Las, zwykły las

Akrin

Akrin


Male Liczba postów : 85
Wiek : 24
Skąd : z Krakowa

     
Mimo uwięzienia w ziemnej noże szczeniak usłyszał śmiech.
Było mu troche wstyd ,ale już trudno.
A gdy poczuł że Melvine go wyciąga ,złapał zębami uszy jednego z omdlałych zajęcy.
Będąc już na powietrzu ,trzymał w paszczy zwierzaka
,który dyndał na uszach z wywieszonym jęzorem.
To była części planu.
Wszystko calculated.

stwierdził usmorany Akrin.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Ależ oczywiście, mój geniuszu! Bardzo dorodna zdobycz, lepszy z Ciebie łowca niż ze mnie, mimo lat doświadczenia. Powinnam się pogniewać? - spytała niepewnie, siadając niedaleko. W międzyczasie uśmiech przeszedł w nieco poważniejszy grymas, który miał przekazywać, jak mocno i dogłębnie zastanawiała się nad zadanym przez siebie samą pytaniem. Zaraz jednak pokręciła łbem i lekko poczochrała samca po głowie.
- Nie! Na Ciebie nie można się gniewać! Którego kłapoucha wolisz? - spytała, jednocześnie dyskretnie łamiąc łapką kruchy kark drugiego zająca. Młody nie powinien oglądać tak wielu morderstw jednego dnia. chociaż... Melvine nie wiedziała. Nie często miała styczność z młodzikami.
Akrin

Akrin


Male Liczba postów : 85
Wiek : 24
Skąd : z Krakowa

     
Akrin niepewnie popatrzył na oba upolowane stwrzenia.
Były bardzo podobne ale drugi był odrobinę mniejszy.
Tego.
Stwierdził wybierając go.
Jak już wcześniej wspominał User
,szczeniak sporzywa zwierzynę tylko oprawioną.
Dlatego też wilczek zaczoł rozpruwać i zdzierać skórę ze zwierza.
Przyda się puzniej.
Powiedział i zaczął zajadać.
Pychota...
[user jadł już kiedyś pieczonego zająca i wciąż wspomina ten smak]
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
/ ja miałabym problem chyba, żeby zjeść królika, zająca, konia /

Melvine obserwowała samczyka, będąc pod wrażeniem precyzji, z jaką futerkował stworzenie. Oblizała się mimowolnie, uśmiechając wciąż lekko. Ona sama wychowywała się w raczej trudnych warunkach i kiedy już znalazło się coś do jedzenia, pożerała od razu, nie bacząc na sierść czy nieprzyjemny zapach, unoszący się ponad padliną. Jadła, aby przetrwać. Wtedy nie liczy się, co jesz, tylko cenne zapasy energetyczne i kalorie.
- Smacznego, kochanie - powiedziala, kiwnąwszy przy okazji nisko jasną głową. Sama wgryzła się w zająca, kilkoma większymi ugryzieniami i szarpnięciami oddzielając poszczególne elementy. Zające nie są wielkie, więc i ich jedzenie trwało raczej chwilę. Młody może sie najeść, ona pewnie potrzebowałaby drugiego dania, jednak nie była tak bardzo głodną.
Akrin

Akrin


Male Liczba postów : 85
Wiek : 24
Skąd : z Krakowa

     
[Na początku też miałem problem ale jak spróbowałem okazało się bardzo delikatne a odpowiednio przyprawione to po prosty delicje]
Akrin ze smakiem objadł szkielet a kości pozbierał i schował.
Szczeniak był już lekko senny
,ale zamiast się położyć zaczął rysować w szkicowniku.
Nie był to zwykły rysunek ,bowiem była to mapa.
Duża ,szczegółowa i jeszcze pusta mapa.
''Na przyszłe wycieczki''
Pomyślał.
Wilk spojrzał na niebo.
Zastanawiam się czemu ciągle jest tak ciemno?
Zapytał znienacka swoją Towarzyszkę.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Melvine oblizała pyszczek, po czym oblizała przednie łapy z resztek krwi uszatego. Spojrzała na samczyka, potem odruchowo zerknęła na to, co miał narysowanego. Uśmiechnęła się, widocznie szczenię gotowe bylo na cała masę nowych przygód. Pewnie jeszcze wiele ważnych dla niego miejsc naniesie na mapę.
- Ciemno? och, nie wiem. Mój znajomy zażartował kiedys, że może ktoś zjadł słońce. Jak myślisz, jak mogłoby smakować słońce, gdyby faktycznie możliwe było zjedzenie słońca? - zagaiła, próbując nieprzyjemną ciemność obrócić w temat łatwiej przyswajalny młodzieńczym umysłom. Prawdą było, że nie wiedziała, skąd zaćmienie. Wiedziała tylko, że po Krainie chodzą bogowie, natknęła się na nich kilkukrotnie.
Akrin

Akrin


Male Liczba postów : 85
Wiek : 24
Skąd : z Krakowa

     
Akrin zastanowił się
Pomarańczowy albo cytrynowy.
Najbardziej mu to pasowało.
Nagle wpadł na pomysł.
Lekko złośliwy ale zabawny.
Zaczął z pamięci rysować karykaturę Swojej Mentorki Shathow.
Gdy skończył spojrzał na kartkę i zaczął się śmiać.
Wilczyca przedstawiona na rysunku był dokładnym przeciwieństwem Wojowniczki.
Wyczerpana gruba wilczyca w ludzkiej sukni ślubnej biegająca po plaży a nad jej głową dymek z tekstem
''Jeszcze tylko 10.000 okrążeni. .
Pokazał go Melvine.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Melvine poczuła pewne rozbawienie, niemniej jednak nie dała tego odczuć. Zmarszczyła nosek.
- Kochanie, nie powinieneś śmiać się z osób, które chcą Twojego dobra. Jakby poczuła się mentorka, widząc ten obrazek? - spytała spokojnie i łagodnie, bez najmniejszej nawet dozy złośliwości czy nawet nagany. Młody żył bez rodziców, mógł więc nie znać pewnych spraw czy nie zdawać sobie sprawy z tego, że ktoś mógłby czuć się urażony. Swoją drogą ciekawe, jak zareagowałaby Shathow na widok tej karykatury? Czy zrozumiałaby ideę sztuki? A może ukarałaby malca kolejnymi okrążeniami? Skapitulowała, uśmiechnęła się łagodnie i poczochrała lekko samczyka po łebku.
- Aczkolwiek wdzianko ma bardzo piękne! - Melvine nie miała pojęcia, że ludzie stroją się specjalnie na ślub, nie znała tego zwyczaju zatem nie wiedziała nawet o specyfice tego kostiumu.
- A mój znajomy powiedział, że mu się wydaje, że smakuje jak żółtko sadzonego jajka. Też ciekawa koncepcja, nie sądzisz? - spytała, chociaż nie była wcale pewna, czy to przypadkiem nie ona wyskoczyła z pomysłem jajka. Dawno to było, bardzo dawno.
Akrin

Akrin


Male Liczba postów : 85
Wiek : 24
Skąd : z Krakowa

     
Szczeniak przypatszył się swojej pracy.
Masz racje.
A poza tym wole nie myśleć co by się stało ,gdyby Shathow to zobaczyła.

Uśmiechął się konspiracyjnie.
Bespieczniejsz już było by dzganie smoka ołuwkiem w oko.
Po tych słowach podarł karykature.
Zamierzał jeszcze pożyć pare lat ,a nie zostać zamordowanym.
A poza tym to co narysował było nie w porządku.
W końcu to ona go przyjeła pod własny dach.
Na wieści o jajecznym smaku słońca otrząsnoł się z obrzydzenia.
Mam awersje do jajek.
Kiedyś gdy byłem mnejszy ,Orzeł zlapał mnie i chciał porzreć ale uratowała mnie matka.

Wyjaśnił.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Jajka? Orzeł? Próbowała znaleźć sensowniejsze powiązanie niż to tylko, że orły składają jajka. Może orlica chciała wykarmić wilczątkiem pisklaki? Melvine potrząsnęła łebkiem, by otrząsnąć się z tego typu przemyśleń. Uśmiechnęła się lekko.
- Nieprzyjemna przygoda... A przeżyłeś może jakieś bardziej wesołe? Opowiedz mi coś śmiesznego, co Cię spotkało, potem ja Ci coś opowiem! - zaproponowała, jednocześnie nieco nerwowo poszukując pogodnych wspomnień, ktorymi mogłaby podzielić się z wilczątkiem. Nie było tego zbyt wiele, trzeba otwarcie i szczerze przyznać.
Akrin

Akrin


Male Liczba postów : 85
Wiek : 24
Skąd : z Krakowa

     
Akrin odpowiedział od razu.
Kiedyś razem z matką i ojcem weszliśmy na ludzki ślub.
Morzesz sobie tylko wyobrazić jaką to było aferą.
Nikt z nich niebył uzbrojony ,wiec wszyscy krzyczeli i uciekali.
Ale był tam taki jeden starszy człowiek ,który powiedział coś naprawde zabawnego
Powiedzał Wreszcie przyszli państwo młodzi.

Na to wspomnienie szczeniak usmichnoł się i zaniusł śmiechem.
Gerard
Dojrzewający

Gerard


Male Liczba postów : 25

     
Ucieszył się, kiedy spostrzegł w jej oczach iskierki radości i wielkie zainteresowanie jego akcentem, jak i umiejętnością posługiwania się językiem hiszpańskim. Zmieszał się nieco, uśmiechając nieśmiało. Nie należał do takich, którzy lubią się chwalić swoimi umiejętnościami. A on po prostu z Hiszpanii pochodził, od urodzenia znał ten język. Akcent chyba nigdy mu nie zniknie. Co prawda znał każdy język świata - nie perfekcyjnie, acz przynajmniej każdego jednego "liznął" - ale jednak ten z jego rodzinnego kraju najlepiej znał, co było dosyć oczywiste.
- No cóż... Nie wiem, co powiedzieć. Ale to pod wpływem stresu, nie przejmuj się, zaraz coś mi przyjdzie do głowy... Hem... - naprawdę się zmieszał. Zaczął intensywnie myśleć nad tym, co wypadałoby w tej chwili rzec. - Usted tiene ojos hermosos. - wymamrotał po chwili, uśmiechając się do niej głupkowato. Miał nadzieję, że nie spyta, co to znaczy. Ale pewnie i tak to zrobi, znając życie. Warto dodać, że skomplementował jej oczy, zdradzając częściowo wypowiedź Geriego.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Melvine zaśmiała się głośno i dźwięcznie, cała aż trzęsąc się ze śmiechu. Oczyma wyobraźni widziała tą sytuację, miny ludzi zebranych w kościele czy też tego starszego człowieka, który jako jedyny chyba nie widział w parze wilków niczego złego. Nie widział w nich zabójczych bestii. Kiedy się uspokoiła, odchrząknęła krótko i uspokoila w końcu oddech.
- To musiało świetnie wyglądać, szkoda, że mnie tam nie było! - zawołała wesoło, zastanawiając się, co opowiedzieć szczenięciu.
- Hmmmm.... Myślę, o czym by opowiedzieć... Może to, jak przestraszyłam kiedyś małego niedźwiadka? Niecelowo, wyszlo dość zabawnie, tak sądzę. Więc to było tak: znalazłam krzak przepysznych jagód i jadłam, aż się uszy trzęsły. Byłam wtedy nieco większa oraz starsza od Ciebie, mialam koło dwóch, dwóch i pół lat. Niedaleko tego miejsca znajdowały się małe niedźwiadki, czekające na matkę. Takie szkraby, chyba jeszcze młodsze od Ciebie. Słyszałam, jak opowiadają sobie straszne historie o potworach i stworach. Akurat los chciał, że wpadłam potem na te smyki, a mój umazany pyszczek w półmroku wyglądał, jakby był zakrwawiony. Misie się przestraszyły, zaczęły krzyczeć i uciekać, a ja stałam jak głupia, nie wiedząc, o co chodzi - opowiedziała, mimowolnie lekko się uśmiechając.
Akrin

Akrin


Male Liczba postów : 85
Wiek : 24
Skąd : z Krakowa

     
Szczeniak wyszczerzył oczy i zaczął się głośno śmiać.
Niesamowite!!!
krzykął i śmiał się dalej...
Ale w jednej chwili przestał.
Zadł sobię sprawę że jest późno ,a on musi wracać do domu.
Przeprosił więc swoją Towarzyszkę:
To był świetny dzień ale niestety muszę już iść do domu.
I poszedł tam gdzię powiedział podrodzę machając Melvine na pożegnanie ...
[Wiem że post krótki ,ale istnieje niebezpieczeństwo zgonu mojej postać ,a ja niechcę zostawiać innych na lodzie.]
zt.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
// Zgon? Siostra pomści, spokojnie //

Melvine skinęła głową. Tak, robiło się prawdopodobnie późno. Byli tutaj już od dłuższej chwili i chociaż nie sposób dnia od nocy odróżnić, przyznać trzeba, że wiele minut już uplynęło od przybycia w to miejsce. Sama Melv robiła się powoli zmęczona, więc także ruszyła przed siebie, nie spiesząc się wcale, bo... bo nie miała dokąd ani do czego się spieszyć. Przykre? Może. Na pewno zaś prawdziwe...


zt.
Carly
Latający Szpieg

Carly


Female Liczba postów : 420
Wiek : 24

     http://davocem.blogspot.com
To byłoby niemal głupie, gdyby nie ciekawiło ją, co takiego powiedział jej hiszpański lis. Jej oczy zalśnily wyraźnym zaciekawieniem i chęcią zapoznania się z tym wątkiem bliżej. Poderwała zad do góry, wymachując ogonem w niemym zachwycie. Ambicje i wrodzona ciekawość świata - dwie niepozorne rzeczy, a imitowały iście dziecięcy zachwyt. A może jej to już nie przystoi? Toć to nie ten wiek, powinna się zajmować obowiązkami...
Nic z tego.
- Co to znaczy? - jej głos, przybierając wyraźną barwę nieprzejednanej radości, brzmiał wyżej i donioślej niż zazwyczaj - ba, wręcz entuzjastycznie, a i jakby nie znał sprzeciwu, czy raczej był nieskończenie rozczarowany odmową.
Dla osób pobocznych mogło to wyglądać jak typowy i prozaiczny podryw, ale zapewniam, w żadnym procencie! To był czysty, czysty, najczystszy zachwyt zapoznaniem się z nowym doświadczeniem. Obcokrajowiec, obcogatunkowiec. Abstrakcja, zdecydowanie.
Whisk
Dorosły

Whisk


Male Liczba postów : 51

     
W miejscu tym pojawił się Whisk. W jakim celu, zapytacie? Otóż nasz - jakże dorosły - wilczek zastał siebie głodnego tuż po przebudzeniu. Nie dbał o to, jaka była pora dnia, ale książyć i gwiazdy wskazywało na noc. Przynajmniej było jaśniej niż w dzień... Owiewający go mroźny wiatr utrudniał całą robotę, ale w końcu znalazł padlinę. Postanowił tym zadowolić swoje podniebienie, gdyż nie zamierzał głodować ani dnia dłużej. Posiliwszy się, ruszył dalej. Pomiędzy drzewami wicher sporo stracił na swej sile, dając Łiskasowi chwilę wytchnienia. Basior wykorzystał ją po to, by usiąść i się rozejrzeć. A nóż widelec trafi się ktoś do pogadania?
Charlotte
Dorosły

Charlotte


Female Liczba postów : 47

     
Jeżeli Łiskacz liczył na rozmowę z kimś inteligentnym i dialog na poziomie, niestety, trafił co najmniej niefortunnie. Jak to rzekli członkowie KSM w pewnym skeczu: trafił jak ślepy na karaoke. Dziękuję, chłopaki, tekst idealnie oddaje niefart Pana W.
Oto bowiem niewybredny, choć kapryśny, los na drodze Whisk'a postawił Charlotte, jedną z najmniej bystrych istot w Krainie. Cóż, sama by się pewnie nie przejęła aż tak bardzo, bo w końcu wychodziło na to, iż w czymś jest najlepsza. Dopiero potem dotarłoby do jej mózgownicy (puk, puk?), że to raczej słaby powód do dumy. Szła z dumnie uniesioną głową, wyraźnie zadowolona z życia. Nie przejmowała się przedłużającym się mrokiem, albowiem nie była świadomą powagi sytuacji. Czyż czasami niski poziom IQ nie stanowi błogosławieństwa, chroniąc nas przed sporą dozą zmartwień dnia doczesnego?
- Ojej, witaj! - przywitała się z wilkiem, zaśmiewając krótko. Chichot zaś po chwili ustał, ewoluując w przyjazny i serdeczny uśmiech. Jeśli czegoś można być pewnym, to tego, iż Lotka niewątpliwie mogła się mężczyznom podobać. Była niebrzydka, dodatkowo nie zatrważała swoją inteligencją, nietrudno było także się do niej zbliżyć. Czego więcej może oczekiwać samcze istnienie? Oczywiście to wszystko, o czym prawi userka, nie ma na celu nikogo obrażać, a jedynie porusza zakorzenione z dawna, krzywdzące niejednokrotnie, stereotypy.
Whisk
Dorosły

Whisk


Male Liczba postów : 51

     
W takim razie Whisk zdecydowanie nie należał do grupy osobników wymagajacych wobec rozmówców. Był towarzystki, potrzebował tylko dialogu, nawet jeśli ten był poniżej poziomu.
- Witaj, piękna nieznajoma. - odparł, uśmiechając się pogodnie na widok nowej twarzy. Dotąd spotkał w tej wielkiej i rozległej krainie tylko Marano, u której spędził dużo czasu, więc nie miał okazji spotkać się z kimkolwiek innym.
- Czy wolno mi poznać twe imię? - zapytał, odwróciwszy się ku niej. Już nie żałował, że zostawił gitarę w jaskini na terenie Watahy Wody. Może jednak nie będzie tak źle... prawda?
Charlotte
Dorosły

Charlotte


Female Liczba postów : 47

     
Słysząc jego pytanie, skinęła głową. Jak na prawdziwego intelektualistę przystało, nie pomyślała nawet, by odpowiedź jakkolwiek rozbudować poza to, co rzeczywiście paść powinno.
- Jasne, że wolno! - zawołała wesoło, przysiadając na pupie nieopodal wilka. Nie na tyle blisko, by wywoływać poczucie skrępowania związane z wkraczaniem w jego sferę intymną; na tyle jednak niedaleko, iż mogło to wywoływać pewną ekscytację. W końcu była niemal na wyciągnięcie łapy, podobnie jak i on. Niechaj lepiej uważa na słowa, albowiem już samo "piękna nieznajoma" spowodowało, iż Loteczka wyraźnie wywnioskowała, iż Whisk jest zainteresowany jej niebrzydką osobą.
- Co tutaj robisz? Nie wolałbyś przezimować w ciepłej norce? - mruknęła zadziornie, zniżając niego głowę i spoglądając nań z zalotną nutą wymalowaną w niebieskoszarych ślepkach. Podobno tego typu spojrzenia, posyłane znad pochylonego nieco czoła, potrafią lody roztapiać - jak przypuszczała Lotka.
Whisk
Dorosły

Whisk


Male Liczba postów : 51

     
Niestety, Lotte miała nieszczęście trafić na pogodnego flirciarza, który nie wchodził w bliższe stosunki; jedynie miłe słówka, które wypowiadał pod adresem pań. A może to na nieszczęście Whiska tak się działo? Biedaczek, nie wiedział, w co się pakuje, to teraz będzie miał.
- Myślę, że siedzenie w jednym miejscu jest nie dla mnie. - odparł wesoło, co nie przeszkodziło mu w uważnym lustrowaniu wzrokiem wadery. Jedna oznaka wrogości, i będzie musiał odejść; chwilowo nie miał najmniejszej ochoty na sprzeczki. Ale skoro ta zdawała się być w dobrym humorze, to i on postanowił dłużej pozostać.
- Skoro wolno, to i pytam: jak masz na imię, dear lady? - zapytał, machnąwszy przy tym lekko ogonem. Spojrzenie błękitnych ślepiów skierowane teraz było ku oczom wadery, jako że kontakt wzrokowy ów basior uważał za bardzo ważny podczas kulturalnej rozmowy.
Charlotte
Dorosły

Charlotte


Female Liczba postów : 47

     
Słowem: to może być bardzo ciekawa i interesująca znajomość. Charlotte też to czuła, zatem pozostawała na miejscu, posyłając Whisk'owi jeden z najbardziej urokliwych uśmiechów, na jakie było ją stać. A że pyszczek miała całkiem niezły, to i uśmiech wyjść musiał widowiskowo. W tym jedyna nadzieja, kiedy inteligencją rozmówcy zatrzymać nie można.
- Ojej, diejdi? Mam nadzieję, że mnie właśnie nie obraziłeś, chacha - rzuciła wesoło, na koniec racząc ucho samca śmiechem. Tak, tak, tym, do którego ucieka się spora część gimnazjalistek, by przykuć uwagę przedstawicieli płci brzydkiej. Chociaż jednak sama użyszkodniczka gardziła wręcz tego typu wybiegami, o tyle Lotka uciekała się do nich względnie często, jakby nieco na przekór osobie, która ją kreuje.
- Jestem Charlotte, mój drogi. A do Ciebie jak mogę mówić? - spytała pogodnie, poruszając delikatnie płatkiem lewego ucha. Na jej pyszczek znów wkroczył życzliwy grymas, a jej ogon, puszysty i przyjemnie miękki w dotyku, poruszał się leniwie po podłożu, raz za razem zgarniając nieco śniegu czy innego kurzu.
Whisk
Dorosły

Whisk


Male Liczba postów : 51

     
Wilk zaśmiał się - oczywiście, nie w obraźliwy sposób - po pierwszych słowach Charlotte.
- Nie, to nie są obraźliwe słowa. - wytłumaczył szybko. Dosłownie chwilę później, do jego uszu dotarła odpowiedź na pytanie, jak i również prośba przedstawienia się. No, nie można poprosić kogoś o wyjawienie imienia, nie mówiąc - nawet jeśli dużo później - swojego imienia.
- Charlotte... - mruknął, mając przez chwilę uczucie, jakby kiedyś słyszał to imię. Zastanowił się krótką chwilę, ale ostatecznie doszedł do wniosku, że nie. Znał za to osobę z podobnym imieniem, ale ta mieszkała daleeeko od tej krainy. Widać przeczucia nie zawsze są prawdziwe.
- Możesz mi mówić jakkolwiek tylko chcesz. - odparł pogodnie, strzygąc prawym uchem, gdyż jakiś owad przeleciał tuż obok niego. - Ale jeśli chcesz znać moje imię, to brzmi ono: Whisk.
Oczywiście, basior nie pominął faktu, że trafił na wyjątkowo piękną rozmówczynię, lecz nie należał do osobników, które dało się uwieść "na słodkie oczęta", czy jak to się tam mawiało. Poza tym, był już ktoś, kto mu wpadł w oko... niekoniecznie w sensie dosłownym. Zamiótł ogonem ziemię, po czym ułożył go obok łap, w celu ogrzania ich w jakimś stopniu. W talii miał trochę więcej niż przesiętny wilk, ale gdzie indziej pozostawały w większej części skóra, kości i mięśnie, niż tłuszcz. Biedaczek, nie miał szczęścia do polowań, a brzuch i tak nie chciał go opuścić w najdrobniejszym stopniu. A może wyglądał z nim nawet lepiej? Poza tym, zbyt dużo w tej krainie wychudzonych anorektyków, trzeba sobie jakoś urozmaicić życie.
Charlotte
Dorosły

Charlotte


Female Liczba postów : 47

     
Ojej, nie da się na piękne oczy? biedna Lotka, to będzie dla niej cios! W końcu łasa na komplementy, w każdym z nich niemalże doszukiwała się oświadczyn lub - przynajmniej! - obietnicy dozgonnej miłości. Na swoje szczęście nudziła się równie szybko, jak "zakochiwała". Jednak co powiedziane zostało, pamiętała czasami nazbyt dobrze. Tak więc, gdyby nadarzyło jej się spotkać Puszczyka, z pewnością miałaby mu wiele do powiedzenia! Na całe szczęście nie owego rudzielca, lecz Łiskacza, los postawił na drodze tejże wilczycy, umożliwiając nieco dłuższym cieszeniem się na nową znajomość. Jej obecny rozmówca na pewno miał więcej w głowie! Trudno jeno określić, czy porównanie to należy odnieść do Puszczyka, czy do samej Szarloty.
- Whisk - powtórzyła spokojnie, uśmiechając łagodnie i skinąwszy krótko łebkiem, w ramach niemego potwierdzenia czy zgodzenia się z prawdziwością owej informacji. - Dość intensywne imię! - dodała z uznaniem. Oczywiście na myśli miała "interesujące", lecz pojęcie to okazało się zbyt trudnym, by go nie przeinaczyć. W ten sposób zamiast zgrabnego komplementu wyszła całkiem żałosna odzywka, pozbawiona jakiegokolwiek sensu. Chyba, że doszukiwać się weń jakiegokolwiek podtekstu, ale tu już wymaga zaangażowania zbyt skomplikowanych procesów myślowych, by Lotce w ogóle przyszlo na myśl.
Przypomniało mi sie, iż na starym adresie prowadzilam "słowniczek" zwrotow, które niezbyt poprawnie pojmuje i których niezbyt poprawnie używa Lotka. Czas napisać o tym w temacie z Kartami Postaci. Pierwszy termin już mamy!
Whisk
Dorosły

Whisk


Male Liczba postów : 51

     
Choć zdziwienie odmalowało się na pysku Whiska, jego uśmiech nie stracił nic ze swej pogodności. Nadstawił uszu ku Charlotte, przez chwilę przyglądając się jej uważnie, czy aby to nie jest zwyczajny żart.
- Intensywne? - zapytał, nieco przekrzywiając łeb na bok, zaś zdziwienie ustąpiło miejsca ciekawości. - Jak mam to rozumieć?
No cóż, Whisk nie należał do wilków, które potrafiły rozkminić, co tak naprawdę ktoś - rozmówca - miał na myśli mówiąc coś dziwnego, toteż cierpliwie czekał na wyjaśnienia wadery. Nie spieszyło mu się nigdzie, toteż i posiedzieć mógł tu długo. Niedawno zjadł - padlinę, ale zawsze coś - a poza tym, był całkiem wypoczęty. Miło teraz siedzieć wśród drzew, mimo faktu, że zimno dostawało się powoli, choć uparcie pod futro. Ach, gdyby tak mieć je dłuższe! Albo mieć pod nim "wełnę", tak gęstą jak u psiaka userki Whiskasa!
Sponsored content