Góra Zapomnianego Śniegu

Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Góra Zapomnianego Śniegu 16l6v6
Gdyby ruszyć w tereny górskie, można zauważyć jedną dziwną górę, która wręcz bije po oczach swoją nieskazitelną bielą. Panujący tutaj mróz jest niezależny od pory roku - czy Słońce próbuje ogrzać te tereny, i tak tam ciągle pada śnieg. Przez cały czas. Raz mocniej, a za innym razem płatki niesione przez wiatr delikatnie opadają na warstwę białego puchu. Ten teren może być bardzo zaskakujący, gdyż to nie jest tylko sama góra. Na szczęście nie posiada zbyt ostrych krawędzi, zatem można spokojnie wyruszyć w wyprawę na sam szczyt. A co się na nim znajduje? Tego nie wiadomo. Nikt jeszcze nie postanowił wspiąć się na niego, ale spokojnie. Droga jest o dziwo trochę odśnieżona, jakby ktoś tutaj wcześniej był i chciał dać znak, gdzie wędrowcy mają iść. Podczas wyprawy można spotkać kilka świerków, które również są obsypane białym puchem. Lekko wiejący wiatr potrafi przymrozić, chociaż wystarczy nie stać przez cały czas w jednym miejscu. Właśnie! Jeszcze przed drogą znajduje się napis na drewnianej tabliczce "Góra Zapomnianego Śniegu". Dlaczego tak? Tę tajemnicę pozostanie odkryć dwóm postaciom - Kumie oraz Testamentowi. Na razie musimy na nich przez chwilę poczekać.
Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Czarny wilk zatrzymał się przed wejściem na górę i obejrzał się by sprawdzić czy Owa idzie za nim. Kazał sobie mówić Shirokuma. Niby biały był, ale phi! Jaki z niego niedźwiedź? Taki jak z Testamenta niewinna wiewiórka, ot co. No cóż, skoro rodzice białego basiora pomylili go z miśkiem Test nie miał nic do gadana. W końcu o gustach się nie dyskutuje.
- Doszliśmy już do tych gór? Głodny jestem, kiedy w końcu zjemy jakieś wilcze truchło? - jęknął wilk do siebie. Jakby nie patrzeć Test nigdy nie odnosił się do kogoś innego, niż Testament... No przeważnie, a jak już do kogoś się zwracał to zawsze, by tą osobę obrazić lub sprowokować.
- Jęczysz jak baba, przez całą drogę. Masz do diabła 6 lat przestań skomleć jak szczeniak. - zawarczał Testament i bardziej złożył skrzydło przyciskając je mocniej do boku, gdy wiatr zaszeleścił jego piórami. Przynajmniej będzie mu tak cieplej od boku, a po chwili się otrzepał z pokrywającego go śniegu, brzęcząc łańcuchem na szyi. Westchnął i poirytowany patrzył na Kumę. Nie lubił ciasnych i ograniczonych przestrzeni, bo czuł się jak w kojcu w hodowli, a każdy głupi wie, że w przytulnym boksie się tylko umiera, dlatego cieszył się, że droga ma górę była "otwarta", a nie przeciskająca się między jakimiś skałami. - Te Biały gadaj no mnie tu, gdzie konkretnie chcesz iść, bo gór tu jest od groma, a ta droga to tylko cierń w boku by się do nich dostać. - burknął do towarzyszącego mu samca.
- Jakby się tak zastanowić można go zjeść. - stwierdził niewinnie Test i się poważnie zastanowił. Testament nagle kichnął, gdy wiatr "zagrał" mu na nosie, po czym zaklął i potarł go łapą. Po chwili dostrzegł coś wystającego ze śniegu. Odszedł kawałek od samca i przetarł łapą drogowskaz nazywający górę, do której prowadziła droga. - Góra Zapomnianego Śniegu. - przeczytał na głos, ale nie odchodził od tablicy cały czas w nią patrzył. - Porzućcie wszelką nadzieję, wy którzy tu wchodzicie. - dodał od siebie chcąc nastraszyć Kumę i powstrzymał się od śmiechu by się nie zdradzić.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
Sam Owachi nie wiedzial, czemu nazywano go "Shirokuma". Byc moze poczatkowo wyobrazano sobie go jako kogos naprawde wielkiego, bo niewielu widzialo go na wlasne oczy. Dopiero pozniej niemal kazdy wiedzial o nim, ale przezwisko jakos tak przylgnelo. Trzeba bylo w koncu jakos nazywac tego "bezimiennego gada". Swoja droga, ow gad podazal aktualnie za Testamentem, zdany w pelni na niego. Nie komentowal w zaden sposob zachowania dwojki wilkow, a nawet bawily go niektore rozmowy. Jemu na pewno sie nie nudzilo. Choc sam China znal pojecie nudy tylko z definicji. Zawsze mial co robic. A jak nie, to spal. W ten sposob nawet sie nie musial zastanawiac nad tym co robic, gdy juz uznal, ze cwiczyl danego dnia wystarczajaco dobrze. Plus, zmeczenie ulatwialo mu wybor. Musialby byc szalony, aby po treningu nie odpoczac. Chyba by sie wykonczyl.
Gdy ciemny basior sie don odezwal, Kuma niespiesznie odwrocil glowe w jego kierunku.

- W góry chcę iść, choć zaśnieżone mniej. Może ze szczytu samego coś w oczy wpadnie. - zaproponowal moze nieco zbyt entuzjastycznie, nie zwracajac uwagi na dalsze slowa zlosliwszej osobowosci.

Spojrzal przed siebie. Nie byl teraz zmeczony, wiec nie przeszkadzalaby mu nawet dluga podroz. Podszedl wraz z wilkiem do tabliczki. Niestety, nie umial czytac, wiec i tu musial zaufac wilkowi. Ale jakos za duzo tekstu przedstawil mu Test. Moglby przysiac, ze gdyby bylo dokladnie tak jak mowil Testament, to by bylo tego wiecej. Owachi przekrecil glowe na bok i zmarszczyl brwi, myslac nad ta sprawa. Nie trwalo to jednak dlugo, bo wiadomo, od myslenia mozna sie pochorowac. Tak wiec bialas zbyl te slowa machnieciem lapy.

- Tak wszędzie mówią. - odparl, usmiechajac sie krotko, choc prawde mowiac poczul sie troche jak dziecko wchodzace na zakazany teren. Jesli Testament go nie oklamal, to moze byc ciekawie. - Maa, czego żałować nie mam. Prośbę mam tylko, byś ze mną szedł. Czasem mi się gubić zdarza. Ścieżka wydaje się skomplikowaną całkiem być. - dodal uczciwie(zdecydowanie wierzyl w to co powiedzial).
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Tabliczka co prawda nie zawierała tej informacji, lecz Testament mógł okłamać swojego towarzysza dla zabawy. Bo kto mu zabroni? Na pewno nikt. Ale mniejsza o to, gdyż właśnie muszą przeprawić się przez na razie bezpieczną drogę, która za jakiś czas stanie się ciut groźniejsza niż zwykle. Pewnie zastanawiało innych to, dlaczego tutaj pada śnieg, gdy gdzieś obok ten biały puch znikał pod wpływem ciepła, które oddaje właśnie słońce. Na to pytanie jednak trudno jest znaleźć jakąkolwiek odpowiedź, zatem będzie trzeba uznać, iż to za sprawką magii. Jakiej? To przydałoby się odkryć. Jednak na razie są na początku ścieżki, która prowadzi na sam szczyt, więc nie będzie to hop-siup, że zaraz się na nim znajdą. Nie ma tak w życiu łatwo, chociażby dlatego, iż góra jest dosyć sporych rozmiarów. Do mojej niewiedzy pozostaje to, czy wilki wzięły jakikolwiek przydatny ekwipunek. Mam na myśli jedzenie, najlepiej wysuszone oraz trochę wody. Chociaż czy jest sens brania zapasowej ilości, skoro zawsze mogą zjeść śnieg? Nie wiem.
Owachinashi oraz Testament mieli jeszcze czas, by pogadać spokojnie na różne sprawy. Czy to związanych z niebezpieczeństwem tego miejsca, czy po prostu o dowolnym temacie. Jednak wiejący wiatr dawał się we znaki, więc jeżeli pozostaną dłużej w jednym miejscu, będą czuć to, jak im łapy powoli drętwieją oraz zamarzają. Poruszające się ze sporą szybkością powietrze gwizdało oraz grało różne pieśni, które są znane w innych górach oraz wzniesieniach. Raz obnażało swoje kły, a za innym razem było łagodne niczym baranek. Płatki śniegu lądowały powoli na ich futrze, a w szczególności było to widoczne właśnie na tym ciemnym basiora, który nie ma żadnych problemów z dotarciem do celu.
Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- To w górę. - kiwnął głową i ruszył odśnieżoną ścieżką. Było to dla niego podejrzane, ale co on mógł tam wiedzieć, skoro większość uważała go za wariata. Możliwe iż był jedynie przewrażliwiony na punkcie spisków i pułapek na każdym kroku. Szedł spokojnie co jakiś czas się rozglądając czujnie w poszukiwaniu zagrożenia, a przy okazji pilnował, czy basior idzie za nim.
Westchnął poirytowany słysząc prośbę dorosłego samca i pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Jak ze szczeniakiem. Jesteś beznadziejny, ale chwali ci się, że tyle przeżyłeś. - odparł zgryźliwie, ale nie maił zamiaru być złośliwy dla samca, w końcu byli na siebie skazani, więc miło by było spędzić całą drogę w miłej atmosferze.

bw
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
Owachi nie mial przy sobie jedzenia, ale niedawno jadl. A jak dobrze kazdemu wiadomo, dorosle wilki potrafia wytrzymac do dwoch tygodni bez jedzenia, a w dodatku nie straca na szybkosci. No chyba, ze ksiazki klamia. Z reszta, bialas byl bardzo wytrzymaly, podobnie jak jego ciemny towarzysz. Nie ma watpliwosci, ze w walce bez broni China poleglby przeciwko niemu w chwili, kiedy tamten by go dorwal. No, ale dosc. Basior ruszyl za swym przewodnikiem, starajac sie nie oddalac od niego. Przestrzen byla otwarta, ale on byl takim artysta, ze gdyby na dluzsza chwile spuscil z niego wzrok, moglby sie zgubic. Wiec rozgladal sie tylko okazjonalnie, w wiekszym stopniu skupiajac sie na nasluchiwaniu. Z latwoscia oddzielal od siebie dzwieki, wiec nie przeszkadzal mu wiatr czy chrzest sniegu pod ich lapami. Choc trzeba przyznac, ze bylo mu calkiem zimno. W koncu przystosowal sie aktualnie do upalow, nie mial takiej grubej siersci. Chociaz tez nie byl jakims delikatnym zmarzluchem. Dopoki psychika nie ulegala temu co czul, nie bylo zle. A ten wilk potrafil naprawde duzo wytrzymac. Na slowa Testamenta usmiechnal sie krotko, rozbawiony. Nie pierwszy raz slyszal podobne slowa. W mig cala otaczajaca go aura tajemniczosci i powagi(a raczej jej smutne resztki) zniknela. Ale wciaz pozostawal spokojny. To bylo cos, czego ciezko mu sie bylo pozbyc. Za to nawet zaczynal lubic ciemnego wilka, pomimo calej jego nietypowosci. A moze przez ta nietypowosc? Coz, na pewno byl bardzo interesujacy.
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Śnieg wręcz mroził im powoli łapy. Panujący chłód w tym miejscu dawał się wyraźnie we znaki, dodatkowo ten padający coraz bardziej i bardziej śnieg... Ta wyprawa nie może być tak łatwa. Dlatego coś trzeba wymyśleć, żeby rozruszać całą atmosferę. Jednak co? Świst wiatru mógł zacząć denerwować dwóch wojowników, a to wszystko przez swoje ciągle granie. Dodatkowo należy uważać na to, żeby im uszu nie zamroziło! Bo odmrażanie to droga długa i żmudna, dodatkowo tutaj nie mają raczej żadnych rzeczy, które posłużyłby do rozpalenia nawet najmniejszego płomyczka. Wszędzie wilgotne gałęzie. Kto wie, być może któryś z nich będzie miał przy sobie zapalniczkę?
Gdy szli niemalże tym samym krokiem, jeden obok drugiego, zawaliło się za nimi drzewo. Te co jakiś czas znajdowały się na tej górce, rosnąc sobie w najlepsze. Trzask oraz huk łamanych gałęzi wielkiego kawałka drzewa mógł pewnie przestraszyć idących tą drogą basiorów. Zawrócenie stało się obecnie niemożliwe - ogromny świerk zablokował drogę, dzięki której można byłoby dostać się na sam dół. Może wysoko skakający wilk zdołałby ominąć przeszkodę, lecz czy tutaj mamy takiego. Coś jakby chciało im powiedzieć, żeby opuścili te tereny. Kto wie, być może żarty Testamenta na temat tego miejsca wkurzyły tutejsze żywioły? Nawet wiatr wiał o wiele mocniej niż na początku wyprawy, a śnieg osądzał się w większych ilościach na sierści obydwóch samców. Czyżby przybywała w te strony ogromna śnieżyca? Możliwe. Widzenie obiektów zostało znacznie ograniczone. Białe płatki śniegu zasłaniały w sporym stopniu to, co się znajduje kilkanaście metrów dalej. Jednak pozostała nadzieja - im dłuższy dystans pokonywali, tym bardziej zauważali coś na kształt jakiejś bezpiecznej i ciepłej jaskini. Należałoby tylko przetrwać te kilka czy też kilkanaście minut oraz do niej dotrzeć, by odpocząć po wzmożonym wysiłku oraz przeczekać burzę śnieżną.
Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Testament zawarczał cicho mając trudności z poruszaniem się na sztucznych łapach przez zamarzający metal. Ciemniejsze i grubsze futro okrywało mu grzbiet i boki niczym zimowy płaszcz, ale nawet to nic nie dało na taki mróz, od którego wilk zaczął drżeć, co jeszcze bardziej go wnerwiało. Na co komu waleczne serce i silna wola, skoro ciało jest zbyt słabe by poradzić sobie z taką błahostką jak arktyczny wiatr i zamarznięta woda. Nie podobało mu się to wszystko i miał złe przeczucia, ale przynajmniej ten drugi on się nie odzywał, było to dość kojące dla jego uszu, mimo iż muzykalny wiatr zaczynał go denerwować.
Co jakiś czas zerkał czy biały nigdzie nie przepadł. Ba, tego by mu jeszcze brakowało, wtedy by chyba samemu ukatrupił Kumę za to że go w to wciągnął i się zgubił, a po tym najpewniej Test poodgryzałby sobie zamarznięte części ciała.
Kiedy drzewo się uwaliło na białej powłoczce jak do snu, w mgnieniu oka zareagował. Samiec podskoczył odwracając się jednocześnie i napuszył gotowy do walki warcząc groźnie. Zaskoczył go widok powalonego drzewa. jego czujność jeszcze bardziej wzrosła i parł z białym dalej jeszcze bardziej przyśpieszając kroku, gdy zauważył schronienie.
- Kurna wykrakałem. - teraz żałował swojego wcześniejszego żartu, ale nie cofnie już czasu, jedyne co może to wytrzymać i pilnować by jego towarzysz też przetrwał do momentu aż znajdą się w grocie.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
Coraz zimniej. China stulil uszy, gdyz powoli przestawal je czuc. Staral sie ani na chwile nie zwalniac. Zareagowal natychmiast, gdy uslyszal trzask, a nastepnie zauwazyl lezace za nimi drzewo. Sam sie wystraszyl, ale odetchnal po krotkiej chwili. Przynajmniej nie przewrocilo sie prosto na nich. Za to wiatr zaczal mocniej dmuchac. Jego lapy zaczynaly poddawac sie zimnu, ale zaraz po Testamencie zauwazyl grote. Co prawda nie zrozumial slow wilka, gdyz te akurat byly mu obce, to mogl stwierdzic na pewno, ze wilk czegos zalowal. A moze sie mylil? Wiatr zagluszal niektore dzwieki, i nawet z jego dosc wyczulonym słuchem bylo ciezko. O nosie nie warto wspominac, bo nie dosc, ze nie mial wechu, to jeszcze ta czesc na jego ciele zamarzala bardzo dotkliwie. I choc poczatkowo wydawalo mu sie, ze zle nie jest, to bylo to jedynie pierwsze wrazenie. Im wyzej, tym gorzej. Ale juz nie ma sensu sie wracac. Szczególnie, ze pogoda byla z sekundy na sekunde coraz gorsza, albo takie sie odnosilo wrazenie, a przed nimi byla jaskinia. Jedyne bezpieczne miejsce w poblizu, prawdopodobnie. Kto wie, co sie tam kryje. Juz zauwazalnie duzo ostrozniejszy, Owachi ruszyl szybko za Testem. Pilnowal, by ciemnego wilka nie zwialo. Przeciez byl on przewodnikiem bialasa, wiec Kuma musial o niego dbac!
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Tak oto śnieżyca wzmagała się i wzmacniała, a latające płatki śniegu znacznie utrudniały poruszanie się po górze. Jednak zostało wcześniej wspomniane, iż niedaleko przed nimi znajduje się grota, w której mogliby przeczekać. Najwyraźniej dwa żywioły znacznie wkurzyły się na intruzów, dlatego rozpętała się tak niebezpieczna pogoda. Lecz szczęście im dopisywało - bo zawsze mogli zostać zasypani przez warstwę białego puchu. Obok Owachinashi znalazł się niebieski motyl, który pozostawił dziwną poświatę, jakby jego pył błyszczał, pomimo panującej burzy. Wilk mógł poczuć się dziwnie - na chwilę zyskał wiedzę, gdzie idzie oraz po co. Jakby ten motyl chciał go nauczyć ponownie czegoś, co wcześniej stracił. Ten kierował nim aż do jaskini, gdzie tam zniknął. Gdyby basior próbował go chwycić w swoje lapy, jedynie doświadczyłby kontaktu z powietrzem. Na szczęście nie miał teoretycznie prawa zgubić drogi, gdyż Testament również był widoczny wśród koloru, który bije po oczach. Miejsce to wyglądało całkiem przytulnie oraz nie dostawał się do niego śnieg, przez co mogli z łatwością rozpalić ognisko. Ze ścian spływały powoli kropelki wody, powodując charakterystyczny hałas, który być może zdenerwował jednego z nich. Opadały one tak samo, co dziesięć sekund, zatem z łatwością mogli liczyć minuty oraz godziny spędzone w tej jaskini. Na stalaktycie mieszkały spokojnie świetliki, które słysząc kroki nieznajomych, zaświeciły niewielkim światełkiem. Było ich tam dużo, zatem działały niczym lampka nocna. W sumie - tutaj jest całkiem ciemno, zatem wojownicy nie powinni narzekać na nieświadomą pomoc tych owadów. Wiatr świstał oraz huczał głośno, starając się odpędzić podróżników z tych terenów. Jednak co może zrobić, skoro ci się schronili? Pewnie nic. Teraz pozostanie przeczekać gniew śnieżnej góry, nie wychodząc w ogóle na zewnątrz. Aaaj, parzy! Tak przynajmniej będzie wyglądała reakcja tego, kto dotknie świetlików. O ile ktoś w ogóle będzie chciał je tknąć. Tutaj temperatura jest o wiele wyższa niż na zewnątrz, zatem bez problemu mogą odpocząć od podróży.
Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Test coraz mocniej drżał z zimna, a jego tempo zwalniało, bez względu na to jak bardzo się starał by dojść do jaskini. Nie czuł już niektórych części ciała, ale nie poddawał się prąc nadal do przodu. Jego sztuczne kończyny nie zginały się, a sam wilk stąpał na nich sztywno co wyglądało jak staruszek idący o laskę niemalże napierający całym sobą na kijek, którym się podpierał.
Co jakiś czas zerkał czy biały samiec wciąż dotrzymuje mu kroku, ale nie zauważył motyla, który objawił się Owie. Niemniej jednak wilk doskonale przeczuwał, iż coś tu jest nie tak. Zastanawiał się jakie demony rządzą tą górą oraz dlaczego chcą się ich pozbyć. Wchodząc do jaskini wpierw padł w niej zesztywniały jak kłoda wczołgując się głębiej w odmęty jamy. Dopiero kiedy się rozgrzał i odzyskał czucie w kończynach poderwał się na wszystkie łapy i rozejrzał, zadzierając głowę do góry na świetliki. Chciał się przekonać czy są prawdziwe ale były za wysoko by mógł je złapać, dlatego nie mógł się przekonać jak bardzo niezwykłe są te insekty. Cały czas starał się zachować spokój, bardzo często oddychał głęboko, albo cicho liczył pod nosem do dziesięciu w różnych językach.
- Mam wrażenie, że coś nie chce byśmy szli dalej, ale zaskakujący jest fakt, iż coś nam tam każe podążać i dodatkowo działa na przekór tej wrogiej siły. - powiedział zastanawiając się nad tym, bo skoro coś chce ich się pozbyć to nie widział sensu by na drodze intruzi natykali się na ciepłe i przytulne, acz irytujące schronienie. Wilk cicho zawarczał zdenerwowany ciągłym kapaniem i nawet zaczął myśleć nad tym jak to kapanie "wyłączyć".
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
Owachiemu coraz ciezej bylo skupic sie na podazaniu za Testamentem, gdyz platki sniegu uniemozliwialy mu utrzymywnie otwartych oczu zbyt dlugo. Musial wytezyc swoje sily, by isc naprzod. Teraz to sie liczylo. Przez nadmierne skupienie sie na walce z zywiolem basior nie zauwazyl, ze zaczal powolutku oddalac sie od ciemnego towarzysza. Prawdopodobnie by sie zgubil, gdyby nie dziwny niebieski punkt, ktory pojawil sie przed nim. Poczatkowo go nie zauwazyl, ale pojawilo sie w nim dziwnie uczucie, jakby wiedzial dokad i po co idzie. Nadstawil uszu, ale natychmiast tego pozalowal. Zaufal stworzonku, nie zastanawiajac sie nad tym, jakim cudem lata w tej zamieci. Spojrzal na chwile w bok, aby upewnic sie, ze Testament rowniez idzie w kierunku jaskini. Gdy sie tam dostali, motyl zniknal, wraz z tym dziwnymi uczuciem. A moze w ogole go nie bylo? Moze umysl Chiny sam to sobie wszystko uroil? Wilk pokrecil glowa, i nim sprobowal w jakikolwiek sposob sie rozgrzac - choc cieplo samej jaskini robilo swoje - rzucil w przestrzen szczere "dziękuję". Cokolwiek to bylo, bardzo mu pomoglo. Upewniwszy sie, ze motylka nie ma jednak w poblizu, wilk ruszyl bardziej w glab, czujac jak jego cialo powoli sie rozgrzewa. Usmiechnal sie krotko na widok swietlikow, przynajmniej nie beda musieli meczyc sie z zupelna ciemnoscia. Gdy jeden z robaczkow podlecial blizej, China wyciagnal leb w jego strone i natychmiast tego pozalowal. Syknal cicho, gdy stworzonko popazylo jego nos. Coz... Tak to jest, jak sie wtyka nos w nie swoje sprawy! Choc pewnie w złej sytuacji tego uzyl.

- Rację masz, Testo. Coś się tutaj dziwnego zdecydowanie dzieje. - odparl spokojnie.

Nie zwrocil wiekszej uwagi na dzwiek spadajacych kropli. W pewnym sensie ich jednostajny dzwiek go usypial. Skoro i tak mieli czekac, China poczul ogarniajaca go sennosc. Zawsze staral sie wykorzystywac kazda wolna chwile na sen. Usiadl i odwrocil pysk w strone swego towarzysza.

- Nee, Test, spać iść zamierzasz? - zapytal, majac nadzieje, ze nie.

Nic nie mogl poradzic na to. Nie wydawalo mu sie, aby jaskinia dokads prowadzila. Chociaz fajnie jakby sie myli, nie musieliby przynajmniej tu tkwic. Chyha, ze mialaby wyjscie na zewnatrz. Wtedy i tak musieliby zostac. China poczatkowo wzial gleboki wdech, ale skonczylo sie na ziewnieciu. Nie chcial, zeby Test szedl spac, bo wtedy on musialby dluzej czekac na sen. W takich tajemniczych miejscach lepiej jest byc czujnym, i kogos miec na warcie do zmiany. Nie ma jednak co snuc tak dalekich rozmyslan(dla Chiny byly dalekie). Co bedzie to bedzie. Kto wie, moze ta jaskinia wcale nie jest taka bezpieczna na jaka wyglada. Wilk potrzasnal glowa i skupil sie na doszukiwaniu niepokojacych dziekow oraz co jakis czas obserwowaniu otoczenia. Potrafil zapanowac nad soba do tego stopnia by nie zasnac. Nie liczac jego naglych zasniec. Nad nimi nie mial kontroli, ale trwaly dosc krotko. Na szczescie.
Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Test zaprzestał swych działań mających na celu pozbycie się uciążliwego kapania i spojrzał na wilka, jak na jakiegoś idiotę.
- Z tego co widzę jesteś silnym wojownikiem, powinieneś wiedzieć, że spanie w obcych miejscach może prowadzić do zguby. - zawarczał na białego. Niby samiec był dorosły, ale trzeba go pilnować jak dziecko. Test zacisnął kły i westchnął uspokajając się. Zerknął przez ramię na białego wilka i poszedł obejrzeć dokładnie jaskinię. Doskonale był świadom tego, iż coś się tu dzieje.
Kiedy niczego nadzwyczajnego nie doszukał się w grocie, wrócił do towarzysza i położył się w pewnej odległości do niego. Był poddenerwowany, a co z tym szło nie zbyt sobie radził z kontrolowaniem swojej choroby.
Uśmiechając się dziko oblizał sobie pysk i spojrzał na Owę drapieżnie. Cierpliwie czekał aż ten uśnie. Dawno nie jadł wilczego mięsa, w dodatku specjalnie bo chciał się wyrwać z tego kanibalistycznego uzależnienia.
- Śpij ja zostanę na warcie. - powiedział niewinnie Test uśmiechając się łagodnie jak Kuma na niego spojrzał.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
Owachi oblizal wciaz lekko zmarzniety nos, nieco zdenerwowany, ze Testament zle go zrozumial. Oczywiscie, ze zamierzal spac tylko pod warunkiem, ze ciemny wilk zostanie na warcie. Ale zanim zdazyl sie odezwac, tamten juz odpowiedzial.

- Spać bym nie poszedł przecież, gdybyś i ty spać szedł. - powiedzial, uspokoiwszy sie.

Z czystej przezornosci oddalil sie od swego towarzysza, gdyby ten znow planowal sie na niego rzucic. Tak przynajmniej bedzie mial czas na reakcje. Nie byl az tak zmeczony by zapadac w gleboki sen. Zapewne byle szelest bedzie go budzil, juz nie wspominajac o tym, ze drzemki mial dosc przerywane, to znaczy co kilka minut sie "budzil", jesli nic go nie niepokoilo. Lubil odpoczywac w ten sposob. Po chwili namyslu przyciagnal sie i ziewnal szeroko, bo poczym polozyl sie na brzuchu. Glowe polozyl lapach.

- Jeśli spać byś chciał, to mów. Wtedy ja na straży stać będę. - powiedzial jeszcze, nim zamknal oczy.

Wlasciwie to na zamknieciu oczu sie skonczylo. Gdy tylko sie zrelaksowal, poczul sie dosc dziwnie. Cos dziwnego dzialo sie w tym miejscu, huh? Nie mial zadnych watpliwosci co do tego. I ten motyl... uratowal go wlasciwie, a na pewno mu bardzo pomogl. Wciaz China byl mu bardzo wdzieczny. Szkoda, ze zniknal. Westchnal gleboko. Juz nie czul takiej sennosci, ale postanowil polezec sobie, dopoki Testament nie zdecyduje, ze chce mu sie spac. Bialas lubil miec wyznaczone jakies zadanie.
Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Spać w tym miejscu nie będę. Albowiem w obcym miejscu do odpoczynku nie przywykłem. - udał mowę białego wilka i patrzył jak na zewnątrz śnieży. Dobrze czuł, że druga jego strona chce zaatakować białego samca we śnie, ale wiedział, że się powstrzyma. W pewnym sensie przywiązał się do wilka, albo bardziej go trochę polubił.
- Spokojna twoja rozczochrana. Możesz sobie odpocząć, jeśli znuży mnie stanie na straży, obudzę cie, ale nie obiecuję. - dodał spokojniej patrząc na białego. Podsumowując nie miał zamiaru go atakować, ani budzić.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
To nie tak, ze Owachinashi obawial sie, ze ciemny wilk go zaatakuje. Wszystko wina dziwnej aury tego miejsca, przez ktora nie mogl zasnac. Pokrecil sie troche, nieco zirytowany faktem, ze sen nie przychodzil. Probowal polozyc sie na jednym boku, na drugim, nawet na plecach, ale nic z tego nie wyszlo. Ostatecznie powrocil do pierwszej pozycji i otworzyl oczy, wpatrujac sie w opadajacy z wielka predkoscia snieg, przez ktory mogli zamarznac na kosc. Westchnal gleboko, zastanawiajac sie, kiedy burza minie. Nie lubil lezec bezczynnie, kiedy cos sie dzialo. Wtedy zyskiwal takie skupienie, ze nawet pamieci w takim stopniu nie tracil. Szkoda, ze nie bylo tak zawsze, ale coz. W tym przypadku ciekawilo go, co tu sie dzieje. I czym byl ten niebieski motyl, dzieki ktoremu orzez chwile dobrze wiedzial dokad idzie? To bylo niecodzienne, bo w swym dawnym zyciu Owachi nigdy nie szedl dokads w jakims celu, o ile nie wykonywal jakiejs pracy do wykonania. Ba!, nawet wtedy nie czul sie az tak jak przez te krotka chwile. Ciekawe, czy jesli pomyszkuja tu troche, to sie czegos dowiedza. Jedno bylo pewne, China nie chcial tak szybko opuszczac tego miejsca. Cos tu bylo zdecydowanie nie tak, i poczul sie do obowiazku dowiedzenia sie tego. Tylko ciekawe, czy Testament podziela jego zdanie... Spojrzal na jednoskrzydlego wilka. Tak, jednoskrzydlego. Chwila, co? Zlociste slepia Chinashiego w jednej chwili staly sie wielkie ze zdziwienia, a sam wilk podniosl sie w blyskawicznym tempie na cztery lapy. Podszedl pospiesznie do ciemnego basiora i lapa dotknal tej niecodziennej rzeczy.

- Cóż to jest? - zapytal, patrzac na Testa jakby nagle wyrosla mu druga glowa.

Coz, jak to mowia, lepiej pozno nic wcale. A skoro China nie mial nic do roboty, to wreszcie udalo mu sie zwrocic uwage na niecodzienna rzecz na grzbiecie wilka. Nigdy czegos takiego nie widzial u zwierzat innych niz ptaki. Szkoda tylko, ze tak niemadrze sformulowal swe pytanie. Oczywiscie, ze wiedzial, czym sa skrzydla.
Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Testament się poderwał na równe łapy i z całej siły uderzył głową w bok Owy warcząc na niego wściekle z rozpostartym szeroko skrzydłem w gniewie. Miał pochyloną głowę, najeżone futro i podniesiony ogon, pomijając, że obnażał groźnie swoje kły.
- Co ty do diabła sobie wyobrażasz?! - ryknął na białego wilka pełen złości.
Nie lubił jak się go dotyka, znaczy nie tak nagle, a do tego jego skrzydło było bardzo delikatne i wrażliwe. Był zaskoczony tym, że samiec macał pierzastą część ciała, która była czułym punktem basiora jak brzuch czy krocze.
Nie zaatakował po tym białego osobnika jedynie stał na szeroko rozstawionych, lekko ugiętych jak do skoku łapach i warczał nań groźnie starając się uspokoić. Było to widać, ponieważ powoli zaczął składać skrzydło. Rozpostarł je tylko po to by pokazać, że jest większy i silniejszy, taki mechanizm ochronny charakterystyczny dla niektórych ptaków i zwierząt. Na tą chwilę userka nie może wymienić jakie, ponieważ sama nie pamięta. Ale to i tak najmniej ważne.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
Na gwaltowna reakcje Testa Owa odskoczyl... a raczej odskoczylby, gdyby nie to, ze doznal brutalnego zderzenia z glowa wilka. Przeturlal sie troche po ziemi, przez chwile mrugajac nieprzytomnie. Nie byl zupelnie na to przygotowany, albo inaczej - ciemny wilk zadziałał tak szybko, ze bialas nawet nie zdazyl w zaden sposob zareagowac. Dopiero po chwili ogarnal, co sie tak wlasciwie stalo, a takze dotarl do niego ryk towarzysza. Podniosl sie ostroznie. Miejsce zderzenia go calkiem bolalo, mimo ze byl troche bardziej odporny na bol, wiec usiadl, aby nie stracic rownowagi. Spojrzal zdezorientowany na Testa, ale juz po chwili zmarszczyl brwi i zrobil mine bardzo w stylu naburmuszonego dzieciaka, czyli wydąl nieznacznie dolna warge i spojrzal na niego spode lba.

- Zobaczyć tylko chciałem, czym jest to na grzbiecie twoim. - mruknal cicho. - Ale nie chcę już.

Jeszcze przez dwie sekundy tak siedzial, nim podniosl sie i oddalil od Testa, wciaz urazony jego reakcja na zwyczajna ciekawosc. Dopiero w pewnej odleglosci usiadl ponownie, uparcie wpatrujac sie w szalejaca sniezyce. To oczywiste, ze probowal sie uspokoic. Bardziej niz klatka piersiowa(czy w co tam uderzyl go Testament) ucierpiala jego dziecinna wrecz duma.

- Za ciekawość przepraszam bardzo. - powiedzial glosno, nieco spokojniej i powazniej, choc wciaz jego brwi byly lekko zmarszczone. Nie spojrzal tez w strone ciemnego wilka.

W sumie, to powinien wykazac sie troche cierpliwoscia, w koncu bez Testamenta nie poradzi sobie tutaj. Zebral w sobie wszystkie swe sily, odetchnal gleboko i spuscil nieznacznie glowe.

- Znaczy, wybacz. - tu juz wykazal sie bardziej skrucha, gdyz fakt faktem, Test mogl miec powazny powod, dla ktorego nie lubil, gdy ktos dotykal jego dodatkowej konczyny.
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Podczas tej rozmowy trochę zmieniła się panująca na zewnątrz pogoda. Śnieżyca zdążyła się zamienić w najzwyczajniejszy śnieg, zaś wiatr nie wiał tak mocno, jak poprzednim razem, gdy przeprawiali się przez sporą warstwę puchu, by właśnie wylądować tutaj, w niewielkiej oraz przytulnej jaskini. Oczywiście nadal wszystko wyglądało tak, jak poprzednio. Świetliki oświetlały ciemną grotę, wprowadzając też trochę ciepła, zaś kropelki nieustannie odliczały sekundy, minuty oraz godziny. Gwiżdżący, obnażający swe kły żywioł postanowił ustąpić podróżnikom, zaś jedynie teraz grał inne, spokojniejsze melodie. Nadmierny chłód minął, jednak i tak dawał się we znaki. Niebo nadal było szare, a z chmur leciały powolutku płatki śniegu, które zasypywały resztę śladów (o ile pozostały) pozostawionych przez wędrowców - Owachinashi oraz Testamenta. Każdy ich dźwięk odbijał się echem w jaskini, zatem nagłe podwyższane głosu nie jest zbyt wskazane. Pod wpływem reakcji czarnego wilka na dotknięcie jego skrzydła przez Kumę, grota lekko się zatrząsnęła, zmuszając świetliki do ucieczki. Jednak to nie pozostanie bez żadnych konsekwencji - grota nadal poruszała się, aż zaczęły powoli spadać drobne kamyki. Na końcu stalaktyt się ułamał, uderzając z hukiem o podłogę. Ten huk jeszcze bardziej zwiększył niszczycielską moc, powodując zwiększenie się rozmiarów upadających pod wpływem grawitacji większych kamieni. Nie ma czasu do stracenia, musicie natychmiast opuścić schronienie! Jeżeli nie chcecie zostać jedynie czerwoną plamą w podłodze.
Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Westchnął uspokajając się i spojrzał na Owę łagodnie. Z jednej strony niepotrzebnie się uniósł, ale po pierwsze biały samiec go zaskoczył, a po drugie dotknął jego skrzydła, które było czułym punktem erogennym. Aż wstyd się przyznać. Z tego właśnie powodu Test nie lubił jak się ich dotyka, by się nie zdradzić jak działa na wilka, gdy ktoś ich dotyka.
Zaskoczony spojrzał na sklepienie jaskini w pierwszej chwili szczerząc kły w rozbawionym uśmiechu gdy jaskinia się zatrzęsła i kamyki się sypnęły. Był pod wrażeniem echa jakie się rozniosło i jak wpłynęło na jaskinie.
- Oż ty w mordę! - jęknął kuląc się, gdy grota zaczęła się sypać. Z podkulonym ogonem wyrwał do wyjścia z jaskini ile sił w łapach.
- Nie stój tak! - krzyknął do Chiny i złapał go zębami za kark wybiegając z nim, o ile biały wilk się nie ruszył z miejsca.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
Ależ oczywiście, że się ruszył! Najadł się przy tym nieco strachu, gdyż za hukami niespecjalnie przepadał, a i nie miał doświadczenia w przebywaniu w zapadających się jaskiniach. Nawet nie wiedział, że one tak potrafią! Stracił chwilę czasu, by spojrzeć w górę, czy aby nic nie spada na torze jego biegu, ale na krzyk Testa natychmiast wyrwał do przodu. Poczuł kilka drobnych kamyków sypiących się na jego grzbiet, i przyspieszył jeszcze bardziej. Chyba nigdy tak szybko nie uciekał! I oczywiście pilnował, aby biec w dobrym kierunku, a nie pchać się bardziej w głąb jaskini. Wybiegł zaraz za Testem.

bw
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Zawalająca się grota natychmiast zmusiła przebywających w niej wędrowców do opuszczenia miejsca. China mógł ponownie dostrzec niebieskiego motyla, który znów spowodował u niego bardzo dziwne uczucie. Jakby wiedział, gdzie jest północ i poludnie, wschód i zachód, lewo, prawo... Ten poprowadził białego basiora do wyjścia, nawet jeżeli dał sobie radę i bez jego pomocy. Kamyki i głazy sypały się, aż wreszcie przytulna jaskinia zmieniona została w ruinę kurzu oraz ogromnego bałaganu. Padający delikatnie śnieg przysypywał resztki po miejscu odpoczynku. Na szczęście nic poważnego się nikomu nie stało, albowiem wszyscy zdołali uciec z niej na czas. Jedynie podczas osuwania się coraz większych głazów kurz uniemożliwił patrzenie przed siebie, gdyż wpadał wszędzie - czy to na futro, czy też do oczu i podczas oddychania. Najlepiej było oddalić się od tego miejsca z porządne kilkanaście metrów, żeby w ogóle nie zaznać żadnych przykrych sytuacji. Cóż tutaj mogę więcej opisywać? Wiatr uderzał niezbyt mocno o pyszczki, zaś lepsza pogoda zachęciła osobniki do dalszej podróży w poszukiwaniu czegoś, co pozwoli Chinie na lepszą orientację w terenie. Motyl zniknął wśród białych płatków śniegu, zostawiając niebieską poświatę. Z każdym spotkaniem wilk zdobywał coś, czego nie ma, jednak nie chodzi mi o coś materialnego, ale właśnie wewnętrznego. Dalsza droga prowadziła na sam szczyt, teraz należało ją tylko pokonać.
Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Test wyskoczył z groty ryjąc pyskiem o śnieg. Wyjął głowę z zaspy i się otrzepał, z białego puchu, po czym spojrzał na grotę, a następnie się rozejrzał w poszukiwaniu nierozgarniętego samca. Westchnął z niechęcią, że ich odpoczynek się tak szybko skończył i ruszył drogą dalej w górę póki dopisywała im pogoda.
- Na przyszłość pytaj, nie dotykaj. - mruknął do Owy spokojnie idąc. I tym razem nie dostrzegł kompletnie motyla.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
Owachinashi znow zauwazyl tego dziwnego motyla, ktory zdawal sie mu pomagac i przekazywac jakas wiedze wprost do jego umyslu. Jakby nie mial dzieki temu nawet mozliwosci sie zgubic. Gdy wybiegl, tajemnicze stworzonko znow zniknelo, ale pozostawilo cos w umysle Chiny. Tylko co? Nie mial czasu sie nad tym zastanawiac, tylko ruszyl za Testem.

- Maa, znowu dziękuję, tak myślę. - rzucil jeszcze za siebie, az w koncu dolaczyl do ciemnego wilka.

Zastanawialo go to dopoki nie odezwal sie jego towarzysz. Na jego slowa bialy wilk kiwnal glowa. Coz, lepiej bylo faktycznie tak nie robic. Wciaz odczuwal skutki uderzenia, w koncu bylo ono zaledwie chwile temu. No, moze pare chwil. Z jakis czas w ogole przejdzie.

- Czemu skrzydło masz, i to jedno tylko? - zapytal, na wszelki wypadek nawet nie patrzac w strone konczyny. Jakos nie lubil obrywac, gdyz nawet najdrobniejsza rana moze niezle zatruc zycie. O tyle dobrze, ze on byl tylko obity. Z drugiej strony, nie bylo tu poki co czym zabrudzic ewentualnej rany.
Testament
Dorosły

Testament


Male Liczba postów : 83
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- To drugie mi odgryzł jakiś pies podczas jeden z walk. Nie wiem jakim cudem mam skrzydła, jednakże najpewniej były po to by zwiększyć moją mobilność podczas zadań. - powiedział spokojnie. Nie miał powodu by się wściekać na Owe, a dodatkowo Test sam w sobie szybko wybaczał i gniew z niego zlatywał. Szedł spokojnie z białym samcem drogą na szczyt góry.
Sponsored content