Poszukiwanie Zaginionego Skarbu Azteków

Marano
Latający Lekarz



Female Liczba postów : 803
Wiek : 22
Skąd : Severynia

     
Poszukiwanie Zaginionego Skarbu Azteków 1762860

~*~

WPROWADZENIE

To właśnie kilka wieków temu Aztekowie przemierzali te gorące tereny w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca na zbudowanie świątyni, w której mogliby ukryć swój cenny skarb. Było wielu śmiałków, którzy podjęli się zadania i żaden nie powrócił żywy. Ponoć kilku dotarło do wyżej wspomnianej świątyni i weszło do niej, ale ich ciała i dusze więcej nie ukazały się bliskim. Zostali tam, prawdopodobnie zabici przez różne pułapki i zasadzki zastawione w obronie przed szkodnikami, chcącymi położyć łapy na skarbie.

~*~

Nikt dokładnie nie wie, dlaczego na to pustkowie przywiało akurat Black Fire. Dominowała w niej chęć przygody czy raczej łasa była na odnalezienie skarbu? Tę kwestię pozostawmy już jej samej. Warto dodać, że zaćmienie tu także panowało. Jednak zimno nie dało rady opanować popękanej od ogromnego skwaru ziemi. W tymże momencie dzień się kończył, a Słońce wolno chowało się za krańcem horyzontu dostrzeganego przez waderę. Wiatr w tym miejscu był rzadkością, ale jeśli już się pojawiał - niósł ze sobą piasek wpadający w oczy i suche powietrze. Dlatego lepiej prosić jakiekolwiek bóstwa o całkowity jego brak, czyż nie?
Black Fire

Black Fire


Female Liczba postów : 79
Wiek : 24
Skąd : Okolice Krakowa

     
No jasne, że przygody nie można przecież cały czas kryć tyłka w domu, ale szczerze skarbem także nie pogardzi. No, ale wróćmy do wyprawy. Jak napisał nasz kochany MG pod sumując jest ciemno, nadal gorąco i jest denerwujący wiaterek, który zasypywał oczka wadery. Ona jednak całkiem go ignorując nie miała zamiaru modlić się do tak zwanych "bóstw". Ruszyła przed siebie by przeżyć tę fascynująca przygodę na tym oto łonie natury.
Marano
Latający Lekarz



Female Liczba postów : 803
Wiek : 22
Skąd : Severynia

     
Poszukiwanie Zaginionego Skarbu Azteków 1762860

~*~

Pustkowie wyglądało na niekończące się. W istocie, bo takie właśnie było. No, przynajmniej w dużej mierze. W ciągu kilku minut zrobiło się jeszcze ciemniej, a na niebie pojawiały się powoli pierwsze gwiazdy. Migotały wesoło. Niewielkie kępki wysuszonej i zniszczonej doszczętnie trawy chrupały łamane pod naporem łap stąpającej po ziemi Black Fire. Atmosfera zrobiła się ciut nieprzyjemna. Powiało grozą. W tej chwili, gdzieś w oddali za niewielką budową z wysuszonych skał, wilczyca mogła dostrzec parę błyszczących, złotych oczu, patrząc na nią z chciwością.
Black Fire

Black Fire


Female Liczba postów : 79
Wiek : 24
Skąd : Okolice Krakowa

     
No więc tak szła i szła, przemierzając kolejne metry. Niszcząc kolejne kępki traw, nagle ściemniało tak totalnie. Jak miło. Waderę przeszył nieprzyjemny dreszcz, znała ten zapach. O tak tak śmierdziała woń grozy. Rozejrzała się i zobaczyła parę złotych oczu. Wyszczerzyła kły i zawarczała.
- Kim jesteś?-Zawarczała głośno, co nie było przyjemne gdyż jej głos był twardy i nieprzyjemny.
Marano
Latający Lekarz



Female Liczba postów : 803
Wiek : 22
Skąd : Severynia

     
Poszukiwanie Zaginionego Skarbu Azteków 1763018

~*~

Ślepia tajemniczego stworzenia rozjaśniały się stopniowo, aż w końcu osiągnęły efekt całkowitej bieli. Zwierzę zbliżyło się o kilka kroków i można było teraz dostrzec pazury, również błyszczące białym światłem. Wyłonił się z ciemności. Teraz już mniej więcej dało się spostrzec, że sylwetka nieznajomego jest jak najbardziej typowa dla wilka. Pomimo to: był znacznie wyższy. Chudzina, ale jednak emanowała od niego potęga.

-
Kim jestem? KIM JESTEM? - ryknął, po czym roześmiał się wzgardliwie. - Cieniem, lękiem, bólem... Wszystkim, co najgorsze. Twoimi koszmarami. Mroczną stroną każdego istniejącego życia! Jestem kimś znacznie gorszym niż demony, upiory czy nawet sam osobisty Szatan. Choć w sumie dorównuję słynnemu Lucyferowi możliwościami... Ale do rzeczy. Nie przyszedłem tu od tak - wargi wilka rozchyliły się gwałtownie, ukazując rząd lśniących kłów, a z gardła jego wydobył się stłumiony warkot. - Malthinae. - dodał, rechocząc szyderczo.

Słowa wypowiedziane zostały w Pradawnej Mowie. Po kilku sekundach z pęknięć w ziemi wyłoniły się liany i oplotły łapy Black Fire, ściskając kończyny ze sobą i tym samym powalając ją na ziemię. Warto też dodać, że liany są magiczne i w żaden sposób nie da się ich rozciąć.
Black Fire

Black Fire


Female Liczba postów : 79
Wiek : 24
Skąd : Okolice Krakowa

     
A więc pierwszą część gadania wilkopodobnego zwierzęcia wysłuchała z nudą.
-Stary wiesz ile razy słyszałam podobne gatki?-Wypaliła bezmyślnie. Zaraz jednak pożałowała bo jakieś piekielne liany wyłoniły się z ziemi.
-O cholera!-Mruknęła i chwilę potem pnącza skrępowały jej łapy i wywaliła się.
-No i mam nauczkę więcej nie będę pytać o imię...-Powiedziała do siebię zrzędliwie. Nawet nie próbowała przeciąć lian, bo to było oczywiste, że jak się spotka świrusa na pustyni to on użyje raczej czegoś miagicznego.
Marano
Latający Lekarz



Female Liczba postów : 803
Wiek : 22
Skąd : Severynia

     
Poszukiwanie Zaginionego Skarbu Azteków 1763018

~*~

Z wilka basiora po raz kolejny wydobył się wzgardliwy i donośny śmiech.

-
Widzę, żeś jeszcze młoda. Składam ci zatem łaskawie propozycję. Jeżeli odpowiesz poprawnie na moją zagadkę, puszczę cię wolno i będę wskazywał drogę do skarbu Azteków. Nie pytaj, po prostu czytam w myślach. Do rzeczy. Jeśli przystaniesz na moje warunki, wszystko skończy się w miarę szczęśliwie. Pytanie tylko... czy chcesz...


Wlepił pusty wzrok w Black Fire. Te ślepia sprawiały, że na karku najodważniejszych jeżyła się sierść ze strachu. Czekał cierpliwie na odpowiedź samicy, rozkoszując się spokojnie jej wspomnieniami i przemyśleniami. Ot, taki był wścibski cwaniaczek z naszego wilkopodobnego.
Black Fire

Black Fire


Female Liczba postów : 79
Wiek : 24
Skąd : Okolice Krakowa

     
Black Firę jęknęła głośno, wcale nie była z tego zadowolona. Brakowało jej teraz tylko by ten wilk zawiesił ja do góry nogami...
Czemu akurat wszyscy uparli się na te głupie zagadki, nie może to być co innego...- Mruknęła zrzędliwie do siebie. W zagadkach była żałosna to był jej słaby punkt, po co w ogóle były te zgadywanki
- Dobra. Wal z tą zagadką- powiedziała nie zadowolona.
Marano
Latający Lekarz



Female Liczba postów : 803
Wiek : 22
Skąd : Severynia

     
Poszukiwanie Zaginionego Skarbu Azteków 1763018

~*~

Stworzenie uśmiechnęło się, ukazując rząd śnieżnobiałych kłów. Dziwne, że po tylu morderstwach jego szpile wciąż pozostawały czyściutkie jak u nowonarodzonego szczeniaka.


- Wybornie. Zatem słuchaj uważnie, bo szansę masz jedną. Ukhm. Mogę być czerwony, pomarańczowy, żółty... jednym słowem: we wszystkich kolorach tęczy. Pożeram tysiące owiec... Bywam miękki i chropowaty... Czym jestem?

Przybliżył pysk do niej. Spoglądał jej w oczy. Szczerzył się złośliwie. Tak, wybrał trudniejszą zagadkę. Wtargnął wcześniej do jej umysłu i dowiedział się o ów pięcie achillesowej. Patrzył na nią wyczekującym wzrokiem, jak i również chciwym.
Sponsored content