Minaxlund Inachit

Minaxlund Inachit

Minaxlund Inachit


Liczba postów : 12

     
Imię: Minaxlund Inachit mówiono, że te imię oznacza Zwycięstwo Nad Losem

Rasa: W jego żyłach płynie krew smoków Wodnych Głównie. Jakby nie było widać, to ta wywernowa odmiana. Jest tak naprawdę krzyżówką smoka ognistego i wodnego. Zieje ogniem i doskonale lata jak i pływa (ale nie oddycha pod wodą)

Wiek: 55 lat

Orientacja: Hetero

Ranga: Dorosłym
smokiem jest, jak się patrzy, jednak wyśmienity z niego łowca jak i wojownik. W tej krainie będzie starał się to udowodnić.

Historia: The fight will bring you enemies. Will bring you a calm and friends. Victory .. or failure te słowa mogłyby wspaniale opisać historię Minaxla. Jednak pewnie ty, drogi czytelniku, zechcesz dowiedzieć się czegoś więcej. Głodny szczegółów? Dobrze, zacznijmy więc!
[/size]
Błękitne jajo z białymi i czerwonymi kropkami, poruszyło się delikatnie w ciepłym pomieszczeniu. Zaraz młody chłopak który bacznie go pilnował, pobiegł gdzieś gdzie miał biec, jak tylko skorupa się poruszy. Chwilę potem Wokół jaja zawitało jeszcze trzech mężczyzn. Każdy był już dorosły, mieli na oko 30 lat. I mimo że wokół na półkach było jeszcze dwadzieścia jaj, tylko te jedno niebieskie postanowiło się ruszyć. Nagle ostre odłamki błękitnego więzienia wystrzeliły na cztery strony świata a na świecie zawitał błękitny smok. Jego ramiona były mocne, miał błękitne łuski, ciało jak u drapieżnego ptaka i niezwykle żywe spojrzenie. Smok obrzucił zgromadzonych spojrzeniem typu "No co się tak gapicie? Nie jesteście mnie warci.." Samiec zeskoczył z miejsca spoczynku jaja i ruszył.. gdzieś. Gdzieś go ciągnęło a powinien jak najszybciej wybrać swojego opiekuna! A Min podążał w stronę chłopaka który doglądał jego jaja przez te tygodnie. Spojrzał na niego z dołu i powiedział
~ Jestem głodny!~
W tedy dwudziestoletni chłopak imieniem Hikaru spytał się czy może założyć mu uprząż. Nie miał nic przeciwko temu. Potem dostał jedzenie i imię. Tak zaczęła się długoletnia przygoda.
Cała ta akcja dzieje się bowiem na kontynencie oddalonym tak daleko od wilczej krainy, że nikt prócz samego Minaxlunda nie jest w stanie pojąć. Tutaj istnieją smoki i jeźdźcy. Choć nieliczni to akcja dzieje się w jednej z większych spółek szkoleniowej. Kiedy smok się wykuwa, jest przydzielany mu opiekun. Ale nie zawsze smok akceptuje wybranego przez ludzi opiekuna i kierując się chyba instynktem, sam wybiera opiekuna jeżeli ten z pierwszego wyboru mu się nie podoba. Aby smok nie zdziczał należy ubrać mu początkowo uprząż zaraz po wykluciu, nakarmić i nie pozwolić odlecieć. Potem szkolenie, służba w oddziale przez 10 lat a następnie Opiekun i Smok mogą iść na takową emeryturę i opuścić kryjówkę.  
Kilka pierwszych tygodni minęło na jedzeniu i wspólnym spędzaniu czasu z Hikaru. Samiec przywiązał się do niego i bardzo polubił. Kiedy nieco wyrósł (miał około 6 tygodni) założono mu nową uprząż do treningu. W tym momencie Hikaru i Minaxlund zostali wdrożeni w procedurę szkoleniową. Pierwsze parę lar minęło szybko.
Jednak pod koniec szkolenia,... Nagle ogłoszono stan gotowości. Szybko! Okazało się że na wschodzie toczy się bitwa.. No, nie wiedział jak to nazwać więc powiedzmy że to bitwa między rasą Hikaru i inną rasą (dokładnie chodziło o to, że chłopak to Anglik a gdzieś tam walczyli z Chińczykami) Opiekunowie ze smokami zostali zaopatrzeni w sprzęt bojowy, uprząż, siodło i mieli lecieć. Całe pięć tuzinów smoków wyruszyło na pole bitwy. Jednak ci drudzy mieli wielkie smoki, które zamiast ognia miały fale dźwiękowe i "rozrywały" uszy. Minaxlund walczył dzielnie, pokonał kilka potężnych smoków. Nagle zza jego głowy usłyszał przeraźliwy wrzask. Obrócił się a jego Opiekuna nie było! W całej agonii wojny, krzyków, ryków i krwi on wołał - Hikaru gdzie jesteś! Hikaru!- Ale on nie odpowiadał. Zdezorientowany smok uciekł z pola bitwy. A to wszystko działo się nad morzem. Ranny nieco wylądował z dala od armagedonu. Siodło nadal było na jego grzbiecie, wodze miały pęknięcie pod szczęką więc i smok mógł ją łatwo zrzucić ale nie chciał. Nagle zauważył na brzegu ciało.. Podbiegł...
I teraz chyba domyślasz się, co się stało. Te ciało, tamtego dnia, to były zwłoki Hiksru, jego Opiekuna. Smok nie mógł tego znieść, chciał też zginąć bo nie widział sensu aby i on istniał, skoro nie ma Hikaru. Jednak jakaś wewnętrzna siła nakazała mu się wzbić w powietrze i odlecieć. Gdzieś. No i właśnie jest moment, gdy 3 tygodnie po tym jak zginął jego Opiekun, przybywa do wilczej krainy. Co z tego będzie, Bóg jeden wie.

Charakter:
Na początku był to smok ciekawski, odważny i zaciekły. Nic nie mogło go zatrzymać przed obroną najbliższej mu osoby. To z nią spędzał czas, czytał książki, opowiadał historie. Z innymi smokami dogadywał się, jedynie w okresie dorastania konkurował z dorosłymi samcami.
Teraz jednak po stracie, która tak okropnie boli stał się nieco zdziczały. Zachowuje się czasem jak dziki drapieżnik, niewiele mówi. Trudno się z nim dogadać. Nie okazuje emocji. Jest zamknięty w sobie i tyle. Jednak kto wie! Może znajdzie się wilk, który odblokuje znowu jego cechy, zatrzymane przez smutek?
Ekwipunek:
Na sobie ciągle ma siodło i uprząż.
Coś więcej:
x
Atrybut:
Siła
Lee
Łowca

Lee


Male Liczba postów : 567
Wiek : 26

     http://theblackstarwolf.deviantart.com/
Ładnie, możesz poprawić parę literówek, które się gdzieniegdzie wkradły, ale to pierdołki więc łapaj akcepta. Miłej gry!