KP Eto

Eto
Dorosły



Female Liczba postów : 13

     
JEGO MIANO
Dlaczego do większości imion dopisuje się znaczenie i opis? Dlatego, by osoba dzierżąca dane imię była niewolnikiem swojego losu i reprezentowała swoją osobą to jakie brzemię nakłada nań owo  miano. Niestety istoty, które nadają sobie imiona nie przmyślały sprawy. Wszyscy dostają swój zlepek liter zaraz po urodzeniu, a to co dostają w spadku to nic więcej jak czcze nadzieje rodziców, którzy pragną by młodociani wyrośli na takich, jakich oni pragną. Jakże wielkim zawodem są dla rodzicieli, gdy nie spełniają nadanych im wymagań. To głupie, by nadawać imię znaczące bóg wie co osobie, która nawet nie przykłada do tego wagi.
Jego imię brzmiało Bartolomeo, nadane przez kochaną matkę. Miano to miało wiele znaczeń, ale najważniejszym, którym kierowała się matka było dbanie o rodzinę. Ale życie lubi płatać figle...

WIEK ORAZ RASA
Jest on wilkiem, żadna nowość. Czystokrwisty, pełen dzikości oraz obłędu w oczach. Jeśli chodzi o jego wiek? Cóż, nie zwykł przywiązywać wagi do dat, ani upływających dni, miesięcy... lat? Nie wiadomo ile dokładnie jego księga życia ma zapisanych stron, bowiem on sam nie potrafi tego określić. Jest osobnikiem dorosłym, choć zapewne tylko biorąc pod uwagę czynnik fizyczny i cielesny. Nie uważa się za takiego, ale kogo to obchodzi? Ważne, że natura nie kłamie.

PREFERENCJE
To ciekawa sprawa, ale jest on aseksualny. Jego fizyczność nie pozwala mu mieć pociągu seksualnego do żadnej płci, ani do żadnego przedmiotu, ani nawet do żadnej żyjącej, bądź nie, istoty innej niż on sam. On sam nie jest pewien, do której z płci należy. Ma nieco zachwiane pojęcie bytności i rozmnażania, zwłaszcza, że jest on jak małe dziecko we mgle w tym temacie. Nikt go nie pokocha, bo  dlaczego miałby?

RANGA

Nauczony bycia tym podporządkowanym dla wybrańca i bycia dominującym nad każdym innym. Jego osoba nie posiada aspiracji większych niż czubek własnego nosa. Jego obecna ranga to Dorosły, jednak możliwe, że będzie chciał osiągnąć coś więcej niźli to zwłaszcza gdy pojawi się w jego życiu ktoś kto wskaże mu drogę do celu.

HISTORIA
Słaby horror, ale zawsze jakiś!
Prolog.
Wataha, w której się urodził była na skraju wymarcia, ale wciąż broniła się jak mogła przed całkowitym zniknięciem z powierzchni tego świata. Wróćmy jednak do samych początków, kiedy to stado było w pełni swojej świetności. Pojawił się wówczas myśliwy, który okazał się skuteczniejszy niż wilki. Na początku wszystko zdawało się mieć swój porządek rzeczy, ale nowych łowców zdawało się być coraz więcej i więcej. Oboje starali się nie wchodzić sobie w drogę, więc nikt nie wyczuwał nadciągającego zagrożenia. Po niespełna kilku miesiącach zaczynało brakować zwierzyny dla licznej watahy. Wtedy po raz pierwszy starli się ze sobą oko w oko. Wilcza sfora była o wiele liczniejsza niż grupa obcych myśliwych. Zwycięstwo podłechtało ego wilczych łowców, a dodatkowo odkryli oni, że mięso zabitych przeciwników było wystarczająco dobre, by je spożyć. Zaczęła się krwawa obława na wroga. Dzieci, kobiety, starzy – nic nie miało znaczenia, gdy wilki opanował krwawy szał. Jednak nie bez przyczyny matka natura dała nakaz, by mięsożercy jedli roślinożerców, a nigdy podobnych sobie. Wilki zostały przeklęte i nazwane pełnymi obłędu demonami. Szybko okazało się, że spożywanie mięsa obcych zaczynało mieć skutki uboczne. Członkowie stada, gdy tylko poczuli krew wpadali w trans i mordowali wszystko wokoło, nie by zaspokoić głód, ale by zaspokoić mordercze pożądanie. Niedługo po tym wilki zarzynały same siebie, by ukoić pragnienie krwi, ale na próżno, gdyż przekleństwa, które na nich ciążyło nie dało się zaspokoić. Najbardziej agresywne były samce, których żądze zdawały się być największe. Grupka wilków, która nie spożywała przeklętego mięsa uciekła z tego terenu. Niedługo potem reszta przeklętych wyrżnęła siebie nawzajem do samego końca. Tak skończyła się krwawa krucjata, którą zaczęli. Ale czy na pewno?
Dzień narodzin
Minęło wiele lat, od kiedy ostatni z przeklętych zginęli, ale natura okazała się bardziej mściwa niż można by przypuszczać. Naznaczeni przekleństwem byli również męscy potomkowie odłączonej grupy. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że jeden z uciekinierów był również przeklęty, dlatego też brudna krew krążyła w krwi obecnych wilków,  ale na szczęście z pokolenia na pokolenie była coraz słabsza. Czasy, gdy nasza mała miała się narodzić. Stado składało się z kilku samic i jednego samca, gdyż w ostatnich latach na świat przychodziły same wadery. Nie było tu stricte takiego porządku jak w normalnej watasze. Samiec był alfą i on odpowiadał za dbanie o rozwój stada. Pierwszym miotem był właśnie ten, w którym przyszedł na świat Eto. Dla stada było korzystne, bowiem na  świat przyszło 7 szczeniąt. Nigdy dotąd nie było miotu takiego jak ten, ale mimo wszystko uznano go za pechowy. Pierwsze 6 szczeniąt, które się urodziło okazało się być samicami. Dopiero ostatni, najmłodszy urodzony był pożądany. Chciano nadać mu imię Feliks, które to oznacza szczęście, ale przesądne stado nadało mu inne imię, takie które miało chronić przyszłą rodzinę. Mały Bartek. Mijały dni, miesiące, a maluch był najbardziej rozpieszczanym samcem. W międzyczasie urodził się jeszcze inny miot, a kolejna samica była w ciąży. Matka Bartka była w depresji poporodowej, ale nikt o tym nie miał pojęcia. Zaczynała ona mieć obsesję na punkcie ojca szczeniąt, uważając, że ją zdradza i nie szanuje. Zaczęła nienawidzić wszystkich po kolei.
Dzieciństwo
Nasza calineczka rozwijała się prawidłowo. Warto dodać, że drugi miot, który przyszedł na świat niedługo po narodzinach cudownej 7 również liczył same samiczki. Bartuś był rozpieszczany, ale w międzyczasie zaczął być tłamszony coraz bardziej przez matkę, która swoje lęki zaczynała nakładać na malucha. Coraz bardziej zaczynała obsesyjnie bronić malca i starać się nie dopuszczać go do nikogo innego. Uważała go za swoją własność i chorobliwie była zazdrosna. Wszyscy żyli w świętym przekonaniu, że to dlatego, iż chciała ona po prostu dbać o przyszłego ojca stada. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że matka przestała wychodzić z nory, a gdy była głodna zabijała kolejne ze swoich córek. Nikt o tym nie wiedział, ani nawet nie pytał. Stado uznało, że cały miot włącznie z matką ma się dobrze, a ich inne problemy przysłaniały ten największy, który rozwijał się w centrum stada. Bartek zmuszany był do spożywania mleka, które pierwotnie pochodziło z jego sióstr, które matka pożerała. Chowany w patologicznych warunkach, przyglądając się temu wszystkiemu i nie mogąc nic zrobić. Któż zdołałby usłyszeć jego krzyk?
Dojrzewanie
Minął rok, aż zawitała kolejna wiosna. Wszyscy zaczęli nowy wilczy rok. Dopiero wówczas przypomniano sobie o Bartku i reszcie ukrywanego miotu. Jakież zaskoczenie zaatakowało całe stado, gdy siłą zostali wyprowadzeni matka wraz z jednym szczenięciem. Po wielu rozmowach i skrzętnych kłamstwach matki uznano, że szczenięta zmarły w wyniku choroby, a rodzicielka doznała szoku i dlatego nie pokazywała się z synem na światło dzienne. Życie wróciło do porządku, choć matkę Bartka zmuszono, by młody poznawał watahę i świat. Dojrzewający, już coraz bardziej przypominający dorosłego Bartolomeo zabierany był na polowania, poznawał podstawowe praw rządzące światem i wszystko co najważniejsze. Matka jego przeklinała każdego, kto raczył z nim rozmawiać biorąc pod uwagę, że całość watahy składała się wyłącznie z samic. Jas sączący się w mózgu rodzicielki powodował jedynie coraz większy obłęd. Właśnie w tym czasie znikać w dziwnych okolicznościach zaczęły niektórzy członkowie stada. Padł blady strach, że to obcy myśliwi ożyli by zniszczyć resztki przeklętych demonów. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że źródło problemu już nie było tylko ziarnem, ale wyrosło do ragi potężnego dębu.
Matka uparła się, by Bartuś wciąż spożywał mleko, by rósł on zdrowy i w pełni sił, a reszta nie protestowała, bo nie widziała w tym nic względnie złego. W tych dniach młodzik zaprzyjaźnił się ze swoją siostrą przyrodnią z późniejszego miotu. Ich znajomość zaczęła kiełkować, kiedy to dostrzegł ich wzrok obłąkanej matki. Tej samej nocy deklarowała miłość do swojego syna: „Jesteś moim skarbem, jedynym jaki mi został. Kochasz mnie? Powiedz mi to!”, ale spotkało się to z głuchym odzewem „Kochasz mnie, wiem to. Chodź tu mój maleńki, sprawię, że żadna brudna kurwa mi Ciebie nie zabierze. Wiesz, że mamusia cię kocha, prawda?” powtarzała, po czym CRACK!!! Rozległ się niemiłosierny krzyk w jaskini, ale nikt nie usłyszał. Nikt nie przyszedł, a wewnątrz polała się ścieżka krwi.
Mijały kolejne miesiące, a Bartek wcale nie przybierał na wadze oraz przestał przybierać mięśni tak jak jego ojciec. Wszyscy zachodzili w głowę co może być przyczyną, ale nie był to problem rangi najwyższej, bowiem młodzik posiadał ponadprzeciętną urodę, dzięki której był westchnieniem w ustach każdej wadery w stadzie (ojca też, huehue). Stado żyło, nowe pokolenia zaczęły być coraz bardziej samodzielne i powoli dorastać. Bartek nie okazywał zainteresowania sprawami intymnymi, choć wataha bardzo na to nalegała. Matka, która w końcu nie wytrzymała tego okazała prawdziwe oblicze przeklętego wilka. Poczekała, aż zapadnie zmrok, a gdy poświata księżyca w pełni okryła krajobraz wówczas ruszyła na rzeź. Mordowała każdą wilczą rodzinę, z każdej kolejnej jaskini. Zaspane ofiary nie miały nawet czasu na ucieczkę, czy obronę, zaś zaślepiona żądzą mordu matka kontynuowała krwawą krucjatę. Bartolomeo przyglądał się temu ze spokojem. Nie odczuwał żadnych emocji i nie reagował na działania matki. Stał jak kołek, może nawet czerpiąc trochę radości z widoku i zapachu krwi. Potomek przeklętych, który pił mleko zamordowanych pobratymców. Wszystko skończyłoby się tej nocy, gdyby nie myśl, która przecisnęła się wtedy przez jego umysł. Jego przybrana siostra, którą darzył większym uczuciem niż resztę tej watahy, mogła zginąć i zapewne zginęłaby, gdyby on nie postanowił jej uratować. Nim matka dotarła do kolejnej nory, on wyszedł ze swoją towarzyszką, która z kolei namówiła go do ucieczki. Oboje oddalili się z miejsca zbrodni. Wolność nie trwała długo, bowiem matka w końcu znalazła to co jej uciekło. Bartek nie zastanawiając się długo zakończył żywot matki, która chciała odebrać mu osobę bliską jemu sercu. Zabrał jej łeb, jako trofeum, ale prawda jest taka, że po prostu nie chciał się rozstawać z matką, dlatego „zabrał” ją ze sobą.
Tułaczka dwojga ciągnęła się również niedługo. Jego towarzyszka pragnęła dzieci, jednak on nie chciał ich, więc zostali skłóceni. Historia jego i siostry owiana jest tajemnicą, o której nie chce mówić. Przybrał wówczas swoje własne imię, które brzmi Eto, a znaczy tyle, ile będzie chciał Ci powiedzieć. Ciągle szuka siostry, mimo że w jego bagażu znajdują się dwie czaszki...

OSOBOWOŚĆ

Dziecinność. Ma zaburzenia wiekowe i w wyniku przeżytych, bądź co bądź traumatycznych, doświadczeń zatrzymał on się w wieku wilka dojrzewającego. Jest on bardzo nieświadomy wielu spraw, które dotyczą dorosłości. Lubi się bawić i stara się nie podejmować poważnych tematów, albo odwrócić od nich uwagę rozmówcy. Często błaznuje i jest niepokorny.
Dominacja. Jego zachowanie często prezentuje wyższość jego nad wszystkimi innymi, co czasami bywa wręcz irytujące. Nie respektuje zdania nikogo, chyba, że wyjątek sprawi zmiana jego zdania. Nic, ani nikt mu niestraszny. Powiadają, że tylko głupiec nie posiada strachu, ale w jego przypadku to pewnie zaburzenia mózgu w części odpowiadającej za ten stan.
Uległość. Najpierw matce, potem siostrze. Obie nie potrafiły nad nim zapanować. Jest on typem wilka, który potrzebuje przewodnika, by pokazał mu cel w życiu. Osobiście jest raczej pozbawiony ambicji i chęci by osiągnąć coś tylko dla siebie. Czuje się zagubiony nie mając w pobliżu osoby, która by mu przewodziła. Wychowany od małego jako niewolnik jednej osoby, nie potrafi być posłuszny większej liczbie osób niż szczęśliwemu wybrańcowi, a i to nie gwarantuje, że nie zwróci się przeciwko niej w momencie, gdy „właściciel” znów nie zapanuje nad jego obłędem.
Sadysta. Nie rozumie słowa współczucie. Widok krwi, ran i krzyk ofiary wprowadza u niego stan ekstazy, którą potęguje jego męska część osobowości. Odczuwa wówczas stan podobny do uniesienia seksualnego. Jeśli zbyt długo trwa w tym stanie to przemienia się to w tak zwany „stan berserka”, czyli w wolnym tłumaczeniu zaburzenie rzeczywistości na rzecz popłynięcia z nurtem furii i chęci zabicia wszystkiego dookoła. Rzadko się to zdarza, ale warto o tym wspomnieć.
Inteligencja, wbrew pozorom. Szybko się uczy, ma dużą wiedzę na różne tematy, ma pamięć jak cholera i czasem zdarza mu się nawet pokazywać to w rozmowie z innymi, choć często jego zachowanie przeczy temu wszystkiemu.
Zaburzenia osobowości. Nie jest w stanie zrozumieć, ani pojąć różnic płciowych, dlatego sam określa się mianem obu.
A teraz kilka określeń, które nie potrzebują większego opisu:  nadpobudliwy, zbyt energiczny, nie mogący skupić się na jednej rzeczy dłuższy czas, często kobiecy, silnie trzymający się swojego zdania oraz wiecznie udający tępaka.
Dodatkowo dodam (lol), że mimo jego nieświadomego podejścia do życia, które reprezentuje, to wbrew pozorom dokładnie wie co się wokół niego dzieje i umie to niejednokrotnie wykorzystać.

PRZEDMIOTY
Do użytku:
Ostrze przypominające skalpel, ale nieco większe.

Nieużytkowe, ale wnoszące wiele do osobowości wilka:
Dwie czaszki:
Matki
Siostry

WIĘCEJ O NIM
Atrybut to szybkość.
Zaburzenia psychiczne: w wymowie posługuje się formą żeńską tak często, jak i męską.
W łapie umiejętność haftu nicią.
Łasy na słodycze, dzięki którym bardzo łatwo go przekupić.
Ma łaskotki.
Jest Ryouseirui, co znaczy tyle, że barwa głosu jest neutralna i może brzmieć ona zarówno damsko, jak i męsko w zależności od tonu głosu.
Jego pazury są pomalowane lakierem na kolor czerwony.
Wygląd: Liczne wyhaftowane na ciele wzory nićmi, kilka kolczyków na obu uszach, Spinki na grzywce, mega frotka na ogonie. Jest atletycznej, bardziej kobiecej sylwetki, ma bardzo delikatne rysy pyska, które mogą występować u obu płci, wieczne poszerzone źrenice, jak gdyby był ciągle naćpany.
Carly
Latający Szpieg

Carly


Female Liczba postów : 420
Wiek : 24

     http://davocem.blogspot.com
Sama patola, ale karta bardzo piękna, oryginalna i ciekawa ;u;
Jak najbardziej a k c e p t!