Nadbrzeża Kohle - Wyprawa Okasana

Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
http://www.wilki94.fora.pl/font-color-cc9966-ziemie-neutralne-font,239/nabrzeza-kohle-wyprawa-okasana,14321.html

Przybliżmy raz jeszcze aktualny wygląd otoczenia, by nie musieć co chwilę zerkać na stare forum.

Jaskinia o podstawie mniej więcej kwadratu o boku pięciu metrów. Dziesięć metrów w górę sufit, a w nim szczelina. Sześć dziur w ścianach, w czym w jednej leżą szczątki Richarda Długiego. Pirat, gadający kolorem #660000 siedzi ci w głowie i narzeka.
Po środku jaskini płonie ognisko. Dookoła walają się patyki, leży płaszcz, resztki szabli, butelki i takie tam. Spod płaszcza coś błyska. Testament trzymasz w łapie, przytaczać go tutaj nie ma potrzeby.
Ready? Steady? Go!
Okasan

Okasan


Liczba postów : 32

     
Widząc połyskujący przedmiot pod płaszczem, wilk ostrożnie podszedł do ów miejsca i położył testament obok ogniska. Wyciągnął łapę i spróbował chwycić tajemniczy przedmiot i zaciągnąć to nad ognisko aby się temy czemuś przyjżeć
- Co do rumu to coś się wymyśli. A teraz powiedz mi co ja trzymam. To ma związek z twoim testamętem?
Ile on już siedział w tej jaskini? Nie powinien być głodny lub spragniony?
Biedna userka zastanawiała się jak pzedłuży post ale nie miała pomysłu. Za dużo nauki w szkole.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Oczętom twoim niebieskim ukazała się całkiem spora skrzynka z złotym zamkiem szyfrowym. Tak, dobrze czytasz - złotym zamkiem szyfrowym. Co taka, można by rzec, nowoczesna rzecz, robi w jaskini z dobytkiem pirata żyjącego Bóg Wie Ile lat temu?
Oddajmy jednak głos Richardowi, on z chęcią udzieli odpowiedzi. Piraci wręcz kochają przechwałki.
Po twojej głowie ponownie rozniósł się śmiech.
- Najdroższa rzecz, jaką posiadam. Dębowa szkatułka ze złotymi okuciami, wykonana specjalnie na zamówienie przez najlepszego Weneckiego rzemieślnika. Kodowana znakami czarnych diabłów południa. Nie do otwarcia przez niewtajemniczonych.
Przed twoimi oczami pojawił się nagle obraz długiej kolejki, silnych mężczyzn usiłujących otworzyć szkatułę za pomocą mięśni, lub sprytu.
Obraz zniknął tak szybko, jak się pojawił.
Przyjrzyjmy się bliżej szkatułce. Z przodu ma cztery tarcze, obecnie ustawione w 1398. Co ciekawe, na tarczy sprzed wieków widnieją znane dziś cyfry, nie jakiś rzymski bełkot. Gdyby spróbować, obracałyby się bez trudu, z cichymi szczęknięciami. Coś jak zloty zamek od roweru. Czy Okasan próbował się kiedyś z takim?
Okasan

Okasan


Liczba postów : 32

     
San już przyzwyczajił się do dziwnych obrazów wyskakujących nie wiadomo z kąd. Jednak co do zamka. Okasan czymś takim się nie bawił, jednak szanowna userka tak ale nie szło jej to najlepiej. Przez co teraz ma ochotę zabić swoją kuzynkę.
Wracając do wilka. No oczywiście potrząsał i obracał tą skrzynkę. Usiadł i położył skrzynkę przed sobą. Popatrzył na zamek. Z logicznego punktu widzenia można by dojść do wniosku, że jeśli będziemy obracać tarczami to na jednej z cyfer na pewno będzie można usłyszeć głośniejsze brzdęknięcie od innych lub poczujemy że mechanizm ustawił się na dobrą pozycję. Tak więc San zaczą prudować ostrożnie obracać tarczami.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Zawiodę cię. To zwyczajnie byłoby zbyt proste. Ale pocieszę cię, drogi Okasanie. Znasz hasło, choć nie zdajesz sobie z tego sprawy. Poszukaj, porozglądaj się... Masz wszystko, czego ci potrzeba.
Tarcze szczękały niezmiennie we wszystkich dziewięciu pozycjach. Dokładnie tak samo, identycznie. Czemu? Bo to był dobry złoty zamek do roweru, a nie tandeta za dziesięć złotych.
Wymyśl coś więc, bo na kręceniu tarczami daleko nie zajedziesz.
Pirat niezbyt się przejmował twoimi czynami. Nie rzekł nic nawet, nie wierząc, że kiedykolwiek złamiesz szyfr. Podśmiewał się tylko pod nosem od czasu do czasu patrząc, jak mocujesz się z tarczami.
Nic ci to nie da. Musisz znaleźć inną taktykę.
Masz wszystko, czego ci potrzeba.
Ależ ja uwielbiam to zdanie. ie pamiętam, skąd je wzięłam, ale je uwielbiam.
Okasan

Okasan


Liczba postów : 32

     
Sfrustrowany wilk z całej siły rzucił skrzynią o ścianę. No zastanówmy się. Potrzebujemy cztery cyfry.
- No powiedz mi drogi przyjacielu. Z którego roku pochodzi twój ulubiony rum? Albo kiedy się urodziłeś?
To na razie były jedyne rzeczy jakie userce przychodziły do kłowy. Dziś mamy Pełną wenę :D.
San z podejrzeniem przyjrzał się pomieszczeniu. Zaczął biegać z prędkością silnika odrzutowego i zamiatał ogonem ziemię. Wszystkie brudy zgarnął w róg jaskini. Stanął na dwie łapy aby się przyjrzeć co takiego mógł ciekawego znaleźć na podłożu.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Pirat wydawał się zastanawiać.
- Urodziłem się w czasach panowania Hanzy na wodach, zaś najlepszy nawet rum wówczas nie miał napisanego, z którego jest roku. Tylko szlachta miała kalendarze. Arr!
Skrzynka zaś uderzyła w ścianę, po czym wylądowała na ziemi, nie ponosząc większych szkód.
Posadzka, powiadasz? Po odgarnięciu wszystkiego: płaszcza, patyków, testamentu, butelek, fragmentów szabli i wszystkiego, co przez lata tam wpadło ukazał ci się lity kamień. Taki zwykły, kamienny.
Ani śladu podpowiedzi.
No cóż, próbuj dalej. Podpowiedź czeka tu na ciebie, jest blisko, na wyciągnięcie łapy. Musisz tylko jej poszukać, Arr!
Okasan

Okasan


Liczba postów : 32

     
Okasan przypominał sobie treść testamętu. Jedyne liczby jakie tam znalazł to 100,99,1,60. Sto jako sto lat, dziewiędździesiąt dziewiędź jako że sto lat minus jeden rok. Jeden jako jeden rok krucej żył syn, a sześćdziesiąt jako jedna godzina czy też sześćdziesiąt minut. Tok rozumowania userki był taki, że trzeba te liczby połączyć ze sobą.
Wilk podszedł do skrzyni i przekręcił tarcze tak aby wyszła liczba "9960".
- Wegług mnie to tak powinno być, jednak mam jeszcze dwie kombinacje w zanadrzut.
Nie wiedział co ma robić. Był przybity. Nie jest miło samemu siedzieć w tej zapchlonej dziurze. I to z głosami w głowie. Pozbawiony wszelkich nadzieji poszedł razem ze skrzynią po butelkę rumu.
- Za pozwoleniem drogi przyjacielu. - Chwycił pęłną pytlę i podniósł ją do góry jako znak toastu - Za naszż śmierć w tej dziurze.
Otworzył butlę i wypił pożądny łyk. Co będzie to będdzie.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Cóż... Skrzynia bynajmniej się nie otworzyła, chociaż zamek zrobił się jakby luźniejszy. Brawo. Dwie pierwsze cyfry udało się odgadnąć. Co jednak z pozostałymi? Nie otworzysz zamka, nie znając ich. Szukaj więc dalej, rusz makówką.
Pirat wydawał się sceptycznie do pomysłu picia za śmierć nastawiony.
- Ja już jestem martwy. - mruknął.
Ale tym razem nie zgłaszał sprzeciwów. Albo to on nie opijał swych ostatnich godzin?
Hej, hej, hej! Drobne przypomnienie od userki, od wszechwładnego MG: wejścia do korytarzy, zbyt wąskie, jak na człowieka. Idealne na wilka, zwłaszcza dojrzewającego. Nie jesteś tu zamknięty, drogi Sanny. Czy kiedyś twierdziłam inaczej?
Jednak... Chyba nie odejdziesz, odgadłszy tylko pół kombinacji? Arr!
Okasan

Okasan


Liczba postów : 32

     
Co racja to racja "Wszechmocny MG". Brakowało jeszcze dwóch cyfr.
Dopiero teraz na to wpadł? Kiedy wypił rum? No totalny szok.
Podsumujmy wszystko. San po raz kolejny wracał myślami do testamentu. Czegoś na tu brakuje.... Przecież użył wszystkie cyfry.... Chyba, że...? No tak! Już wiedział o co chodzi!
Odłożył butelkę z rumem i na powrót chwycił skrzynkę. Pierwsze dwie cyfry zostawił bo wiedział, że są dobrze. Tylko ostatnie zmienił. Kiedy przekręcił tarcze tak aby utworzyły liczbę 9909 położył skrzynię na ziemię oczekując jakiegoś zwrotu akcji.
Czas się dłużył i dłużył a on czekał.
- To to ja wiem. Ale ja niedługo pewnie będę. No powiedz mi drobi przyjacielu. Co znajduje się w tej skrzyni?
Nie ma to jak rozmawiać z głosem w głowie. Przez to wszystko czuł się samotny. Nie widział tutaj żadnego nietoperza, a jedynym stworzeniem jakie tu było razem z nim to ten głupi komar, którego zatłukł.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Komar? Niestety, biedny Okasan pozbawił się jego towarzystwa przez okrutny cios łapą. Komar jest jeno krwawą plamką na nosie, więc nie można już go liczyć jako żywego.
Życzysz sobie dramatycznych zwrotów akcji? Proszę bardzo - szkatułka otworzyła się z cichym kliknięciem, ukazując zwinięty papirus, nieco zardzewiały kompas, kolejną, bardziej ozdobną szablę, w lepszym stanie od poprzedniczki, owiniętą w naoliwioną szmatę.
Richard Długi długo milczał, nim odezwał się nareszcie.
- Otworzyłeś. - rzekł tylko.
Chyba na twórczą konwersację nie ma co liczyć. Stary zmarły pirat był zbyt zdziwiony, by odpowiedzieć.
Gratulacje, Sanny. Ten level został ukończony. W jaskini nie ma już nic więcej, możesz z czystym sumieniem iść dalej... Lub zostać, jak wolisz. W końcu to twoja wyprawa.
Okasan

Okasan


Liczba postów : 32

     
- To, to ja nawet widzę.
Tutaj już nie ma nic ciekawego do zwiedzania. Czas wybrać się gdzie indziej.
San pochwycił zacny oręż w łapę i zaniósł go nad ognisko. Jaki, że był zawinięty zamoczoną szmatą w oliwie to na pewno będzie się łatwo palić. Spróbował zapalić materiał.
Czekając na "akcję" postanowił zagadać do pirata.
- Słuchaj. Ty tu chyba długo przesiedziałeś. Powiedz mi tak po znajomości. Którym tunelem powinienem pójść?
Nie chciał byś wredny czy coś, no ale nie mógł już tyle wytrzymać w "niby" zamknięciu.
A właśnie. Co na obiad? Czy on będzie coś jadł, czy ma w ciągu wyprawy paść martwy?
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Pirat chyba nie był przeszczęśliwy...
- Arr! - rzucił, jednak bez większego przekonania.
Szmatka natychmiast się zajęła i zaczęła ładnie palić.
Pirat tymczasem przywołał przed twe oczy obraz człowieka wzruszającego ramionami.
- Nie wychodziłem.
Nie wpadł jakoś na to, by po śmierci stąd wyjść. Siedział raczej w zaświatach, które dla niego miały wygląd karczmy z darmowym rumem i pięknymi dziewczynami. Grał sobie tam w karty, pił i tak dalej, do momentu, aż ktoś tknął jego rum. To go ściągnęło na ziemię, z powrotem do tej okropnej dziury, do własnych kości rozpadających się z upływem czasu.


Ajajaj, pomyliłam konta. Wybaczcie.
Okasan

Okasan


Liczba postów : 32

     
- Ehhhh..... No dobra. Zatem zobaczmy....
Nic innego mu nie zostało niż pochwycenie mocno pochodni i pójście przed siebie.
Chociaż był padnięty i najchętniej chciałby się położyć spać, to jednak ruszył swoje cztery litery do pierwszego otworu. Szurając łapami po ziemi ostrożnie podszedł do wejścia.
Rozejrzał się dokładnie.
- No to co? Wchodzimy? Ja jakoś nie jestem przekonany. Ale trzeba się w końcu wydostać z tej dziury.
San Wziął się w garść i wkroczył w ciemną przestrzeń.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Po paru krokach zniknął w ciemności. Czy raczej wstąpił w nią, rozganiając ją za pomocą pochodni, rwąc na małe, płochliwe cienie i zostawiając za sobą.
Na pyszczku poczuć mógł delikatny powiew świeższego powietrza, pachnącego solą i wodorostami. Do uszu docierało miarowe pluskanie.
W pewnym momencie korytarz rozszerzył się, ukazując podziemną kamienistą plażę i ciemne lustro wody. Przyciągnięte światłem i dźwiękiem twych kroków ślepe ryby kłębią się tuż pod powierzchnią.
Nie są raczej duże. Ot, na długość palca, chude, białe, bezokie. Nie wyglądały raczej groźnie. Prędzej śmiesznie, gdy zderzały się ze sobą w poszukiwaniu ofiary.
Richard długo milczał, nim raczył nawiązać kontakt.
- Arr. - mruknął tylko.
Wyjątkowo pomocny gość, nie?
Okasan

Okasan


Liczba postów : 32

     
Jakoś go nie ucieszyła wypowiedź pirata. No niestety nie ma się wpływu na ektoplazmę znajdującą się w głowie. Halo?! Jest tam kto?!
Jako, że "Sunny" dostała nowy sprzęt (tak zwany laptop) o wiele lepiej jej się pisze. I przyszła nowa wena.
A więc wracając do sedna sprawy. Wilkowi raczej niezbyt podobały się rybki. A woda.... Coś go nie przekonywała by, no nie wiem...... Wejść tam?
- I tylko tyle masz do powiedzenia? Chyba sobie wrócimy do punktu wyjścia i pójdziemy w następną mańkę.
Tak więc poczłapał w stronę wyjścia i gdy znalazł się w głównej jaskini wszedł do drugiego tunelu.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Cieszę się twoim szczęściem, Sanny. Będziesz częściej odpisywać. Na avka w barwach narodowych jednak musisz poczekać, mój staronowy komp psuje arty przy hostingu. Coś wymyślę.

Richard milczał uparcie.
Korytarz, który wybrał Okasan po pewnym czasie zaczął się zwężać. Przez pewien odcinek dało się jedynie czołgać.
Chyba było jednak warto. Korytarz rozszerzył się w końcu, biegnąc nieco stromiej pod górę. A otem rozdwoił. Stoisz na rozwidleniu. Z prawej odnogi słychać głośny chlupot, droga przez widziane w blasku pochodni metry biegnie dalej stromo ku górze. Lewa odnoga, nieco bardziej niepozorna, biegnie poziomo. Nie słychać nic.
Prawo, czy lewo? Wybieraj, Okasanie.
Okasan

Okasan


Liczba postów : 32

     
Tak, słysząc różne odgłosy w prawym tunelu Sani postanowił pójść w tamtym kierunku. Nie wiedział co go czeka ruszył przed siebie. Wydawało mu się, że pochodnia jeszcze się paliła.
- E, piracie! Może wiesz gdzie idziemy? Halo?! Czas byś cię w końcu odezwał!
Trzepnął się w łeb dla lepszego rezultatu. Miał już dosyć tej ektoplazmy w swoim mózgu! Podrapał się w nos bo czuł jeszcze pamiątkę po komarze. Biedna userka. Padnięta i na wiecznym zmęczeniu przez szkołę, nie ma czasu włazić na forum, więc jakimś cudem napisała tego posta. Jednak ma nadzieję że uda jej się wszystko nadrobić, ale tylko w weekendy. Pozdrawia swoją ukochaną kuzynkę.
San ostrożnie kroczył przed siebie aby móc dojść do końca tunelu.

Też pozdrawiam c:
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Ano, paliła się, paliła. Chociaż jej stan nie wskazywał na to, by miało to trwać długo. Wkrótce wypali się i zgaśnie, zostawiając Okasana samego w tych ciemnościach...
Ten moment jednak nie nastąpił jeszcze. Skupmy się raczej na teraźniejszości, pozwalając, by przyszłość sama się przed nami odkrywała we właściwym czasie.

- Arrr. - mruknął Richard Długi. A może Drugi?
Userka już nie wie. Dwie zarwane noce pod rząd, w ciągu ostatnich siedemdziesięciu dwóch godzin tylko trzy snu. W takim stanie myśli się raczej kiepsko.
Userka Okasana jest proszona o zatrzymanie tej informacji dla siebie. Rodzice nie powinni wiedzieć takich rzeczy, nie sądzisz?
Dobra. Długi, Drugi, bez znaczenia. Richard.
Po dłuższej chwili milczenia...

- Arr. Zdaje się, że pod górę.
Bo i szli pod górę. Okasan poczuć mógł już słono-wilgotny zapach morza. Jeszcze chwila i dostrzegł niewielki punkt światła przed sobą. Światełko na końcu tunelu... A może nadjeżdżający pociąg? Metaforyczny, oczywiście.
Co zrobisz?
Okasan

Okasan


Liczba postów : 32

     
No a co innego. Ryzyk fizyk! Ryzykujemy i idziemy w stronę jadącego "pociągu". Widząc, że pochodnia długo nie pociągnie. Postanowił trochę przyśpieszyć kroku. Ta cała ektoplazma już go denerwowała. Jeszcze brakuje mu żeby wyleciała nosem. Ciekawe jak Richard by się czół jadąc kolejką między organami i na końcu wyleciał przez glutowaty tunel w nosie. Hehehe.... Marzenia. Userka Okasana bardzo się cieszy, że wreszcie może odpisać an forum. Małe problemy szkolne były ale powoli się zmywają, więc jak się uda to będzie regularnie. Niech wszyscy się cieszą. Jednak ostatnio tu pusto. halo???
San trzepnął się w głowę bo miał już dosyć milczenia ducha, który obija się w jego czaszce!
- Weź się wreszcie odezwij pe mnie szlag trafi!!! jak ty wytrzymywałeś w takiej ciszy? Błagam, choćby jakaś krytyka czy straszna wizja! Cokolwiek!
Wydawać się mogło że już zdawać że dotarł do końca tunelu. Więc wychylił łeb i rozejrzał.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Odpiszę. A potem się przeloguję i jako grammarjunioradminnazi pomaluję ci to czoło na zielono.
Uwielbiam tę robotę :3

Szli, szli, i wreszcie doszli.
Miałam gdzieś nawet rysunek tego, co San zobaczyć mógł po wyjściu na powierzchnię. Ale niestety gdzieś posiałam... Cóż. Bywa.
Trzeba więc opisać. Zobaczył las. Las czarnych, powykręcanych, martwych drzew. Na drzewach z rzadka dostrzec można ptaki, głównie wróble, sikorki, wrony i gawrony.
Richard Długi arrnął cicho.
- Kiedyś to tak nie wyglądało. - stwierdził.
Marano
Latający Lekarz



Female Liczba postów : 803
Wiek : 22
Skąd : Severynia

     
ZE WZGLĘDU NA FAKT, IŻ WŁAŚCICIELKA KONTA ZREZYGNOWAŁA Z POSTACI SERGEYA I TYM SAMYM WYRZEKŁA SIĘ FUNKCJI MG - WYPRAWA ZOSTAJE ZAKOŃCZONA.
NAGRODA DLA GRAJĄCEGO TO DOKŁADNIE 100 KOŚCI!
Sponsored content