Polowanie Tahasia

Taharaki
Latający Doświadczony Wilk

Taharaki


Male Liczba postów : 412

     



Las ten byłby doprawdy pięknym oraz w pewnym sensie magicznym, gdyby tylko było nieco jaśniej... Paskudne to zaćmienie, paskudne. Dodatkowo zdaje się, iż powinno tutaj być zimniej niźli zwykle, niemniej jednak Tahaś nie przejmował się tym wcale. Chciał sprawdzić, co jeszcze jest wart
.

Przyszedł niespiesznie, złożywszy skrzydła i przyciągnąwszy je ku sobie, ciasno do ciała przytulając. Były niesamowicie przydatnymi na polanach, jednak tutaj, w dość gęstym lesie, stanowiły czasami przeszkodę w poruszaniu się, utrudniając bezszelestne przemieszczanie się. Lot się nie sprawdzi, nie w okolicznościach mnogości wysokich drzew, o których koron sieć nie tak trudno się zaczepić. Omijanie ich zaś zaowocowałoby straceniem szybkości, mobilności czy zręczności, więc na jedno wyjdzie. Tylko szumu narobi i ptaki z drzew powypłasza. Wolał przemieszcać się po podłożu - przynajmniej na razie. Zmysły czujne, oczy otwarte, uszy nastawione i poruszające się niczym radary, coby nie pominąć żadnego szmeru. Zatrzymał się w końcu, przytknąwszy nos do podłoża zamierzał wstępnie zorientować się w sytuacji. Był czujny, gotowy do ataku - ale także i do ucieczki, jeśli tego wymagać będzie sytuacja. Nadal nie miał pojęcia, skąd ten mrok i dlaczego nie wschodzi słońce. Nie wiedzial, jakie jeszcze niespodzianki na niego czekają...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
A więc zaczynamy w lesie tak? No to po standardzie trzeba zaznaczyć, że wykrycie w takim terenie będzie zależało jedynie od hałasu, bo przy takim zaćmieniu ciężko jest o zauważenie przeciwnika (chodzi o Taharakiego). Węch jest bardzo przydatny, ale tak jak to właśnie teraz się stało - jest nieprzydatny ze względu na to, że w tym momencie nasz basior mógł poczuć 7 różnych zapachów. Po kolei - Na północ jakieś stado wilków, na wschód można poczuć Jelenie, Niedźwiedzia oraz jeśli ktoś się postara - lisa. Na zachód dziki. Nie jeden a dwa, może nawet jakaś walka albo coś? Z jednej strony lepiej nie sprawdzać. Reszta zapachów jest na tyle zmieszana, że nie da się ich dokładnie rozróżnić bez zbliżenia się w kierunku tych oto zwierząt. Poza tym dodać należy również to, że to na namyślenie się na kogo ten wilk zapoluje - 1 post. Ściemnia się coraz bardziej, a tamta sfora z północy się porusza w jakimś kierunku co potwierdzają ślady będące 20 metrów od naszego bohatera. Kolejny problem polega też i na tym, że bardzo blisko Tahiego są czarne ptaki z dziwnymi ranami na skrzydłach. Wszystkie mają takie same ślady, co nie może się okazać pozytywne. Do tego dochodzi jeszcze coraz większe zimno. Mamy w tym momencie 5 stopni C. Co każdą minutę można wyczuć spadek o 2 stopnie. Więc który kierunek wybierze nasz basior? Lepiej aby się pospieszył bo inaczej będzie z nim tragicznie.
Taharaki
Latający Doświadczony Wilk

Taharaki


Male Liczba postów : 412

     
Zamarznąć Tahaś nie zamierzał. Na potyczki i utarczki z innymi wilkami nie miał ani siły, ani ochoty, zatem postanowił nie pchać się obcej watasze pod kły. Lepiej zejść im z drogi, zwłaszcza, iż Tahi był sam. Ich natomiast mogło być o wiele, wiele więcej. Podszedł szybko ku śladom wilków, by pojąć, w którą stronę się udały. Jak dobrze pamiętam wilki na ogół idą po swoich śladach, zacierając głównie te, które już powstały, w mniejszej mierze dodając kilka własnych, osobnych. Nie był zatem pewien co do liczności watahy. Dwoje? Pięcioro? Piętnaścioro? Wolał tego nie sprawdzać.
Dziki też odrzucił, jednak szybko powrócił do rozpatrzenia tejże opcji. Krótko: miał zamiar iść za jeleniem do momentu, aż dotarło doń, iż poza rogaczem natknie się być może na miśka. Czasy trudne, głód, chłód, ciemność, niedźwiedź pewnie zamierza pożreć jelenia i zagryźć lisem. Tutaj Tahi też wolałby nie pchać się w same centrum wydarzeń. Nie, żeby był nader wielkim tchórzem. Myślał racjonalnie i rozumując zgrabnie wywnioskował, że zbyt słabym jest, by w pojedynkę ruszać na tego typu stwora.
Ruszył na zachód, starając się poruszać możliwie najciszej, co w czasach zaćmienia nie było zadaniem tak prostym, jak mogłoby się zdawać. Powoli zaczynał też czuć chłód, pojmując, że temperatura zdaje się spadać - i to w dość mało zabawnym tempie. Przyspieszył, podchodząc do kłusa czy truchtu - zależy, czy patrzymy nań jak na konia, czy jak na człeka. Mógłby pobiec, jednak zmarnowałby wtedy zbyt wiele energii, której potrzebował teraz nie tylko do samego polowania, ale także do ocieplania ciała.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Rzeka minięta co mogło również lekko zadziałać negatywnie na niego. W końcu takiej rzeczki nie da się od tak przeskoczyć a nawet gdyby to nie było nic o tym mówione. Błąd MG, że nie wspomniał o tym elemencie z obrazka jednak chyba skoro to zostało umieszczone... to nie jest aż tak wielki błąd.
Tutaj trzeba się zgodzić jeśli chodzi o ślady. Nie było wspomniane ile ich było ze względu właśnie na ten fakt. Poza tym akurat o tym właśnie teraz trzeba zapomnieć ponieważ nasz wilk wyruszył na zachód. Polowanie na dziki, okej.
Las się nie zmienił. Zero różnicy poza tym, że brakowało wody. Drzewa były w odległościach od siebie po jakieś 10 albo i 12 metrów.
Zapach stawał się o wiele wyraźniejszy. Woń może i jest jedna ale nasz wilk porusza się tak, że poza swoim celem nie czuje nikogo innego mimo iż właśnie w tym momencie mógł usłyszeć jakiś dziwny dźwięk. Tak jakby łamana gałązka. Czyżby był tutaj ktoś poza nim?
Minęło około 5 minut zanim nasz basior dotarł na idealne miejsce do zakradnięcia się. Ofiary stały przed sobą we 2 i patrzyły się sobie w twarz. Walka nie była wykluczona tylko czemu te zwierzęta nic nie robią poza tą obserwacją siebie nawzajem?
Kolejny problem polegał na tym, że za naszym basiorem podążały te kruki. Teraz został tylko jeden, więc gdzie podziała się reszta? A może to tylko zbieg okoliczności? W każdym razie MG może powiedzieć wprost - nie jest to element eventu więc nie będzie tutaj żadnej zarazy czy czegoś takiego.
Temperatura spadała wprawiając Taharakiego w stan w którym coraz ciężej było mu ruszać łapami. Powoli zamarzał. Ruch oczywiście pomagał w tym, że nie stało się to natychmiast a samo to marznięcie nie było na tyle zaawansowane ażeby mu to utrudniło polowanie. Jeszcze nie.


Polowanie Tahasia __she_spoke_no_word___by_Basia_AlmostTheBrave_zpsb940a642

Szybkie oględziny.
Nastawienie: Wrogie.
HP: 2 x 40.
Siła w skali od 1 - 10 (na podstawie wyglądu): 6.
Taharaki
Latający Doświadczony Wilk

Taharaki


Male Liczba postów : 412

     
Parująca z cielska wilka woda dodatkowo podsycała odczuwalny przezeń chłód. Trudno. Nie myśl o tym, Tahi, skup się na dzikach! Może jak zapomnisz o dyskomforcie, zimno nie będzie tak bardzo dotkliwym. Post krótki, bo czasu malo, niestety. Pakowanie i takie tam.
Ptakami się nie przejmował: przynajmniej do momentu, aż wyskoczy im trzecie oko, co zaniepokoi nie tylko userkę, ale i na pewno samego wilka. Łamanie gałązek spowodowało, iz pospiesznie rozejrzał się dookoła; szybko jednak powrócil spojrzeniem na świniaki. Toć to las, zwierzaki kryją się w każdym kącie, może nie warto panikować na zapas? Taharaki zakradł się za jakimiś krzewami, które znajdowały się gdzieś tam w pobliżu polanki. Nie ma krzewów? Siedzi za drzewem. Grunt, że czaił się gdzieś tam. Pewnie i tak nie zauważą, skoro muszą stać sobie nawzajem nos w nos, aby siebie dostrzegać. Mrok ma swoje zalety, zdecydowanie. Starał się przy tym ustawić pod wiatr, coby powiew nie zaniósł jego woni prosto ku nozdrzom dzików, jednakże w sytuacji obecnej, kiedy trudno nadążyć za pogodą, nie było oczywistym, iż mroźne wietrzysko nie zmieni kierunku.
Korzystając z faktu, iż potencjalne ofiary są zajęte sobą, wybił się mocno z tylnych łap, ruszając szarżą ku stworzeniu po prawej jego stronie {załóżmy, że i po prawej stronie obrazka - wybacz ten nawias, ale nie działa mi klawisz z dziewiątką xD }. Zamierzał rzucić mu się prosto do gardła, startując nieco od boku świniaka, licząc, że pomoże mu to uniknąć {lub zmniejszyć efekty} kontaktu z kłami potencjalnej zdobyczy. Gdyby ruszył od frontu lub od strony zadu, na pewno któreś ze stworzeń dostrzegłoby go {prędzej czy później wydałby dźwięk lub też zwierzęta zakodowałyby ruch, chyba}, więc ruszenie nań od boku zdawało się być sensowniejsze.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Nie zabijajcie, ale tym razem obrazka nie będzie.

Zajście, dość dobry ale nie zawsze przemyślany sposób. Tym razem się udało tyle, że trzeba pamiętać iż każde wybicie się i każdy ruch robił hałas przez który teraz nasz basior będzie miał problem. Efekt zaskoczenia - świetnie. Zwierzak powalony i wilk wgryziony w jego gardło. Nie oznacza to jednak, że padł natychmiast (-40hp dla jednego z zwierząt). Drugi zaś natychmiast zareagował szarżując na naszego wilka. Dodatkowa informacja - wszystkie ptaki zniknęły, a pojawiła się dość ciemna postać. Dosyć wielka i obserwująca poczynania naszego wilka z krzaków.
Kolejny problem polegał na tym, że pogoda zaczynała się psuć. Jeśli ktoś się na tym wszystkim znał, to mógł być pewnym, że nadchodzi burza i to bardzo porządna. Ciekawe czy nasz basior był gotowy na takie zmiany w klimacie.
Temperatura chwilowo (- 8 stopni C.).
Świniak oczywiście nie próbował tak sobie szarżować bez niczego. Jego start trwał kilka sekund i był to dość dziwny ruch ponieważ poruszał się bardzo szybko, ale dokładnie. Pewien był trafienia i to było akurat pewne, tylko czy nasz Taharaki przypadkiem nie będzie chciał tego uniknąć? Nawet jakby chciał to nie da rady, bo jest wgryziony. Świniak uderzył bardzo mocno powalając wilka.


Otrzymane obrażenia: -15 Hp w wyniku porządnej rany na boku wilka; -10 z powodu złamanego żebra + krwawienie (-1 HP co post i tylko podczas polowania).

Tak, świniak uderzył z boku a nie w łeb. Wtedy nasz wilk nie miałby szans najmniejszych. Dzik od razu po uderzeniu poleciał dalej. Próbował się odwrócić, ale z jakiegoś dziwnego powodu robił to bardzo wolno. Czyżby chciał przygotować się do kolejnego ataku? Jeden świniak z głowy. Zginął. Pozostał ostatni i postać która jest w krzakach.. lepiej jej unikać, ale kto powiedział, że to się uda?
Taharaki
Latający Doświadczony Wilk

Taharaki


Male Liczba postów : 412

     
Nie ten wiek, zabrakło refleksu. Inaczej puściłby uścisk - nawet, gdyby oznaczało to, iż nie zabije dzika. Mógłby wtedy, być może, uniknąć bolesnego spotkania ze świniakiem, zaś ranny, osłabiony dzik daleko by nie uciekł - można by go znaleźć i dobić. Chociaż jednak Tahaś podejrzewał, że drugi osobnik może ruszyć z atakiem i był tego w pełni świadom, zabrakło raptem ułamka sekundy. Najwidoczniej nie podejrzewał, iż przerośnięty i zarośnięty knur będzie w stanie poruszać się aż tak szybko.
W każdym razie upadł, wydając dźwięk podobny do syknięcia (brak ozora z pewnością zniekształcił owe syknięcie). Trzask gruchotanych kości z pewnością nie zadziałał także zbyt krzepiąco na samopoczucie wilka, uświadamiając, że dalsze polowanie będzie istną mordęgą. Wiedział jednocześnie, że jeśli nie pozbiera się szybko i sprawnie, dzik zakończy dzieła, odbierając dawnemu tropicielowi życie - a jednak był do niego przywiązanym, w końcu nie dopełnił swojej misji. Było coś (oraz ktoś!) co trzymało go na tym świecie. Pozbierał się zatem na tyle szybko, na ile zezwolił mu ból. Kto powiedział, że postanowi zamordować drugie stworzenie? W końcu, jakby nie patrzyć, jednym się naje, zdecydowanie. Poza tym wiedział doskonale, że w obecnym stanie ma marne szanse z rozpędzoną kupą mięśni, o twardej niezmiernie czaszce i wielkiej, naszpikowanej fajami i kłami gębie. Postanowił zatem zgrabnie się wycofać, wbijając kły w dzika (załóżmy, iż gdzieś w okolicy łapy), po czym ciągnąc dodatkowy balast postanowił jak najszybciej się ewakuować. Zaciskał mocno zęby, targany bólem.
Sylwetki nie dostrzegł. Poczuł, co prawda, niezidentyfikowaną bliżej woń, niemniej jednak uznał, że w lesie tak wiele stworzeń, iż nie ma co za każdym zapachem gnać na złamanie karku. W razie, kiedy żywy dzik pojawi się dość blisko, uskoczy, puszczając truchło. Może ucieknie, by zgubić (oby!) oprawcę, z zamiarem szybkiego powrócenia do obiadu. Kręciłby się przy tym blisko, pilnując, aby jaki padlinożerca czy inny drapieżnik nie zwinął jego przekąski. Kto wie, może - z drugiej strony - tamten odpuści sobie pościg? W końcu, jakby nie patrzeć, jakieś zagrożenie wilk dla dzika stanowił, powinien mu więc jeszcze dziękować za to, że odchodzi bez pożegnania.
Zobaczymy, jak wyjdzie. Zaskoczyć się tym razem już tak bardzo nie da.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Problem z przelogowaniem. Nie bijcie!

Problem jedynie polegał na tym, że ta sylwetka a raczej i zwierzak właśnie w tym momencie wyszedł z krzaków i to w dość dobrym stylu. Był to niedźwiedź dość duży z wieloma ranami w okolicy głowy, który również miał na sobie 3 kruki obserwujące to co się dzieje. Znaczek ten które posiadały latające ptaki miał i ten niedźwiadek. Również na boku. Co lepsze - tak jak wyszedł zza krzaków natychmiast swoją łapą uderzył w drugiego świniaka zabijając go na miejscu. Rozwalił mu czaszkę kilka kości... nie miał szans. (2 Dzik - 144HP [trafienie krytyczne]).
Jednak to nie był najwyraźniej koniec ponieważ nasz wilk wciąż się tam znajduje próbując pozbyć się z tego miejsca wraz ze swoją ofiarą.
Niedźwiedź brał się za rozszarpywanie swojej ofiary, co jest idealnym momentem do ucieczki. Zaraz za Taharakim pojawiły się te wilki o których MG mówił na samym początku. Nie atakowały go a jedynie przeszły obojętnie i próbowały go jakby osłaniać.. Szły za nim ale na spokojnie i były zwrócone w stronę niedźwiedzia. Lider tamtej watahy tak jakby chciał pokazać, że wilkowi pomoże.. ale na niewiele się to zdało ponieważ natychmiast widząc to zbiegowisko nasz wielki zwierzak zostawił ofiarę i zaczął się dosyć szybko zbliżać do całej gromadki.
2 wilki z 7 rzuciły się na niedźwiedzia dając czas reszcie uciec. Od razu zostały powalone i zgniecione. Żyły ledwo.. ale żyły.
Jeden zaś z wieloma ranami rzucił się na naszego przeciwnika i rozpoczął walkę. Udawało mu się to przez kilkanaście sekund aż do momentu w którym poleciał jak strzała na drzewo. Został tylko wódz i Taharaki. Będą próbowali walczyć czy uciekną? Dodać trzeba również 2 rzeczy - Wpierw burza. Pełno piorunów które próbowały zrobić porządny klimat.. lekki deszczyk. Co jest najdziwniejsze - 2. Żebro wilka nagle jakimś cudem wróciło do łask i się zrosło. Dlaczego? Deszcz był na tyle dziwny, że leczył wszystkich wokół o porządniejszych obrażeniach typu złamania. Dziwne co nie?
Więc walczą czy uciekną? Tchórze czy bohaterzy? Żywi czy martwi? Wódz spojrzał na naszego basiora.. jakby czekając na jego słowa.
Taharaki
Latający Doświadczony Wilk

Taharaki


Male Liczba postów : 412

     
{ właśnie mnie uświadomiłeś, że pomyliłam Dianę z kontem Tsu X D }
Czas na szybką, chłodną analizę: misiek może być osłabiony przez ochocze wilki. Był jednak z pewnością niezmiernie potężny, ba, nie było pewności, czy jest zwyczajnym niedźwiedziem. Taharaki miał dziwne przeczucia. Spotkał swego czasu bestię straszliwą i pamiętał doskonale, jak wielką cenę zapłacil za to, iż nie ewakuował się, kiedy to było możliwe. Dalej: wodzem watahy na pewno był osobnik najsilniejszy, może zatem pożyłby kilka chwil dłużej od pozostałych członków stada.
Taharaki zatrzymał się na moment, by spojrzeć na pobojowisko. Sprecyzujmy szybko, kim jest bohater a kim tchórz. Czy można nazwać bohaterem kogoś, kto - nie mając większego powodu - rzuca sie demonowi do gardła? Niekoniecznie. Bohaterami były poległe wilki, te same, które oddały życie by ratować zadek przestarzałego tropiciela. A bylo iść na zające!
Czy zaś tchórzem być może ten, kto świadom własnych słabości rezygnuje z walki, wiedząc, iż na pewno polegnie? W myśl czego? Przerośniętego ego? Nie, nie warto.
- Dziękuję. Ich ofiara nie powinna pójść na marne. Nie mamy większych szans z tym stworzeniem, proponuję odwrót. Jak sądzisz? - Głos w głowie tamtego wilka mógłby zasygnalizować, iż Tahaś swoje przeszedł i jakieś tak życiowe doświadczenie posiadł. Zapewne i lider brygady ratunkowej dzierżył na barkach spory bagaż doświadczeń. Z drugiej strony...
Najpewniej wycofałby się, gdyby nie fakt żebra. Ból jakby z lekka zelżał. Taharaki nie wiązał tego jeszcze z deszczem, a szkoda, bo w końcu - być może - i tamtym pomóc może w ich cierpieniach? Taharaki odwrócił łeb, przyglądając się wilkom raz jeszcze. Puścił dzika.
- Oni wciąż żyją... Potrzebują pomocy. Może... Powinniśmy odciągnąć tego stwora od nich i albo ubić, albo stracić go z oczu i wrócić do nich, by im pomóc. Nie możemy odejść - dodał. Faktem bylo, iż dopiero teraz zwrócił większą uwagę na tamtych. Dotąd przekonany był o tym, iż wybawcy jego zapłacili najsurowszą z surowych kar, więc gotów był pozostawić ich ciała. Teraz jednak wszystko się odmieniło.

HP: -1 za krwawienie.
Zrośnięcie się żebra przywraca zdrowie?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Tsu przez ten cały czas nie było, a biedna Dianka była prowadzona przeze mnie... widać przynajmniej kto czyta a kto nie, pole ''Multikonta'' ;p

-Nie zostawię ich.. nie myśl nawet, że ich opuszczę. Uratowali nam życie poświęcając się. Chcesz aby ich wysiłek poszedł na marne? Uciekaj. W końcu to o ciebie im chodziło, ja tutaj zostanę i dokończę tą sprawę raz na zawsze. - rzucił dość ciężkim tonem, po czym pobiegł w stronę tego stwora.
To był błąd tego wilka. Obok nich strzelił piorun który niestety, ale zabił jednego z wilków natychmiastowo.
Cała reszta leżała i umierała.. próbowali się czołgać i zwiać przed tym niedźwiedziem. Udawało się to im po części ponieważ ten wielki zwierzak skupił całą uwagę na naszym Taharakim. Podchodził do niego w miarę szybko. Ucieczka nie miała najmniejszego sensu w tym momencie ponieważ czy tak czy tak ten by go dogonił. Pytanie brzmi - co będzie próbował nasz wilk? Tamci starają się czołgać i uciekać... jeden z tamtych basiorów miał przy sobie dziwny znaczek który mógł oznaczać jego rangę. Może lekarz? Miał torbę, ale ile z tego prawdy? Taharaki się nie dowie. Podsumowanie - 2 z 7 wilków nie żyje. Wódz stara się niedźwiedzia zabić poprzez krwawienie. (Niedźwiedź - 5 HP co post. Posiada go jedynie 20).
Oni mieli szansę do ucieczki a łowca do walki. Jak teraz postąpi?


Zrośnięcie nie przywraca HP, a krwawienie się pogarsza. (-5 HP co post). Całe życie zostanie przywrócone zaraz po polowaniu (te od krwawienia i od żebra, nie od rany na boku).
Taharaki
Latający Doświadczony Wilk

Taharaki


Male Liczba postów : 412

     
Dianka go nie ma, o!

Za późno, by się wycofać. Opcja odciągnięcia niedźwiedzia była - zdaniem Taha - najlepszą. Dzięki temu tamci mieliby czas, by jakoś się pozbierać, znaleźć kryjówkę, gdzie mogliby nabrać sił i opatrzyć rany. Wiedzę medyczną na pewno mieli większą od Taharakiego, który nie posiadał jej niemal wcale, więc w kwestii składania połamańców do kupy na niewiele się zda.
Misiek może w każdej chwili powrócić i dobić osłabionych, toteż najlepiej byłoby ubić potwora, nim ten uczyni to pierwszy. To jednak wiąże się najprawdopodobniej z dostaniem po łbie - i to solidnie. Rozsądek kazałby unikać walki za wszelką cenę, jednak honor podpowiadał rozwiązania zgoła odmienne. Trudno. Najwyżej nad Carly będzie czuwać pozbawiona ciała dusza. Odetchnął ciężko i głęboko, wyczekując, aż misiek pojawi się dostatecznie blisko. Starał się nie spoglądać w stronę watahy, by przypadkiem nie spowodować, iż uwaga oprawcy ponownie spocznie na żywych-nie-żywych. Rozłożył skrzydła, aby wznieść się na wysokość dwóch, może trzech metrów. Jeśli misiek spoczywa na czterech konczynach, Tahaś znajdował się nieco ponad nim. Szybkim zwrotem spróbował ominąć głowę stworzenia i pikując nieco w dół zamierzał wbić pazury i kły w bok szyi stwora. Atak na tylną część mogła na niewiele się zdać, zważywszy na sporą porcję tkanki tłuszczowej, którą posiada na karku większość ssaków. A misiek karczycho na pewno miał spore, mógł nawet nie poczuć ząbków byle wilka. Pomoże liderowi. To jego obowiązek.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
????

Z racji jutrzejszego wyjazdu polowanie zostanie trochę skrócone. Tak więc nasz niedźwiedź faktycznie nie stał na dwóch łapach więc atak Taharakiego w 100% się udał. Zwierze coraz bardziej krwawiło a dodając jeszcze ataki naszego wodza tamtej watahy nie miał ten zwierzak za wiele szans. Kolejne ciosy tylko pogarszały jego stan ale nie jest powiedziane, że da się tak łatwo zabić. Uderzył Taharakiego tak, że ten poleciał i dość mocno uderzył od drzewo (-2HP). Ran nie było, ale sam ból nie mógł pozwolić mu wstać przez kilka sekund.
Wódz również został mocno zraniony i poleciał zaraz obok naszego basiora któremu niezbyt się polowanie udało.
Niedźwiedź zbliżał się już ku naszym rannym wilkom.. ale nagle poczuł dokładnie co to znaczy mieć kilkanaście krwawiących ran. Zaczął uciekać zostawiając wszystkich właśnie tutaj. Wódz wstał i skinął łbem naszemu wilkowi. Postarał się aby wszyscy z jego watahy wstali i zabrał drugiego dzika, tego w gorszym stanie. Pierwsza i ostatnia zdobycz została przy Taharakim. Burza wciąż była problemem ponieważ co rusz piorun uderzał w coś. Tym razem przywalił w drzewo które spadło i przytrzasnęło jakiegoś małego zwierzaczka. Lepiej aby nasz bohater jak najszybciej się stąd wydostał.


Polowanie udane. Otrzymana nagroda - 100 kości za Dzika, nic więcej, bo cała reszta zniknęła i przeżyła. Można opuścić temat.
Taharaki
Latający Doświadczony Wilk

Taharaki


Male Liczba postów : 412

     
*salut*
Taharaki także skłonił głową, posyłając wodzowi krótkie "jeszcze raz dziękuję", po czym wstał i przez moment trwał w bezruchu, aby pozbierać się do kupy. We łbie przez moment mu pokołowało, jednak po upływie kilkunastu sekund uznał, że gotów jest opuścić las. Chwycił za łapsko wilka dzika {lol} i nie ociągając się dłużej ruszył przed siebie, ciągnąc ze sobą obiadek.

Przywrócone HP (w razie czego popraw): 85 HP
Dziękować za polowanie! <3
Sponsored content