Kryształowy Wodospad

Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 22

     
Kryształowy Wodospad 211377-bigthumbnail
***
Jest to wodospad, którego dno pokrywa tylko kilkaset kryształów. Nie są one jednak na tyle ostre, by zranić. Za to połyskują cudownie w słońcu. Całe to miejsce jest przepiękne. Trzeba uważać, by nie podpływać jednak do wirków wodnych. Są małe, ale potrafią nieźle zakręcić komuś w głowie. Jeden taki kamień jest wart ledwie trzy kości.
Kismajas
Młode

Kismajas


Male Liczba postów : 7

     
Pojawił się tutaj Kismajas, nieco niedbałym, chwiejnym krokiem. Nie dlatego bynajmniej, iż cokolwiek go bolało czy przyimprezował zbyt mocno dnia poprzedniego (nieletnim w końcu nie wolno!). Zwyczajnie, póki co smoczek nasz do najzręczniejszych istot na ziemi nie należał.
Przydreptał więc sobie Kismajas, zachwycony jawnie pięknem tego miejsca i zauroczony jego wdziękami. Wodospad szumiał przyjemnie, napawając ucho odgłosami natury. Kiedy ujrzał jakiś mieniący się kamień, szybko wyłowił go z wody, z zamiarem podarowania komuś wyjątkowemu. Niestety, pływak z niego równie słaby jak latacz, toteż cudem chyba się nie utopił. Któż z nas nie zna starego porzekadła, iż głupi ma zawsze szczęście? To własnie ono uratowało uderzającego nieskładnie łapami i skrzydłami o taflę smoczka przed dostaniem się w pobliże wirów. Zanurkował niezbyt fachowo, lecz istotniejsze jest to, że udało się mu wypłynąć na brzeg w porę.
Lekka zadyszka, ale warto było: przed smoczkiem leżał cudownie światło odbijający kryształ.
Jego żona będzie z niego dumna, na pewno!
Angel
Dorosły
Przedsiębiorca

Angel


Female Liczba postów : 43

     http://www.koty1412.fora.pl
Przyszła tutaj Angel. 'Piękne miejsce.' - pomyślała. Nagle zauważyła młodego smoka. Jejku, jej pierwsze spotkanie z jakimkolwiek smokiem! Niby normalne, ale jednak fascynujące
- Cześć. - powiedziała uśmiechając się szeroko do smoczka.
Usiadła naprzeciw niego i oglądała jego budowę ciała. Oczywiście  nie chodzi o umięśnienie, ale o jego kształt. Totalna różnica od ciała wilka.
No niestety, ale cos dla wilczycy wypadło. musiała spadać i tyle. Machnęła łapką w stronę smoka i uciekla.
z.t
Kroenen

Kroenen


Male Liczba postów : 206
Skąd : Berlin.

     
Nikt nie lubi pisac piewszego postu.
Skad Kroenen sie tu wzial? Ano przyszedl. Gdzie byl wczesniej? Trudno orzec. Bylo zbyt ciemno, by mogl byc czegokolwiek powien. Czul sie wyjatkowo zdezorientowany wszystkim, co dzialo sie podczas ostatnich dni w krainie. Podazal ku ukojeniu i nadziei; ku wodzie.

Podszedl do brzegu, zajrzal w glab mrocznej toni. Kiedys widzial tu krysztalki spoczywajace na dnie. Teraz kryly sie w wodnym zmroczu. Nic. Westchnal. Irytowaly go te niepokojace zjawiska. Polozyl sie przy brzegu, zamknal oczy i zwinal w klebek, zupelnie jak nie on.
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Rafael biegł i biegł, a droga mu się coraz bardziej dłużyła. Miał się spotkać z pewnym wilkiem może okażę się, że będzie to równy gościu. Po pewnej chwili basior spostrzegł wodospad oraz zwiniętego w kulkę wilka. Zbliżył się do niego ostrożnie by nie zdenerwować nieznajomego. - Witaj. - Przywitał się kulturalnie nie chciał się naprzykrzać i trzymał się w bezpiecznej odległości. - Ty jesteś Kroenen? 
- Spytał z uśmiechem na pysku i spoglądał na towarzysza. Podszedł do brzegu i zaczął chlipać wodę. 

/Trochę krótko, ale jest/
Kroenen

Kroenen


Male Liczba postów : 206
Skąd : Berlin.

     
Oh, userka nigdy by nie pomyślała, że Kroenen był z jegomościem umówiony. Ale cóż, ta teoria była ciekawa, nie można było temu nijak zaprzeczyć.
Na początku na wilka uwagi nie zwrócił, zbyt zajęty żałobnym zwijaniem się w kłębek. Szybko jednak uniósł łeb z iskierką zainteresowania w oczach, usłyszawszy swoje imię. Lubił je słyszeć, choć każdy kolejny osobnik kaleczył je, nie przejmując się zupełnie odpowiednim akcentowaniem i wymawianiem liter. Powoli podniósł się do siadu.
- Guten... Tag - powiedział, zawahawszy się przez moment, wszak sam nie był pewien, czy jest to dzień, wieczór, czy może nawet poranek. - Ja. - dodał po chwili, co interpretować można było dwojako ze względu na zbieżność słów niemieckiego i polskiego. Na jedno w każdym razie wychodziło i ta dowolność interpretacji nie powinna nikomu sprawiać kłopotów.
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Basior spojrzał w niebo i widząc gwiazdy wywnioskował, że jest noc. - Piękna noc. - Odparł krótko i usiadł wygodnie na zadku. - Może zacznijmy od watah. - Powiedział to z uśmiechem na pysku miał dobry humor i to było dobrze dla innych. - Ja jestem z Nocy. - Położył się na ziemi i powoli zamiatał ogonem podłoże.

b.w

/ odpisane c: sorki, że tak długo, ale nie było weny i chęci / 
Dracon
Dorosły

Dracon


Male Liczba postów : 41
Skąd : Wschód Polski

     
Okolica była spokojna. Ciszę przerywał tylko odgłos wody, która leciała z ogromną prędkością w dół. Oj za spokojnie tutaj. Stanowczo za spokojnie. Ale zaraz tę ciszę przerwie jedno z potężniejszych stworzeń jakie zamieszkiwały tę Krainę. Oto na niebie pojawiła się biała sylwetka wielkiego gada. Smok. Oto majestatyczny gad zawitał nad Kryształowym Wodospadem. Właśnie wyrwał się ze swego nowego domu w Lodowej Krainie. Zadomowił się tutaj na dobre. Mimo iż był tu od niedawna to czuł jakby tu się urodził. Żadna siła go stąd nie wypędzi. O nie, nie ma tak łatwo. Wylądował tuż przy krawędzi rzeki i złożył swe ogromne skrzydła. Nawet pomimo ciemności panujących ostatnio w Krainie był doskonale widoczny. Każdy szczegół. Gad nie chciał pić. Chciał się tylko położyć by odpocząć po wędrówce. Więc walną swe wielkie cielsko i czekał. Co też ciekawego dziś jeszcze przyniesie mu los?
Instylia
Dorosły

Instylia


Female Liczba postów : 12

     
No więc i ona tu przybyła. Czarną podniebną głębie przecięło ogromne, czerwone ciało, które szybko szybowało po niebie. Jednak tuż nad wodospadem zatrzymała się, mocno przy tym uderzając skrzydłami więc, każdy mógł ją usłyszeć nawet z daleka. Taka już była jej natura. W dole zauważyła dwa wilki i jednego smoka, zignorowała ich jednak, bo mało obchodziły ją inne istoty. Zaczęła latać w koło, aż w końcu zanurkowała i głośno wylądowała na ziemi. Z dumnie uniesioną głową minęła zwierzęta i podeszła do wody. Położyła się i wbiła spojrzenie w wodospad.
Dracon
Dorosły

Dracon


Male Liczba postów : 41
Skąd : Wschód Polski

     
Jego uwagę przyciągnął jakiś hałas. Gdzieś na niebie. Niechętnie zadarł głowę do góry. Na początku nic nie widział. Nic, kompletna nicość. Jednak w końcu zauważył jakąś postać. Czerwień przecinała czerń. Wpatrywał się w ten punkcik z wielkim zaciekawieniem. W końcu owa czerwona istota zniżyła lot i wylądowała na ziemi. Okazało się, że to smoczyca. Lodowy smok odwrócił od niej wzrok. Ileż to on smoczyc w życiu widział. Przeszła koło niego z dumnie zadartą głową i położyła się gdzieś dalej. Na chwilę znów zapanowała cisza. Jednak nie na długo. W obecności innych ten smok nie lubił być milczący. Musiał jakoś zwrócić na siebie uwagę, po prostu musiał.
- Witam panią. Co panią tu sprowadza? - rzucił niby od niechcenia tylko zerkając na nią kątem oka.
Instylia
Dorosły

Instylia


Female Liczba postów : 12

     
Jej uszy...lub coś tam innego podobnego do nich lekko zadrgały. Instylia leniwie odwróciła głowę, mrugnęła przez co czarna błona zasłoniła na chwilę oczy, by potem znów je ukazać. Cóż takiego chciał ode mnie ten smok? Zapytała samą siebie w myślach. Zastanowiła się chwilę czy odpowiedzieć temu stworzeniu, w końcu jednak uznała, że być może tak i wypadało. Wysiliła się wic na krótką odpowiedź dla młodzika. -Witaj- Powiedziała twardo i beznamiętnie. -Nic szczególnego po prostu taką miałam zachciankę- Powiedziała ostro i znów odwróciła głowę.
Dracon
Dorosły

Dracon


Male Liczba postów : 41
Skąd : Wschód Polski

     
- Krótki odpoczynek? - zasugerował w odpowiedzi. Jakże on uwielbiał zawracać innym głowę. Można by wręcz powiedzieć, że uwielbiał włazić innym na głowę. Jego próby zwrócenia na siebie uwagi zawsze brzmiały jak cichy krzyk "Hej! Hej! Jestem tutaj! Patrzcie na mnie! Podziwiajcie!". Samolub jeden. Chociaż to normalne dla kogoś kto ma mało przyjaciół, bo cały czas podróżuje. Najczęściej jego jego ofiarami były smoki. Może to przez to iż odczuwał podświadomie potrzebę utrzymywania kontaktu z własną rasą. Nie ważne jakiego smok był gatunku. Ogień? Trochę nerwowe i nie za bardzo lubiły jego własny gatunek, ale zdarzały się wyjątki, z którymi miło było pogadać. Wodne? Dziwoloągi przez duże "D", ale zawsze lepsze to niż nic. Śniegu? Bracia kochani, z nimi nigdy nie było nudno. Tylko ze Smokami Północnymi miał ostatnio... jakby to.. miał drobny konflikt, ale to już inna sprawa. Drrryń. Dzwonek zadzwonił, koniec rozwodów, wracamy do fabuły.
Zastanowił go ton z jakim przemawiała smoczyca. Tak jakby była zła albo obrażona. Jednak po niej specjalnie tego widać nie było. Podniósł wysoko łek, który dotąd trzymał nisko by móc wpatrywać się w kryształy na dnie. Oh, wyglądały pięknie, jak sopelki lodu. Istne cudo. Teraz spojrzał już na nią nie kątem oka, a otwarcie.
- Dlaczego jest pani taka surowa? - wypalił bezmyślnie, wręcz dziecinnie. Oj zadzierał z ogniem, oj sobie grabił. Jednak co poradzić, samce nigdy nie dorosną, czasem potrafią zadziwić jednak zwykle zachowują się jak dzieci. Nie ważne ile mają lat. No matter what.
- A właśnie, może mi pani mówić Draco, tak będzie lepiej niż "Ty" - dodał jeszcze. Nie lubił kiedy ktoś mu nieznany mówił do niego na "Ty", wolał jak zwracano się do niego po imieniu.
Instylia
Dorosły

Instylia


Female Liczba postów : 12

     
Nie patrząc na niego tylko na wodę, znów otworzyła pysk, by zaszczycić swoim głosem smoka - Można to tak nazwać- powiedziała wymijająco. Owszem chciałabym trochę odpocząć jednak jedna natrętna mucha mi nie pozwala! Dodała w myślach. Uderzyła ogonem o ziemię lekko zdenerwowana. Samiec miał pecha, gdyż dzisiaj samica miała zły humor. Była więc bardziej kapryśna i lodowata, choć ci, którzy, by ją już znali nie zauważyliby żadnej różnicy. Spojrzała gniewnie na młodzika. Jak on śmie zwracać się do mnie "Per Pani"?! Powiedziała wściekle w myślach. Ach ci mężczyźni, żaden jakiego spotkałam nie otrzymał od natury rozumu i ten najwyraźniej też nie był wyjątkiem... Westchnęła zrezygnowana. Odwróciła swój ogromny łeb i wbiła lodowate spojrzenie w samca.
-Taką mam naturę, ale tobie nic do tego- Ostatnią część wycedziła przez zęby i jej oczy błysnęły ostrzegawczo. -Nie mów do mnie więcej "Pani"! Nazywam się Instylia- Zdradziła tą poufną infgormację tylko dla tego, by więcej się do niej tak nie zwracał.
Dracon
Dorosły

Dracon


Male Liczba postów : 41
Skąd : Wschód Polski

     
Nie zwrócił uwagi na jej ogon, który uderzył w ziemię,  normalny smok odebrałby to jako ostrzeżenie i więcej by się nie odzywał. Jednak to był Draco. Jego obchodziło wyłącznie to by się trochę powywyższać, wywinąć komuś głupi żart lub po prostu porozmawiać, tak jak w tej chwili. Upaty czyż nie. Co do rozumu. Miał go dość jednak używał go tylko w "sytuacjach awaryjnych" tudzież w walce. A właśnie chwalił się blizną? Jeszcze nie ale pewnie jeszcze będzie ku temu okazja.
Lodowate spojrzenie nie zrobiło na nim najmniejszego wrażenia. Tożto smok lodu, on ma całe serce zamarźnięte i sam też często obdażał innych tym spojrzeniem.
- Ależ po co te nerwy, proszę pani. Przecież nic nie robię - odpowiedział spokojnie, gdyby mógł podniusł by łapy do góry tak jakby chciał powiedzieć "It's not my ..." to jest "To nie moja wina, to nie ja". Ale cóż. Na jej ostatnią wypowiedż tylko się mile uśmiechną.
- Tak jest! - odpowiedział jak żołnierz przełożonemu w ludzkim wojsku. Stanowczo za dużo czasu spędził wśród ludzi. Jeszcze trochę i mu się dostanie za tę bezczelność Ale on próbował tylko być miły. Właśnie próbował i chyba nie za bardzo mu wychodziło.
- Ładne ma pani... znaczy się ładne masz imię, Instylio - dodał na końcu. Zdecydowanie za bardzo ryzykował.
Instylia
Dorosły

Instylia


Female Liczba postów : 12

     
Kątem oka spojrzała na lodowego smoka, nie lubiła ich za bardzo. No, ale taka była jej natura, ogień i lud zaprzyjaźnieni?! A wogule ona nawet nie za bardzo przepadała za swoimi pobratyńcami. Jednak ten osobnik zaciekawił ją. Wiedziała, że samiec rozumiał, że bardzo ryzykuje, jednak właśnie to ją powstrzymało od rozszarpania tego dzieciaka. Ryzykował dalej mimo wiedzy, że przekroczył już wszelkie granice. Westchnęła i... Tak na pewno! Lekko się uśmiechnęła.
-Nie staraj mi się nawet podlizywać, to na mnie nie działa- Powiedziała i odwróciła głowę do niego obdarowując go swym bardzo rzadkim wyrazem pyska. Potem jednak spojrzała w niebo i znów przybrała swój codzienny wyraz.
Dracon
Dorosły

Dracon


Male Liczba postów : 41
Skąd : Wschód Polski

     
Ogień i lód? A czemu by nie? W końcu zdarzało się, że najlepsza przyjaźń rodziła się z nienawiści. Sporadyczne przypadki, jednak wszystko jest możliwe. Z resztą, ten gad uwielbiał zawierać nowe znajomości, niestety rzadko miał ku temu okazję, dla tego starał się nie przepuszczać żadnej. Może dlatego tak ryzykował? Kto go tam wie. W końcu cały czas uczymy się czegoś nowego o sobie.
Trudno było nie zauważyć uśmiechu na pysku smoczycy. Tak, chyba udało mu się ją rozweselić. Sam się lekko uśmiechną.
- Ależ ja się nie podlizuję, po prostu stwierdzam fakty - odpowiedział, w jego głosie można było wyczuć delikatną nutkę dumy. Spojrzał na kryształy znajdujące się na dnie rzeczki. Wyglądały jak lód. Lód. Ciekawe kiedy w końcu będzie zima?
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
W podskokach poprzez las, do babci spieszy kapturek!
...
Ach nie, to nie ta bajka! Lecz - jakby nie patrzyć - przynajmniej sposób chodu podobny. Oto bowiem energiczny wilczek wymachując entuzjastycznie zadem w lewo i w prawo, pojawił się u dołu wodospadu, zatrzymując gwałtownie przy samym akwenie. Och, jakże to niewiele brakowało, aby Alastair zaliczył przeraźliwie zimną kąpiel w chłodnej z całą pewnością wodzie. Wyszedłby, przewiałoby go i z całą pewnością pochorowałby się. A jak powszechnie wiadomo, niezdrowo jest chorować. Odetchnął zatem jasny samiec z ulgą, kiedy w mroku dostrzegł nikłe odbicia księżyca, który majacząc na niebie wizerunek swój i na jeziorko przysłał. Dobrze, że młody Alfa zorientował się, iż szum wody oraz odbicie na podłożu ziemskiego satelity zwiastować mogą bliską obecność wodnego zbiornika.
Odsunął się zapobiegawczo, podobnie jak sama userka uczyniła to w stosunku do monitora tuż po tym, jak dotarło do niej, jaką sieczkę z postu zrobiła. Dobra rada na dziś: migrena? nie pisz!
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
I kolejny krok przed siebie. Jaki ból towarzyszył ,przesuwaniu każdej kończyny w kierunku tego miejsca. Lecz musiał iść...z dala od tamtego miejsca. Spojrzał się zmęczonym wzorkiem przed siebie, dostrzegając jakiś skaczący zarys. Czyżby to był wilk? Przestraszył się ,lecz z braku sił, zamiast odwrócić się by uciec, bądź krzyknąć "nie zbliżaj się, uciekaj!" zrobił niezręczny krok w tył, który o mało nie zakończył się upadkiem. Potrząsnął głową i spojrzał na swoje łapy, pokryte ropiejącymi pęcherzami, gdzie nie gdzie już rozciętymi, z których powolutku skapywała ciecz. Za jakie grzechy spotkała go taka przypadłość? Czyżby los chciał go ukarać za ucieczkę z domu? Kto wie? W tym świecie wszystko było możliwe. Kaszlnął raz i usiadł ,łapiąc oddech po długiej ucieczce. Był zdyszany jako że przebiegł duży dystans. To co widział było dla niego wystarczająco obrzydliwe, a co gorsza, przeniosło się również na niego. Poczuł jak swędzi go coś na grzbiecie, oczywiście nie było to nic innego, jak zaraźliwa choroba, dająca o sobie znać. Tempus obrócił się ,tarzając w ziemi by poczuć błogie uczucie ulgi.


Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Ali'emu zdawało się, iż usłyszał jakieś kroki. Odwrócił zatem gwałtowne jasny łeb, przy okazji w sposób poniekąd niekontrolowany wyrzucając skrzydłami. Wyglądało to na tyle niezgrabnie i zabawnie, iż z całą pewnością wrażenia przyczajonego zabójcy nie uzyskałby nawet w panującym mroku. W sumie był biały, zatem z kamuflażem też nie bardzo mu po drodze. Załatwi sobie czarne wdzianko, kominiarkę i szykowne rękawiczki. I ciepło będzie, i bonusy do stylu polecą. I będzie budzić grozę, tak!
Nie, nie będzie. Słaby to pomysł. Alastair na razie muchy by nie skrzywdził, co zaś mowa tarzającego się niedaleko wilka? W sumie... po co to robił? Zachowanie samca zaintrygowało latacza, niemniej jednak zbyt daleko się znajdował, aby jakiekolwiek oznaki choroby tamtego dostrzec. Dopiero po krótkim momencie obserwacji w milczeniu i niemałym skupieniu odwrócił się powoli, by całym ciałem znaleźć się skierowanym ku Tempusowi. Wygodniej tak było, zdecydowanie.
- Witaj. Wszystko w porządku? Jak swędzą Cię plecy, mogę podrapać - zaoferował pogodnie, wykonując ze dwa kroki w kierunku wilka. Zmrużył lekko ślepia, niejako nastawiając odpowiednią ostrość. Pierzaste skrzydła przylgnęły z powrotem do grzbietu wilczka, przyjemnie grzejąc je od niemal karku, po sam praktycznie ogon.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Usłyszał głos. Spojrzał się w tamtym kierunku, zamierając w totalnym bezruchu. Ten wilk patrzył się na niego oraz zrobił parę kroków...o parę za dużo! Szybko wstał na cztery łapy i cofnął się ,trzymając niski pysk. Nie chciał sprawić kłopotu. A jako że był z dala od ludzi to nie wiedział jak ma walczyć z chorobą. Liczył na cud ,oraz na to że po jakimś czasie najzwyklej objawy ustaną, lecz póki co ,wolał trzymać bezpieczny dystans.
-N...nie zbliżaj się! Proszę...trzymaj się od mnie z daleka
Rzekł ,przestraszonym tonem, rozglądając się. Nie wiedział jak przechodzi tego typu choroba, a nie wiedza na jakikolwiek temat, przerażała go. Przekleństwo naukowców. Ich brak nasycenia wiedzą powoduje straszne konsekwencja, po chwili tracąc umysł i stając się tak zwanymi szalonymi naukowcami. To właśnie tak kończą ci co nie dostali odpowiedzi na pytanie które sobie zadali.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Pysk nisko, cofnięcie się, rozpaczliwa prośba... Czy on się go bał? Uroczego, nieco może nieporadnego Alastaira o wielkim sercu i kurczącym się ostatnio w zatrważającym tempie portfelu? Biały wilk stanął w miejscu, mrugając kilkukrotnie, dając w ten sposób upust zdenerwowaniu oraz sygnalizując brak jakiegokolwiek zrozumienia względem zachowania tego tutaj. Sterczał tak niczym kołek przez dobre kilka sekund, nim ostatecznie przysiadł, przymknął dotąd rozdziawiony z zaskoczenia pysk oraz z zainteresowaniem przekrzywił łebek, przyglądając się jasnoniebieskimi oczętami postaci znajdującej się nieco dalej, niż jeszcze przed momentem.
- Ale... wiesz o tym, że nie zamierzam Cię skrzywdzić? Nie musisz się mnie obawiać. Ja wiem, ta ciemność i choroby, o których słyszałem, z pewnością każdego napawają niepokojem, lecz ja.. Ja jestem z tych dobrych, serio! - przysiągł. Przyłożyłby łapę do piersi, jednakże anatomia nijak mu na to nie zezwalała. Zamiast tego mocno wygiął skrzydło, co przyprawiło o pewną dozę bólu, aby skrawek lotki przyłożyć na krótki moment w okolicę serduszka.
W końcu na pewno o to chodziło. Musiał się go obawiać. Alek nie chciał, aby ktokolwiek się go bał. Na razie otwartych wrogów nie posiadał, a i konflikt z Watahą Wiatru zdawał się przygasnąć. Wyprostował skrzydło, wyprostował łeb. Myśli nie wyprostował. Nadal był przekonanym co do prawdziwości własnych racji, pojęcia nie mając, iż powód narzucania owego dystansu leży znacznie gdzie indziej.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Nie zrozumiał...Dlaczego wszystko jest takie trudne? Chociaż może miało to zaletę? Źle odebrana reakcja, pomagała trzymać go na dystans, lecz każdy "pacyfista" zacząłby się zaraz zbliżać to też musi coś wymyślić. A może powiedziałby mu prawdę? Lecz czy nie skończy się dla niego wygnaniem bądź spaleniem zwłok? O czym on myśli, przecież to cywilizowane stworzenia! Chyba...
-Zaraza dosięgła nawet to miejsce! Trzymaj się z daleka, jeśli nie chcesz zaznać okropnego bólu. Strzeż się !
Chyba miejscowa kultura powinna zrozumieć tego typu teksty nie? No przecież nie będzie im truł o wirusach i infekcjach które roznoszą się na tym obszarze. W każdym razie...Tempus żył w przekonaniu że wilki to trochę tacy jaskiniowcy gdzie pojęcie medycyna jest im dalekie ,równie bardzo jak i technologia. Mimo wszystko z czasem zmieniał o nich obraz, lecz stereotyp to stereotyp
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Rozumieć może i rozumiał. Ale czy zrozumiał? Coś tam na pewno. Jednak zbyt mało, aby nazwać tłumaczenie Tempusa zakończonym pełnym sukcesem. Alastair nie był głupi; był jedyne naiwny i wierzył tępo w dobro. A złe rzeczy dobrych istot nie spotykają, prawda?
- Zaraza? Chcesz powiedzieć, że te dziwne kruki powróciły? - spytał, nie do końca jeszcze pojmując, iż wilk mówił o samym sobie. Rozejrzał się więc z zainteresowaniem po okolicy, jednakże zbyt wiele nie dostrzegł; powrócił toteż nasz Al wejrzeniem jasnych oczu na postać dziwnie prawiącego wilka. Po co te zagadki? Alek to stuprocentowy samiec (mimo swej orientacji, wierzcie mi!), toteż pomiędzy wersami czytać nie zwykł. Do niego trzeba prosto, konkretami!
- Możesz podejść? Głupio tak drzeć się i wodospad przekrzykiwać - stwierdził. Dopiero teraz poruszył raz jeszcze nosem, do którego - jak mu się zdawało - uderzył odór ropy. Skrzywił się demonstracyjnie na kufie, aby zaraz krzyknąć w stronę rozmówcy:
- Chyba masz rację, kruki są niedaleko. Coś tu nieładne pachnie. Proponuję ewakuację!
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Ojeju, toż to istny obraz parodii. Chyba zaraz sam sobie zbuduje stos na którym się spali by ułatwić przebieg rozmowy. Głupio teraz uciekać, tym bardziej że nie miał sił. Już teraz ledwo stał na czterech kończynach w tym jednej metalowej. Osunął się, poddając ostatecznie losowi. Niech robi co chce...zamknął oczy ,łapiąc cenne powietrze, starając się nie myśleć o tym jak wrzody na jego ciele, delikatnie pulsują bólem, prosząc się aby je rozdrapać co wbrew pozorom, nie dawało ulgi. Potrzebował ratunku lecz nie śmiał się o niego prosić. Żył w przekonaniu że najlepiej polegać na samym sobie ,choć nie raz w głębi duszy głośno krzyczał "pomóżcie mi". Na nic.
Te wszystkie jęki były na nic.
Próba ucieczki przed złem była na nic.
Każdy krok z dala od epicentrum zaraz - na nic.
Walka z własnym umysłem...na nic.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Obecność Alka - na nic.
A nie, to znowu nie ta bajka!
Czego, jak czego, ale poza naiwnością i wiarą w dobro także i empatii Alastairowi nie brakowało, rzucił się zatem od razu do samca, dostrzegając, jak ten osuwa się niczym martwy na podłoże. Niestety, nie miał z medycyną nigdy po drodze, zatem nie wiedział, jak pomóc. Dziwne, zapewne chorobowe zmiany na ciele samca dostrzegł, jednakże nieszczególnie się nimi przejął. Życie nowo poznanego, lecz wciąż nieznajomego (ogarnij, ha!) było kwestią priorytetową. Dopiero teraz pojął, co samiec miał na myśli. Teraz też dopiero dostrzegł jego łapę, jakże inną od pozostałych kończyn. Choć pytania kłębiły się w umyśle Alfy, nie było czasu na zadanie któregokolwiek. Nie wiedząc kompletnie, jak się zachować, zaczął delikatnie potrząsać barkami wilka. Zaraz jednak dotarło doń, iż mógł tym jedynie sprawić ból oraz dyskomfort metalowołapemu.
- Hej, hej! Psiakrew, nie wiem nawet, jak się do Ciebie zwrócić. Obudź się. Pomogę Ci, tylko daj znać, że żyjesz. Martwego nie warto cucić - próbował - jakże z resztą nieudolnie - wmontować w całą sytuację nieco humoru. Tak naprawdę na celu miał zatuszowanie własnego przerażenia oraz gniewu na siebie, spowodowanego własną bezradnością. A było się u ciotki pierwszej pomocy szkolić, jak tylko była okazja! Albo od ojca magicznych eliksirów, też pewnie mogłyby pomóc! Ale nie! Patentowany leń wolał się za panienkami uganiać... A jak już się zakochał - wybranka przepadła.
Sponsored content