"Nora"
"Nora" Pią Wrz 25 2015, 00:14
Dorosły
Liczba postów : 48
Wiek : 27
Wiek : 27
Tuż pod wysokim, różowo listnym drzewem, którego nazwa jest bliżej nieznaną znajduje się niewielki otwór, zarówno za dnia, jak i nocą nie rzucający się zbytnio w oczy. Zazwyczaj jest okryty cieniem rosnących wokół roślin. Prowadzi on wgłąb ziemi, a znajdująca się w nim wydeptana ścieżka wiedzie w dół, ku nieznanemu, znajdującemu się w coraz to gęstszych ciemnościach.
Po kilkuminutowej drodze ciekawskiej istoty, chcącej poznać tajemnicę nory ukazuje się niewielkie jakoby pomieszczenie. Jego wyposażenie skromne - jest tam zaledwie kilka zwierzęcych skór, piór i liści, ścianki porośnięte mchem, gdzieniegdzie wystające korzonki. W samym środku ułożone w stosik pojedyncze, kruche patyczki, być może mające służyć za ognisko. Całe wnętrze wypełnione zmieszanym zapachem kwiatów i mokrej ziemi. W takich oto warunkach przyszło mieszkać wilczycy imieniem Halatir. Ale czegóż chcieć więcej? Zwracając uwagę na jej rzadkie pobyty w norze, takie warunki zdają się być wręcz idealnymi, albo chociaż spełniającymi oczekiwania.
Po kilkuminutowej drodze ciekawskiej istoty, chcącej poznać tajemnicę nory ukazuje się niewielkie jakoby pomieszczenie. Jego wyposażenie skromne - jest tam zaledwie kilka zwierzęcych skór, piór i liści, ścianki porośnięte mchem, gdzieniegdzie wystające korzonki. W samym środku ułożone w stosik pojedyncze, kruche patyczki, być może mające służyć za ognisko. Całe wnętrze wypełnione zmieszanym zapachem kwiatów i mokrej ziemi. W takich oto warunkach przyszło mieszkać wilczycy imieniem Halatir. Ale czegóż chcieć więcej? Zwracając uwagę na jej rzadkie pobyty w norze, takie warunki zdają się być wręcz idealnymi, albo chociaż spełniającymi oczekiwania.
Re: "Nora" Pią Wrz 25 2015, 20:27
Młode
Liczba postów : 102
Nikt nie lubi pisać pierwszych postów dlatego jest on krótki
Przez przypadek tutaj trafiła. Nie miała tego na celu ale zmęczona wtoczyła się przez otwór do nory. Zaciekawiona rozglądnęła się dookoła. Nikogo tutaj nie było, tak jej się wydawało. Ale czy napewno ? Nie zwracając uwagi na to, że może być tu nieproszonym gościem lub na to, że może być tutaj niebezpiecznie zwinęła się w kłębek nie zasypiając. Opierając głowę na łapce rozglądała się dookoła. Było tutaj dość ciekawie. Tam gdzie mieszkała wcześniej nie było tak ładnie. Szaro bura nora z niedźwiedziami ? Niee to nie dla niej dlatego tez stamtąd odeszła. Matka ? Ojciec ? Nie zna ich jest sama, na tym ogromnym świecie, trudno tak bywa. Oczka kleiły jej się do snu ale starała się jeszcze nie zasypiać.
Przez przypadek tutaj trafiła. Nie miała tego na celu ale zmęczona wtoczyła się przez otwór do nory. Zaciekawiona rozglądnęła się dookoła. Nikogo tutaj nie było, tak jej się wydawało. Ale czy napewno ? Nie zwracając uwagi na to, że może być tu nieproszonym gościem lub na to, że może być tutaj niebezpiecznie zwinęła się w kłębek nie zasypiając. Opierając głowę na łapce rozglądała się dookoła. Było tutaj dość ciekawie. Tam gdzie mieszkała wcześniej nie było tak ładnie. Szaro bura nora z niedźwiedziami ? Niee to nie dla niej dlatego tez stamtąd odeszła. Matka ? Ojciec ? Nie zna ich jest sama, na tym ogromnym świecie, trudno tak bywa. Oczka kleiły jej się do snu ale starała się jeszcze nie zasypiać.
Re: "Nora" Pią Wrz 25 2015, 23:38
Dorosły
Liczba postów : 48
Wiek : 27
Wiek : 27
No tak, najlepiej jest pisać post i przez przypadek zamknąć przeglądarkę ;x
Niebo już dawno zalała ciemność. Jedynym co ją rozpraszało był niepełny srebrny księżyc oraz towarzyszące mu ciała niebieskie zwane gwiazdami. Wokół panowała prawie namacalna cisza, gdyby nie zakłócające ją echo zbliżających się z sekundy na sekundę odgłosów kroków. W oddali pojawiła się sylwetka, która z każdą chwilą stawała się coraz wyraźniejsza, przybierała więcej szczegółów.
Ku swojemu legowisku zmierzała radośnie Halatir. W pyszczku niosła bezwiednie zwisającego, martwego, niewielkiego zająca. Smukła kufa była zabarwiona szkarłatem, na puszystym futerku szaraczka również znajdowała się zaschnięta krew. Gdy zbliżyła się do dziury schyliła się, aby zmieścić się w otworze i ostrożnie zaczęła schodzić w dół. W pewnym momencie zatrzymała się, postawiła uszy na sztorc i wciągnęła powietrze głęboko do płuc. Do jej nozdrzy dotarł nieznany zapach, woń jakiejś istoty, która według jej oceny znajdowała się w jej 'mieszkanku'. Zgięła długie łapy, tym samym przybliżając tułów do gleby. Końcówki jej jasnego futerka delikatnie muskały ziemię. Bezszelestnie, stawiając krótkie pewne kroki ruszyła przed siebie.
Jej dużym oczom ukazała się mała, czarna, zwinięta w kłębek kulka futra. Poruszała się delikatnie, najwyraźniej pod wpływem wdechów i wydechów. Zdawać by się mogło, że spała. Hal przechyliła łebek w lewo, przyglądając się w ciszy stworzonku. W końcu, oceniając je jako niezagrażające jej życiu, obeszła je zachowując ostrożność, by przypadkiem go nie obudzić. Zajączka położyła gdzieś pod ścianą i ułożyła się na brzuchu tuż przed nim. Zanim zabrała się do jedzenia, zaczęła od rozerwania go na pojedyncze, niewielkie części. A tu udko, a tu połowa brzuszka, tu gdzieś uszka.
Niebo już dawno zalała ciemność. Jedynym co ją rozpraszało był niepełny srebrny księżyc oraz towarzyszące mu ciała niebieskie zwane gwiazdami. Wokół panowała prawie namacalna cisza, gdyby nie zakłócające ją echo zbliżających się z sekundy na sekundę odgłosów kroków. W oddali pojawiła się sylwetka, która z każdą chwilą stawała się coraz wyraźniejsza, przybierała więcej szczegółów.
Ku swojemu legowisku zmierzała radośnie Halatir. W pyszczku niosła bezwiednie zwisającego, martwego, niewielkiego zająca. Smukła kufa była zabarwiona szkarłatem, na puszystym futerku szaraczka również znajdowała się zaschnięta krew. Gdy zbliżyła się do dziury schyliła się, aby zmieścić się w otworze i ostrożnie zaczęła schodzić w dół. W pewnym momencie zatrzymała się, postawiła uszy na sztorc i wciągnęła powietrze głęboko do płuc. Do jej nozdrzy dotarł nieznany zapach, woń jakiejś istoty, która według jej oceny znajdowała się w jej 'mieszkanku'. Zgięła długie łapy, tym samym przybliżając tułów do gleby. Końcówki jej jasnego futerka delikatnie muskały ziemię. Bezszelestnie, stawiając krótkie pewne kroki ruszyła przed siebie.
Jej dużym oczom ukazała się mała, czarna, zwinięta w kłębek kulka futra. Poruszała się delikatnie, najwyraźniej pod wpływem wdechów i wydechów. Zdawać by się mogło, że spała. Hal przechyliła łebek w lewo, przyglądając się w ciszy stworzonku. W końcu, oceniając je jako niezagrażające jej życiu, obeszła je zachowując ostrożność, by przypadkiem go nie obudzić. Zajączka położyła gdzieś pod ścianą i ułożyła się na brzuchu tuż przed nim. Zanim zabrała się do jedzenia, zaczęła od rozerwania go na pojedyncze, niewielkie części. A tu udko, a tu połowa brzuszka, tu gdzieś uszka.
Re: "Nora" Sob Wrz 26 2015, 08:17
Młode
Liczba postów : 102
Jessi jeszcze nie spała usłyszawszy szelest otworzyła oczka. Widząc wilka, najprawdopodobniej wilczyce szybko poderwała się na cztery łapki. Nie, nie ze strachu lecz z ciekawości.
~ To wilk ! ~ pomyślała ucieszona.
Na pyszczku szczenięcia pojawił się widoczny szczery uśmiech. Nie świadoma zagrożenia w podskokach podbiegła bliżej, zapomniała o senności, była zbyt podekscytowana. Usiadła w odległości metra od wedery i przechyliła łebek w prawo. Nie wiedziała co to kultura, ponieważ nikt jej tego nie uświadomił. Niedźwiedzie zajmowały się swoimi sprawami a nie takimi jak uczenie nie swojego dzieciaka. To też zamiast powiedzieć " Dzień dobry " Z jej pyszczka padło:
- Cześć !
Dobrze wiedziała, że jej głosik jeszcze dziecinny może rozśmieszyć wilczycę ale miała nadzieję, że się tak nie stanie. Zawsze uśmiechnięta czarna kulka zrobiła krok do przodu po czym ponownie usiadła. Nie była głodna, przed przyjściem tutaj znalazła padlinę, tylko tym mogła się żywić. Przecież polować nie umie. Zdawała sobie sprawę, że teraz padną nielubiane przez nią pytania jak " Kim jesteś , Skąd się tu wzięłaś " przecież ona nie umie na to odpowiedzieć, a może jednak ? Może coś się wymyśli ?
~ To wilk ! ~ pomyślała ucieszona.
Na pyszczku szczenięcia pojawił się widoczny szczery uśmiech. Nie świadoma zagrożenia w podskokach podbiegła bliżej, zapomniała o senności, była zbyt podekscytowana. Usiadła w odległości metra od wedery i przechyliła łebek w prawo. Nie wiedziała co to kultura, ponieważ nikt jej tego nie uświadomił. Niedźwiedzie zajmowały się swoimi sprawami a nie takimi jak uczenie nie swojego dzieciaka. To też zamiast powiedzieć " Dzień dobry " Z jej pyszczka padło:
- Cześć !
Dobrze wiedziała, że jej głosik jeszcze dziecinny może rozśmieszyć wilczycę ale miała nadzieję, że się tak nie stanie. Zawsze uśmiechnięta czarna kulka zrobiła krok do przodu po czym ponownie usiadła. Nie była głodna, przed przyjściem tutaj znalazła padlinę, tylko tym mogła się żywić. Przecież polować nie umie. Zdawała sobie sprawę, że teraz padną nielubiane przez nią pytania jak " Kim jesteś , Skąd się tu wzięłaś " przecież ona nie umie na to odpowiedzieć, a może jednak ? Może coś się wymyśli ?
Re: "Nora" Sob Wrz 26 2015, 22:12
Dorosły
Liczba postów : 48
Wiek : 27
Wiek : 27
Mała kuleczka nie stanowiła dla niej żadnego zagrożenia - w jej mniemaniu. Raczej wątpiła w to, że ktoś umyślnie nasłał by do niej szczeniaka aby jej jakoś zaszkodzić. Na swojej drodze, krótkiej, lecz drodze nie miała zbyt wielu wrogów. O ile ich w ogóle miała, co można bylo rozpatrzeć.
Do jej dużych uszu dobiegło piskliwe szczeknięcie szczenięcia. Zaśmiała się krótko, a jej kufa rozciągnęła się w przyjaznym uśmiechu, który automatycznie ujawnił kryjące się pod sierścią zmarszczki przy oczach. Odwróciła powoli łeb w stronę gościa i machnęła delikatnie końcówką ogona.
- Cześć. - Odpowiedziała mrużąc radośnie powieki. - Jesteś głodna? - Zapytała melodyjnym głosem, któremu wciąż było bliżej do dziewczęcego, aniżeli kobiecego. Wstała na łapy i odwróciła się w stronę malucha. Spokojnym ruchem wysunęła łapę w stronę ćwiartki zająca, i zahaczając o niego pazurem, przeciągnęła go w stronę małej samiczki.
Do jej dużych uszu dobiegło piskliwe szczeknięcie szczenięcia. Zaśmiała się krótko, a jej kufa rozciągnęła się w przyjaznym uśmiechu, który automatycznie ujawnił kryjące się pod sierścią zmarszczki przy oczach. Odwróciła powoli łeb w stronę gościa i machnęła delikatnie końcówką ogona.
- Cześć. - Odpowiedziała mrużąc radośnie powieki. - Jesteś głodna? - Zapytała melodyjnym głosem, któremu wciąż było bliżej do dziewczęcego, aniżeli kobiecego. Wstała na łapy i odwróciła się w stronę malucha. Spokojnym ruchem wysunęła łapę w stronę ćwiartki zająca, i zahaczając o niego pazurem, przeciągnęła go w stronę małej samiczki.
Re: "Nora" Nie Wrz 27 2015, 14:07
Młode
Liczba postów : 102
Jessi wstała i uśmiechnęła się do wilczycy
- Nie, trzeba - odpowiedziała śpiewająco - Jadłam już.
Obiegła w podskokach nową znajomą uśmiechając się. W końcu zatrzymała się przed nią.
- Jessi, mam na imię Jessi
Rozglądnęła się dookoła, przyglądając poszczególnym elementom wnętrza.
- Mieszkasz tu ? - zapytała przechylając łebek na zmianę w obie strony.
Było tutaj ładnie, wręcz bardzo ładnie. Nie padły jeszczetak bardzo nielubiane przez szczenię pytania ale dobrze wiedziała, że kiedyś to nadejść musi. Prędzej czy później.
- Umiesz polować ? - padło kolejne pytanie od ciekawskiej młodej - Ja nie, choć mam nadzieję, że się nauczę. Ale to chyba nie takie proste prawda ?
Jessi i polowanie, odmienne bieguny magnesu. Ona nie umie się nawet skupić i zamknąć pyszczka. Jest gadułą, gdyby się dało gadałaby nawet z zającami. Skradać? Jeszcze lepiej. Ona sama tego sobie nie wyobrażała. Poza tym jak złapać zająca który jest zwinniejszy od niej samej. To wszystko takie skomplikowane.
- Nie, trzeba - odpowiedziała śpiewająco - Jadłam już.
Obiegła w podskokach nową znajomą uśmiechając się. W końcu zatrzymała się przed nią.
- Jessi, mam na imię Jessi
Rozglądnęła się dookoła, przyglądając poszczególnym elementom wnętrza.
- Mieszkasz tu ? - zapytała przechylając łebek na zmianę w obie strony.
Było tutaj ładnie, wręcz bardzo ładnie. Nie padły jeszczetak bardzo nielubiane przez szczenię pytania ale dobrze wiedziała, że kiedyś to nadejść musi. Prędzej czy później.
- Umiesz polować ? - padło kolejne pytanie od ciekawskiej młodej - Ja nie, choć mam nadzieję, że się nauczę. Ale to chyba nie takie proste prawda ?
Jessi i polowanie, odmienne bieguny magnesu. Ona nie umie się nawet skupić i zamknąć pyszczka. Jest gadułą, gdyby się dało gadałaby nawet z zającami. Skradać? Jeszcze lepiej. Ona sama tego sobie nie wyobrażała. Poza tym jak złapać zająca który jest zwinniejszy od niej samej. To wszystko takie skomplikowane.
Re: "Nora" Wto Wrz 29 2015, 20:46
Dorosły
Liczba postów : 48
Wiek : 27
Wiek : 27
W momencie gdy Jessi zaczęła skakać dookoła niej, ta wodziła za nią wzrokiem. Pewnie gdyby anatomia na to pozwoliła, obróciłaby głowę w bok o pełne 360 stopni, jednak dzięki Bogu, było to niemożliwym, tym samym ratując ją od złamania karku. Zaśmiała się cicho mrużąc powieki. Mała była wyjątkowo urocza!
- Cześć Jessi, jestem Halatir. - Odpowiedziała krótko, znów przekrzywiając łepetynę w drugą stronę - ot, taki nawyk. Jeden z wielu nie do wyliczenia. - I tak, mieszkam tutaj. - Kończąc zdanie pozwoliła sobie na małą pauzę, jakby na przemyślenie własnych słów. - Znaczy się.. nocuję. Trudno nazwać to mieszkaniem. Częściej mnie tu nie ma niż jestem. - Uśmiechnęła się. Choc w zasadzie można by rzec, że uśmiech jej prawie nigdy nie opuszczał. Zazwyczaj zdobył jej smukłą kufę, nadając jej przyjaznego wyrazu. Był jej nierozłącznym towarzyszem. Bo nawet jeśli nie miała powodów do uśmiechu, starała się zakrywać nim wszelkie smutki.
- Oczywiście, że umiem. - Odpowiedziała rozbawiona, a w głowie jak urywki filmu, mignęły jej jej własne początki. Które między nami mówiąc nie były w tak dalekiej przeszłości. Faktycznie, Mała zadawała dużo pytań, tym samym poruszając wiele wątków. Ale przecież takie właśnie były szczeniaki. Dopiero łykały wiedzę, którą ze względu na chłonny umysł mogły przyjąć w nadmiarze. Nawet dorosłe wilki starały się ją zdobywać. A przecież wszyscy wiedzą, że wilk uczy się całe życie.
- Wierz mi na słowo, na pewno się nauczysz! - Powiedziała bez nutki zawahania. - Każdy wilczek, nawet taki mały jak ty, ma to we krwi. Czy chcesz czy nie, musisz się nauczyć.
- Cześć Jessi, jestem Halatir. - Odpowiedziała krótko, znów przekrzywiając łepetynę w drugą stronę - ot, taki nawyk. Jeden z wielu nie do wyliczenia. - I tak, mieszkam tutaj. - Kończąc zdanie pozwoliła sobie na małą pauzę, jakby na przemyślenie własnych słów. - Znaczy się.. nocuję. Trudno nazwać to mieszkaniem. Częściej mnie tu nie ma niż jestem. - Uśmiechnęła się. Choc w zasadzie można by rzec, że uśmiech jej prawie nigdy nie opuszczał. Zazwyczaj zdobył jej smukłą kufę, nadając jej przyjaznego wyrazu. Był jej nierozłącznym towarzyszem. Bo nawet jeśli nie miała powodów do uśmiechu, starała się zakrywać nim wszelkie smutki.
- Oczywiście, że umiem. - Odpowiedziała rozbawiona, a w głowie jak urywki filmu, mignęły jej jej własne początki. Które między nami mówiąc nie były w tak dalekiej przeszłości. Faktycznie, Mała zadawała dużo pytań, tym samym poruszając wiele wątków. Ale przecież takie właśnie były szczeniaki. Dopiero łykały wiedzę, którą ze względu na chłonny umysł mogły przyjąć w nadmiarze. Nawet dorosłe wilki starały się ją zdobywać. A przecież wszyscy wiedzą, że wilk uczy się całe życie.
- Wierz mi na słowo, na pewno się nauczysz! - Powiedziała bez nutki zawahania. - Każdy wilczek, nawet taki mały jak ty, ma to we krwi. Czy chcesz czy nie, musisz się nauczyć.
Re: "Nora" Pon Paź 05 2015, 20:15
Młode
Liczba postów : 102
- Wierzę Ci - stwierdziła uśmiechnięta Jessi.
W prawdzie szczenię było ciągle uśmiechnięte ale teraz... Wydawała się być jeszcze bardzie uszczęśliwiona. Rozglądnęła się przyglądając poszczególnym elementom umeblowania jak to miała w swoim zwyczaju.
- Czy mogę tu przenocować? - odezwała się nagle piskliwym głosikiem.
Na dworze było już ciemno, a szczenię po swoich przeżyciach wolało nie ryzykować wyjścia. Było już przecież ciemno. Kto wie kogo może spotkać? Teraz wlepiła wzrok w wilczycę oczekując odpowiedzi. Miała nadzieję, że będzie ona pozytywna, ale jeśli by się tak nie zdarzyło nie będzie się narzucać i zawracać głowę wederze. Przecież ona ma swoje zajęcia, chyba.. Na pewno je ma ! Właśnie takie myśli przepełniały główkę szczenięcia.
/Przepraszam za krótki post oraz długi czas bez odpisywania ale jakoś tak wyszło. Nauka, nauka, nauka...
W prawdzie szczenię było ciągle uśmiechnięte ale teraz... Wydawała się być jeszcze bardzie uszczęśliwiona. Rozglądnęła się przyglądając poszczególnym elementom umeblowania jak to miała w swoim zwyczaju.
- Czy mogę tu przenocować? - odezwała się nagle piskliwym głosikiem.
Na dworze było już ciemno, a szczenię po swoich przeżyciach wolało nie ryzykować wyjścia. Było już przecież ciemno. Kto wie kogo może spotkać? Teraz wlepiła wzrok w wilczycę oczekując odpowiedzi. Miała nadzieję, że będzie ona pozytywna, ale jeśli by się tak nie zdarzyło nie będzie się narzucać i zawracać głowę wederze. Przecież ona ma swoje zajęcia, chyba.. Na pewno je ma ! Właśnie takie myśli przepełniały główkę szczenięcia.
/Przepraszam za krótki post oraz długi czas bez odpisywania ale jakoś tak wyszło. Nauka, nauka, nauka...
Re: "Nora" Pią Paź 09 2015, 12:33
Dorosły
Liczba postów : 48
Wiek : 27
Wiek : 27
Rozumiem Cię doskonale, dopiero zaczęłam studia i nie do końca wiem gdzie ręce włożyć :<
Halinka z delikatnie rysującym się uśmiechem na kufie, którego trudno było jej się pozbyć na co dzień, a co dopiero teraz, przyglądała się małej Jessi. Była naprawdę pocieszna! Aż żal było wspominać jak to było kiedyś, gdy samemu było się jedną wielką puchatą kulką na czterech odnóżach i z dwiema antenkami, które w rzeczywistości były uszami o nieco zbyt dużym rozmiarze, co do dzisiaj się nie zmieniło. O jakie to były czasy! Może nie tak odległe, bo przecież Hal wciąż jest młoda nie tylko duchem, bo ciałem również. Jednak bardzo dobrze to wspominała. Można było robić dosłownie wszystko bez konsekwencji i bez bycia ocenianym przez innych. Nikt nigdy się nie złościł, a nawet jeśli to chwilowo, bo ile można złościć się na nieporadne szczenię?
Postawiła uszy na sztorc gdy z rozmyślań wyrwało ją pytanie małej wilczki. Przekrzywiła delikatnie głowę w bok i wbiła w nią spojrzenie swoich ciemnych oczu. Uśmiechnęła się szerzej, a tuż przy zewnętrznych kącikach jej patrzałek, pod futerkiem pojawiły się niewielkie mimiczne zmarszczki.
- Oczywiście, że tak. - Odpowiedziała radośnie. Wyjrzała ukradkiem w stronę wyjścia z nory. Tak, ciemno było już jak tu weszły, okrucieństwem byłoby się nie zgodzić i pozwolić aby takie maleństwo wałęsało się samo w takich ciemnościach. Jeszcze się zgubi czy coś, co byłoby chyba najlepszą wersją ze zdarzeń czy przypadków, jakie mogłaby spotkać na zewnątrz.
Halatir wstała na proste łapki i podeszła do stosu skór, który leżał sobie w kącie. Nachyliła się nad nim i złapała dwie warstwy w ząbki, które następnie rozłożyła obok, żeby Mała w razie zmęczenia mogła spokojnie się ułożyć i wygodnie zasnąć. Po czym znów wróciła do małej towarzyszki i ułożyła się wygodnie przed nią, zakładając łapę na łapę.
- A tak właściwie, co tu robisz sama? Nie boisz się tak chodzić bez opieki? - O tak, niewygodne pytania, w końcu musiała nadejść i ich kolej! Ale oczywiście nie miało to na celu być złośliwym, nie nie.
Halinka z delikatnie rysującym się uśmiechem na kufie, którego trudno było jej się pozbyć na co dzień, a co dopiero teraz, przyglądała się małej Jessi. Była naprawdę pocieszna! Aż żal było wspominać jak to było kiedyś, gdy samemu było się jedną wielką puchatą kulką na czterech odnóżach i z dwiema antenkami, które w rzeczywistości były uszami o nieco zbyt dużym rozmiarze, co do dzisiaj się nie zmieniło. O jakie to były czasy! Może nie tak odległe, bo przecież Hal wciąż jest młoda nie tylko duchem, bo ciałem również. Jednak bardzo dobrze to wspominała. Można było robić dosłownie wszystko bez konsekwencji i bez bycia ocenianym przez innych. Nikt nigdy się nie złościł, a nawet jeśli to chwilowo, bo ile można złościć się na nieporadne szczenię?
Postawiła uszy na sztorc gdy z rozmyślań wyrwało ją pytanie małej wilczki. Przekrzywiła delikatnie głowę w bok i wbiła w nią spojrzenie swoich ciemnych oczu. Uśmiechnęła się szerzej, a tuż przy zewnętrznych kącikach jej patrzałek, pod futerkiem pojawiły się niewielkie mimiczne zmarszczki.
- Oczywiście, że tak. - Odpowiedziała radośnie. Wyjrzała ukradkiem w stronę wyjścia z nory. Tak, ciemno było już jak tu weszły, okrucieństwem byłoby się nie zgodzić i pozwolić aby takie maleństwo wałęsało się samo w takich ciemnościach. Jeszcze się zgubi czy coś, co byłoby chyba najlepszą wersją ze zdarzeń czy przypadków, jakie mogłaby spotkać na zewnątrz.
Halatir wstała na proste łapki i podeszła do stosu skór, który leżał sobie w kącie. Nachyliła się nad nim i złapała dwie warstwy w ząbki, które następnie rozłożyła obok, żeby Mała w razie zmęczenia mogła spokojnie się ułożyć i wygodnie zasnąć. Po czym znów wróciła do małej towarzyszki i ułożyła się wygodnie przed nią, zakładając łapę na łapę.
- A tak właściwie, co tu robisz sama? Nie boisz się tak chodzić bez opieki? - O tak, niewygodne pytania, w końcu musiała nadejść i ich kolej! Ale oczywiście nie miało to na celu być złośliwym, nie nie.
Re: "Nora" Pią Paź 09 2015, 14:50
Młode
Liczba postów : 102
No i nadeszła ta pora... Pora, na trudne pytania i odpowiedzi. Jessi wbiła wzrok w podłoże. Uśmieszek od razu znikł z pyszczka młodej. Jeśli trzeba to trzeba... Szczenię podniosło wzrok na wilczycę.
- Czasem się boje... Najgorzej jest nocami
- Ja.. ja przyszłam tutaj sama... - wyjąkała wreszcie - Nie pamiętam swojej mamy... Zostawiła mnie.. Wychowałam się wśród niedźwiedzi choć.. One się mną wcale nie zajmowały.. Chodziło głównie o to że miałam co jeść i gdzie spać...
Młoda nagle urwała swe zwierzenia, przed oczyma stanęły jej wydarzenia z przeszłości. Jessi zacisnęła teraz mocno ząbki to samo czyniąc z oczkami. Łzy napłynęły jej pod powieki, próbując się z pod nich uwolnić. Otwierając oczęta popłnęły one jakby strumieniami. Szlochając głośno otarła swoje żale w postaci " wody "
- Przepraszam - wyjąkała wreszcie wbijając powtórnie wzrok w ziemię.
- Czasem się boje... Najgorzej jest nocami
- Ja.. ja przyszłam tutaj sama... - wyjąkała wreszcie - Nie pamiętam swojej mamy... Zostawiła mnie.. Wychowałam się wśród niedźwiedzi choć.. One się mną wcale nie zajmowały.. Chodziło głównie o to że miałam co jeść i gdzie spać...
Młoda nagle urwała swe zwierzenia, przed oczyma stanęły jej wydarzenia z przeszłości. Jessi zacisnęła teraz mocno ząbki to samo czyniąc z oczkami. Łzy napłynęły jej pod powieki, próbując się z pod nich uwolnić. Otwierając oczęta popłnęły one jakby strumieniami. Szlochając głośno otarła swoje żale w postaci " wody "
- Przepraszam - wyjąkała wreszcie wbijając powtórnie wzrok w ziemię.
Re: "Nora" Pią Paź 09 2015, 22:30
Dorosły
Liczba postów : 48
Wiek : 27
Wiek : 27
Nietrudno było zauważyć reakcję Jessi na zadane jej pytanie. Nagła zmiana zachowania, nastroju i mimiki. Niedobrze. W sumie, Hal nie pomyślała, że w jakikolwiek sposób mogłaby swoim pytaniem urazić małą. Gdyby choć się chwile zastanowiła, mogłaby dojść do tego, że szczenięta zazwyczaj same z siebie nie rezygnują z matczynej czy ogólnie rodzicielskiej opieki. Najczęściej, w tym też nieszczęśliwie, są porzucane, zostają sierotami czy po prostu się gubią, rzadziej rodzice są na tyle nieodpowiedzialni, żeby zupełnie się własnymi pociechami nie interesować.
W oczach wadery pojawił się smutek, delikatnie wymieszany ze skruchą. Mogła trzymać język za zębami, zacząć inny temat. Porozmawiać o ulubionym kolorze, jedzeniu, pogodzie! Cokolwiek.. Z każdym kolejnym, przepełnionym smutkiem, słowem małej wilczycy jej duże kremowe uszy kładły się powolnie w dół. Jednym wielkim i decydującym punktem kulminacyjnym były spływające stróżki łez z oczu szczenięcia. Zmarszczyła brwi.
- Już dobrze, nic się nie dzieje.. - Powiedziała w końcu dźwigając się wcześniej na łapy i siadając przed maleństwem oraz otulając je łapką. - Nie przepraszaj. Tylko najdzielniejszy mają odwagę pokazać co im leży na serduszku. - Ile to maleństwo miało cierpienia w swoim krótkim, dopiero co rozpoczynającym się życiu. Przecież to było nieracjonalne, jak ktoś normalny mógł porzucić własne rodzone szczenię?
W oczach wadery pojawił się smutek, delikatnie wymieszany ze skruchą. Mogła trzymać język za zębami, zacząć inny temat. Porozmawiać o ulubionym kolorze, jedzeniu, pogodzie! Cokolwiek.. Z każdym kolejnym, przepełnionym smutkiem, słowem małej wilczycy jej duże kremowe uszy kładły się powolnie w dół. Jednym wielkim i decydującym punktem kulminacyjnym były spływające stróżki łez z oczu szczenięcia. Zmarszczyła brwi.
- Już dobrze, nic się nie dzieje.. - Powiedziała w końcu dźwigając się wcześniej na łapy i siadając przed maleństwem oraz otulając je łapką. - Nie przepraszaj. Tylko najdzielniejszy mają odwagę pokazać co im leży na serduszku. - Ile to maleństwo miało cierpienia w swoim krótkim, dopiero co rozpoczynającym się życiu. Przecież to było nieracjonalne, jak ktoś normalny mógł porzucić własne rodzone szczenię?
Re: "Nora" Sob Paź 10 2015, 07:46
Młode
Liczba postów : 102
Młoda powoli się uspokoiła, w objęciach wedery czuła się zupełnie inaczej. Nigdy nikt jej nie przytulił, nigdy ! Jessi dobrze wiedziała, że wilczyca nie chciała jej doprowadzić do płaczu, to zwyczajna wilcza ciekawość której mała nie miała nowej znajomej za złe. Chcąc zmienić temat zapytała przypatrując się Hal.
- Skąd masz tyle skór ? Musiałaś dużo polować prawda ? - mówiąc to wskazała łbem stosik skór z których przed chwilą wedera wyciągnęła dwie.
- Czy wilki mają jakieś specjalne moce ? - padło kolejne pytanie, to w przeciwieństwie do poprzedniego wypadło prosto z serduszka, tamto oczywiście też ciekawiło Jessi ale to można powiedzieć, że bardziej.
W zielonych oczkach można było zauważyć dalej resztkę smutku ale to chyba normalne po tak ciężkich zwierzeniach, jednak przeważała już w nich senność. Ziewnęła otwierając szeroko pyszczek i pokazując swoje młode jak zresztą ona sama ząbki.
- Skąd masz tyle skór ? Musiałaś dużo polować prawda ? - mówiąc to wskazała łbem stosik skór z których przed chwilą wedera wyciągnęła dwie.
- Czy wilki mają jakieś specjalne moce ? - padło kolejne pytanie, to w przeciwieństwie do poprzedniego wypadło prosto z serduszka, tamto oczywiście też ciekawiło Jessi ale to można powiedzieć, że bardziej.
W zielonych oczkach można było zauważyć dalej resztkę smutku ale to chyba normalne po tak ciężkich zwierzeniach, jednak przeważała już w nich senność. Ziewnęła otwierając szeroko pyszczek i pokazując swoje młode jak zresztą ona sama ząbki.
Re: "Nora" Sob Paź 10 2015, 22:44
Dorosły
Liczba postów : 48
Wiek : 27
Wiek : 27
Odsunęła się od niej i uśmiechnęła serdecznie. Miała nadzieję, że choć odrobinkę pomogła jej się uspokoić. Wyrzuty sumienia wciąż ją gdzieś tam gryzły, mimo to, że wiedziała, że nie wywołała płaczu małej umyślnie.
- W sumie to.. niekoniecznie dużo. - Odpowiedziała unosząc oczy ku górze w geście zastanowienia się. - Tyle ile trzeba. Jak mam być szczera nie przepadam za polowaniem, robię to bo muszę. Po prostu część skór zostawiłam tak na wszelki wypadek. - Trochę z powodu własnego wygodnictwa oraz chęci spania na czymś wygodnym, trochę na wszelki wypadek gdyby zima w tym roku miała być nieprzyjemną, a jej puszyste futro nie było dostatecznie grube.
Zdziwiła się na drugie pytanie wilczątka. Cóż, co prawda czytała opowieści na temat wilków, którym nieobca była magia, które miały zdolność posługiwania się żywiołami, korzystania z uroków przyrody, życia w symbiozie z roślinami czy rozmawiania ze zmarłymi, których także widzieli. Jednak nigdy nie spotkała takiego wilka na żywo. Jej wiedza na temat świata paranormalnego była znikoma. Jedyna styczność jaką z nim miała nawiedzała ją w snach. Śniły jej się rzeczy, zdarzenia i istoty, które nawet nie stąpały po świecie, ale także takie, których spotkanie było całkiem prawdopodobne - choć ona nie miała takiego "szczęścia".
- Podobno tak.. - Powiedziała z lekkim powątpiewaniem. Jakby się tak zastanowić to w zasadzie nie miała powodów by się zawahać. Spotkała wilczycę, która miała styczność z jeziorem o magicznych właściwościach przez co diametralnie zmieniła swój wygląd, o ile nie gatunek. Sama miała dość nietypowy ogon, a była w stu procentach przekonana, dałaby sobie obie łapy uciąć, że jej ojcem nie był zaden pierzasty stwór. Zresztą jej rodzice i rodzeństwo byli stu procentowymi wilkami. - Ale na pewno nie wszystkie. Wydaje mi się, że trzeba się z tym urodzić, tak jak z talentem. A czemu pytasz?
Od strony wejścia dało się poczuć zimny powiew wiatru. Pogoda powoli dawała się we znaki, wieczory i noce były coraz zimniejsze, a ich temperatura wyraźnie kontrastowała z tą z jaką styczność miało się za dnia. Skuliła się delikatnie w sobie i otuliła łapy długim ogonem.
- W sumie to.. niekoniecznie dużo. - Odpowiedziała unosząc oczy ku górze w geście zastanowienia się. - Tyle ile trzeba. Jak mam być szczera nie przepadam za polowaniem, robię to bo muszę. Po prostu część skór zostawiłam tak na wszelki wypadek. - Trochę z powodu własnego wygodnictwa oraz chęci spania na czymś wygodnym, trochę na wszelki wypadek gdyby zima w tym roku miała być nieprzyjemną, a jej puszyste futro nie było dostatecznie grube.
Zdziwiła się na drugie pytanie wilczątka. Cóż, co prawda czytała opowieści na temat wilków, którym nieobca była magia, które miały zdolność posługiwania się żywiołami, korzystania z uroków przyrody, życia w symbiozie z roślinami czy rozmawiania ze zmarłymi, których także widzieli. Jednak nigdy nie spotkała takiego wilka na żywo. Jej wiedza na temat świata paranormalnego była znikoma. Jedyna styczność jaką z nim miała nawiedzała ją w snach. Śniły jej się rzeczy, zdarzenia i istoty, które nawet nie stąpały po świecie, ale także takie, których spotkanie było całkiem prawdopodobne - choć ona nie miała takiego "szczęścia".
- Podobno tak.. - Powiedziała z lekkim powątpiewaniem. Jakby się tak zastanowić to w zasadzie nie miała powodów by się zawahać. Spotkała wilczycę, która miała styczność z jeziorem o magicznych właściwościach przez co diametralnie zmieniła swój wygląd, o ile nie gatunek. Sama miała dość nietypowy ogon, a była w stu procentach przekonana, dałaby sobie obie łapy uciąć, że jej ojcem nie był zaden pierzasty stwór. Zresztą jej rodzice i rodzeństwo byli stu procentowymi wilkami. - Ale na pewno nie wszystkie. Wydaje mi się, że trzeba się z tym urodzić, tak jak z talentem. A czemu pytasz?
Od strony wejścia dało się poczuć zimny powiew wiatru. Pogoda powoli dawała się we znaki, wieczory i noce były coraz zimniejsze, a ich temperatura wyraźnie kontrastowała z tą z jaką styczność miało się za dnia. Skuliła się delikatnie w sobie i otuliła łapy długim ogonem.
Re: "Nora" Pon Paź 12 2015, 14:41
Młode
Liczba postów : 102
Słuchała z zaciekawienie a gdy wilczyca skończyła mała poderwała się na cztery łapki i powolnym krokiem doszła do miejsca przygotowanego przez Hal dla małej. Miejsca rzecz jasna na którym mogłaby przenocować. Ona także poczuła powiew wiatru na skórze. Położyła się wygodnie po czym przyglądając się wederze odpowiedziała.
- Tak o.. To interesujące, z resztą jak większość rzeczy - mówiąc to ziewnęła otwierając szeroko pyszczek.
Oczka kleiły jej się do snu chcąc nie chcąc zanim wypowiedziała kolejne słowa zamknęła oczka i zasnęła otulając się ogonem. To już dość późna pora dla takiego smyka.. Powinna się wyspać. Jutro czeka ją pracowity dzień, dzień w którym trzeba będzie zadbać o to by mieć gdzie spać kolejną noc a także o naukę polowania. Przynajmniej w najmniejszym stopniu. By zdobyć cokolwiek. Jest sama, ale nie może żyć ciągle na łasce innych...
- Tak o.. To interesujące, z resztą jak większość rzeczy - mówiąc to ziewnęła otwierając szeroko pyszczek.
Oczka kleiły jej się do snu chcąc nie chcąc zanim wypowiedziała kolejne słowa zamknęła oczka i zasnęła otulając się ogonem. To już dość późna pora dla takiego smyka.. Powinna się wyspać. Jutro czeka ją pracowity dzień, dzień w którym trzeba będzie zadbać o to by mieć gdzie spać kolejną noc a także o naukę polowania. Przynajmniej w najmniejszym stopniu. By zdobyć cokolwiek. Jest sama, ale nie może żyć ciągle na łasce innych...
/ Długość tego postu rani mnie w oczy ale przepraszam >.< Nauka...
Re: "Nora" Czw Paź 22 2015, 12:45
Dorosły
Liczba postów : 48
Wiek : 27
Wiek : 27
- Oj tak, na świecie jest jeszcze wiele ciekawych rzeczy. - Odpowiedziała z uśmiechem na pyszczku wpatrując się w małą istotkę. Jej wzrok choć pełen radości, również stawał się coraz bardziej senny. Powoli i bezszelestnie wstała na proste łapki i wyszła przed swoje legowisko. Rozejrzała się dookoła czy aby wszystko jest w porządku. Nocowała tu dość krótko, a mimo swojego pobytu również nie cieszącego się zbyt dużym stażem - rzadko, co sprawiało, że nie była zbyt ufnie nastawiona do tego miejsca. Tym bardziej musiała zapewnić sobie spokój i bezpieczeństwo, gdy pod jej dachem spała mała towarzyszka, chcąc nie chcąc - zupełnie bezbronna. Co znaczyło tylko, że Halatir musiała jej to bezpieczeństwo zapewnić.
Zlustrowała całą okolicę. Spokój, głucha cisza, którą przerywało co jakiś czas świszczenie wiatru. Uśmiechnęła się sama do siebie. Podeszła pod stojące nad norą drzewo i długim ogonem strzepnęła kupkę liści pod wejście, a następnie ponownie weszła do środka. Przeszedł ją przyjemny dreszcz, gdy poczuła zmianę temperatury. Póki co w środku było jeszcze ciepło, ale z czasem pewnie będzie trzeba zapewnić sobie jakieś źródło ciepła, bo zbliża się zima, a pewnie do najprzyjemniejszych nie będzie należeć. Spojrzała jeszcze raz na małą, chyba już spała, przynajmniej tak jej się wydawało.
Podeszła do swojego 'posłania' i ułożyła się na nim wygodnie zwijając się w kłębek i kładąc uszy po sobie. Miała mieszane uczucia, nie lubiła spać, każdy przespany moment był dla niej niewiadomym, gdyby mogła wybierać, wolała by to sobie darować. Ale ile można normalnie funkcjonować odmawiając sobie snu? Leniwie opuściła powieki i oddała się w objęcia Morfeusza.
Zlustrowała całą okolicę. Spokój, głucha cisza, którą przerywało co jakiś czas świszczenie wiatru. Uśmiechnęła się sama do siebie. Podeszła pod stojące nad norą drzewo i długim ogonem strzepnęła kupkę liści pod wejście, a następnie ponownie weszła do środka. Przeszedł ją przyjemny dreszcz, gdy poczuła zmianę temperatury. Póki co w środku było jeszcze ciepło, ale z czasem pewnie będzie trzeba zapewnić sobie jakieś źródło ciepła, bo zbliża się zima, a pewnie do najprzyjemniejszych nie będzie należeć. Spojrzała jeszcze raz na małą, chyba już spała, przynajmniej tak jej się wydawało.
Podeszła do swojego 'posłania' i ułożyła się na nim wygodnie zwijając się w kłębek i kładąc uszy po sobie. Miała mieszane uczucia, nie lubiła spać, każdy przespany moment był dla niej niewiadomym, gdyby mogła wybierać, wolała by to sobie darować. Ale ile można normalnie funkcjonować odmawiając sobie snu? Leniwie opuściła powieki i oddała się w objęcia Morfeusza.
Re: "Nora" Pon Lis 02 2015, 10:31
Młode
Liczba postów : 102
Dzieciak musiał już uciekać. Kiedy obudziła się wstała cicho.
- Do zobaczenia. - szepnęła
Wychodząc obróciła się jeszcze. Machnęła i wybyła.
z.t
/ przepraszam ale brak mi czasu i weny. Do napisania!
- Do zobaczenia. - szepnęła
Wychodząc obróciła się jeszcze. Machnęła i wybyła.
z.t
/ przepraszam ale brak mi czasu i weny. Do napisania!
|
|