Przy pewnej drodze stoi stary budynek. Niby jest stary, ale trwały i bardzo przydatny dla Angel. Samiczka wyremontowała budynek i postawiła bardzo słynną restaurację:
Był to budynek dwupiętrowy. Wewnątrz było bardzo ładnie i stylowo, lecz z nutką szaleństwa. Były stoliki z drewna, i także drewniane, ale blaty były pomalowane na wszystkie kolory tęczy. Krzesła i kilkoosobowe siedzenia były drewniane, a kasa była zapełniona różnymi pojemnikami na napiwki, na pieniądze dla chorych szczeniąt, kasy fiskalne, tace i te inne pierdółki. Oczywiście za kasą była spora kuchnia a w tle grała muzyka. Na górze był telewizor, w którym były odtwarzane filmy animowane dla szczeniąt oraz plac zabaw w pomieszczeniu.
_________________ Samiczka przyszła do pracy. Stanęła za ladą i obserwowała drzwi wejściowe.
Wsadziła łep przez drzwi. Przyciągnęły ją tu śliczne zapachy. Mimo tego że straciła moc, miłość, rodzinę i dosłownie wszystko nadal była głodna Podeszła do lady i wycharczała: -Poproszę sałatkę z kurczaka, herbatę i małe frytki.
Angel szeroko się uśmiechnęła - Już się robi! - powiedziała, po czym szybko podała samicy paragon. Angel poleciała szybko do kuchni i umyła łapy. Zaczęła szybko kroić umyte już wcześniej warzywa. Zaraz potem Wyciągnęła kurczaka z podgrzewacza i pokroiła go w dość grube plasterki. Wszystko wrzuciła do kartonowej miski z logiem restauracji i wymieszała warzywa z kurczakiem. Postawiła sałatkę na tacce i nalała do filiżanki herbatę. Zaraz potem usmażyła chrupiące frytki i włożyła je do pudełeczka. Herbatę i frytki położyła na tacce, wcisnęła guzik który na ekranie pokazał że zamówienie Vexii jest już gotowe. Podała tackę dla samicy - Dziękuję, smacznego! - powiedziała i czekała z entuzjazmem aż wadera zacznie jeść.
Pomacała nosem jedzenie. Wracały do niej urywki wspomnień... Tyle straciła. A teraz ma tylko tyle... Była w głębokiej depresji, ale nie mogła się poddać. Ucieszyła się bo jadła jedzenie i zapomniała o troskach ale wciąż tęskniła za smakiem krwi bo nie mogła tu nikogo zabić chociaż bardzo tego chciała. Chciała żeby przez jej krat przepłynęła świeża posoka. Przez jej kratań przepłynęła sałatka z kurczaka i herbata. Połknęła wszystko i kiedy już wszystko zjadła, podskoczyła i krzyknęła : -ZAPOMNIAŁAM! Była smaczne dziękuje. - wilczycy już nie było w restauracji. z.t