Meitiana

Meitiana
Dorosły

Meitiana


Female Liczba postów : 178

     
Imię:

Na imię jej Meitiana lecz niezwykle rzadko używa pełnego imienia - zazwyczaj jedynie w celu zwiększenia dystansu z rozmówcą lub przy bardzo oficjalnych spotkaniach.
Na szcęście jej imię da się skracać na wiele ciekawych sposobów, a oto kilka przykładów chętnie przez waderę słyszanych:
- Meiti
- Tin
- Met
- Tian
- Iti
I wiele im podobnych - jej naprawdę nie będzie to robić różnicy, a lubi gdy każdy zwraca się do niej tak jak mu wygodnie.

Rasa:

Tak jak większa część jej rodziny należy do odizolowanej rasy krzyżówek pomiędzy wilkami, a psami myśliwskimi, gdzie Akity stanowiły większość dawców psich cech.
Z tego powodu Iti ma zakręcony ogon, mniejsze i bardziej zaokrąglone niż u typowego wilka uszy, skrócony, mocniejszy pysk oraz 'psie' umaszczenie.
Sama sądzi, że jej rasa jest najszlachetniejszą i najlepszą ze wszystkich, ale nigdy nie powie tego na głos, by nikogo nie urazić.

Wiek:

Hoho, niedługo będzie obchodzić 5 urodziny!
Póki co brakuje jej jednak do tego dwóch miesięcy, a więc jak łatwo obliczyć teraz ma 4 lata i 10 miesięcy.

Orientacja:

Całkowicie i nieodwołalnie HETEROseksualna, jednak szukanie partnera nie jest jej priorytetem.
Jako ciekawostkę dodam (bo to w sumie do preferencji seksualnych można podciągnąć), że nie interesują jej mężczyźni żyjący mniej niż pełne 4 lata.

Ranga:

Dorosła - to tak na wstęp.
Potem ma zamiar zająć jakieś odpowiedzialne stanowisko i pomagać watasze. Nie ma jednak póki co na oku żadnego konkretnego zajęcia.

Historia:

Tian urodziła się w dość dużej watasze na północ od Krainy, gdzie, na co mniej stromych stokach gór oraz w rozległych dolinach dominowały stare i gęste lasy iglaste. Klimat był tam mroźny w zimę, chłodny na wiosnę i jesień i tylko latem wilki mogły powiedzieć ''Tak, dzisiaj jest naprawdę ciepło'', przy czym ich 'naprawdę ciepło' różni się znacznie od naszego.
Tak czy siak życie nie było tam lekką sielanką, ale nie można go też nazwać wielkim trudem czy katorgą - ot, na wszystko trzeba było długo czekać, długo pracować i długo się męczyć by cokolwiek zdobyć. To jednak uczyło cierpliwości i wytrwałości we wszystkim co się robi, a to zdecydowanie wielka zaleta.
Ale wracając:
Kilka mniejszych osad ludzkich rozsianych w kotlinach i przy rzekach wpuściło w szeregi mieszkającego tam wilczego stada kilka przedstawicieli psiej rasy i przez pokolenia krzyżowania się kilka nietypowych cech na zawsze wpisało się w genotyp tamtejszych wilków tworząc ramię w ramię z mrozem i trudnymi warunkami przyrodniczymi odizolowaną od reszty świata, niespotykaną nigdzie indziej rasę wilków cechującą się uporem, wytrzymałością i silną wolą przetrwania z popędem polowania na niedźwiedzie czy inne duże stworzenia, które zazwyczaj nie znajdują się w wilczym menu. Obca im jest jednak agresja wobec własnego gatunku - wszelkie (acz nieliczne) sprawy zawsze załatwiali tak pokojowo jak tylko to było możliwe.

W takiej właśnie watasze wychowywała się Iti - typowy przedstawiciel nienazwanej, dzikiej rasy.
A życie jej przebiegało typowo jak na mieszkańców owych terenów: Walki z głodem, wycieńczające wędrówki po górach, pierwszy zachwyt śniegiem, szybkie znienawidzenie śniegu, polowania na coraz większe zwierzęta, zabawa i praca wraz z rówieśnikami, odwiedzanie w przypływie odwagi ludzkich osad, uciekczki przed psami, walki z psami, treningi, pierwsza miłość, pierwszy związek, utrata członka rodziny, wyprawy po wodę i zioła, pierwsze walki z niedźwiedziami, zdobycie wspaniałych łupów (i wielkich blizn), utrata przyjaciela, rozmawy dyplomatyczne z psimi krewnymi, przeżycie wielkiej lawiny, żegnanie zmarłych, pocieszanie zrozpaczonej rodziny, pierwsze rozstanie, kolejne polowania, treningi...
Po prostu tamtejsze życie. Tam niemal każde tak wyglądało - nie mogło inaczej. Potem jednak Tian udało się zrobić parę rzeczy, które nieco ją wyróżniały lub dawały przewagę nad innymi:
Zdobyła własną jaskinię, została Gammą Dyplomatą, a potem nawet Betą. Zajmowała się głównie sprawami dotyczącymi terenów watahy granicząych z ludzkimi osadami oraz stosunków pomiędzy watahą, a grupami dzikich psów, bądź tymi, które towarzyszyły dwunogom. Oczywiście do jej obowiązków należało też szukanie zwierzyny i prowadzenie polowań - tam każdy musiał dawać z siebie wszystko w kwestii jedzenia, nieważne na jakiej był pozycji ani jaką miał rangę.
Jak widzicie życie równoznaczne z ciągłą walką o przetrwanie i nienajłatwiejsze, ale na pewno satysfakcjonujące.
Jedno z wielu - przed tym jak została Betą.
To czym ewentualnie wyróżniało Iti spośród grona barwnych, choć z lekka podobnych do siebie charakterów, było jej opanowanie i trzeźwość umysłu, które potrafiła zachować w każdej sytułacji. To dzięki tym cechom została dyplomatą, oraz powszechnie lubianą Betą. Jednak jak większość krewnych była uparta i twardo stawiała na swoim nawet w sprawach, o które nie powinno się sprzeczać.
Właśnie dlatego, gdy pewien większy konflikt podzielił watahę na dwa 'obozy', ona zamiast uspokajać i jednoczyć rodzinę przyłączyła się do grupy, która jej zdaniem miała jedyną i niepodważalną rację. Jako że inne Bety i Gammy zrobiły to samo konflikt naostrzał się z dnia na dzień i już po kilku tygodniach wiadomym było, że stado nie przetrwa.
A na czym polegał spór?
Poszło o rzecz nader decydującą: Ludzie zajmowali coraz więcej ziem pozostających do tej pory w łapach wilków i nie było żadnej szansy, by ich przegonić. Pozostały dwie opcje: spróbować się do nich przyłączyć i przez następne pokolenia żyć na ziemiach przodków jako psi towarzysze ludzi lub spróbować przekroczyć góry i gdzie indziej odbudować watahę.
Mimo niezłych relacji z psimi krewnymi Tian pod żadnym pozorem nie chciała zostać u boku dwunogów. Ponad rodzinę chyba jednak bardziej ceniła wolność.
Wielu z jej towarzyszy było tego samego zdania, jednak sympatycy wygody, a przede wszystkim ci, którzy mieli małe dzieci bądź byli słabego zdrowia domagali się 'połączenia sił z ludźmi' by wspólnie ułatwiać egzystencję następnym pokoleniom.
Po kilku miesiącach watacha ostatecznie się podzieliła - większość osób zdecydowała się zostać ludzkimi pupilami zaś garstka dumnych wilków nie mających nic do stracenia (wśród których znajdowała się i Meitiana) postanowiło wbrew wszystkiemu przekroczyć niepokonane dotąd ciemne pasmo gór groźnie piętrzące się nad całą doliną i pobliskimi wioskami.
Na początku wszyscy 'polujący na wolność' (bo tak zaczęto nazywać tę grupę) szli jednym szlakiem pomagając sobie nawzajem,  jednak w trakcie trwającej kilka miesięcy, morderczej przeprawy z szeregów wykruszyły się co słabsze osobniki, a także ci, którzy twierdzili, że znają lepszą drogę. W końcu Tian miała u boku tylko dwóch towarzyszy, ale dzięki nim udało jej się zobaczyć świat po drugiej stronie gór. Świat, który dotąd był jedynie mitem, legendą...
Przyjaciele rozstali się po tygodniu wspólnego oswajania się z nową szatą roślinną, z otulającym ich ciepłem i myślą, że teraz wszystko będzie inaczej niż zawsze.
Tian spodobał się ten 'drugi świat'. Był taki ciepły, radosny i zielony... Dodatkowo uspokajała ją myśl, że jej krewni znajdą schronienie u ludzi, bo choć ona sama nie mogłaby znieść takiego życia, to im może ono dać wiele szczęścia... i to się liczyło najbardziej.
Po odzyskaniu sił, poznaniu z grubsza realiów i przejściu długich kilometrów do uszu wadery zaczęły docierać liczne plotki i opowieści o krainie rządzonej przez gryfy, smoki i cztery różne watahy. Na początku nie chciała wierzyć zwłaszcza w istnienie dwóch pierwszych typów stworzeń, ale gdy pewnego, słonecznego dnia tuż nad jej głową przeleciała wielka, skrzydlata 'bestia' postanowiła dowiedzieć się więcej. Pytała okolicznych mieszkańców co wiedzą na temat owej Krainy i stad ją zamieszkujących, a z odpowiedzi jakie dostala mogła po pewnym czasie złożyć niemal kompletną historię.
Zaintrygowana postanowiła dotrzeć do tego miejsca i - jeśli wszystko dobrze pójdzie - przyłączyć się do Watahy Wiatru - Do wilków pełnych radości i woli życia (jak głosiły plotki). Początkowo myślała nad dołączeniem do Wody, jednak znów chciała usłyszeć śmiech i rozkrzyczane głosy, widzieć wilki pełne energii... choć sama jest raczej spokojnym, a już na pewno nie gadatliwym typem typem to zdecydowanie takie towarzystwo jej odpowiada.
Z tą myślą zaczęła przekraczać góry oddzielające ją od Krainy. Jednak gdy tylko zbliżyła się do granic zaczęła przeczuwać, że dzieję się tu coś dziwnego. Zaczął ogarniać ją mrok i nawet gdy zeszła poniżej poziomu chmur słońce nie otuliło jej pyszcza promieniami. Wszędzie panowala ciemność i atmosfera dziwnej katastrofy...
Iti jednak już postanowiła udać się do Krainy i teraz zdania nie miała zamiaru zmienić. Zapuściła się dalej na nieznane jej ziemie, gdzie ziemia nieprzyjemnie drżała, a dziwne ptactwo przelatywało tuż nad jej głową wydając z siebie niepokojące odgłosy.

Charakter:

Tian jest waderą spokojną, opanowaną i pewną siebie (jak już zresztą zdążyłam wspomnieć). Trudno ją zdenerwować - zwłaszcza szczeniętom się to nigdy nie uda.
Zazwyczaj jest wyrozumiała i próbuje zrozumieć co czują inni, ale nie zawsze jej się to udaje, a wtedy nie uważa za swój obowiązek zbytnio się wysilać.
Szanuje tradycję i kulturę obowiązującą w danym miejscu, ale pamięta o swojej i nie ma zamiaru zmieniać swoich poglądów na niektóre sprawy. Jest dość uparta i konserwatywna, ale nie do przesady.
Nie trawi jednak miłości męsko-męskiej czy damsko-damskiej.
Choć ceni sobie odpoczynek nienawidzi bezczynności czy lenistwa. Zazwyczaj bierze na siebie dużo obowiązków i jest zadowolona z każdego wykonanego zadania, przy tym calkiem lubi prace fizyczne.
Na ogół sprawia wrażenie poważnej, choć miłej osoby. Troszczy się o innych, nawet jeżeli wcześniej miała z nimi na pieńku. W pewnych sytuacjach jest w stanie pomóc nawet osobom, które bardzo ją zraniły, co ułatwia fakt, że nie jest typem wrażliwca oraz ma spory dystans do siebie.
Charakter ma dosyć władczy i często wyraża się w sposób nie znoszący sprzeciwu, ale nie zamierza naginać hierarchii i spokojnie podporządkuje się zasadom (o ile nie będą kolidowały z jej własnymi).
Pomimo tych cech trudno uważać ją za osobę szorstką, bądź nieprzyjemną w odbiorze, gdyż niemal zawsze mówi łagodnym, matczynym tonem i patrzy w oczy rozmówcy. Jeżeli coś jej się nie podoba, ale nie stanowi zagroźenia lub nie jest po prostu 'złe' woli to zignorować niż się wykłócać.
Co prawda bardzo daleko jej do roześmianej imprezowiczki, ale i ona nie pogardzi dobrą (spokojną) zabawą i miłym towarzystwem. Dodam, że w skład miłego dla niej towarzystwa mogą wchodzić osoby o skrajnie różnych charakterach - od ponurych samotników przez byłych generałów i szczeniaki po chichoczące panienki. Jedyne czego nie cierpi w takich sytuacjach to plotkowania (uważa, że takie rzeczy zawsze powinno się mówić - jak już - prosto w twarz, a nie za plecami).
Nie boi się walczyć i gdy będzie trzeba chętnie wykorzysta swe doświadczenie, zazwyczaj jednak chowa się za rozbudowaną tarczą dyplomacji.
Poruszają ją problemy innych i zawsze stara się udzielić im pomocy - to ta łagodniejsza strona jej natury, o tyle dziwaczna, że Tian z typową dla siebie pełną dobroci matczyną łagodnością podchodzi także do brutalnych macho, starców czy osób conajmniej przypominających demony.
Niezłe też wrażenie robi gdy z pozycji zatroskanej matki nagle przechodzi w surowy stan generalskiego wydawania poleceń.
Jednak te dwa oblicza harmonijnie łączy spokój ducha i opanowanie, o którym wspomniałam już... thiu - nie jeden raz.


Ekwipunek:

Nie ma ze sobą nic poza sporym bagażem doświadczeń.

Coś więcej:

♠ Bardzo lubi obserwować wieczorne i poranne zmiany koloru nieba.
♠ Nie podoba jej się zbytnie 'zmechanizowanie' wilczego świata i wykorzystywanie dziwnych, ludzkich urządzeń.
♠ Uwielbiai cieplejsze dni, zwłaszcza kiedy słońce miło ogrzewa futro.
♠ Wolnośc ceni sobie bardziej niż watahę.
♠ Nikogo nie traktuje od razu jak przyjaciela - na to trzeba baaardzo długo czekać i sporo się powysilać.
♠ Jak już ma jakiś przyjaciół traktuje ich jak rodzinę - ni mniej ni więcej i jest gotowa zrobić dla nich bardzo wiele.
♠ Jest przyzwyczajona do wydawania poleceń i przewodzenia grupą, ale woli gdy każdy po prostu zna swoje miejsce i wie jakie zadania ma wykonać.
♠ Nie przeszkadza jej gdy to ona otrzymuje polecenia, a raczej z ochotą wykonuje powierzone jej zadania.
♠ Bardzo lubi szczeniaki, ale uważa, że nie ma czasu na zajmowanie się nimi (woli pracę wymagającą więcej wysiłku fizycznego, a mniej uwagi i tłumaczenia).
♠ Niemal nigdy nie atakuje pierwsza.
♠ Większość rzeczy woli robić na własną łapę, ale nie pogardzi towarzyszami przy różnych zadaniach.
♠ Jest dobrą - nie nudzącą się - słuchaczką.

Atrybut:
Wytrzymałość
Lee
Łowca

Lee


Male Liczba postów : 567
Wiek : 26

     http://theblackstarwolf.deviantart.com/
Zmień avatar, bo Ruhje nie zezwala, to tak nawiasem piszę, nie mam serca aby z miejsca nowej postaci usuwać emblemat. ;_; Albo się zapytaj autorki, bo zdaje się, że wtedy się może zgodzić, bo widzę, że avatar pięknie pasuje do postaci~
Historia bardzo mi się podoba jak i również oryginalność względem rasy. c:
Charakter również ładny ale proszę usuń te emotikonki, daj znać i będzie akcept. : P

EDIT:
No i akcepcik~!