Polowanie Melvine

Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     


Nie spiesząc się nigdzie pokonywała kolejne zaspy, starając się nie tracić energii lub tracić jej jak najmniej. Nie było to łatwe, bo w końcu brnięcie w śniegu wymaga nie lada wysiłku. Dlatego w końcu zatrzymała się, pochłonięta wdziękiem zakamarku lasu, do którego dotarła. Dzięki bialemu, odbijającemu każda, najmniejszą nawet dawkę światła, nie było tutaj aż tak przerażająco. Uśmiechnęła się, bo nie mogła pozostać niewrażliwą na piękno tego miejsca. Czas na łowy!
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
A więc teren zimowy. Może być nawet i ciekawie.

Skoro mogła oglądać te wszystkie drzewa to również i mogła sobie zapolować jak najwidoczniej miała to w zamiarach.
Tak więc i las. Zima - od razu dopisuję trzy rzeczy na które userka musi uważać:

- Możliwość zamarznięcia podczas pchania się w za głębokie zaspy.
- Mniejsza prędkość poruszania się.
- Trudniej o wykrycie (to jest akurat zaleta ale wolałem to uwzględnić tutaj).
Zapach dało się wyczuć jedynie lekki który prowadził na północ. Jakieś ślady zwierząt również się znajdowały, ale ze względu na to iż cały czas sypie śnieg - zamazane. Nie wiesz co to za zwierzyna więc możesz poruszać się tam na ślepo lub szukać gdzie indziej. Twój wybór Melvine.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Melvine po krótkiej chwili zastanowienia postanowiła ruszyć na północ. Zawsze zdąży zawrócić, jeśli okaże się, że ofiara okaże się zbyt wielka na jej możliwości czy łowy okażą się potencjalnie zbyt niebezpieczne. Wolała podążać tam, gdzie wiedziała, że coś się znajduje. Zasypane ślady były niewyraźne, trudno było jednoznacznie stwierdzić do czego należą czy nawet w ktorą stronę i kiedy zmierzała zwierzyna. Poruszyła noskiem, upewniając się, czy słaba woń na pewno dobiega ze strony północy, po czym niezbyt szybkim truchtem ruszyła w tamtą stronę. Sypiący śnieg pchał się do oczu, musiała je więc nieco mrużyć, co ograniczało pole widzenia. Jej jasne futro sprawiało za to, że była niemal niewidoczną na tle ośnieżonej okolicy. Śnieg pochłaniał wiele energii, na szczęście nie tylko jej, ale też potencjalnej przekąski. Nie biegła więc najszybciej, by nie paść zaraz na pysk, jednak wiedziała, że spacerkiem nigdy nie dogoni obranej ofiary. Z drugiej strony, zawsze może po drodze jeszcze na coś się natknąć, jednak na razie nic tego nie zapowiadało.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Radzę dokładnie zapamiętać drogę Melvine, bo inaczej z drogą powrotną będzie problem.
Ach jak pięknie czyż nie? Szkoda, że cały czas jest ciemno w Krainie (ta...) i na twoją niekorzyść zaczyna już padać śnieg. Chwilowo lekki, ale kto wie czy nie przerodzi się to w burzę śnieżną? Zobaczymy.
Jeśli chodzi o woń - rozpoznałaś typowo 3 różne.
- Jelenie i sarny
- Lis
- Ryś

Co prawda trzeba również dodać, że wszystkie są.. jakby to określić.. bliskie sobie to złe zdanie. Powiedzmy, że zwyczajnie nie są wszyscy aż tak daleko od siebie. Zawsze możesz zawrócić, ale komu by się chciało czyż nie?
Problem może stanowić jedna rzecz - Czujesz dziwne jakby ktoś cię obserwował.
I widzisz powalonego niedźwiedzia w dodatku. Nie jest on zastrzelony a rozszarpany.
Hmm dalej? Ślady się urwały. Po chwili możesz usłyszeć jakby coś było nie tak z podłożem. Skrzypiało nie tak jak powinno. Otóż ciało tego nieszczęśnika nagle wpadło.. do wody. Jesteś na środku jeziora które śnieg przykrył. Łatwo jest tam wpaść przez tego osobnika. Lepiej uważaj gdzie stąpasz. Dokładne informacje - promień jeziora 50 metrów. Dziura znajduje się 5 metrów przed tobą, a kolejne są w odległości co 10 od tego miejsca. Coś jakby synchronicznie pękało. Nie jest to normalnie możliwe więc nie spodziewaj się aby to polowanie było takie jakie powinno być. Powodzenia Melvine.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Widząc truchlo niedźwiedzia zamarła w bezruchu, zastanawiając się, czy tak dobrze znane uczucie "ktoś mnie obserwuje" jest tylko złudzeniem. Zaczynała w to wątpić. Kiedy jezioro pękło i niedźwiedź wpadł do wody, aż krzyknęła. Niezbyt głośno, bo strach kompletnie ścisnął jej gardło i uniemożliwił nawet wydanie głośniejszych dźwięków. Żadnych gwałtownych ruchów. Wiedziała, że powinna maksymalnie zwiększyć powierzchnię, na którą kładzie nacisk. Nie stąpać na przykład na czubkach palców, lecz czołgać się całym ciałem. Jednak to na pewno ją spowolni, czy mogła sobie na to pozwolić? Wytężyła wzrok. Do brzegu daleko. Zaraz się utopi, jak nic! Postanowila obejść jezioro. Po kolei: cofnąć się po w miarę stabilnym dotąd podłożu, by następnie ominąć je i dalej ruszyć na spotkanie lisa, jeleni i saren oraz rysia. Preferowała rogacze, jednak obecnie nie skupiała się na tym. W końcu priorytetem było przetrwanie. Dlatego położyła się ostrożnie i delikatnie na brzuch, modląc się o to, by przeżyła i niespiesznie ruszyła w drogę powrotną. Tam, skąd przyszła. Dotąd się nie zapadło, to moze i da jej uniknąć kąpieli? Zamarznie jak nic, jeśli tylko wpadnie do lodowatej wody w przerębli... przeręblu? Dziurze w lodzie! Skoro pękało co 10 metrów, prawdopodobnie następna dziura powstanie pięć metrów od niej. Starała się zatem zboczyć odrobinę, tak, by nie znaleźć się w linii prostej, która poprowadzono by od dziury, do dziury.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Przerębel... ano tak. User naprawdę zapomina ostatnio wielu słów i to jest z deczka przerażające.
Tak też i oto Melvine mam dobrą i złą wiadomość. Dobra jest taka, że twój pomysł na uniknięcie kolejnych przerębli jest bardzo dobry, jednakże tak jak user to wspominał one pojawiają się schematycznie a nie naturalnie. Kolejne się dziury w lodzie robiły, a jedna nawet pękła pod twoją lewą łapką przygotowując jej nie lada zimną kąpiel. Nie wpadłaś cała więc z tego możesz się cieszyć.
Po 5 minutach udało ci się wydostać z tego przeklętego jeziora zamarzniętego, ale.. to jednak było za długo. Śnieg padał coraz mocniej, a trop się powoli zaczął urywać.
Do tego powolutku nadchodziło popołudnie. To jest twoja szansa i jednocześnie zguba. Pora żerów.
Więc uznać trzeba, że dalej ruszyłaś w stronę zwierząt.
I tutaj właśnie pojawia się jako takowe wytworzone przez naturę rozwidlenie.
W prawo odbijasz to idziesz w stronę lisa, odbijasz w prawo to jelenie i sarny. Prosto - Ryś.
Wybierz póki możesz, ale pamiętaj o tym iż czas leci. Do tego chwilowo pozbyłaś się uczucia obserwacji. Nikt nie mówi, że na stałe.
Co teraz?
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Zimno. Mroźnie. Mokro. Zmoczone futerko przylegało nieprzyjemnie do ciała, powodując, że uczucie chłodu wcale nie zamierzało zniknąć. Przeciwnie wręcz: stało się nieodzownym elementem jej odczuwania. Niezbyt miło. Czuła, jakby ktoś wbijał ostre szpilki w ciało, w miejscach, gdzie pokrywała ją ciecz. Otrzepała się, co prawda, jednak nie zmieniło to faktu, że woda nadal pozostawała uczepiona sierści. Zaklęła, po raz chyba pierwszy w życiu aż tak soczyście.

Rozwidlenie. Szybko, i tak już jesteś nieźle opóźniona. Dodatkowo utraciłaś wiele energii na niezamierzoną wpadkę oraz wydostanie się z przeręnadalniejestempewnajaktoodmienić. Po krótkim rozeznaniu w sytuacji postanowiła skręcić w prawo, aby ruszyć w kierunku jeleniowatych. Szybko. Truchtem, nadal, bo na galop już chyba nawet nie miała siły. Zapomniala już o martwym niedźwiedziu, zapomniała o potencjalnym obserwatorze.
- Jeśli te wysiłki okażą sie na marne, chyba się wścieknę - pomyślała, pokonując kolejne metry.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Prawa droga.. Przyjęto.
Tak też i nasza wadera traciła siły bardzo szybko. Żeby rozjaśnić sprawę - poziom energii na początku wynosił 100%; droga zabrała 30%, a każdy atak odejmuje gdzieś tak z 10%. Masz szansę na zaledwie 7 ataków, a to może się okazać za mało jeśli nie wiesz jak polować. Zobaczymy jak ci zaraz pójdzie.
MG jak zawsze daje wybór - albo wybiegasz jak gdyby nigdy nic, albo zwyczajnie się zakradasz do ofiary.
Są plusy i minusy obu tych stron, ale tego user nie zdradzi jeszcze.
No co do zwierzyny - saren było z ogólnie 7, a jeleni 3. Ułatwienie polega na tym, że wszyscy byli rozdzieleni i dzieliła ich odległość około 7 metrów, ale co do utrudnień - zbliżała się zamieć, a już i tak ledwo Melvine mogła wypatrzeć cokolwiek powyżej 20 metrów.
Czas goni, a życie i temperatura pozytywna uciekają.
Działać musisz.
Tutaj user chciałby od razu napomnieć aby userka napisała jak się zabiera do ataku i ogólnie go dokładnie opisać aby potem nie było nieporozumień.
Nie żeby to było wymuszone czy coś, ale nie chciałbym aby były niejasności.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Melvine szybko rozejrzała się po okolicy, mrużąc nieco oczy. Ciemno, zimno... Musiala jakoś ustawić odpowiednią ostrość widzenia, by nie pomylić sarny z drzewem. A to wcale nie było tak proste, nie w takich warunkach. Trzymała się względnie nisko na łapach, pospiesznie ogladając stado. Miała nadzieję, że jej jasne futro choć nieco utrudni wypatrzenie jej osoby, kiedy wokół pełno śniegu o barwie jakże zbliżonej. Postanowiła postawić na zakradanie się. Dlatego zatem napięła mięśnie i na nadal ugiętych nieco łapach postanowiła zbliżyć się do jednej z mniejszych sarenek. Może jakiejś młodszej, może chorej i przez to nie wyrośniętej. Na pewno nie zamierzała atakować jeleni, bo pewnie poroże posiadały co najmniej spore. Postawiła więc na istotkę bez rogów. Jeśli uda się jej podejść dostatecznie blisko, aby zaatakować, skoczy najpewniej w stronę upatrzonej jednostki. Byle tylko nie spłoszyć zwierzyny. Byle nie rozdrażnić jelenia. Byle nie utracić szansy... Zamieć może jej pokrzyżować plany, lecz może także dopomóc. Wszystko ma swoje zalety i wady, dwie storny medalu czy coś tam.
Jeśli zbliży się na raptem kilka metrów, wybije się z tylnych łap, by ostatnie metry pokonać szybkim biegiem, połączonym z susami. Śnieg na pewno jej nie ułatwi biegu, ale też utrudni go sarnom, które ciężar ciała rozkładają na mniejszej powierzchni niewielkich kopytek - pewnie zapadają się wcale nie mniej. Rzuci się do boku, żeby nie dostać tylnymi łapami w łeb. Pewnie nie da rady doskoczyć do samej gardzieli, także będzie próbowała podciąć jej przednie nogi, by przewrócić kopytnego stwora. Jak będzie? Się okaże.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Nadeszła zamieć przez co i atak był utrudniony. Robiło się coraz ciemniej a co za tym idzie - zimniej.
Melvine mogła poczuć jak powoli i jej temperatura zaczyna się zmniejszać. Zamarzasz ale do całkowitego wyziębienia jeszcze daleko. Śnieg padał tak gęsto, że stworzenia które stały obok sarny nawet nie zauważyły ataku.
Tak więc chwilowo nikt poza ofiarą cię nie wykrył, więc masz czas na dobicie jej. Problem jednakże polega na tym iż czym dłużej tutaj zostajesz tym większa jest szansa na twoją śmierć.
Wszystkie zwierzęta nagle poczuły jakąś dziwną woń która nie należała do naszej samicy. I sarny i jelenie postawiły na wycofanie się z tego terenu czym prędzej. Lepiej aby i Mel to zrobiła o ile chce jej się jeszcze żyć. Sarna zaś kopnęła wilczycę tak, że tamta odleciała na jakieś 2 metry. Poza tym nic się jej nie stało, a stworzenie próbowało się czołgać jakoś i wierzgać.
Czas uciekał.
Jak to rozegrasz? Przypominam jednak, że podczas zamieci nie widzisz nic poza tym co masz przed nosem. Odleciałaś na kierunek południowy od zwierzyny, ale obróciłaś się przy tym o 90 stopni. Każdy ruch i kierunek musi zostać opisany bo inaczej się zgubisz i zginiesz.
Życie ucieka.. czy zdołasz się uratować a może będziesz tym słabszym ogniwem i zginiesz natychmiast? Zobaczymy.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Nie odpuści. Była już zbyt blisko. Kopnięcie na moment wybiło ją z rytmu. Może niewiele widziała, ale dwa metry to też nie odległość, która mogłaby ją pokonać. Prędzej owo 'coś', czego zapach niosło mroźne powietrze. Wilczyca musiała się ruszać, by nie zamarznąć. Starała się nie myśleć o niedogodnościach, bo w końcu nie czas i nie miejsce na to. Trzeba działać. Ranami, urazami czy odmrożeniami zajmie się później, o ile będzie jeszcze czym się zajmować. 90 stopni, okej... Ale w którą stronę? Mam opisać każdy kierunek, czyli mam 50% szans, że trafię? Lecąc powinna zakodować, czy obrociła się w swoją prawą, czy lewą stronę. Powinna. Ale czy tak było, niełatwo orzec. Na wzroku polega nie mogła, ale posiadała inne zmysły. Na pewno słyszała towarzyszący czołganiu się czy próbom wstania szelest, nawet, jeśli zwierzę nie wyło, kwiliło - czy jakie tam dźwięki wydają kopytne. Z pewnością w pełni sprawna Melvine miała jakąś tam przewagę nad sarną, która - nawet jeśli nie udało się jej zranić, bo MG nic o obrażeniach nie napisał, więc biorę i taką ewentualność w myśl zasady, iż o czym brak wspomnienia, tego brak.. w ogóle - musiała wstać z pozycji względnie leżącej. Wiem, co Melvine chce zrobibć, lecz nie wiem, czy jestem w stanie to dobrze i obrazowo opisać, by być zrozumianą. Otóż jak dobrze wnioskuję, skoro obróciło ją o 90 st. mogła być albo skierowana lewym bokiem do zwierzyny, albo prawym. Wydawało jej się, że obróciła się w swoją lewą stronę, więc byłaby skierowana prawym bokiem w stronę ofiary. Uznam, MG najwyżej napisze, że Melv się pomylila, że samica miała prawo utwierdzić się w tym przekonaniu uzywając węchu i słuchu. Samica postanowiła zatem obrócić się o 90 stopni tak, by skierować się pyszczkiem na północ, a więc w stronę, gdzie jak wnioskowala była sarna. Chociaż po rozpisie wygląda, jakby trwało to nie wiaodmo jak długo, w rzeczywistości (w wirtualu?) trwało to szybko, sprawnie i względnie krótko. NIe miała wyjścia, musiała probować dobić sarnę, rzucając się jej do gardzieli i miażdżąc szczękami jej krtań, by ją zadusić. Zwierzę się miotało, pewnie utrudniałoby to znacznie dorwanie się do tętnicy szyjnej, postawiła więc na krtań, którą łatwiej namierzyć. Mocno zakleszczyłaby się zębami, aby tak łatwo nie dac się pokonać przez wierzgającego kopytnego stwora.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Właśnie z tymi 90 stopniami to chodziło tylko i wyłącznie o to, że miała się sama domyślić. Otóż czasami jak się za bardzo oberwie w łeb to nie można jasno określić po której stronie się leży. Po prostu chwilowe oszołomienie - o tym zapomniałem wspomnieć. Co do całej reszty - tak wyszłaś bez szwanku po tamtym uderzeniu, dobrze myślisz. Zero złamań i ran.
Zwierzyna zaś jedynie milczała, więc ta opcja odpadała. Jeśli o czymś nie wspominam to oznacza, że nie ma tego. Nie każde zwierze będąc ranne wydaje odgłosy, poza tym skąd jest pewność, że akurat nie zmarła sarna z wykrwawienia? Też jest taka możliwość - jednym słowem nie mogłaś usłyszeć.
Kolejna sprawa - atak udany w 100%. Problem jednak polega na tym, że wróciło całe stado tych zwierzyn aby poszukać ostatniej brakującej osóbki. Do tego nadeszła pora łowów innych zwierząt więc i pojawiły się inne wilki które na pewno nie ucieszyłyby się z wieści o tutejszej Melvine. Twoje szczęście - nie wiedzą gdzie jesteś. Twój problem - oszołomienie. Walkę słyszysz z każdej strony i nie wiesz gdzie oni są. Tylko MG chciałby dla ułatwienia powiedzieć jedną rzecz - poprzednie posty. Lepiej dokładnie przeczytaj jak okolica wygląda i gdzie stado się znajdowało. To ci pomoże, nic więcej nie trzeba mówić raczej.
Śnieżyca się pogarszała. Teraz widzisz tylko to co jest metr przed tobą, a i twoja ofiara zaczyna lekko zamarzać. Nie chodzi tutaj o to, że żyje czy coś.. po prostu czym zimniejsze mięso tym chyba jest i mniej jakby to powiedzieć... łatwiejsze do ugryzienia.
Czas leci cały czas.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Skoro sie czołgała i próbowała wierzgać uznałam jednak, że żyła i jakiś dźwięk na skutek ruchow wydać musiała. Melvine nie wiedziala, że została kopnięta w głowę, więc nie wiedziała, że się może pogubić. Może to i lepiej, niechaj szybko wraca do siebie. Mocno zacisnęła powieki, by jakoś doprowadzic się do normalnego stanu. Albo przynajmniej stanu, który uniemożliwi jej zginięcie w jakiś głupi sposób. Wyznawała zasadę: jak umierać, to tylko honorowo. Nie dlatego, że jest się oszolomionym i nie ma pojęcia o tym, że - przykładowo - lwia paszcza ma kły i niezły ścisk. Niestety, po przeczytaniu powyższych postów nadal nie wiem, gdzie jest Mel, nie doszukałam się w nich dostatecznych wskazówek. Widocznie zmęczenie bierze swoje, powrót po dwóch tygodniach laby nie jest sprawą łatwą. Zatem Melvine postanowiła pochwycić sarenkę za jedną z nóg, aby następnie ruszyć tam, gdzie uznała za stosowne: próbowala wywęszyć własny trop, by powrócić w stronę zamarzniętego jeziora czy rozwidlenia. Slowem szukała punktów kontrolnych, miejsc, które jakkolwiek pomogłyby jej się stąd ewakuować. Początkowo, na samym starcie polowania, ruszyła na północ, potem skręciła w prawo: więc ruszyła na wschód. Teraz zatem - jak miała nadzieję - ruszyła truchtem na zachód. Oto jedyne, co ustaliłam. Chyba pójdę dzisiaj wcześniej spać...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
MG prosi jedynie o wybaczenie, ale nie powinienem się zajmować w ogóle polowaniami. Nie wychodzi to jakoś, a pomysł też zniknął.
Tak też i oto niestety muszę to wszystko zakończyć podsumowaniem dosyć krótkim.
Nagroda jak zwykle 100 kości i dowolność przedmiotu zabranego z ciała. Nadal nie wiem po co niektórzy biorą poroża i tak dalej, ale w razie czego je po prostu masz.
Droga była faktycznie w miarę prosta - ominięte jezioro, pozbawienie siebie prawidłowej temperatury i właściwie to tyle.
Jedyne co trza wspomnieć to, że jesteś wyziębiona i lepiej abyś znalazła jakieś miejsce na ogrzanie, bo inaczej sama sobie zaszkodzisz tym polowaniem.
Powodzenia na przyszłość. Z polowania byłoby tyle, bo lepsze krótkie i szybkie aniżeli długie, nużące i zabierające miejsce.
Tyle. Możesz już wyjść, bo polowanie zakończone sukcesem. Szybkie plany, dobre działanie oraz opanowywanie nerwów pozwoliło ci przetrwać. Gratulacje.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Dowolny przedmiot z ciała, hm. W sumie polowała na samicę, więc poroża nie ma się zbytnio co doszukiwać. Skóra się przyda, na zimę jak znalazł. Miła, miękka, ciepła, w sam raz do legowiska. A znaleźć jakieś musi, żeby ogrzać tyłek. Pospiesznie opuściła zatem ten rejon, uważając na wszelkie przeszkody, napotykane po drodze. Jezioro minęła szerokim łukiem, drugi raz nie da się nabrać!

zt.
DZIĘKUJĘ < 33
Sponsored content