Pustynia Niejednej Twarzy

Winter
Dorosły

Winter


Male Liczba postów : 120
Wiek : 23

     
Czy znal się na wilkach? Nie, raczej zgadywal. W duzej czesci. Pewnie to zwyczajne przeczucie, albo i strzal w dziesiatke. Kto tam wie. Ale w tej chwili nie rozmyslal o tym, bo w myslac czytac nie umial. Za to kiwnal ze zrozumieniem glowa na slowa dorastajacej wadery. A wiec sobie tu zawedrowala i sie zgubila. To podobnie jak on z samego poczatku, ale teraz poznal nieco lepiej te tereny. Mial duzo czasu na zwiedzanie, nigdzie mu sie nie spieszylo.

- Spaceruję. - odpowiedzial zwyczajnie, zachowujac swoj nieco znudzony i bardzo spokojny ton.

I w sumie co mogl wiecej powiedziec? Tylko o to zapytala go dwukolorowa nastolatka, wiec nie wysilal sie specjalnie z odpowiedzia. Nie nalezal do tych, ktorzy potrafia naprawde sie rozgadac. No i fakt faktem, jedyne co tu robil to wlasnie spacerowal. W ten sposob najlepiej zapamiętywac teren. Szczegolnie, ze przez większą czesc roku wlasnie tu przyjdzie mu zyc.

__________

Winter chciał dalej zwiedzać, no i nie chciał zatrzymywać wilczycy. Tak więc skłonił nieznacznie głowę.
- Czas na mnie. - powiedział i ruszył w swoją stronę.

z t.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Vincent przybył tu w ramach swego planu zwiedzenia Krainy. Poza tym, chciał zobaczyć śnieg, odpocząć od gorąca i promieni słonecznych. Okruszek tym razem został w lokalu - tu było dla lwa zbyt zimno. Wilczuś nie chciał go narażać na przeziębienie, lub zmarznięte łapki.
Wilk był tu sam. Biały punkt na tle białego śniegu, cóż za oryginalność! Powoli szedł przez pustynię, co jakiś czas mijając twarze. Zachowywał się cicho, bardziej po to by nie naruszać ciszy spoczywającej obecnie na pustyni, niż z obawy że komuś przeszkodzi - w końcu był tutaj sam. Chociaż, kto wie? Może nie chciał naruszać spokoju spoczywających w śniegu twarzy?
Mimo ich obecności, czuł się tutaj strasznie samotny. Jak wszędzie, z resztą. Taki los bezdomnego wilka - mimo że miał lokal, zarabiał, starał się, i tak był odtrącany. Prawdopodobnie póki nie zdobędzie powalającej fortuny, ten stan się nie zmieni. Żył nadzieją, że kiedyś dzięki stosom kości ktoś wreszcie go zaakceptuje. Że uda się kupić miłość, przyjaźń i bliskość.
Kiedyś się dowie, że był w błędzie. Ale póki co, jest młody i naiwny.
Chanti
Wieczny Dzieciak

Chanti


Female Liczba postów : 14

     
Mała waderka wkroczyła na ten teren z zamiarem zwiedzenia krainy. Prawdę mówiąc nie sądziła, że trafi jej się lodowa pustynia i teraz bardzo żałowała, iż się tutaj znalazła.
- Ughh.. Jak zimno.. A mówili, żeby nie wchodzić na takie tereny -. marudziła pod nosem wspominając słowa członków swojej watahy. Było jej tak okropnie zimno, a z daleka wyglądała jak trzęsąca się kolorowa galaretka. Chanti wpatrywała się w śnieg z utrapieniem, jakby ktoś ją torturował. Jednak dopiero po chwili znalazła odpowiedz na to, czemu ta pustynia tak się nazywa. Przed nią "wyrósł" wielki głaz z twarzą dwunoga, która miała smutną minę.
- Woooow! -. skomentowała z zaskoczeniem i zaciekawieniem na swoim pyszczku. Nagle zapomniała o całym tym zimnie - chociaż na jakiś czas - i podbiegła bliżej twarzy. Zaczęła obchodzić skałę dookoła przyglądając jej się uważnie i obwąchując. Szczerze mówiąc nie spodziewała się, że poza nią będzie tu ktoś jeszcze. W dodatku ktoś taki, kto kamufluje się ze śniegiem.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Vincent aż podskoczył, gdy usłyszał donośne okrzyki entuzjazmu. Spojrzał podejrzliwie na najbliższą sobie twarz, ta jednak nie wyglądała specjalnie radośnie - ze zmarszczonymi brwiami i zaciśniętymi ustami sprawiała raczej groźne wrażenie.
Więc to nie twarz krzyczała. Wilczuś rozejrzał się, szukając źródła dźwięku. Pewnie przeoczyłby jasnoniebieskie wilczątko, gdyby nie różowy koniec ogonka, raczej wyraźny na tle bieli. Ogon rycerza zakołysał się lekko. Mała księżniczka! Może będzie trzeba ją uratować?
Więc podbija. Czy raczej - grzecznie i kulturalnie podchodzi. Z uśmiechem na pyszczku, lekko machając ogonem na znak dobrych intencji. Zatrzymał się przed twarzą, obserwując jak młoda wilczyca śmiga dookoła niej.
- Cześć. - przywitał się.
Chanti
Wieczny Dzieciak

Chanti


Female Liczba postów : 14

     
Mała wilczyca odkąd zobaczyła przed sobą wielki głaz z twarzą dwunogiego chodziła wokół niej badając tę podejrzaną rzecz. Nie przyszło jej nawet do głowy, że ktoś mógł tutaj być poza nią i obserwować na jej dziwne zachowanie. Była akurat odwrócona tyłem do białego wilka, kiedy ten postanowił się odezwać. Chanti wystraszyła się przez co lekko podskoczyła, a następnie odwróciła się natychmiastowo i pochyliła całą swoją przednią część ciała wypinając zadek do góry - jak szczeniak do zabawy. Jej oczom ukazał się może niewiele starszy od niej wilk. Biały wilk, który zlewał się z tłem otoczenia. Zamrugała swoimi różowymi ślepkami.
- Cześć. Kim jesteś? -. zapytała przyglądając mu się jakby podziwiała jakiś obraz. Osobnik uśmiechał się, nie wyglądał jakby miał złe intencje wobec niej. Niesforna grzywka waderki przysłoniła jej prawe oko.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Ajajaj! Nie zamierzał jej wystraszyć. Chociaż... Ona zrobiła mu przed chwilą to samo. Uznajmy, że są kwita.
- Jestem Vincent. Dzielny rycerz walczący ze smokami. - ukłonił się zamaszyście, szczerząc ząbki radośnie - Do usług pięknej damie.
Ciekaw był, jak mała błękitna księżniczka zareaguje na to powitanie. Młodym łatwiej niż dorosłym przychodziło zaakceptowanie jego rycerzowatości. Może dlatego nikt nie traktował go poważnie... Jego wiara w bycie rycerzem była nieco dziecinna, to prawda. Ale nie bardziej, niż wiara w linie na dłoni, lub kosmitów. Co więcej, jak każda wiara, dawała kodeks pozwalający odróżnić dobro od zła. Nie ma wiar mądrzejszych, lub głupszych. A ta była jego, najjegowsza. Więc, why not? Zwłaszcza, że jako wojownik, technicznie rzecz biorąc będzie rycerzem.
Chanti
Wieczny Dzieciak

Chanti


Female Liczba postów : 14

     
Błękitna waderka wpatrywała się w basiora czekając na odpowiedz, a gdy już ją dostała jej oczy jakby zabłysnęły radośnie.
- Rycerz? Wow, super.. -. podsumowała, a podczas tej czynności powoli podniosła się do swojej wyprostowanej postury stojącej. Przechyliła delikatnie łebek zaciekawiona i w dużej mierze zadowolona, gdy ukłonił się nazywając ją damą. Na jej pyszczku pojawił się uśmiech.
- Ja jestem Chanti -. dodała szczerząc się przez chwilę, niestety małej wilczycy przestawało być już ciepło i odruchowo usiadła na zimnym podłożu opatulając się w miarę możliwości własnym ogonem. Vincent mógł zauważyć, że jest jej podejrzanie zimno.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Nie wyśmiała go! To ucieszyło wilczka. Uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Ładne imię. - rzekł - Pochodzisz stąd?
Jemu również było zimno w łapki. Jednak rycerzowi nie wypada tego okazywać! Drżał lekko, gdyż nie potrafił tego ukryć. Nie zamierzał jednak się skarżyć, wolał zachować szeroki uśmiech. Tak jest bardziej rycersko, o!
Zauważył jednak, że młodej księżniczce jest zimno.
- Chcesz też mój ogon? - zaoferował, nie do końca sensownie.
Nie miał nic lepszego do okrycia, gotów był odstąpić własny puszysty ogonek, by było jej cieplej. Nie mógł przecież dopuścić, by zamarzła!
Chanti
Wieczny Dzieciak

Chanti


Female Liczba postów : 14

     
Mała wilczyca uśmiechnęła się słysząc od Vincenta, że ma ładne imię. Nie usłyszała tego jeszcze do tej pory od nikogo.
- Dziękuję.. -. odparła przyglądając mu się, co jak co, ale wilk nie mógł przed nią ukryć tego, że jemu również było zimno. Gdy tylko zaproponował jej swój ogon, co brzmi nieco śmiesznie, ale sensownie od razu pokiwała swoim łebkiem.
- Tak, chętnie. Nie, nie jestem stąd niedawno tutaj przybyłam o własnych siłach -. odparła, a jej wyraz pyszczka jakby delikatnie zmarkotniał. Przypomniało jej to o rodzinnym miejscu z którym miała złe wspomnienia. Natychmiast jednak opanowała swoje żale i posłała uśmiech do swojego towarzysza.
- A ty? -. zapytała będąc ciekawą. W końcu miała ochotę dowiedzieć się o nim więcej. To pierwszy wilk, którego spotyka w tej krainie.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Dostał szansę uratowania księżniczki przed straszliwym Śniegiem! Oto wyróżnienie godne dzielnego rycerza. Czym prędzej usiadł obok Chanti i otulił ją swoją kitą. Był od niej trochę starszy, bardziej wyrośnięty, więc i ogona miał więcej. Starczyło, by owinąć dookoła łapki młodej księżniczki.
- Lepiej? - zapytał.
W reakcji na jej pytanie westchnął cicho. Nie miał zbyt wesołego dzieciństwa i wciąż go to bolało. Odrzucony przez rodziców, wręcz wyrzucony - prosto do rzeki. Nigdy nie zaznał miłości, ani nie dano mu poczucia bezpieczeństwa. Ale przecież nie będzie opowiadać o takich rzeczach! Jako rycerz, powinien być wiecznie uśmiechnięty.
- No widzisz, też nie jestem stąd. Ale już spędziłem tu sporo czasu. To dobre miejsce, bezpieczne. Poznałem kiedyś rycerza, który czuwa nad Krainą, wiesz? Jeśli kiedyś zajrzysz na plac handlowy, tam stoi jego pomnik. Dzięki takim jak on tutaj nie ma ludzi, ani niebezpieczeństw. Jak dorosnę, będę taki jak on!
Uśmiechnął się szeroko. Zmienił lekko temat, prawda. Ale rycerze nie kłamią, a użalać się nad sobą - też nierycerskie. Lepiej skupić się na teraźniejszości!
Chanti
Wieczny Dzieciak

Chanti


Female Liczba postów : 14

     
Chanti zerknęła na większego od niej białego wilka, gdy tylko usiadł obok i otulił ją własną kitą. Mała od razu poczuła się lepiej, a nawet pozwoliła sobie delikatnie oprzeć się o niego. Pokazała mu w ten sposób, że mu ufa. Może trochę za wcześnie to stwierdzała, ale czuła, że jest dobry. Na jego pytanie energicznie pokiwała łebkiem zadowolona z darmowego, żywego piecyka. Wysłuchała jego odpowiedzi na temat tego, czy pochodzi stąd i okazało się, że zupełnie jak ona - nie. Jej mina delikatnie zrzedła stwierdził bowiem, że jak dorośnie zostanie taki jak ten rycerz krainy. A to było jej marzenie, aby dorosnąć. On chociaż mógł myśleć o tym kim będzie kiedyś, a u niej nic się nie zmieni.
- Chętnie się tam przejdę w najbliższym czasie i tak nie mam nic ciekawszego do roboty.. A ty.. Heh, chociaż dorośniesz.. -. odparła, a słowa na koniec wypowiedzi wypowiedziała ciszej. Jej pyszczek miał teraz naprawdę przygnębiony wyraz. Nie wiedziała czy Vincent wiedział o istnieniu takich wilków, ale nawet jeśli zapyta to na pewno mu opowie o co chodzi.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Wilczek poczuł przyjemne ciepło w serduszku, gdy mała się do niego przytuliła. Dokładniej otulił ją ogonem, by mieć pewność że księżniczka nie zmarznie. Miło, tak komuś posłużyć jako kaloryfer. Biały rycerz poczuł się potrzebny - a to nie jest coś co spotyka go codziennie. Potrafił docenić i doceniał.
Nie zrozumiał, co Chanti miała na myśli mówiąc o dorastaniu. Nie słyszał dotąd o przypadkach takich jak jej. Jego dawny towarzysz zabaw, biały wilczek przedstawiający się jako Księżyc, nie przyznał mu się przecież do tego. Swoją drogą, dawno się z Księżycem nie widzieli, a był on znaczącą osobą w procesie kształtowania się charakteru Vincenta. Rycerz trochę tęsknił.
Teraz miał jednak ważniejsze tematy do przemyśleń.
- Ty też na pewno kiedyś będziesz duża. Kto wie, może nawet mnie przerośniesz? - rzekł, chcąc pocieszyć Chanti.
Pamiętał jeszcze, jak sam czekał na urośnięcie. Niecierpliwił się, myślał że to nigdy nie nastąpi. Ale się udało, a już wkrótce będzie dość duży by zostać Wojownikiem! Nie mógł się doczekać.

/ przepraszam, telefon. Laptop w trakcie szykowania do szkoły,
Chanti
Wieczny Dzieciak

Chanti


Female Liczba postów : 14

     
Odkąd biały rycerz ją otulił od razu poczuła się lepiej, było jej na pewno cieplej niż gdyby miała sama się ogrzać. Chanti wpatrywała się z łebkiem uniesionym w górę na pysk Vincenta, była ciekawa czy zrozumie to, co właśnie mu powiedziała. Niestety tak jednak nie było, rycerz starał się pocieszyć małą wilczycę mówiąc, iż na pewno kiedyś dorośnie, ale ona wiedziała jak będzie. Mimo to uśmiechnęła się delikatnie, aby chociaż poczuł, że zrobiło jej się lepiej na duszy. Postanowiła już więcej nie poruszać tego tematu, gdy biały wilk dorośnie - wtedy zrozumie.
- Tak właściwie.. Do której watahy należysz? -. zapytała całkowicie zmieniając temat, a co jej tam w końcu poznawanie kogoś nie kończy się na jednym czy dwóch tematach. Jej puchaty ogonek z różową końcówką delikatnie zaczął się poruszać.

/ nie ma problemu c;
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Na uśmiech księżniczki wilczek odpowiedział uśmiechem. Chyba mu uwierzyła! Cieszył się że chociaż trochę udało mu się ją pocieszyć. Może nie pokonał żadnego smoka by ją uratować, ale na coś się przydał!
Zastrzygł uszkami, gdy padło kolejne pytanie. Wataha...
- Jestem samotnikiem. Nie mam watahy. Ale chyba nie mam czego żałować, niewiele z nich pożytku. Władz w nich nie ma, od dawna nie robiły... Właściwie nic nie robiły, są w rozsypce. Członkowie stad rozeszli się dawno. Z resztą system w którym rządzi najsilniejszy wilk jest moim zdaniem przestarzały. To czas demokracji, nie dyktatury.
Może nie powinien małej opowiadać o polityce... Ale z drugiej strony kiedyś będzie się musiała dowiedzieć. Gdyby Vince miał coś na ten temat do powiedzenia, zniósłby podział na watahy i zorganizowałby wolne wybory - dla wszystkich.

/telefon again.
Chanti
Wieczny Dzieciak

Chanti


Female Liczba postów : 14

     
Mała wilczyca z uwagą słuchała słów Vincenta. Co prawda nie interesowała się polityką i nie wiedziała o tym tak naprawdę nic, więc nie wypowiadała się na ten temat. Poruszyła delikatnie swoim prawym uchem, biały wilk był samotnikiem, ale czy nie lepiej mieć rodzinę i czuć, że należy się do jakiejś grupy? Zastanawiało ją to.
- Hm.. Chyba myślimy inaczej. Ja należę do ognia i dobrze mi tam. A dlaczego wybrałeś samotne życie? -. odparła będąc bardzo pewną swoich słów, wyszczerzyła się do niego zaraz po tym zadając mu pytanie. Przez obecność tego wilka nie zachowywała się tak jak zawsze, kto wie może gdyby miała dorosnąć to ukształtował by jej charakter na spokojny i opanowany. To jej jednak nie grozi. Chanti podniosła się lekko byleby dosięgnąć ucha Vincenta, po czym chwyciła je w ząbki i pociągnęła delikatnie, zaczęła cicho chichotać.
- Śmiesznie wyglądasz.. -. oznajmiła rozbawionym głosem. Był dla niej trochę jak starszy brat, jeśli najprościej miałaby przedstawić ich relacje.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Vincent zapewne wzruszyłby ramionami, gdyby jakieś posiadał. Dobre pytanie - czemu? W końcu samotność to znany już towarzysz, a niewiara w watahy urodziła się w jego głowie niedawno.
- Tak naprawdę nie wiem. Chyba nie czułem się dość dobry. Chciałem najpierw zasłużyć, wykazać się. Ale później zauważyłem, że watahy w rzeczywistości nie działają... Więc teraz to już nie ma znaczenia.
Chyba po raz pierwszy ubrał w słowa to wszystko, szczerze przyznał się do tego co czuje. Zwykle uśmiechał się szeroko, machał łapą i wykręcał się od odpowiedzi, nie chcąc pokazywać, że wcale nie jest takim optymistą, jakiego udaje.
Gdy Chanti pociągnęła go za ucho, uśmiechnął się wesoło. Końcem ogonka połaskotał ją w nos.
- Taak? Czemu? - zapytał, strzygąc wolnym uchem.

/przepraszam za tak długie przerwy w odpisach - szkoła, prace nad laptopem...
Chanti
Wieczny Dzieciak

Chanti


Female Liczba postów : 14

     
Chanti dostając odpowiedz odnośnie zadanego mu pytania delikatnie pokiwała łebkiem na znak, że rozumie. W sumie nie każdy musi należeć do jakiejś grupy, czasem może po prostu warto być samotnikiem. Mała waderka zerknęła na jego ogon, kiedy ten łaskotał jej nos. Zaśmiała się cicho marszcząc nosek i puściła jego ucho siadając znowu obok.
- Bo wisiałam ci na uchu -. odparła wesoło merdając ogonkiem jak uradowany piesek przyjściem pana. Zerknęła w bok na kamienną twarz człowieka leżącą nieopodal w tej swojej grobowej minie.
- Porobimy coś? Albo pójdziemy w inne miejsce? Chciałabym się pobawić -. odparła w zastanowieniu, teraz zachowywała się jak typowy młodziutki wilczek. Ciągnęło ją do zabawy i nie można było temu zaprzeczyć. A im dłużej tutaj siedzieli nic nie robiąc, tylko siedząc i rozmawiając coraz bardziej jej się nudziło.

/Spoko, spoko. Nie przeszkadza mi to c;
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Zaśmiał się cicho, zaskoczony słowami Chanti. Spodziewał się chyba wszystkiego, tylko nie tego. Czy kiedy był młodszy, również wpadał na tak zabawne pomysły?
- Uważam, że wyglądam bardzo elegancko z takim uroczym kolczykiem. - mrugnął do niej, śmiejąc się.
Może to dziwne ze względu na krótki okres czasu, jaki spędził w jej towarzystwie, ale już zdążył się przywiązać. Jako samotnik, rzadko rozmawiający z innymi, szybko przywiązywał się do osób, które powiedziały mu choć dobre słowo. Łatwo zaczynał ufać, troszczyć się, chronić. Obecnie Chanti była dla niego niesamowicie ważna - w każdym razie dopóki nie złamie mu serduszka. Pragnął ją chronić i troszczyć się o nią. Gdy więc zaproponowała zmianę miejsca, pokiwał łebkiem.
- Co powiesz na plażę? Gdzieś, gdzie jest ciepło i słonecznie. - zaproponował.
Nie chciał, żeby zmarzły jej łapki. Nie na jego warcie!
Chanti
Wieczny Dzieciak

Chanti


Female Liczba postów : 14

     
W momencie, gdy Chanti puściła jego ucho i odpowiedziała śmiało na jego pytanie dostała również odpowiedz, która no trzeba przyznać speszyła młodą waderkę. Jej uszy na moment opadły, a wzrok uciekł gdzieś w bok, aby tylko nie patrzeć na białego basiora. No cóż ona sama się nie spodziewała takich słów, ani swojej reakcji. Było to dla niej coś nowego, więc nawet nie starała się z tym zmierzyć, tylko od tego uciec już po chwili zmieniając temat i proponując mu odejście z tej lodowatej pustyni. Potrzepała łebkiem na boki. Dla niej Vincent również stał się ważny chciała ciągle z nim przebywać, a do tego bardzo jej się podobało to, że tak ją traktuje. W momencie, gdy wilk zaproponował plażę Chanti od razu ożywiła się.
- Tak! Plaża! -. odparła, żeby nie powiedzieć krzyknęła radośnie. Wstała na równe łapki i pobiegła przodem co chwilę przystając się i odwracając się, aby pogonić białego wilka by za nią szedł.

zt

/ Jeśli mogę prosić to napisz pierwsza w nowym temacie c;
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Ucieszył go entuzjazm, z jakim Chanti przyjęła propozycję. Z szerokim uśmiechem na pyszczku podążył za nią, zostawiając w tyle smutną kamienną twarz. I wszystkie inne, w większości przypadków niezbyt przyjaźnie nastawione. Niech się kiszą we własnym kamiennym towarzystwie.
Wątpił, by jeszcze kiedykolwiek miał tu wrócić. Głównie przez przykry zimny klimat. Poszedł za Chanti, zostawiając za sobą tylko odciski łapek i zadka na śniegu.

Zt.
Sponsored content