Polana Spadającej Gwiazdy

Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Polana Spadającej Gwiazdy Tumblr_n9wlzuGJFM1qbvovho1_500

Czym się więc ta polana różni od innych? Każdej nocy i przy każdej fazie księżyca, można znaleźć tutaj świecące jasnym blaskiem delikatne rośliny, jak i zwyczajne trawy. Stało się to z bardzo prostej, lecz troszeczkę dziwnej przyczyny - pewnego dnia, a raczej pewnej nocy, ponieważ właśnie o tej porze to magiczne cudo się stało, spadła tutaj jedna z gwiazd. Nie była ona najzwyczajniejszą ze wszystkich, ponieważ wędrowała przez cały czas oraz słuchała życzeń wszystkich tych, co patrzyli z nadzieją niebo i mówili życzenia. Postanowiła, iż na tym się skończy jej wędrówka oraz tutaj... wylądowała. A jej niesamowite piękno spowodowało, iż wszystkie rośliny Matki Natury zaczęły delikatnie świecić, aczkolwiek bardzo widocznie tylko wtedy, gdy całą Krainę przykrywa płaszcz nocy do snu. Inne gwiazdy na niebie potrafią tutaj emanować całkiem sporym blaskiem niemalże w nieskończoność oraz spadać w dół. Zatem... czy jest inne, piękniejsze miejsce od tego? Te zdania są zawsze podzielone.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Tajemnicza postać w niebieskim kapturze wreszcie przytruchtała w to tajemnicze, pełne niezwykłych rzeczy, miejsce. Właśnie tutaj wylądowała jego, a raczej wspólna braterska, gwiazda, która postanowiła się przed nimi skryć. Lekko zmęczony już bieganiem wilczek usiadł na tyłku, spoglądając na piękną scenerię wokół jego osoby. Powoli oraz ostrożnie dotknął łapką magicznych światełek, bojąc się tego, iż jakieś postanowią go zaatakować i porazić prądem jak poprzednio. Jego łapa nadal nie czuła się zbyt dobrze, a czasami bolała go tak, iż nie mógł nią poruszyć. Żałował lekko tego, co zrobił, jednak zyskał jeszcze jeden, ciekawy przedmiot - kubeczek od Świętego Mikołaja! Co prawda - ukradł go, wykorzystując nieuwagę tłumu dookoła, prowadzony na żelaznej smyczy poprzez jego odwiecznego wroga, czyli kleptomanię, jednak nie żałował po części tego - przynajmniej coś zyskał i nie został złapany! A taki kubek ozdobiony ładnie miękkim, ocieplającym materiałem, może sporo kosztować. Znaczy się, według niego (i pomyśleć, że przyszedł mi dzisiaj z konkursu ^^). A tak w rzeczywistości nie znał jego prawdziwej ceny, jednak ustalił, iż jeżeli należy do prawdziwego Świętego, może być sporo wart. Samczyk westchnął dosyć głośno pod nosem, dając swoje łapki do przodu, by się rozciągnąć. Ogonek stworzył literkę "O", a język zwinął się w rulon niczym prawdziwy dywan.
- Dotarliśmy, Vincent! Może odbijemy naszą kosmiczną pizzę! - oznajmił, by po chwili znowu wykonać pozę bohatera, którego pelerynka ciągle się plącze pod kończynami. O mało co się wtedy nie wywalił, jednak uśmiechnięty wyprostował swój zgarbiony lekko grzbiet, by następnie wywęszyć to, co spadło tutaj - ciało niebieskie. Czuć było lekką spaleniznę, jakby coś się rzeczywiście przypaliło, jednak nie był w stanie dokładniej wywęszyć, gdzie gwiazda się znajduje - niewielka ilość dymu utrudniała mu w tej niezwykle ważnej misji, a zaczął on się robić troszeczkę drażniący, lecz z pomocą przyszedł zimny, delikatny wiatr. Zdołał on chociaż w części usunąć ten nieprzyjemny zapach.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Za Księżycem biegł Vincent. Czy raczej - hasał wesoło. Mimo głodu rozpierała go energia. Podskakiwał niczym sprężynka, przemieszczając się długimi skokami. Taka mała, biała żabka. W pyszczku z największą ostrożno§cią, na jaką stać wilczątko w jego wieku, niósł swój skarb - klejnot w kształcie jaja, dar od Mikołaja.
Gdy brat się zatrzymał, wilczuś wyhamował gwałtownie. Jego oczka zaświeciły się z zachwytu. Metaforycznie, oczywiście. Nie łamiąc żadnego z licznych punktów regulaminu.
- Ałeduenie! - wybełkotał.
Ostrożnie wyjął z pyszczka klejnot.
- Ale tu pięknie! - powtórzył, bardziej zrozumiale.
Obwąchał ostrożnie jeden z dziwnych roślinków. Następnie w podskokach ruszył między kwiatki. Nie był zbyt duży, więc tylko podczas skoku było go widać ponad świecącymi cudeńkami.
- Iiiiii!
Odgłos paszczowy musi być! Nic lepiej nie wyraża radości przepełniającej szczeniaka.
Dopiero po chwili emocje opadły i był w stanie (w podskokach, a jakże) dotrzeć do brata.
- Jak sądzisz, czy to są mali kosmici? - trącił lekko roślinkę - Chyba są przyjaźnie nastawieni. Patrz, kolonizują ziemię! Jak myślisz, są inteligentni?
Skoro rośli, kolonizowali. Jakiś sens w tym jest, nie?
- Cześć kosmito. Masz może pizzę? - zwrócił się do roślinki. Zastrzygł uszkami, czekając na odpowiedź.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Nie obrazicie się że wam tak wparuję na fabułkę? ** Pliska!
To dziwne! Mała wederka obudziła się całkowicie w innym miejscu niż zasnęła a mianowicie.. Kawałek stąd. Zasnęła przecież w chatce Mikołaja a tu takie coś! Zadowolona że ma przy sobie prezent zaczęła ostrożnie iść z nim w przód. To nie takie łatwe! Jedzonko i najcenniejszy teraz przedmiot.. Och! Jak dobrze! Chyba ktoś jej to zesłał! Znalazła jakąś małą torbę.. Dziwną ale... Czystą. Włożywszy tam jedzonko na spód ostrożnie umieści czarno białą kulę na wierzch. Byle jej się nic nie stało. Zadowolona założyła torbę i... I.. No i przywędrowała tutaj! Usłyszała jakieś głosy więc przyszła! A raczej.. Przykicała wesoło? Chyba tak trochę lepiej! Szczerząc się do szczeniaków przywitała się z nimi.
- Cześć!
Jej też tu się podobało! Nie można powiedzieć! przecież tu jest tak pięknieee! Choć.. Dla niej wszędzie jest pięknie ale tu jest.. Hm.. Bardzo pięknie! Tak przynajmniej rozumowała w tej chwili ta czarna kulka! Po chwili wyszczerzyła się jeszcze bardziej z niewiadomych przyczyn.
- Co tu robicie?
Szczenięca ciekawość! Z tego wszystkiego nawet nie zwróciła uwagi na dziwny zapach i źródło jego pochodzenia!
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Ze strony Zukiego jakby brak reakcji... Nie zjecie mnie, jeśli nie porporządkuję się pod kolejkę?
Vincent nie zauważył wilczycy. Jego uwagę całkowice zaabsorbowały kwiatki. Gdy więc usłyszał "cześć", podskoczył aż z wrażenia. Święcie przekonany był przy tym, że to kosmici odpowiadają na jego powitanie. Jako pierwszy w historii nawiązał dialog z obcą rasą! To zasługuje na międzygwiezdną intergalaktyczną nagrodę Nobla!
Ostrożnie pochylił się nad kwiatkiem, ogonem wachlując energicznie. Jeszcze torchę i od ruchów białej kity powstanie prawdziwe tornado!
- Patrzy Ki, kosmita do mnie przemówił! To historyczny moment jest! - pochwalił się bratu, nie podnosząc nawet łebka znad roślinki.
Ale oto kosmita znów przemówił. Nie dość, że nie powiedział nic w sprawie pizzy, to jeszcze sam zadawał pytania. Fascynujący nowy gatunek!
- My szukamy gwiazdy panie kosmito. Spadła tu niedaleko. I szukamy pizzy. - powiedział, uśmiechając się do kwiatka.
Wypadałoby zacząć jakiś temat, hmm? O czym można porozmawiać z kosmitą?
- Jak się pan dziś czuje? Piękny dzień na kolonizację Ziemi, prawda?
Vincent Odkrywca. Doktor Rechabilitowany Vincent, Odkrywca Życia Pozaziemskiego. Tak się będzie od dziś pod wszystkim podpisywał.
Oczywiście Księżyc też będzie Doktorem Rechabilitowanym! Wszak razem odkryli kosmitów. Ba, to dzięki niemu udało się tu trafić.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Nie zjemy, po prostu czekałam tylko na niespodziankę :P. Nie pytajcie, jaką, bo to na ten czas tajemnica narodowa numer 1!
Zuki wpatrywał się radośnie na różne kwiatki, które emitowały jasnym, przyjemnym światełkiem, jednak nadal bał się dotknąć ich za pomocą swojej łapki, zatem tylko przybliżył do nich swój różowy, wilgotny nosek, by je powąchać. Miały one bardzo przyjemną woń, na tyle kobiecą, iż Ki o mało co nie padł z zachwytu. Jakby zrobił z nich perfumy, mógłby zyskać na tym bardzo, ale to bardzo dużo kosteczek... ha, ha, ha! I by je sprzedawał wokół całego kontynentu, nie, globu! Byłby to interes najwyższej klasy, który urzekłby nawet najbardziej kapryśną kobietę! A i on znalazłby sobie jakąś... Kto wie, może i nawet kilka? Na tę myśl biały wilczek tylko odpłynął z świata, lecz po chwili wrócił, zbudzony słowami swojego o wiele młodszego braciszka, chociaż tak samo wyglądali.
- Kto wie, może tobie uda się nawiązać z nimi kontakt pozawilczy? Byłoby superaśnie! - odezwał się całkiem głośno, nie mogąc ukryć swojego entuzjazmu nad tym eksperymentem. Kto wie, może kwiatek przemówi?
No i tak się stało - biała żaróweczka zaczęła się odzywać! Zuki nie mógł to wpierw uwierzyć, lecz potem zamknął swoje oczy i się bardzo skupił... Na tyle, że zdołał zobaczyć, kto to mówi! To ta dziewczyna, co rozdawała wszystkim prezenty! Tylko nie jemu... Ale cóż, zawsze muszą być Ci pierwsi oraz ostatni. Zaśmiał się lekko pod nosem, patrząc na to, jak jego niemalże klon rozmawia z roślinką o sporym mózgu i na tyle rozwiniętym, że może ona rozmawiać. Ki spojrzał jeszcze raz w zielone oczy wadery-elficy, która pomagała Świętemu, a po krótszej chwili, nie mogąc się od tego powstrzymać, wybuchnął ogromnym śmiechem, który prawdopodobnie roznosił się jak echo w odległości kilku kilometrów...
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
O luju przepraszam że musieliście czekać ;-;
Zachichotała. Najwidoczniej tamten nie zorientował się że to nie kwiatek do niego mówi. Ale trudno, Jessi pewnie też by tak zareagowała.
- Nie jestem kosmitą! - zachichotała ponownie - Mam na imię Jessi i.. Jestem wederką - pokiwała ochoczo główką. - Choć chciałabym być... Hm... Kosmitą fajni byłoby być!
Kolonizację? A co to takiego? No mniejsza, mimo tego że czarna kompletnie nie wiedziała o co chodzi nie przejmowała się tym. Kogoś starszego zapewne by zapytała ale.. Nie szczeniaki! Jeszcze wyjdzie na jakąś nieporadną czy coś! Położyła delikatnie łape na torbie jakby chciała upewnić sie że ona ani skarby w niej zawarte nie chcą uciec. Po chwili zwróciła swe zielone ślepia na drugiego bardo podobnego samczyka. On.. Wybuchnął śmiechem! Miała tylko nadzieję że to nie z niej się śmieje! Mimowolnie też zaczęła się śmiać.. Śmiech jest zaraźliwy. Śmiech to zdrowie!
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Vincent podniósł łepek znad kwiatów. Dopiero po chwili zauważył czarną wilczycę. Ale kompromitacja! Pomylił ją z kwiatkiem!
Pod futerkiem zrobił się czerwony niczym burak. Co ona sobie myśli o nim teraz? Śmieje się. Oboje się śmieją. Więc i on uśmiechnął się niepewnie, chcąc zatuszować zakłopotanie. Ukłonił się przed Jessi zamaszyście.
- Witaj o piękna damo. Jam jest Vincent i chyba cię już wcześniej widziałem. A to mój brat, Ki. - wskazał na białego wilczka. Uśmiechnął się nieco szerzej - Czy jesteś może damą w opresji?
Starał się brzmieć elegancko, rycersko i wytwornie. Chyba nawet mu się udało? Ale ten styl wypowiedzi z pewnością nie pasuje do kruchego szczenięcego ciałka i wysokiego, nieco piskliwego głosu. Cóż...
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Trochę trzeba było poczekać, by Tsuki (nick ma zostać zmieniony, jeszcze nie został, ale już się posłużę tym) przestał się śmiać z tego, co tutaj się śmiesznego stało - jego oczy lekko stały się szklane pod wpływem sporej dawki emocji. Po krótszej chwili młody wstał, gdyż położył się na śniegu, nie mogąc się powstrzymać od tego zaraźliwego nawyku. Brzuch go bolał tak, iż nie mógł się ruszyć w ciągu kilku sekund, lecz i tak powrócił do swojego poprzedniego, dobrego stanu. Czy na stówkę dobrego? Skoro może kraść, czynić zło? Ale go to nie obchodzi - zawsze jakoś uniknie swojej kary, czy to od zwykłych wilków, czy jakiegoś bóstwa.
- Wpadłeś, bracie! - odezwał się dosyć głośno oraz trochę złowieszczo, ale nie miał zamiaru obrazić Vincenta tym czymś. Jego płaszcz falował niczym u prawdziwego bohatera, a oczy o koloru oceanu wpatrywały się raz na jego klona, a raz na waderkę o zielonych niczym ufo oczach. Czekaj...! Ona jest kosmitką?! - Zawsze służymy młodym damom w opresji. Ale czy ty nie pochodzisz od tej gwiazdy, która tutaj spadła? - teraz sprawdził ją wzrokiem, żeby mieć niemalże stuprocentową pewność na ten temat. Nie wiadomo przecież, czy to jest wróg pozaziemski, który ma zamiar ich spławić pięknością oraz blaskiem tej młodej dzieweczki, by potem tylko wykorzystać ich do badań! Przecież wiele razy można zauważyć w filmach szpiegowskich, jak zatrudniają piękną kobitę, żeby ta wyciągnęła od głównego bohatera jak najwięcej informacji!
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Po chwili mała wederka opanowała się i uśmiechnąwszy się szczerze do obu samczyków przechyliła łebek. Ponownie zachichotała słysząc słowa Vincenta. Cóż.. Wybaczcie jej ona po prostu taka jest, to chyba nie jej wina że nigdy nie słyszała takiej mowy?
- Cześć! - wyszczerzyła się w uśmiechu. Może nie było to takie powitanie jakiego wyczekiwał samczyk ale cóż.. O ile w ogóle wyczekiwał, przecież już drugi raz się wita! - Damą w.. Opresji? - spytała mało inteligentnie choć starała się brzmieć jak prawdziwa wedera. - Nie... - stwierdziła po chwili.
Skierowała zielone ślepia na drugiego samczyka. Czej.. Czy oni nie są podobni? Porównała ich wzrokiem. Oni.. Oni są prawie tacy sami! Uśmiechnęła sie i wyszczerzyła białe kiełki. Pzechyliła ponownie łebek w prawo.
- Z gwiazdy? Nie.. To tutaj spadła jakaś gwiazda? Widzieliście? Ale fajnie! - kto by się przejmował tym że nawet nie pozwoliła im odpowiedzieć?
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Vince zaczerwienił się pod futrem jeszcze bardziej. Nie wiedział, co powiedział nie tak... Ale chyba zrobił z siebie kompletnego idiotę. Oj, niedobrze. Jak tak dalej pójdzie, nigdy nie uratuje żadnej damy w opresji. Z tą poprzednią też się nie udało. Też okazała się nie być damą, gdy o to zapytał. Ależ z niego nieudacznik...
Czy prawdziwi rycerze też przeżywali takie okropne chwile, gdy wszystkie damy radziły sobie świetnie bez nich i nie było gdzie zabłysnąć odwagą i męstwem?
Z ulgą powitał zmianę tematu. Gwiazda. Co z gwiazdą w końcu?
- Widzieliśmy. - potwierdził, gdy zamilkła na moment.
Widzieli. A gdzie jest teraz? Dobre pytanie.
- Właśnie jej szukamy. Chcemy jako pierwsi nawiązać kontakt z kosmitami. I zostać doktorami rechabilitowanymi z działu kosmitologi.
Coś taiego na pewno świetnie wygląda w CV!
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Dorosły w ciele młodego osobnika zauważył, jak ten się zaczerwienił na tyle, iż wyglądał niczym bulwa buraka wyrwana z ziemi... Chociaż nie. Bardziej jak barszcz czerwony z szczyptą ziół oraz uszkami. Chętnie bym teraz to zjadła, lecz i tak napchałam się dwoma cholernie dużymi kawałkami pizzy. Co ja gadam o jedzeniu, gdy piszę posta?! Zatem. Wiatr lekko zawiał w jego coraz większą grzywkę, która powoli zasłaniała jedno z jego oczu - a dokładniej mówiąc, prawe. A mówią, że prawa strona jest lepsza od lewej, jednak to i tak tylko przesąd, gdyż nie wiemy, co spotkamy po tej pierwszej lub i drugiej. To tak samo, jak wybierać jaskinię, licząc na życie albo i na śmierć - statystycznie wychodzi po 50% szans. Zależy to jednak od upodobań, której się strony bardziej trzymasz, a także od tego, którą ręką piszesz. Ja prawą, zatem wybrałabym tą drugą jaskinię. A to, co by mnie tam spotkało, zależałoby tylko od szczęścia. Ślepa uliczka lub i też niewielkie źródełko światła, które prowadzi do wyjścia.
- No i też spróbować kosmicznej pizzy przygotowanej przez ufoludków! - dodał Tsu, uśmiechając się lekko. Pokazał przy tym swój stosik białych, prawdopodobnie jeszcze mlecznych zębów, które nie miały ochoty zżółknąć jak u innych wilków. No właśnie, ale on jest wyjątkowy! Powalać samice takim uśmiechem niczym z reklamy pasty Colgate lub Aquafresh, a w szczególności w tej drugiej - umięśniony mężczyzna z śnieżnymi zębami oraz dużą łyżką, a to wszystko po to, by ochronić się przed bakteriami oraz jedzeniem! Brzmi zajebiście! No i miał pelerynkę, jednak Zuki uważałby, że sam posiada lepszą, bardziej męską! - Należy uważać, nie wiadomo dokładnie, jak oni są do nas nastawieni!
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Ło ludu, byłam taka pewna że odpisała a tu ni :O
W zielonych ślepiach natychmiast pojawiły się ogniki zadowolenia.
- Ale faajnie! -powtórzyła po uzyskanej informacji.
Ona też by chciała zobaczyć spadającą gwiazdę, o i to jak! Według niej nowi znajomi byli meeegaśnymi szczęściarzami!
- Mogę wam pomóc? - spytała przechylając łebek.
O, to w ogóle dziwne że spytała.. Zazwyczaj nie pytając o zgodę włącza się do wszystkiego.
- To Ufoludki robią pizzę? - znowu odezwała się mało inteligentnie.
Byle jej nie wyśmiali! Przecież to nie jej wina że jest tak mało doinformowana o kosmitach! A.. A może jej? Dobra, nie ważne! Odwzajemniła natychmiast uśmiech Zukiego ukazując swe ząbki. Też bielutkie! A jak! Najprawdopodobniej jest młodsza... A to oznacza że jej ząbki też zwane są jeszcze mlecznymi! Spoglądnęła jeszcze raz na torbę na ramieniu ( zaraz.. Wilki mają ramię? Chyba tak... ) Kula tkwiła tam nie zmiennie.. To dobrze! To bardzo, bardzo dobrze! Przecież nie wybaczyłaby sobie gdyby ją zgubiła, straciła! przecież to prezent od Mikołaja! Zaraz.. No właśnie! Wiedziała że kojarzy ich skądś! Przecież oni byli w chatce mikołaja! Czyli że... Oni też obudzili się w innych miejscach? A może nie? Trzeba się dowiedzieć! Ale.. Ale nie teraz! Później!
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Przepraszam was bardzo. Rodzina się zwaliła na głowę (znowu) i całymi dniami (jak zwykle) wisi na moim komputerze. Poza tym... Im bardziej myślę o tej inwigilacji, tym bardziej boję się uruchamiać Internet. Informatyk z internetofobią, bo niby czemu nie?
Wilki nie mają ramion jako takich. Mają barki, a potem od razu nasadę szyi. Ramiona to raczej coś małpiego.
Vince pomachał ogonkiem.
- Na pewno są przyjaźni. Przyjaciele pizzy są naszymi przyjaciółmi!
Nie ma to jak logika szczeniaka, prawda? Co ciekawe, wilczuś wciąż nie wie czym jest pizza.
Przepraszam że tak krótko. Jeśli będę zalegać z odpisami, pomijajcie mnie. Nie chcę blokować fabuły.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Nah, nie ma problemu, i tak nie nadążam teraz zbytnio z odpisami, co by było dopiero, gdyby wszyscy odpisywali kilka razy dziennie! Inwigilacji? No cóż, nie piszę na kompie zbytnio przez przeglądarkę, korzystam z Telegramu (może popiszemy sobie razem? :D), ale problem z TOR-em jest taki, iż strasznie spowalnia łącze, zatem nie korzystam z niego, gdy rzeczywiście potrzebuję gdzieś się szybko dostać. Słyszałam, że także połączenia VPN uniemożliwiają odczytanie przesyłanych danych, jak i odbieranych, dlaczego więc by nie spróbować? Na szczęście u mnie jest tak, że siostra ma własny komputer, ja laptopa, z którego o niebo lepiej mi się pisze, a rodzice... No cóż, od czego jest tablet? Niby trochę słaby, aczkolwiek da się z niego korzystać, dlatego nie narzekam(y).
- Czemu nie? W grupie raźniej! - oznajmił Zuki, uśmiechając się łagodniej niż zwykle, a następnie tylko ruszył przed siebie, patrząc na spadające gdzieś indziej gwiazdy - było ich całkiem sporo! Ale od czego jest ta polana? No właśnie, od patrzenia na te ciała niebieskie! Wiatr zawiał delikatnie w jego płaszcz, powodując falowanie materiału, gdy ten wziął głęboki oddech oraz wypuścił znowu parę z własnego pyska. Oceaniczne oczy zwróciły się po kilkunastu sekundach ku obydwóm postaciom, w tym jednej, czarnej kuleczce, by następnie odezwać się do nich o powiedzieć kilka słów, które utworzyły potem tylko zlepek kilku zdań. - Pewnie i tak, ale mam nadzieję, że nie hawajską! Nie rozumiem, jak można lubić połączenie ciasta, ananasów oraz bananów! To dziwne i chyba ten rodzaj podają tylko w Piekle, gdzie zmuszają potępionych do zjedzenia tego obrzydlistwa! - dodał z kwaśną miną, przypominając sobie to, jak taka pizza jest ohydna - wolał przecież z dużą ilością różnego sera, sosem czosnkowym, ketchupem, pomidorami, szynką, boczkiem, kiełbasą, cebulą, kukurdyzą!
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Strasznie was przepasz... laptop w naprawie więc no... Nie miałam z czego odpisać ;; Najstępnym razem przy takich sytuacjach po prostu nie pomijajcie i toczcie akcję dalej :d Sorki...
Wederka spojrzała w nieb po czym wracając wzrokiem na samczyków. Czarna parsknęła śmiechem widząc minę Tsukiego po skończonym opowiadaniu. Ananasy są dobre ale.. W pizzy? Userka nigdy nie jadła hawajskiej bo jakoś tak... Może dlatego że twierdzi iż pizza z owocami nie będzie smakować najlepiej, choć to tylko jej przekonania. Jessi zaś postanowiła zadać pytanie Tsukiemu ponownie.
- Jadłeś ją kiedyś? - spytała więc przechylając lekko łebek. - Ja nie ale ananasy są dobre! A z ciastem to nie wiem. - skwitowała przysiadając aż na tyłku.
Zielone oczka zlustrowały otoczenie. Oh! Jak fajnie byłoby się tutaj bawić w berka! Tak dawno tego nie robiła! Może zacznie ową zabawę? Choć... Nie, nie... W lekko późniejszym czasie!
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Mam nowego komputra. Znaczy się - laptopa. Prawdopodobnie staruszek ma z dziesięć lat. Ale zbudowany tymi "rencami". Żeby tak jeszcze chciał się połączyć z internetem... Ale to pewnie kwestia systemu operacyjnego. Jeśli nie, to mam jeszcze trzy karty do wifi, się wymieni. Będę z niego pisać. Niech go sobie inwigilują, będzie odcięty od wszystkich danych. Nie umiem zdemontować kamerki co prawda, ale mogę ją zakleić. Tak więc, obiecuję poprawę w aktywności forumowej. c:
Co do prędkości, pamiętam jeszcze czasy, gdy się odpalało stronę, szło zrobić śniadanie i gdy się jadło, strona kończyła się ładować. Tor nie boli. Łatwo jest zapomnieć, jak szybkie są inne przeglądarki. Ostatnio szokiem było dla mnie zobaczenie, jak działa Mozilla na szkolnym linuksie. Szybko działa. O szyfrowaniu ani nie słyszałam, ani nie wiem, z czym to się je. Wolę póki co nie ryzykować.
Marco Kubiś lubi hawajską. Ale on jest nieco szalony.
Vincent potakiwał każdemu słowu brata.
- Nie jadłem, bo jest złaa - odpowiedział za brata.
Bo miał wielkie doświadczenie w jedzeniu pizzy. Nigdy żadnej na oczy nie widział. Ale już wie wszystko!
- Na pewno nie jesteś kosmitą? Lubisz ananasy...
A co to jest ananas? Nie wie nikt. Userek/userka wie. I zgadza się z Vincentem i jego bratem - hawajska jest okropna. I ananas też. A co jest dobre? Oliwki. Miejmy nadzieję że kosmici przywieźli dużo oliwek.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Mój laptop ma chyba 7 lat, co jest rekordem wśród takiego sprzętu - wiadomo przecież, że laptopy teraz wytrzymują maksymalnie 5 lat, bo są tak słabo zrobione i w ogóle. A ten, dobry już dorosły, nadal się trzyma, a Linux dał mu po części nowe życie!
Userka też nie jadła hawajskiej, ale wie, jakie to potępienie, w szczególności wtedy, gdy nie lubi zbytnio ananasa. Widziałam jeszcze inne, np. z bananami i czekoladą, chociaż taką bym chętnie zjadła, bo lubię ten dziwny, żółty owoc, który kojarzy mi się z Minionkami. Wiecie, te małe, żółte istotki z jednym okiem lub ich parą, bardzo śmieszne, no i też lubią banany, chociaż oni je same przypominają. Zaraz, zaraz... Czy one wtedy nie są kanibalami?! Cóż za odkrycie mojego iście małego mózgu!
Zuki wyjął swoje białe słuchawki z kieszeni oraz wsadził jedną z nich do swojego ucha. Nie, on nie miał ich w głębokim poważaniu, po prostu brakowało mu muzyki. Ja też tak robię, gdy rozmawiam z kimś, ale wtedy piosenka idzie cicho i mogę przy okazji słuchać drugiej osoby. Jednak znajdą się także osoby w mojej szkole, które potępiają słuchanie muzyki, na przykład paru nauczycieli. Puścił na jakimś spokojnym, tajemniczym utworze, ustawił głośność na niezbyt wielką, a następnie odpowiedział na słowa zadane przez czarną kulkę z zielonymi oczyma.
- Chociaż niektórym może ona posmakować... - tutaj wilczek popadł w wir zastanowienia, jednak w kilka sekund potrząsnął swoją głową na myśl, jakby jadł hawajską pizzę... ble! Dla niego, oczywiście. Użytkowniczka jadła tylko tą tradycyjną z serem oraz kebabową, a także voodoo - ta to była pyszna! Były oczywiście inne, lecz nazwy ich zapomniałam, niestety. Brzuch młodego osobnika o dorosłym umyśle (tak w części, gdzieś około 3/4) zaczął burczeć na myśl jedzenia tak, iż zdawało się, że zaraz rozpocznie się największa w historii burza. - Jestem głooodny! - odezwał się przerażony samczyk na myśl o tym, iż będzie głodny przez następne kilka godzin. - Ale ananasy są dobre, lecz nie na pizzy, moim zdaniem.
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Cóż, każdy ma swoje gusty! Userka Jessi lubi ananasa, lecz nie w przesadnej ilości. Zaś oliwek... Fuj! Nie tknie! Co za dużo, to nie zdrowo! Przynajmniej tak mówią! Tak czy siak. Tyłek czarnej kluski opadł na ziemię by małe ciałko mogło sobie troszkę odpocząć. Oh! Ależ oczywiście że nie brakowało jej energii! Małe osóbki mają jej przecież multum! Pamiętam jak mi to rodzice powtarzali jak byłam młodsza.. Każdy z rodziny uważał tak samo, dzieciom nie kończy się energia - czego jak mawiali byłam przykładem ja! No.. Właściwie czemu ja napisałam to w czasie przeszłym? Choć wyrosłam i to nie mało, dalej wszyscy uważają iż poziom energii mam taki sam. Zielone oczka zwróciły się na Vincenta, bo to de facto pierwszy odpowiedział. Jessi przechyliła lekko główkę przyglądając mu się. Był meeega przekonujący! Przynajmniej dla wederki. Choć gdyby się zastanowić.. Ona jest dość... Um.. Łatwowierna? Kiwnęła więc leciutko główką. Wyszczerzyła się w szerokim uśmiechu na kolejną wypowiedź białego samczyka. On? Nie..
- Nie - pokręciła z rozbawieniem główką - A ty nie lubisz? Są dobre! Takie... Takie... Żółte! W środku!
O! Skąd ona takie rzeczy wie? A no tak.. Przecież podczas podróży ku tej krainie dużo owoców zajadała! Niektóre mniej lub bardziej jej smakowały ale co tam. Zamachała radośnie ogonkiem spoglądając tym razem na Tsukiego. Zaciekawiona tym co włożył do ucha podniosła się a wszystkie łapki. Była niedoinformowana w takim zakresie. Nigdy czegoś takiego nie widziała! Oj nie! Nikt ze znanych jej osób nie używał czegoś takiego, a przynajmniej nie przy niej!
- Co to? - spytała więc robiąc krok w jego stronę i ciągle się szczerząc.
Jessi byłą tak zaciekawiona, że nawet nie usłyszała tego co później powiedział samczyk. No, może i usłyszała ale.. Ale nie dotarło to do jej małego jeszcze móżdżku. Dopiero przy jego kolejnych słowach wróciła do świata żywych. Ona też byłą głodna.. Nie można ukryć!
- Ja też! - pokiwała główką.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Wydaje mi się, że minionkom specjalnie nie zależy. One nie są zbyt inteligentne. No i nie bez powodu to właśnie bananowe tictaki miały minionkowe mordki. To spisek. Ożywione banany chcą nam namieszać w głowach, mówię ci.
Skoro o tym mowa, Vincentowi też była obca idea słuchawek. Przyjrzał się bratu z zaciekawieniem. W szczególności - uszom brata. To na pewno jakaś skomplikowana technologia...
- Czy to kosmiczny namierzator do namierzania kosmitów?
Fajnie jest mieć taki kosmiczny namierzator. On ich doprowadzi do pizzy!
Na samą myśl o tym w brzuszku malca zaburczało głośno.
- Ja też. - przyznał.
Bardzo, bardzo, bardzo super mega głodny! I jego kamień też był głodny.
Nie miał pojęcia, jak nakarmić kamień. To może być trudne... Ale jak znajdą pizzę, wtedy będzie się tym martwił. A dzięki kosmicznemu namierzatorowi znajdą ją bardzo szybko.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Kryć się przed atakiem nieinteligentnych Minionków, aaaaaa! Nie no, żartuję. Na razie nic nam nie grozi, dopóki mają tylko jednego mózgowca w całej grupce - Kevina. To ktoś podobny do Kowalskiego w "Pingwinach z Madagaskaru". Jeszcze nie są groźne. Spisek? Jeżeli tak, to zaraz go odkryję! Ale skłócę ze sobą te małe, żółte istotki.
Ja też oliwek nie lubię, nie wiem dokładnie, czemu. Może dlatego, iż mają taki dziwny, oliwkowy smak? Ale za to oliwa z oliwek jest zdrowa i dobra. Nie jestem w stanie przewidzieć, co ze mną nie tak. Proszę, tylko nie atakujcie, że te małe czarne lub zielone kuleczki są dobre. Kto wie, być może też zaplanowali opanować świat?! Na razie koty to robią i im nieźle wychodzi pranie mózgu użytkownikom. Wolę osobiście psy, ale nie mojego zbytnio - ten to nie jest pies. To osioł!
W brzuchu burczało mu, jakby miał być zaraz wybuch jakiegoś czynnego wulkanu. Na szczęście zdołał powstrzymać się od fali nadchodzących komentarzy ze złości, że nie ma pizzy i w ogóle. Jest w stanie wytrzymać troszeczkę bez jedzenia, ale... na ile? No i na ile jego towarzysze są w stanie wytrzymać?
- Mój odtwarzacz muzyki od Mikołaja. Dołączył nawet słuchawki! - uśmiechnięty wilk wykonał pozę super-bohatera, jednak nim w rzeczywistości nie był. Znając życie, na strzał broni uciekały tam, gdzie pieprz rośnie. No i też na widok krwi by zemdlał. Pozwólcie mi z niego zrobić chociaż raz ciotę, proszę. Brak mi takiej cioty w moich szeregach. Niechaj chociaż raz zrobię śmieszną postać, na tyle śmieszną, żeby bała się czegoś takiego jak krew lub czegoś bardzo podobnego. O ile dla niego siniaki nie stanowią problemu, jak i własna krew, u innych jest dla niego wręcz... zabierającą przytomność. - Nie wiem, czy ma on taką funkcję... - młody spojrzał do menu; nie posiadał niczego w tym stylu. Nocny wiatr zawiał lekko w jego płaszcz, wprawiając ubranie w ruch - wyglądał wtedy niczym Taksido z Sailor Moon. Tylko brak mu maski, no i superowego garnituru, poza tym mocy uzdrawiających. Taki nieudacznik nie mógłby być bohaterem. - Nie ma - rzekł smutno wilk, lekko opuszczając głowę, lecz po chwili skierował się ku miejscu, gdzie wylądowała dziwna gwiazda. Przez dym ledwo było co widać, no i dodatkowo panowała wokół niego prawie całkowita ciemność. Leniwie machnął swoim ogonem. - Nie musimy tego mieć, możemy sami zwiedzić to miejsce, bez żadnego wsparcia ze strony techonon... technologii!
Jessi
Młode

Jessi


Female Liczba postów : 102

     
Userka Jessi też oliwę z oliwek lubi. No ale wiadomo o co chodzi, szklankami pić to nie! Tylko... Do czegoś - czemu nie? Zaś oliwki fuj x 10(0) To tylko moje malutkie zdanie. Ale może wrócę do postu a nie będę wam tu nawijać o moich gustach i jedzeniu? Tak, tak zrobię. Więc... Jessi przechyliła główkę przyglądając się odtwarzaczowi.
- Fajny! - stwierdziła z uśmiechem - A co to właściwie robi?
No co? Trzeba było się dowiedzieć! Przecież taka szansa może się już nie zdarzyć! Mało zrozumiała z tego co Vincent wypowiedział ale kto by się tym przejmował? Ba, na pewno nie ona! Na kolejne słowa złodziejaszka ruszyła pędem w stronę owego miejsca zatrzymując sie dopiero w chmurze dymu.
- To tu? - spytała próbując cokolwiek dojrzeć.
Po chwili czarny nosek zetknął się z podłożem i zaczął penetrować teren. Ot tak - dla zasady... Przecież ona nie umie nic wywęszyć!
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Niestety będzie króciutko. Szkoła mnie dorwała i nie mam zbyt wiele wolnego czasu. Przepraszam was najmocniej. I za brak odpisu wczoraj również przepraszam.
Vincent zastrzygł uszami.
- A jakie funkcje ma twoje technonono? Może funkcję pizzy?
Wyjął swój kamień i pokazał bratu.
- Ja dostałem magiczny klejnot. Jeszcze nie wiem, co on robi, ale będzie fajnie! Uwielbiam go.
Przytulił kamień czule, a potem go schował. Podskakując niczym sprężynka, ruszył za Jessi, w stronę dymiącej gwiazdy.
- Zaczekaj, nie idź odkrywać kosmitów beze mnie! - zawołał do czarnej waderki.
Jeszcze gotowa zgarnąć dla siebie cała pizzę. Nie można na to pozwolić!
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Musiałam się wepchać, bo nie możecie czekać aż kilka lat, zanim niespodzianka wyjdzie z pudełka.

Wilczki, które posiadały swoje prezenty od Świętego Mikołaja, zapewne mogły zobaczyć coś niezwykłego. Na wspomnienie o nich tajemnicze przedmioty pełne magii oraz czegoś, o czym się dowiecie na końcu tego posta, zaczęły świecić jaskrawym światełkiem, zależnie od koloru. Kolory w szklanej kuli Jessi zaczęły się ze sobą mieszać, a kryształ Vincenta stawał się bardzo ciepły, jakby gotowała się w nim woda. Cóż to się działo? A no tak, przecież Mikołaj Was nie zostawi bez odpowiedniego prezentu!
Światła wydobywające się z przedmiotów oślepiło wszystkich bohaterów dookoła na kilka sekund, uniemożliwiając im prawidłowe widzenie - blask wręcz bił ich po oczach, a wszystko wydawało się być takie... rozmazane. Jeżeli zdołali jeszcze patrzeć w tej jasności przez ułamek sekundy, zapewne dostrzegli dwie, nieznajome sylwetki, jedną mniejszą, drugą o wiele większą od nich samych. Stracili przytomność? Nie. Ale po chwili zauważyli obok siebie dwie istoty, całkiem niepasujące do siebie.
Jedną z nich był lemur - taki, jaki sobie zażyczyła Jessi. Kolorów nie znam, jednak może to być pewnie coś pokroju Króla Juliana lub Morta. Zwierzak spojrzał na nią swoimi żółtymi (mogą być innego koloru, de facto) oczami z ogromnymi czarnymi źrenicami, trzymając w swoich łapkach własny, puszysty ogonek. Wyglądał wtedy niezwykle słodko! Nie wiadomo, jak ma na imię. Kto wie, może czarna kuleczka nada mu jakąś nazwę?
A w przypadku Vincenta - ogromny osobnik zbliżył się w jego stronę, także patrząc na niego swoimi groźnie wyglądającymi ślepiami. Nieznany przez chyba wszystkich ssak zaczął przyjaźnie mruczeć, domagając się pieszczot wobec właściciela - jakby był kotem. Jego grzywa lekko poruszała się pod wpływem łaskotałającego wiatru, ale czy to na pewno taki domowy kocur? Mogę rzec, że nie - przed podobnym do Tsu samcem stał właśnie król zwierząt, czyli znany nam, ludziom, lew! A był on niemalże kilkakrotnie razy większy od obecnych tutaj dzieciaków...
Zatem Wam pozostaje określić ich wygląd - tylko żeby ich futra nie były koloru różowego, zielonego lub i niebieskiego, przydałoby się, żeby one wyglądały trochę naturalnie. Dodatkowo do Was należy ich płeć oraz imię, macie wolną łapę :D.

Przepraszam, że krótko, ale nie lubię pisać o tej godzinie :|.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Tsu lekko skrzywił pyszczek - dlaczego nie pomyślał o przenośnej maszynie dającej w trybie natychmiastowym pizzę?! Nie byłby głodny do końca swego nędznego życia złodzieja, no! Ale nie teraz miał tym zaprzątać swoją główkę, zatem poprawił niebieską torbę oraz płaszcz, spoglądając od czasu do czasu na obydwóch towarzyszów - oni mieli dziwne, magiczne przedmioty. Oczywiście o tym drugim nie wiedział, no bo skąd? Poza tym, lekko uśmiechnięty złowieszczo, jakby był jakimś chuliganem, rzucił dosyć niepokojące spojrzenie a następnie dziwny tekst, chociaż nie aż tak dziwny jak dla jego kolegi i koleżanki.
- Odtwarza i nagrywa muzykę. Ciekawe, co nie? - wtedy poczuł się po części zauważony, chociaż on wolał i tak siedzieć spokojnie w cieniu, spoglądając na to, jak wszystkie jego zasługi ktoś inny zdobywa. Nie dla niego życie w chwale, ale... może i po części stał się sławny. Tsu, żyjąc i wędrując od czasu do czasu w innych wioskach, zdołał narobić wiele szumu wśród ich mieszkańców - raz byli oni pesymistycznie do niego nastawieni, inni zaś chcieli go wypędzić z miasteczka lub wsi jak najszybciej, byleby się pozbyć młodego złodzieja. Czy jest on na tyle popularny? Pewnie i tak, gdyż miał zostać skazany na kilkanaście egzekucji, ale i tak z każdej uciekł. Dosłownie. Kto wie, być może poszukują go listem gończym nawet i tutaj, a on o tym nie wie. - Ale nie pomyślałem o tym, by poprosić Brodacza o wielofunkcyjne urządzenie!
I wtedy zdarzył się cud, chociaż dla niego - jasne światło uderzyło go mocno w oczy na tyle, iż musiał je na chwilę zamknąć. Nie mógł w tej chwili patrzeć na nikogo, jakby po prostu został oślepiony jakimś flashem z słynnego CS:GO. Aż żeśmy się śmiali raz na chemii, gdy buchnęło takie coś, normalnie wszyscy gadali, że to jest właśnie efekt przedmiotu z tej gry! Poczuł jakieś dziwne mrowienie w swojej łapie, jakby znowu go bolała, jakby znowu przeszył ją prąd, o którym nie miał żadnego pojęcia. Chciał lekko jęknąć, ale się przed tym powstrzymał, gdyż właśnie przed nim stanęły dziwne, puchate zwierzaki. Na początku pomyślał, że to nie jest możliwe, lecz po chwili chciał zwiać tam, gdzie pieprz rośnie - zatem ukrył się w trawie, widząc ogromnego kota, który był od niego niemalże 10-krotnie silniejszy, oczywiście w jego mniemaniu. Lemur jakoś nie był dla niego sporym zagrożeniem, gdyż mógłby po prostu go ugryźć prosto w kark. Stanął jak słup soli.
Sponsored content