Wufan

Wufan
Dorosły

Wufan


Male Liczba postów : 59

     

  • Imię: Wufan
  • Rasa: Wilk
  • Wiek: 4 lata
  • Orientacja: Heteroseksualny, chociaż czasami można odnieść wrażenie, że i przedstawiciele jego własnej płci go pociągają.
  • Ranga: Dorosły

Historia: Jego rodzice nie byli nikim szczególnym. Nawet nie należeli do żadnego stada - ot, dwa samotniki, których ścieżki skrzyżowały się w pewnym momencie życia i od tamtej pory utworzyły jedną, wspólną drogę. Ich miłość bardzo szybko zaowocowała, obdarzając ich dwójką uroczych szczeniąt - Wufanem oraz młodszą od niego o niecałą godzinę Yuną. Początkowo ich życie było spokojną sielanką. Dwójka młodych rodziców postanowiła na dłuższy czas osiedlić się w jednym miejscu, z kolei szczenięta rosły jak na drożdżach, pochłaniając niczym gąbki wiedzę na temat świata i nowe umiejętności. Wufan okazał się być od samego początku kochającym i troskliwym bratem. Często wypominał siostrze, że jest od niej starszy i przez ten fakt czuł się za nią odpowiedzialny. Między rodzeństwem już od pierwszych dni zaczęła wytwarzać się silna więź i przyjaźń. Ale co by to była za historia, gdyby nie stało się coś złego?
Matka młodych zachorowała. Żaden ze znanych im medyków nie miał pojęcia jak ją wyleczyć. Wadera mizerniała w oczach, miała zapadłe boki, sierść zaczęła jej wypadać garściami, traciła wzrok, słuch oraz węch. Nieszczęsne szczeniaki bały się o rodzicielkę, za wszelką cenę chciały jej pomóc. Każdy napotkany wilk sprawiał, że zapalał się w nich płomyk nadziei, jednakże za każdym razem czekał ich zawód. Nikt nie miał pojęcia, co robić. Ojciec przeżywał chorobę swej partnerki do tego stopnia, że sam zaczął chudnąć w niewiarygodnie szybkim tempie. Często godzinami siedział przy ukochanej, jakby czekając na cud. Na marne. Nic nie wskazywało na to, by wadera miała wyzdrowieć. W duchu przygotowywał się na jej śmierć, wiedział, że nie będzie to łatwe nie tylko dla niego, ale i dla dzieci. I w końcu stało się – otoczona przez całą swoją rodzinę, wyzionęła ducha. Umarła z uśmiechem na pysku; umarła ze łzami szczęścia na policzkach… umarła, przytulając do swej piersi malutką, tak bardzo do niej podobną, Yunę. Dzieci długo nie mogły się z tym pogodzić i, mimo starań ojca, wciąż odczuwały tęsknotę za rodzicielką. Nie było im łatwo. Niedługo po tym wydarzeniu musieli się przenieść, ze względu na malejącą ilość zwierzyny na pobliskich terenach. Chyba nie trudno się domyślić, że i to nie skończyło się najlepiej... dla szczeniąt. Ojciec bynajmniej na tym nie stracił. Owszem, znalazł nową kryjówkę, aczkolwiek już pierwszej nocy ją opuścił. Zostawił dwoje młodziaków na pastwę losu.  Dlaczego to zrobił? Być może miał już tego dość. Być może chciał się uwolnić od obowiązku pilnowania ich. Być może jego psychika była już zbyt potargana.
Kiedy dwoje szczeniąt zorientowało się, że ich ojciec odszedł, początkowo panikowali, bali się wyjść z kryjówki, czekali, wierząc, że może jednak wróci. Jednak kolejne parę dni skutecznie tę nadzieję zabiło, pozostawiając jedynie głębokie rany na sercach i rozczarowanie. Głód w końcu zmusił Wufana do opuszczenia schronienia; Yuna z kolei była tak osłabiona, że nie miała sił na jakiekolwiek spacerki. Młody basiorek cierpiał, widząc swą siostrę w tak słabej kondycji. Chyba właśnie ten widok - widok jej małej, skulonej, pozbawionej sił sylwetki - sprawił, że szczenię przełamało strach i wyjrzało na zewnątrz. Zapomniał o lęku. Odtąd najważniejsze było dla niego to, aby zatroszczyć się o siostrę. Na szczęście, tereny, na których się znaleźli, okazały się być pełne zwierzyny. Podczas zimnych nocy Wufan przytulał mocną swą siostrę, aby podzielić się z nią swoim ciepłem. Oboje wspierali się, dodawali sobie otuchy – byleby tylko przeżyć. I przez długi okres czasu udawało im się. Jednak pewnego razu, kiedy udali się nad rzekę, Wufan spuścił swą siostrę z oczu. Tylko na chwilę, na jedną sekundę. Tak krótko, a jednak zdecydowanie za długo. Kiedy później, usłyszawszy jej krzyk, znowu odnalazł ją wzrokiem, było już za późno. Nie wiedział, jak to się stało i dlaczego. Tylko jedno się liczyło - Yuna była w wodzie i bezskutecznie starała się stawić czoło silnemu prądowi. Zwykle w takich historiach występuje także wodospad - ta opowieść nie jest wyjątkiem. I, jak można było się spodziewać, widząc swoją ukochaną siostrzyczkę w tak kiepskim położeniu, Wufan nie myślał sensownie. Liczyło się tylko to, by jak najszybciej się do niej dostać, przytulić ją do siebie i osłonić przed wszelkim niebezpieczeństwem. Bez namysłu, zrozpaczony, wskoczył do wody, tylko po to, by po niezbyt długiej walce z żywiołem, zostać wciągniętym pod jego powierzchnię i stracić przytomność. Kiedy się ocknął, długo nie mógł dojść do siebie. Paliły go płuca, gardło, bez przerwy się krztusił, oddychając z ogromną trudnością. Jego siostra nie przeżyła. Odnalazł jej zmaltretowane, bezwładne ciało na skałkach, nieśpiesznie obmywanych przez wodę. W tamtej chwili w głowie dzwoniła mu tylko jedna myśl. Yuna zginęła przez niego. Jego mała, urocza Yuna... spuścił ją z oczu na sekundę... o jedną sekundę za dużo.

Charakter: Jeśli cenisz sobie spokój i chwile słodkiego lenistwa, towarzystwo Wufana najprawdopodobniej przypadnie ci do gustu. Jest to bowiem raczej nieskore do zbędnego ruchu stworzenie, któremu nadzwyczajne rozleniwienie nie pozwala na gwałtowność czy też jakiekolwiek nieprzewidywalne, nagłe posunięcia. Zazwyczaj w każdym, najdelikatniejszym drgnięciu jego ciała da się zauważyć tę charakterystyczną mu niespieszność i senność. Do tego dochodzi niesamowite opanowanie, tak ogromne, że nawet skaczące mu po łbie szczenięta nie byłyby w stanie choć odrobinę go rozdrażnić. Ale fakt, dla dzieci jest wyjątkowo łagodny i wyrozumiały; bo jak tu się oprzeć ich urokowi? Wufan, mając pewną słabość do słodkich osóbek, zupełnie naturalnie obdarza sympatią każde napotkane szczenię. Co jednak nie znaczy, że nie potrafiłby w razie potrzeby na takiego łobuziaka warknąć - nie pozwoliłby, aby ktokolwiek wlazł mu na głowę. Jest niezależny, ma własne zdanie i uparcie będzie się go trzymać. Choć jeśli ktoś będzie się z nim zawzięcie wykłócać, ostatecznie jest skłonny do przyznania temu komuś racji, byleby dano mu święty spokój. Choć może wydawać się czasem zdystansowany i niezainteresowany, jest naprawdę towarzyskim osobnikiem. Lubi sobie, ot tak, pogawędzić, poznać nowe osobistości, pożartować, a już zwłaszcza upodobał sobie droczenie się z innymi. Żartobliwe zaczepki to jego specjalność. Kiedy naprawdę kogoś polubi, ujawnia się wtedy jego specyficzny sposób okazywania sympatii, a mianowicie - kontakt fizyczny. Czy to oprze się o ciebie bokiem, czy jawnie się do ciebie przytuli (nawet jeśli ma do czynienia z samcem), czy też bez żadnych ceregieli walnie się na ciebie, rozkładając się niczym królewisko i miażdżąc cię swym ciężarem. Ot, w ten sposób pokazuje komuś, że dobrze się czuje w jego towarzystwie. Ma dość cięty język, a dodatkowo jest okropnie bezpośredni i szczery, przez co czasami pakuje się w kłopoty. Jednak jego samego trudno jest urazić. Wufan nie przejmuje się opinią innych, a wszelkie wyzwiska spływają po nim jak po kaczce. Nawet kiedy wyzwiesz go na pojedynek, nie będąc przy tym wystarczająco ostrym, możliwe, że cię zignoruje. Nie ze strachu - z lenistwa. Niemniej jednak stara się on unikać jakichkolwiek konfliktów, nie lubi mieć wrogów. A może inaczej - nie lubi narażać swojej skóry, o. Ale przejdźmy może dalej: Wufan jest czasem wręcz nazbyt pewny siebie. Onieśmielenie, skrępowanie, wstyd? Pfy, to nie w jego stylu. Możesz się starać jak chcesz, i tak nie uda ci się sprawić, aby poczuł się nieswojo. Wufan nie lubi się także przywiązywać. Unika stałych związków, rozkochanie go w sobie byłoby naprawdę ogromnym osiągnięciem. Ale nie ukrywa, że lubi być uwodzony. Sam zresztą nie powstrzymuje się od odrobiny flirtu, jednak nie warto robić sobie nadziei. Jeśli chodzi o przyjaźń, jasne, czemu nie. Można mu ufać, jeśli chodzi o powierzanie sekretów, Wufan potrafi milczeć, kiedy jest to od niego wymagane. Jednak jeśli będziesz w potrzebie, nawet jeżeli wydawało ci się, że ty i on jesteście sobie niezwykle bliscy, możesz spodziewać się, że odmówi podania ci pomocnej łapy. Oczywiście, jeśli nie będzie to coś wielkiego, z przyjemnością ci pomoże, ale w razie gdyby musiał nadstawiać za kogoś karku... jest zbytnim egoistą, aby się dla kogoś poświęcić. I nie zdziw się, kiedy wprost powie ci, żebyś mu nie ufał. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że potrafi zawieść. A jeśli mimo jego ostrzeżenia, zawierzyłeś mu, to cóż... nie jego wina, że skończysz tak, a nie inaczej. Dla niego najważniejszy jest jego własny tyłek, najlepiej nawet niedraśnięty, ot co. Ach, no i nie spodziewaj się, że uroni łzę, słuchając twojej niezwykle smutnej historii. Czasem bywa naprawdę nieczułym draniem.

  • Ekwipunek: -
  • Coś więcej:
    - Unika wchodzenia do wszelkich głębszych akwenów oraz rzek. Właściwie to nie pływał od tamtego pamiętnego dnia, kiedy zginęła jego siostra i nie wie, czy jeszcze w ogóle pamięta, jak to się robi.
  • Atrybut: Wytrzymałość.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Ładna i długa historia, leci oczywisty akcept.

~ Arthas Merethil