Piosenki zamiast odpowiedzi

Mother, do you think they'll drop the bomb?
Mother, do you think they'll like the song?
Mother, do you think they'll try to break my balls?
Oh, ah, mother, should I build a wall?
Mother, should I run for president?
Mother, should I trust the government?

Out in the city, in the cold world outside
I don't want pity, just the safe place to hide
Mama please, let me back inside.

How can I save my little boy from Oppenheimer's deadly toy
There is no monopoly in common sense
On either side of the political fence
We share the same biology
Regardless of ideology
Believe me when I say to you
I hope the Russians love their children too

Moja wiara wypadła kiedyś z szóstego piętra.
Chciałbyś więcej szczegółów, lecz niewiele pamiętam.

A teraz śpij i zapomnij o tym,
co widziałeś, co słyszałeś,
śpij.

Kocham cię za Trzeci Wymiar! Jak byłam mała, ta piosenka zawsze leciała w aucie. Nadal ją uwielbiam.

Ty połóż się, przestań wierzyć, spróbuj zasnąć.
Bo wiara i nadzieja częściej, niż latarnie gasną.
Przyszłość tutaj to nieaktualne hasło
W miejscu, gdzie każdy krwawi swoją pasją.

'A ciała płoną!
Dym leci do nieba.
Piję krew zamiast wina
Jem ciało zamiast chleba.'

"Po deszczu gwiazd
na łące popiołów
zebrali się wszyscy pod strażą aniołów 
z ocalałego wzgórza
można objąć okiem
całe beczące stado dwunogów..."

A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz Światła purpurowy,
By mi zabełtać błękit w głowie,
To będę jasny i gotowy.

Och, mój ukochany Tadek! QwQ



A kiedy przyjdzie na Ciebie czas
A przyjdzie czas na Ciebie, porwie Cię wtedy wysoko tak
Do góry Cię uniesie
A kiedy przyjdzie na Ciebie czas
A przyjdzie czas na Ciebie, porwie Cię wtedy do góry tak
Wysoko Cię uniesie
Lecz nagle możesz zacząć spadać w dół
A to już nie to samo

Na klucz nasz cyrk zamknięto nam
I postawiono straż u bram
Nie odpowiadał ponoć normom bezpieczeństwa,
Sprzedano małpy, konie, psy
I w klatkach znów zamknięto lwy,
W szpitalach błazny, bo się śmiały do szaleństwa.

A wariograf ciągle szaleje
Kiedy kłamię, że jest mi dobrze.

Pytam - jak to jest być trybem tej maszyny?
Ciągle bać się o to, żeby nie stać się innym.
Tak winny czujesz się, że nie pasujesz,
Że jesteś odmienny, bo masz serce i czujesz.

Nie trzeba być pierwszym,
A przynajmniej nie zawsze.
Liczy się wiara,
Teraz tak na to patrzę.

Napełnij szklankę mi,
Ostatni nalej raz,
Napełnij szklankę mi
I pójdę, bo już czas.
Nie płacę, pozwól pić,
Bo wstyd mj sobą być.

Osiągnęliśmy dojrzałość,
Zajmujemy stanowiska,
Co się zżarło i wychlało -
Na zmęczonych puchnie pyskach.
- Cośmy pozapominali -
Zostawiło w oczach pustkę;
Żar zwycięstwa nas wypalił
Jak karabinową łuskę,