Kankami

Kankami
Dorosły

Kankami


Female Liczba postów : 324

     
♧ Imię ♧

Kankami - czasami mówi o sobie ,,Śnieżka" co do niczego nie nawiązuje, ale bardzo jej się podoba.
Kan kami 感髪 - jap. wrażliwe włosy (w takich przypadkach można jedynie cicho stać i potakiwać ^^")

♧ Nazwisko ♧

Ibikko - nazwisko (które niegdyś było po prostu przydomkiem jej przodków) wiele dla niej znaczy i chciałaby, by w przyszłości jej dzieci także z dumą je nosiły.
Przez lata starań rodziny Kankami ich nazwisko stało się synonimem słów takich jak: szalony, niepoważny, radosny, zwariowany, nieokiełznany, nierozważny, a w niektórych przypadkach także ,,głupi".

♧ Rasa ♧
Wilk
A dokładniej kilkupokoleniowa krzyżówka Wilka (Canis lupus lupus), Kojota (Canis Latrans) i Dingo (Canis lupus dingo)

♧ Wiek ♧
Cztery i pół roku, co dla wilka oznacza bycie młodym, ale już nie młodzikiem. Mimo to w duszy Kankami zawsze zostanie pełną energii nastolatką z otwartym sercem i umysłem orzecha.

♧ Ranga ♧
Kankami jest oczywiście dorosła (a przynajmniej na to wskazuje jej ciało), choć jak już wspominałam nie zachowuje się 'odpowiednio' jak na swój wiek. Jeśli chodzi zaś o marzenia związane z rangą to pragnie jednego - nigdy nie zajmować nudnego czy też zbyt odpowiedzialnego stanowiska - jak sama twierdzi 'staranie się' nie jest jej mocną stroną, a słowo 'obowiązki' przyprawia ją o dość nieprzyjemne dreszcze na ogonie.

♧ Historia ♧
Oooo... Histaria tej dziewczyny jest...dobra, powiedzmy, że to po prostu historia^^"
Kankami urodziła się w dość odległej krainie, w jednej z tak zwanych 'Wędrujących Watach' (coś jak lądowi piraci - przynajmniej taką politykę stosowało ich stado), w klanie Ibikko znanym z dwóch rzeczy - zamiłowania do hazardu i przekazywanego wraz z mlekiem matki szaleństwa. Rodzinka ta zajmowała się drobnymi kradzierzami, bądź przekrętami niewymagającymi użycia siły, a jedynie sprytu bądź zwinności. Przez pokolenia te umiejętności stały się ich atutem za to niemal zupełnie zanikły ciągotki do ostrych bójek czy poczucie własności. Dla 'Wędrujących' wszystko było wspólne!(Zresztą łatwo im mówić skoro tylko oni zabierali, a potem uciekali z łupem). Ale wracając do naszej waderki - gdy ukończyła dwa lata (i osiągnęła taki stan emocjonalny jakim szczyci się obecnie) wysłano ją na pierwszą samodzielną misję, z której powróciła w raz z łupem i uśmiechem nieskrywanej rozkoszy jakiej dostarczyło jej zadanie oraz właściwe jego wykonanie. Tak odkryła w sobie płynącą w jej żyłach smykałkę do zabierania innym ich własności i przekazywania jej stadu. Kilka miesięcy potem jej ojciec zaczął przekazywać jej techniki wygrywania zakładów, co także przypadło jej do gustu tak bardzo, że niemal natychmiast zaczęła je udoskonalać i testować na swoich braciach. Tak więc jej umiejętności się rozwijały, a w miarę napadania na coraz to bardziej poddenerwowane stada nauczyła się unikać, bądź wydostawać się z wielu pułapek. Ogólnie życie uporządkowane, choć nieco hałaśliwe, a niekiedy i zaskakujące. Największe zaskoczenie nastąpiło jednak, gdy jedna z córek Alfy imieniem Amika znalazła w górskiej jaskini zapis o przedziwnych - cennych! - artefaktach będącyś niegdyś w posiadaniu dzikiego smoka Mareeta, który - jak okazało się po długich i żmudnych poszukiwaniach - ukrył je w miejscach obecnie należących do czterech różnych watach, oraz dwóch stad - smoków i gryfów. Rada Wędrownaj Watahy postawiła sobie za cel zdobycie ich i to najlepiej w nienruszonym stanie! Jednak wdzieranie się na tereny tych wszystkich uzbrojonych w kły i pazury istot byłoby bardzo niebezpieczne... zwłaszcza jeżeli chodzi o Watahę Ognia, która nie miała reputacji najgościnniejszej. Mimo tego stado było za rozpoczęciem poszukiwań, zaczęto więc tworzyć plan działania. Na pierwszy cel obrano sobie Watahę Wiatru - najprzebieglejsze wilki wyszlifowały strategię, nim jednak zdążyły ją przekazać reszcie i wcielić w życie watahę ogarnęła dziwna, przerażająca zaraza, a ziemia na której rozbili obóz zaczęła się powoli roztąpywać. W zaledwie kilka dni niezdolna do poruszania się była 1/3 stada. Kanakami miała to szczęście, że zielarka traktująca ją niemal jak własną wnuczkę codziennie karmiła ją ziołami i innym paskudztwem, które - póki je zażywała - podnosiły jej odporność. Nie zmianiało to jednak sytułacji ich rodziny. Pewnej ponurej nocy ziemia na dobre roztąpiła się odcinając im drogę do Watahy Wiatru i upatrzonych artefaktów. Osłabione stado postanowiło się wycofać i opuścić to pogrążone w mroku miejsce - musieli zająć się chorymi i znaleźć dogodniejsze tereny łowieckie. Większość wilków już schodziła z góry, gdy ktoś spostrzegł, że Kankami nie ma wśród nich. Kierując się bezmyślną ciekawością tej nocy dziewczyna oglądała most prowadzący na obce tereny tym samym przebywała po przeciwnej stronie góry! Gdy usłyszała basowy pomruk rozszerzającej się szczeliny natychmiast zaczęła biec w kierunku obozu, jednak nim tam dotarła było za późno. Po drugiej stronie utworzonej przepaści, w chmurze pyłu stało zaledwie kilka znajomych jej osób. W ich oczach widziała żal i rezygnację. Rozejrzała się uważnie - pęknięcie przedzieliło na pół całkiem spory kawał gruntu - na pweno nie obejdzie tego szybko, zwłaszcza po ciemku i przy takim wietrze!
Zbierało się na nawałnicę. Wilki ewakuujące się z góry wołały, by reszta się pospieszyła, natomiast ta 'reszta' uporczywie szukała miejsca gdzie Kankami dałaby radę pszeskoczyć na drugą stronę. Po kilkunastu minutach nic nie dających prób, zdzierających  gardło okrzyków i krztuszenia się czarnym pyłem nadzieja na ocalenie Kankami przepadła. Ona jednak nie pojmowała czegoś takiego jak 'ciemność', 'smutek', 'rozstanie' czy 'śmierć'. Jednym zaskakująco bystrym spojrzeniem oceniła stojący w oddali na długim, starym moście zamek, uśmiechnęła się zadziornie i zostawiwszy osłupiałych towarzyszy po 'bezpiecznej' stronie rzuciła się pędem w dół, by przejść przez tereny kilku obcych watach na drugą stronę tej dziwnej krainy i za kilka miesięcy spotkać się ze swoim stadem. Jedyne słowa, które rzuciła znajomym na pożegnianie to ,,A wy ciemniaki będziecie musięli iść na około, HAHA! Zobaczymy kto będzie pierwszy!"

I tak oto zaczyna się jej przygoda w tutejszym świecie.^^ Na wstępie postanowiła przyłączyć się do tutejszej watahy i dowiedzieć się czegoś o tym miejscu, a także zdobyć sojuszników i ewentualną pomoc (no proszę, jednak coś tam świeci w tej makówce!) Dodam, że bynajmniej nie zapomniała o artefaktach, a że brak jej rozsądku na pewno nie ominie ich sobie ot tak i nie ruszy prostą drogą na spotkanie z rodzinką.


♧ Charakter ♧
Jak już zdążyliście się zapewne zorientować Kankami jest żywiołowym i zadziornym stworzonkiem chodzącym własnymi drogam i z lekka nieogarniętym. Łączy w sobie zarówno spryt i przebiegłość jak i niezwykle nieskomplikowaną naturę naiwnego prostaka. Ratuje ją jedynie to, że umie uciekać i robi to zazwyczaj w odpowiedniej chwili. Nie umie knuć misternych planów, ale te prostrze nieraz nieźle jej wychodzą. Zwykle jednak mówi wprost to co myśli i czuje nie widząc nic niestosownego w zwrocie 'Śmierdzisz dzisiaj bardziej niż zazwyczaj, wiesz?'. Taak... Tej dziewczynie kłamanie nie wychodzi zbyt dobrze. Nadrabia to jednak dość częstym pomijaniem szczegółów.^^ Poza tym jest bardzo otwarta i towarzyska - lubi także pomagać. Jednak tylko rodzina jest dla niej ważniejsza od własnego zadka i wszystkich innych jest gotowa zostawić w obliczu zagrożenia. Z tym, że ona nie pojmując takiego słowa jak 'zagrożenie' żadko kiedy się czegoś boi. Jest na to zbyt lekkomyślna. A skoro już przy tym jestem to dodam coś o jej szaleństwie - ta wadera nie tylko wpada na dziwne pomysły, nie waha się też ich realizować i to w najmniej sprzyjających warunkach. Jednak nie tylko to jest istotą jej szaleństwa - ma obrzydliwe i nierozpraszające się poczucie humoru, nie umie też zachować powagi choćby nie wiem jak nie wypadało się śmiać. Ma skłonności do zaczepiania nieznajomych, paplania od rzeczy, nagłych pogoni za owadami, łażenia po drzewach i innych samodestrukcyjnych zachowań. Nie mówiąc o hazardzie i nawyku do 'podwędzania' różnych rzeczy. Nie robi tego jednak złośliwie! Poproszona, raczej bez oporów odda każdą zabraną rzecz - w końcu nie jest u siebie ^^"
Ogólnie jest bardzo ciekawska i nie uznaje czegoś takiego jak 'prywatność' czy 'sekrety' co bywa uciążliwe. Zazwyczaj ma jednak jak najlepsze intencje. Nie lubi też zadawać bólu ani cierpienia i zdecydowanie poza tym, że z lekka nieprzewidywalna nie jest niebezpieczna.
A! Tylko nie zostawiajcie jej dzieci pod opiekę! Jest lekkoduchem i często zapomina o powierzonych jej zadaniach (chyba, że sama się ich podejmie).

♧ Coś Więcej ♧
♧ Uwielbia różnego rodzaju gry (jak się zainteresuje to nawet takie przy których trzeba myśleć i siedzieć w miejscu)
♧ Niemal nigdy nie mówi o nikim źle
♧ Kocha przyjęcia i zabawy grupowe i chętnie pomaga w ich organizowaniu
♧ Umie grać na bębenkach, djembach, kongach i innych instrumentach tego rodzaju (ma świetne wyczucie rytmu), ale nie potrafi śpiewać
♧ Ma słabość do świetlików i wszystkiego co błyszczące
♧ Jej ulubionym napojem jest mleko (nieważne od jakiego zwierzęcia pochodzi - każdy smak jej podpasuje)
♧ Nie jest zbyt dobra w bezpośrednich starciach - woli zastawiać pułapki
♧ Choć jej poglądy na temat własności mogą być nieco kontrowersyjne i chyba szybko ich nie zmieni stara się przestrezgać prawa obowiązującego w społeczności, która ją zaakceptuje
♧ Jej hobby to parzenie aromatycznych ziółek, pogonie za owadami, plecenie wianków i wiązanek oraz opowiadanie przypadkowym osobom co jej tylko ślina na jęzor przyniesie
♧ Choć większość znajomości traktuje lekko i niezobowiązująco to za prawdziwych przyjaciół (rodzinę) jest w stanie poświęcić nawet swój własny, kudłaty ogon nie bacząc na konsekwencje (że zostanie bez ogona)
♧ Lubi praktycznie każdą porę roku i pogodę, ale nie cierpi melancholii i przygnębiającego milczenia - jeżeli będzie wesoło to nawet wieczne ciemności jej nie straszne! (Choć oczywiście wolałaby jeszcze zobaczyć słoneczko)
♧ Jest strasznym żarłokiem i z chęcią zjadłaby nie jedną lecz dwie porcje przypadające na dorosłego samca x3
♧ Uwielbia brud, lecz nie pogardzi od czasu do czasu porządną kąpielą  ^^
♧ Najbardziej ze wszystkiego drażni ją gdy ktoś zamiast ,,Ibikko" wymawia jej nazwisko rodowe ,,Ibiko"
♧ Według niej jeśli coś nie jest zabawą albo odpoczynkiem to jest ZŁE
♧ Rodzajem jej głosu jest mezzosopran
♧ Baaardzo donośnie się śmieje, potem zaś zabawnie chrypi x3

♧ Atrybut ♧
Wiedza
W końcu coś dało podróżowanie po świecie i poznawanie wielu stad i kultur ;3

♧ Ekwipunek ♧
Jej ukochanym przedmiotem, z którym nie cierpi się rozstawać jest stara torba ze skóry odziedziczona po babci Ibikko. W niej trzyma różne pamiątki i drobiazgi (a także to co 'podwędziła' innym). Już od najmłodszych lat uczono ją, że skoro nie zostaje się w jednym miejscu trzeba wszystko noisć ze sobą. I tak oto nosi: garść dziwnych, starych monet, trochę wymiętoszonych ziółek, piasek, szyszki z żywicą, uschnięte kwiatki, które zerwała bo ładnie pachniały, kilka dziwnie wygiętych patyczków i mnóstwo innych śmieci, których nie wyrzuci, bo nie chce jej się przeglądać zawartości torby ^^"
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Bardzo ładne i przyjemne KP. Co prawda można posiadać jedynie 2 przedmioty ale policzę wnętrze oraz sam plecak jako jedno. Tylko ciiii, nie mów nikomu! Na przyszłość KP nie zakładamy w zaakceptowanych gdyż tutaj przenosi się sprawdzone karty. Tak czy siak daję akcepta i życzę powodzenia w fabule!