Niechciana, jak dawniej tak i teraz.

Nidalee
Młode

Nidalee


Female Liczba postów : 4
Skąd : Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani.

     
Imię: Nidalee, krócej Nida. Często przedstawia się jako Rat czy Szczur.
Rasa: Gatunkowo wilk. W poczuciu - szczur.
Wiek: Dni, miesiące, lata - jednoroczne szczenię.
Orientacja: Uwielbia szczury, mięso i krew. Raczej aseksualna, jak na szczenię przystało... albo i nie?
Ranga: Młode.
Historia: Niewiele można powiedzieć o nienarodzonym szczenięciu. Szczenięciu, które zostało spłodzone nie w miłości, a w zdradzie i złości, szczenięciu, które już z brzucha matki chłonęło wraz z jej krwią stres, nienawiść, desperację, rozpacz, płacz; szczenięciu, które wcale nie było chciane, szczenięciu, którego próbowano się pozbyć; szczenięciu, którego morderczynią jest, miała być własna matka. Szczenięciu, które jako jedyne przetrwało, by cierpieć, cierpieć. I żyć.
A przeżyło! Przeżyło poród, gdzie nad urwiskiem matka miała dokończyć dzieciobójstwo; gdzie miała zostać porzucona w otchłań, nie znająca życia, a znająca tak wiele krzywdy i nienawiści, które pochłaniała wraz z pokarmem, jakie dostarczało jej łono. Łono matuli, mameczki, której zapach poznała ledwo, bo przez zatkany przez śluz nos. Poznała odrobinę ciepła jej ciapała, odrobinę szorstkości języka, gdy została ledwie obmyta z krwi. Przeżyła, choć została porzucona, przeżyła dla upartości, choć dążyła do swojego końca - a zakładała, że przeżyła przypadkiem, nieświadomie, bo otwarcie do chęci umarcia nikt się nie przyznaje. Tylko idioci, głupcy, taak! Nie, ona nie zamierzała umrzeć - tylko umrzeć. Zamierzała zrobić wiele, wraz z sobą zabrać świat, tak okrutny, który pozwolił, by się narodziła i nie zgniła tam, w dole urwiska, przepołowiona przez ostrość skały. Wyobrażała sobie wiele, siebie, o tam, z wnętrznościami parującymi w zimnym powietrzu, jeszcze wiszącemu na żyłach sercu, lśniącemu w splamionej karmazynem bieli, bieli klatki, która nie zamykać, a chronić miała dwa worki i najsilniejszy mięsień. Myślała o tym i nasycała się, jak krwią złapanych szczurów; najpierw tych małych, ledwie szczurzątek, których ogony wciągała jak makaron. Potem chłonęła tłuszcz z grubej tłuszczy, która nie zdążyła wślizgnąć się w bezpieczny kąt. Tak przeżyła, ona, szczur wśród szczurów, w szczurzmy wyścigu po ukochany ser, lecz podobnie jak one opuściła bezpieczny kącik, norę, dziurę w ścianie, gdzie za framugą pożerała rodzeństwo. Wróciła, wciąż z krwią i tłuszczem na języku, pragnąc czyjejś śmierci.
Charakter: To zbyt wiele, jak na szczenię. Powinno znaleźć się to w historii, lecz jest tutaj, gdyż biedaczka przeżyła za dużo - nienawiść matki, śmierć rodzeństwa, ciężki żywot, gdy znalazła się wśród żałosnej zwierzyny, którą się gardzi i od jej nazwy przezywa innych. Gdy ledwie się urodziła jej charakter opisywał się inaczej, o tak:
Milczące, przelęknione świata szczenię; z pewnego powodu dosyć ponure i samotne, bojące się zawierać więzi czy nawet kogoś poznać, na widok kogoś obcego kto nie jest jej matką przestaje się ruszać; posądza się ją za niemowę - nie wydaje z siebie pisków czy skomlenia, kiedy jest przerażone tylko sztywnieje i patrzy prosto w oczy; brak instynktu przetrwania, w tym chowania się przed drapieżnikiem; osobowość autodestrukcyjna, uważająca, że wszystko co się wydarzyło to jej wina; nienawidząca siebie, nie potrafiąca nienawidzić kogoś, kto ją krzywdzi; silnie uzależniona od samotności.
I choć pozostała uzależniona, niepoprawny narkoman i alkoholik, wciąż autodestrukcyjna, marzy teraz o czymś więcej - nie własnym zniszczeniu, choć marzenie to kryje się za zasłoną myśli; jest to nieświadome pragnienie, którego drogę obrała i sama o tym nie zdaje sobie sprawy. Biedaczka. Jest chora, jeszcze lękliwa innych, choć kryje się w niej odwaga ofiary, jaką została. Nie ucieka, a patrzy w oczy, bez strachu, może ze złością, wściekłością, z którą żyje codziennie. Nie do końca ją zna, a ma ją wciąż przy sobie, jak zapakowaną jako prezent bombę atomową ukrytą w plecaku. Chce przetrwać, a jednocześnie pragnie umrzeć, choć podobnie jak zniszczenie jest to ukryta chęć, dalekie marzenie. Kiedyś sama siebie zrozumie, dziecko wojny, której nie ma, a będzie; dziecko zniszczenia, dziecko pozbawione dzieciństwa, spokoju i bezpieczeństwa. Miłość nie zawsze jest potrzebna, lecz jej przydałaby się, nawet ta odrobina, by mogła zrozumieć więcej z tego, co wykreował jej chory umysł.
Ekwipunek: Ma własną głowę i szmatkę na szyi.
Coś więcej: Z dawnej karty:
Jeszcze się nie narodziła (niepotrzebne skreślić, od dawna urodzona); jest wcześniakiem, jej szkielet i kości są drobniejsze i kruche; często traci głos lub charczy; zdarzają jej się napady duszności; nie umie... chodzić. A choćby nie tak, jakby większość chciała lub kiedykolwiek widziała; każdą łapę stawia inaczej, bardziej w tył lub przód niż powinna, w lewo czy prawo, wykręconą pod innym kątem, co jednak, ciekawe, nie powoduje wypadku. Krótko - wyróżnia się szczurzym ogonem w paski, jednym wiecznie zamkniętym okiem (jakiś powód musi być, hn?), ogromnymi uszami i krzywością, niezdarnością.
Atrybut: Zręczność. Tak jak i dawniej.

Dawna karta postaci > klik
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Formalnie tylko akcept.