Szmaragdowy Strumień

Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
- Ech! - wyrwało się poczciwemu Alkowi, kiedy to został skarcony niczym podjadające wieczorem ciastka dzieciątko. Z solidną nadwagą, w dodatku. Pokręcił łbem, mimowolnie odwzajemniając uśmiech. W końcu czyż grymas ten nie ma tego do siebie, iż podarowany komuś wraca, ze zdwojoną w dodatku siłą i mocą rażenia? Pochylił zatem nisko glowe, zupełnie, jakby stanowiło to wstęp do przeprosin, którymi po krótkim momencie uraczył niebieskooką piękność.
- Przepraszam, już i o sobie opowiem. Jak widzisz, jestem w jednym kawałku, cały i względnie zdrowy, jedynie nieco poobijany czy posiniaczony - wyjaśnił pospiesznie, dopiero potem unosząc z powrotem łepetynę, coby na kompankę swoja spojrzeć. Czy teraz czuła się usatysfakcjonowana jego odpowiedzią? Miejmy nadzieję, że i owszem. Alek poruszył lekko skrzydłami, które także swoje wycierpiały, by następnie złożyć je i przytulić do łopatek. Piorka przyjemnie grzały grzbiet oraz kark basiora.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Słuchała uważnie, zgodnie z tym, czego wymagała kultura. Na jej jasnym pyszczku gościł uśmiech, a w oczkach malowała się ciekawość. Nie był wścibska, lub przynajmniej być wścibską nie chciała. Jej pytania wynikały bardziej z troski, niż samego poczucia "muszę wiedzieć".
- Dobrze, że przynajmniej jeden z was jest względnie chociaż zdrowy - powiedziała wesoło, stawiając wyraźny nacisk na słowo "względnie". Zaśmiała się krótko, dźwięcznie, by zaraz lekko pacnąć łapką bark wilka. Miała wrażenie, że ten jest strasznie spięty, należało więc go nieco rozluźnić. Atmosfera gęsta, w końcu jasny wilk praktycznie otarł się o śmierć, jednak... Życie toczy się nadal, a ten tutaj powinien z tego skorzystać w sposób należyty.
- Ale jak rozumiem byłeś u lekarza? Ktoś obejrzał te rany? - spytała nieco zaniepokojona, przekrzywiając nieco głowę. Podejrzała, że ten tutaj nie należy do istot, które biegły do medyka z każdym zadrapaniem.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Nie pomyliła się. Alastair medyków unikał jak ognia, chociaż tego drugiego nie unikał wcale... Jak widać symboliczność czy metafory nie zawsze są dostatecznie trafionymi, toteż nie zagłębiajmy się w to aż tak bardzo - dla własnego dobra. Dlatego więc Alastair uśmiechnął się tylko i przecząco pokręcił łbem, chociaż dotyk wilczycy nieszczególnie mu odpowiadał. Zwykle nie miał absolutnie nic przeciwko bliskości ładnych kobiet, jednak... wyczuwał w tym swego rodzaju litość lub współczucie, a tych nigdy nie chciał doznać.
- Gorszych zadrapań w przeszłości się nie nałapało. Morda - nie szklanka, jak mawiają - zauważył względnie obojętnie, aczkolwiek wyczuć można było, że silił się na w miarę żartobliwy, pogodny ton. Zaraz jednak zaprzestał prób udawania, szczerze i autentycznie sie uśmiechnąwszy w stronę rozmówczyni.
- Skąd w zasadzie znasz tamtego typa? Wiedziałaś, że w dziwny sposób włada wiatrem? - zagaił, przekonany o tym, iż tamten jest magiem. Sam Alastair w końcu posiadał jaką-taką kontrolę nad ogniem, dlaczego więc inny wilk nie mógłby specjalizować się we władaniu innym z żywiołów?
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Melvine wysłuchała uważnie samca, pokręcając krótko białą głową.
- Wiesz... Wydawał się być całkiem normalnym, fajnym samcem, naprawdę. Tymczasem nawet nie wiedziałam, jak ma na imię, bo przedstawił się fałszywym mianem. Nie mam pojęcia, ani kim jest, ani jak to zrobił. Mam tylko nadzieję, że obaj szybko z tego wyjdziecie - rzekła spokojnie, chociaż z pewną dozą smutku w tonie wypowiedzi. Poruszyła uchem, machnęła smętnie ogonem, poprawiła się w siadzie. Jej jasne oczy trwały wbite w wilka, a w nich malowała się pewna troska, spore zainteresowanie oraz sporej dozy braku jakiegokolwiek zrozumienia. Akira? Wiatr? Nie miała pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi. Kraina podobała jej się coraz mniej, znów też zastanawiała się, czy nie lepiej byłoby odejść i zostawić to wszystko.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Z góry przepraszam za poniższego posta. Wybaczysz. Nie masz wyjścia.
Alastair spojrzał na Melvine ze zrozumieniem, po czym krótko i względnie płytko skinął jej łepetyną, dając do zrozumienia, że przyjął jej odpowiedź.
- I dlatego nie warto oceniać po pozorach. Nie powiem, mnie zachowanie tego samca też mocno zaskoczyło... - powiedział, na moment oddając się zamyśleniu, które zgrabnym umarszczeniem czoła przemknęło po jestestwie tego samca... Tak, tak, zdecydowanie to już pora, aby iść spać!
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Pokiwała ze zrozumieniem łebkiem.
- Od dawna jesteś w Krainie? Wiesz może, skąd ta... noc? - zapytała nieco niepewnie, wahając się przez moment nad tym, jak nazwać panującą ciemność. Może sama nie siedziała w Krainie nie wiadomo, jak długo. Zdązyła już jednak zauważyć, że noc trwa zdecydowanie zbyt długo, o czym z resztą rozmawiala jakiś czas temu z Rapish i Ave... Akirą, znaczy. Akirą, tak. W sumie wykazywał dziwne zainteresowanie ich stanowiskiem czy opinią na temat zaćmienia. Czy ich kolega mógł mieć gtymi zjawiskami cokolwiek wspólnego? Teorertycznie żaden wilk nie powinien wpływać na zamianę dnia i nocy, z drugiej strony... Żaden wilk nie włada też nad żywiołem powietrza w tak ogromnym stopniu.
Rawkichwa

Rawkichwa


Male Liczba postów : 39

     
Bezszelestnie szybował nad pogrążoną w ciemności Krainą, szukał...
Szukał niewiernych. Szukał zdrajców. Szukał gryfów.
Ich jednak nie było. Dlatego też, gdy dostrzegł uzurpatora nieba, skrzydlatego wilka, zrezygnował z dalszych poszukiwań.
Lekko skorygował lot, wciąż bezszelestnie opadając w kierunku celu. Dopiero, gdy zbliżył się na tyle, by mogli dostrzec zarys sylwetki na tle gwiazd, zapikował.
Zgrzytnęły stalowe kolce na skrzydłach, gdy spadał w dół, idealnie wyliczając odległość, panując nad każdym mięśniem.
Mogli już dojrzeć dwa jasne płomyki, zbliżające się z nadwilczą szybkością.
Parę metrów nad ziemią rozłożył skrzydła, hamując. Choć wylądował lekko, ziemia zadrżała pod jego dotykiem. Wstrząs poniósł się falą, przewracając kilka mniejszych drzew, wzruszając ziemię, powalając wilki i burząc wodę w strumieniu, wylewając ją przy tym z koryta.
Krótkie kłapnięcie dziobem, lustrowanie wilków nieruchomym, ognistym spojrzeniem.
Uśmiechnąłby się, gdyby nie brak tkanek miękkich w okolicy łba.
Czekał na towarzysza. Bez niego przecież nie zacznie zabawy...
Wendigo
Dorosły

Wendigo


Male Liczba postów : 12

     
Nadchodzi ta pora kiedy wszystkie wilki piszczą i błagają o litość, pojawia się oto ON!
Jego wejście nie będzie aż tak efektowne jak innych bogów.
Jego nadejście sygnalizowało pojawienie się okręgu ognia odcinającego cały świat zewnętrzny od tego miejsca. Wilki zostały rzucone do niego zaraz obok strumienia przez co nie został on w środku.
Trudno, są niewierne do najwyżej się usmażą, nie jego to jest problem.
Podszedł sobie spokojnie do obu wilków, po czym od nich odskoczył.
Wokół niego zaczęły pojawiać się dodatkowo malutkie ogniki które - potrafią podpalać, więc lepiej trzymać się od boga z daleka.
- Ach jakie piękne miejsce, szkoda jedynie, że jest pełne niewiernych śmiertelnych istot które nawet nie wiedzą, iż zagłada może nadejść nawet z góry. Więc może od razu przejdziemy do rzeczy i powiecie nam jak się nazywacie i z jakiej Watahy pochodzicie? Wiecie mi to jest obojętne czy was spalę czy nie.
Uśmiechnął się zaraz cwaniacko po czym przysiadł i obserwował wilki z pogardą.
Rawkichwa

Rawkichwa


Male Liczba postów : 39

     
Rawkichwa podszedł dostojnym krokiem do uwięzionych wilków. Swoje hipnotyzujące spojrzenie wbił w ślepia basiora.
Jako bóg sprawiedliwości (i walki) nie mógł atakować, nie mając za co karać. Widział też, niczym Ghost Raider, wszystkie grzechy...
Lecz nie dojrzał niczego, co zasługuje na karę.
Odwrócił się ku Wendigo.
- Są niewinni. Ofiar trzeba poszukać gdzie indziej. - oznajmił.
Następnie kilkoma silnymi uderzeniami skrzydeł wzbił się w powietrze, skierował gdzieś, gdzieś... Gdzieś indziej i już. Liczył, że Wendigo za nim podąży.

zt
Wendigo
Dorosły

Wendigo


Male Liczba postów : 12

     
Wendigo myślał przez pewien czas dlaczego właściwie nie są winni. Przecież to nie ma najmniejszego sensu w takim momencie.
-Ależ nie cieszcie się jeszcze zawczasu. To tylko jest kwestia paru dni zanim wszyscy znajdziecie się kilka metrów pod ziemią, a potem zostaniecie skazani na wieczne potępienie.
Bóg zaś wstał i poruszył za swoim ''kompanem'' bo jakże inaczej mógł nazwać Rawkichwe?
Trudno, wynosimy się więc stąd.
Cała kula ognia zniknęła, a i bez ran się obeszło w tym miejscu. Szkoda, ponęka się kogoś innego. Osobę większą uwagi aniżeli ta dwójka.
Poza wielkim wybuchem ognia nic się nie stało. No może jeszcze mały pożar.

zt
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Ghost Rider <3 . Kupiłaś/eś moje serce.
Alastair, jako mag parający się żywiołem ognia oraz przywódca watahy tejże siły natury, nie przejmował się tak bardzo pożarem. Byli nad strumieniem, podszedł zatem do niego i zaczął, niczym kopiący w piasku pies, rozchlapując wodę. Skoro pożar był mały, nie powinno być problemu z jego ugaszeniem. Zastanawiał się przez cały czas, cóż to za zamieszanie. Kolejni bogowie? Źle się dzieje w Krainie, a jego własna niemoc i bezsilność totalnie go dobijały. Westchnął.
- Nie mam pojęcia, skąd ta noc, ale mam niejasne wrażenie, że ma to związek z bogami. Akira, teraz ta dwójka... - powiedział, wracając do kompanki. Miał czyste sumienie. Miło to usłyszeć, zwłaszcza od bogów. Niemniej jednak wyczuł w tych słowach sporo przesady, a jako alfa powinien dostać po tyłku za grzechy całego stada. Watahy, która powinien chronić i osłaniać, między innymi przed istotami ich pokroju. Wladza to nie tylko szereg przywilejów, lecz także cała paleta obowiązków. Wiedział o tym, zanim przyjął na barki ten ciężar. Spojrzał posępnie na samicę.
- Nie mam pojęcia, jak ratować watahę... - wyznał. A wspomnieć należy, że do błędów oraz niekompetencji nie zwykł się przyznawać, zwłaszcza (a może tylko?) ostatnio.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Zwiesiła smętnie głowę i zagryzła niemocno dolną wargę.
- To chyba ja ich ściągam, przepraszam... - rzuciła półszeptem z wyraźną skruchą. Naprawdę w to wierzyła, chociaż pewnie on tak nie sądził. Miała dziwne wrażenie, że bogowie depczą jej po piętach, niezależnie od tego, gdzie by się nie zjawiła. Z drugiej jednak strony spotkała bożków dwukrotnie, za każdym razem w towarzystwie Alastair'a. Może więc to wcale nie było tak, że akurat ona ich ściągała? Spojrzała niepewnie na wilka, spod nadal zwieszonego lekko łebka.
- Sam nic nie zdziałasz. Inne wilki się nie przejmują swoimi watahami, każdy dba o własną dupę. I tak... tak jest łatwiej - mruknęła obojętnie, wzruszając niedbale barkami. Uniosła oczy ku niebu, z nadzieją doszukując się jakichkolwiek oznak, które mogłyby zwiastować powrót słońca.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
nie chciał się chwalić, kim jest, aczkolwiek z całą pewnością mogloby to wyjaśnić, dlaczego aż tak martwi się dobrem watahy. Zamiast tego jednak zmarszczył czoło i lekko pokręcił łepetyną. Musiał odpowiedzieć coś sensownego, bo jeszcze jasna piękność weźmie go za wariata, czego Ali w obecnej chwili z całą pewnoscią nie chciał - o ile chciał tego kiedykolwiek.
- Cóż, widocznie zawsze wysoko ceniłem sobie tożsamość grupową i odpowiedzialność za inne jednostki - odparł w końcu z uśmiechem, skinąwszy krótko łbem. Czas nagli, babcia czeka. Pardon. Potem będzie dłużej, słowo.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- I to jest powód, dla którego warto dać się zabić? Alastair, widziałeś... Jedno machnięcie łapy wystarczyło, aby cisnąć wami o drzewa... - powiedziała spokojnie, nie bez troski w głosie. Nie wiedzieć, czemu, nie chciała, by ten się narażał. W sumie nie chciała, aby ktokolwiek się narażał. Jednocześnie wiedziała jednak, że nie ma innej metody. Jeśli wszyscy będą tylko siedzieć na zadkach, oczekując, aż sprawa sama się rozwiąże... daleko na tym nie dojadą, to pewne i oczywiste. Westchnęła krótko, kręcąc przy tym białą głową. Ciepło niebieskich oczu samicy spoczęło na pyszczku basiora, a kąciki pyszczka lekko się uniosły.
- Myślę, że warto by skrzyknąć większą liczbę wilków... Siłą ich nie dościgniemy, ale może jeśli liczebnie będzie nas znacznie więcej... Może cokolwiek by to dało? - próbowała cokolwiek poradzić oraz wymyślić. Dopomóc. Jakoś. Ale nie miała zbytnio pomysłów. Dobrymi chęciami piekło wybrukowane, jak mawiają. Poczucie bezradności oraz ta bezsilność nie ułatwiały niczego, przeciwnie - utrudniały nawet to, co potencjalnie proste.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Widział. Tym bardziej jednak czuł, że musi coś zrobić, zamiast tylko przyglądać się temu, co wyprawiają, rozwścieczone o nie wiadomo nawet co, bóstwa. Zagryzł wcale nielekko dolną wargę, analizując słowa Melvine. Bogowie byli potężni i być może niezniszczalni, jednak... czy dyplomacja w ogóle wchodzi w grę, kiedy tamci wcale nie sprawiają wrażenia skorych do jakichkolwiek rozmów? Zupełnie, jakoby ich priorytetem była eliminacja wszelkich istot żywych... Pokręcił głową, czując jednocześnie, jak soczysta kropla krwi przyozdabia jego jasne futerko, porastające okolice pyszczka. Skończyl zatem katować niewinną niczemu wargę, przenosząc leniwie spojrzenie na rozmówczynię.
- Aktywność stada ostatnio znikoma. Wszelkie próby spotkań, narad czy obrad kończą się fiaskiem. Wilki nie są już zaangażowane w nic, co nie daje im bezpośrednich, wymiernych i odczuwalnych korzyści. Po co mają walczyć, skoro łatwiej zaszyć się w kącie i czekać, w nadziei, że problem sam się rozwiąże? - spytał spokojnie, aczkolwiek w tonie głosu wilka zamajaczyła subtelna, lecz dość łatwo wyczuwalna, nuta smutku oraz rozpaczy. Dlaczego był tak bardzo bezradny? Ojciec wiedziałby, co robić... Elena wiedziałaby, co robić. Puszczyk wiedziałby, co robić. Atrita i Xytherian, oni wiedzieliby, co robić. A on? On nie wiedział.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Na słowa wilka przypomniała sobie o wlasnej postawie. Czy przypadkiem chwilę wcześniej sama nie proponowała tego typu postawy? Poczuła się nieco zakłopotana z tego powodu, jednakże Alastair nie sprawiał wrażenia obrażonego, urażonego, złego czy zniesmaczonego, więc szybko pozbyła się negatywnych myśli. Nie miał jej tego za złe, więc czemu mialaby się tym przejmować i zbyt długo się tym katować?
- Masz rację... Sama też poszłabym na łatwiznę. Pewnie trwałoby do momentu, aż samej mnie nie spotkałoby coś złego... - zauważyła skruszona, by westchnąć krótko i uśmiechnąć przepraszająco. Koniec jasnego ogona zamiótł otoczenie, przyklejając się następnie do jednej z tylnej łap.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Westchnął głucho, niejako po raz już kolejny sugerując, jak bardzo beznadziejna jest sytuacja. Powoli pokręcił głową i poruszył lekko skrzydłami, rozłożywszy je nieznacznie i machnąwszy nimi krótko. Spojrzenie zielonych oczu padło na jasnych licach koleżanki, kiedy ogon przemknął powoli po podłożu, zagarniając nieco śniegu na niewielką kupkę.
- Widzisz zatem, że opcja  skrzyknięcia większej liczby wilków nie wchodzi w grę... - zauważył smutno, siląc się jednakże na serdeczny uśmiech, którego przywołanie na kufę wcale nie przyszło tak łatwo, jak można by przypuszczać. Nie miał pojęcia, co robić, a poczucie bezradności, które narastało z każdą kolejną chwilą, dobijało i tak już beznadziejnie się czującego Alfę. Po raz już kolejny zaczął się zastanawiać, czy jego rządy przypadkiem nie szkodzą watasze, zamiast jej pomagać. Lodowaty dreszcz przemknął wzdłuż jego kręgosłupa, strosząc nieco jasną sierść. Zrobiło się doprawdy zimno, brak słońca dawał się we znaki bardziej i bardziej, dzień po dniu.
- Powinienem już iść, przepraszam, Melvine - wyjaśnił spokojnie, przeciągając się lekko. Nawet nieznaczna namiastka gimnastyki wystarczyła jednak, aby strzyknęło wilczkowi tu i ówdzie. Spojrzał na wilczycę, uśmiechnąwszy się ku niej ponownie.

Następnie poszedł, bo nie ogarnęłam w ilu jestem miejscach i czy mam jedno wolne - a na pewno jednego potrzebuję. Przepraszam.

zt.  
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Uśmiechnęła się do niego serdecznie.
- Nie masz za co przepraszać. Ja też już powinnam pójść, miło było Cię poznać i widzieć, że mimo wszystko jesteś cały - powiedziała spokojnie, po czym wstała i krótko się przeciągnęła, ziewnąwszy przy tym. Chyba jej organizm domagał się snu lub przynajmniej chwili odpoczynku. Ruszyła więc zaraz po towarzyszu, opuszczając teren strumienia. Nie spieszyła się, nie wiedziała dokąd idzie. Ciekawa perspektywa, nie ma co gadać.

zt.
Lucifero
Dorosły

Lucifero


Male Liczba postów : 107

     
Lucek wpełzł w tereny Szmaragdowego Strumienia. Był okryty czarnym płaszczem, a w prawej łapie trzymał kostur, na którego ostrzu siedział kruk. Wilk usiadł pod drzewem, mając cały teren w zasięgu wzroku, a zarazem nie rzucając się w oczy. Czekał czekał nie wiedział nawet na co. Po tym jak opuścił krainę i zostawił wszystko za sobą. To postanowił wrócić na tzw. "stare śmieci".


b.w
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Jakie to biedne czasy nastały biedną krainę. Sel szła cicho obserwując bacznie całą okolicę. Łapy stawiała całkowicie bezgłośnie. Pojawienie się tak drobnej oraz tak pięknej istoty- nie ukrywajmy, Selwa nie zaliczała się do najbrzydszych- mogło jej przyswoić wiele niepożądanych problemów. Tak więc Selwa szła. Stanęła przy strumieniu w ogóle nie podejrzewając, że w tym miejscu może być obserwowana.
Pochyliła się nad taflą wody. Zamoczyła pysk i pozwoliła aby lodowata woda muskała jej futro. Stała tak długo do momentu gdy zabrakło jej powietrza. Przeszła w bardziej ciemne miejsce. Czarne futro dodatkowo ją kryło a wchodząc w cień stała się wręcz niewidzialna. Taki medżik.
Przymknęła nieco ślepia i pysk położyła na łapach.
Lucifero
Dorosły

Lucifero


Male Liczba postów : 107

     
Lucifer postawił uszy na sztorc i spojrzał na czarną sylwetkę wilczycy, która przybyła w spokojne tereny Strumienia. Kostur rozpłyną się w powietrzu niczym poranna mgła. Wychudzona sylwetka z widocznymi rysami kości. Długim ogonem zamachnął przecinając smugę powietrza, a ślepia jego zalśniły tak samo jak znak na lewym ramieniu. Lucifer wślizgnął się na drzewo. W stronę Selwy kierowała się mgła, którą powodował Lucifer. Zeskoczył na dół przed samą wilczycą. - Czego tu chcesz? - Syknął nerwowo, a pod kapturem było widać tylko dwa czerwone ślepia. Mgła nienaturalnie krążyła wokół wilczycy i Lucifera. - Mów! - Warknął, a w łapie powoli materializował się kostur, który w chwili obecnej miał schowane ostrze.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Selwa leżąc nagle wiedziała, że coś jest nie tak. Chwilę po tym przed nią stał czarny basior. Skuliła się i warknęła.
- Nie twój zakichany interes...- Burknęła i powolnym krokiem przeszła koło basiora. Będąc już przy strumieniu odetchnęła z ulgą. Żyje. Na razie.
Pochyliła się nad taflą wody obserwując czy czarny basior nie zechciałby zaatakować jej od tyłu.
Dla bezpieczeństwa odwróciła się i obserwując wilka powoli położyła się ale tak, że przednie łapy nie całkowicie były położone na ziemi tylko delikatnie napięte pozwalające jej na lepszą ucieczkę. Machnęła ogonem i zaczęła się zastanawiać, czym jest ta czarna mgła. Czy jest to możliwe aby ten tajemniczy wilk ją tworzył? W jaki sposób? Po co? Czy dzięki temu czuje się bardziej macho? Zaśmiała się szyderczo ale po chwili opanowała się choć trochę ale mimo tego na jej pysku wciąż gościł delikatny uśmieszek.
Lucifero
Dorosły

Lucifero


Male Liczba postów : 107

     
Zakapturzony wilk "schował" kostur, który rozpłynął się. Zarechotał szyderczo pokazując kły, które słabo błysnęły. Powolnym krokiem tajemnicza postać zbliżała się do niczego nieświadomej Selwy. Spod czarnej narzuty wystawały tylko kościste łapy i ogon, który powoli muskał powietrze, tnąc czarną mgłę. - Po co tu przyszłaś? - Syknął i spojrzał w oczy wilczycy. Ujrzał w niej coś co go ujęło, więc postanowił jej nie krzywdzić. Usiadł, a łapami naciągnął kaptur, aby zakryć swoje kościste oblicze. Głosy w głowie Lucifera nakłaniały go, aby jednak został i nie odchodził. Basior postanowił jednak zostać i poczekać na rozwój wypadków. Mgła, która ich otaczała robiła się coraz gęściejsza. Również zaczęła  otaczać łapy i całe ciało Luciusza.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Selwa widząc, że wilk się zbliża odwróciła się i gniewnie zmrużyła oczy. Wilk ponowił wcześniejsze pytanie. Chwilę wpatrywała się w niego aby przewidzieć intencje wilka.
- Bo miałam taką ochotę - Burknęła i posadziła szanowne cztery litery. Zastanawiała ją mgła. Dlaczego z wilka to hm... Wycieka? Nigdy nie spotkała żadnego demona. Przekrzywiła nie co głowę dokładnie wpatrując się w wilka. Miał czarne które zlewało się całkowicie z tłem a dodatkowo basior posiadał czerwone oczy.
- Niczym narkoman- Pomyślała gorzko i machnęła ogonem.
Zrobiła się nieprzyjemna cisza.
- Nazywam się Selwa - Powiedziała wciąż z lekkim oburzeniem w związku z wcześniejszym wręcz zaatakowaniem basiora jej osoby.
Lucifero
Dorosły

Lucifero


Male Liczba postów : 107

     
Basior zarechotał, fakt był taki, że był on pół demonem. - Lucifero. - Odparł krótko i spoczął na swoim kościstym zadku. Ogon jego powoli poruszał się, a wzrok basiora wpatrywał się w Selwę. 
- Miło mi poznać. - Mówiąc to oczy zalśniły czerwonym blaskiem, a mgły napływało coraz więcej. 
- Wybacz. - Wzór na ramieniu wilka zalśnił, a oczy "zgasły". - Nie chciałem tak zaczynać znajomości. - Burknął cicho, po czym wyprostował się. Lucifero słyszał w głowie takie głosy jak:
- Co zrobisz, gdy zobaczy twe oblicze? - Ty odmieńcu! - Uciekaj do lasu! - Zostaw ją w spokoju! 
-Mówił je Ahpuchi, czyli jeden z głównych demonów itd. Lucek był dość specyficzny, czarny zamaskowany wilk otoczony mgłą. Hmm? Lucifera zaintrygowało to, że Selwa nie uciekła i rzecz można było, że wilkowi przypadło to do gustu.
Sponsored content