:: Poza Grą :: Archiwum :: Smoki :: Stado Smoków :: Postacie Nieaktywne [SS]
Rafa Raszida
Rafa Raszida Czw Maj 21 2015, 18:48
Dorosły
Liczba postów : 8
Rafa Raszida
Chcesz znać znaczenie moich imion? Pochodzą one z Egiptu. Rafa oznacza szczęście i pomyślność, które przyniosłam dla mego rodu wraz z narodzinami, jako przyszła władczyni. Przydomek Raszida nadano mi, gdy objęłam władanie w stadzie. Mądra i dojrzała - to właśnie znaczy.
Smok Piasku z pradawnego rodu Smoków Pustyni
Pochodzenie rodu Smoków Piasku - zwanych czasem Smokami Pustyni - sięga prastarych czasów. Niestety, legenda o nim zaginęła wraz z śmiercią całego stada - ja jestem prawdopodobnie jedyną i ostatnią dziedziczką tej kultury. Jestem legendą, która przetrwała do dzziejszych czasów, by snuć opowieści o dawnych mieszkańcach pustyni i ich życiu, oraz prawach, którymi się kierowali.
70 lat
Nie żyję jeszcze zbyt długo. Smoki Piasku cechują się tym, że szybko dorastają i są długowieczne - mogą osiągnąć całkiem imponujący wiek 2 000 lat. Patrząc na tę liczbę można stwierdzić, że jeszcze wiele przede mną. Pod warunkiem, że będę unikać wody, która potrafi bardzo ukrócić życie, nawet o całe 1 000 lat.
Heteroseksualna
Wśród Smoków Pustyni można dość łatwo zauważyć, że brak tam związków homoseksualnych. Nie jest to wina nietolerancji, gdyż ta byłaby niezgodna z naszym prawem. Wynikało to z tego, że każdy z nas,w chwili wyklucia się, miał pisaną przyszłość z danym osobnikiem płci przeciwnej. Mało kto się przeciw temu buntował, bo nie znaliśmy innych rodzajów tworzenia związków. Ale. Nawet ja wolę samców.
Dorosła
Może i byłam władcą Smoków Piasku, ale w tej krainie nie osiągnęłam zbyt wiele. Pojawiłam się to jako zwyczajny, dorosły smok, ale to dopiero początek mojej kariery tutaj.
Historia
Aby móc opowiedzieć moją historię, musicie wpierw dowiedzieć się o pewnej legendzie. Proszę, usiądźcie wygodnie i posłuchajcie tej opowieści o starych dziejach.
Wszystko zaczęło się od pustyni, która dziś nosi nazwę Sahara. Niewielu żyło tam ludzi, mieszkali oni daleko od siebie i budowali domy z piaskowca. Wtedy jeszcze było tam dużo oaz, które dawały życiodajną wodę mieszkańcom. Nie byłoby to nic ciekawego, gdyby nie fakt, że w pewnym mieście, wśród ludzi, żyły olbrzymie gady - smoki. Były wielkie i wytrzymałe, a ich potężne skrzydła potrafiły stworzyć niewielką burzę piaskową. Żywiły się one piaskiem, którego nadmiar wypełniał liczne otwory w ich ciele i tam twardniał i służył jako broń, powolutku się wykruszając. Musiały go co jakiś czas uzupełniać. Wody nie potrzebowały prawie w ogóle, nie mogły też zanurzać się w niej, bo pozbywały się całego piasku ze swojego ciała, co mogło je - na dłuższą metę - zabić. Ludzie używali tych smoków, by patrolować tereny i bronić swego miasta, oraz by transportować wodę dla mieszkańców i dla swych rodzin. Oczywiście, smoki te miały swoje prawa, więc nie spełniały każdej zachcianki ludzi, a jedynie im pomagały. W zamian mogły spokojnie żyć na pustyni. Co dziwne, były na niej pierwsze, więc mogły spokojnie wypędzić ludzi. Niestety, byłoby to niezgodne z ich moralnością, więc pozwoliły temu gatunkowi rozwijać się i przejmować nowe tereny. Jednakże, tylko pierwszym osadnikom się ujawnili. I tak żyli z nimi przez dobre 150 lat.
Co się wydarzyło później?
Posiadając potężne gady po swojej stronie, ludzie stali się zbyt spragnieni władzy. Nie wszyscy, ale część z nich. Doprowadzili oni do konfliktu z pobliskim miastem, a następnie - do wojny. Gady bardzo się zdenerwowały tak płytkim zachowaniem tych istot, ale postanowiły pomóc w wojnie, gdyż nie wszyscy ludzie byli źli. Niestety, przeciwnicy mieli przewagę liczebną. Było to najświetniejsze miasto na całej pustyni, posiadające doskonałą armię. Skrzydlate bestie musiały się przygotować do tej walki. W tym celu zaszyły się w głębi pustyni, pracując nad zbrojami dla siebie. Gdy wróciły, wrogie wojska znajdowały się u bram. Nie upłynęło pięć minut, i już walka zaczęła się na dobre.
Kto by pomyślał, że wrogowie mogą posiadać tak dobre bronie i magów, którzy byli w stanie przywołać wodę, tak zabójczą dla Smoków Piasku...
A jednak wygrali.
Olbrzymia ilość ludzi poległa. Nawet gady utraciły wielu swoich, co było dla nich olbrzymim ciosem. I tak powstało prawo, które górowało ponad innymi: "Smoki Piasku udziału więcej nie będą brały w nie swoich wojnach, oraz zachowają całkowitą neutralność wobec innych gatunków istot żywych."
Ludzie okropnie pysznili się swoją wygraną i tylko sobie przypisali to zwycięstwo. Smoki były tolerancyjne na tyle, aby ignorować ów fakt. Miarka się przebrała dopiero wtedy, gdy ci zapragnęli zawładnąć nad gadami, czyniąc z nich niewolników, którzy mieliby walczyć i zdobywać dla nich nowe tereny. Wtedy to, gdy "dla zasady" zabili kilku z nich we śnie, sprowadzili na siebie zagładę. Rozwścieczone utratą towarzyszy smoki rozpętały olbrzymią burzę piaskową, która zasypała miasto, same zaś udały się do samego środka pustyni, by żyć z dala od ludzi. Powodowały tam liczne burze piaskowe, żeby ci nie chcieli się osiedlić w pobliżu. Pozostały tylko nieliczne legendy o tajemniczych bestiach żyjących na pustyni, ale nikt nie brał ich na poważnie.
Tak oto zakończyła się ta legenda, co do której nawet Smoki Piasku nie mają pewności, czy jest prawdziwa. A jednak trwa uparcie w głowach coraz to nowszych pokoleń, które przekazują ją kolejnym.
Moja historia zaczęła się jak każda inna - wyklułam się z jaja. Byłam jedynaczką, co było dużym plusem dla matki - przywódczyni stada. Już kilka razy tak było w historii rodu, że rodzeństwo walczyło o władzę. Ci bratobójcy byli jednak wygnani, zaś ich wspomniania wymazane, aby nic nie pamiętały o reszcie Smoków Piasku. Ale jak to się działo, że opuszczali przy okazji Saharę? Smoczy magowie zaczarowywali takowych, żeby ocknęli się dopiero daleko poza pustynią. Dzięki temu ród ów pozostawał zupełnie nieznanym wręcz. Ale przejdźmy do rzeczy...
Życie moje było proste, gdyż żyłam jak każdy inny smok. No, prawie. Obserwowałam, jak moja matka sprawowowała władzę, i uczyłam się od niej, jak być dobrym władcą. Nazwano mnie Rafa, co oznaczało szczęście, lub też pomyślność. Co mnie jednak nie różniło od innych to to, że miałam od początku dobranego smoka, który miał być ze mną w dorosłości. Właściwie, już wtedy ze mną był, ale w przyszłości miał rządzić u mego boku. On też się uczył razem ze mną, widywałam go dość często.
Moje dzieciństwo nie było wybitnie ciekawe, gdyż w tamtych czasach niewiele się działo w stadzie. Moja matka była doskonałym władcą, rządziła już od osiemdziesięciu lat, więc przez kolejne dwadzieścia lat było w miarę spokojnie, chociaż - jak z resztą wszędzie - zdarzały się przestępstwa ze strony Smoków Piasku. To źle, bo cierpiał na tym honor innych. Byliśmy i jesteśmy bardzo honorowymi istotami, jednak za bardzo identyfikowaliśmy się z resztą stada, stanowiliśmy wręcz jedność. Gdy ktoś czynił olbrzymie zło, wszyscy czuliśmy się z tym źle. Szczególnie, gdy zabity został partner władczyni...
Po tych dwudziestu latach trochę się zmieniło, jako że władca mógł rządzić jedynie przez sto lat swego życia, o ile wcześniej nie zginął. Wtedy to właśnie przestała rządzić matka Rafy Raszidy - która już zyskała swój przydomek, pomagając swej rodzicielce - i przywództwo objęła dwudziestoletnia smoczyca. Rządziła mądrze, tak jak się po niej tego spodziewano, więc wszyscy byli spokojni. Znała doskonale prawo, i trzymała się go cały czas, pilnując przy tym, by inne Smoki Piasku go przestrzegali.
Po pięćdziesiętu latach sprawowania władzy, Rafa Raszida dowiedziała się o nadciągającym zagrożeniu. Okazało się bowiem, że Smoki Ognia z sąsiedniej krainy zapragnęły objąć pustynię we władanie ze względu na ciepły klimat, który im służył. Wtedy to władczyni zdecydowała się na umocnienie armii. Poprosiła też zręcznołape i silne osobniki o tworzenie zbroi z piachu zamienionego przez magów w metal. Miały być dopasowane na każdego wojownika. Ona sama czuła, że wojna zbliżała się wielkimi krokami. To ją niepokoiło, i ledwo pozowalało zasnąć. Kazała kilkunastu bystrym smokom na zmianę pilnować granic.
Nie minął rok, gdy na granicy wypatrzono Smoki Ognia. Spodziewały się one znaleźć Smoki Piasku, skądś bowiem one musiały się brać, skoro trafiały w wieku dorosłym do sąsiednich krain i dalej. Byli to wytrawni wojownicy, uwielbiający walczyć. Mogli też ziać ogniem, który potrafił piasek stopić i zmienić w szkło. Byli szczególnie niebezpieczni. I choć odwaga Smoków Piasku była nawet większa niż ich liczebność, to i tak przegrali tę wojnę. Polegli wszyscy... wszyscy oprócz władczyni, którą Smoki Ognia chciały pojmać, żeby zdradziła im położenie wszystkich skarbów, jakie trzymali.
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Gdzie się nie obejrzałam, tam leżały zwłoki moich towarzyszy oraz mniej liczne - przeciwników. Nie wiem, ile stałam, wpatrując się w tej smutny obraz. Z tego stanu wyrwało mnie ciche westchnienie jednego ze Smoków Piasku. Podeszłam do niego pospiesznie.
- Przepraszam was... Zawiodłam. - powiedziałam, nie kryjąc przygnębienia. Moje cierpienie psychiczne dorównywało pewnie temu, które paliło ciało tego smoka. Ja sama nie odniosłam zbyt wielu ran, choć walczyłam na równi z innymi, u ich boku.
- To... to nie wasza wina... - wyszeptał wojownik, patrząc mi prosto w oczy, co powodowało u mnie jeszcze większy ból. A jednak... w oczach tych było widać miłość i oddanie. - To oni nas zaatakowali, byli silniejsi od nas. Nie mogliśmy nic zrobić. Ty nie mogłaś nic zrobić. To była marna sytuacja.
Zacisnęłam mocno powieki, by się nie rozpłakać.
- Mogłam kazać nam uciec. - odparłam, westchnąwszy dyskretnie.
- Wtedy ucierpiałby nasz honor - co bowiem zrobilibyśmy ze starcami, których skrzydła nie mogły już nieść, i z młodymi, które nie były jeszcze na tyle rozwinięte, by wzbić się w powietrze? - bronił swego dzielnie, choć jego oddech stawał się coraz szybszy i płytki. Umierał.
- W porządku, masz rację. - przyznałam. Chciałam, by chociaż myślał, że udało mu się mnie przekonać co do swych racji. Nikt nie lubił umierać kłócąc się z kimś.
- Żegnaj, Wasza Wysokość. Dla nas wszystkich to był zaszczyt służyć dla ciebie.
Smok zamknął oczy, walcząc z ogarniającym go bólem. Oddaliłam się od niego dopiero, gdy jego serce przestało bić. Po smutku przyszedł czas na wściekłość. Nie byłam głupia - nie miałam zamiaru rzucić się na Smoki Ognia. To jednak powodowało, że czułam się bezsilna. Odeszłam na kraniec pola bitwy i rozłożyłam skrzydła, machając nimi mocno. Przede mną wytworzyła się nieduża burza piaskowa. Miałam nadzieję, że przykryje chociaż część ciał, a prawdziwe burze dokończą moje dzieło, dzięki czemu pustynia ta stanie się grobem dla poległych. Jeszcze chwilę tam postałam, po czym wzbiłam się w powietrze i odleciałam. Nie było sensu tu tkwić i czekać, aż odnajdą mnie wrogowie.
Charakter
Rafa jest osobą, która wiecznie prze do przodu. Niezwykle cicha, z nikim nie dzieli się swoim bólem. Aczkolwiek niezbyt rozmowna, jest niezwykle pewna siebie i silna psychicznie, choć wciąż boli ją utrata bliskich. Ujmą na honorze jest dla niej zrobić coś złego lub niezgodnego z prawem, którego uparcie się trzyma, lecz nie narzuca go innym. Typowa oaza spokoju, wobec przyjaciół lojalna i uprzejma. Jej oddanie nie zna granic - w ich obronie gotowa jest poświęcić swe życie. Wrogów stara się tolerować, nawet jeśli bardzo zachodzą jej za skórę. Niestety, posiada też wady; bywa egoistyczna i zamknięta w sobie, co jednak nie jest nienormalne u Smoków Piasku. Uwielbia pustynie, bo tam jest najsilniejsza, i nie przepada za wychodzeniem poza te tereny. Nie myślcie jednak, że tego nie robi! Jedynie nie przepada za faktem, że poza piaszczystymi terenami jedyną jej bronią są potężne skrzydła, zęby, pazury i stwardniały piasek, który w postaci kolców wystaje z licznych otworów na jej ciele.
Ekwipunek
Rafa posiada jedynie zbroję, która chroni jej głowę i grzbiet. Z czasem zdobędzie coś więcej, zapewniam was!
Coś więcej
- Rafa uwielbia przebywać na terenach pustynnych;
- nie zieje/pluje/cokolwiek niczym, ale za pomocą skrzydeł potrafi manipulować piaskiem i pustynnymi wichurami oraz powodować nieduże burze piaskowe;
- posiada liczne otwory na swoim ciele, z których wystaje stwardniały piasek w kształcie nierównych kolców - dzieje się tak dlatego, że nadmiar zjedzonego piasku przenika przez skórę i wypełnia nieduże, puste powierzchnie, twardniejąc tam(kolce są ostre, zdolne - przy użyciu większej siły - przebić nawet mniej wytrzymałe łuski);
- kolce ze stwardniałego piasku powoli się kruszą, pozostawiając za smoczycą ziarenka piasku, więc musi uzupełniać co jakiś czas "braki";
- Rafa nie może wchodzić do wody, bo to może skrócić jej życie, albo nawet zabić;
- nie potrzebuje pić dużo wody;
- może jeść mięso, ale nie musi - piasek jej wystarcza;
- nie może przebywać długo na deszczu;
- ...
Wytrzymałość
To właśnie jest jej atrybut, jak i większości Smoków Piasku, gdyż pustynia wymaga od wszystkich jak największej wytrzymałości, dzięki której mogą przetrwać w tamtejszych warunkach.
Chcesz znać znaczenie moich imion? Pochodzą one z Egiptu. Rafa oznacza szczęście i pomyślność, które przyniosłam dla mego rodu wraz z narodzinami, jako przyszła władczyni. Przydomek Raszida nadano mi, gdy objęłam władanie w stadzie. Mądra i dojrzała - to właśnie znaczy.
Smok Piasku z pradawnego rodu Smoków Pustyni
Pochodzenie rodu Smoków Piasku - zwanych czasem Smokami Pustyni - sięga prastarych czasów. Niestety, legenda o nim zaginęła wraz z śmiercią całego stada - ja jestem prawdopodobnie jedyną i ostatnią dziedziczką tej kultury. Jestem legendą, która przetrwała do dzziejszych czasów, by snuć opowieści o dawnych mieszkańcach pustyni i ich życiu, oraz prawach, którymi się kierowali.
70 lat
Nie żyję jeszcze zbyt długo. Smoki Piasku cechują się tym, że szybko dorastają i są długowieczne - mogą osiągnąć całkiem imponujący wiek 2 000 lat. Patrząc na tę liczbę można stwierdzić, że jeszcze wiele przede mną. Pod warunkiem, że będę unikać wody, która potrafi bardzo ukrócić życie, nawet o całe 1 000 lat.
Heteroseksualna
Wśród Smoków Pustyni można dość łatwo zauważyć, że brak tam związków homoseksualnych. Nie jest to wina nietolerancji, gdyż ta byłaby niezgodna z naszym prawem. Wynikało to z tego, że każdy z nas,w chwili wyklucia się, miał pisaną przyszłość z danym osobnikiem płci przeciwnej. Mało kto się przeciw temu buntował, bo nie znaliśmy innych rodzajów tworzenia związków. Ale. Nawet ja wolę samców.
Dorosła
Może i byłam władcą Smoków Piasku, ale w tej krainie nie osiągnęłam zbyt wiele. Pojawiłam się to jako zwyczajny, dorosły smok, ale to dopiero początek mojej kariery tutaj.
Historia
Aby móc opowiedzieć moją historię, musicie wpierw dowiedzieć się o pewnej legendzie. Proszę, usiądźcie wygodnie i posłuchajcie tej opowieści o starych dziejach.
Wszystko zaczęło się od pustyni, która dziś nosi nazwę Sahara. Niewielu żyło tam ludzi, mieszkali oni daleko od siebie i budowali domy z piaskowca. Wtedy jeszcze było tam dużo oaz, które dawały życiodajną wodę mieszkańcom. Nie byłoby to nic ciekawego, gdyby nie fakt, że w pewnym mieście, wśród ludzi, żyły olbrzymie gady - smoki. Były wielkie i wytrzymałe, a ich potężne skrzydła potrafiły stworzyć niewielką burzę piaskową. Żywiły się one piaskiem, którego nadmiar wypełniał liczne otwory w ich ciele i tam twardniał i służył jako broń, powolutku się wykruszając. Musiały go co jakiś czas uzupełniać. Wody nie potrzebowały prawie w ogóle, nie mogły też zanurzać się w niej, bo pozbywały się całego piasku ze swojego ciała, co mogło je - na dłuższą metę - zabić. Ludzie używali tych smoków, by patrolować tereny i bronić swego miasta, oraz by transportować wodę dla mieszkańców i dla swych rodzin. Oczywiście, smoki te miały swoje prawa, więc nie spełniały każdej zachcianki ludzi, a jedynie im pomagały. W zamian mogły spokojnie żyć na pustyni. Co dziwne, były na niej pierwsze, więc mogły spokojnie wypędzić ludzi. Niestety, byłoby to niezgodne z ich moralnością, więc pozwoliły temu gatunkowi rozwijać się i przejmować nowe tereny. Jednakże, tylko pierwszym osadnikom się ujawnili. I tak żyli z nimi przez dobre 150 lat.
Co się wydarzyło później?
Posiadając potężne gady po swojej stronie, ludzie stali się zbyt spragnieni władzy. Nie wszyscy, ale część z nich. Doprowadzili oni do konfliktu z pobliskim miastem, a następnie - do wojny. Gady bardzo się zdenerwowały tak płytkim zachowaniem tych istot, ale postanowiły pomóc w wojnie, gdyż nie wszyscy ludzie byli źli. Niestety, przeciwnicy mieli przewagę liczebną. Było to najświetniejsze miasto na całej pustyni, posiadające doskonałą armię. Skrzydlate bestie musiały się przygotować do tej walki. W tym celu zaszyły się w głębi pustyni, pracując nad zbrojami dla siebie. Gdy wróciły, wrogie wojska znajdowały się u bram. Nie upłynęło pięć minut, i już walka zaczęła się na dobre.
Kto by pomyślał, że wrogowie mogą posiadać tak dobre bronie i magów, którzy byli w stanie przywołać wodę, tak zabójczą dla Smoków Piasku...
A jednak wygrali.
Olbrzymia ilość ludzi poległa. Nawet gady utraciły wielu swoich, co było dla nich olbrzymim ciosem. I tak powstało prawo, które górowało ponad innymi: "Smoki Piasku udziału więcej nie będą brały w nie swoich wojnach, oraz zachowają całkowitą neutralność wobec innych gatunków istot żywych."
Ludzie okropnie pysznili się swoją wygraną i tylko sobie przypisali to zwycięstwo. Smoki były tolerancyjne na tyle, aby ignorować ów fakt. Miarka się przebrała dopiero wtedy, gdy ci zapragnęli zawładnąć nad gadami, czyniąc z nich niewolników, którzy mieliby walczyć i zdobywać dla nich nowe tereny. Wtedy to, gdy "dla zasady" zabili kilku z nich we śnie, sprowadzili na siebie zagładę. Rozwścieczone utratą towarzyszy smoki rozpętały olbrzymią burzę piaskową, która zasypała miasto, same zaś udały się do samego środka pustyni, by żyć z dala od ludzi. Powodowały tam liczne burze piaskowe, żeby ci nie chcieli się osiedlić w pobliżu. Pozostały tylko nieliczne legendy o tajemniczych bestiach żyjących na pustyni, ale nikt nie brał ich na poważnie.
Tak oto zakończyła się ta legenda, co do której nawet Smoki Piasku nie mają pewności, czy jest prawdziwa. A jednak trwa uparcie w głowach coraz to nowszych pokoleń, które przekazują ją kolejnym.
Moja historia zaczęła się jak każda inna - wyklułam się z jaja. Byłam jedynaczką, co było dużym plusem dla matki - przywódczyni stada. Już kilka razy tak było w historii rodu, że rodzeństwo walczyło o władzę. Ci bratobójcy byli jednak wygnani, zaś ich wspomniania wymazane, aby nic nie pamiętały o reszcie Smoków Piasku. Ale jak to się działo, że opuszczali przy okazji Saharę? Smoczy magowie zaczarowywali takowych, żeby ocknęli się dopiero daleko poza pustynią. Dzięki temu ród ów pozostawał zupełnie nieznanym wręcz. Ale przejdźmy do rzeczy...
Życie moje było proste, gdyż żyłam jak każdy inny smok. No, prawie. Obserwowałam, jak moja matka sprawowowała władzę, i uczyłam się od niej, jak być dobrym władcą. Nazwano mnie Rafa, co oznaczało szczęście, lub też pomyślność. Co mnie jednak nie różniło od innych to to, że miałam od początku dobranego smoka, który miał być ze mną w dorosłości. Właściwie, już wtedy ze mną był, ale w przyszłości miał rządzić u mego boku. On też się uczył razem ze mną, widywałam go dość często.
Moje dzieciństwo nie było wybitnie ciekawe, gdyż w tamtych czasach niewiele się działo w stadzie. Moja matka była doskonałym władcą, rządziła już od osiemdziesięciu lat, więc przez kolejne dwadzieścia lat było w miarę spokojnie, chociaż - jak z resztą wszędzie - zdarzały się przestępstwa ze strony Smoków Piasku. To źle, bo cierpiał na tym honor innych. Byliśmy i jesteśmy bardzo honorowymi istotami, jednak za bardzo identyfikowaliśmy się z resztą stada, stanowiliśmy wręcz jedność. Gdy ktoś czynił olbrzymie zło, wszyscy czuliśmy się z tym źle. Szczególnie, gdy zabity został partner władczyni...
Po tych dwudziestu latach trochę się zmieniło, jako że władca mógł rządzić jedynie przez sto lat swego życia, o ile wcześniej nie zginął. Wtedy to właśnie przestała rządzić matka Rafy Raszidy - która już zyskała swój przydomek, pomagając swej rodzicielce - i przywództwo objęła dwudziestoletnia smoczyca. Rządziła mądrze, tak jak się po niej tego spodziewano, więc wszyscy byli spokojni. Znała doskonale prawo, i trzymała się go cały czas, pilnując przy tym, by inne Smoki Piasku go przestrzegali.
Po pięćdziesiętu latach sprawowania władzy, Rafa Raszida dowiedziała się o nadciągającym zagrożeniu. Okazało się bowiem, że Smoki Ognia z sąsiedniej krainy zapragnęły objąć pustynię we władanie ze względu na ciepły klimat, który im służył. Wtedy to władczyni zdecydowała się na umocnienie armii. Poprosiła też zręcznołape i silne osobniki o tworzenie zbroi z piachu zamienionego przez magów w metal. Miały być dopasowane na każdego wojownika. Ona sama czuła, że wojna zbliżała się wielkimi krokami. To ją niepokoiło, i ledwo pozowalało zasnąć. Kazała kilkunastu bystrym smokom na zmianę pilnować granic.
Nie minął rok, gdy na granicy wypatrzono Smoki Ognia. Spodziewały się one znaleźć Smoki Piasku, skądś bowiem one musiały się brać, skoro trafiały w wieku dorosłym do sąsiednich krain i dalej. Byli to wytrawni wojownicy, uwielbiający walczyć. Mogli też ziać ogniem, który potrafił piasek stopić i zmienić w szkło. Byli szczególnie niebezpieczni. I choć odwaga Smoków Piasku była nawet większa niż ich liczebność, to i tak przegrali tę wojnę. Polegli wszyscy... wszyscy oprócz władczyni, którą Smoki Ognia chciały pojmać, żeby zdradziła im położenie wszystkich skarbów, jakie trzymali.
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Gdzie się nie obejrzałam, tam leżały zwłoki moich towarzyszy oraz mniej liczne - przeciwników. Nie wiem, ile stałam, wpatrując się w tej smutny obraz. Z tego stanu wyrwało mnie ciche westchnienie jednego ze Smoków Piasku. Podeszłam do niego pospiesznie.
- Przepraszam was... Zawiodłam. - powiedziałam, nie kryjąc przygnębienia. Moje cierpienie psychiczne dorównywało pewnie temu, które paliło ciało tego smoka. Ja sama nie odniosłam zbyt wielu ran, choć walczyłam na równi z innymi, u ich boku.
- To... to nie wasza wina... - wyszeptał wojownik, patrząc mi prosto w oczy, co powodowało u mnie jeszcze większy ból. A jednak... w oczach tych było widać miłość i oddanie. - To oni nas zaatakowali, byli silniejsi od nas. Nie mogliśmy nic zrobić. Ty nie mogłaś nic zrobić. To była marna sytuacja.
Zacisnęłam mocno powieki, by się nie rozpłakać.
- Mogłam kazać nam uciec. - odparłam, westchnąwszy dyskretnie.
- Wtedy ucierpiałby nasz honor - co bowiem zrobilibyśmy ze starcami, których skrzydła nie mogły już nieść, i z młodymi, które nie były jeszcze na tyle rozwinięte, by wzbić się w powietrze? - bronił swego dzielnie, choć jego oddech stawał się coraz szybszy i płytki. Umierał.
- W porządku, masz rację. - przyznałam. Chciałam, by chociaż myślał, że udało mu się mnie przekonać co do swych racji. Nikt nie lubił umierać kłócąc się z kimś.
- Żegnaj, Wasza Wysokość. Dla nas wszystkich to był zaszczyt służyć dla ciebie.
Smok zamknął oczy, walcząc z ogarniającym go bólem. Oddaliłam się od niego dopiero, gdy jego serce przestało bić. Po smutku przyszedł czas na wściekłość. Nie byłam głupia - nie miałam zamiaru rzucić się na Smoki Ognia. To jednak powodowało, że czułam się bezsilna. Odeszłam na kraniec pola bitwy i rozłożyłam skrzydła, machając nimi mocno. Przede mną wytworzyła się nieduża burza piaskowa. Miałam nadzieję, że przykryje chociaż część ciał, a prawdziwe burze dokończą moje dzieło, dzięki czemu pustynia ta stanie się grobem dla poległych. Jeszcze chwilę tam postałam, po czym wzbiłam się w powietrze i odleciałam. Nie było sensu tu tkwić i czekać, aż odnajdą mnie wrogowie.
Charakter
Rafa jest osobą, która wiecznie prze do przodu. Niezwykle cicha, z nikim nie dzieli się swoim bólem. Aczkolwiek niezbyt rozmowna, jest niezwykle pewna siebie i silna psychicznie, choć wciąż boli ją utrata bliskich. Ujmą na honorze jest dla niej zrobić coś złego lub niezgodnego z prawem, którego uparcie się trzyma, lecz nie narzuca go innym. Typowa oaza spokoju, wobec przyjaciół lojalna i uprzejma. Jej oddanie nie zna granic - w ich obronie gotowa jest poświęcić swe życie. Wrogów stara się tolerować, nawet jeśli bardzo zachodzą jej za skórę. Niestety, posiada też wady; bywa egoistyczna i zamknięta w sobie, co jednak nie jest nienormalne u Smoków Piasku. Uwielbia pustynie, bo tam jest najsilniejsza, i nie przepada za wychodzeniem poza te tereny. Nie myślcie jednak, że tego nie robi! Jedynie nie przepada za faktem, że poza piaszczystymi terenami jedyną jej bronią są potężne skrzydła, zęby, pazury i stwardniały piasek, który w postaci kolców wystaje z licznych otworów na jej ciele.
Ekwipunek
Rafa posiada jedynie zbroję, która chroni jej głowę i grzbiet. Z czasem zdobędzie coś więcej, zapewniam was!
Coś więcej
- Rafa uwielbia przebywać na terenach pustynnych;
- nie zieje/pluje/cokolwiek niczym, ale za pomocą skrzydeł potrafi manipulować piaskiem i pustynnymi wichurami oraz powodować nieduże burze piaskowe;
- posiada liczne otwory na swoim ciele, z których wystaje stwardniały piasek w kształcie nierównych kolców - dzieje się tak dlatego, że nadmiar zjedzonego piasku przenika przez skórę i wypełnia nieduże, puste powierzchnie, twardniejąc tam(kolce są ostre, zdolne - przy użyciu większej siły - przebić nawet mniej wytrzymałe łuski);
- kolce ze stwardniałego piasku powoli się kruszą, pozostawiając za smoczycą ziarenka piasku, więc musi uzupełniać co jakiś czas "braki";
- Rafa nie może wchodzić do wody, bo to może skrócić jej życie, albo nawet zabić;
- nie potrzebuje pić dużo wody;
- może jeść mięso, ale nie musi - piasek jej wystarcza;
- nie może przebywać długo na deszczu;
- ...
Wytrzymałość
To właśnie jest jej atrybut, jak i większości Smoków Piasku, gdyż pustynia wymaga od wszystkich jak największej wytrzymałości, dzięki której mogą przetrwać w tamtejszych warunkach.
Re: Rafa Raszida Sob Maj 23 2015, 14:45
Latający Doświadczony Łowca
Liczba postów : 2064
Wiek : 26
Wiek : 26
Masz akcepta, ale następnym razem nie pisz tą czcionką, bo obiecuję że nie bd czytał i KP będzie stało tak mieeesiącami XD