Logan

Logan
Młode

Logan


Male Liczba postów : 25

     
I M I Ę  
Nie jest to rzecz u nas znana, żeby imię pochodziło od nazwiska, ale u Anglosasów nie jest to sensacja. Moje dochodzenie źródeł imienia LOGAN było pasjonujące, co znaczy, że nie udało się go zakończyć jednoznacznymi wnioskami.
Nazwisko zaś ma się wywodzić z języka szkockiego (gaelickiego) od wyrazu oznaczającego «wzgórek, pagórek», choć Behind the Name podaje «kotlinka». Może też, podobno, pochodzić z irlandzkiego albo średnioangielskiego, przy czym te języki miałyby nazwę źródłową zaczerpnąć z języków skandynawskich (nordyckich), może od lag «powalone drzewo». Nic bardziej szczegółowego na ten temat nie wiadomo, ale kotlinka, o której była mowa, dała początek nazwisku Lagan.
~ źródło: http://nasze-imiona.pl/


R A S A  
Na smoka to za małe, na biedronkę zaś zbyt wielkie. Ma gęste, cieplutkie oraz aksamitnie miękkie futerko w odcieniach brązu oraz beżu; wiecznie rozczochraną grzywkę o barwie toffi; dwukolorowe, bystre ślepka: prawe jest siwe, lewe natomiast cynamonowe; ciemny nosek na końcu całkiem szczupłego pyszczka; dwoje zabawnie sterczących i wcale niemałych uszek; cztery długie, nieco chuderlawe jeszcze łapki; niekrótki ogonek o puszystej sierści. Wszystko to połączone jest tułowiem – dzięki czemu można z niemalże stuprocentową pewnością orzec, iż Logan jest tylko (albo aż) WILKIEM. Łowcą, zabójcą, mordercą. Podobno. W przyszłości – kto wie. Na razie całkiem nieszkodliwy jest to zwierz.


W I E K  
Urodził się stosunkowo niedawno, aczkolwiek wiele męczących – ale, ale! jakże rozwijających! – treningów ma już za sobą. Uważa, że życie jest najlepszym nauczycielem, także wierzy szczerze, iż niejedna jeszcze lekcja przed nim. Nie przeżył zbyt wiele, a mimo to – paradoksalnie – wiele już doznał. Liczy, że pewnego dnia pozna i przyjaźń – bo chociaż się nie przyzna, z całą pewnością stanowi to szczyt jego marzeń. Na dzień dzisiejszy. Niemniej jednak… czego konkretnego spodziewać się można po raptem ROCZNYM szczenięciu, które – pomimo dość bogatego bagażu doświadczeń – nadal myśli w typowo dziecięcy, niewinny sposób?


R A N G A  
Kimże mógłby być? Jedna wędrówka Ziemi wokół Słońca - około 4 kwartałów;12 miesięcy; 52 tygodni; 365 dni; 8760 godzin; 525600 minut; 31536000 sekund – to zdecydowanie zbyt krótki okres, by z oseska uczynić bohatera. Kiedyś, za kilka lat czy setek postów, na pewno będzie kimś wyjątkowym (o ile już nie jest), jednakże na dzień dzisiejszy zwykłe z niego MŁODE. Takie tam, szczenię, wizualnie niemal niczym się niewyróżniające na tle rówieśników. O ile w ogóle w ich okolicy się pojawi. W końcu czas wolny spędzać woli ze starszymi wilkami, smokami czy gryfami – bo w końcu to od nich najprędzej nauczy się czegoś nowego.


H I S T O R I A  
Historia samczyka nie jest zbyt kolorowa. Nie, żeby nie była interesująca czy by wilczek źle ją wspominał, jednakże nie ma co polegać na zdaniu głupiutkiego nieco, wdzięcznego w swej naiwności, szczeniaka. Zacznijmy od tego, że nie miał dzieciństwa. Przyszedł na świat w rodzinie wojowników; narodził się w Watadze Mglistego Poranka, która – mimo jakże przyjemnej oraz niegroźnej nazwy słynęła z dyscypliny, krwiożerczości oraz porywczości. Dodać przysłowiowe dwa do dwóch – i wszystko staje się jasne. Podczas kiedy jego rówieśnicy – należący do sąsiednich watah – czas spędzali na nauce poprzez zabawę, Logan oraz jego pobratymcy poddawani byli morderczym treningom i szkoleniom. Nikt nie przejmował się tym, że małe wilczątka ledwo biegają bez przewracania się – jeśli któremuś podczas treningu stanie się krzywda, stado porzuci taką jednostkę jako słabą i jedynie utrudniającą przetrwanie. Wartości rodzinne? Ach, jakże stanąć murem za pociechami mają wilczyce, które nie dość, że obawiają się gniewu brutalnych władz, to jeszcze od najmłodszych lat poddawane są podobnemu praniu mózgu? Wataha ta nie była rodziną: przypominała prędzej wyspecjalizowaną w produkcji wojowników fabrykę, pracującą w dzień oraz w nocy.
Standardowym elementem treningu każdego kolejnego pokolenia „rekrutów” było ćwiczenie zmysłów tak, by w razie ‘wyłączenia’ któregokolwiek z nich pozostałe umożliwiły przetrwanie. Na skutek tych ćwiczeń Logan całkiem szybko opanował sztukę życia z zasłoniętymi oczyma, co zapewne niejednokrotnie mu się przyda. Był dość bystrym uczniem, szybko łapał nowe ‘sztuczki’ czy ‘triki’, wyróżniał się niecodzienną zręcznością. Mentorzy pokładali w nim wielkie nadzieje, niejednokrotnie mawiając o nim między sobą jako o nadziei na lepsze jutro. Sam Logan zafascynowany był światem, w którym przyszło mu funkcjonować. Wiedza odnośnie tego, gdzie jego miejsce oraz ściśle określone granice dawały samczykowi względne poczucie bezpieczeństwa. Irracjonalne, jednak nie zapominajmy o tym, że to tylko szczeniak. Jego znajomi nierzadko wyrywali się w nocy, aby nadrobić braki w zabawie z rówieśnikami; sam Logi jednak nie brał w tym udziału ni raz. Nie kręciło go to ni w ząb. Ba, koszmarnie go drażniły tego typu akcesy, bo przecież stanowiły przejaw łamania zasad. Pewnego dnia doniósł zatem jednemu z mentorów o wyprawie ‘kolegów’, co poskutkowało wieloma nieprzyjemnościami, które spotkały szczenięta. Szereg kar, zarówno psychicznych jak i w pełni cielesnych, odbił się echem także na samym donosicielu. Trenerzy bowiem mieli dziwne upodobanie względem znęcania się nad słabszymi. Musieli czuć władzę nad innymi, w choć najmniejszym stopniu. W zasadzie Logan oberwał podwójnie: potem dopadli go byli koledzy.
Podczas przepychanki nad pewnym urwiskiem prymus skazany był na trójkę niemal równie doskonale wyszkolonych dzieciaków. Kiedy jeden skoczył na Logana, ten nie zdążył uskoczyć. Zapewne podołałby bez najmniejszego trudu, w końcu od kolegów był zręczniejszy (tamci stawiali wyraźnie na siłę, tylko i wyłącznie). Jednak tamci – zdając sobie widocznie sprawę z tego typu przewagi rywala – uciekli się do podstępu, sypiąc w oczy wilczka piaskiem. Dał się zaskoczyć, po prostu. Ostatecznie Logan runął w dół urwiska, znikając oprawcom z pola widzenia. Nie przejęli się, w końcu tak byli wychowani; wpajano im niemal od narodzin, że inne wilki nie są przyjaciółmi a jedynie jednostkami, które należy eliminować w określonych warunkach, z określonych jasno powodów. Mglisty Poranek zdawał się nawet nie zauważyć zniknięcia ucznia, jedynie mentorzy pokręcili smętnie głowami, żałując straty tak dobrego, rzetelnego, lojalnego oraz łatwego w manipulacji rekruta. Wszyscy żyli w przekonaniu, że samiec zginął w nieszczęśliwym wypadku.
Przeżył jednak, na przekór wszystkim. Miał szczęście, trafiając na położoną raptem kilka metrów niżej skalną półkę. Zaropiałe oczy i poobijane żebra oraz wiele otarć tu i ówdzie nie stanowiły dla wyszkolonego samczyka większej przeszkody. By nie korciło go otwieranie oczu i narażanie uszkodzonych spojówek na działanie różnorakich czynników zawiązał opaskę na oczętach po czym – koncentrując się na wyczulonym węchu i słuchu – dostał się na dół. Powoli oraz ostrożnie, bo mimo wszystko odczuwał pewnego rodzaju dyskomfort spowodowany ‘wyłączeniem’ zmysłu, który w końcu pozwala w stopniu znacznym poznać świat. Na jego korzyść działało także to, iż znał tą okolicę, niejednokrotnie spędzał długie godziny na treningu wspinaczki po urwisku. Jakoś udało mu się (względnie) odtworzyć w wyobraźni obraz owego miejsca, co na pewno dopomogło bez kolejnych szkód dostać się na dół.
Idąc po omacku, na wyczucie, kierując się tylko dotykiem, węchem oraz słuchem, dotarł do Krainy. Pewnie tutaj pozostanie – przynajmniej do czasu, aż całkiem wydobrzeje.


C H A R A K T E R  
Logan jest indywidualistą. Trudno się dziwić, zważywszy na jego ‘wychowanie’ oraz wpajane mu od dawna zasady. Każdy sobie rzepkę skrobie, cytując poetę. Do watahy postanowił dołączyć jedynie z nieco egoistycznych pobudek: mentorzy niejednokrotnie wspominali, iż samotnie trudniej przetrwać. Samiec jest też dość porywczy oraz gwałtowny, najpierw działa a dopiero potem myśli. Działa impulsywnie. Dodatkowo jest zamknięty w sobie, o przeszłości opowiadać nie lubi, tajemniczy oraz skryty. Preferuje samotne wędrówki czy treningi, nie gani się do towarzystwa; niemniej kiedy zostaje niejako na towarzystwo skazany odważnie stawia mu czoła, choć nie należy on do najbardziej rozmownych istot.
Pomimo pozorów jednak ma on wielkie serce i równie czułe wnętrze jak każdy inny wilk. Każdy inny wilk nie będący zadufanym w sobie i tak dalej, rzecz jasna. Wobec „swoich” niezmiernie lojalny, gotowy do ogromnych poświęceń. Elementem, który zdecydowanie uległ zmianie po opuszczeniu rodzinnych terenów, jest fakt, że nie jest już takim zwolennikiem żelaznych zasad. Dyscyplinę ceni, niemniej wszystko posiada swój złoty środek: żałuje, że zrozumiał to tak późno.
Czas pokaże, jaki będzie jutro. Być może okaże się buntownikiem, a być może potulnie znosić będzie dzień codzienny. Samiec ten to jedna wielka zagadka – tylko to zdaje się być pewne.


E K W I P U N E K  
Na co mu nadmiar śmieci, które jedynie utrudniają wędrówkę, spowalniają krok, uginają grzbiet? Logan tego nie potrzebuje. On ma hart ducha oraz spore pokłady odwagi – złośliwi twierdzą, że instynkt samozachowawczy oraz rozum kompletnie są mu obcymi; umarły, przepadły i ogólnie ich nie ma. Nic bardziej mylnego! Fakt, że nosi przy sobie jedynie  PIĘĆDZIESIĄT KOSTEK oraz CIEMNĄ OPASKĘ na ślepka nie świadczy jeszcze o szaleństwie lub kretynizmie. Gdyby nosił ze sobą solidną bazookę lub prowadził za sobą słonia na smyczy – można by dyskutować.


C O Ś . W I Ę C E J  

  • Na skutek długotrwałych, morderczych treningów samiec ten potrafi sobie niemalże całkowicie radzić bez używania zmysłu wzroku; „wyłączany” był on tak często, iż wyostrzeniu uległy pozostałe w stopniu umożliwiającym przetrwanie.



A T R Y B U T  
Ach, zdaje się, że niejednokrotnie padła jego nazwa. Nie jest niezmiernie silny (co planujemy zmienić, czyniąc z niego wojownika), charyzmy także nie posiada nadto (inaczej nie pakowałby się w tarapaty), głupi nie jest – niemniej poziom jego intelektu czy sprytu nie wykracza poza ramy „normalności”, wytrzymałość pewnie ćwiczona była na co dzień, toteż nie zauważył, by była nadmiernie rozwinięta. ZRĘCZNOŚĆ, chyba ona wyróżnia samca tego na tle innych przedstawicieli gatunku – przynajmniej w jego grupie wiekowej.
Puszczyk
Junior Admin
Dorosły

Puszczyk


Male Liczba postów : 147
Wiek : 27

     
Akceptuję. :'3