Dolina Cieni

Mort
Upiór

Mort


Male Liczba postów : 237
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
Miejsce to spowite jest ciemnościami w których niejeden wilk zgubiłby drogę. Niekiedy w słoneczne dni, pojedynczym promykom udaje się przedrzeć przez wzgórza, jednakże to zjawisko jest bardzo rzadkie. W porze zimowej nie ma mowy o jakimkolwiek oświetleniu. Trzeba także uważać gdzie się stąpa, ponieważ gdzieniegdzie można natrafić na zaspę, lub inny głęboki rów. Teren otoczony jest przeważnie wzgórzami, jednakże pośrodku doliny, wystaje pewna skała, która przypominała wystającą igłę ze stogu siana.

Jeżeli raz wejdzie się do tej doliny, trudno znaleźć drogę powrotu... To jest bilet w jedną stronę... Droga bez powrotu.

Dolina Cieni  Hu1ulu
Mort
Upiór

Mort


Male Liczba postów : 237
Wiek : 31
Skąd : dGr

     
Historia lubi się powtarzać. Tak powiada każdy, kto wierzy, że przeznaczenie zawsze sprowadzi kogoś lub coś na tą samą drogę co niegdyś...
Tak więc i Mort był ciekaw jakie miał powiązania z siłami ciemności. Upiór... Zed... Kim on był lub raczej czym ? Na pewno nie opętał samca dla frajdy. Musiało coś nastąpić i to niekoniecznie dobrego. Najgorsze w tym wszystkim było to, iż Mort miał nadal luki w pamięci. Jakby ktoś podziurawił jego móżdżek niczym żółty ser (ten z dziurkami oczywiście).Tym bardziej żywił chęć do poznania prawdy o sobie. Ostatnim pomysłem jaki zaświecił mu w głowie, to powrót do miejsca z którego ongiś się przebudził, samotny, nie wiedząc niczego, ani nie znając nikogo. Był sam, pośród bezkresu ciszy i ciemności. Dolina Cieni nadal istniała, jednak po upadku Zed'a, wszystkie odeszły, pozostawiając to miejsce pustym i bezdusznym. Korytarze w Dolinie były istnym labiryntem, a samiec, gdy dotarł tu, instynktownie pokonywał drogę, jakby dobrze wiedział gdzie idzie. Zadziwiło go to, bo przecież niby nic nie pamiętał, ale łapy same ciągnęły go w tamto miejsce.  W końcu dotarł do wielkiej skały, która wyjawiała się spośród ciemności. Pamiętał te przebłyski w których to widział na Niej czarnego basiora trzymającego jakieś szczenię, które nawet nie wyglądało na przestraszone... Dziwne. Podszedł do Niej i obwąchał powoli i dokładnie. Wyczuwał tu jeszcze zapach tak znajomy jak nigdy dotąd. Możliwe, że wyczuł swoją woń, jednakże sprecyzować tego nie mógł. Przecież minęło tyle czasu odkąd przestał być Upiorem.  Wiedział, że nie powinien nigdy tu przychodzić, ale ciekawość i chęć do poznania prawdy, były silniejsze od Niego samego. Wiedział też, że jego ukochana na pewno nie pozwoliłaby mu tutaj wyruszyć, toteż nawet nie przekazał jej tej wiadomości. Po co miałby ją martwić i psuć to wszystko na co tak pracował ? Ledwo ją odzyskał, a przez tą wyprawę na pewno by ją stracił. Nieodwracalnie.
Minąwszy skałę, znalazł się na środku Doliny, gdzie teren przypominał wielką arenę, złoty środek, serce tegóż miejca. Coś leżało na środku, jakby słój lub coś podobnego. Gdy podszedł do ów rzeczy i jedną łapą dotknął artefaktu, doznał szoku, jakby uderzył w niego piorun. Zmrużył ślepia i dał powieść się obrazom z przeszłości. Widział wilka o wielkiej czaszce, który to drasnął Mort'a, zaś z jego łapy poczęła płynąć nie krew, a jakaś przedziwna czarna ciecz. Od tamtej pory wszystko się zaczęło. Samiec aż się przeraził. Później kolejne slajdy ukazujące jego wędrówkę do Doliny Cieni i walka z samym Władcą... Zedem. Teraz rozumiał skąd to wszystko się wzięło. Ów rzecz to nie byle co. To było naczynie w którym spoczywała tajemna i straszliwa moc. Upiór opętał Mort'a właśnie przez to, że pragnął otworzyć artefakt. Mylił się, że da mu władzę i moc... Dał się omamić i przejąć nad sobą kontrolę, tym samym niszcząć wszystko co ongiś kochał. Wtedy stracił rodzinę, dzieci, znajomych, przyjaciół. Wszystko ! Mimowolnie cofnął się od ów rzeczy, patrząc na Nią z uwagą. Była pusta, a więc chyba Upiora w Niej nie było, inaczej już po dotknięciu tego, coś by się stało Mort'owi. Rozejrzał się nerwowo po całym tym miejscu. To właśnie był jego dawny dom ? To było miejsce gdzie wszystko się zaczęło i skończyło ? Chciał jak najszybciej stąd wyjść. Nerwowo odwracał się za siebie, czy aby na pewno nic mu nie grozi, tym samym uderzając łbem o ruchomy fragment skałki. Nie zauważył nawet, iż wypełzł z Niej coś w rodzaju czarnej sadzy. Był zbyt przejęty ucieczką, ażeby zauważyć taki detal zwłaszcza, że było tu naprawdę ciemno, a przy zaćmieniu to już w ogóle można było zabłądzić lub zderzać się kolejno ze skałami. Długi czas szukał drogi powrotnej, jednak nie widział ani wyjścia, ani żadnego zakrętu. Jakby droga zmieniła swój tor samoistnie. To miejsce wciąż żyło, acz sam Mort o tym nie wiedział. W pewnym momencie rozległy się śmiechy. Najpierw ciche, potem coraz to wyraźniejsze i donośniejsze. Chichoty dosięgały uszu samca dogłębniej, aż w końcu stanął w miejscu i rozglądał się nerwowo. W końcu do jego uszu doszedł znajomy głos. Aż sierść zjeżyła mu się na samą myśl. Domyślał się do kogo ów ton należał. Zed...
- Witaj mój stary przyjacielu ! - rzekł Upiór, a raczej jego nieokiełznany byt, panoszący się w postaci dymu. Tak przynajmniej zdawało się Mort'owi.
- Chyba nie przyszedłeś tu pozwiedzać, prawda ? Szukałeś mnie... - dodał po chwili, śmiejąc się donośnie i szyderczo.  Mort obserwował bacznie każdy centymetr tego miejsca. Bał się jak cholera, nawet nie wiedział co teraz ma zrobić. Zgubił się i był tu jeszcze Upiór. No to pięknie... Po co tu w ogóle wracał ?!
- Nie szukałem Ciebie. Zniszczyłeś mi życie i odebrałeś wszystko co kochałem !  Wracaj tam skąd wylazłeś ! - wykrzyknął samiec, po czym przyjął postawę gotową do ataku na wszystko co tylko zbliży mu się do pyska.
- Nie, nie... To nie ja to zniszczyłem, a właśnie Ty ! to Ty pragnąłeś władzy i pożądałeś artefaktu C'tan. To Ty opuściłeś swoich bliskich. Ja tylko potrzebowałem nosiciela, a że akurat na Ciebie padło, cóż... - oznajmił z powagą, lecz ta powaga zamieniła się zaraz w śmiech. Dym zaczął otaczać Mort'a jednak ten nie mógł go dokładnie dostrzec.
- Jesteś nikim. Tylko ułudą. Moimi zbędnymi wspomnieniami, odejdź ! - krzyknął ponownie w nicość. Nie mógł dopuścić, by kolejny raz stał się ofiarą Zed'a. Nie tym razem. Nie tego chciałaby Tai ! Musiał o tym pamiętać, lecz... Jak wybrnąć z tej sytuacji cało i bez szwanku ? Nie mógł teraz sobie pomóc...
Jeszcze się przekonamy ! - zdążył tyle usłyszeć, gdy nagle coś potrąciło go i spowodowało, że samiec runął  na ziemię niczym pusta buteleczka. Nie miał ni szans z czymś czego nie widział i nie mógł zaatakować. Wstał mozolnie, ocierając niedawno leczoną łapę. Krew posączyła się z Niej na nowo, a do Lecznicy miał za daleko, by opatrzyć ją na nowo. Zaczął biec w kierunku w którym wcześniej się udawał, lecz ponownie został uderzony, lub popchnięty, a to zaowocowało tym, iż uderzył łbem o ścianę skały. Na niedomiar złego, ledwo trzymający się fragment ów skały, osunął się, uderzając samca w łeb. Padł nieprzytomny, leżąc tak nieporadnie. Krew wypływała z jego ciała, pogarszając sytuację jeszcze bardziej. W końcu obłok dymu objął ciało samca.
- Znów będziemy jednością, Morcie... - rozległo się syknięcie i ów dym, wpełznął do otwartego pyska samca. Jego ciało zaczęło dygotać, jakby dostał ostrej padaczki, nawet o tym nie wiedząc. Po chwili wszystko ucichło, tak jak przedtem. Nie było śmiechów, chichotów, dosłownie nic ! Po jakimś czasie Mort przebudził się, trzymając się łapą za głowę, jednak... Nie odczuwał żadnego bólu. Nie czuł nawet pulsacji z jego łapy, która wcześniej została zraniona. Nie było nawet malutkiego zadrapania. Był zaskoczony, doznał nie małego szoku.
- Co się dzieje ? Co to ma znaczyć ? - wydukał nieporadnie, nie wiedząc tak naprawdę co się stało. W oddali dojrzał coś co przypominało drzewa, więc w tamtą stronę się udał i magicznym sposobem wydostał się z Doliny Cieni. Odetchnął z ulgą, gdy tylko jego łapy przekroczyły granicę Doliny z normalnym terytorium innych wilków. Musiał stąd odejść, jednak... Tym razem nie był sam. W jego ciele drzemały siły, które na nowo zamieszkały w nim... To jak dalej będzie z tym żył, wkrótce się okaże.

z.t
Gayatri Hazel
Dorosły

Gayatri Hazel


Liczba postów : 66

     
Wilczyca uważnie obserwowała otoczenie, aby móc znaleźć drogę powrotną. Rozejrzała się po Dolinie.
Usiadła pod jednym z drzew, zebrała patyki i suchą trawę i uderzając uzbrojonymi łapami spowodowała posypanie się iskier, które rozpaliły ogień. Położyła się przy ognisku, a Hazz wypełzł spod płaszcza. Przyjaciel Gayatri zakopał się w piachu blisko ogniska i grzał się od ognia.
Wilczyca patrzała w tańczące płomyki ognia, które skakały do góry.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wilczyca szła tu dość powolnym krokiem. Nigdzie nie patrzała. Prowadziły ją tu kruki więc i one ją stąd zabiorą. Nighti była strasznie zamyślona. Chciała przywrócić sobie wspomnienia o jej prawdziwym domu. Jednak niewidziała nic. Tylko pustkę. Jagby umarła i zmartwychwstała tutaj albo urodziła się tu w takim wieku. Pamiętała tylko kuzyna który obiecał jej że tu przyjdzie a ona też tu będzie. Aha pamiętała też martwą watahę. Teraz stanęła centralnie nad ogniem i się przebudziła. Szybko zeskoczyła z ogniska i spojrzała na waderę
- Gayatri! Jak miło cię spotkać!
Gayatri Hazel
Dorosły

Gayatri Hazel


Liczba postów : 66

     
Wilczyca na początku nie zareagowała bo była myślami nad plażą gdzie spędzała czas z Kalumetem. Bardzo polubiła tego basiora, ale również z nowo poznanych wilków była Nighti, którą również lubiła. Na pierwszy rzut oka Gayatri nie wiedziała kto się zbliża, a gdy znajoma Haz weszła w ognisko i żar uniósł się i zdezorientowana na krótko waderę. Warknęła, ale gdy do jej uszu dobiegł znajomy głos przywitała się. - Martwiłam się o ciebie. - Powiedziała, - tak nagle zniknęłaś. - Hazel łapami poprawiła ognisko, nie czuła bólu bo miała zbroje. - Głowa nadal ciebie boli? - Zapytała lekko zmartwiona, w końcu, aż Yatri nie była taka bezduszna, a że jej towarzyszka jest młodsza to troska wzięła górę. Otrząsnęła się z popiołu z ogniska i zdjęła płaszcz, na karku była widoczna dzisiejsza rana z szamotaniny z wyżej wspomnianym Kalumetem, a na boku tuż nad blizną po postrzale widniały już lekko zabliźnione rany po starciu z niedźwiedziami. Hazel była lekko obolała, ale przez lata walk była przyzwyczajona do obrażeń.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wilczyca uśmiechnęła się.
- nie, nie boli mnie głowa. Tylko pojawił się mały problem
Wilczyca usiadła a uśmiech z jej pyska znikł
-wszystkie moje wspomnienia zniknęły, wszystkie o moim domie. Pamiętam tylko że sama brałam udział w morderstwie swej byłej watahy. A po za tym pamiętam tylko tę krainę.
Wilczyca spojrzała na blizny na ciele wadery
- obie są od niedźwiedzi? Ja też mam pamiątkę
Wilczyca odchyliła łep tak że widać było bliznę zaczynającą się za uchem i kończącą za karkiem. Nighti westchnęła i czekała na reakcje przyjaciółki
Gayatri Hazel
Dorosły

Gayatri Hazel


Liczba postów : 66

     
- Tak. - Powiedziała smętnie do Nighti. - Reszta blizn to z walk. - Wilczyca nabrała powietrza do nosa i po chwili poczuła jakiś obcy przedmiot. Rozejrzała się po okolicy i spostrzegła nieduży przedmiot, podeszła do niego i podniosła. Była to paczka papierosów L&M, Hazel ostrożnie otworzyła pudełeczko i spojrzała, że jest pełne. Schowała je do kieszeni w płaszczu i wróciła do ogniska. Atri wyjęła spod płaszcza paczkę i wyjęła jednego papierosa. Odpaliła go od ogniska i zaczęła palić. Już nieraz miała kontakt z używkami i nie tylko papierosami. Hazel usiadła wygodnie, zaciągnęła się i zaczęła mówić. 
- Na pewno wspomnienia wrócą, jest to chwilowa amnezja. -Powiedziała wypuszczając z pyska kłęby dymu. Gayatri rzuciła "peta" do ogniska i dorzuciła trochę drewna do ogniska.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Nighti uśmiechnęła się do przyjaciółki. Miała w głowie kisiel a ta ją pocieszała że to się zmieni. Jak dobrza mieć takich przyjaciół. Wilczyca spojrzała na ognisko. Tańczące płomienie były co raz blżej niej. Pamiętała spotkanie z Harmou kiedy dzięki ognisku się leczyła ale nie wiedziała jak to zrobiła. Nauczył ją tego ojciec a ona pamiętała tylko jego trupa. Nighti spojrzała na tzw.peta. Dobrze znała ten zapach, ktoś w jej dzieciństwie taż palił. Tylko kto? Wilczyca wreszcie powiedziała coś. W końcu nie może cały czas siedzieć cicho
- jak ci mija przebywanie w tej krainie? Ja spotkałam kilka osób a ty?
Gayatri Hazel
Dorosły

Gayatri Hazel


Liczba postów : 66

     
- Nie umiem się tu odnaleźć. - Powiedziała krótko i dodała kilka słów. - Do tej pory poznałam 2 wilki i ciebie. - Odrzekła z uśmiechem. Akurat w tym przypadku Gayatri nie sprawdzała Nighti i tego ile wytrzyma póki się nawzajem zaatakują. Polubiła młodą wilczycę, aż dziwne jeżeli chodzi i stosunek Hazel do innych wilków. - Będę musiała znaleźć sobie jakąś norę, ale póki co nie wiem czy zostane tu na stałe. - Spojrzała na ogień, a uśmiech z jej pyska zgasł. - Jestem typem podróżnika, całe moje życie to podróżowanie, to na morzu to na lądzie. - Położyła się na ziemi, a Hazz wypełznął spod piachu i podpełzł do Nghti. Zasyczał spokojnie i owinął się wokół łap towarzyszki swojej Pani. - Polubił cię. - Uśmiechnęła się do Nighti i spojrzała na swojego węża.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Nighti odwzajemniła uśmiech i spojrzała na Hazza.
- czyli, masz w planach odejście?
Uśmiech młodej wadery znikł. Bardzo polubiła tutejsze wilki a najbardziej Hazel. Nighti nie należała do najpoważniejszych wilków ale mimo to zmieniała się. W każdej chwili targały nią inne myśli. Raz była szczęśliwa a potem smutna, raz miła a innym razem wredna. Ale żadko była poważna jak teraz
Gayatri Hazel
Dorosły

Gayatri Hazel


Liczba postów : 66

     
- Raczej tak. - Odparła krótko i spojrzała na węża, który ponownie zakopał się w piachu. - To wszystko zależy od tego jak potoczą się moje losy w tej Krainie. - Hazel była teraz poważna, zresztą cały czas taka była. Spojrzała na Nighti i uśmiechnęła się do niej lekko. Była w złym humorze i można było to zauważyć.


WIELKI BRAK WENY
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Nighti spojrzała na wilczycę obok.
- czy coś cię trapi
Nighti naprawdę bardzo polubiła Hazel...i jej węża. Wreszcie się położyła i zaczęła wpatrywać w niebo
B.w
Gayatri Hazel
Dorosły

Gayatri Hazel


Liczba postów : 66

     
- Można tak powiedzieć. - Mówiąc to odetchnęła głęboko i zaczęła dosypywać chrustu do ogniska. Zatopiła się w wspomnieniach, chciałaby się wyrwać z tego miejsca, a za razem chciała zostać.
Polubiła tutejsze wilki, ale nie podobało jej się tu, chciała znowu być na pokładzie statku. 


b.w
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Nighti zastanowiła się chwilę. Ech co ona dałaby za powrót do domu i wspomnienia. Ale teraz była tu z przyjaciółmi. Z nowym domem. Ona była przyzwyczajona do lądu ale Hazel żyła na statku. Nighti pomyślała chwilę. Statek, gdzie by taki tu był... Nighti wciąż się zastanowiała. Można by zbudować, tylko jak.
- tęsknisz czasem? Za załogą i statkiem... Może jest jakaś misja na morzu.
Nawet jeśli niema to Nighti miałaby powód aby zrobić coś takiego. Jej ziemię już zajęły inne wilki a wczorajszej nocy słyszała wycie swego ex że zajmą tę Krainę i wtedy zaczną atakować wszystko i wszystkich. Do czasu aż nie zajmą wszystkich terenów nie przestaną. Niestety droga do tamtych wilków prowadziła tylko przez urwisko albo morze.
Gayatri Hazel
Dorosły

Gayatri Hazel


Liczba postów : 66

     
- Nic nie jest w stanie przywrócić mi mojej załogi. - Powiedziała smętnie, po czym lekko się uśmiechnęła. - Na lądzie spędziłam już z 3 lata. - Odparła krótko, - przyzwyczaiłam się już do życia tu, ale i tak tęsknie za morzem, ale znam tu już kilka wilków, które są dla mnie ważne. - Gayatri okryła się płaszczem, a ogonem owinęła łapy. - Chodź myślę i mówię, że odejdę, to nie zrobię tego, bo nie chce ponownie stracić bliskich mi "osób". - Hazel położyła się na ziemi, a wąż wypełzł spod piachu i już po chwili był przy swojej towarzyszce Gayatri.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Nighti uśmiechnęła się i położyła obok przyjaciółki.
- wiem o czym mówisz. Tylko ty pamiętasz historię a ja nie. Ostatnio wspomnienia sprzed miesiąca do mnie wróciły. Przypomniał mi się mój ex. Chciałabym znowu być u jego boku.
Nighti miała już szklane oczy ale nie płakała. Nie chciała znowu okazać się słabą jak wtedy z niedźwiedziami. Szybko trzeba było zmienić temat. Nighti bez zastanowienia powiedziała
- kogo poznałaś w krainie? Japo twoim spotkaniu miałam chyba tylko 4 wilki jak nie mniej. Po za tym staram się o kawiarnię i mam jeszcze dużo roboty. A tobie jak minął ten czas?
Wadera spojrzała na Hazel i na węża po czym uśmiwchnęła się
Gayatri Hazel
Dorosły

Gayatri Hazel


Liczba postów : 66

     
- To przykre. - Wyraziła opinie tymi słowami na temat, że Nighti straciła pamięć. - Poznałam Kalumeta, Keina i ciebie. - Powiedziała spokojnie, humor się już lekko poprawił, więc i rozmowa zrobiła się swobodniejsza. Wilczyca uważnie obserwowała otoczenie, był tu dziwny i urzekający spokój, który powodował to, że Hazel tu siedziała. Wilczyca w międzyczasie wyjęła z płaszcza papierosa i ponownie zapaliła przy Nighti. 

b.w
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Młoda wadera zarumieniła się. Kal...Nighti rozmarzyła się. Był taki och,... Jednak wadera wolała o tym nie mówić i odbiła w drugą stronę
- Kein to mój kuzyn
Nighti bardzo go polubiła. Zresztą był u niej w rodzinie. To miejsce było dziwne. Spokojne. Nighti zastanowiła się chwile. Nieno jeszcze chwilę tu posiedzi a potem pójdzie gdzie indziej z Hazel albo sama
Gayatri Hazel
Dorosły

Gayatri Hazel


Liczba postów : 66

     
Wilczyca zaśmiała się, skoro teraz Gayatri rozmawia z Keinem i okaże się, że jest z Nighti jest spokrewniona.(Gayatri będzie siostrą Keina xd) Teraz Gayatri zastanawiała się co zrobi teraz Kalumetowi, może znowu go zacznie wkurzać, aby sprawdzić jego siłę, a może zacznie z nim rozmawiać normalnie. Uśmiechnęła się ponownie do swojej towarzyszki, było widać, że Ayatri myśli o czymś przyjemnym. Wilczyca wypuściła ogromną chmurę dymu, gdy już skończyła palić wyrzuciła peta do ogniska.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Nighti znowu się uśmiechnęła
- ja też spotkałam Kalumeta. Miło się mi z nim rozmawiało
Nighti zaczęła trochę przysypywać ognisko. Tu było nudno a ona chciała poznać każdy zakątek tej krainy. Tak więc wilczyca wstała i zaczęła już iść. Jeśli Hazel jej gdzieś nie poprowadzi to zrobią to kruki

B.w i z.t jak chcesz to prowadź
Gayatri Hazel
Dorosły

Gayatri Hazel


Liczba postów : 66

     
Wilczyca wstała i ruszyła w głąb lasu. Jeżeli userka Nighti chce jeszcze popisać niech pisze na PW.
Gayatri zasypała ognisko i tak szybko jak się pojawiała tak szybko jej ciemna sylwetka znikła w zaroślach. Wąż Hazel wpełznął na grzbiet, który był przykryty czarną szatą. 


z.t i b.w
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Taimi nie potrafiła wyjaśnić, jaka dzika siła nakazała jej się tutaj pojawić. Wspomnienia, męczyły ją każdego kolejnego dnia i każdej nocy, nie pomagając ani zasnąć, ani funkcjonować. Przybył do niej, rozmawiała z nim, potem zniknął, tak samo, jak zniknął WTEDY. Zostawił samą, chociaż zapewniał, że nigdy tak nie zrobi. Tsukuyomi? Też gdzieś zniknął. Taharaki? Też nie widziała go od dawien dawna, nie miała pewności, że żyje. Potomstwo? Zniknęło. Chyba jeszcze nigdy nie czuła się tak bardzo samotna, jak obecnie. To właśnie ta samotność pchnęła ją na wycieczkę w to miejsce. Wdrapała się na jakiś zwalony konar, by następnie krzyknąć coś niewyraźnie, bo rozpacz rozlała się po jej mordce gorzkimi łzami. Sama nie wiedziała, co ani po co krzyczy. Musiała dać upust emocjom, to wszystko. Nie radziła sobie z tym wszystkim...
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
I również tutaj przyjdzie, nasz aktor ukochany - wszakże siłą jakąś nietypową prowadzony. Co to będzie, co to będzie? Nazwa tego tematu bardzo mi się kojarzy, powiem wam w sekrecie, z pewnym bardzo ciekawym ale mocnym horrorem. Oczywiście jak każdy film tego typu jest +18, pamiętajcie! Wracając jednak do obecnych realiów, nasz basior poczuł woń która przebudziła jego bardzo stare wspomnienia. Wspomnienia które próbował ukryć, bolały. Samica, jego pierwsza miłość, urocza szamanka Taimi która bardzo mu pomogła, po prostu zniknęła. Był to wtedy okres nędzy i rozpaczy. Prawdą jest że dwa razy opuścił krainę, gdzie druga podróż bardzo go zmieniła - wydoroślał bardzo, ale mimo wszystko o niej nie zapomniał. Cały czas trzymał ją głęboko w swoim serduszku, wilczym małym ale kochającym serduszku!

- Niemożliwe...... Taimi?

Wypowiedział słowa w olbrzymim zdziwieniu. Czy to sen? Czy rzeczywistość?
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Poruszyła noskiem, albowiem przez moment wydawało jej się, że coś poczuła. Że kogoś poczuła. Kogoś, kto ongiś był dla niej ważny jak nikt inny. Przez moment, albowiem po kilku chwilach była już pewną, ż wcale jej się nie wydawało. Niepewnie odwróciła zakapturzoną głowę w kierunku, z którego, jak jej się zdawało, dochodził ten zapach. Nie poznała go od razu, znaczy podejrzewała, że to on, jednak wizualnie wydawał się być zupełnie inny, niż gdy widziała go po raz ostatni. Kąciki jej pyska uniosły się wysoko, zaś oczy źrenic pozbawione na moment się zamknęły, przecierane łapką. Nie powinien widzieć, że płakała. Zapobiegawczo opuściła kaptur, jeszcze głębiej się w nich skrywając.
- Witaj, Tsukuyomi. Minęło nieco czasu.... - powiedziała szeptem. Gdyby odezwała się głośniej, drżenie jej głosu z całą pewnością zdradziłoby nadmiar targających jej wnętrzem emocji. Zeskoczyła z konaru, na którym dotąd się znajdowała, niepewne podchodząc w stronę wilka.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Ktoś jednak był ślepym przeto nie musiał się wysilić aby zorientować się iż łzy z oczka lecą! To znak, bardzo dobry znak. Tsukuyomiemu również poleciała męska łza, wolał jej jednak nie skrywać ponieważ czemuż mamy się wstydzić emocji które rządzą tym światem? Nie wiedział czy mógł sobie pozwolić, ale jednak zaryzykuje. Wtulił się w nią jak wtedy - w Domku przy plaży - pamięć jego zawsze była dobra. Userka pamięta tamte dni?

- Gdzieś ty się podziewała te lata? Myślałem że odeszłaś.. na dobre. Proszę nie zmieniaj się też w mrówkę lub wieloryba...

Powiedział oczywiście żartem, w końcu ów wisiorek reagował na konkretne emocje, czyż nie? Ale niechaj przynajmniej da się im nacieszyć, po tak długiej rozłące.
Sponsored content