Pułapka Leanthesa

Leanthes
Postać Specjalna
MG



Liczba postów : 4

     
Pułapka Leanthesa 315ib9z

Panująca noc, chłodny wiaterek, a to wszystko po to, żeby jeszcze bardziej zwiększyć strach, który poznacie w Pułapce. Tak, oto oficjalnie rozpoczęliśmy niezwykłą wyprawę, co może u niejednych z Was wywołać gęsią skórkę oraz inne tego typu reakcje. Jednak spokojnie, na razie nic się nie dzieje. Jedynie gdzieś sowa huczy, jakby cały labirynt był jedynie puszczą, z której nie da się w ogóle wyjść. Musicie uważać na każdy swój krok, nawet ten malutki, albowiem może się to skończyć dla Was trochę... źle. Jednak nie aż tak dramatycznie, więc nie bójcie się. Jedynie miejcie się na baczności i nie pozwólcie, by strach opanował Wasze serca. Wejście jest takie, jakie jest, nie różni się niczym od zwyczajnych. Prawie, bo zostało jakoś ładniej ozdobione. A mówiąc "ładniej", mamy na myśli tego, co stworzył ten teren. Bo każdy ma inny gust. Gdzieniegdzie trupie czachy, jak i również kości. Powiało grozą, tak przynajmniej sądzimy. Ścieżka z żółtych kamieni wyróżnia się znacznie od reszty, gdyż ten kolor bije w oczy. Przynajmniej tak to wygląda na pierwszy rzut oka, bo nie wiadomo przecież, co się dalej kryje. Należy liczyć jedynie na swoje szczęście. Ale na razie nikt nie przyszedł. Oczekujemy czterech osób, a każda z nich jest inna i ma całkiem odmienny charakter. A mówmy kolejno, żeby się nie pogubić. Sir Vincent, który postanowił się wykazać, smok Lavaalis X Xiorituri, wilczyca TsukiHana oraz wilk bez jednej łapy - Asriel. Bardzo to zdziwiło trzy duchy, które liczyły bardziej na to, iż tylko zdrowe osobniki wejdą straszydła. A jeżeli o zjawach mowa - te różnią się wyglądem, i to znacznie! O ile nie zostało to wspomniane wcześniej, mamy tutaj dwie wadery oraz jednego basiora. Samiec wyróżniał się z tej całej trójki najbardziej, gdyż miał na swoim nosie okrągłe okulary, bez których nie mógł widzieć. Może to trochę zdziwić, ale pozostały mu one nawet po śmierci, jakby były częścią jego duszy. Za to dwie wilczyce wyglądały całkiem młodo, no ba! Nawet patrząc na nie można się zastanowić, dlaczego tak wcześnie umarły. Każda z nich wyglądała przepięknie, a ich futro lśniło (ale nie biło aż tak w oczy), pomimo trwającej nocy. Nie aż tak ciemnej, gdzie gwiazdy wędrują na niebie, bo można było całkiem wyraźnie widzieć na odległość dwóch metrów. Dalej to jedynie obraz był ciut zamazany, a należałoby wysilić wszystkie komórki, żeby cokolwiek zobaczyć wyraźnie. No to duchy z anielską cierpliwością czekały na stworzenia żądne przygód.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Przybył jako pierwszy. Ze względu na jasne futro, był zapewne dobrze widoczny nawet w ciemności. Nie wyglądał jakoś specjalnie okazale - brakowało mu jakichś mocno rozbudowanych mięśni, czy szram na pysku. Miał oboje oczu i nieuszkodzone uszy. Słowem - nie sprawiał wrażenia weterana wielu bitew.
W jego postawie widać było pewność siebie. Niósł łeb wysoko, a niezbyt szeroką jeszcze pierś wysuniętą miał ku przodowi, jak prawdziwy rycerz. Nie wynikało to jednak z umiejętności, gdyż takich nie miał. Nawet nie z dobrego uzbrojenia - przyniósł ze sobą jeno długi kuchenny nóż. Jego niezachwiana wiara w zwycięstwo pochodziła raczej z braku doświadczenia i młodzieńczej brawury. No i, oczywiście, z dodającej otuchy obecności Okruszka, który kroczył tuż za młodym rycerzem.
Wilk podszedł do duchów i ukłonił się krótko.
- Witaj panie. I wy, piękne panny. - rzekł.
Miał nadzieję, że zabrzmiało to bardzo rycersko.
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Niedługo po Vincencie na miejsce przybyła Hana. Była podekscytowana chęcią przygody i z podziwem rozglądała się po okolicy merdając radośnie ogonkiem. Jej szare oczka pochwyciły basiora i trzy duchy.
Podskoczyła z entuzjazmem i podbiegła doń. Z szacunkiem wyniesionym ze swojego kraju pochyliła głowę jakby się kłaniała patrząc przyjaźnie na duchy. Była oczarowana pięknem wader i niezwykłością zmarłego basiora. Po chwili spojrzała na białego samca i się uśmiechnęła.
- Witaj. - przywitała się z nim i znów skierowała wzrok na zjawy. Znów im się skłoniła i także z nimi przywitała.
Ciekawiło ją co ich czeka w labiryncie. Trochę o nim słyszała i czytała, ale czym jest teoria bez praktyki? Nic nie znaczącym zdobyciem wiedzy. Najważniejsze jest zdobywanie doświadczenia z wykorzystaniem wcześniej poznanymi informacjami.
Asriel
Dorosły

Asriel


Liczba postów : 72

     
Nawet sam Asriel nie wiedział, jaki proces myślowy musiał w jego głowie zajść, by podjąć się tego wyzwania. Wciąż jest osłabiony po operacji i zależny od morfiny kojącej jego ciało, ba, nie ma jednej nogi! Żeby być dokładnym, jego prawa przednia łapa kończy się na wysokości kości ramieniowej. Kikut zwieńczony jest warstwą świeżych bandaży. Na szczęście nie musi ich już zmieniać każdego dnia, krwawienie jest minimalne i nie przeszkadza tak bardzo. Gorzej jest z jego możliwością chodzenia, bo chociaż fakt, z poruszaniem się z punktu A do punktu B samiec większych problemów nie ma, to robił to wolniej niż przeciętny osobnik.
Nie oznacza to jednak, że jest bez szans! Liczy głównie na swoje doświadczenie, ostre kły i długie pazury. Ze sobą zabrał jedynie niewielkiej wielkości, skórzaną torbę, w której znajduję się nieotwarte jeszcze opakowanie strzykawek z morfiną, bandaże oraz środki odkażające.
Przybywając na miejsce rozejrzał się wpierw po otoczeniu, zauważając 2 młode wilki oraz kilka osobników, które, według jego analizy, martwe były już od jakiegoś czasu. Najwyraźniej to one są jego zleceniodawcami.
Asriel przyjrzał się swojemu rywalowi. Był mniejszy od niego, najprawdopodobniej młodszy - więc też słabszy, co ucieszyło białego basiora. Następnie jego wzrok powędrował ku waderze, która bardzo szybko rozpoznał. Była to jego nieoficjalna uczennica, urocze, acz naiwne dziewczę. Wiedział, że nie ma ona najlepszej sprawności fizycznej, co uznał za kolejną dobrą wiadomość. W końcu przyszedł tu by wygrać, musi więc dokładnie przeanalizować współzawodniczących, znać ich wady i zalety.
- Witam - odezwał się do wszystkich zgromadzonych, przysiadając w ich pobliżu.
Lavaalis Xiorituri
Przywódca Smoków

Lavaalis Xiorituri


Male Liczba postów : 47

     
W miejsce to przybyla istota niepodobna do szostki wilczych istnien i nie-istnien - smok. Byl ciemnej barwy, a blekitne wzory wbrew pozorom nie odznaczaly sie tak bardzo w ciemnosci. Wyladowal z cichym swistem minute drogi od labiryntu i reszte przeszedl pieszo. Nieco kustykal, ale poruszal sie w znosnym tempie, az dotarl do reszty. Mimo, ze potrafil widziec w ciemnosci, tutaj bylo zupelnie inaczej. Nieco go to zdziwilo, ale komentarz pozostawil samemu sobie, nie ujawnianac go swiatu. Zatrzymal sie przy psowatych i spojrzal na zleceniodawcow. Dlaczego bral w tym udzial? Nawet nie mial pewnosci. Kiwnal glowa na przywitanie, wydajac przy tym cichy pomruk. Chwile pozniej przyjrzal sie wilkom. Nie znal pieska z dziwna lapa, ani tego malego, ale w bialym czworonogu od razu rozpoznal Hane. Spotkal juz ja. Usmiechnal sie krotko, po czym powrocil wzrokiem na duchy. Nie obliczal swoich szans, ani nad niczym szczegolnym sie nie zastanawial. Sytuacja go zwyczajnie ciekawila, wiec czemu by nie sprawdzic jej? Byc moze dzieki temu bedzie w stanie podjac ostateczna decyzje; zostanie w tej krainie, czy tez nie. A nawet jesli nic to nie zmieni, to wciaz bedzie mial jakies odmienne wspomnienia, inne niz te dotad, ktore niczym szczegolnym sie nie roznily. To nie tak, ze ciagnelo go do przygody. Po prostu lubil nowosci. A jesli bedzie przy okazji niebezpiecznie, to nic. Nie przeszkadzalo mu to.
Leanthes
Postać Specjalna
MG



Liczba postów : 4

     
Jeden z kruków, czarnych dusz tego labiryntu, zwalił czaszkę na ziemię. Nie był to przyjemny dźwięk, chociażby dlatego, iż przy okazji kość rozpadła się na milion kawałeczków, że nawet nie dałoby się ich skleić za pomocą jakiegoś kleju. Na wilgotnej ziemi pozostał jedynie proch, który zapewne posłuży jako nawóz dla roślin, żeby szybciej rosły, albo zostanie rozniesiony przez chłodny wiaterek. Pomimo panującego lata, tutaj temperatura była o kilka stopni niższa, chociażby dlatego, iż na miejscu żółtej planety pojawił się księżyc, srebrny oraz piękny. Gdzieś odkryty w połowie, co oznacza, iż za kilka-kilkanaście dni rozpocznie się najprawdziwsza pełnia. Dla trzech duchów nie było to ani straszne, ani przerażające - spędziły już wiele lat poza prawdziwymi ciałami, przez co zdołały przyzwyczaić się do klimatu grozy i strachu, chociaż i tak im by się nic nie stało. Są już duchami, więc nic nie jest w stanie ich skrzywdzić, jedynie jakiś miecz może przelecieć im przez brzuch, nic więcej. Nawet to nie zaboli. Każdy z wilków posiadał zarówno dobre cechy, jak i te złe, żeby móc przejść przez Pułapkę Leanthesa, zatem wielu z nich posiadało niemalże równe szanse. Jednak nie wszyscy. Chwilę potrwało to, jak wszyscy zebrali się w umówionym miejscu, a gwiazdy powędrują do przodu na ciemnym niebie, wyglądając niczym najjaśniejsze latarnie w Krainie. Tutaj właśnie unosił się niezbyt przyjemny zapach, jakby się wchodziło do piwnicy, która nie była otwierana od kilku lat, a grzyb opanował już trochę ściany. Wiatr muskał mocniej niż zwykle futra i skóry zebranych, niczym przez jakiegoś boga słany, który chciałby ich ostrzec przed niebezpieczeństwem, jakie niesie wejście do ogromnego labiryntu.
- Pewnie wiecie, co macie zdobyć - odezwała się jedna z męskich zjaw, poprawiając nagminnie swoje okrągłe, naukowe okulary, które zajmowały niemalże połowę pyska basiora. Wyglądał na miłego, jak również i całkiem zapracowanego wilka, który co chwilę patrzył na swoje dziwne formuły, których strony były pokryte ludzkim pismem. - Łuk, spinka, flakonik. Im szybciej, tym lepiej - zdawał się pospieszać towarzystwo, żeby prędzej weszli do labiryntu, jakby od tego zależało jego życie. Nie mógł dłużej czekać, jak również i dwie piękne damy, co znajdowały się obok niego, poprawiając sobie wzajemnie fryzury. Ach, te baby! Nagle huknęło, nagle błysnęło, jakby piorun uderzył, oślepiając wszystkich. Duchy zniknęły za pomocą podejrzanej sztuczki, a nie pozostał po nich żaden ślad, nawet drobny kurz. No tak, przecież ich nie można dotknąć, no i też nie mogą niczego zostawić. Wejście do labiryntu zostało otwarte, a jedynym waszym zadaniem jest wejść do niego i rozprawić się z tym, co się w nim znajduje. Więc jeżeli przejdziecie przez bramę, po niemalże minucie zauważycie aż 5 rozgałęzień. Można skręcić w lewo i iść cały czas prosto, ale też można skręcić w lewo i w stronę prawą. Jeżeli pójdziecie w stronę przeciwną, będziecie mogli iść przez cały czas prosto, ale również i pójść w lewo. A tutaj macie odpowiedni do tego obrazek, byście się nie pogubili (KLIK). Niebieska kropka to miejsce, gdzie się znajdujecie. Teraz musicie zadecydować, gdzie chcecie iść.
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Hana ucieszyła się widząc znajomego smoka i wilka. Choć wygląd basiora trochę ją zaniepokoił. Martwiła się iż bez jednej łapy wilk nie da sobie za bardzo rady w labiryncie. Zastanawiała się czy przez to, że jego łapy nie dało się wyleczyć trzeba było ją amputować. Ciekawiło ją też kto tak ładnie zawinął wilkowi kikut i dokonał zabiegu, miała nadzieję, że w tej krainie jest jakiś lekarz albo mag, u którego mogłaby uzyskać nauki.
Na swego rodzaju pytanie duchów o to jakie jest ich zadanie przytaknęła i pokiwała główką. rysując przed sobą łapką spinkę, łuk i flakonik, po czym spojrzała na duchy.
- Mamy odnaleźć te rzeczy i do państwa je przynieść nie błądząc w labiryncie i stawiając czoło zagrożeniom tam bytującym. - powiedziała z powagą mimo, że jej ogonek poruszał się na boki z ekscytacji.
Raz jeszcze przytaknęła, gdy duchy potwierdziły jej słowa. Zadrżała lekko się kuląc, kiedy zagrzmiało i zniknęły zjawy. Spojrzała na towarzyszy i się zastanowiła. Głupotą byłoby wchodzić tam samotnie, ale gdyby każde z nich osobno wzięło jeden korytarz to szybciej wypełniliby zadanie. Tak przynajmniej sądziła.
Pokręciła główką i weszła do labiryntu by się rozejrzeć przed rozwidleniem. Dopiero wtedy podzieliła się swoimi spostrzeżeniami.
- Jeśli się rozdzielimy będzie szybciej, ale jak połączymy się w 2 osobowe grupy będzie bezpieczniej się przemieszczać. Dodatkowo uważam, iż dobrym pomysłem byłoby ustalenie jakiegoś sygnału w razie kłopotów by inna grupa mogła przybyć i dopomóc w potrzebie. - powiedziała do wilków i smoka patrząc na nich z rozwagą.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Vince starał się zachować, lub chociażby udawać stoicki spokój. Mimo to wzdrygnął się, gdy duchy zniknęły. Jest jednak rycerzem! Musi pokazać odwagę i męstwo, czyż nie?
- Sygnały na wiele się nie zdadzą, jeśli się pogubimy w labiryncie. Myślę, że powinniśmy oznaczać jakoś przebytą drogę. Poza tym, skoro jesteśmy tu tylko my, krzyczenie "pomocy" też powinno się sprawdzić.
Zerknął na smoka. Na pewno się do niego nie przyłączy! Nie miał nic przeciwko towarzystwu białej wilczycy, lub wilka bez łapy. Ale nie smok. Nigdy smok. Można to nazwać rasizmem, lub zboczeniem zawodowym, ale w innym czasie i miejscu Vince wyciągnąłby miecz i podjął ze smokiem walkę. Więc na pewno nie smok.
- Jeśli chcesz, możesz iść ze mną i Okruszkiem. - zaproponował wilczycy.
Czemu ona? Cóż... Jako rycerz, zobowiązany jest chronić piękne niewiasty. A ta była niewątpliwie piękna. Nie można dopuścić, by smok ją pożarł!
Asriel
Dorosły

Asriel


Liczba postów : 72

     
/Z góry przepraszam za jakoś tego posta, przeziębiłam się nieco i jakoś średnio udaje mi się skupić x3/

Ale z nich grupa. Dwójka dojrzewających, smok i wilk bez łapy. Brzmi jak tytuł książki. Asriel zastanowił się chwilę nad ich podziałem. Skoro zadanie miało być wykonane szybko, to najlepszą opcją byłoby kompletne rozdzielenie się. Ciężko jest go przestraszyć, więc wiedział, że on nie będzie miał z tym problemu, ale niestety, nawet jeśli bardzo by chciał, nie mógł myśleć tylko o sobie.
- Dwójka dojrzewających nie powinna iść razem. - zaczął, spoglądając na pozostałych. Jeżeli już dzielą się, to muszą to zrobić mądrze.
- Mimo braku łapy, to ja i smok jesteśmy silniejsi. Powinniśmy podzielić się więc w taki sposób, by jedno z was poszło ze mną, a drugie ze smokiem - rzekł niskim, ochrypłym głosem, spoglądając na gadzią istotę. Nie znał jej imienia, ani wieku, ale stworzenie to na pewno było potężniejsze od normalnego dorastającego wilka, nawet, jeśli malutkie.
Lavaalis Xiorituri
Przywódca Smoków

Lavaalis Xiorituri


Male Liczba postów : 47

     
Lav az taki malutki nie byl, mial niecale trzy metry, wiec na pewno byl potezniejszy od dojrzewajacego wilka, a nawet od tego doroslego. Niestety, z innymi smokami wielkich szans nie mial. Juz raz sie o tym przekonal, stad utyka teraz na prawa przednia lape. Ale utykanie bylo tylko stad, ze nie chcial jej przeciazac. Gdyby musial, bylby w stanie na niej normalnie sie opierac. Tylko po co? Na razie nie musial. Kiwnal nieznacznie glowa, gdy duchy powiedzialy im, co maja zdobyc. Z reszta, juz to wiedzial, ale i tak z podziwem obejrzal rysunki Hany. Coz, teraz to pewnie nielatwo mu bedzie sie pomylic. Poczatkowo w ogole nie wiedzial czym sa te przedmioty, ale pozniej sie dowiedzial. No bo skad niby mialby od poczatku znac te przedmioty? Wczesniej na oczy ich nie widzial. Spojrzal na wilka, ktory zaproponowal podzial grupy. Nawet w duchu przyznal mu racje, choc tylko dlatego, ze bylo mu obojetne z kim idzie. Moglby nawet isc sam, ale faktycznie, mniejsze pieski moga miec klopoty na wlasna lape.
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Hana się zarumieniła słysząc propozycję czarującego rówieśnika i nieśmiało spuściła wzrok z białego rycerza, u którego boku kroczył dumnie lew. Czuła jak serce jej przyśpiesza i trzepocze się niczym spanikowany ptak w jej piersi. Potrząsnęła głową by oprzytomnieć. Nie mogła sobie pozwolić na myślenie o czym innym skoro teraz mieli misję do wykonania.
Spojrzała na Asriela i pokiwała głową.
- Asierl ma rację nie tylko dlatego, że jesteśmy młodsi i mniej doświadczeni, dlatego powinniśmy iść z silniejszymi. - powiedziała patrząc na Vincenta choć starała się nie przedłużać patrzenia mu w oczy bo obawiała się, że znów może ją ponieść zauroczenie. Po chwili znów spojrzała na smoka i dorosłego basiora. - Grypa złożona z dwóch rannych osobników też nie jest zbyt dobrym pomysłem. - dodała pijąc do tego iż Lavi i Asriel mieli/nie mieli ranne łapy.
Zerknęła ma Vincenta i się zastanowiła. Widziała jego niechęć do smoka, więc najbardziej rozsądnym rozwiązaniem było by, gdyby poszedł z Asrielem. Dodatkowym argumentem przemawiającym za tą decyzją było to, że młody rycerz wyglądał na silnego, dlatego w połączeniu z silnym i doświadczonym basiorem bez łapy ich siły były równe do tej Laviego połączonej z jej niewielką sprawnością fizyczną. Kiwnęła głową do samej siebie przytakując słuszności swojego planu podziału i spojrzała później na korytarze.
- Pójdę z Lavim, a ty rycerzu podążysz razem z Asrielem. To najlepsze rozwiązanie, bo nasze siły będą wyrównane. - powiedziała i rozrysowała korytarze na piasku oraz zaznaczyła dwa pierwsze po jej lewej stronie, które zamierzała sprawdzić z Lavim. - My zobaczymy te dwa. Ten jeden korytarz, który zostanie to sprawdzi się na końcu. - oznajmiła spokojnie. Od polowania z Asrielem bardziej wydoroślała i zmądrzała. Nie mówiąc o tym, że była rozsądniejsza.
Podeszła do Laviego by z nim pójść w ich pierwszy korytarz. TUTAJ
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Nieco powietrza uszło z rycerza, gdy odkrył, że piękna księżniczka nie będzie mu towarzyszyć. Spojrzał na pozbawionego łapy wilka. "Powinniśmy iść z silniejszymi." To niby o Asrielu?
Niestety, z księżniczkami nie można się kłócić, to po pierwsze. Po drugie, wilczyca już wybrała i poszła. Westchnął cicho.
- Powodzenia. Uważaj na siebie! - zawołał jeszcze za nią. Nie wiedział, czy usłyszała.
Następnie spojrzał na towarzysza wyprawy.
- Komu w drogę... A tak przy okazji, jestem Vincent. - rzekł.
Ruszył pierwszym korytarzem po prawej. Szedł powoli, żeby Asriel mógł spokojnie za nim nadążyć. Parę kroków za nim podążał Okruszek, strzegąc bezpieczeństwa tej dwójki. Oczywiście, jako wsparcie. Przecież wszystkie bohaterskie czyny mają przypaść Vincentowi!
Asriel
Dorosły

Asriel


Liczba postów : 72

     
Zgadzał się z Haną i był nawet nieco dumny z jej umiejętności przywódczych - to całe mentorowanie bardzo rzuciło mu się na głowę i czuł się, jakby znał wilczycę od dawna. Zwykle niestety takie przywiązanie szybko z niego uchodziło, zostawiał je gdzieś za sobą. Nudziło go. Przyjaźń była dla niego wartościowa, tylko kiedy korzyści z nią związane były wyraźne i nie wymagały dużego zaangażowania. Ah, cóż z niego za osobnik.
- Asriel - odparł tylko nieco chłodno do młodszego samca. Po chwili jednak zorientował się, że zna białego wilka - to on był przecież właścicielem "błękitnej iskierki", gdzie spotkał się z Igniseą.
Wykorzystując wszelkie możliwości swoich trzech łapek, starał nadążyć się za dojrzewającym.
- Jak tam restauracja? - spytał się by przerwać panującą ciszę. Dziś był ten dzień, w którym spokój i natura wokół wywoływały w nim irytację i zaniepokojenie. Zwykle uwielbiał w milczeniu podziwiać piękne widoki, ale niepewność, co czeka za następnym zakrętem denerwowała go. I ekscytowała.
Postanowił więc, że odwróci od tego swą uwagę.
Lavaalis Xiorituri
Przywódca Smoków

Lavaalis Xiorituri


Male Liczba postów : 47

     
Lavi z uwaga czekal na podjecie decyzji przez wilki, samemu sie nie wtracajac. I tak milczenie bylo w jego naturze, wiec usiadl i z zaciekawieniem przygladal sie, jak Hana zręcznie rozrysowana plan. Nie mial nic do dodania od siebie. Spojrzal na dwojke wilkow i lwa. Swoja droga, zdziwil go widok tego grzywiastego kota. Jak mozna sie spodziewac, nie widzial w zyciu takiego zwierza. Byl troche wiekszy od wilkow i wygladal jak powiekszony kot z wieksza iloscia wlosow wokol glowe. Przekrecil nieco glowe na bok, jakby mialo to mu pomoc w zrozumieniu, czym byla tajemnicza istota. Gdy jednak Tsuki podeszla do niego, smok zrezygnowal z dociekan. Komu w droge, temu czas. Razem z wadera ruszyl w kierunku, ktory oznaczyla dla nich. Zdobyl sie nawet na ciche i niewyrazne "hej".
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Wy też uważajcie i powodzenia! - zawołała za nimi i uśmiechnęła się do Laviego idąc u jego boku do ich korytarza.
- Witaj Lavi dawnośmy się nie widzieli. - zachichotała radośnie podekscytowana przygodą.
Była bardzo uważna i czujna mimo rozpierającego ją szczęścia. Wolała nie wdawać się w bezsensowne dyskusje z małomównym gadem to po pierwsze, a po drugie musieli być bardzo skupieni i ostrożni. Nie wiadomo co czyha na nich w mroku za zakrętem. Stąpała z gracją, mimo że starała się ograniczyć odgłosy swoich kroków. Wiedziała, że to będzie dla nich okazja na atak z zaskoczenia jeśli ktoś nie będzie ich słyszał, a ona pierwsza wyczuje przeciwnika. Na razie jednak szła z szeroko otwartymi oczami, uszami i wciągając mocno noskiem powietrze, by być gotowa na wszystko.
Leanthes
Postać Specjalna
MG



Liczba postów : 4

     
Obie grupy podjęły odpowiednie, według nich, decyzje. Jedynym światłem towarzyszącym wszystkim była łuna rzucana przez księżyc, lecz i to światło nie docierało w całości, głównie przez wysokie ściany mury labiryntu. Same ściany pokryty były pnączami, roślinnością i grzybem. Taka warstwa skrywała całkowicie mur, każdy pomyślałby zatem, że mur jest głównie roślinny nie kamienny, a to byłby błąd. Tylko w paru miejscach było widać mur, a na nim oznaki starości jak pęknięcia, szramy, wyżłobienia. Oprócz zapachu wilgoci, podobnego do tego panującego w piwnicy, po chwili pojawiła się mgła, niezbyt gęsta na początku, lecz już ograniczała widoczność do 4 - 8 metrów. Korytarze, które wybrali, nie były wąskie, spokojnie nawet stado by przeszło. Na podłodze było pełno odłamków z muru, czasem stąpało się na gołym kamieniu, czasem zaś po mchu.

TsukiHana i Lavaalis Xiorituri

Oboje mieli dość czasu na rozmowy, zwłaszcza na temat następnego kierunku. Droga rozwidlała się na dwie. Lewa i prawa droga nie różniły się niczym, jeno mgła przeszkadzała dostrzec dalsze fragmenty każdej z osobna.

Asriel i Vincent

Sprawa tutaj wyglądała inaczej, gdyż koniec drogi okazał się prostym skrętem w lewo. Wszędobylska mgła uniemożliwiała dalszy osąd gdzie mógł on wieść. Droga wyglądała na prostą, nie licząc paru leżących brył, które odpadły z muru i rozwaliły się na podłodze na kilka części. Jednak rozłupały się dosyć nie fortunnie, wyglądały na zdolne by nieuważny przechodzień rozciął sobie nogę, tylko ocierając się o nie.
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Hana zatrzymała się przed rozwidleniem i patrzyła to w jedną to w drugą stronę, starając się zorientować, w którą stronę powinni się udać razem ze smokiem. Odetchnęła mocno i zamknęła oczka chcąc zdać się na swoje zmysły i wyczuć, gdzie mają iść. W najgorszym wypadku zda się na swoją niepełnosprawną kobiecą intuicję.
Spojrzała na Laviego i się do niego uśmiechnęła rozrysowując sobie pobieżnie, jak do tej pory wygląda ich droga. *klik*
- Gdybyś był spinką, flakonikiem, albo łukiem, w którą stronę byś poszedł? - zażartowała patrząc na towarzysza i merdając ogonkiem. Traktowała to jak zabawę i ciekawą lekcję życia. Dała gadowi prawo wyboru, by nie było, że tylko ona decyduje. Przecież nikt jej nie mianował dowódcą, więc jakim prawem miała się rządzić i to jeszcze takim potężnym stworzeniem jakim jest smok.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Vince zatrzymał się, podniósł jeden z odłamków i rzucił we mgłę. Nasłuchiwał przez chwilę. Dopiero potem zajął się pytaniem Asriela.
- Coraz lepiej. Interes się rozkręca, ale nie wiem, ile w tym mojego wkładu, a ile oczywistego braku konkurencji.
Oczywiście, pracował ciężko. Gotował i tak dalej. Ale nie mając porównania do innych lokali, nie wiedział, czy jego przybytek jest dobry. Trochę żałował braku konkurencji, lecz z drugiej strony - brak jej odbiłby się na jego zarobkach. Może lepiej niech zostanie, jak jest?
Młody rycerz odważnie wkroczył w mgłę.
- Uwaga pod nogi. - rzucił jeszcze, odpychając na bok kolejny odłamek.
Asriel
Dorosły

Asriel


Liczba postów : 72

     
Asriel ponownie zanurzył się w myślach. Wizja prowadzenia własnego przedsiębiorstwa bardzo go kusiła, ale zniechęcała go ilość pracy, ile w taką miejscówkę musiałby włożyć. Czy na pewno chce spędzić większość swojego dnia pracując za kilka osób jednocześnie, wydać wszystkie swoje oszczędności i poświęcić je w coś, co może okazać się pomyłką? Nad czym on się w ogóle zastanawia, nie ma łapy, to przecież nie tak, że sam by sobie poradził.
- Jakieś sugestie na sposób znalezienia tych przedmiotów? - Zmienił temat, próbując rozejrzeć się dookoła w poszukiwaniu wskazówek - wszystko niestety owinięte było warstwą grubej, puszystej mgły.
Asriel wziął pod uwagę słowa Vincenta, i zaczął poruszać się uważniej - nie może sobie w końcu pozwolić na uszkodzenie drugiej łapy, to skończyło by się dla niego wyrokiem. Wyrokiem śmierci, to jest.
Lavaalis Xiorituri
Przywódca Smoków

Lavaalis Xiorituri


Male Liczba postów : 47

     
Lavi nie mialby nic przeciwko, gdyby Hana rzadzila ich grupa, choc w zasadzie wladzy jako takiej tu nie bylo przeciez. Byl typem obserwatora, wiec wiekszosc rzeczy byla mu dosc obojetna. Ale zeby nie sprawiac jej ewentualnej przykrosci(ach, przezornosc~), wskazal droge po prawej, patrzac z ich perspektywy. Usmiechnal sie cieplo, czekajac, az wilczyca ruszy, a samemu patrzec przed siebie, w kierunku wybranego tunelu. Byl ciemny, jak kazdy inny. Ciekawe, czy cos tam znajda. Lepiej byloby znalezc, inaczej moze byc problem. Nie wiedzial tylko jaki. Ale z duchami raczej nie powinno sie dyskutowac.
Gdy Hana ruszyla, gad ruszyl tuz za nia, jakby co.
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Hana ostrożnie poszła z gadem w prawo. Czujnie się rozglądała i starała się stąpać możliwie jak najbardziej cicho. Co jakiś czas upewniała się czy smok idzie tuż przy niej, bo w tej mgle ciężko było jej się zorientować. Ze znalezieniem flakonika może być ciężko, ponieważ jest mały i pewnie ze szkła, czyli jest przezroczysty, więc trudno będzie go zauważyć. Łuk jest duży, dlatego problemu nie powinno być, ze spinką też będzie kłopot. Wilczyca westchnęła i uważnie się rozglądała to po ścianach to po podłodze, w poszukiwaniu przedmiotów.
Leanthes
Postać Specjalna
MG



Liczba postów : 4

     
Tsuki Hana i Lavaalis Xiorituri

Droga po prawej okazała się trochę kręta, gdy już weszli do niej, na końcu czekał skręt w lewo. Tak jak wcześniej, było pełno roślinności. A w oko rzucały się dziwne fioletowe kwiaty, z których pyłek spadał w dużej ilości na podłoże kamienne, jakie pokrywało cały teren labiryntu na przemian z mchem i ziemią. Pod nogami walały się grube pnącza. Smokowi rzuciły się w oczy dziwne nacięcia na nich, a 3 metry dalej głęboka szrama na ścianie, składająca się z trzech równoległych i gładkich pociągnięć, nie szarpanych. W głowie Lavaalisa aż zawrzało od pomysłów, czy to ktoś zrobił? Czy może natura oszpeciła? Po dłuższym namyśle był pewny, ni wiatr, ni woda tego nie mogła uczynić.

Szli dalej. Zbliżali się do owego zakrętu, za którym było odbicie w prawo i lewo. Smok mógł poczuć niepokój. Do uszu dotarł dziwny szelest, który dochodził wprost zza pleców.

Vincent i Asriel

Ostre kawałki dały się we znaki, musieli nieco zmniejszyć tempo. Kwestia zranienia się nie leżała Asrielowi na sercu. Na szczęście męczarnia w miarę szybko się skończyła, więc Asriel mógł odetchnąć z ulgą. Jednak kolejny problem się pojawił bardzo szybko. W którą stronę iść. Po prawo jakiś korytarz, którego koniec wiódł następnie w prawo. Mogli także kontynuować podróż idąc na wprost, gdzie korytarz, jak dobrze widzieli przez mgłę, prowadziłby ich w linii prostej.
TsukiHana
Dojrzewający, Przewodnik
Dojrzewający, Przewodnik

TsukiHana


Female Liczba postów : 74
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Tsu zadrżała czując się niespokojnie ale nie zatrzymywała się, nawet lekko przyśpieszyła. Bardzo niepokoiły ją te ślady i odgłosy wiedziała, że jeśli dojdzie do walki nie będzie mogła pomóc towarzyszowi i będzie zdana na jego umiejętności oraz siłę. Była bardzo czujna i lekko wystraszona. Tym razem to ona wybierała. Tak będzie najlepiej i sprawiedliwie, decydować na zmianę. Ruszyła w lewo.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Vince zatrzymał się na kolejnym rozwidleniu. Przez chwilę zastanawiał się nad słowami Asriela.
- Skoro są dość ważne, nie będą raczej walać się na ziemi. Myślę, że gdy znajdziemy się w pobliżu, bez trudu je wypatrzymy. Spodziewam się jakichś postumentów, czy chociażby skrzyń. Gorzej, że ten labirynt wygląda na rozległy... Czy nie byłoby szybciej się rozdzielić? Póki co nie wygląda, żeby nam coś groziło. Wystarczy patrzeć pod łapy.
Poprzednio o wyborze trasy decydował biały rycerz, więc teraz niech decyzję podejmie Asriel. No chyba, że zgodzi się na jeszcze większe rozproszenie. Wtedy wilczuś z Okruszkiem wybiorą jeden korytarz, a ich towarzysz drugi. Tak będzie szybciej, ekonomiczniej. A w obecności wielkiego lwa Vincent czuł się bezpiecznie.
Lavaalis Xiorituri
Przywódca Smoków

Lavaalis Xiorituri


Male Liczba postów : 47

     
Smok poczuł niepokój na widok dziwnych nacięć. Wyglądały bardzo nienaturalnie. Aż za bardzo. Dreszcz przeszedł po jego grzbiecie w chwili, gdy usłyszał dziwny szmer. Wraz z Haną przyspieszył kroku i obrał kierunek w lewo, bez słowa protestu. Nieco się obawiał, co może się czaić za ich plecami, jednak wiedział jedno: nie da skrzywdzić białego pieska. Obejrzał się, ale przez ciemność prawdopodobnie ciężko było cokolwiek zauważyć. Rozdziawił lekko pysk, z którego wyleciało kilka pojedynczych płomieni, niczym z zapalniczki. Był gotowy do ataku, gdyby ów szelest przerodził się w żyjącą istotę i zamierzał ich zaatakować. Musiał być czujny. Jego uszy łapały wszelkie odgłosy, jakie ich otaczały i jakie wychodziły od nich samych. Gdyby coś ich zaatakowało, nie mógłby zaatakować plazmą, gdyż mógłby poranić ich samych(chyba, że jest tu na tyle dużo miejsca, to mnie poprawcie). Zrobi to tylko w kryzysowej sytuacji. Zawsze pozostawał mu ogień, podobny do tego w palniku. Niestety, musiałby nim zaatakować z bardzo bliska. Pozostawało mu więc polegać na nim i na własnej sile, gdyby przyszło co do czego.
Sponsored content