Polowanie Kozy

Koza
Dorosły

Koza


Liczba postów : 31

     
Wygląd sawanny nie jest raczej dla nikogo tajemnicą. Duże obszary, zwierzyną dość bogato inkrustowane, trawą jeszcze bogaciej, z rzadka wyciągające krzywe palce drzew ku niebu.

Koza miała żołądek, który jak nic innego był podobny do czarnej dziury, a nadto Koza była łakoma jak mało kto, co w sumie sprzyjało spokojnemu, miłemu wypadowi na łowy. Wprawdzie serce jej się trochę krajało, bo zabijać - rzecz nieprzyjemna, zwłaszcza że nie zawsze uda się dokonać tego szybko i sprawnie, z korzyścią dla ofiary. Tym niemniej jasno postawiła przed sobą cel, obrała kierunek, nie poddając się sugestiom wiejącego wiatru, podążając w przeciwnym kierunku, by woń jej nie płoszyła ofiar, przeciwnie, coby to ona mogła wyczuć je pierwsza. Stanąwszy na ziemi, złożyła swe powierzchnie lotne, tuląc je do grzbieciska, przylgnęła do ziemi, co ze względu na ciało dosyć wężowate nie sprawiało nadmiernych problemów i wolniutko sunęła przez sawannę, podobna faktycznie najbardziej do swego krewniaka, choć dalece większa.