Kasai Kiro

Kasai Kiro
Młode

Kasai Kiro


Male Liczba postów : 385

     
♢ Imię ♢
Kiro
Dodatkowo chętnie używa takich przydomków jak 'Wielki', 'Ognisty', 'Waleczny' i tym podobne, co pokazuje jaką ten mały ma wyobraźnię ^^"
Bardzo nie lubi gdy mówi się na niego 'Kitsune' jap. Lis - naśmiewając się z jego wzrostu i umaszczenia. Za coś takiego jest gotów rzucić się do gardła.

♢ Nazwisko ♢
Kasai
Kasai 火災 jap. Ogień, płomień.
Tak po prawdzie jest to raczej rodzaj przydomka, który sobie nadał po opuszczeniu rodziny, jednak chce by jego potomkowie również byli nim 'naznaczeni' dlatego słowo to pełni taką, a nie inną funkcję.

♢ Rasa ♢
Wilk
Woli jednak mówić, że jego przodkami były demony ognia.

♢ Wiek ♢
Jeden CAŁY! rok i TRZY MIESIĄCE z czego jest bardzo dumny.
(W krainie przebywa właśnie od 3 miesięcy)


♢ Ranga ♢
Póki co nie może liczyć na bycie nikim więcej niż Młodym, ale ma wielkie ambicje i plany! Najlepszy wojownik w watasze? A może nieposkromiony łowca? Najlepiej wszystko na raz! Oczywiście nie zamierza przepuścić żadnej okazji by wspinać się coraz wyżej w hierarchii! A może nawet zostać jej przywódcą...
Tak, ma dzieciak marzenia x3

♢ Historia ♢
Historia Kiro nie jest zbyt długa, on sam ma bowiem zaledwie (według niego AŻ) rok.
Urodził się w stadzie niewielkim, przetrzebionym przez myśliwych, silniejsze watahy i pojedyńczych acz zabójczych wrogów.
Jednak choć małe, było dobrze zorganizowane i dawało radę przetrwać nawet najsurowsze zimy czy upał toteż młode licznie przychodziły na świat, a większości z nich udało się dożyć dorosłości. Młodsze mioty były szkolone przez opiekuńcze rodzeństwo i dorastały w atmosferze względnego spokoju.
A teraz od ogółów przejdźmy do Kiro, bo udusi mnie jeżeli się o nim trochę nie rozpiszę ^^"
A więc tak:
Kiedy się urodził nie wyróżniał się zbytnio spośród licznego, barwnego rodzeństwa był większy i śilniejszy od większości swych braci. Nim otworzył oczy już zacięcie walczył o najlepsze miejsce przy boku mamy i - jak sie okazało - była to dopiero zapowiedź tego co miało z niego wyrosnąć.
Co prawda nie zaczął chodzić najwcześniej i nie pierwszy otworzył oczy, ale już po niedługim czasie dało się zauważyć, że jest zdecydowanie bardziej energiczny i zawzięty od reszty.
Z chęcią pochłaniał krwiste mięso i niezwykle wcześnie zaczął interesować się polowaniem. Zaczynał od ogona swojej matki i owadach, ale szybko przerzucił się na jaszczurki i małe gryzonie buszujące w trawach. Nie można powiedzieć, że rodzice nie byli dumni z jego osiągnięć i pasji, ale sprawiał im też tyle problemów!
Nieraz podgryzał swoje rodzeństwo i to o wiele mocniej niż wypadało, niszczył co tylko mu wpadło w łapy, a gdy już nic nie wpadało sam zaczynał szukać czegoś 'odpowiedniego' na czym mógłby potrenować swoje destrukcyjne umiejętności. W dodatku był (i nadal jest) bardzo nieposłusznym dzieckiem. Łamał wszelkie zasady, które uznawał za niewygodne, a żadne kary na niego dobrze nie działały. By rozładować nadmiar drzemiącej w nim energii postanowiono włączyć go w treningi młodzików. To pomogło na jakiś czas opanować jego chęć wyżywania się na wszystkim co ma w zasięgu łapy, ale nie okiełznało jego wybuchowego temperamentu, a i dodało do charakteru malca kilka niepożądanych cech: poczucie wyższości i przewagi nad innymi, a także zapatrzenie w siebie i swoje umiejętności.
Wiele próbowano robić by szczeniak wyrósł na pożądnego wilka jednak gdy minął 11 miesiąc jego życia na tym świecie ostatecznie uznano, że wszelkie próby podejmowane są daremnie. Wilczek szybko rozwijał swoje umiejętności, z dnia na dzień stawał się coraz silniejszy i jeszcze bardziej zapalony na dalsze treningi, których nigdy nie opuszczał (ich grafik był jedynym czego bezwzględnie przestrezgał), ale poza dumą jego rodziców powodowało to także obawy, że gdy dorośnie stanie się niebezpieczny i nieprzewidywalny. Skoro działała na niego jedynie perswazja siłowa nie było wyboru: trzeba było go albo zabić, albo wygnać, by nie utrudniał życia tej małej i pokojowej watasze.
Narada na ten temat toczyła się w szałasie na skraju głównej polany, z dala od nor szczeniaków, ale Kiro nie zamierzał jej opuścić. Przyczajony pod pobliskim krzakiem usłyszał całą rozmowę i po raz pierwszy odczuł taki stach i gniew, a także żal o to, że nikt nie docenia tego jaki on jest wspaniały! Jak można było chcieć ukarać kogoś takiego jak on!?
Po chwili dziwnego paraliżu, który z nienacka unieruchomił jego ciało, skoczył przed siebie i  bez namysłu rzucił się w gęsty, ciemny las.
Chciał ukarać tych, którzy nie zobaczyli w nim swojej nadziei (i przyszłego dowódcy), ale uznał, że samo jego zniknięcie w przyszłości poważnie odbije się na kondycji watahy i postanowił raz na zawsze odrzucić myśli o tym przeklętym stadzie! No... może jak już dorośnie i będzie mieć własne, wielkie stado i taką suuuper gęstą grzywę wróci tu po swoją matkę i zabierze ją w jakieś fajniejsze miejsce. Jeżeli chodzi o rodzeństwo to były to same miągwy i mazgaje, z którymi nawet nie można było się ostrzej pobawić. Ich na pewno wolalby u siebie nie mieć!
Zabrawszy ze sobą jedynie pewność siebie, dumę czerwonego wilka i cel jakim jest stanie się NAJLEPSZYM wyruszył w podróż po nowe, barwniejsze życie wypełnione mrożącymi krew w żyłach akcjami, przygodami i walkami!
Oczywiście nie chciał przeżyć sam zaczął się więc zastanawieć nad zebraniem sobie paczki porządnych, rozmiłowanych w walce towarzyszy. Nim jednak zdążył natrafić na jakąkolwiek odpowiednią osobę do jego uszu doszła wieść o Wielkiej Watasze Ognia, która jest ponoć niedostępna dla żadnych mięczaków, czyli w sam raz dla niego! Ale z drugiej strony wolał założyć własne, NAJWSPANIALSZE stado, któremu by przewodził... Na szczęście tym razem rozum wziął górę nad ambicjami i Kiro, żywiący się przez niemal miesiąc jedynie myszkami, jaszczurkami i padliną skierował swe kroki w stronę granicy, by (zanim stanie się najsilniejszym w świecie wilkiem) znaleźć stałe schronienie u boku licznych wojowników i uczyć się pod ich nadzorem.
Nie żałował niczego - gotowy na nowe wyzwania zapomniał o nudnej przeszłości i otworzył się na ekscytującą, czekającą go przyszłość!
Póki co udało mu się zdobyć dwie kumpele (Aly i Yakę), otrzymać złoty pierścień w prezencie od Mikołaja i poznać swojego klona na polowaniu, któremu (z pomocą elfki) zapewnił przeżycie.


♢ Charakter ♢
Kiro jest wilczkiem bardzo żywiołowym i pewnym siebie o 'ognistym' temperamencie i żarliwym przekonaniu o swojej wyższości i wyjątkowości. Nigdy nie odpuszcza nim nie osiągnie wcześniej postawionego sobie celu. Pod niektórymi względami jest dojrzalszy od swoich rówieśników - chociażby patrzy perspektywicznie i stara się zadbać o swoją przyszłość, jednak mimo wszystko to nadal szczeniak, którego wyjątkowo często ponosi. Woli jednak by jego działania miały jakiś cel i nie były bezużyteczne, czyli - dla niego - po prostu głupie.
Nie jest sentymentalny ani płaczliwy - łzy to u niego prawdziwa żadkość (przynajmniej łzy żalu).
Poza tymi stwierdzeniami ten dzieciak jest tajemnicą. Trudno powiedzieć czy ktoś umiałby go 'ułożyć' oraz czy byłby lojalny wobec swoich przyjaciół, z takimi bowiem wilkami się jeszcze nie spotkał. To samo dotyczy traktowania w przyszłości kobiet i szczeniąt oraz starszych - wcześniej był za młody by o tym myśleć, wszystko więc zależy od osób, które teraz spotka na swojej drodze.

♢ Coś Więcej ♢
♢ Bardzo lubi nagłe zmiany pogody, wiatr czy błyskawice oraz inne przejawy siły natury i żywiołów gdzie jego ulubionym jest ogień, który fascynował go od zawsze (podziwiał to, że nawet mały, nikły płomyczek może poważnie oparzyć, a ogień sam w sobie choć przydatny jest siłą niszczycielską)
♢ Nie lubi samotności i na pewno w planach nie ma zostania samotnikiem na stałe
♢ Jego ulubione kolory to kolory ciepłe (zółć, pomarańcz i czerwień)
♢ Podświadomie bardzo chciałby znaleźć kogoś silniejszego od siebie, kto chciałby zostać jego nauczycielem i w y c h o w a w c ą
♢ Ma predyspozycje by zostać podstępną żmiją
♢ W sprzyjających warunkach jeszcze nie raz odezwie się w nim jego dziecinna, delikatniejsza strona ^^
♢ Bardzo lubi wszelkiego rodzaju treningi, zadania i testy, byle chodziło o umiejętności fizyczne, a nie główkowanie
♢ Choć przez brak doświadczenia może nie 'wyczuć' podstępu nie jest zbyt ufny i każdego traktuje jak potencjalnego wroga
♢ Nie ma najmniejszych oporów przed zadawaniem komuś bólu
♢ Zawsze mówi wprost co myśli i nie lubi kłamców, których uważa za tchórzy
♢ Przyjaciele: Aly Azzyil, Yakamashii
♢Wrogowie: -


♢ Atrybut ♢
Wytrzymałość
Obrywanie za liczne przewinienia, prowokowanie bójek, odnoszenie obrażeń, spadanie ze skał, drzew i pni, zjadanie trujących roślinek i wielogodzinne traningi nieźle zahartowały jego ciało i ducha.

♢ Ekwipunek ♢
Złoty sztylet zawieszony na kawałku sznura znaleziony w czasie jego samotnego marszu - uważa to za przeznaczenie i znak, że urodził się by walczyć i zdobywać!
Ten sztylet to jedyne co posiada (olał nawet swoje własne wspomnienia) jest więc dla niego niezwykle cenny - nie ma zamiaru pozwolić sobie na jego utratę.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 22

     
Bardzo ładna historia oraz ciekawa osobowość wilczka. Oczywiście że akceptuję i życzę udanej fabuły ;3