Danny

Danny
Sandman

Danny


Male Liczba postów : 80
Wiek : 25

     
Imię: Danny

Rasa: Wilk

Wiek: Ponad 1000 lat.

Ranga: Sandman

Historia:
---Przed śmiercią---
Z perspektywy Danny’ego:

Włóczyłem się po świecie, nie wiedząc dokąd zmierzam. Całe moje życie zmieniło się o 180 stopni. A wszystko tylko przez małą bójkę w stadzie, która nie była z mojej winy! A kto musiał odejść? No oczywiście, że ja! Jednak, nie jestem głupi, kiedyś się odegram.
Z racji, iż byłem młody i głupi, nie wiedziałem, że ludzie są źli… Więc po prostu, pewnego dnia, zauważyłem kilkoro dzieciaków, bawiących się w lesie. Goniły i krzyczały. Pomyślałem: „Ej! W sumie, czemu nie?” i podbiegłem do nich. Początkowo było wszystko w najlepszym porządku, bo młode dwunogi nie wiedziały, że jestem wilkiem. Zabrały mnie ze sobą do wioski. Wiadomo, tysiąc lat temu, wszystko było prymitywne, więc większe miasta nie istniały. Same wsie. Mniejsza. Więc wszystko był ok, dopóki nie zauważyli mnie dorośli. Zaczęli krzyczeć, rzucać we mnie różnymi przedmiotami i kamieniami. Odwróciłem się i rzuciłem ku ucieczce. A za mną cała obława. Spuścili psy z łańcuchów i wio, wszyscy biegną za debilnym wilkiem. Oczywiste było to, że nie miałem szans, by uciec.
Straciłem całą siłę, a ślepia zaszły mi mgłą. Wiedziałem, że to już koniec mego krótkiego życia. 3 lata, tak niewiele widziałem!
Psy mnie dogoniły. Złapały za kark i zaczęły szarpać, gryźć i w ogóle. Cholerny ból. Czułem, jak me kości pękają. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie zauważyłem, gdy psy zostawiły mnie w spokoju i uciekły z piskiem.
- Dołącz do mnie, za będziesz żył wiecznie. – Mruknął jakiś głos nad mym krwawiącym ciałem.
- Jasne… - Syknąłem, przez zaciśnięte żeby. Myślałem, że ten ktoś sobie robi ze mnie zwyczajne jaja.
- Więc najpierw będziesz musiał umrzeć. – Dodał, śmiejąc się niczym psychopata.
- Już umieram… Więc zgoda. – Jęknąłem, kuląc się jeszcze bardziej. Nie miałem nic do stracenia, a i tak wiedziałem, że nie przeżyję.
Po chwili nie odczuwałem już żadnego bólu. Jednak nic nie widziałem, tylko ciemność. Umarłem? Dlaczego więc nie mogę wydostać się z mego ciała? Co zrobił mi tamten koleś?

---Po śmierci---

W końcu się ocknąłem. O Boże! Ja żyję! Ale stop. Czemu siedzę w klatce? Gdzie ja jestem?
- Ooo, obudziłeś się, w końcu… Witaj w naszych skromnych progach. Sandmanie. – Powiedziała jakaś wysoka postać, stojąca nad moją klatką.
- Co? Kto? Jaki Sandman? Kim on jest? – Pytałem, nie rozumiejąc powagi sytuacji.
- Stałeś się jednym z 6 Pierwotnych, stworzonych przez samego Diabła.
- Co Ty do mnie mówisz? Wypuść mnie! To nie jest śmieszny żart! – Krzyczałem, napierając całym ciężarem ciała na klatkę. Nic.
- Będziesz musiał się jeszcze wielu rzeczy nauczyć… - Powiedział z irytacją nieznajomy, odchodząc gdzieś na bok. Tu było strasznie gorąco.

Ah, minęło tyle lat. Tyle treningów za mną, tyle ćwiczeń w praktyce. Wolę już o tym nawet nie wspominać, bo zajęło mi to jakieś 1000 lat! Wiecie, ile bym musiał opowiadać?

Jak zwykle, spartoliłem całą sprawę. Nie mogłem cały czas siedzieć w podziemiach i ćwiczyć z pozostałą piątką mych nowych braci. Ja chciałem już stąd wyjść! Moim zdaniem byłem już gotowy, chodź najmłodszy z tych wszystkich, najmniej doświadczony, ale jednak wiedziałem, że gniję tu, marnując się. Poprosiłem więc jednego brata, by pomógł mi się stąd wydostać. On oczywiście powiedział o tym pozostałym barciom, ale nic, postanowili pomóc mi razem. Kiedy tylko nasz stwórca pozostawił nas samych, zabraliśmy się za akcję pt. „Sandman zwiewa”, chwytliwe, czyż nie? Dobra, to już nie jest takie istotne… Bym mógł się wydostać z podziemi na powierzchnię, musiałem przejść przez portal, który był bardzo dobrze strzeżony. Ale co tam, raz kozie śmierć. Chodź nie, ja już i tak byłem martwy, więc nie miałem nic do stracenia.
Wraz z braćmi użyliśmy swych mocy na strażników, którzy na moje szczęście, nie byli na nie odporni.
- Powodzenia młody, wróć kiedyś po nas! – Ryknęli chórem, gdy wskakiwałem do portalu.
- Obiecuję. – Tyle zdążyłem powiedzieć, gdy straciłem przytomność. Kiedy zaś się obudziłem, leżałem w lesie, cały i zdrowy!
- UDAŁO SIĘ! – Wrzeszczałem jak idiota, skacząc i fikając. Tylko teraz, dokąd mam zmierzać?
Nim się spostrzegłem, doszedłem do tej krainy, a pierwszą watahę jakom ogarnąłem, była wataha Nocy, więc to właśnie jej szeregi postanowiłem zasilić.

Charakter: ego charakter nie jest stabilny. No, może się tak niektórym zdawać. Bo tak naprawdę dąży do wykorzystywania innych. Jest chytry i przebiegły, wie jak wszystko rozegrać, by wyszło mu to na korzyść. Nie jest zbyt ufny, ale stara się to maskować. Zwykle nie podąża za tłumami, ponieważ woli, by to właśnie za nim podążano. Pozornie skromny, przyjazny i miły... Ale gdy pozna się prawdziwego Danny'ego, niektórzy chcą zerwać tę przyjaźń jak najszybciej. Są jednak i tacy, którzy zostaną z nim na dobre i na złe.
Jest mądry, bardzo mądry, w końcu ma już tyle lat na karku... Co jest dziwne, często robi z siebie pustego tępaka, który ma wszystko gdzieś.
Danny jest odważny i służy czasem... Niekiedy... Rzadko pomocą, ale jednak.
Lubi patrzeć na cierpienie, niepowodzenie i ból innych. Wręcz to uwielbia, już ma tak w nawyku. Są takie momenty, kiedy traci nad sobą kontrolę i wybucha złością, wyzywając wszystkich, a czasem nawet torturując ich swoją mocą... Jednakowoż stara się to mieć pod kontrolą.
Reszta to już cechy, które wyjdą na jaw dopiero w fabule.

Ekwipunek: 50 kości

Coś więcej: Sandman - Ponad 1000 lat temu, gdzieś głęboko pod ziemią, Diabeł stworzył 6 Pierwotnych. Każdy osobnik został złapany w świecie żywych, a później zabity. Lecz od razu po tej czynności, ich stwórca dawał im trochę swej mocy i tym samym wskrzeszał, robiąc ich nieumarłymi. Nie byli do siebie podobni, a ich moce różniły się. Sandman, najmłodszy. Hipnotyzuje wszystkie istoty swym anielskim śpiewem i sprawia, że zapadają w krótki sen (3 posty). Nie ma takiego osobnika, który oparłby się tej czynności. Poza tym, jest dużo silniejszy od przeciętnego wilka. Gdy Sandman dorośnie, ujawnia się jego ostatnia moc, czyli przemiana w wielką, niekształtną formę z mackami (max.6 postów/co dwa tygodnie). Jednak nie używa tej mocy zbyt często, ponieważ osłabia go to momentalnie, a regeneracja zajmuje dwa dni.

Poza tym, Danny mając tyle lat, nie różni się niczym od zwykłych dorosłych wilków. Co ciekawsze, jest dopiero Dojrzewającym...

Atrybut: Siła
Genshi
Dorosły

Genshi


Liczba postów : 87

     
Akcepciora łapaj~