
- Może się wykąpiemy? Co ty na to? - zaśmiał się kretyńsko.
Cóż, zrobić to trzeba jak najszybciej. Nie przeszkadzały mu te płyny w wiadomym miejscu, ale co jeśli ktoś by ich tak zobaczył? Lekko wstyd w sumie. Nie to, że się jej wstydził (to byłoby idioctwo) ale po prostu przy takich momentach to raczej nikt nie chciałby zostać nakrytym.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
W reakcji na jego wypowiedź uśmiechnęła się, szerzej i szerzej po każdym kolejnym słowie, jakby szereg sylab wręcz ujmował jej kąciki warg, rozciągając oraz unosząc bardziej i bardziej. Nie był to jednak wcale uśmiech wymuszony tudzież w jakikolwiek sposób nieautentyczny. Przeciwnie! Amiru uśmiechnęła się całkiem szczerze i prawdziwie, sto procent natury. Skinęła powoli łebkiem, wytrzymując odważnie spojrzenie lubego, albowiem - choć to może dziwne oraz wydawać by się mogło, iż naciągane - poczuła się pewniej, znając jego stanowisko w tej sprawie. Wiedziała wszakże, że wilk ma rację - a ona pobłądziła, zagubiona gdzieś tam we własnym jestestwie. Czuła jednak, iż z pomocą Kein'a odnajdzie się, pozbiera wszelkie rozrzucone myśli w spójną całość, by - jak zawsze - cieszyć się z obecności tak sobie ukochanego samca. Czekała na niego tyle czasu, nie wypuści go tak łatwo z siwych swoich łapek!
- Cieszę się chwilą, kochany. Zawsze będę się cieszyć każdą sekundą, spędzoną u Twego boku - wyznała spokojnie, półszeptem, bo nadmiar emocji uniemożliwił tejże istotce na wykrzesanie z siebie głośniejszego, pewniejszego tonu. Kąciki ponownie powędrowały ku górze, a pyszczek Ami spoczął czule na czole samca, składając nań krótki, przelotny niczym muśnięcie motylich skrzydeł, pocałunek. Następnie odsunęła się i skinęła niespiesznie łebkiem, zaś zasłonka rozwichrzonej i poczochranej w efekcie aktu miłosnego grzywki opadła lekko na oczęta samicy.
- O tak, bardzo dobra myśl. Chętnie bym się odświeżyła. Tylko... woda nie będzie zimna, kiedy słoneczko jej nie nagrzeje? - zapytała niepewnie, ostrożnie podnosząc się i schodząc z wilka, w którego była dotąd ciasno wtulona. Zarzuciła łebkiem, aby niesforne kosmyki przemknęły na bok jej łebka, odsłaniając oczy i przestając tym samym ograniczania widoczności. Ogon Amiru kołysał się delikatnie na boki, stanowiąc wyraźny upust emocji. Pozytywnych, rzecz jasna.
Samica nie znała specyfiki jeziora.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Nawet nie wie Amiru, jak ten się ucieszył na te słowa. Właściwie... cóż, trzeba jedną rzecz jej przyznać. Jej obecność sprawia, że Kein jest totalnie innym (Albo normalnym) wilkiem. Takim jakiego nie widział w sumie nikt.
- Spodziewaj się takiej wieczności Amiru. - powiedział spokojnym tonem wraz z szerokim uśmiechem.
Kein przy tej waderze jeszcze nigdy nie udawał uśmiechu. Dlaczego? Otóż nie było mu to w ogóle potrzebne.
Spojrzał tylko jak z niego schodzi. Cóż, wtuleni na zawsze niestety nie mogą być. Szkoda w sumie, no ale nic.
Basior wstał również i podszedł do jeziora w momencie kiedy usłyszał słowa wadery. Sprawdził łapą. Nie jest niby zimna, ale coś mu nie gra. Amiru w tym momencie miała rację teoretycznie.
W sumie wychodzi na to, że skoro jest zimno to jezioro jest ciepłe. Tak w każdym razie user wyczytał. Spojrzał na partnerkę z lekkim zdziwieniem.
- Dziwne, ale jest ciepłe. Twoje słowa są prawdą, ale najwidoczniej to jezioro lubi łamać prawa natury. Cóż... ryzykujemy?
Zapytał się jej jak gdyby nigdy nic. Dla niego to nie było do końca normalne ale zaryzykował wchodząc.
Och jak ciepło! Nie może być po prostu! Teraz jedynie trzeba się wyczyścić i będzie bardzo dobrze. Wilk raz to się zanurzał, a raz wynurzał robiąc przy tym różne rzeczy typu chlapanie etc. Co nasza Amiśka zrobi w tym momencie?
W sumie to nawet jest sposób aby się troszkę zabawić.
Ale dobrze. Poczekajmy na nią.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Obserwowała zachowania wilka, uważnie przyglądając się jego poczynaniom i odprowadzając go wzrokiem. Userka przeprasza, beznadziejnie się czuje, posty będą krótkie, ale przynajmniej względnie treściwe.
- Mam nadzieje, że łamie tylko prawa natury a nie kości śmiałków, którzy do niego wejdą - rzuciła Amiru wesoło, podchodząc do tafli i zamaczając w niej wpierw jedną łapkę, potem drugą, aż w końcu weszła doń w całości, że tylko oczy i część łepetyny wystawała ponad powierzchnię jeziora.
- Wiesz, że jak stąd wyjdziemy, będzie nam piekielnie zimno? - zapytała wesoło, spojrzeniem próbując odszukać samca. Ten chyba jednak znajdował się w obecnym momencie pod wodą, bowiem nijak wilka nie dostrzegła.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Basior przy 1 słowach się roześmiał. Faktycznie to mogło być.. prawdopodobne. Cóż, śmiech z prawdy też jest normalny czyż nie? A może i nie, nie wie tego ten wilk.
Wynurzył się i spojrzał na Ami. Słyszał co prawda nie za wiele pod wodą, ale co poniektóre słowa wyłapał i skleił w całość.
- Y.... nie pomyślałem o tym. Jak wyjdziemy to najlepiej udajmy się gdzieś w jakieś ciepłe miejsce, bo nie za bardzo mam siły na robienie ogniska właściwie.
Po tych słowach się zanurzył ponownie, podpłynął do Amiru i zwyczajnie się wynurzył za jej plecami łapiąc ją.
- Mam cie! I co teraz? Hmm?
Zaśmiał się cicho. Ogólnie rzecz biorąc był szczęśliwy.
Tylko skoro nie ma za bardzo weny i sił nikt z nas - posty niech będą krótkie.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
W zasadzie Amiru nawet nie pomyślała o ognisku, dlatego zaśmiała się krótko i serdecznie na słowa Kein'a. Fakt, komu chciałoby się tachać drewno, jakoś je podpalać, dokładać do ognia - po co? Lepiej znaleźć jakiś cieplejszy zakątek, tutaj przyznawała mu rację. Z resztą podobnie, jak w wielu innych kwestiach, w których zgadzała się z lubym. Chciała odpowiedzieć i rozchyliła już pyszczek, oczywiście unosząc go ponad wodę, kiedy ten ponownie zanurkował. Samica westchnęła zatem krótko, bo gadanie do kogoś pod wodą uznała za niekoniecznie logiczne, pokręcając leciuchno łbem. Nagle jednak jakaś dziwna siła ją chwyciła, a ona się przestraszyła, bo i nie spodziewała się ataku na swoja osobę. Machnęła więc łapkami, kilkukrotnie uderzając nimi nieskładnie o wodę, rozchlapując przy okazji krople to tu, to tam. Zaraz jednak do uszka wilczycy dotarł TEN głos, tak jej drogi, doskonale znany, którego mogłaby słuchać w nieskończoność. Uśmiechnęła się leniwie, uspokajając nieskoordynowane łapki.
- W zasadzie mam niesamowicie ograniczony zakres ruchów, skazana jestem na Twoją łaskę lub niełaskę - rzuciła żartobliwie, próbując odwrócić łebek, jakby chcąc na neigo spojrzeć. Co - oczywiście - nie mogło się udać. Też mi, Kein - potwór z Jeziora.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Dobra. User bierze się za dosłownie wszystkie odpisy jakie ma. To będzie długa i ciężka robota niestety.
Basior roześmiał się. Nie tym razem niestety.
- A widzisz. Nie tym razem Amiru. Chodź, załatwimy sobie coś do roboty w innym miejscu. Wiem nawet w jakim.
Tak jak powiedział tak i wyszedł. Pociągnął nosem. Niedobrze, oj bardzo niedobrze.
Otrząsnął się po chwili i po prostu poszedł w swoją stronę znikając z jeziora natychmiast.
Jego umysł był bardzo spokojny ostatnio a Cień zniknął. Tak jakby Kein go już nie miał. Spokój duszy jednak jest czymś czego ten pożądał już od dawien dawna.
Co więcej można powiedzieć? To co wstawił Tsuku do niego minęło już dawno. Cień szybko przezwyciężył tego ducha niestety. Ale z drugiej strony ten nauczył się jednej lekcji. Jeśli ten ma zapanować nad wszystkim co mroczne to nie może mu pozwolić na cierpienie znowu.
Wyszedł z tematu po chwili. Jednak - oczywiście czekał na swoją ukochaną poza. Gdzie pójdą? No to pytanie na później.
PW dostanie.

zt.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Okej, także bez zbędnego rozpisywania się - albowiem weny nigdy nie mam zarówno na wejścia do tematów, jak i ich opuszczenie - uznajmy, że ona podążyła za lubym. Nie do końca wiedziała, o co chodzi ani gdzie ją prowadził, jednak zaufanie nakazało jej wypłynąć na brzeg, gdzie pospiesznie otrzepała aksamitnie miękkie (kiedy suche, och) futerko z nadmiaru wody, zarzuciła grzywkę, coby do oczu nie wpadała i nie zasłaniała widoku. Szybko odszukała spojrzeniem Keina, dogoniwszy go krótką chwilę potem, z uśmiechem na pysku. Ciekawość zżerała ją od środka, niemniej jednak, postanowiła nie dać tego po sobie poznać. Witaj, przygodo. Ha!

zt.
Bunta
Dorosły

Bunta


Liczba postów : 51

     
Nie ma to jak puchata sierść w środku lata i czarna bluza z kapturem... Ale, wbrew pozorom, wcale minie było gorąco. Słońce przyjemnie grzało mi plecy, więc szedłem powoli, nie dbając o czujność. Już nie byłem mordercą, więc o co mógłbym się martwić? Poza tym, miałem sztylet do obrony, a kości schowałem. Nikt nie miał powodu mnie napadać. Byłem po prostu kolejnym nie wiele wartym stworzeniem, które zawieruszyło się w tej krainie. Co mnie jednak przyciągnęło akurat tutaj, to pewnie pragnienie. Wyczułem wodę już z daleka, gdyż węch miałem niesamowicie dobry; kosztem braku wzroku. Kto by jednak się o takie rzeczy martwił? Co z tego, że niebo było niebieskie, skoro go nie widziałem? Mówiłem im. Oni nie słuchali.
Jakie dziś piękne, NIEBIESKIE niebo.
Phi.
Miło jest iść po tej, cudnej, ZIELONEJ trawie, nieprawdaż?
Stuliłem uszy, jakbym w ten sposób miał się pozbyć tych głosów. Nienawidziłem kolorów. Po co one w ogóle były? Chyba tylko po to, żeby inni nie widzieli tego, co się kryje głębiej. O ile był tu jakiś głębszy sens. Prychnąłem po raz kolejny i zatrzymałem, gdy poczułem wilgoć pod łapami. Jeden krok i wpadnę do jeziora, ale nie miałem na to najmniejszej ochoty. Opuściłem pysk i zanurzyłem go w cieczy. Jak dobrze, że jest coś takiego jak woda...
Puszczyk
Junior Admin
Dorosły

Puszczyk


Male Liczba postów : 147
Wiek : 27

     
Jak na złość wobec niechęci Bezimiennego do kolorów, nad jezioro przybył nie kto inny, jak wilk o futrze w barwie zachodzącego słońca, czy jak kto woli, przegniwającej pomarańczy. W krainie nie był obecny od dłuższego czasu, brutalnie porzucając swoje obowiązki wobec watahy i przyjaciół w imię własnego widzimisię. Nie przeszkadzało mu to jednak w niczym, szczególnie w nagłym powrocie bez wyrzutów sumienia, z dumnie uniesioną głową i niewinnym uśmieszkiem na pyszczku, drepcząc drobnymi łapami po znanej sobie trawie, zielonej niczym jego własne oczęta. Tak właśnie powraca Puszczyk, zastanawiając się zapewne, czy tkwi jeszcze w pamięci kogokolwiek z mieszkańców, czy - co zapewne byłoby znacznie dlań korzystniejsze - już dawno jego istnienie zostało zapomniane. Rozmyślając nad wszystkim, dostrzegł, że nad jeziorem stoi nieznany mu raczej wilk o ciemnym futrze, pochłaniający wodę ze zbiornika. Jak to w upalne dni Puszczykowi także udzieliło się pragnienie, podszedł więc raźnym krokiem i przysiadł nieopodal nieznajomego, zanurzając język w chłodnej wodzie.
- Dzień doberek - rzucił w stronę samca obok, starając się przybrać ton jak najbardziej przyjazny i uprzejmy, przecież nie będzie sobie robił wrogów tak od razu po powrocie.
Bunta
Dorosły

Bunta


Liczba postów : 51

     
Czyżbym słyszał kroki? Tak, właśnie. Kroki i obcy zapach. Ciekawe, ile tu żyje wilków...
Lost nie przejmował się specjalnie nieznajomymi. Ugasiwszy pragnienie, podniósł głowę i usiadł, nieco przygarbiony. Nie dbał nawet o to, by odwrócić głowę. Podobno to kulturalne, i brak wzroku nie zwalniał go z tego obowiązku. Tak go uczyli, ale za późno się za to zabrali. Wilk wolał robić wszystko po swojemu.
W końcu, to oni zniszczyli mój świat. Nie powinni wpajać mi ich własnych zasad. TO jest niekulturalne. Przecież każdy może mieć inną definicję tego słowa.
Basior wypuścił spokojnie powietrze, na jego pysku pojawił się zarys krzywego, sztucznego uśmiechu, który był ledwo widoczny spod czaszki, którą nosił na głowie. Widać jednak było zęby w kącikach ust, nienaturalnie równe i trójkątne, przypominające swym wyglądem zęby rekinie, choć nie były bardziej ostre niż te wilcze.
- Witaj. - rzucił krótko.
Jego głos był niezwykle zachrypnięty, jakby rzadko cokolwiek mówił. Nie było to dalekie od prawdy. Od zawsze wolał świat swoich myśli, i zazwyczaj mu wystarczał w zupełności. Przynajmniej nikt nie mógł do niego zajrzeć. Mógł tak "mówić" co tylko chciał, i nikt nic nie podejrzewał, gdy obmyślał, w jaki sposób zabije swoją kolejną ofiarę.
Ale ja już nie zabijam. Wiele straciłem przez to gówno, w które wdepnąłem. Przecież nie wszyscy chcieli pokolorować mój świat. Oni chcieli mi pomóc. Nieświadomie mnie niszczyli, moje uwagi traktowali jako słowa umysłowo chorego. Mieli zamknięte umysły, naprawdę zamknięte. To takie... hm, puste?
Wilk zaśmiał się cicho na tę myśl. Chociaż, dźwięk ów był zbyt chrapliwy, by go posądzić o śmiech.
...
No dobra, bez przesady. Przynajmniej sprawiał pozory śmiechu. Lost zbyt rzadko używał głosu, by ten miał brzmieć normalnie, nawet gdy nie układał się w słowa.
Puszczyk
Junior Admin
Dorosły

Puszczyk


Male Liczba postów : 147
Wiek : 27

     
Puszczyk przyjrzał się uważnie swojemu nowemu rozmówcy i machnął nieznacznie ogonem, kiedy mu odpowiedział. Nawet nie obdarzył go swoim spojrzeniem, czyżby nie był zadowolony z jego obecności? Niesłychane. Na pewno nie będzie żałował niczego, kiedy tylko pozna go bliżej! Puszczyk zdawał sobie sprawę z bzdurności takiego pomysłu, niemniej jednak nie miał zamiaru dawać spokoju pierwszemu wilkowi, jakiego tego dnia spotkał, więc rzucił tylko tym samym tonem:
- Ciepły mamy dzisiaj dzień, ha? - i wyszczerzył się jak to miał w zwyczaju, odpowiadając na uśmiech czarnego samca. Po chwili jednak usłyszał nieokreślony dźwięk wydobywający się od wilka, to też spojrzał na niego uważniej i spytał błyskotliwie:
- Krztusi się pan?
Bunta
Dorosły

Bunta


Liczba postów : 51

     
Wilk odwrócił się niespiesznie, aż stał na wprost obcego, czy też źródła jego głosu.
Ciepły, oj, bardzo ciepły.
Na pierwsze pytanie wilka kiwnął potakująco głową. Tutaj nie potrzeba było marnować głosu, na szczęście. Lost lubił takie pytania, gdy nie potrzebował odpowiadać na nie za pomocą słów. Były proste.
Komplikowanie sobie życia długimi wypowiedziami jest niemądre, żeby się brzydziej nie wyrażać. Szkoda tylko, że wielu uwielbia wręcz wsłuchiwać się w brzmienie swego głosu. To denerwujące, szczególnie dla takich jak ja. Ale kto z nich o to dba? Oni od zawsze mówili, a ja nie. Tylko słuchałem. I dalej słucham. Z drugiej strony, gdy mówią o nic nie pytając... Tak, o ile nie zadają skomplikowanych pytań, jest dobrze. Bardzo, bardzo dobrze.
Myśli basiora były zazwyczaj chaotyczne, ale zawsze dawał radę "mówić" do siebie. Lubił to.
- Nie. - odparł na pytanie, czy się krztusi.
Aż tak źle brzmi mój śmiech? Dobrze wiedzieć, lepiej pamiętać, żeby nie próbować się śmiać przy innych. Nawet ze swoich myśli. Przecież oni ich nie słyszą, i nie mogą się śmiać razem ze mną.
Tak, poczucie humoru tego osobnika było zdecydowanie dziwne. O ile w ogóle się śmiał, to niemal tylko ze swoim myśli.
Sponsored content