Pisankowa Dolina

Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Pisankowa Dolina 10fp151

Uwaaaaaagaaa!

Pisankowa Dolina jest miejscem przygotowanym specjalnie dla Was, wilków. Czym ona różni się od innych? Jaskrawa trawa delikatnie dotyka łap, Słońce świeci jasno tak, iż jest tutaj ciepło, zatem nie odczujecie mrozu, no i niebo nie jest takie szare, jak to ma się ze zwykłą pogodą. Znajdziecie w tym miejscu także wiele innych atrakcji, w tym fajne pagórki, na których znajdują się drzewa w kształcie pisanek, a ich owoce to po prostu jajka - białe, prawie wręcz nagie, lecz właśnie Waszym zadaniem jest je zdobyć, no i udekorować tak, jak najpiękniej potraficie. O ile jest to rywalizacja pomiędzy różnymi osobnikami (i osobniczkami!), możecie nawzajem sobie pomagać, by następnie (być może) wspiąć się na sam szczyt. Panująca tutaj radosna atmosfera na pewno wywrze na Was dobre wrażenie - przynajmniej dla szczeniaków, albowiem Pisankowa Dolina jest jednym z miejsc, gdzie dzieciaki mogą poczuć się tak, jak w domu. Możecie przy okazji dotrzeć łatwo do głównego punktu, gdyż kamienna ścieżka prowadzi do celu. Gdzieś na północy, widoczne są z góry, na samym dole, drewniane stoły bez żadnych dodatków oraz stodoła - także wykonana z różnych desek. Jednak ta budowla ludzka była biała. Co się w niej znajduje? Pewnie będzie kluczowym zadaniem tam wejść. Jednak to nie wszystko z atrakcji - nieopodal znajduje się sporych rozmiarów nieskazitelne jezioro, w którym pływają kaczki, a woda jest na tyle czysta (no i dno też), że odbija wręcz jasnoniebieskie niebo. Pomimo panującej atmosfery prawdziwego raju, można poczuć zapach prawdziwej wsi, a nie jakiś skażonych niezdrowym dymem miast lub lasów położonych obok siedzib ludzkich. Po prostu marzenie - ptaszki śpiewające nad głową, no i panująca idealna atmosfera. Taka radosna, po prostu po ostatnich przejściach, które zapoczątkowały prawie wręcz klęskę Krainy, brakowało czegoś takiego - szczęścia.
Miłej zabawy!
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
/Jeżeli nikt nie przyjdzie, no to cóż, event nie rozpocznie się.

Przyszła tutaj tajemnicza osóbka - kto to może być? Tupała swoimi nogami dosyć mocno o ziemię, a jej kij co chwilę wydawał charakterystyczny dźwięk. Tak... kij, którego wspomnienia nie były zbyt dobre, ale kto właśnie powiedział, że wszystko musi kojarzyć się tylko z dobrymi chwilami? No właśnie! Jej strój, tradycyjny chiński, wystarczał obecnie na to, żeby panda nie zamarzła z powodu panującego zimna. Chociaż teraz było znacznie cieplej niżeli kilka tygodni temu, gdy trwały śnieżyce! Jednak... to miejsce było wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju. Szła więc kamienną ścieżką, nie wiadomo gdzie, jedynie z poleceniem, iż trwa tutaj coś wyjątkowego, o czym dowie się zapewne później. Słońce biło ją lekko w oczy, jaskrawa trawa delikatnie muskała stópki, wiatr lekko układał jej dziwaczną grzywkę. Chociaż jej nie miała, był taki jeden przeszkadzający bardzo element, którego nie lubiła zbytnio. Omijając nieskazitelne jezioro, zauważyła na nim parę kaczek, które pływały sobie tyle, ile chciały. To miejsce ewidentnie wyglądało dla niej na szczęśliwe.
- Jak pięknie! - podniosła swoje rączki do góry, rozciągając się kilka razy, żeby poprawić krążenie krwi. Lubiła to robić. Następnie zaczęła bardzo mocno napierać otwartą dłonią na kciuk, a gdy ten strzelił charakterystycznie, poczuła ogromną ulgę. Oczywiście na początku nie mogła poruszać nim, gdyż czuła dziwny ból, lecz potem i on minął. Żadnej chmurki na niebie... Aż wreszcie dotarła do dziwnego miejsca, gdzie były ławki. - "To pewnie chyba tutaj..." - pomyślała, siadając na jednej z nich oraz opierając swoje kończyny o lekko różową buźkę.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
To tu skitrał się ten temat. Przepraszam za spóźnienie. Był problem ze znalezieniem go.

Vince przybiegł tutaj w podskokach. Za nim, w takich samych radosnych podskokach, pędził Okruszek. Wyobrażacie sobie ogromne, groźne lwisko hopsające radośnie wśród traw? Ogromne, groźne lwisko o imieniu Okruszek.
W każdym razie przyhopsali tutaj. Szczeniak zatrzymał się pierwszy, lew wykonał jeszcze ze dwa skoki. Następnie usiedli obaj, rozglądając się po okolicy z podziwem.
Zapach wsi? Jako osoba na wsi mieszkająca, wiem czym wieś pachnie. Głównie krowami. Czy raczej tym, co krowy po sobie zostawiają. Hopsać w trawie należy więc bardzo ostrożnie!
Drugim z kolei zapachem wsi jest siano. Siano jest fajne. Walki w sianie zwłaszcza. Potem oczywiście przez tydzień znajduje się siano wszędzie, ale zabawa jest cudna. Warto, zapewniam!
Trzeci zapach, to konie. Na podobnej zasadzie co krowy.
A czwarty - rosół. Tłusty, gęsty i aromatyczny rosół z świeżo oprawionej kury.
Vince siedział i wdychał te zapachy, rozglądając się dookoła.
- Patrz Okruszku, tu jest wiosna! - oświadczył z zachwytem.
Nie spieszyło mu się do poznawania dalszych części tego miejsca. Najpierw chciał się nacieszyć słoneczkiem, którego nie widział jeszcze w swoim życiu tak dużo. Urodził się na jesieni, więc w czasie deszczy. To jego pierwsze spotkanie z panią wiosną!
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Uh. Czyli nikt nie przyszedł... Nie ma co dłużej tu sterczeć, zajmować miejsce.
Vincentowi w końcu zabrakło sił do zabawy. Zrobił się senny. Był jeszcze malutki, nie miał tyle sił co duże wilki.
- Chodź Okruszku. Wracamy do domu. - Powiedział, ziewając rozdzierająco.
Wskoczył na lwi grzbiet, zwijając się w mały, biały kłębuszek. Ogromne lwisko zaś ruszyło w stronę... Czego? Wilczek właściwie nie miał domu.
Ale poszli. Ruszyli. Nie ma ich. Post krótki, bo weny na wyjścia zawsze brak. I bo dawno nie pisałam, niedobra ja. Trzeba odzyskać wprawę.
zt
Sponsored content