Dolina Cieni

Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Taimi zamarła. Zesztywniała i wyprostowała się niczym struna. Nie wiedziała, jak powinna się zachować, w końcu sporo od tamtych czasów się zmieniło. Ona się zmieniła, on także. Ona co prawda tylko wewnętrznie, w odróżnieniu od dawnej swej miłości, jednak co począć? Wiedziała od Keina, że odszedł, pamiętała jak jej o tym powiedział... Bolało jak cholera, bo paskudnie się minęli - ona powróciła, to tego huncwota wcięło. Wiedziała też, że zrobił dziecko siostrze Kein'a, co też bolało wcale nie mniej. Nie, nie miała mu tego za złe, w końcu powinna być przy nim a nie ruszac poza Krainę, w pogoni za chorymi mrzonkami odnalezienia siebie. Jak na ironię, zrozumiała wtedy, że właśnie tutaj może być tym, kogo szukała poza granicami. Ale kiedy powróciła, było już za późno na odbudowę tego, co zawaliła. Potem pojawił się Mort... Mało brakowało, a ponownie dałaby się wmanewrować w związek z tamtym; na szczęście zniknął, zanim dawne uczucia na dobre ożyły. Przez ten czas udało jej się względnie przytrzymać go na dystans. Sama już zatracała się we własnych uczuciach, nie wiedziała, co sądzić.
- Trochę tu, trochę tam... Byłam tu, ale Ciebie już nie było - wyznała szeptem, nadal pozostając kompletnie spiętą. Wszakże co z siostrą Keina? Jeśli nadal byli razem, sytuacja była co najmniej cholernie niezręczna. Zmrużyła oczy, pozwalając łzom wycieknąć i stoczyć się po jej policzku, by ostatecznie upadły gdzieś tam na futerko wilka. Amulet działał randomowo, przynajmniej tak ustalone było z Charlie'm, zatem spokojnie - emocje nie zmienią jego działania.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Tutaj ciekawa sprawa. Philian również od samca odeszła, opuściła go gdy postanowili okazać sobie miłość. To prawda że zaszła w ciąże ale po odejściu samicy oraz rozpoczęciu podróży minęło niespełna dwa lata. Wadera już nie winna być w ciąży a jeżeli jest to nie z naszym samcem. A co z zachowaniem matki? Po powrocie spać z dwoma samcami? Oczywiście Tsuk o tym nie wie ale zapewne poczułby zapach który ma dość wyczulony.

- Widzisz, i ja musiałem wyruszyć w podróż. Odnaleźć samego siebie i pokonać swoje smutki. Dorosnąć.

Oddalił się lekko aby dać jej nieco swobody, wszakże lepiej wpierw porozmawiać, prawda? Uważnie spoglądał na waderę. Nadal była piękna.

- Jesteś dokładnie tak piękna jaką cię pamiętałem wszystkie te lata. Powiedz Taj, bo od zawsze mnie to zadręczało. Czy to przeze mnie opuściłaś krainę? Czy nadal stare uczucia są w tobie?

Pytał całkiem poważnie. Był ciekaw.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Słysząc pierwsze słowa wilka odniosła wręcz wrażenie, jakby mówił o niej samej. Poszukiwanie samej siebie i dorośnięcie, ach, czyż i nie ona z tych powodów odeszła? Zagryzła lekko dolną wargę, analizując sytuację. Nie wiedziała, co czuje. Pewnie gdyby jakiś czas temu nie zjawil się Mort, jej pierwsza prawdziwa miłość, nie zbałamucił i nie naobiecywał ponownie, czułaby się inaczej. Teraz zaś czuła, jakby zdradziła Tsukusia, chociaż w rzeczywistości skończyło się na niewinnym flircie - i to w czasie, kiedy siostra Kein'a była już w ciąży, o ile nawet nie po porodzie. Kein nie sprecyzował, a ona nie miała nawet prawa, by zapytać. W każdym razie, na pewno nie było wtedy niczego pomiędzy Taj, a Tsuku. Mimo wszystko nie czuła się w porządku. Nie miała już pojęcia, czy w ogóle któregokolwiek z nich kocha. Spotykając się z Tsuku często łapała się na myśleniu o Morcie, kiedy jednak pojawił się Mort i próbował na nowo rozniecić ogień ich uczucia, w głowie miała tego tutaj. Zbyt wielki mętlik. Naprawdę.
- Nie powinieneś się obwiniać o moje odejście, nie miało ono z Tobą niczego wspólnego - oznajmiła, chociaż po części i istnienie Tsuku przyczyniło się do tej wyprawy poza granice. Nie potrafiła radzić sobie z samą sobą, nie wiedziała, co czuje oraz myśli. Pozbierać się - jak wtedy sądziła - mogła tylko z dala od tego, co wywołuje emocje. Wtedy mogła myśleć. Uśmiechnęła się delikatnie, odwracając głowę. Pytanie wilka, dotyczące dawnych uczuć, było najtrudniejszym pytaniem jakie kiedykolwiek usłyszała. A padło już drugi raz, w może nieco zmodyfikowanej wersji. Najpierw o to samo spytał Mort, którego pokochała jeszcze jako nastolatka, zauroczona jego pomocą. Co odpowiedzieć?
- Czasami nie warto skupiać się na uczuciach, Tsukuyomi Shimazu. Emocje są słabym doradcą - rzekła, siląc się na obojętny ton, jednak nie poszło jej to najlepiej. Czy go kochała? Wstyd przyznać, lecz nie wiedziała. Zawdzięczała mu doprawdy bardzo wiele, jednak... szybko pocieszył się z inną. Nie czekał. Nie wierzył, że Taimi powróci. Chociaż od dawna wmawiała sobie, że nie ma do niego o to żalu, gdzieś tam na dnie serca czuła pewne ukłucie. Bolesne jak cholera. Niemożliwe to wyplewienia. Wiedziała jednak, że sama sobie była winna i nie miała prawa obciążać w jakikolwiek sposób kogokolwiek innego. Mógl, powinien szukac szczęśćia, próbować ułożyć życie z kimś innym. A ona nie miała najmniejszego prawa go z tego rozliczać. Powracając jednak do samego pytania, nie zaś jego otoczki: do niedawna pewna była, że wciąż kocha go całym sercem. Potem pojawił się Mort i tak paskudnie jej namieszał we łbie, że nie była już pewna niczego.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Uśmiechnął się na jej pierwszą odpowiedź. Przynajmniej jeden z kamieni spada z serca. Pamiętajmy jednak że Tsukuś bardzo długo snuł się po krainie. Gdy Taimi odeszła to naprawdę dobiło basiora, nie widział realnego wyjścia z zaistniałej sytuacji. Wszakże pamiętajmy też że za młodu wszyscy popełniamy jakieś błędy. Ale czy próbę zaznania szczęścia, bólu zatarcia, można nazwać błędem? Oczywiście wilk mógł się tylko domyślać co się obecnie dzieje w jej głowie. Nie znał Morta, a tym bardziej nie wiedział co się między nimi wydarzyło.

- Oczywiście że są słabym doradcą, ale nie zaprzeczysz że to one w głównej mierze rządzą światem. Nienawiść i miłość, Eros i Tanatos. Nikt nie jest w stanie się ich całkowicie wyprzeć, a nawet jeżeli to zrobisz to twoje oczy zawsze cię zdradzą. Zabawne...

Cóż temu nikt nie zaprzeczy, tak został skonstruowany świat i nawet demony mają swoje określone emocje. To wszystko przypomina nawet schemat błędnego koła, zabawne to życie!

- Mimo wszystko cieszę się że jesteś cała i zdrowa. Wróciłem tutaj niedawno i widzę że mało się zmieniło a ja mam jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Powiem szczerze, nawet przez myśl mi nie przeszło to spotkanie. Nadzieja gdzieś tam głęboko została zakopana, ale jednak.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Zabawne albo żałosne. Nawet gdy próbujesz skryć emocje, okazuje się mimo wszelkich wysiłków, jaki jesteś beznadziejny a wszystkie uczucia bezczelnie wypełzają na zewnątrz. Uśmiechnęła się mimo wszystko na słowa Tsuku. Zapomniała już prawie, jak bardzo jest on inteligentnym wilkiem, minęło w końcu tyle czasu... Potrząsnęła łebkiem, nie czas na odgrzebywanie wspomnień. Najwyższa pora dorosnąć, stawić czoła teraźniejszości oraz zastanowić się o przyszłości. Serduszko bolało, bo dopiero kiedy znajdziemy się przy kimś, kogo nie możemy mieć, dociera do nas, jak wielka była to strata. Ogon samicy mimowolnie przywarł ciasno do ciała, w przypływie tęsknoty, która na nowo ożyła. Pomimo tego, że samiec znajdował się tak bardzo blisko.
- Żądza władzy, posiadania, zazdrość i zawiść... - dokończyła wyliczankę odnośnie wartości rządzących światem. Wydawało się, jakby ktoś chwycił biedną Taj i wyprał z resztek optymizmu, nad którego wypracowaniem tak ciężko pracowała przez większość swojego życia. Brakowało go momentami, jednak jako realistka przynajmniej twardo stąpała po ziemi, nie bujała w obłokach. Marzycielom wcale nie jest łatwiej, bo kto lepiej, niż oni zna wartość niespełnionych dążeń?
- Także jestem niezmiernie rada, że jesteś w jednym kawałku. Martwiłam się o Ciebie, zastanawiając dzień po dniu, czy odnalazłeś swoje szczęście - wyznała, nieco niepewnie. Słowa wilka... "nawet przez myśl mi nie przeszło to spotkanie. Nadzieja gdzieś tam głęboko została zakopana, ale jednak". Zabolało. Odniosła wrażenie, że to spotkanie wcale nie jest mu tak naprawdę na łapę. Zapewne nieco opacznie zrozumiała i zinterpretowała słowa samca, jednakże emocje często wpływają na nasz sposób analizy faktów. Czuła, że powinna zniknąć. Wszystkie wypowiedzi wilka zatem będzie podpinać pod kategorie, co do których była przekonana.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Szczęście to pojęcie strasznie względne i niedokładne, można je przecież podzielić na tyle kategorii. Wszakże słowa Tsu nie miały tak zabrzmieć, ale jak sama userka wspomniała, emocje wpływają na nas i naszą analizę sytuacji. Basior kiwnął głową w geście zaprzeczenia.

- Nie odnalazłem szczęścia samego w sobie od twojego odejścia. Podczas drugiej podróży do odległej krainy zyskałem swoje spełnienie duchowe. Pogodziłem się z przeszłością oraz swoim przeznaczeniem. Wiesz że nawet do tej pory dążę do zostania szamanem? Dalej jesteś wilczycą którą chcę naśladować, wilczycą która odkopuje to co zostało ukryte...

Czas przypomnieć sobie inną rzecz z przeszłości, aż dziw mnie bierze że pamiętam wszystkie te szczegóły. Wyciągnął z swojej torby kwiat, troszkę już podsuszony ale dalej piękny! Podszedł blisko i włożył jej w włosy a potem powiedział:

- Pamiętasz panią wiosnę? Kilka lat temu, w chatce nad morzem. Wszystkie te wspomnienia dalej mam w głowie, czasem nawet mi się śnią dzięki czemu przez chwilę mogłem być szczęśliwy. Mówiąc w skrócie Tai, tyle się w życiu naszym zmienia i my się zmieniamy ale pewne rzeczy zawsze pozostają te same. Wszak woda może zmienić naczynie, ale dalej będzie tą samą cieczą, prawda?

A tutaj mały MemoryBank:
Tsukuyomi (stare forum) napisał:- Jestem cały i zdrowy -wstał również się otrzepując.

Kątem oka zauważył kwiatek, pewnie już go widziała więc nie ma już potrzeby go dłużej ukrywać. Podszedł i chwycił kwiatek zębami, na szczęście nie był zgnieciony. Podszedł do wilczycy i położył jej go na włosach.

- Taki tam mały prezent, wyglądasz teraz jak pani wiosna. -uśmiechnął się serdecznie.

Tsuku chwile pochodził po chatce, przyglądał mu się uważnie a podłoga skrzypiała pod jego łapkami. Na ziemi leżał bardzo stary, mały i zniszczony obraz. Przedstawiał chyba jakiegoś człowieka, może właściciela tego przybytku. Gdy skończył się przyglądać popatrzył na wilczycę i powiedział:

- Zgodzi się pani na spacer wzdłuż brzegu? -powiedział oficjalnie z uśmiechem.

Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Oż kurde, bezczelnie zagrał na wrażliwej strunie. Wspomnienia, wspomnieniami - ale uczucia, które od dawna próbowała wyciszyć, odezwały się donośnym echem w jej duszy. Dlaczego, kiedy już zaczyna jej się wydawać, że się uporała z emocjami, pojawia się albo Mort, albo Tsukuyomi - udowadniając, w jak wielkim jest błędzie? Nie radziła sobie, w ogóle, w najmniejszym nawet stopniu.
- Ach, no widzisz. Ja swój dar zatraciłam. Pewnie problem siedzi we mnie, może jak sobie z nim poradzę... - orzekła półszeptem, zawstydzona. Prawdą jest, że od spotkania z Upiorem nad Jeziorem coś się zmienilo. Nie poradziła sobie, nie wyswobodziła biednej duszyczki, zamiast tego, ot tak sobie, straciła przytomność. Od tej chwili już nic nie było takie same. Duchów nie widziała, nie przemawiały do niej, nie podejmowały prób kontaktu. Jakby zamknęła się w sobie, zablokowała. Dodatkowo nie radziła sobie z własną osobą, także nie było mowy, by radziła sobei z tak poważnym ciężarem, jakim jest żywot szaman.
- Proszę... nie wracajmy do tego, co było... - szepnęła z trudem, kiedy ten zapakował jej kwiatek we włosy. Pamiętała. Zamianę w mrówkę, która potem właziła mu do ucha także. Ale wieloryb, o którym wspomniał chwilę wcześniej, byl mu totalnie obcym. Żartował, zapewne, w końcu o czymś o takich gabarytach nie można ot tak sobie zapomnieć!
Nie radziła sobie. Powtórzę to pewnie jeszcze wielokrotnie, ale może będzie to w stanie oddać wielkość tego uczucia? Nie radziła, bardzo bardziej niż bardzo. Nie mozna udawać, że nigdy się nie rozeszli, lecz nie sposób zapomnieć, jak wiele ich łączyło i jacy byli szczęśliwi. On miał inną, była tego pewną. Nie chciała mu utrudniać powrotu do normalności. Wolałaby się subtelnie wycofać, zniknąć, na zawsze...
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Zatraciła swój dar? Tego samiec w żadnym wypadku się nie spodziewał. Wszak życie lubi się nami bawić, jednemu daje, drugiemu musi niestety coś odebrać. Cała ta równowaga czyżby musiała zostać zachowana? Ah życie jakie jest ono niezbadane i nieobliczalne! Gdy Taimi powiedziała powyższe słowa szeptem, samiec stanął jak wmurowany. Po chwili dojścia do siebie, oddalił się od niej na większą odległość. Czyli jednak przeszłość pozostaje tylko przeszłością.

- Nie wracajmy... ?

Łza mu po policzku poleciała. Po co los ich tu zesłał skoro zamiast radości znów rodzi się cierpienie? Znów trzeba od nowa zakopywać stare uczucia?

- Rozumiem... minęło wiele czasu... zbyt wiele... przeszłość więc pozostanie przeszłością. A miałem jednak nadzieję gdy cię ujrzałem.

Upuścił ostatnią łzę, chwile potem jednak się wyprostował i spojrzał normalnym, poważnym wzrokiem. Szkoda że tak to się toczy - pomyślał sobie.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Zwiesiła łebek, a kaptur opadł na jej czoło, skrywając w swoim cieniu większość jej łepetyny.
- Tyle czasu minęło... Funkcjonowaliśmy bez siebie, jakoś układaliśmy życie, poznawaliśmy nowe wilcze istnienia... Życie toczyło się spokojnie swoim torem. Nie wiem, czy warto to zmącić, próbując ingerować w przeznaczenie. Nie wierzę, że los postawił nas w jednym miejscu w jednym czasie przez przypadek albo w celu zakpienia z nas, jednak uważam, że to spotkanie jest tylko próbą. Próbą tego, jak radzimy sobie z przeszłością. Z emocjami. Uczuciami... - mówiła cicho i niepewnie, w końcu nie wiedziała, czy powinna. Kochała go. Jednak martwiła się, że pojawi się ponownie Mort. Co wtedy? Nie wiedziała, którego wybrać. Może była dla siebie zbyt surowa, jednak nie wierzyła, by można było kochać dwóch jednocześnie. Wolała zatem opcję, że nie kocha żadnego z nich wystarczająco mocno, by mieć pewność. Nie chciała skrzywdzić ani jednego, ani drugiego, próbowała być w porządku w stosunku do nich obu. Słabo jej to wychodziło, straciła szacunek do własnej osoby i pewnośc siebie, której z resztą nigdy nie miała w nadmiarze. Wbiła w niego spojrzenie, chociaż dzięki kapturowi najprawdopodobniej nikt nie musiał tego dojrzeć.
- Czuję, że ze mną już nie będziesz szczęśliwy. Nie żałuję żadnej z chwil, które spędziliśmy razem, jednak sklejanie tego na siłę, wbrew rozsądkowi... Nie może się dobrze skończyć - zakończyła z trudem.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
- Kto wie jakie jest nam pisane przeznaczenie? Może nawet zupełnie przeciwne niż sobie wyobrażasz? Jeżeli natomiast to próba, to bardzo trudna, aż za bardzo.

Samiec począł rozmyślać o tym wszystkim całkowicie na spokojnie. Pierwsze co mu przyszło do głowy to ona już po prostu nie żywi dawnego uczucia, lub poznała kogoś innego za co Tsu nie ma prawa być zły. Wszakże wcześniej zrobił to samo, ale spotkała go już za to kara. Kolejne jej słowa znów zabolały. Swoją drogą robi nam się tutaj, zabawny melodramat. Czyżby ten gatunek był rodzinny? (Taha też uwielbia je robić ><).

- Szczęście nie jest ko­loro­wym mo­tylem, za którym mu­sisz po­biec, jeśli chcesz go złapać. Szczęście jest jak cień: podąża za tobą na­wet wte­dy, gdy o nim nie myślisz. Podąża za mną aż do teraz, zawsze, na twe wspomnienie. Mylisz się Tai.

Tsuku popatrzył się na ciemne niebo, dalej słońca nie ma. Czyżby na dobre pokłóciło się z księżycem? A co jak wezmą rozwód? To jest bardzo czarny scenariusz!

- Życie nie wys­ta­wia na próbę, ono da­je szanse... Jedną.

Szepnął słowa które niegdyś, poza granicami tej krainy, mu powiedział. To był bardzo mądry człowiek, nie mógł się tak po prostu mylić.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Ha, jakby nie patrzeć ona wprowadziła mnie w świat pbfów i często zdarzalo się, że ją podglądałam, może miało to większy wpływ na prowadzenie Taimi niż przypuszczałam? Chociaż... nie, zdecydowanie, to Taimi pierwsza popełniła samobójstwo z powodu złamanego serca, pierwsza czula się tak bardzo raniona... TO ONA ZGAPIŁA! Cóż.
- Jaka zatem jest Twoja recepta? Udawać, że nic się nie stało? Że nie masz rodziny? Że ja nie pobłądziłam? Tsuku, jak Ty to robisz, że wszystko jest dla Ciebie takie proste, oczywiste? - zapytała spokojnie, westchnąwszy na koniec głośno, głęboko. Jednak, pomimo własnych oczekiwań, nie przyniosło jej to ulgi za grosz. Nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć i zwyczajnie błądziła, w końcu nie błądzi jedynie ten, kto nigdzie nie wychodzi, nie podejmuje kolejnych prób, nie poddaje się wyzwaniom. Ona to takich istot zdecydowanie nie należała. Popełniała wiele błędów, z każdego jednak próbowała wyciągać nauki.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Z początku troszkę się zdziwił.

- O jakiej rodzinie mówisz? Nie mam żadnej rodziny, nawet dzieci - jak widzisz nie było mi to pisane. Przyznam że próbowałem na nowo z kimś się złączyć lecz życie bardzo boleśnie to zrujnowało.

Zastanawiał się przez chwilę czy ona wie o Philian, nawet jeżeli tak to nie ma czego ukrywać. Jak sama userka wspomniała, popełniamy błędy i dzięki nim wyciągamy jakąś naukę. Błędy zawsze były bardziej pożyteczne niż sukcesy - to taki życiowy paradoks.

- Taimi, mo­je życie nie mu­si być łat­we ale mu­si być piękne. Niezależnie od sytuacji, trzeba znaleźć drzwi które możemy otworzyć i zachować spokój naszego wnętrza. Z tym wszystkim znacznie prościej patrzy się na życie.

Uśmiechnął się do niej. Zmienił się bardzo, kochał życie i zawsze zachowuje spokój. Niezależnie od sytuacji, swoją postawą jest w stanie podnosić wszystkich na duchu. Wszakże to ma być taki lekarz do duszy, prawda?

- Dlacze­go mam słuchać ser­ca? Bo nie uciszysz go nig­dy. I na­wet gdy­by uda­wał, że nie słyszysz, o czym mówi, na­dal będzie biło w two­jej pier­si i nie przes­ta­nie pow­tarzać ci te­go, co myśli o życiu, świecie i uczuciu.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
- Muszę to wszystko poukładać w głowie. Serce często popełnia błędy - rzekła powoli i spokojnie, starając się zapanować nad emocjami. W końcu to własnie uczucia pchnęły ją wtedy z urwiska, one także kazały poddać się "zombifikacji", one powodowały, że czuła sie tak bardzo zagubiona i obca w znanym przecież sobie świecie. Tak, ona także się zmieniła. Stała się dojrzalsza, roztropniejsza, starała się stawiać na rozsądek udając, że emocje wymarły w niej już dawno. Nie było to wcale zadaniem łatwym, nie znaczyło to bynajmniej, by zamierzała się poddać. Dobrze, że spotkali się tutaj, przynajmniej nie widziała go z Avenarok. Tego byłoby zbyt wiele. Trudno dostrzec, że ktoś (metaforycznie przynajmniej) patrzy na kogoś innego tak, jak ongiś patrzył na nas. Był blisko, na wyciągnięcie łapy a tymczasem zdawał się być bardziej odległy i niedostępny niż kiedykolwiek wcześniej.
- Zmieniłam się. Nie wiem, dlaczego z góry zakładasz, że nadal może być tak, jak dawniej. Że nadal będziesz mnie lubił. Tsuku, nie chcę znowu się sparzyć, nie chcę podejmować po raz kolejny tak dużego ryzyka - próbowała poskładać myśli i przelać je na słowa, jednak wcale nie przychodziło to łatwo.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Póki inne osoby rozprawiają o pewnej grze do której jakoś nie darzę sympatią, popiszę o bardziej poważnych tematach jakie dzieją się właśnie tutaj! Wszak Tsuku poważnie przemyślał słowa samicy i oczywiście był w stanie to zrozumieć. Pochopne podejmowanie decyzji jest jak porywanie się z motyką na słońce!, chociaż gdyby to zrobić w nocy? Taki mały żarcik tematyczny.

- Rozumiem, oczywiście.

Odpowiedział na jej pierwsze zdanie. Dlaczego nasz samiec tak zakłada? Dlaczego nadal walczy? A czy kochający mężczyzna się tak po prostu poddaje? To nie honorowe!

- Dlaczego tak zakładam? Powód jest bardzo prosty:
Jed­ni mówi­li mi :"Nie wchodzi się dwa ra­zy do tej sa­mej rze­ki."
In­ni,że: "Sta­ra miłość nie rdze­wieję."
A Ja mówię po pros­tu: "W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca."


Ponownie się uśmiechnął.

- Zrobisz co uważasz za słuszne szamanko.

W jego sercu zawsze nią pozostanie. Nie ważne czy straciła dar, poznał ją jako szamankę Taimi która stała się jego inspiracją i celem w życiu.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Czyli gdyby nie rozmowa o LoLu, olałbyś Taj. To szczyt honorowości xD
westchnęła boleśnie, kiedy użył wobec niej określenia "szamanki". Fakt, zatracenie się w rzeczywistości nie było łatwą kwestią, podobnie jak to, iz nie była w stanie dopomóc stłamszonej przez Upiora duszyczce, która wszakże błagała o pomoc. Czuła to, a nie mogła niczego zdziałać. Wszystkie te elementy składały się w dość niewygodną całość, powodującą tak wielkie poczucie dyskomfortu. Pokręciła łbem.
- Proszę, nie nazywaj mnie w ten sposób. To zbyt... świeża rana, dajmy się jej zabliźnić zamiast rozdrapywać - rzuciła spokojnie, swoim łagodnym, anielskim głosem, przysiadajac albo siadajac wygodniej, zakładając, że siedziała już wcześniej. Pragnęła rozpłynąć się w powietrzu, ot, jakby nigdy jej nie było. Nie mogła, po takim czasie i po własnych potknięciach, ponownie wpieprzać się w życie Tsuku.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Wy zawsze lubicie szukać dziury w całym! Wszakże ów rozmowa, moja droga, przyczyniła się do tego że mój odpis był nieco szybciej. Nigdy w życiu bym nie olał Taimi! No kto by pomyślał o tak niehonorowym zachowaniu? Wracając jednak do fabuły...

- Rozumiem.

Powiedział troszkę ozięble. Wszystko już sobie w głowie poukładał i nie zamierzał więcej jej w życiu mieszać. Nie bez powodu w życiu duchowym unika się miłości - za bardzo miesza, niszczy i tak dalej. Basior wziął głęboki oddech, ostatni raz przypominając sobie całą przeszłość z nią spędzoną. Znów trzeba będzie to zakopać lub pozbyć się nieco mniej humanitarnymi sposobami czyli magią. Tsuku i tak nigdy nie było pisane życie towarzyskie, poza tym kto z nim wytrzyma? Nie mówiąc już o dwóch klątwach które na nim ciążą. Zwykły wilk nie udźwignie takiego brzemienia...

- W takim razie rad jestem że cię spotkałem. Mogę być spokojny więc o ciebie już i w całości oddać się swojemu powołaniu. Mam nadzieję iż wszystko ci się w życiu ułoży. Addan Aenye Taenverde

Teraz się już ogarnął, zero łez, zero smutnych oczu - czysta neutralność.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Skłoniła nisko łebkiem, na skutek czego skryła się niemal całkowicie w kapturze. Dopiero w momencie, gdy z powrotem uniosła głowę kapturzysko nieco opadło, odsłaniając te same, puste oczy. Ach, brak źrenic wpływa na sposób, w jaki odbieramy jednostki. Podobnie jak sam ich wygląd, kształt, ułożenie. Źrenice kóz do dzisiaj mnie przerażają, sądzę, że każda koza jest opętanym pomiotem diabła. Nawet rogi mają, kopytka, bródkę...
- Także się cieszę, że danym było znowu Cię ujrzeć. Dziękuję za wszystko, bo wiedz, że wiele Ci zawdzięczam - powiedziała półszeptem. Tylko w ten sposób mogła powstrzymać drżenie głosu. Nie chciał, żeby odszedł. Jednocześnie zaś czuła, że tak będzie lepiej. Że nie była mu wierna. Że na niego nie zasługuje. Będzie ciężko, jasne. Ale oboje mają jeszcze szanse, by znów być szczęśliwymi, prawda? Uśmiechnęła się smutno, czując, że powinna już iść. Delikatne drżenie mięśni, mimowolne i niemożliwe do opanowania, zdradzały, jak wiele emocji o niebywale wysokim natężeniu wrzało w jej ciałku. Zawsze była słaba. Bardzo słaba. Czuła, że czas powoli się wycofywać, bo lada moment się po prostu rozklei, nie radząc sobie z tym wszystkim.
- Mam nadzieję, że zaznasz swojego szczęścia. Będę modlić się o Twoją duszę do bóstw, Tsukuyomi - dodała jeszcze, powoli wstając. Wycofa się, w następnym poście, w końcu wypada jeszcze wysłuchać rozmówcy, prawda?
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
- Bóstwa nie istnieją Taimi, to tylko uzurpatorzy. Jestem pewny że odniesiesz sukces Taimi. Masz przy sobie bardzo pozytywną aurę, to widać.

Uśmiechnął się do niej po raz ostatni. On również nie chciał być przeszkodą w jej życiu. Skoro dawne uczucie już w niej nie płonęło to jedyny słusznym wyjściem jest się wycofać aby mniej bolało. Wszakże szaman nie może cierpieć wewnętrznego bólu, jakby wtedy pomagał innym.

- Wracam do swoich kapłańskich obowiązków, bywaj zdrów, ukochana.

Machnął ogonem i wyszedł z tematu.

zt ;<
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Patrzyła  w milczeniu, jak odchodzi, chociaż chciała krzyczeć, błagając, by został. By się zatrzymał. By zawrócił, przytulił, pogładził po łebku zapewnając, że będzie dobrze, że razem sobie poradzą. Sama nie wiedziała, że tkwi w niej tak potężna moc, by pokonać nieograniczoną siłę uczuć. Wbrew temu, co sądził bowiem Tsukuyomi, jej uczucia nigdy nie wygasły. Czuła jednak, że na niego nie zasługuje i jest niegodną jego miłości. Może, gdyby nie Avenarok... tak, userce głupio, bo zjawia się znikąd i psuje to, co się zaczyna na forum tworzyć. Ostatnie słowo, którym uraczył ją wilk, zabolało niezmiernie mocno. Szepnęła więc tylko:
- Żegnaj, mano meilė.
Kiedy jego sylwetka całkowicie zniknęła z pola widzenia Taimi, rozpłakała się rzewnymi łzami. Nie widział, już nie musiała udawać. Jeszce by dodatkowo utrudniła to, co już  tak bardzo niełatwe albo wzięła go na litość. Poszedł. Uszanował jej zdanie - a mimo tego wcale nie uradowało jej to. Ani trochę. Może wolałaby, żeby się sprzeciwił? Pewnie owszem. Twardy rozum podpowiadał jedynie, że tak będzie lepiej. Nie czuła się dostatecznie dobra, pobłądziła, o ten raz za wiele, by sobie poradzić.
Przetarła oczy łapą, po czym ruszyła galopem przed siebie, nie bacząc nawet na to, czy przypadkiem się poślizgnie, potknie, zabije - wszystko jej jedno. W końcu utraciła właśnie to, co najcenniejsze. Miłość. I to na własne życzenie, jakby i bez tego nie była dostatecznie żałosna...

zt.
Sponsored content