Savior - Plac Wybawców

Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Savior - Plac Wybawców 50jtpy

Idąc różnymi uliczkami na Placu Handlowym można zauważyć jedno z miejsc, które należy pokazywać wszystkim szczeniakom, by miały w sobie chociaż szczyptę patriotyzmu. Podłoże różni się od wszystkich innych - jasny, piękny kamień, który lśni w słońcu niczym woda, jednak nie aż tak, by wszystkich oślepić w mgnieniu oka. Dziwne jest to, że na Placu Handlowym znajduje się Plac Wybawców, jednak spokojnie! Wśród wszystkich uliczek musiała znaleźć się ta jedna, która jest poświęcona tym, co dali nadzieję na zakończenie trwania rządów A'lel, co się jej przeciwstawili, co nie pozwolili na to, by siała spustoszenie w Krainie. Rozpoczęła się ostateczna bitwa - o Krainę. Gdzieniegdzie wypłynęła krew, niektórzy wrócili z niej zwycięsko, inni zaś z licznymi obrażeniami. Nie wszystkim los był pobłażliwy, ale na szczęście ich czyny zostaną zapamiętane na dłużej, niż myślicie.

Savior - Plac Wybawców B7c86w

Plac ten jest okrągły, jednak nie aż tak idealny, gdyż tę figurę tworzą kwadratowe i prostokątne kostki. Dookoła znajduje się 5 pomników, a każdy z nich jest jak najlepszym odzwierciedleniem wilków. Wymieniając imiona od lewej do prawej: Noish, Lucifero, Lea, Kein oraz Arya Aemon. Pewnie zastanawia Was wszystkich to, czemu nie znajduje się tam ich więcej. Pospieszę z odpowiedzią: nie wszyscy atakowali i walczyli do końca, niektórzy tylko stali jak słupy soli, a za coś takiego nic się nie dostaje. Kein został pokazany ze swoimi nożami, Arya Aemon za to mogła pochwalić się skrzydłami, które zostały pokazane z jak najlepszej perspektywy, a na jej szyi znajdowała się chusta, zakrywająca klepsydrę na piersi (oczywiście z kamienia, mimo to wyglądała ona jak prawdziwa). Lucifero miał na swoim lewym boku pentagram, który został "wyróżniony" za pomocą czerwonej, intensywnej barwy. Lea pochwaliła się tym, że trzymała w swojej łapek kilka ze strzykawek z różnymi substancjami, które osłabiały boginkę, a Noish... no cóż. Nie wziął ze sobą żadnej broni, tudzież wyróżniał się swoją prostotą, jednak czarne skrzydła pozwalały mu na "wybicie się" od standardów. Na każdym z pomników znajdują się tabliczki z imionami, a do tego przyznane tytuły: "NAJODWAŻNIEJSZY" (Keinowi), "NAJSPRYTNIEJSZY" (Luciferowi), "NAJLEPSZY" (Arya'i Aemon) oraz "NIEMALŻE RÓWNY" (Noishowi).

Savior - Plac Wybawców 213q2wk

Pomiędzy pomnikami znajdują się drewniane ławeczki, na których można wygodnie usiąść, a na samym środku okręgu - fontanna sprowadzona prawdopodobnie z Grecji lub Rzymu, specjalnie na zamówienie. Niemal rok wszystko trwało, by zostało dopieszczone w najmniejszych szczegółach. Dodatkowo za pomnikami znajdują się różne drzewa, których kwiaty są niezwykle piękne.
Nadia
Dorosły

Nadia


Female Liczba postów : 84

     
Nadia przybyła tutaj w swej chaotycznej wędrówce po świecie. Nie była tu wcześniej, więc może zobaczy tu coś, czego nie widziała wcześniej?
Cóż, ten cel został zrealizowany - w tym dziwnym miejscu zastała dziwne istoty. Natychmiast podeszła do pierwszej z istot, skrzydlatej z chustką na szyi. Skoro była skrzydlata, to była ptakiem - ale co robi tu ptak w środku nocy? Już dawno powinien polecieć do nieba, do innych ptaków na spoczynek. Na dodatek ptak przed nią nie uciekał - kompletnie nie wiedziała już przez to, co o tej sprawie sądzić. Na próbę dotknęła nosem jednego ze skrzydeł... Nic. Wielkie ptaszysko nie zareagowało. Nie uciekło.
Nadia pamiętała jeszcze, jak smaczne jest miękkie ptasie mięso. Nie widziała różnicy między kurczątkiem, a rzeźbą, choć brak zapachu obserwowanego ptaszyska nieco ją niepokoił. Otworzyła paszczę i ugryzła.
Natychmiast zrozumiała, że to był błąd. Ptak nie był miękki i smaczny. Ba, przyprawił ją o ból zębów! Zapiszczała z niezadowoleniem, po czym spojrzała z wyrzutem na nieruchomego ptaka.
Chyba nie był żywy... To się #034 nie spodobało. Ptaki które wyglądają na żywe, powinny być żywe! A było ich tu kilka, wszystkie stały bez ruchu... Wszystkie są martwe? A może po prostu śpią? Nadia sama nie wiedziała, co o tym myśleć.
Cometa
Dorosły

Cometa


Female Liczba postów : 104
Wiek : 23
Skąd : Z brzuchola

     
Gdzie tym razem ją nogi poniosły? Cóż to za część Placu Handlowego, którego nikt nie widział - a raczej o którym nikt nie słyszał? Czyżby bystre oczy przestały dociekliwie szukać tego, co nowe, a postawione na sztorc uszy uważnie słuchać? Możliwe, iż po takiej przerwie organizm Comety nieco się rozleniwił, jednak nadal pozostawał przy chęci do życia. A z tym ostatnio jakoś różnie bywa.
Sunęła między latarniami niczym ćma. Mijała je dość specyficznie, jak slalom, prawdopodobnie z nudów albo w formie zabawy. Szła dość spokojnie, z lekkością podnosząc łapy i bezszelestnie kładąc poduszki na nierównych strukturach płytek. Mimo to, nadal tkwił w niej dawny dziki instynkt. Blask ślepi nie zgasł, wręcz przeciwnie; pojawiła się w nich nieznana nutka. Teraz nie były wyłącznie bystre i swego rodzaju nieokiełznane. Tkwiła w nich nowa energia, która napędzała wszystko, która pojawiła się jakby znikąd i siedziała tam w jakimś celu.
Nadia
Dorosły

Nadia


Female Liczba postów : 84

     
Gdy czuły nos Nadii wychwycił nową woń, wilczyca zostawiła ptaki w spokoju. Uniosła bolący wciąż pysk, kierując go ku nowej ofierze. Chciwie wciągała ciepłą, żywą woń mówiącą jej o zbliżającym się mięsie.
Oczy jednak wychwyciły w sylwetce nadchodzącej istoty kształty wilcze. To kazało nieco uspokoić żołądek, sprawiło, że jedna z najsilniej pchających Nadię do przodu cech, ciekawość, przejęła stery. Wilk - coś nowego, wartego obserwacji. Nie widywała zbyt wielu wilków. Plan więc był standardowy - najpierw poznać, a dopiero potem zjeść.
Uszy uniosły się ku górze, a za nimi poszła reszta ciała, prostując się i ustawiając przodem do nadchodzącej zdobyczy. Długi pysk rozchylił się lekko, odsłaniając ostre białe kły.
Stała i czekała. Nie wątpiła, że cel podejdzie sam. Wiedziała, że wygląda w wystarczającym stopniu wilczo, by zwabić stworzenia z tego gatunku - to zachowanie było problemem. Lecz stanie nieruchomo niczym słup soli nie zdradzi, jak mało jest wilka w tym wilku. #034 zaczeka, aż zdobycz się zbliży, po czym skoczy, dopadnie, powali. Obejrzy, zbada, a na koniec pożre. I wszyscy będą szczęśliwi!
Cometa
Dorosły

Cometa


Female Liczba postów : 104
Wiek : 23
Skąd : Z brzuchola

     
Słońce równie spokojnie wędrowało po niebie, momentami chowając się za chmurami, jakby się czegoś bało. Ptaki raz wręcz wydzierały się, a raz cichły, usypiane muskającym ich pióra wiatrem. Cometę nie zdziwiło by nic, gdyby nie dziwna woń w powietrzu, niosąca w pewnym słowa znaczeniu złą energię. Nie pachniała ona ani ładnie, ani szczególnie bezpiecznie, toteż przystanęła na chwilę, podnosząc minimalnie otwarty pysk do góry. Kiedyś, wyczuwając inną istotę, była w stanie czmychnąć. Cóż, spotkania w cztery oczy nie należały do jej ulubionych zajęć. Nigdy nie mogła nauczyć się tej prawidłowej reakcji. Czuła się zmieszana. Z gardła wydobył się cichy, acz donośny warkot w formie ostrzeżenia. Gdziekolwiek ta postać jest, musi trzymać się na baczności.
Nadia
Dorosły

Nadia


Female Liczba postów : 84

     
Czuły słuch Nadii wychwycił nowy dźwięk. Warczenie. Groźba? Ostrzeżenie? Przed czym? Bo przecież nie przed nią. Sprawdziła to już wielokrotnie, wiedziała że z bezpiecznej odległości wilki nie traktują jej wrogo. Czyżby coś nowego, czekającego na poznanie? Serce wilczycy zabiło mocniej, podniecenie nowym czynnikiem tłumiło głód.
Ruszyła naprzód, ku źródłu tego fascynującego dźwięku. Podeszła, póki co nie szczerze kłów. Czujna, lecz jeszcze nie wroga.
Może by tak nawiązać kontakt? Szło hej to coraz lepiej, sprawiało coraz mniej bólu. Warto otworzyć paszczę, spróbować.
- Zjeść..? - wydała z siebie jedyny znany sobie dźwięk.
Następnie usiadła. Czekała. Poznawała i obserwowała. Czy próba nawiązania kontaktu się powiedzie? Jeśli ofiara wyda jakikolwiek dźwięk, będzie to oznaczać powodzenie próby.
Cometa
Dorosły

Cometa


Female Liczba postów : 104
Wiek : 23
Skąd : Z brzuchola

     
Kątem oka zauważyła znajomy ruch cienia. Nie wyglądało to na mroczki, ani nic związanego z adaptacją oka. Nim zdecydowała się obrócić, zastrzygła uszami i zaczęła liczyć. Raz... dwa... trzy... cztery. Nadchodzące kroki nie miały normalnego tempa. Były dość specyficzne, jakby ktoś zwolnił czas, ale nie leżało to po jego stronie. Intruz - gdyż tak Cometa zwała każdego obcego - jął się zbliżać cicho, co wyglądało dość niebezpiecznie, ale może taka jego natura? Wilczyca zadecydowała prezentować się naturalnie, toteż zwiesiła łeb tak, że tworzył linię prostą z grzbietem. Ogon natomiast zwisał swobodnie, co jakiś czas pozwalając sobie na nic nie znaczące merdnięcie.
Ruszyła w przód i zatoczyła półkole, nim Nadia naruszyła jej strefę osobistą. Bezbłędnie udawała spokojną i zmęczoną, jak po długodystansowych spacerach.
Wtem dobiegł do niej cichy odzew odbiorcy. Zjeść? Kogo? Nie brzmiało to na tyle zachęcająco, by rozpoczynać jakąkolwiek konwersację, więc śnieżna krążyła lekko dalej, niczym liść powiewający na wietrze.
Nadia
Dorosły

Nadia


Female Liczba postów : 84

     
Nadia próbowała śledzić wzrokiem białą wilczycę. Odkryła jednak rażące braki w wyposażeniu swego ciała - oczu z tyłu głowy brak. Nie mogła również obrócić łba o sto osiemdziesiąt stopni, co z żalem stwierdziła po trzeciej próbie.
Musiała więc wstać. A jak już wstała, to czemu by nie podążyć za ofiarą, również zataczając koła, równiutko po śladach tamtej?
Nie traciła bowiem zapału. Może i próba kontaktu się nie powiodła, ale za to próba obserwacji - owszem. Biała istota nie zniknęła jeszcze z pola widzenia Nadii - więc wciąż jest nadzieja.
#034 obnażyła kły, tocząc kołem za ofiarą. Czekała, licząc na coś do zaobserwowania. Jeśli jednak nic nie zaobserwuje, pozwoli do głosu dojść żołądkowi - prawdopodobnie.
- Zjeść... - powiedziała ponownie, z racji bólu gardła zniżając głos do chrapliwego szeptu.
Może tym razem się uda nawiązać kontakt?
Cometa
Dorosły

Cometa


Female Liczba postów : 104
Wiek : 23
Skąd : Z brzuchola

     
Cometa rzuciła okiem w głąb koła, widząc jakże entuzjastyczne poruszenie istoty. Nie zatrzymywała się, wręcz przeciwnie. Specjalnie przyspieszyła kroku, by trochę sobie pokpić i przy okazji porozciągać zmęczone łapy. Z natury należała do tych małomównych melancholików i choć coraz częściej to przełamywała, nie wyczuła dodatkowej potrzeby gimnastyki mózgu, by jakiekolwiek zdanie ulepić.
Zorientowała się, iż już nie tworzy idealnego okręgu. Odbiła tym razem w drugą, zbliżając się do pomnika Kejna. Na jego widok zmarszczyła czoło, a potem przechyliła głowę. Pomnik Kejna? Jak go dawno nie widziała! Machnęła ogonem radośnie i nie zdała sobie do końca sprawy z tego, czy to może mocny wiatr, czy o pysk Nadii musnęła jej śnieżna kita. Może wtedy rozpocząłby się jakiś dialog?
Nadia
Dorosły

Nadia


Female Liczba postów : 84

     
Trudno liczyć na dialog ze strony Nadii. Prawdziwa z niej erudytka, mistrzyni dyskusji - zna wszak tylko jedno słowo. Czy raczej, z jej punktu widzenia, aż jedno. Jest w stanie wydać z siebie jeden jedyny dźwięk, którego znaczenia na dodatek nie rozumie. Niczym papużka, wiernie powtarza to, co najczęściej słyszała. Nietrudno się domyślić, czemu - w końcu próbowała zjeść większość napotkanych istot, niezależnie od gatunku, wieku i rozmiaru. Prócz ciekawości pchana do przodu jedynie najpodstawowszymi instynktami, nie widziała różnicy między jedzeniem królika, a wilka, mięsa a rośliny. W końcu opory przed kanibalizmem to coś, co nabieramy w procesie socjalizacji, którego ona nigdy nie przeszła.
Zaprzestała w końcu nawet tych ograniczonych i prymitywnych prób nawiązania kontaktu. Również przyspieszyła, by po paru krokach złapać wilczycę za ogon i pociągnąć - ot, z ciekawości. Żeby sprawdzić, co się stanie.
Liczyła, że w końcu sprowokuje jakieś działanie. Choćby najmniejsze.
Cometa
Dorosły

Cometa


Female Liczba postów : 104
Wiek : 23
Skąd : Z brzuchola

     
No i stało się. Prywatna przestrzeń, której nikt nigdy nie ośmielił się nawet dotknąć, niezwykle gwałtownie wyczuła drugi organizm. Bariera runęła jak domek z kart, zahaczając o wszystkie możliwe reakcje: strach, gniew, furię. Tak dawno nic ich ruszyło, że same nawet niechętnie odpadały, dając wilczycy dłuższą chwilę na zaatakowanie.
Poczuła nie za mocny, acz doskwierający ból kości ogonowej, ciągnący się wzdłuż kręgosłupa, aż do łopatek. Wpadła w szał. Sama do końca nie wiedziała, co się z nią dzieje, ale wcale się tym nie zamartwiała. Czyżby strach wywołał w Comecie tak niespotykaną wściekłość?
- Puszczaj, ofermo! - warknęła donośnie, jednocześnie wykonując zamach tylnymi łapami, prosto w szyję Nadii. Dobrze, że miała je długie, w przeciwnym razie mogłaby nie trafić.
Nadia
Dorosły

Nadia


Female Liczba postów : 84

     
Warknęła, gdy uderzyły ją tylne łapy ofiary. O ile targanie za ogon nie było mocne, ani mające zaszkodzić, to kolejny ruch Nadii był już nacechowany niewielką cząstką agresji. Wilczyca rozdziawiła długą paszczę, po czym wbiła kły w smakowitą szyneczkę ofiary. Nie wgryzała się, uderzyła, zagłębiła zęby, po czym się wycofała. Warczała przy tym głośno, niezadowolona z tego, jak ją potraktowano.
W sumie nie angażowała w to zbyt wiele emocji. Niczym w fizyce, akcja rodziła reakcję. Została uderzona, więc odpowiedziała atakiem. W większości przypadków odpowiadała tym, co otrzymała. No chyba, że polowała. Prawdziwe łowy się jednak jeszcze nie zaczęły, póki co nastawiona była na obserwację. Teraz mogła równie dobrze zaatakować, zagryźć i zjeść, jak i wycofać się, by obserwować ze skupieniem.
Łeb przychyliła nisko do ziemi, zaś z jej gardła wydostał się groźny pomruk. Czekała na reakcję białej istoty.
Cometa
Dorosły

Cometa


Female Liczba postów : 104
Wiek : 23
Skąd : Z brzuchola

     
Przepraszam za nieobecność.

Obarczona kolejnym, tym razem bardziej bolesnym atakiem w miejsce jej chudego zadka, poczuła przypływ mieszanych emocji. Nigdy przedtem nie spotkała się z tak agresywną postacią, dlatego też cała sytuacja ogromnie zdziwiła Cometę. Gdy kły zagłębiły się w futrze, wiedziała, że zaraz będzie za późno i nie da rady podjąć się drugiej próby. Przekręciła się w stronę przeciwną do ugryzionego pośladka, tak, aby natrętna istota nie zdążyła się zorientować. Chwilę po zaciśnięciu szczęk Nadii, z impetem obróciła się na przednich łapach - tak, jakby goniła swój ogon -, złapała mocno za jej kark i w akompaniamencie ostrzegawczego warknięcia, zatopiła śnieżne ząbki, czując delikatny posmak krwi. Masz ci babo pomarańczę.
Nadia
Dorosły

Nadia


Female Liczba postów : 84

     
Działania wilczycy zaskoczyły Nadię do tego stopnia, że przez chwilę znieruchomiała. Warknęła, gdy kły tamtej przebiły jej skórę, a obroża wbiła się boleśnie w kark, robiąc miejsce na atak.
Jedzenie ją atakuje. Choć spotykała się z tym już w przeszłości, chociażby w momencie gdy kot podrapał ją w nos, nigdy nie był to opór znaczący.
Zaskoczenie przeszło w niezadowolenie. Szarpnęła się, tracąc sporo futra i nieco skóry, ale w efekcie się uwalniając (-20HP). Krew z rozszarpanego ciała szybko brudziła jasną sierść, ale podstawowy cel został osiągnięty - żadna tętnica nie została naruszona.
Nie, żeby Nadia bała się śmierci. W pewnym sensie powstała po to, by zginąć, pociągając za sobą wszystko w promieniu stu metrów. Niemożliwa do zdjęcia obroża wyładowana ładunkami wybuchowymi była główną częścią projektu, zaś wilczyca - jeno dodatkiem, kurierem, któremu przeznaczone jest zginąć. Miano ją wysłać do wrogiego obozu, by ją tam zastrzelono. W momencie, gdy jej serce przestanie bić, nastąpi detonacja. Jednak jakoś przetrwała, uciekła, przystosowała się. No, przynajmniej częściowo.
Teraz pochyliła łeb ku ziemi, osłaniając gardło, patrząc uważnie na przyszły posiłek. Wyszczerzyła długie kły, warcząc groźnie.
- Zjeść... - mruknęła cicho, ostrzegawczo.
Czekała. Na atak, objaw strachu, lub upragniony kontakt. Na cokolwiek.
Cometa
Dorosły

Cometa


Female Liczba postów : 104
Wiek : 23
Skąd : Z brzuchola

     
Nie liczyła sekund ani nie myślała o tym, jak mocno zaciska szczęki. Patrzyła się przed siebie, jakby nie chciała rzeczywiście uczestniczyć w bójce, będąc myślami gdzie indziej. Przestała powarkiwać. Mijała niepohamowana złość, emocje znajdowały ujście. W momencie protestu drugiej istoty, rozluźniła ucisk i pozwoliła jej ciału wymknąć się spośród linii pozornie białych kłów, które na chwilę obecną przybrały bordowe barwy. Nie oblizała się. Zbyt mocno zdezorientował ją fakt, co aktualnie zrobiła. Postawiła się komuś. Powiedziała "nie" i nie uległa.
Łapą zrzuciła kępki futra, które nękały jej nos, po czym ponownie rzuciła wzrokiem na Nadię. Sama nie wiedziała co czynić. Poprawiła dość nietypowe ustawienie, tylną nogę stawiając bardziej do tyłu. Na ten czas wolała się uspokoić. Jedynie ogon wciąż zaznaczał swoja obecność. Mimo pulsującego bólu(-5), zakreślał pionowo literę C, co nigdy przedtem nie miało miejsca.
Nadia
Dorosły

Nadia


Female Liczba postów : 84

     
W obliczu przedłużającego się bezruchu i Nadia zamarła. Tylko jej oczy się poruszały, śledząc fascynujący ruch ogona tamtej. Fascynujący, bo widziany pierwszy raz, wyjątkowy.
Co mógł oznaczać taki dziwny gest? Skoro #034 nie widziała go wcześniej, oznaczało to że nie wystąpiła sytuacja w której mógłby się pojawić. Choć w przeszłości atakowała wilki, pierwszy raz stawiono jej opór, zadano ból. Wilczyca wnioskowała więc, że ów dziwny ruch ma związek z gryzieniem i szarpaniem. A jako że wcześniej sama gryzła i szarpała, również nieco niezdarnie poruszyła ogonem, naśladując tamtą.
Tak oto nauczyła się czegoś nowego! Każda sytuacja, w której jej zasób danych się rozrastał, wywoływała przypływ czystej euforii. Nieokazywanej, ale odczuwanej bardzo silnie. No i nieokazywanej z braku umiejętności okazania.
Choć w głowie #034 działo się całkiem sporo, postawy nie zmieniła. Wciąż tkwiła w gotowości na atak, poruszając jedynie ogonem, by okazać że jej również dane było zakosztować krwi przeciwniczki.
Sponsored content