Króliczy Lasek

Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Miejsce to jest całkiem ładne, wyróżnia się w szczególności tym, iż liście nie opadły, a wręcz osłoniły lasek przed nadchodzącym chłodem. Dlaczego taka nazwa, a nie inna? Jest to raczej spowodowane ogromnym stadem królików, które postanowiło zamieszkać te tereny i się rozmnażać - zapewne wiecie, o co chodzi, a raczej o przetrwanie gatunku. Natura tutaj niemal wymarła, a to z powodu zbyt dużej roślinożerności tych ssaków - zatem pewnie Matka nie pogardzi brakiem kilku królików na tych ziemiach. Można tutaj sporo upolować, jednak króliki są dosyć cwane - by się coś udało, potrzebni są minimum dwa towarzysze. Oczywiście znajdziecie tutaj troszeczkę śniegu, który będzie Wam skrzypiał pod łapami niczym stare, spróchniałe drzwi, jednak nie jest go wiele.
MG i przewodnikiem/mentorem jest Ignisea.

Tak oto po swych niezbyt sporych zmaganiach dotarła Ignisea, mając na swoim grzbiecie czarną kuleczkę, która zwie się Jessi. Lot dotarłby tutaj szybciej, gdyby nie bagaż, ale chodziło tutaj w szczególności o bezpieczeństwo malucha - no i żeby się nie zniechęciła następnym razem. Jej serce biło spokojnie, nieustannie tak samo, mówiąc wręcz - monotonnie, co jest troszeczkę dziwne - jak płomień w świecy w pomieszczeniu bez tarcia powietrza (albowiem w próżni jest to niemożliwe, chociażby ze względu na brak tlenu), jednak kiedyś i tak sznurek się zwęgli, powodując zgaśnięcie niewielkiego źródełka ciepła. Tak oto wylądowała, zginając dosyć nisko swoje łapy, by uczennica mogła sama zejść ze siodełka (którego i tak nie ma). Chyba jej nie zginęła podczas lotu, o nie!
- Proszę bardzo, oto będzie nasze dzisiejsze śniadanie - powiedziała, patrząc swoimi złotymi oczami na króliki w zasięgu około 50 metrów, jednak te natychmiastowo wyczuły czyiś zapach, chowając się do swoich norek. Dodatkowo te oczy, które potrafią być straszne, a to z powodu braku źrenic, przez co trudno jest odczytać jej wewnętrzne emocje, które nieraz były spokojne, a czasami miały ochotę wydostać się z niej niczym garnek pod dużym ciśnieniem. - Nie możemy działać same. Ważna jest tutaj współpraca - bez niej nic się nam nie uda.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Młoda z uśmiechem od ucha do ucha zeszła z gryficy by następnie pokazać jej swe zadowolenie poprzez wyszczerzenie ząbków i... Przytulenie jej? Tak, było to coś w tym stylu. Jessi miała ochotę wykrzyczeć to jak podobał jej się lot ale to chyba nie na to czas? Jeszcze wszystkie króliki uciekną i co wtedy?
- Współpraca... - powtórzyła pod nosem.
Ciekawe... To może być ciekawe... Jak Jessi się rozgada to raczej nic nie upolują. No chyba że gryfica będzie ją tamowała w jakiś sposób w gadaninie...
- Kici Kici! Króliki! - wypaliła więc lecz niezbyt głośno.
No niby wiedziała, że ssaki same nie przyjdą i dadzą się złapać ale chyba warto spróbować prawda?
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Igni została po raz pierwszy przytulona od dobrych kilkunastych lat! Cóż za radocha w moim serduchu, ale co jest w jej? Na początku okazywała niewzruszenie, jednak później zaczęła się zastanawiać dokładniej, dlatego ta ją polubiła. Przecież jest groźną zabójczyni! Wybiła wszystkich co do grosza, jednak Jessi o tym nie wie... Może i dobrze? Będzie mogła ją łatwiej nauczyć polować. To nie to, że chce jej powiedzieć (być może się to w przyszłości stanie), jednak nabrany EXP (doświadczenie) przyda jej się podczas prowadzenia wykładów na temat zwierzątek. Tak oto rozwinęła skrzydła, by je rozciągnąć, a następnie westchnęła, patrząc na czarną kuleczkę, która nabrała do niej zaufania. Ciekawiło ją to po części to, jakby takie małe dziecko zareagowało na tym, że trzyma się z byłym zabójcą oraz mścicielem. Chociaż to drugie brzmi lepiej, wcale nie jest dobre. Serce nadal biło, a w głowie brzmiała dziwna piosenka, która brzmiała o tym, jak daleko zaszła, lecz nic jej to nie dało, wręcz przeciwnie - zepsuło życie, spowodowało, iż jej płatki wyschnęły, a następnie opadły ku Otchłani. Jakby była zwykłą, czerwoną różą. Bo może i jest?
- Widzisz, króliki są słodkie. Jednak pamiętaj, że gdyby one jadły mięso i byłyby większe od ciebie, z miłą chęcią zatopiłyby swoje długie zęby w twoje cielsko. Tutaj nie ma czasu na współczucie lub zawahanie, albowiem od tego zależy przetrwanie twojego gatunku - rozpoczęła swoją długą przemowę nad tym, że nie należy im współczuć oraz korzystać z tego, co daje Matka Natura. Ciekawe, czy mała ją zrozumie... Tak oto odwołała się do ostatniego zdania. - Lecz o tym już będzie później. Pamiętaj, że te zwierzęta kiedyś i tak umrą, a wtedy będą w ogóle nieprzydatne. Jedynie roślinki dzięki nim wyrosną. Ale ty przecież nie żywisz się nimi, prawda? - lekko zakpiła, a jej kąciki dzioba lekko się przekrzywiły do góry. Śmieszyło ją to, jak i to my umrzemy, niektórzy szybciej, a inni powolniej. - Na początek skup się oraz weź głęboki oddech, nie zwracaj na nic innego uwagi - twoje skupienie będzie obecnie na wagę złota. Następnie spróbuj ustalić położenie królików w Twoim najbliższym otoczeniu - oznajmiła, patrząc na to, jak inne ssaki uciekają. No cóż, nie mogła przecież ukarać Jessi, to tylko dzieciak. Jak sama sobie przypomni swoje pierwsze polowania, aż zaśmiać jej się zachce.
Tak oto mówię, że po dokładniejszym wdechu gryficy można znaleźć króliki w kilku miejscach - w krzaku oddalonym na południe o 20 metrów, gdzie króliki myślą, że są bezpieczne, jednak do czasu, tuż pod ziemią, gdyż te sprytne i szybko rozmnażające się stworzenia wybudowały własną sieć kanalizacyjną dróg, a także za największym drzewem na wschodzie (w aktualnym położeniu uczennicy).
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Mała po wysłuchaniu Iginesey stanęła bez ruchu próbując nie myśleć o niczym innym.. No niestety nie wyszło tak jak chciała ale stwierdziła, że to może wystarczy! Wzięła głęboki wdech zamykając oczka. Poczuła całą masę zapachów, ale skąd ma wiedzieć które są królików? Zastrzygła uchem kiedy dobiegł ją jakiś szelest. Otworzyła oczka i skupiła wzrok na jednym z krzaczków. Pośród gałęzi zauważyła zarys sylwetki. No przynajmniej tak jej się wydawało. Krzaczek się poruszył ( no chyba że to tylko wyobraźnia małej ) skąd miała wiedzieć, że nie powinna uświadamiać to wszystkim dookoła strasząc w ten sposób króliki. Tak więc oto z gardełka Jessi wydał się głośny dźwięk pełen entuzjazmu.
- Tam są! Za tamtym krzaczkiem! - mówiąc to wskazała łapą owe miejsce.
Oj Jessi, Jessi... Kiedyś będziesz się z tego śmiać.. Ale ważne jest to co jest teraz.. A teraz czarna może zostać skarcona za to co zrobiła. No niby wytropiła ssaki ( chyba ) ale nie powinna je chyba płoszyć wykrzykując coś?
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Z drzew iglastych lekko sypnął śnieg, poruszany delikatnie przez troszeczkę chłodny wiaterek. Tak oto Ignisea czekała na odpowiedź małej, siadając na swoim lwim tyłku, a także trzymając dosyć blisko siebie własne, niemalże ogniste skrzydła. Kto by się spodziewał, że to właśnie ona zacznie uczyć dzieciaka, a nie ktoś inny? Powinna to robić jej matka. Nawet z miłą chęcią by się spytała, gdzie są jej rodzice, jednak skoro szczeniak się tym nie przejmuje zbytnio - dlaczego ma się o to pytać? Zapewne im by wystarczyło to, że córka jest w bezpiecznych rękach, a raczej łapach, ups, przepraszam - szponach. Brzmi to trochę dziwnie, ale ptaki i gryfy nie mają raczej puchatych łapek, lecz patyki lub kończyny, kto jak woli. Ignisea znowu wzięła głęboki oddech, a następnie wypuściła powietrze za pomocą nozdrzy, wytwarzając na dosyć krótki czas biały kłębek pary w atmosferze. Tak oto podniosła swój ogon, odbijając go po części na trawie, a także i dosyć mokrym śniegu. Wiadomo było, iż temperatura jest znacznie wyższa niżeli tam, skąd przybyły, zatem pierzasta nie martwiła się tym, że chłód ją może pokonać. Jednak gryfica potrafiła rozpoznać różne zapachy, ponieważ żyła zarówno w lesie, jak i w mieście - zatem nie wkurzyła się, gdy ta zaczęła dosyć głośno i ze sporym entuzjazmem wskazywać na krzak. Tak oto do niego podeszła, a następnie wyciągnęła z niego 6 słodkich, małych, a także niewinnych króliczków. Nie były one sprytne tak, jak rodzice, dodatkowo ich młodość spowodowała, iż nie rozumiały, o co dokładnie chodzi, lecz powoli zaczęły pojmować. Nie mogły uciec, bo po prostu nie znalazły wyjścia z krzaków - czy to jest czysty przypadek bądź tylko wyimaginowanie MG? Tego nie wiem. Dodatkowo na tyle się przestraszyły, iż strach sparaliżował im łapy - całe się trzęsły. A jako że były one dosyć niewielkich rozmiarów, Ignisea delikatnie je chwyciła swoimi szponami, by nie zrobić im krzywdy. Przecież posłużą jako dobra rzecz do treningów!
- Miałaś szczęście, że to była matka z młodymi - oznajmiła, trzymając cały czas przy sobie pełen miot Pani Królik, która uciekła, by ratować swoje życie. Młode istoty szarpały się, piszczały, wołając rodziców, lecz na darmo. Żaden z nich nie przyszedł, widząc potęgę ogromnej gryficy, a także jej płomieniste pióra, które przypominały ogień, lecz należy pamiętać, że każdy płomień da się zgasić, lecz w odpowiednim momencie. Inaczej może pożreć wszystko żywcem, zamienić w czarną kupkę popiołu... - Pewnie myślisz, że mogłabyś je zjeść natychmiastowo, co nie? - zaśmiała się lekko, kładząc jednego z brązowo-białych stworzeń obok Jessi, przy okazji przytrzymała je łapą, by nie uciekło. - Jak myślisz, gdzie najlepiej jest atakować? W zadek, a może w brzuch? Nie musisz się oczywiście tym sugerować, kochana.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Kruszynki śniegu spadające z drzewa pod którym aktualnie stała mała spadły wprost na jej głowę. Nie da się zaprzeczyć, ten incydent sprawił, że dzieciak natychmiast zaczął myśleć o wszystkim i o niczym. Wlepiła zielone oczka kiedy Iginesea wyciągnęła z krzaków małe króliczki. To też szybko oznajmiła, że podobają się jej one.
- One są takie słooodkie!
Wprawdzie pamiętała co gryfica powiedziała jej na początku; " Widzisz, króliki są słodkie. Jednak pamiętaj, że gdyby one jadły mięso i byłyby większe od ciebie, z miłą chęcią zatopiłyby swoje długie zęby w twoje cielsko. Tutaj nie ma czasu na współczucie lub zawahanie, albowiem od tego zależy przetrwanie twojego gatunku " Taak.. Ale jak tutaj zabić takie coś, co się w Ciebie wpatruje i na sam widok tych malutkich ocząt nogi miękną? Eh! Czemu musiała się akurat urodzić wilkiem! Wprawdzie nie gardziła tym, a wręcz przeciwnie ale wszystko ma swoje minusy. Czy jej gatunek nie może żywić się kiełkami? Najwidoczniej nie, matka natura zażyczyła sobie inaczej.. W dodatku kiedy złota położyła jedno z młodych blisko Jessi ta usiadła na tyłku by nie zemdleć. Wgapiała się w małe stworzonko i kompletnie zapomniała, że Iginesea coś do niej mówi. Duży króli, to da się jeszcze zrozumieć... Ale taki maluch? Dlaczego właśnie on? Hmm? Tak wcześnie musi kończyć swój żywot. Dopiero po chwili do mózgu dotarło pytanie gryficy. Odpowiedź może i była dobra ale... Uzasadnienie? Wątpię..
- W brzuch! Bo... - tutaj zacięła się na chwilę - Bo w zadek to tak dziwnie.. Ugryźć kogoś w pupę?
Na kufie małej wederki w tej chwili pojawił się rozbawiony uśmiech któremu towarzyszył również taki wzrok skierowany ku nauczycielce.
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Ignisea natychmiastowo zauważyła, iż Jessi nie była zbytnio skupiona na tym, by nauczyć się sztuki polowania, jak i przetrwania. No cóż, to od niej będzie zależało, czy jej gatunek przetrwa - bo może być i tak, że wyginie, jednak jest to mało prawdopodobne. Wilków tutaj jest więcej, niż gdzie indziej, a ona jedyna wśród gryfów. Bardziej prawdopodobne jest to, iż jej gatunek umrze, niżeli tego, którego jest ta mała, czarna kuleczka. Brązowo-czarny króliczek miotał się, jednak na darmo, albowiem płomienista nie była taka głupia, by wypuścić własny obiad, o nie! To tak, jakby spuścić ziemniaki i schabowego do kibla, tylko w przypadku drapieżników da się jeszcze złapać uciekiniera - to tak, jak zabawa w uciekiniera i policjanta. Wiaterek zaczął wiać jej lekko w pióra, przyprawiając o gęsią skórkę, która kiedyś służyła nam, homo sapiens i innym ewolucjom człowieka na przetrwanie. Teraz to nie ma żadnego znaczenia, bo jesteśmy łysi, jednak czasami fajnie jest poczuć wytwarzane ciepełko. Nauczycielka uważnie wysłuchiwała swojej uczennicy, która była wręcz zafascynowana słodkością tych małych, milusich istotek.
- Widzisz, to zależy od twojej aktualnej sytuacji. Gdyby twój opcjonalny obiad zaczął uciekać, na stówkę chciałabyś go przywrócić do ładu i porządku, zatem w pogoni za nim, nie zwracasz szczególnej uwagi, gdzie dokładnie zaatakować - nawet ugryzienie w pupę może być lepsze, niżeli szukanie kolejnego jedzenia. Jednak gdy wiesz, że to jest twa jedyna szansa, której nie możesz zmarnować, nie powinnaś atakować w brzuch. Najważniejsze jest to, co masz u samej góry, czyli głowa - wtedy wskazała swoimi szponami z królikami na łeb Jessi, a następnie swój, by zilustrować to, o czym dokładnie mówiła. Tym razem przerażony malec, który był trzymany przez kończynę gryficy, jeszcze bardziej się szarpał, by uciec i przetrwać. - Dostanie się pod brzuch byłoby problemem, więc zawsze atakuj w szyję. Jest ona słabością nas wszystkich, jedno porządne ugryzienie i nie musisz się martwić, że ci zwierzyna ucieknie. Po prostu się wykrwawi na śmierć. Jest to także najlepsza metoda, jeżeli masz własne sumienie umysłu - ofiara tylko przez chwilę czuje ból, potem zamyka oczy i jest prowadzona pewnie do innego, zapewne lepszego, świata. Gdybyś nie zabiła do końca swojego obiadu i zjadłabyś go na tzw. żywca, nie zostałoby ci to wybaczone. Trzeba mieć troszeczkę szacunku do innych, jak i samego siebie.
Gryfica westchnęła, patrząc na to, jak Jessi słucha jej. Kto wie, może rzeczywiście będzie zainteresowana tematem jedzenia? Chociażby z tego powodu, iż jest głodna, przecież jej tak w brzuchu rano burczało, no ba, nawet Igni to słyszała!
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Przepraszam za zamieszanie ( na czacie ), i jutro raczej nie odpiszę Po prostu jestem tak zabiegana a w dodatku zależy mi na tym ;-; Wybacz..

Jessi tym razem oderwała się od oglądania królika wpatrując się w Iginese słuchała jej słów. Nabierało to wszystko sensu.. Kiwnęła głową gdy gryfica skończyła. Owszem, brzuch był pusty co po raz kolejny skutkowało nie małym burczeniem.
- A jak dogonić takiego króliczka? One są za szybkie. Znaczy, te są małe i nie szybkie ale tak ogólnie...
Tak.. Mała zaczynała wszystko rozumieć. Cóż... Takie są prawa natury czyż nie? Uśmiechnęła się do gryficy i postanowiła spróbować sama coś uchwycić.
- A czy ja też mogę spróbować?
Śnieg który po raz kolejny ozdobił główkę małej został natychmiastowo otrzepany poprzez potrząśnięcie główką... W zielonych oczkach można było ujrzeć teraz iskierki które świadczyły o wielkiej chęci zrealizowania tego co przed chwilą wyjawiła.
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Nie przepraszaj mnie, żaden problem ;). Jak nie masz czasu odpisywać to nie odpisuj i daj mi przy okazji znać, mogę poczekać do chwili, gdy nie będziesz zbytnio zabiegana. Szkoda, bo ja nie mam nic do roboty i chętnie bym coś ciekawego podrobiła... Myślałam, że robota z serwerem na kompie będzie trudna, lecz, ku mojemu zdziwieniu, była łatwa. Jednak gorzej już z zabezpieczeniami i uruchamianiem - albowiem nie chce mi się za każdym razem wpisywać komendy sudo systemctl start httpd.service && sudo systemctl start webmin.service. To jest po prostu nudne. Teraz piszę skrypt (no i posta), który będzie skutkował włączeniem lub wyłączeniem tych oto modułów. Cholercia, zbytnio się rozpisałam na temat informatyki, nie tak powinien ten post wyglądać!
Tak oto Ignisea spojrzała jeszcze raz na miotającego się młodego królika, który był sporo mniejszy od Jessi, jednak te dorosłe sztuki różniły się tylko o kilka centymetrów od szczeniaka. Dosyć dziwnie by wyglądało to, jakby czarna kulka przyniosła w swoim pysku martwego, zabitego już ssaka o puszystym futerku. Zadawane pytania przez uczennicę były zarówno łatwe, jak i trudne.
- Widzisz, wilki, smoki i gryfy mają coś, co się nazywa mózgiem. To dzięki niemu rozumujesz daną sytuację, rozmawiasz, myślisz, czujesz, cierpisz... Być może miałaś podobną sytuację, nie wiem - zawsze, gdy przyłożysz swoją łapę do czegoś gorącego, automatycznie się ona od tego odsunie. Zwie się to mechanizmem obronnym. Dla królików jest to ucieczka od istniejącego zagrożenia. Lecz to nie oznacza, iż te puchate stworzonka nie mają mózgu - to jest oczywiste, że mają, ale z tą różnicą, iż jest on o wiele gorszy. Ech, rozgadałam się o tym, i czym nie miałam... - właśnie w tej chwili Igni miała ochotę zrobić czystego facepalma, lecz przypomniała sobie, iż trzyma w swojej łapie lub szponach, co kto woli, resztę miotu Pani Królik. Tak oto poruszyła swoim już zimnym ogonem, by sprawdzić, czy jeszcze żyje. Spokojnie, nie martwcie się, kość ogonowa żyje i się porusza! - Należy wykorzystać nieuwagę stworzenia, tylko wtedy możesz wygrać. Bez planu się nie obędzie, chyba że masz ogromne szczęście, tak jak my teraz.
Gryfica westchnęła, robiąc sobie przerwę dla już lekko bolącego gardła, które sporo słów wypowiedziało w ostatnich chwilach. Nie było to dobre dla niej, szczególnie z tego powodu, iż przez ostanie laty w ogóle nie rozmawiała - jednak jej głos się stawał coraz bardziej wyraźny i kobiecy, a także przyjazny. Igni nigdy wcześniej nie zwracała na to uwagi - interesowała się wtedy tylko i wyłącznie swoją zemstą, która najwyraźniej oślepiła jej złote oczy. Jednak nie żałowała, przecież należało się tym, co bawili się życiem innych istot, prowadząc na nich zakazane eksperymenty!
- Chcesz sama złapać, zabawić się tym, którego właśnie masz przed sobą czy jeszcze coś innego zrobić? - odpowiedziała na pytanie pytaniem gryfica.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Dziękuję Spokojnie, odpisy to sama przyjemność A tyle informatyki to nie do mnie :O Uważałam, że znam się dość na informatyce ale twe wywody zbiły mnie z tropu xD

Mała kiwnęła głową kiedy nauczycielka odpowiedziała dość długim wywodem na pytanie. Skierowała zainteresowane spojrzenie na małego, czyli, żeby złapać na przykład jego matkę trzeba mieć plan! W główce małej pojawiło się mnuuustwo myśli. Ale... Żaden z tworzonych planów nie był... Nie był.. No mniejsza jaki nie był. Usłyszawszy pytanie zielone ślepia po raz kolejny udały się ku górze.
- Sama!
Jessi jakoś nie była na tyle podła by bawić się perfidnie obecnym tutaj maluchem. Chciała sama spróbować coś dogonić by potem móc to zjeść. Przecież była tak głodna! Brzuszek odezwał się po raz kolejny a zielone ślepia pałające miłością i dobrocią zlustrowały otoczenie. Jaka szkoda że czarna nie może teraz wskoczyć w jakąś górę białego puchu! Miała na tą taką ochotę...
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Hah, nie ma to jak chwile, gdy myślisz, że jesteś z czegoś dobry, a tu ktoś wparował i mówi coś, czego nie rozumiesz xD. Sorka, czasami mam momenty, gdzie mówię to, czym się aktualnie zajmuję, jednak już skończyłam pisać ten skrypt, który nazwałam ESAW, od pewnego skrótu - Easy Start Apache and Webmin. Mam zamiar umieścić to na sourceforge, jednak nie wiem, czy ten skrypt nie jest aż zbyt prosty - ale strasznie ułatwia życie, jeżeli jest się aż zbyt leniwym, czyli niemal w 99% mną :D.
Ale powracając do tematu głównego, a nie pobocznego, bo zaraz okaże się, że dopiska u góry jest większa od fabuły. Ignisea wydała z siebie dosyć dziwny, ale i charakterystyczny dźwięk, jakby zamruczała, jakby powiedziała "Hmmm...". Po chwili zawiał dosyć mocno chłodny, zapewne północny wiatr, który sprowadził na nią całą masę śniegu, a przy okazji wyrwał jedno pióro, które opadło delikatnie na ziemię. Zdawało się ono błyszczeć w świetle, w promieniach Słońca, jak w poprzedniej lokacji, gdy chwaliła się swoimi skrzydłami. Zielona trawa wyblakła, straciła swoją dawną, zieloną barwę, stała się dosyć chrupka, gdyby zaczęto po niej chodzić, wydobywałby się charakterystyczny dźwięk. Gryfica zaczęła rozumieć, iż nie powinna zbyt sporo rzeczy na temat ludzi, zwierząt, biologii mówic małej, czarnej kulce - jeszcze ta mogła się zapytać, skąd wie tyle rzeczy. Wszystko na temat przeszłości musi pozostać tajemnicą.
- Dobrze, od razu dam Ci wskazówkę - za tym ogromnym drzewem (w tej chwili wskazała na ogromną, drewnianą roślinę) znajdziesz królika, może i nawet kilka. Zbliżaj się powoli, ponieważ każdy twój szelest może spowodować, iż twe śniadanie ucieknie. Ja tym czasem zajmę się konsumowaniem tych pysznych istotek - powiedziała, patrząc na trzęsące się ze strachu młode króliczki, które nadal okropnie piszczały, wołając swoją matkę. Nie było jej ich żal, bo po prostu taki jest łańcuch pokarmowy. Słabsi giną z rąk silniejszych, czasami forumują się w większe grupy, ponieważ nie mogliby wtedy przeżyć. To jest jedna z przewag królików - nieraz mogą mieć ostre jak brzytwa zęby, a razem, oczywiście zorganizowani, zabić myśliwego, który stanie się zwierzyną. - Nie martw się, zostawię Ci kilka sztuk.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Przepraszam za zwlekanie ale jakoś tak wyszło, święto przed wczoraj a wczoraj rodzina z którą nie ma szans spotkać sę nawet co miesiąc...

Jessi skinęła ochoczo główką i powoli wstała. Łapka za łapką, łapka za łapką, tak oto czarna zbliżała się do drzewa. Mimo tego iż starała się zachowywać ciszę z pod jej łapek wydobywał się charakterystyczny dźwięk - coś jakby ktoś chodził po trawie która ma na sobie szron ? Tak, możliwe a przynajmniej bardzo podobny. Łapki poczuły zimno kiedy nagle stanęły na skrawku śniegu - a no tak... To własnie był moment kiedy Jessi straciła dotychczasową koncentrację. Ejże, ejże! Mała! Do rzeczy! Potrząśnięcie główką wystarczyło by szczenię dalej się skupiło, lecz wiadomo, już nie w takim stopniu jak wcześniej. Teraz była już metr od drzewa, czy króliki nie pouciekały? Zaraz, zaraz! Są za pniem więc jak je chwycić? Trzeba go ominąć! Tak, właśnie... Ominąć! Młoda zrobiła jeszcze parę najcichszych jakie mogła kroczków by po chwili znaleźć się obok drzewa i skoczyć w miejsce gdzie podobno miały znajdować się gryzonie. Czy była wystarczająco cicha? Czy króliki uciekły? Czy trafiła ze skokiem?
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Nic się nie stało, czasem i mi przydadzą się przerwy od forum - szczególnie w tym okresie czasu. Ostatnie dni były zbyt leniwe, coś czuję, że przybrałam mocno na wadze, a przed chwilą zjadłam obiad. Ech, jeszcze wepchałam do siebie orzechy w czekoladzie i czuję, że zaraz pęknę. Jedyne, co mnie trzyma przy duchu to muzyka - mam ochotę puścić pawia, nie mogę się w ogóle ruszyć. Chciałabym zarówno iść do szkoły, by porozmawiać z koleżankami, ale też i zostać w domu, co jest niemożliwe. Ale czasami niemożliwe się spełnia, lecz w to głupie coś nie mam chyba wierzyć ;_;.
Ignisea obserwowała ruchy szczeniaka, który zbliżał się do drzewa, pozostawiając pewnie za sobą ślady łapek na wilgotnej i lekko zmarzniętej ziemi (a tego mi nie wiadomo, ale chyba tak). Przy okazji westchnęła, tworząc białą chmurkę dymu, która następnie zniknęła, przyjmując temperaturę otoczenia. Zima nie była zbyt łaskawa dla gryficy, na którą spadła lawina śniegu, przykrywając w szczególności jej głowę tym białym, leciutkim puchem. Była gdzieś godzina... w południe? Chyba tak, lecz zgadywać nie lubię. Tak oto zaczęła charakterystycznie poruszać głową i lekko skrzydłami, by usunąć wodę w postaci niemalże stałej z powierzchni swojego ciała i piór. Gdyby istota o płomienistych skrzydłach miała zęby, pewnie by nimi zgrzytała ze zimna. Lecz się to nie działo, ponieważ została pozbawiona tego narządu, który występuje tylko i wyłącznie u nielotów. Dzięki temu może wzlecieć w powietrze, bo, prawdę mówiąc, szczęki są bardzo ciężkie. Złote oczy cały czas podążały za czarną kuleczką, która próbowała pochwycić kilka królików za wskazanym drzewem. Początek był dobry, lecz nie pomagała w tym wszechobecna trawa i jej chrupanie pod łapkami, co mogło przestraszyć króliki za ogromną rośliną. Jednakże one tak się trzęsły, że w akcie strachu nie mogły odzyskać swojego zmysłu. Jakby zostały pozbawione słuchu i węchu.
- Nieźle - oznajmiła pod nosem była zabójczyni tajnej organizacji, a raczej jej członków. Na myśl o nich wrzała w niej krew, jakby była gotowana w ogromnym garnku na jeszcze większym ogniu, albo nie. Jeszcze lepiej - jakby była w piekle. A czy ono istnieje, tego nie wiadomo. Machnęła więc ogonem w akcie desperacji, widząc kilka błędów Jessi, zbytnio zainteresowana otoczeniem. Według niej dziewczynka powinna wyznaczyć sobie odpowiedni plan, jak jej mówiła, jednak tak nie zrobiła. Dopiero wtedy, gdy zbliżyła się do drzewa, które okazało się być sosną, zaczęła myśleć, opracowywać swój plan. Nic nie umknęło kobiecie, która cały czas gapiła się na tę scenę. Ta oznaczyła 40%, że uda jej się schwytać chociaż jednego z gryzoniów, czyli poniżej połowy. Jednak cuda się czasami zdarzają, co nie? Albo po prostu Igni się pomyliła.
Wystarczył jeden bodziec, aby króliki zaczęły wiać - podmuch wiatru oraz skok czarnej kulki, której się niezwykle przestraszyły. Dwa króliki zaczęły uciekać, lecz tylko jeden z nich zdołał zniknąć z pola widzenia młodej uczennicy. Schował się on w... dziupli w pniu! Przy okazji przyszykował swoje dosyć ostre zęby, by wbić je w łapę Jessi, która zapewne będzie chciała go chwycić za uszy. Był dosyć wystraszony, jednak to właśnie przez swój brak doświadczenia wpadł w tę ślepą uliczkę - na wiek był zapewne dojrzewającym samcem.
Tymczasem gryfica nadal obserwowała wyczyniania małej łowczyni, zmieniając swoje miejsce do siedzenia, by móc zobaczyć, co dokładniej zrobi czarna kulka.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Uwierz mi ja też jak balon. Tyle w siebie wpycham, że ohoho! A ty jutro do szkoły zapylasz? :O Ja mam wolne Z czego jestem uradowana wielce... Do 4 stycznia.

Oh! Głupie, głupie króliki! Czemu tak trudno jest je złapać.. Może dlatego że młoda robi to pierwszy raz i nie wie co i jak? Możliwe.. Wzrok małej popędził za uciekającymi królikami. Jeden nagle zniknął jej z oczu zaś ta w poszukiwaniu go straciła również i drugiego. No.. Nie najlepiej.. Można powiedzieć nawet, że fatalnie! Młoda z desperacją przysiadła na tyłku.
- Skup się! - westchnęła pod nosem.
Biorąc głęboki oddech - tak jak to uczyła gryfica czarna próbowała wyczuć choć jednego. Przecież musiały się gdzieś skryć! Nie wyparowały! Wtem do czarnego jak węgiel noska wszedł zapach - bardzo podobny do tego jaki miały małe stworzonka złapane przez nauczycielkę. Unosząc się na łapkach próbowała wyczuć skąd dochodzi. Nic z tego! Choć! Może jednak! Zielonooka ujrzała dziuplę w drzewie a po chwili przysunęła do niej nosal by zobaczyć czy to na pewno z owego miejsca dochodzi zapach. Tak! To z tond! Szczeniak bez wahania włożył w dziuplę łapę by wydobyć z niej gryzonia. Dopiero teraz zrozumiała swój błąd! A co jak królik zacznie się bronić? Wycofać się? Nie! To też mała jak najszybciej mogła zaczęła ruszać łapą próbując dostać gryzonia. Nie zapomniała oczywiście wysunąć pazurków by zranić ssaka. Oh! Jakież to brutalne.. Ale przecież pamięta co mówiła Iginesea...
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Coś Ty, jeszcze mam wolne, tylko troszeczkę mi się nudzi na forum. Nie wiem, co bym robiła, gdybym nie miała książek i tych trzech postaci do zaopiekowania. Zapewne czytałabym więcej książek, które chcę skończyć do końca przerwy świątecznej. Czytałam ostatnio moją ulubioną serię niemal pięć godzin - od 19:30 do 0:30. Skończyłam w tym czasie jeden tom i rozpoczęłam następny, kończąc dalej niż w połowie.
Lodowaty wiatr znowu zawiał delikatnie w futerko Jessi i pióra gryficy, pozbawiając je ciepła, a przy okazji naniósł troszeczkę białego puchu. Śnieg powoli spadał z nieba, formując się w unikatowe kształty, a następnie osiedlał się na ziemi i sierści innych zwierząt, jak również i na igłach drzew. Panującą pogoda była niezwykle klimatyczna, świąteczna... Jednak na ziemi działo się coś, co miało zdecydować o życiu królika, który był jeszcze zbyt młody i głupi, by uciec szczenięciu. Lecz warto dodać, że miał zęby - zatem w chwili, gdy dziewczynka włożyła swoją łapę do nory, w której się ukrył, ten wystawił kwadratowe kości i się wgryzł w kończynę uczennicy, nie mając zamiaru puścić. Musiało to być zapewne bolesne, lecz właśnie w tej chwili należało wykorzystać strach gryzonia - dałby się w tej chwili wyrwać z małej dziupli i zostałby zabity. Jego oczy pajały nienawiścią, jak i ogromnym strachem. Wiedział, że nie ma już dla niego ratunku i to jest jedyna rzecz, która mógł zrobić, by zaszkodzić młodej uczennicy. Ignisea cały czas obserwowała scenę, starając się to przewidzieć, jednak dopóki nie usłyszała żadnego krzyku, stała spokojnie i wpatrywała się w błękitne, lecz trochę już wyblakłe, niebo.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
A już myślałam Wiem co znaczy zaczytać się ;p Na szczęście dostałam nowym dwutom bo bym chyba nie przeżyła :p

Przeraźliwy pisk rozdarł powietrze. Tak, pisk wydany przez małą Jessi która została ugryziona ( boleśnie, oj tak.. ) przez królika. Co gorsza! Gryzoń najwyraźniej nie miał ochoty puścić łapki czarnej. Ta zatem postanowiła natychmiastowo - a kto wie, może był to nawet odruch - wyciągnąć łapkę. Zaciśnięte szczęki i załzawione oczka ujrzały królika który trzymał się łapy. Pyszczek małej rozdziabił się by nagle zamknąć się w miejscu gdzie miał być królik. Czy to zło, że najprawdopodobniej zrobiła krzywdę temu ssakowi? Nie, chyba raczej nie.. Przecież musi jakoś przetrwać... Nie miała zamiaru męczyć go, dlatego też szczęki zacisnęły się na wysokości szyjki tak jak to gryfica radziła. Czy się udało? Może i tym razem królik zwiał?
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Ja wypożyczam książki z biblioteki publicznej, nie mogę się doczekać 6. tomu tej powieści. Bardzo mi się spodobała, chociaż nie jest zbyt dobra, jeżeli chodzi o słownictwo - jego bogatość nie zachwyca, bo niemalże nie ma. Ale to przecież książka skierowana dla dzieci, pierwszy tom przeczytałam chyba w 5 lub w 6 klasie. I mimo tego, że już nic nie pamiętałam z pierwszego, natychmiastowo chwyciłam się za drugi, wielu rzeczy nie rozumiejąc. Pamiętałam jedynie głównych bohaterów, a z ich podróży w czasie - wielkie nic ;D.
Ignisea usłyszała pisk, patrząc nadal na zmagania dzieciaka, który próbował pochwycić królika. Większość młodych osób zaczęłoby uciekać tam, gdzie pieprz rośnie, lecz tutaj Jessi zrobiła coś, co świadczyło o tym, że czarna kuleczka rzeczywiście posłuchała skrzydlatej. Tak oto wyprysnęło sporo krwi, szczęki królika zaczęły mniej naciskać na łapę wilczycy, aż wreszcie zamknął swoje czarne oczy. Oddech spowolnił, królik puścił się z kończyny samiczki, upadając z niewielkim hukiem na ziemię. Kałuża krwi widniała na podłodze, a zwierzę wykrwawiło się w ciągu kilkunastu sekund. Oto potęga ugryzienia w ten czuły punkt - niemalże natychmiastowa przegrana zwierzyny, dodatkowo niewielki jej ból i szybka śmierć. Inni lubią się bawić jedzeniem, torturując je, wiele drapieżników postanawia jak najszybciej dobić swój obiad na nogach. Wiatr znów zawiał oraz wydał z siebie pisk, a raczej dziwny dźwięk, który po prostu pojawia się, gdy ktoś chce nas nastraszyć albo gdy mocno wieje. Pod wpływem zimnej temperatury powietrza, jak i ziemi, krew zamarzła i po części została wchłonięta w ziemię, lecz nadal pozostała czerwona plama na trawie, jak i drzewie.
Właśnie po tym zdarzeniu czarna kuleczka mogła zacząć się posilać dzięki królikowi. Tak oto las pozbawił się jeden zwierzyny, zadowalając drugą. Ignisea tym czasem patrzyła na to, nadal trzymając króliki przy sobie, przy okazji wzięła jednego w swoje szpony. Aż z powodu ekscytacji zapomniała o tym, że musi coś przekąsić - tak oto ostry dziób przeciął bardzo szybko szyję młodego królika, pozbawiając go życia. Krew znowu zaczęła tryskać tak, jakby była to ogromna fontanna - nie bez powodu ta czerwona ciecz czasami znajduje się w grubych tętnicach, które utrzymują stałe ciśnienie. Pod wpływem ich zerwania zastępuje nagła utrata krwi, krwotok, a to oznacza przy okazji, że ktoś się wykrwawi w ciągu kilkunastu sekund. Jej dziób miał podobną barwę, jaką wcześniej posiadał, lecz z niewielkimi odbarwieniami. Dodatkowo pióra zostały lekko splamione, ale czy ktoś to zauważy?
- Brawo! - oznajmiła Ignisea, patrząc na to, jak jej uczennica zdobyła dla siebie śniadanie, lecz była troszeczkę zaniepokojona raną, jaką wyrządził jej królik. Przy okazji zabiła jeszcze dwa ze swoich, a resztę puściła. Po co ma do siebie wpychać więcej? Niechaj się rozmnażają, potem będzie jeszcze więcej jedzenia.

Ups, zapomniałam dodać info na temat rany:
- -10 HP + niewielkie krwawienie (-1 HP/jednego posta Jessi),
- Nie wygląda zbyt dobrze, należałoby ją odkazić i owinąć czymś,
- Na początku można wyczuć silny ból, potem minie,
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Królik opadł na ziemię a młoda siadając na tyłku zaczęła lizać swą ranę. Bolała, i to jak! Spojrzała szklistymi od łez oczyma na nauczycielkę która właśnie jej pogratulowała. Wzrok przeniósł się na królika i dopiero teraz czarna kapnęła się, że królik nie żyje. Uśmiechnęła się lekko ale w środku uczucia były zmieszane. Zabiła.. Niewinne stworzonko. A jednak winne. To on jej tak urządził łapę!
- Czy to musi tak boleć? - pytanie skierowała do gryficy podnosząc wzrok.
Tknęła noskiem zwierzynę przewracając ją lekko. Była na tyle głodna że po prostu wgryzła się w jej miękki brzuszek urywając kawałek. W myślach ciągle powtarzała sobie że takie są prawa natury. Tak trzeba... Wykazała się choć lekką odwagą nie uciekając? Może.. To był impuls.. Kłapnęła po prostu ząbkami. Teraz wygryzła się ponownie w brzuszek zwierzyny. No co? Głodna była! Zasłużyła! Rana bolała już lekko mniej lecz jej wygląd.. No nie był chyba najlepszy.

To ile razem mam sobie Hp odjąć? Bo nie kapuje
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Cholercia, napisałam bardzo fajny wstęp, a tu program odmówił posłuszeństwa, jakby był zły na mnie i wyrzucił post ku Otchłani... Mam nadzieję, że teraz napiszę troszeczkę dłuższy, na ten czas nie brak mi drogocennej weny, która czasami u mnie jest niemal na poziomie zerowym.
Jednak coś dziwnego się działo - temperatura się obniżyła, a jak wiadomo, zimno łagodzi ból. Zatem łapka zaczęła pewnie mniej boleć, jednak coś niepokoiło gryficę - pogoda stawała się ostrzejsza, płatki śniegu nie opadały spokojnie, lecz tak, jakby były szalone, zwariowane. Ignisea podeszła do swojej uczennicy, rzuciła przyjaźnie oczko, a następnie liznęła jej łapkę, żeby mniej bolało. Czyżby to właśnie Jessi spowodowała, iż płomienista zaczęła odzyskiwać swoje dawne uczucia? Tak, jakby żyła w czasach, gdy włóczyła się ze znajomymi? Jednak nadal miała obawy co do przywiązywania się do innych - historia przecież może nadal się powtórzyć, a ona tego nie chce.
- Po to cierpimy, by stać się silniejszymi. A jak upadamy, podnoszą nas niewidzialne anioły, czyli przyjaciele - oznajmiła swoim kobiecym głosem, cały czas patrząc na swoją małą uczennicę, którą niezwykle polubiła. Rozwinęła więc swoje skrzydło, by ochronić czarną kuleczkę przed nadchodzącym zimnem, albowiem pogoda mogła dać w kość. - Trzeba by było zatamować płynącą z twojej łapki krew. Słyszałam, że w Krainie znajduje się Lecznica, z której możemy skorzystać. Jeżeli będzie trzeba, dojdziemy tam. Nie polecimy, bo zbyt mocno wieje wiatr. Siadasz? - w tej chwili przykucnęła bardzo nisko, proponując jej swoim łbem, by wsiadła na grzbiet. Oczywiście wcześniej bardzo szybko zjadła młode króliki, a także dała Jessi czas, by w spokoju zajęła się swoim posiłkiem.
Właśnie, co do kości - gratuluję upolowania królika i, posługując się cennikiem, otrzymujesz 75 Kosteczek do portfela. Gratuluję!
To znaczy, że od tamtej chwili, gdy napisałam o skutkach ugryzienia tracisz na każdy swój post 1 HP. Dlatego wybieramy się do Lecznicy :).
Jeżeli Jessi się zgodzi na pójście do tego miejsca, proszę także o z.t dla Ignisei.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Młoda po posileniu się królikiem wysłuchała uważnie słów gryficy. Kiedy ta zaczęła tłumaczyć dlaczego tak bolało oraz to wszystko o przyjaciołach Jessi uśmiechnęła się do niej przyjaźnie.
- Ty jesteś moją przyjaciółką, a to znaczy że jesteś też aniołem. A to może się zgadzasz bo przecież masz skrzydła!
Wiatr hulał a drobinki śniegu pozostawały na futerku szczeniaka. Oczywiście nie na długo. Oj nie, tak to nie ma. Płatki topiły się dość szybko. Może pod wpływem temperatury ciała czarnej? Fakt, faktem. W tej chwili to ona spadała przez co Jessi odczuwała chłód. Kiwnęła łebkiem na słowa o lecznicy. Sama by tam pewnie nie poszła ale skoro nauczycielka mówi, że tak trzeba to najwidoczniej trzeba! Kiwnęła główką i wdrapawszy się na grzbiet złotej zajęła na nim dobre miejsce.
z.t + Iginesea
Z moich obliczeń wynika że razem mam sobie odjąć 13 Hp gdyby coś nie ten teges to wal na priv xD Za kosteczki baardzo dziękuję bo i nimi nie pogardzę. A mój pościk nie jest zbyt długi bo nie posiadam tyle weny Mam nadzieję że to nie problem
Sponsored content