Pod Śmiejącym Się Słońcem I Płaczącym Księżycem

Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Pod Śmiejącym Się Słońcem I Płaczącym Księżycem Helm_barfacebook_by_lastsiren-d6em9mt

Pozornie niewielki lokal w głębi ogromnego drzewa. W głównym pomieszczeniu, od razu w oczy rzuca się wielki kominek za ladą. Na około kominka są półki pełne fiolek o przeróżnych kolorach. Po prawej stronie sklepu natomiast powywieszane są najróżniejsze kwiaty, rośliny i zioła które sklep ma w ofercie. Tuż przed wejściem wywieszony jest duży szyld z napisem:

Witajcie w lokalu usługowym "Pod Śmiejącym Się Słońcem I Płaczącym Księżycem"!

Gwarantujemy ci iż znajdziesz u nas to czego szukasz! A czego spodziewać się możesz przekraczając ten próg? Odpowiedź jest niezwykle prosta!

* Pragniesz w humanitarny sposób odejść z tego świata? Przekazać swoją ostatnią wolę bliskim lub wiadomość do swoich znajomych? My pomożemy ci przejść na tamten świat całkowicie bezboleśnie!

* Jesteś duchem i szukasz pomocy? Nikt cię nie słucha a wszyscy wokół najwyraźniej cię ignorują? U nas ktoś zawsze wysłucha cię i zaoferuje ci pomoc!

* Szukasz usług szamańskich? Chcesz wypędzić demona lub pozbyć się klątwy? A może po prostu potrzebujesz kapłana do spowiedzi? Albo kogoś kto natchnie cię wiarą? Trafiasz pod właściwy adres!

* U Nas także wynajmiesz pokój, na samej górze wielkiego drzewa! Zapewniamy iż widoki są niesamowite! A gdy tylko poczujesz się głodny lub spragniony to koniecznie odwiedź naszą małą tawernę!

* Poszukujesz konkretnego eliksiru o specjalnych właściwościach? Albo może szukasz kwiatów, ziół czy roślin do pewnych celów? W naszej sekcji zielarskiej i alchemicznej znajdziesz wszystko czego szukasz! Nawet alkohol.

W dalszej części lokalu widnieje cennik, tuż przy ladzie w pięknej skórzanej oprawie. Wszakże klasa w tym lokalu być musi!

1. Usługi Życiowe
Śmierć dowolnym sposobem - 25k
Przekazanie listu lub ostatniej woli - 3k
Procesja pogrzebowa oraz stypa - 15k
Porady dla zbłąkanych dusz - darmowe
Porady dla żyjących - darmowe

2. Usługi Hotelarskie
Wynajem pokoju 1 osobowego - 10k
Wynajem pokoju 2 osobowego - 19k
Wynajem pokoju 4 osobowego - 35k

3. Usługi Szamańskie
Usługi te są bezpłatne, szaman jednak oczekuje pomocy z strony petenta.

4. Usługi Zielarsko - Alchemiczne
Warzenie specyficznej mikstury - od 20k
Kwiaty i zioła powszechne - 5k
Kwiaty i zioła średnio dostępne - 10k
Kwiaty i zioła egzotyczne (mogą posiadać określone właściwości) - 20k + czas oczekiwania na ich zdobycie.

5. Menu Tawerny:
Herbata - 5k
Mleko - 5k (dzieci mają 1 sztukę za darmo)
Ciastko - 5k (dzieci mają 1 sztukę za darmo)
Pączek - 1k
Kanapka - 3k
Wino - 5k
Miód pitny - 10k
Danie mięsne - 10k
Sałatka - 5k
Tort - 15k
Miód - 5k
Gorąca czekolada - 5k (dzieci mają 1 sztukę za darmo)

6. Usługi Inne
Usługi pocztowe "List" - 3k
Usługi pocztowe "Paczka" - 7k
Usługi pocztowe "Kwiaty" - 10k (powszechne) 20k (wielkie bukiety, rzadkie i piękne kwiaty)

Oferujemy także usługi najemnika Keina pod postacią ochrony, zwierzchnictwa, powiernictwa, posłannictwa oraz zdobywaniu rzadkich przedmiotów. Ceny uzależnione od zadania po konsultacji z owym wilkiem. Po więcej informacji zapraszamy do kasy.

Tawerna jest średnich rozmiarów i ma dwa duże stoły przy których są specjalne krzesełka. Pokoje mieszkalne są natomiast usadowione na samej górze drzewa. W każdym jest okno oraz łóżka (z możliwością łóżka rodzinnego).
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
Aż "Wesoła Śmiertka" się przypomina. Wracał akurat z "Wilczego Kła", kiedy w ślepia rzucił mu się szyld. Uśmiechnął się mimowolnie, niepewne przekraczając próg, uważając przy tym, by czegoś nie zdemolować tym wielkim bębnem, którego, pomimo diet i treningów, nie był w stanie się pozbyć. Odczytał cennik, sprawdzając zawartość powietrznej kieszeni. Trzydzieści kostek, stać go. Wahał się przez moment, stojąc tuż obok informacji, przeliczając pewnie wszelkie opcje o nazwie "na co mnie stać". Ach, ile kosztowała dobra rada? Przemknął spojrzeniem po kolejnych pozycjach, nie znajdując jednak tego, co by go zainteresowało. Nie wiedział, że tu obecny jest przyjacielem wadery, z której powodu tutaj się znalazł...
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Tsukuyomi podszedł do lady - coś ostatnio ma farta spotykając osoby związane z Taimi, czyż to nie jest zabawnie, dziwne? Prawdziwy melodramat! Ów klient był dużych rozmiarów, może zamówi dużo dobrych rzeczy? Wszakże takie misiaki są ponoć słodkie. W każdym razie basior z uśmiechem do gościa powiedział:

- Witam w moim małym przybytku, czy mogę ci w czymś pomóc?

Machał ogonkiem cały zadowolony.
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
Barta z Taimi łączy jedynie prowadząca userka. Ta sama, konkretnie  ; )
- Chcę zapytać, jak można oszukać Śmierć - powiedział Klucha poważnie, niespiesznie przenosząc spojrzenie na samca. W jego spojrzeniu nie tliło się nic, poza smutkiem.
- Kwiaty rozumiem z dostawą do łapek odbiorcy? Można dołączyć wiadomość? - spytał nagle, wyraźnie zbaczając z tonu. Nie wiedział, czy za wiadomość do bukietu będzie musiał dopłacić, dlatego na razie nie kładł na ladzie ani złamanej kostki. Spojrzenie samca tkwiło pełne chłodnej powagi wlepione w pysk właściciela lokalu, jak wywnioskował po tym, iż właśnie od był pod drugiej stronie blatu, pytając, z czym Barciątko przyturlało się do owego przybytku, który, dodatkowo, okeślił mianem "swojego". Tak, przedłuam post na siłę - bardzo widać?
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
oj nie bardzo! Wszakże Tsukuś musiał się chwilę zastanowić nad dosyć dobrym i poważnym pytaniem. Sam chyba sobie kiedyś je zadał, ale było to dosyć dawno. Uśmiechnął się więc i odpowiedział przyjaznym tonem:

Cza­sem przy­nosi ra­dość, cza­sem smutek,
jed­ni cze­kają na nią z utęsknieniem,
in­ni za wszelką cenę próbują oszukać.
Często się jej oba­wiamy, że przyjdzie
w naj­mniej ocze­kiwa­nym momencie,
a myśl, że może odeb­rać nam coś cennego
często nie poz­wa­la nam żyć.

Śmierć - to chy­ba je­dyne, co w życiu jest pewne
...i niespodziewane.

Śmierci nie da się oszukać, mój drogi. A jeżeli będziemy próbować ją oszukać, to ona zrobi to pierwsza.


Taka to poważna odpowiedź, dosyć to konfliktowe pytanie. Na drugie jednak kiwnął głową w geście zaprzeczenia.

- Wiadomość lub przedmiot dowolny jest w cenie. Jako że jesteś pierwszym klientem, wybierz dowolne kwiaty nie zważając na cenę. Wszystko zamkniemy w 10 kostkach.

W sklepiku jest cała masa kwiatów, jeżeli jakieś userka ma na myśli to niech po prostu poda nazwę, znajdą się.
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
- Zajebiście, trafiłem na poetę - mruknął pod nosem, na tyle jednak głośno, że ten mógł to bez większych trudności usłyszeć. Westchnął ciężko, wbijając nieco oskarżycielskie spojrzenie w szamana.
- Posłuchaj... Śmierć oznajmiła bliskiej mi istocie, że za rok ją zabierze. Nie pozwolę na to. Stan dusz w Zaświatach musi się zgadzać, rozumiem to. Jak zrobić, żebym okazał się dla Śmierci atrakcyjniejszy? Żeby mnie zabrała, jej darując życie? Musi być jakiś sposób. Czas ucieka, zegar tyka - a ja wciąż niczego nie zrobiłem - mówił, z każdym słowem tracąc spokój i podnosząc nieco głos. Nie odda Shathow, obiecał. Kimże by był, gdyby znów ją zawiódł? Śmieciem. O ile już nie dzielił jego losu!
- Polne kwiaty, będą najlepsze. "Wszystko będzie dobrze. Obiecuję", taka powinna byc treść listu. Anonimowo - podzielił się swoimi żądaniami, pokazując piękny bukiet stokrotek, chabrów oraz dzikich tulipanów. Dodatkowo gdzieś tam majaczyły delikatne fiołeczki i niezapominajki. Na ladzie położył piętnaście kostek.
- Napiwek dla otwarcia rozumu. Musisz mi pomóc... Jej pomóc... Chcę to dla niej zrobić i nie pytaj, czy jestem pewien. Nigdy niczego bardzej pewnym nie byłem - wyjaśnił jeszcze, w myślach dodając niepewne "poza tym, że ją kocham ponad życie". Co, poniekąd, wiązało się z poprzednimi słowami.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
- No pewnie że zajebiście! Jestem tak podekscytowany jak ty!

Nie zapominajmy że Tsukuś po ślepocie aż za dobrze słyszy! Ale spokojnie, lubi się tak droczyć. Widocznie jeden z władców świata zmarłych znów zrobił sobie wycieczkę do naszego świata, ahh jakże zabawnie!

- Wracając do poprzedniej wypowiedzi. Śmierci nie można oszukać ale można jej zaproponować coś w zamian. Jeżeli twoja dusza jest atrakcyjniejsza, potężniejsza od osoby którą Władca postanowił zabrać, to wtedy rozważy taką propozycję. Jest jeszcze inna metoda...

Tutaj Basior przybliżył się do wilka i powiedział szeptem.

- Możemy też uniknąć śmierci obu z was, musiałbyś tylko zapieczętować bardzo potężną duszę w specjalnie przygotowanym naczyniu. Okazując taką ofiarę Władcy, można uzyskać łaskę i dalsze życie. Moglibyśmy dłużej porozmawiać na ten temat, jeżeli jesteś skłonny.

Władca zmarłych i dusz to taka zabawna istota! Szkoda że Tsukusiowi po śmierci nie będzie dane go zobaczyć. Jego dusza na zawsze trafi do pieca pierwszego płomienia, wszakże jest tego kapłanem.

- Wracając do drugiej sprawy, jakaż to wilczyca jest adresatem przesyłki?
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
- Shathow, dowódczyni wojowników Watahy Wiatru - odparł najpierw, zaś w jego łbie pojawiła się niespokojna myśl, że jeśli ten powiąże kwiaty z próbą oszukania śmierci, zdradzi tajemnicę, którą mu powierzyła. Czuł się z tym koszmarnie.
- Obowiązuje Cię tajemnica zawodowa? - spytał nieufnie, niby to od niechcenia, leniwie unosząc jedną z brwi. Zaraz jednak powrócił do kwestii jakże istotniejszej, spoglądając krytycznie na zwały tłuszczu. Shathow. Dowódczyni wojowników, matka, właścicielka lokalu, samowystarczalna, silna, dzielna, niezniszczalna... A na drugiej szali - otyły nikt.
- Taaaa... - westchnął, ze sporą dozą rezygnacji. Mam nadzieję, że Massacre na forum wróci, bo nam świetny wątek zdechnie bez niego! - Jak zapieczętować tę potężną duszę? Gdzie ją znaleźć? To chyba moja jedyna nadzieja... - rzekł. Nawet przez moment nie zastanowił się, czy Shath w ogóle chce żyć. Egoistyczne z jego strony, prawda?
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
- Uh Pani Shathow, znam ją bardzo dobrze, wszakże to moja przyjaciółka. Kwiaty dostarczę niezwłocznie. Tajemnica mnie oczywiście obowiązuję, jestem kapłanem i nie rozprawiam o problemach innych. Możesz mi zaufać.

Tsukuś zniknął na chwilę za ladą, po kilku minutach przyniósł herbatę i pokazał Bartowi aby sobie usiadł. To będzie poważna rozmowa.

- Herbata oczywiście na koszt firmy. Aby zapieczętować duszę, potrzebujesz szamana, jestem w stanie ci w tym pomóc oraz przygotować odpowiednie naczynie. Musimy jednak wybrać niespokojnego ducha który za życia był bardzo zły. Robienie tego na zbłąkanych i prawych duszach byłoby ciężkim grzechem.

Przerwał na chwilę aby wziąć łyk herbaty i zastanowić się nad miejscem docelowym.

- Jest takie miejsce, trzy dni drogi stąd, za granicami naszej krainy. To miejsce od wieków przesiąknięte jest złem oraz rozpaczą. To jest jakaś, ludzka i bardzo stara posiadłość, szpital psychiatryczny. Ponoć pewien nekromanta przyjmował tam ludzi psychicznie chorych i prowadził na nich eksperymenty - niestety go przerosły i stracił swoje życia. Gdybyśmy zdobyli jego ducha, ahh! To jest tak potężne że nawet niejeden demon się przy nim umywa. Niestety to by była bardzo niebezpieczna i trudna podróż. Wiem to wszystko od jednego ducha, który był takim pacjentem.
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
- Jestem gotów ruszyć chociażby zaraz. Pomożesz mi? - spojrzał prosząco, oczywiście wcześniej siadając przy wskazanym stoliku. Był zdeterminowany, co widoczne było w jego spojrzeniu oraz zawziętym wyrazie pyska. Miał nadzieję, że szaman miał rację i dusza tamtego szaleńca wystarczy, aby wykupić życie Shathow.
- Jestem Bart. Będę dozgonnie wdzięczny, jeśli będziesz mi towarzyszyć. Jednocześnie będzie mi niezręcznie narażać Twoje życie w imię dopełnienia obietnicy, którą złożyłem pewnej waderze - mówił cicho, spokojnie. Nie miał już sił się denerwować, bo i niedobrze sypiał, bo masa zbłąkanych myśli nie pozwalała zmrużyć oka. Próbował coś wymyślić. A im bardziej się starał, tym gorzej mu to wychodziło.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
- Ja jestem Tsukuyomi Aen Saevherne, miło mi cię poznać Barcie.

Uśmiechnął się do niego i pomachał ogonkiem.

- Oczywiście że ci pomogę, jestem kapłanem i moim obowiązkiem jest oczyścić tamto miejsce z tego całego zła, miałem to już zrobić wcześniej ale ktoś musi mi towarzyszyć. Bo widzisz po tym wszystkim ktoś będzie musiał mnie tutaj zanieść. Jako szaman czerpię moc z własnej krwi którą muszę ofiarować. Aby oczyścić tamto miejsce poświecę jej bardzo dużo, tak więc liczę na twoją pomoc. A gdy mnie tutaj przyniesiesz, musisz podać specjalną fiolkę bo inaczej umrę. Tak więc możemy sobie ufać.

Wstał od stołu i sprawdził status sklepu. Trzeba będzie ogarnąć wszystkie sprawy przed podróżą, tak na wszelki wypadek.

- Kiedy chcesz wyruszyć?
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
Na słowa szamana poczuł pewne wątpliwości: chociaż ćwiczył i uważał, że kondycję ma niezłą, nie miał pewności, czy nadwaga ich nie spowolni czy wręcz uniemożliwi dotarcie z Tsuku na plecach w to miejsce w odpowiednim czasie.
- A nie można tej specjalnej fiolki zabrać ze sobą? Widzisz... posiadam balast niemożliwy do zrzucenia, boję się, że może to nas znacznie spowolnić... Plus ewentualne rany, odniesione w podróży... Nie ma pewności, że zdążę Cię przetransportować - podzielił się obawami z właścicielem przybytku, znacząco klepnąwszy łapami bęben,  a fale tłuszczu niczym smagane wiatrem morze rozeszły się wzdłuż postaci. Spojrzał na niego mocno zaniepokojony.
- Poza tym gotowy jestem wyruszyć nawet za chwilę. Tak więc dostosuję się do Ciebie. Powiedz mi, proszę, jak wiele czasu zajmie dostawa kwiatów? - spytał na koniec, być moze chcąc zmienić temat na nieco mniej przytłaczający.

// wiesz, że Szamani nie mają eliksirów od razu,. ale po ośmiu miesącach?
"Szaman - Wytwarzanie amuletów, później Wytwarzanie eliksirów."


A nie, sorka. Mylące jest, bo na początku pisze o możliwości wyboru, a potem pada rozpiska, sugerująca że najpierw A, potem B o__O . Chociaż... Jak jest opcja wyboru pada "LUB", np. jako alfa, więc chyba tutja nie ma wyboru. //
Lacie
Wieczny Dzieciak

Lacie


Female Liczba postów : 805

     
Na zewnątrz mocno leje, a dopiero co wyszła z Piwnej Nuty. Okryta płaszczem poszukała jakiejś najbliższej karczmy, gdy jej uwagę przykuło ogromne drzewo z paroma wilkami w środku. Spojrzała na swoje Kości. Hmm... Ma ich około 20 lub nawet mniej. Ale kończąca się kasa powodowała duży niepokój - albowiem ona potrafi narobić sobie długów. Westchnęła, otwierając kolejne drzwi i z nimi walcząc, tak przy okazji. Cała mokra, nasiąknięta wodą, stanęła w kącie, gdy oboje spoważnieli. Nie miała zamiaru im przeszkadzać, pewnie rozmawiali o czymś, o czym ona nie wie. Machnęła łapą na gest "Mną się nie przejmuj, ja poczekam". Bardzo cichutko kichnęła, starając się zachować obecną ciszę. Płaszcz okazał się nie być wodoodporny, przez co stał się o kilka kilo cięższy. Mało co z niego kapało. Ta przybliżyła do siebie ogonek trzęsącymi się łapeczkami. Ledwo co wyburzona ze snu, a ta znów obudzona porannym prysznicem. Założyła kapturek, by mniej słyszeć - niech rozmawiają, niech się nie stresują. Lacie poczęła, ona nie podsłuchuje. Lekko przymrużnęło jedno oko, potem prawie drugie. Ale nie! Nie pójdzie spać. Chociażby dlatego, że jej przeszkadza druga osobowość, ciągle gadając. Ta nie zdenerwowała się, lecz ją ignorowała.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
//Spokojnie Taj, ja dałem znać że potrzebuję takiej kolejności z względu na historię Tsuku i jego zainteresowania, potem będę miał amulety które wydają się potężniejsze więc nie widzę problemu :)//

- Kwiaty dostarczę do maksymalnie dwóch dni, aczkolwiek postaram się szybciej. Za trzy dni wyruszymy do tego miejsca, więc się przygotuj. Liczę też na twoją pełną pomoc i zaufanie. Bywaj zdrów Bart i wybacz mi ale mam kolejnego klienta. Aiden sid!

Uśmiechnął się na pożegnanie i podleciał do klientki. Na początku nie skojarzył jej, ale po chwili zorientował się.

- Witaj Lacie! Dziewczyno, jesteś całą przemoczona! Dawaj ten przemoczony płaszcz, wywiesimy go na sznurku i siadaj przy kominku za ladą. RAZ DWA TRZY!

Zdrowie klientów jest najważniejsze! A ta tutaj chyba chce zachorować! Tak nie można! Na chwilę samiec ją opuścił aby kilka chwil potem przynieść kubek gorącej czekolady. Co prawda nie lubi słodyczy ale wilk o tym nie wie czyż nie? Nie zapominajmy że czekolada dla dzieci jest za darmo.

- Masz, wypij bo ciepłe. Chyba że wolisz herbatkę?
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
// A, okej xD btw. skąd masz wiedzę? o__O nie chcę się czepiać, ale masz tyle atry, że to wydaje się być nie w porządku, wszystko załatwiane jakoś tak tajnie i w ogóle... //

Skinął łbem. Cóz. Został subtelnie wyproszony, miło. Zrozumiał jednak. Westchnął, by za krótki moment pożegnać się skinięciem łba i opuścić lokal. Wyszło niezręcznie i nieco niegrzecznie, bo nawet nie pozwolono dopić mu herbatki. Ale - nieważne. Nie na ploteczki tutaj przyszedł, prawda? Wyturlał się jakoś ze stolika, by ruszyć w tylko sobie znanym kierunku; w końcu po wydostaniu się z przybytku szamana nikt nie mógł dojrzeć, gdzie podąża. Taki tak, suchar.

// wyprawa z MG? Ogarniesz czy jak? //

zt.
Lacie
Wieczny Dzieciak

Lacie


Female Liczba postów : 805

     
Na początku spojrzała na niego tępo - kto to jest? Co do niej mówi. Wytarła łapką oczka, zamrużając je przy okazji. Za jasno... Chyba znów się zdrzemnęła. Uderzyła lekko głową o ścianę lokalu, po chwili słysząc swoje imięimię. Znajomy głos... Aż nazbyt znajomy. Ziewnęła, wreszcie ogarniając całą sytuację.
- Tsuku...yomi? Coś ty tu robisz? - zadała pytanie bardzo głupie, w sumie nie wiedziała, kim on tutaj jest.
Skierowała się w stronę kominka, jak jej powiedział basior. Ładne miejsce. Wcześniej tego nie zauważyła. Panuje tu taki porządek i spokój. Usiadła przy ogniu, czując przemiłe ciepełko. Przed tym dała swój płaszcz białemu wilkowi. Jasne światełko padało na jej pyszczek, który niezbyt dobrze wyglądał. Dorosły osobnik zniknął na kilka minut, a potem przyszedł z kubkiem gorącej czekolady. Obecnie nie miała ochoty narzekać - niech się cieszy tym, co dostała. Tak oto wzięła łyk napoju, trochę krzywiąc się w środku. A ona nie jest dzieckiem... Ona jest dorosłym w ciele dziecka.
- Dziękuję - dodała po krótszej chwili, gdy leciutko poparzyła sobie język. - Przepraszam, jeśli stanowią kłopot, ale wyszłam z pewnej karczmy, a po 40 minutach musiałam gdzieś przyjść...
Ziewnęła, trzymając w łapkach ciepły kubek.
- Ile płacę? A dobra masz tu 10 Kości - a ta nie przeczytała menu. Głupiutka.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
Nie no herbatkę pozwolił dopić, przecież jej nie zabrał. W każdym razie musi szybko dostarczyć kwiaty i wykonać zlecenie - renomę trzeba wyrobić! Pozwolił sobie powiesić jej płaszcz tuż pryz kominku aby mógł wyschnąć, ale też nie za blisko! Usiadł sobie obok wilczycy a na widok pieniędzy zrobił grymas niezadowolenia.

- Weź to bo cię strzelę, czekolada jest za darmo. W żadnym wypadku nie jesteś problemem! Jesteś gościem który zawsze będzie tutaj mile widziany. Jak widzisz dorobiłem się małego przybytku.

Widocznie na zewnątrz panowała straszna ulewa. Jak dobrze że tutaj było sucho, ciepło oraz przyjemnie.

- Jesteś głodna? Lub z tego co widzę usypiasz. Chcesz jeden z pokoi? Ulewa szybko nie przejdzie a tutaj możesz spokojnie wypocząć.
Lacie
Wieczny Dzieciak

Lacie


Female Liczba postów : 805

     
Młoda lekko się rozciągnęła, poprawiając sobie krążenie krwi. Za kilka tygodni będzie musiała iść do Lecznicy, by opuścili jej krew, gdyż termin się zbliża. No i chciałaby porozmawiać z Leośką, no przecież tak ją lubi! Zimne łapki lekko zaczęły się nagrzewać pod wpływem kubka z gorącą czekoladą. Ach, będzie musiała po tym trochę schudnąć! I trochę potrenować, by przed spotkaniem z Lacie w środku nie zwariować. Prawdę mówiąc - mamy tutaj istne szaleństwo. Domyślnie panuje nad ciałem wesoła i energiczna Alice, bardzo chętna do zabawy oraz śmiania się. Kiedy ta staje się poważniejsza, jest pod wpływem cichej i mądrej Lacie. Szkoda, że te stany lubią się bardzo zmieniać.
- A masz strzelbę? - zaśmiała się, rzucając żart. Zwyczajnie tylko ludzie mają pistolety i karabiny. - Ładnie tutaj.
Teraz jest połączenie obydwu tych osobowości, ale one nawet o tym nie wiedzą. Światło z kominka było tak pięknie pomarańczowe. Warto jest tak sobie siedzieć, czując się bezpiecznie przy cieplutkim źródełku ciepełka. Ona sobie już wcześniej pospala, lecz zimny prysznic jeszcze bardziej spowodował senność, Spokojnie - ona potrafi wytrzymać bez jedzenia kilka dni lub dostając niewielkie porcje.
- Zabierz to - machnęła lapkami, oznajmiając dalej. - Poproszę jakieś ciastko.
Użytkowniczka uczyła się o cukrze i trzustce. Jeżeli poziom węglowodanów spadnie, czujemy głód. Nie ma to jak biologia pod koniec roku szkolnego.
Tsukuyomi Aen Saevherne
Dorosły

Tsukuyomi Aen Saevherne


Male Liczba postów : 370
Wiek : 28
Skąd : Warszawa

     
//Przepraszam, na śmierć zapomniałem o tym temacie ><"

- Nie mam strzelby ale uwierz mi, łapka bywa równie potężna! Nie lekceważ potężnych wilków! Ale w sumie tak zawiesić muszkiet nad kominkiem, byłoby miło. Dziękuje też za komplement, czuj się tutaj jak u siebie.

Uśmiechnął się i poszedł do kuchni po dwa najlepsze ciastka jakie były w ofercie. Po kilku minutach wrócił z talerzykiem na którym były dwa, dosyć spore, kawałki.

- Proszę, mam nadzieję iż będzie ci smakować. Sam je piekę. Masz tutaj dorodny okaz kremówki oraz cista owocowego z kremem bananowym z posypką czekoladową. Smacznego.

Machnął ogonem i usiadł sobie obok kominka. Wilk ten lubił jak jest ciepło i przyjemnie a tutaj właśnie panowały takie warunki. Płaszcz samicy powoli zaczynał schnąć, jeszcze troszkę i będzie całkowicie cieplutki!

- Jak tam mija "brzdącowi" życie?

Oczywiście nie zapomniał o zabawnym nazewnictwie swojej znajomej.
Lacie
Wieczny Dzieciak

Lacie


Female Liczba postów : 805

     
//Spoko, ja mam zepsuty laptop, niestety.
Cieplutko, cieplutko! Niczego więcej jej nie potrzeba, mogłaby umrzeć tu i teraz! Ale pomińmy filozofię głupiej usterki, której laptop odmówił posłuszeństwa. Linux, Linux, Linux. Tak oto wylądował on w serwisie, a właścicielka Lacie musi sobie radzić z głupim telefonem. Kominek dawał przyjemne światełko oraz ciepło, jak to wcześniej zostało opisane. Poza lokalem utworzyła się gęsta i biała mgła, chyba trudno będzie trafić do jaskini albo dowolnego znanego miejsca.
- Widziałam taką broń, jeden potrafił ją obsłużyć i z niej szybko strzelić. A no tak... To była dubeltówka, ale jaki rozrzut miała! - lekko się zaśmiała, patrząc na basiora. - Chociaż moje łapki są bardzo słabe.
Ale jak się wkurza, jest w stanie z mocą rozwalić głaz! Nie lekceważyć jej potęgi i siły. Pieczęć z czasem zaczęła słabnąć - nic nie może trwać wiecznie. Może za kilka dni porozmawia sobie Alice z Lacie w środku. Ale jak to będzie wyglądać... Nie polecam. Po krótkiej chwili otrzymała na talerzyku dwa różne ciasta. Kremówki są u mnie standardem!
- Dziękuję - powiedziała, próbując je. Mmm, nawet dobre! Raz na jakiś czas słodycze jej nie zaszkodzą. Ale nigdy nie jadła tego żółtego owocu, to pewnie jest banan.
Po krótkiej chwili znów została nazwana brzdącem.
- Wszystko dobrze, a u ciebie, Dzikusie? - zapytała się z psychopatycznym uśmieszkiem na twarzy. - Niedługo czeka mnie poważna rozmowa z Alice. Dawno z nią nie rozmawiałam, chociaż siedzi mi w ciele oraz gada i gada.
Teraz kremówka - to przecież znak mego miasta! Jan Paweł II jadł je, a następnie chodził w góry. Słodki krem, smak prawdopodobnie śmietankowy. No co, Lacie mało jadła takich rzeczy. Trzeba dbać o wagę, co nie? Ale odrobinka tego też nie zaszkodzi, szczególnie wtedy, gdy jej ciało chwilowo wygląda niczym wieszak na jej płaszczyk. Ostatnio tak się załamała, gdy zobaczyła swoją matkę we krwi. Młoda lekko pokiwała głową w lewo i prawo, gdy sobie o tym pomyślała. Ale zapewne jej płomyk się trochę poprawił. Nie mnie sądzić, lecz Tsukusiowi, tym bardziej, że ja nie narzekam, gdy ktoś magicznie czyta w myślach mej postaci oraz nią porusza.
- Jeszcze chwila i zgrubnę - zaśmiała się. Oczywiście nie ma nic do grubych, jednakże przydałoby się zachować dobrą wagę.
Grzmot! Po chwili czerwone światełko unoszące się około 20 metrów nad ziemią, zapach spalelizny unoszący się w powietrzu, często drażniący płuca. Tak oto pewne drzewo się zapaliło, ale tylko na chwilkę. Albowiem deszcz szybko ugasił niewielki pożar. Na podwórku szalała burza, ale nie taka zwykła! Wiatr mocno, strasząc wielu obecnych swoim świstem niczym duch. No cóż, należy przeczekać. Lekko jej ucho drgnęło, gdy usłyszała uderzenie pioruna w jakiś przedmiot.
"Ale szaleje na podwórku, co nie?" - zapytała w jej umyśle już bardziej spokojna Lacie. - "Ale nie myśl, że się z tobą pogodziłam".
Sponsored content